Tadek11 Opublikowano 10 Stycznia 2023 Opublikowano 10 Stycznia 2023 14 godzin temu, lech napisał: Ale ja nie zamierzam budować uli trzcinowych nie kierując się biznesem , a wręcz przeciwnie. No to chyba żle mnie zrozumiałeś , a właściwie ironicznego spojrzenia na pszczelarstwo nastawione tylko na biznes i ile się da z tego wyciągnać pomijając inne aspekty. ? Musze zacząć pisać w stylu 'kawa na ławę' żeby nie było pola do interpretacji ? Skoro nie chcesz się wiązać , to chociaż pokaż zdjęcie po wykonaniu ula jako ciekawostkę , może jeszcze kogoś zmotywujesz do budowy . Kilku kolegów już pokazywało swoje ule niestandartowe w budowie ( z kłody , z beczki , czy w kształcie domku itp. ) i nic im sie nie stało ? Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 10 Stycznia 2023 Opublikowano 10 Stycznia 2023 W dniu 8.01.2023 o 20:53, daro napisał: Zgnilec to nie bakterie ,ale fakt , jest wszędzie i nic te sterylne warunki nie dadzą . Nie trzeba trzymać cherlaków . Przykład!? jak dupnąć trzy byki merytoryczne na temat zgnilca w jednym zdaniu. ?? 1 Cytuj
daro Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 19 godzin temu, piotrpodhale napisał: trzy byki merytoryczne A może konkretnie . Cytuj
michal79 Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 4 minuty temu, daro napisał: A może konkretnie . 1. Zgnilec to bakterie. Cytuj
daro Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 2 godziny temu, michal79 napisał: 1. Zgnilec to bakterie. W żadnej akademickiej książce nie pada takie stwierdzenie co do zgnilca amerykańskiego . P.S. Gruźlicę wywołują bakterie , wirusy czy co ? 1. Immunologia pszczoły miodnej - debilne szczepionki od zgnilca amerykańskiego 2. Choroby pszczół - powyższe stwierdzenia Cytuj
lech Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 (edytowane) Zgnilec amerykański to nazwa choroby bakteryjnej wywoływanej przez laseczkę larwy Paenibacillus larvae. Zgnilec to nie jest nazwa bakterii wywołującej tą chorobę , a jest nią bakteria o nazwie laseczka larwy. Edytowane 11 Stycznia 2023 przez lech Cytuj
daro Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 28 minut temu, lech napisał: laseczkę larwy Paenibacillus larvae Jak sam napisałeś - bakterie nie posiadają larw . Gdyby to była choroba bakteryjna, a taką jest europejski ,była by możliwość wyleczenia . Chorobę wywołuje laseczka Paenibacillus larvae podobnie jak gruźlicę prątki Kocha . Cytuj
michal79 Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 Godzinę temu, daro napisał: Jak sam napisałeś - bakterie nie posiadają larw . Gdyby to była choroba bakteryjna, a taką jest europejski ,była by możliwość wyleczenia . Chorobę wywołuje laseczka Paenibacillus larvae podobnie jak gruźlicę prątki Kocha . No jak takiego fikołka wykonamy, to zgoda, ale mnie na śmiech zbiera. Zgnilec to nie bakteria. Bakterie zgnilca są w co drugiej pasiece. Lepiej? Cytuj
lech Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 1 godzinę temu, daro napisał: Jak sam napisałeś - bakterie nie posiadają larw . Gdyby to była choroba bakteryjna, a taką jest europejski ,była by możliwość wyleczenia . Zgnilec amerykański jest chorobą bakteryjną uleczalną . Kiedyś pszczoły chore na zgnilca amerykańskiego można było leczyć Polisulfamidem. Obecnie nie wolno tego środka stosować co nie znaczy , że zgnilec amerykański jest nieuleczalny. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zgnilec_amerykański Cytuj
