DrHause Opublikowano 26 Września 2015 Opublikowano 26 Września 2015 Jak w ulu leżaku sprawdzać osyp warrozy ? Wlotek mały. Wsuwać kartkę nasączoną olejem pod ramki ? Nie ma wyjścia. Wsuwać kartkę pod ramki od strony zatworu. Ja bynajmniej nie sprawdzam nigdy osypu. Zakładam, że warroza jest i trzeba robić zabiegi. Następnym założeniem jest, że zabiegi były skuteczne. Cytuj
boddan Opublikowano 27 Września 2015 Opublikowano 27 Września 2015 Zmienić ule na przystosowane do tego. Nie ma wyjścia. Tadek11, moje gratulacje za estetykę, precyzję i samą jakość, wykonania dennicy. Jak mówią: ,,Brawo Ty”. Myślę, że to jest nieodwracalny trend w budowie nowoczesnych uli. Kto, raz użył dennicy higienicznej, ten wie o czym mówię. Przyznam, że zrobiłem tylko 4 dennice z ruchomym dnem i szufladką (koszty pracy i jakość). Pozostałe dennice, mam z zakupu i tam osiatkowane dno, jest na stałe + szufladka. Jak na razie, nikt nie poruszył tematu, znaczenia dennicy ze zwalczaniem warrozy: Otóż, żywa ,,warroa destructor” , która spadnie na dno, glebę, przeważnie już nie wraca na pszczołę (warunki zewnętrzne, drapieżniki). Niektórzy, robią na wewnętrznej ścianie dennicy rowki, wypełniane smarem, co dodatkowo uniemożliwia jej powrót do ula. Jest to dodatkowa cecha, tej dennicy w zwalczaniu warrozy. Pozdrawiam. ............................................................................................................. Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj
boddan Opublikowano 27 Września 2015 Opublikowano 27 Września 2015 Troszkę chodzi również oto że przyjdzie młody pszczelarz przeczyta takie rzeczy że wrotycz zabija warrozę,potem uprości leczenie i oleje apiwarol bo wiadomo poco wydawać kasę jak mięta itp. załatwi sprawę i już gościu jest po pszczołach.Wiem co piszę bo znam takiego kolesia co leczył sokiem z cytryny i ciągle się dziwił że CCD ma w pasiece.Pozdrawiam Asiu bez urazy!!piszesz również dla świeżaków co łykają wszystko jak małp W zeszłym roku, zafascynowany informacjami o działaniu wrotyczu, zacząłem wkładać go do podkurzacza. W zasadzie podkurzacza rozpalałem i nadal używam w zasadzie dla szpanu i przyzwyczajenia. Przez niemal cały sezon używałem wrotyczu w pasiece. Każda rodzina, która była zadymiana była zaznaczana. Niektóre, kilkakrotnie w tygodniu. Na początku spadek był, nawet po kilkanaście sztuk, później mniej lub wcale. Ale, po pierwszym odymieniu apiwarolem w tych samych ulach był spadek po kilkaset. Po tym doświadczeniu wróciłem do liścia orzecha włoskiego tak z przyzwyczajenia. To moje doświadczenia. .......................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa 1 Cytuj
DarekBt Opublikowano 27 Września 2015 Autor Opublikowano 27 Września 2015 Witam. Szkoda że jest tu tak dużo ale nie na tamat jakieś fohy ja leczę swoją metodą od 100 lat sprawdzoną ale jeśli tu są fohy to trudno może lepszy truteń tu potrzebny Cytuj
Tadek11 Opublikowano 5 Października 2015 Opublikowano 5 Października 2015 Ciekawę , bo temat wątku jest troche przewrotny " Leczenie warrozy " tak jak byśmy ją chcieli leczyć ? a nie zwalczać ? Ale rozumiem że jest to skrót myślowy. A z tego co pamietam to waroza jest u nas w Polsce od lat 80 - tych więc też ciekawy jestem tych metod " od 100 lat " Pozdrawiam Tadek 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 10 Listopada 2015 Opublikowano 10 Listopada 2015 Chciałem jeszcze zwrócić uwagę Kolegów na jeden moim zdaniem waży aspekt walki z warozą a mianowicie na stosowanie dennic siatkowych