lech Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 2 godziny temu, daro napisał: Jak sam napisałeś - bakterie nie posiadają larw . Gdyby to była choroba bakteryjna, a taką jest europejski ,była by możliwość wyleczenia . Chorobę wywołuje laseczka Paenibacillus larvae podobnie jak gruźlicę prątki Kocha . Prątki gruźlicy to też bakterie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Prątki Cytuj
manio Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 (edytowane) To i ja się pomądrzę , bo akurat miałem roczny przedmiot biochemia i żadnej pracy się nie boję , co i strasznie wk****a co poniektórych oponentów - więc nie ominę okazji . Najpierw lingwistyka : Paenibacillus larvae to po polsku Pałeczka larw i wszystko jasne , tak się nazywa owa bakteria. Jej wredność polega na tworzeniu bardzo trwałych przetrwalników co wymaga starannej sterylizacji. Podane wymagania i ciśnienia pary i odpowiadającej jej temperatury wrzenia oraz czasu wcale nie gwarantują 100% sterylności z rozbiciem przetrwalników. Naukowcy nazywają to wystarczająco wysokim prawdopodobieństwem sterylności. Wraz z ciśnieniem/temperaturą lub czasem to prawdopodobieństwo rośnie. Ci sami jajogłowi twierdzą , że zarówno bakterie jak i przetrwalniki są w każdym ulu bo bardzo powszechna bakteria. Dorosłe pszczoły nawet jak ją zeżrą to bez problemu wychwytują wbudowanym w bebechy sitkiem i wypuszczają tą drugą stroną przewodu pokarmowego . I tu się zaczyna problem. Jeśli odchody zanieczyszczą pokarm owych larw , to w pewnych warunkach larwy chorują , ale o tym już dyskutowaliśmy i nawet podawałem fajną bo polską literaturę. Okazało się ,że nawet kilku forumowiczów miało też tą książkę , ale dostali darmo i nie czytali Ja czytam nałogowo wszystko , ale nic darmo nie dostałem . Ponieważ jestem starym pierdzielem to pamiętam jak pszczelarze leczyli z sukcesem każdego zgnilca dodając antybiotyk od weterynarza do syropu. Potem i miód był jeszcze bardziej leczniczy niż zwykle i dlatego jest to praktyka zakazana w cywilizowanych krajach . https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/237-pasieka-5-2022/3581-20-antybiotyki-na-zgnilca-anna-gajda-ewa-mazur Trochę inaczej wygląda życie bo ciągle słychać o dodawaniu antybiotyków do paszy drobiu , świntuchów czy smakowitych i atrakcyjnie wybarwionych łososi . A kilka lat temu była w Niemczech głośna afera frutti di mare skażonych archaicznymi antybiotykami nie stosowanymi od lat 70-tych. Śledztwo dziennikarskie wykazało ,że owe frutti były hodowane w rowie wykopanym na plaży wzdłuż mare , z jednej strony szedł Wietnamczyk i sypał paszę , a z drugiej jego identyczny kolega i sypał antybiotyki ,żeby frutti nie zdechły w tej fekalnej kąpieli. Nigdy nie kupuję tego gówna w sklepie bo ono oceaniczne ino z nazwy. Trudno dziś o nieskażone , zdrowe jedzenie . Nawet zwykłe masło , które kiedyś ześmiardło po wyjęciu z lodówki ( tak wonieje kwas masłowy) , teraz może sobie tydzień leżeć nawet latem i nic. Albo to krowy tak karmione , albo do masła coś sypią , bo zrobione ze śmietany od małorolnego co pasie krowy na łące , jest takie jak 50 lat temu. manio z bacillus Edytowane 11 Stycznia 2023 przez manio Cytuj