jako na jeden z elementów walki z warozą. Jak Koledzy wiecie pszczoły same potrafią oczyszczać się z warozy instynktownie jedne gatunki lepiej inne gorzej o czy świadczy ten filmik albo też stosując różne metody walki z warozą zarówno te chemiczne jak i naturalne wiemy że strącone osobniki warozy spadają na dennicę i nie wszystkie giną , niektóre są tylko oszołomione i jak minie im oszołomienie z powrotem wdrapują się na ramki i następnie na pszczoły i nasza walka staje się na pewno mniej wydajna i tutaj z dużą pomocą może przyjść stosowanie dennic siatkowych , bo waroza jak już spadnie pod ul to ma małe szanse dostać się do niego z powrotem. Naukowcy obliczyli że w ten sposób możemy pozbyć się od 10 do 30% warozy w ciągu roku. Powie ktoś że można stosować wkładki papierowe posmarowane olejem jadalnym - tak - ale jest to niewygodna czynność i wkładki takie trzeba często czyścić i smarować olejem a z siatką tego nie trzeba robić.Pozdrawiam Tadek 2 Cytuj
boddan Opublikowano 11 Listopada 2015 Opublikowano 11 Listopada 2015 Kilka postów wstecz, napisałem moje zdanie o roli dennicy osiatkowanej w zwalczaniu warrozy. Jestem jednak sceptyczny, ponieważ część pszczelarzy, nigdy nie zaakceptuje dennicy higienicznej. ......................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Listopada 2015 Opublikowano 12 Listopada 2015 Kilka postów wstecz, napisałem moje zdanie o roli dennicy osiatkowanej w zwalczaniu warrozy. Jestem jednak sceptyczny, ponieważ część pszczelarzy, nigdy nie zaakceptuje dennicy higienicznej. ......................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Boddan nie rozumiem , co to znaczy że jesteś sceptyczny ?? Jeżeli z jakichś względów część pszczelarzy nie zastosuje dennic siatkowych to jest ich wybór i mają do niego prawo i wcale ich do tego nie będę na siłę przekonywał. Świat idzie do przodu , technika , postęp i jak Oni nie chcą - to trudno ale cóż możemy zrobić ??? Ale przynajmniej się dowiedzą jak wygląda postęp w hodowli pszczół i może im ten sceptycyzm przejdzie z czasem jak zobaczą ilu pszczelarzy teraz zaczyna to stosować. Zresztą to jest już teraz konieczność , ilu pszczelarzy skarży się teraz nawet i na naszym forum , że matki długo czerwią jesienią i pszczoły wyjadają zapasy zimowe i wydłuża się okres inkubacji warozy w związku z wydłużonym czerwieniem matek , a na dennicach siatkowych matki u mnie prawie nie czerwią teraz, sprawdzałem, bo jest w gniazdach wystarczająco chłodno , żeby miały na to ochotę i warunki termiczne odpowiednie. Fakty mówią same za siebie. Pozdrawiam Tadek Cytuj
DrHause Opublikowano 12 Listopada 2015 Opublikowano 12 Listopada 2015 Świat idzie do przodu i tego nie zahamujemy. Jednak pewne cechy genetyczne pszczół, pomimo różnego rodzaju ingerencji w ich genetykę nie uległy zmianie od kilkuset lat. Nie wiem co to znaczy konieczność stosowania osiatkowanych dennic. Konieczność dla kogo ? Dla pszczół, czy dla pszczelarza ? Osobiście jestem zdania, że dennica osiatkowana w znacznym stopniu ułatwia walkę z warrozą. Jednak odkrywanie lub zakrywanie jej wedle kaprysu pszczelarza, jest moim zdaniem wielkim nieporozumieniem. Co do ograniczania matek w czerwieniu przez otwieranie dennicy można by długo polemizować i snuć różne teorie przemawiające za i przeciw. Zakończę jedynie stwierdzeniem, że w ulu z otwartą dennicą pszczoły nigdy same nie założą gniazda. 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Listopada 2015 Opublikowano 12 Listopada 2015 Świat idzie do przodu i tego nie zahamujemy. Jednak pewne cechy genetyczne pszczół, pomimo różnego rodzaju ingerencji w ich genetykę nie uległy zmianie od kilkuset lat. Nie wiem co to znaczy konieczność stosowania osiatkowanych dennic. Konieczność dla kogo ? Dla pszczół, czy dla pszczelarza ? Osobiście jestem zdania, że dennica osiatkowana w znacznym stopniu ułatwia walkę z warrozą. Jednak odkrywanie lub zakrywanie jej wedle kaprysu pszczelarza, jest moim zdaniem wielkim nieporozumieniem. Co do ograniczania matek w czerwieniu przez otwieranie dennicy można by długo polemizować i snuć różne teorie przemawiające za i przeciw. Zakończę jedynie stwierdzeniem, że w ulu z otwartą dennicą pszczoły nigdy same nie założą gniazda. Zgoda konieczności nie ma , ale coraz więcej argumentów przemawia jednak - za , i logicznie rozumując ułatwia nam hodowlę pszczół którą to prowadzimy kierując się jakąś założoną przez siebie motywacją najczęściej dla pozyskania produktów pszczelich do konsumpcji. Ale są tacy co trzymają pszczółki dla obserwacji , bo lubią obserwować przyrodę , ule słomiane z pszczołami ustawiają w ogrodzie dla dekoracji i im dennica siatkowa do niczego nie jest potrzebna. Otwieranie lub zamykanie dennicy wg kaprysu jak piszesz - to jakieś nieporozumienie , kto z prawdziwych pszczelarzy tak robi ????? Co do ograniczenia matek w czerwieniu jesienią przez otworzenie dennicy - nie wiem jak u Ciebie ale u mnie się to sprawdza i mam rzeczywiście o wiele mniej czerwiu teraz niż moi Koledzy na pełnych dennicach i ciekawy jestem Twoich argumentów przeciw ???? A jak nazwiesz takiego pszczelarza ( mój znajomy) gospodarującego na pełnej dennicy, który teraz widelcem zrywa cały czerw żeby się go pozbyć i wraz z nim warozy, która mu się mu pochowała pod zasklepionym czerwiem i jeszcze raz odymia apiwarolem , żeby się całkowicie pozbyć tego pasożyta , Ja tego robić nie muszę , bo mam bardzo mało czerwiu , albo wcale w zależności od ula. Co do tego że w ulu z otwartą dennicą pszczoły nie założą gniazda ????Jesteś pewny czy czytałeś o tym ??? W mojej rojnicy z dnem siatkowym zakładały wielokrotnie i nieraz wykorzystywałam ją jako tymczasowe lokum zanim je nie przesiedliłem do ula. Widziałem zdjęcia jak pszczoły założyły gniazdo w rozwidleniu gałęzi drzewa. Pozdrawiam Tadek 1 Cytuj
DrHause Opublikowano 13 Listopada 2015 Opublikowano 13 Listopada 2015 . ...............Widziałem zdjęcia jak pszczoły założyły gniazdo w rozwidleniu gałęzi drzewa........ W Afryce. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 13 Listopada 2015 Opublikowano 13 Listopada 2015 Tadeusz dopiero teraz zajarzyłeś o tych dennicach?,było o tym napisane tomy na każdym forum również i ja się produkowałem w tym czasie jak narzekałeś jakie to dziadostwo ten beevital.Trzeba było wtedy zastosować go na dennicach osiatkowanych tobyś wiedział i się nie doktoryzował. Przepraszam Cię Piotrze ale ja poważniej pszczelarstwem zacząłem się zajmować dopiero po przejściu na emeryturę mniej więcej jak się pojawiłem na tym, czy dokładniej na wcześniejszym starym forum , bo wcześniej nie miałem na to czasu (praca na dwu etatach praca w firmie i dodatkowo prowadziłem zakład stolarski wstawałem o 6 rano i z pracy wracałem do domu o 22 i tylko w weekendy miałem czas na pszczółki ), chociaż pszczoły trzymam od ponad 30 lat i byłem do niedawna tz. niedzielnym pszczelarzem. Pewnie już dawno już pisano o dennicach siatkowych na różnych forach , ale ja ich wtedy nie czytałem z braku czasu więc zarzut że dopiero "zajarzyłem" jest pudłem, bo dennice siatkowe mam już trzeci rok a nie dopiero teraz jak piszesz , Co do beevitalu to dalej uważam że to jest dziadostwo i w dodatku bardzo drogie dziadostwo i właśnie wypróbowałem to już na dennicach siatkowych. Ale nie strzelaj sobie w głowę z tego powodu , życie jest piękne daj sobie na luz. Pozdrawiam Tadek Cytuj