lech Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 W te chwili pszczołami zajmują się teoretycznie lekarze weterynarii i oni powinni w razie choroby je leczyć. Ale jak pszczoły zachorują to nie mogą oni dać pszczołom żadnych leków. Według mnie środki do zwalczania warrozy nie są lekami tak samo jak trudno nazwać lekiem coś co zwalcza np. wszy u prosiaków. No , ale wpisano je na listę leków , aby weterynarze mogli sobie na nas trochę zarobić. 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 16 minut temu, lech napisał: W te chwili pszczołami zajmują się teoretycznie lekarze weterynarii i oni powinni w razie choroby je leczyć ....................... aby weterynarze mogli sobie na nas trochę zarobić. Próbują nasi łaskawcy zmieniać tak prawo aby tak było jak piszesz ? ale większość weterynarzy nie zna sie na chorobach pszczół i mają w gabinatach swoje pieski , kotki , świnki , czy kurki na których mają lepszy zarobek . Moja żona kiedyś poszła do wetrynarki z kotkiem , to ją skasowała ta lekarz na 400 zł , robiła mu nawet kroplówkę a kotu moim zdaniem nic nie było ale żona nie wierzyła (wiecie jak to jest jak sie kobitka na coś uprze , to trudno musi być jej racja ? ), tylko zjadł ptaka i miał trudnosci ze strawieniem go , ale lekarka weterynarii wiedziała lepiej jak zadziałać na swoją korzyść. ? 1 Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 9 godzin temu, daro napisał: A może konkretnie . W dniu 8.01.2023 o 20:53, daro napisał: Zgnilec to nie bakterie 1. Zgnilec to choroba bakteryjna, "Paenibacillus larvae to bakteria w kształcie pałeczki" mało ważne co ty tam sobie myślisz. Zaczną uczyć że to wirus czy grzyb to będziemy pisać inaczej. W dniu 8.01.2023 o 20:53, daro napisał: nic te sterylne warunki nie dadzą 2. Nieprawda! dadzą, prosta zależność jak budowa cepa w sterylnych warunkach nie ma bakterii ani przetrwalników zgnilca więc nie ma choroby nawet gdyby warunki bytowania pszczół były sprzyjające wystąpieniu choroby. W większości profilaktyka przeciw-zgnilcowa oparta jest na sterylizacji i obniżaniu ilości przetrwalników w ulach, wosku, ramkach pokarmie, a nawet kombinezonie pszczelarza. W dniu 8.01.2023 o 20:53, daro napisał: Nie trzeba trzymać cherlaków . 3. Nie trzeba wiadomo podstawa, ale każdy doświadczony zgnilcem pszczelarz wie że na zgnilca najczęściej zapadają rodziny najmocniejsze. Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 11 Stycznia 2023 Opublikowano 11 Stycznia 2023 1 godzinę temu, lech napisał: W te chwili pszczołami zajmują się teoretycznie lekarze weterynarii i oni powinni w razie choroby je leczyć. Ale jak pszczoły zachorują to nie mogą oni dać pszczołom żadnych leków. Według mnie środki do zwalczania warrozy nie są lekami tak samo jak trudno nazwać lekiem coś co zwalcza np. wszy u prosiaków. No , ale wpisano je na listę leków , aby weterynarze mogli sobie na nas trochę zarobić. Od pszczół jest weterynarz który ma specjalizację "specjalista chorób owadów użytkowych", problem jest taki że ich jest mało, a pszczoły żądlą więc trudno o fachową pomoc. Okulista u ludzi też będzie miał problem z operacją ślepej kiszki receptę na antybiotyk wypisze każdy. My w powiacie mamy szczęście bo mamy takiego weterynarza specjalistę do tego jest zapalonym pszczelarzem nie robi więc wie jak to się kręci. 1 Cytuj