Tadek11 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Pewnie znowu się narażę Piotrowi , że się próbuje "doktoryzować" bo wszystko już gdzieś było opisane , ale jest teraz czas na przemyślenie sobie i przypomnienie różnych metod walki z warozą którymi będę starał się tu podzielić i w kolejnych postach przypominać (po jednej metodzie) , różne naturalne lub częściowo naturalne metody walki z roztoczem , po to aby każdy z nas przypomniał sobie te metody ( bo zakładam że są powszechnie znane i nie odkrywam tu Ameryki ) Na początek: Odkład na matecznik .Do nowego ula przenosimy wszystkie ramki ze starszym czerwiem i pszczołami , oraz dwie ramki z pokarmem . Wklejamy również dojrzały matecznik na wygryzieniu.W macierzaku pozostaje najmłodszy czerw otwarty wraz z matką i ramki pokarmowe . W dniu tworzenia odkładu w starym ulu zwalczamy warozę np. apiwarolem. Waroza znajdująca się w tym ulu tylko na pszczołach , jednym zabiegiem zostanie zlikwidowana i taka rodzina nie wymaga już dalszych .Nowy ul z odkładem na matecznik , ustawiamy w dowolnym miejscu ( jeżeli rodziny nie zamierzamy ponownie połączyć .) Pszczoła lotna powróci do macierzaka . Po 13-16 dniach (po wygryzieniu się młodych pszczół / oraz kiedy matka się unasienni i zacznie czerwić , pasożyt znajdzie się tylko na pszczołach . Jest to moment do przeprowadzenia skutecznego , jednorazowego zabiegu w odkładzie . Dalszy ciąg nastąpi Pozdrawiam Tadek Cytuj
Tadek11 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Piotrze oczywiście że nie podam Ci dokładnej daty ale wtedy kiedy uznamy taki zabieg za dobry w naszych warunkach pożytkowych i w zależności od innych celów hodowlanych jakie chcemy przy tej okazji osiągnąć i czy zamierzamy łączyć te rodziny z powrotem czy nie , wybór należy do Ciebie. Ale możesz podać przykłady dla młodzieży jak chcesz Pozdrawiam Tadek Cytuj
joasia Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 A jaka różnica w jakim czasie?metoda odkładów na jedno odymianie znana i stosowana przez bardzo wielu pszczelarzy praktycznie w całym sezonie. Wiadomo że każdy musi sam ocenić siłę rodziny i czas kiedy podział przyniesie mu zysk a nie stratę. Różnica tylko jaką ja znam z tym co opisał Tadeusz to tworzenie odkładu z różnym czerwiem, który tak czy siak zdąży się wylęgnąć przed zasklepieniem czerwiu nowej matki ,więc jedna pastylka załatwia sprawę warozy.Jedyny minus w tym przypadku to fakt że młoda matka dostaje na dzień dobry dawkę amitrazy. Zaletą zaś to że oba ule zachowują czerw w różnych stadiach ,co nie zachwiewa tak gospodarki w ulach Cytuj
Tadek11 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 A jaka różnica w jakim czasie?metoda odkładów na jedno odymianie znana i stosowana przez bardzo wielu pszczelarzy praktycznie w całym sezonie. Wiadomo że każdy musi sam ocenić siłę rodziny i czas kiedy podział przyniesie mu zysk a nie stratę. Różnica tylko jaką ja znam z tym co opisał Tadeusz to tworzenie odkładu z różnym czerwiem, który tak czy siak zdąży się wylęgnąć przed zasklepieniem czerwiu nowej matki ,więc jedna pastylka załatwia sprawę warozy.Jedyny minus w tym przypadku to fakt że młoda matka dostaje na dzień dobry dawkę amitrazy. Zaletą zaś to że oba ule zachowują czerw w różnych stadiach ,co nie zachwiewa tak gospodarki w ulach Dokładnie , tak jak pisze Joasia po jednej tabletce załatwia nam sprawę warozy na pewien czas. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Tadek praktycznie od kwietnia do września masz w ulach miód do spożycia przez ludzi.To kiedy chcesz odymiać ten macierzak.Karencja po apiwarolu 1 miesiąc.W grę wchodzi tylko samo odymianie odkładów,ale to jest normalne przy prawidłowym tworzeniu odkładów.Znać,a stosować jakąś metodę zgodnie ze sztuką pszczelarską to wielka różnica.PK Piotr odpowiem Ci krótko - albo rybka albo pi......a . Masz możliwość sam podjąć decyzję i termin kiedy to zrobisz i wcale nie musisz zastosować we wszystkich odkładach akarycydy i jeżeli będziesz miał pożytek przed okresem karencji danego środka , możesz próbować zastosować inne środki mniej szkodliwe ale o mniejszej skuteczności ( chyba wiesz jakie ) , ale będziesz wtedy miał ułatwione zadanie bo nie będziesz miał pasożytów pod zasklepem w pewnym okresie czasu. W ramach przypomnienia chciałem tylko przypomnieć Kolegom jakie mamy możliwości wyboru. Pozdrawiam Tadek Cytuj
Tadek11 Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 Następnym dobrym sposobem walki z warozą , pozwalający na nie stosowanie żadnych zabiegów na pszczołach , jest formowanie nowej rodziny przez nalot na matkę . Stosuje się go w silnych rodzinach , znajdujących się tuż przed lub w nastroju rojowym ( zaczerwione mateczniki) . Rodziny takie powinny mieć od 7 - 10 ramek czerwiu w różnym wieku .Wykonanie :Ustawiamy obok macierzaka nowy ul . Przenosimy do niego 2 ramki pokarmowe bez pszczół , uzupełniamy 2-3 ramek woszczyny i tyleż samo węzy . W środek wstawiamy 2 ramki z młodym ( do 5-ciu dni ) czerwiem , pszczołami i matką .Do starego ula podkładamy matecznik na wygryzieniu , odnosząc go na nowe miejsce wylot na czas przenosin , zamykamy .Na jego miejsce ustawiamy nowy ul z matką . Do niego zleci się wszystka pszczoła lotna .Zarówno na powracających pszczołach jak i na pozostałych w ulu 2 ramkach młodego czerwiu , praktycznie warozy prawie nie ma . Więc taką rodzinę można już nie leczyć . Dla skuteczności zabiegu , przełożone wraz z matką 2 ramki czerwiu , zaraz po zasklepieniu (bez pszczół), przenosimy do odstawionej rodziny ze starszym czerwiem . Leczymy ją w dniu wygryzienia się ostatniego czerwiu . Pozdrawiam Tadek Cytuj
joasia Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 No nie jestem Tadek do tego przekonana, bo na pszczołach przy matce i lotnej też masz warrozę, a ponieważ matka jest stara rozpocznie szybko czerwienie, zatrzymujesz pokolenie tylko na kilka dni.Zrozumiałabym , gdybyś te pszczoły w ulu z matką potraktował chociaż cukrem pudrem(jeśli nie chcesz chemii), ale tak zabieg będzie mało skuteczny, zwłaszcza w sezonie. Choć może się mylę , bo tej metody nie stosowałam Cytuj
Tadek11 Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 Pewnie , że nie jest to 100% metoda bo takiej nie ma , ale ta waroza która jest na pszczole lotnej jest mniej szkodliwa w ulu od warozy która występuje na karmicielkach ponieważ one mają styczność z czerwiem i uczestniczą bezpośrednio w łańcuchu rozmnażania warozy. A ta waroza która jest na pszczole lotnej w większości nie wraca już do ula i ginie wraz z pszczołą lotną na zewnątrz szybciej, ponieważ pszczoły te są o słabszej kondycji i szybciej umierają z racji pasożyta na karku. Cukier puder owszem , miałem o tym później napisać. Opisuje różne metody walki żeby każdy sobie je przypomniał i jak trzeba umiał je zastosować w sezonie w odpowiednim momencie. Nie oceniam tu która jest najlepsza , ale dobrze jest wiedzieć jakie mamy możliwości. Wybór należy do pszczelarza. Wkrótce jeszcze inne sposoby. Pozdrawiam Tadek Cytuj