lech Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 8 godzin temu, piotrpodhale napisał: 2. Nieprawda! dadzą, prosta zależność jak budowa cepa w sterylnych warunkach nie ma bakterii ani przetrwalników zgnilca więc nie ma choroby nawet gdyby warunki bytowania pszczół były sprzyjające wystąpieniu choroby. W większości profilaktyka przeciw-zgnilcowa oparta jest na sterylizacji i obniżaniu ilości przetrwalników w ulach, wosku, ramkach pokarmie, a nawet kombinezonie pszczelarza. Dlatego tak ważna jest coroczna wymiana ramek na wenze oczywiście wykonaną z wysterilizowanego wosku. 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 Godzinę temu, lech napisał: Dlatego tak ważna jest coroczna wymiana ramek na wenze oczywiście wykonaną z wysterilizowanego wosku. Nie wiem jak jest naprawdę , ale chyba wszyscy szanujacy się producenci węzy sterlizują wosk przed produkcja węzy. Węze na własny użytek jaki procent pszczelarzy robi ? Pewnie mało pszczelarzy , z tego co mam informacje z mojego koła , większość kupuje na wymiane za wosk lub daje swój wosk do przetworzenia , problem może być tylko z dodatkami parafiny czy stearyny do wosku przy produkcji węzy. I wiadome jest i była to informacja od mojej PLW , że jak jeździła na kontrole po obszarach zapowietrzonych to , właśnie pasieki pszczelarzy brudasów , nie wymieniajacych czarnych ramek często z zasyfiałymi ulami w środku , to jej zdaniem była główna przyczyna , czyli brak odpowiedniej higieny bo to mogła stwierdzić , ona nie wiedziala czy pszczelarz fundował pszczołom głodówkę w lipcu bo i skąd mogła wiedziec ? Nawet na naszym forum byli tacy co jak pisałem o dezynfekcji uli co dwa lata a nieraz i co roku jak mam podejrzaną rodzinkę , bo to osobiscie robię rotacyjnie u siebie w pasiece , to ironicznie pisali , że burzy sie w ten sposób ich flore bakteryjną ulową wystepująca w ulach i to jest szkodliwe , pewnie i rąk nie myją w obawie o swoją florę ? to było pewnie ich wytłumacznie dlaczego tego u siebie nie robją ? To ostatnie , tak żartem oczywiście piszę bo u nas na forum na pewno wiekszość Kolegów rozumie co to higiena w pasiece. ? Cytuj
michal79 Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 Ciekawe jak wyglądała zachorowalność na zgnilca w czasach, kiedy plastrów nie dało się wymieniać a uli dezynfekować. Bardzo ciekawe. Bo wiesz Tadziu, że pszczoły stosują same z siebie, jedną z najlepszych substancji do dezynfekcji i powstrzymywania rozwoju (bakterii) zgnilca oraz innych patogenów? Tak to wygląda w moim ulu nierozbieralnym. Każda komórka ma ciapnięte trochę propolisu, nie mówiąc już o ścianach i rusztowaniu. Cytuj
Beeman Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 23 minutes ago, michal79 said: Ciekawe jak wyglądała zachorowalność na zgnilca w czasach, kiedy plastrów nie dało się wymieniać a uli dezynfekować. Te czasy już nie powrócą. Kiedyś taki pszczelarz i jego pszczoły jak powędrowały 30 kilometrów to już była wyprawa”za ocean”. Dzisiaj przepływ ludzi i zwierząt na tysiące kilometrów w pare godzin jest możliwe. 2 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 3 godziny temu, michal79 napisał: Ciekawe jak wyglądała zachorowalność na zgnilca w czasach, kiedy plastrów nie dało się wymieniać a uli dezynfekować. Bardzo ciekawe. Bogumił napisał własnie to co mialem napisać mała mobilność pasiek , było ich mniej pasiek mniej zakupów nowych matek , odkładów mniej pszczelarzy wędrówek pszczelarskich , itp. Dodatkowo jeszcze pamietam jak w latach 70-80 u mnie w Kole na wykładach mówili o nowej chorobie pszczół nazywanej