daron6 Opublikowano 18 Listopada 2015 Opublikowano 18 Listopada 2015 To czekamy na następne, metody. Nigdy za dużo wiedzy. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 23 Listopada 2015 Opublikowano 23 Listopada 2015 Trzecim sposobem walki z warozą przez podział rodziny pszczelej jest tworzenie odkładu z zabraniem starej matki do odkładu. Odkłady takie robimy wiosną , kiedy rodziny są w maksymalnym rozwoju - do początku lata . Są równocześnie doskonałym zabiegiem przeciw rojowym . Ustalono , że samica kleszcza wchodzi do komórki larwalnej dopiero , kiedy larwa osiągnie wagę nie mniejszą niż 100mlg . Taki ciężar larwa robotnicy uzyskuje na jeden dzień a larwa trutnia na trzy dni przed zasklepieniem . W czerwiu gdzie larwy mają mniej niż 5 dni , warozy nie ma z takim czerwiem można zrobić odkład .Z gniazda zabieramy wszystkie ramki z w/w czerwiem , razem z obsiadającymi ich pszczołami i matką , osadzając ich w nowym ulu . Dodajemy również dwie ramki z pokarmem i woszczyną do czerwienia . Nie zapominamy rodzinkę zaopatrzyć w wodę , którą możemy nalać w komórki pustych plastrów . Ul ocieplamy i odnosimy na nowe miejsce . W dniu w którym zrobiliśmy odkład , zwalczamy w nim warozę .W starym pozostaje czerw starszy niż 5-ciodniowy , kryty oraz ramki z pokarmem i wszystka pszczoła lotna . Do tej rodziny podajemy płodną matkę w klateczce lub kołpak , którą wypuszczamy nie wcześniej , niż po czterech dniach . Przez 12 dni pojawią się tam 5-cio dniowe larwy a czerw kryty się wygryzie . W tym dniu przeprowadzamy zabieg przeciwko warozie . Z braku matki unasienionej , można podać niepłodną lub matecznik na wygryzieniu . Zabieg możemy wtedy wykonać po wygryzieniu się czerwiu , lecz przed pojawieniem się 6-cio dniowych larw .Obie rodziny oczyszczone z warozy , ale jesienią trzeba zrobić kontrolę stanu warozy w rodzinach.Ze średnich rodzin możemy robić odkłady zbiorcze . Jak z tych przykładów widzimy jest sporo różnych możliwości tworzenia odkładów i jednocześnie mieć możliwość umiejętnie zwalczać w ten sposób warozę przy użyciu mniejszej ilości ostrej chemii lub zamiennie z zastosowaniem preparatów naturalnych jeżeli spodziewamy się pożytków po podziale i zawsze jak robimy odkłady powinniśmy się zastanowić który w wyżej wymienionych trzech sposobów będzie w naszych warunkach najkorzystniejszy pod różnymi względami , ale dodatkowo w tych metodach trzeba jednak stosować jakieś preparaty porażające pasożyty - jakie ? - o tym w następnych postach też o naturalnych środkach. Pozdrawiam Tadek Cytuj
MAZI Opublikowano 15 Grudnia 2015 Opublikowano 15 Grudnia 2015 Co sądzicie o pojedynczym odymieniu Apiwarolem w okolicy lutego (w pierwszy dzień z temperaturą powyżej 10 stopni)? We wrześniu dymiłem w układzie 4x4... Cytuj
joasia Opublikowano 15 Grudnia 2015 Opublikowano 15 Grudnia 2015 W zależności od roku, ale jeśli wykonuje dodatkowe odymianie to natychmiast kiedy są ku temu warunki, czyli kiedy pszczoły rozluźnią kłąb. Jeśli się spóźnisz i matka już zaczerwi, to szkoda pszczół męczyć, ale zastanów się czy wogóle jest taka potrzeba. Terminowe odynianie4x4 , końcowo przy braku czerwiu nie wymaga zabiegu na wiosnę Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.