zgnilcem Amerykańskim i porównywano na szkoleniach jak bardziej jest ta choroba zakaźna i kłopotliwa do zwalczenia w pasiece w porównaniu do zgnilca Europejskiego . Zgnilec A była to nowość wtedy i na wiekszą skalę u nas w pasiekach w mojej okolicy , chociaż pewnie był już w Polsce ale nie wszędzie , ale ze względu na małą mobilność pszczelarstwa rozprzestrzeniał się powoli po Polsce. I daltego że mamy prawie wszędzie w Polsce teraz spory zgnilca w pasiekach ( tak mówiła Pani A. Gajda z Instytytu Chorób Zakaźnych z Warszawy na szkoleniach u nas ) to mniejszym złem jest dezynfekcja uli raz na dwa lata niż liczenie na zbawczą role propolisu czy flory bakteryjnej ulowej która pokona ryzyko zakażenia zgnilcen A. Cytuj
manio Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 (edytowane) 6 godzin temu, Tadek11 napisał: Nie wiem jak jest naprawdę , ale chyba wszyscy szanujacy się producenci węzy sterlizują wosk przed produkcja węzy. nie , jest odwrotnie . Mało który to robi bo to dodatkowy problem i koszty. Wosk po sterylizacji trzeba zlać do odstojnika , dobrze jak jest to naczynie dobrze izolowane , wtedy jest gorący wiele godzin i doskonale się rozwarstwi , ujawni też ewentualne "cuda nad węzą" Do wyrobu węzy znowu trzeba podgrzać i to wysoko ,żeby nie było w nim wody. Wtedy dopiero można wylewać . Czyli ten sam wydatek energetyczny x2. Potem do węzy załączają karteczkę że wosk był sterylizowany termicznie w temperaturze xxx stopni przez yyy minut i do tego numer badania na obecność przetrwalników zgnilca. Albo i żadnej informacji na ten temat. Sterylizacja to nie tylko usunięcie przetrwalników , ale i dobry test na domieszki. 6 godzin temu, Tadek11 napisał: główna przyczyna , czyli brak odpowiedniej higieny pomijając skrajności to nie jest główna przyczyna . Owad dorosły nie choruje i jest fizjologicznie zabezpieczony przed każdą bakterią . Każdy uważny pszczelarz widział ,że pszczoły chętnie piją wod z kałuży , często z gnojem czy zgniłymi liśćmi. To zupełnie im nie szkodzi. Moje nigdy nie piją z jeziora. Szukają ciepłej wody , a bakterie im niestraszne. Nawet na biologicznie aktywnej i ciepłej kupie gnoju chętnie się napiją po kropelce. Podstawową przyczyną ujawnienia się zgnilca jest głód w rodzinie w czasie intensywnego wychowywania czerwiu i nie u zdechlaka , tylko w mocnej rodzinie z dużą ilością czerwiu . Wszystkie inne przyczyny są już wtórne tj, pszczoły przyniosły pokarm porażony przetrwalnikami w milionach sztuk . Wtedy żadna higiena nie ma znaczenia , choć oczywiście dbam o nią systemowo , ale niekoniecznie akurat ze względu na zgnilca. Ręce też myję często , choć podobno brud do centymetra nie jest groźny , a nadmierna higienizacja jest przyczyna alergii i spadku odporności. Dowodem podobno obecna epidemia grypy jako skutek uboczny nadmiernej autoizolacji w czasie pandemii covid. Mądrzy ludzie żyją w brudzie Widziałem raz pasiekę ze zgnilcem. Higiena wzorowa. Zgilec zaatakował po przytruciu pszczoł w wyniku oprysków , była za mało pszczół do wygrzania czerwiu i szybko zabrakło pokarmu . To kwesta dni czy nawet godzin. Przyjechał po tygodniu i nie mógł uwierzyć. Zawsze winien człowiek , nie pszczoły . Edytowane 12 Stycznia 2023 przez manio Cytuj
daro Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 22 godziny temu, michal79 napisał: Bakterie zgnilca są w co drugiej pasiece. Nie , w każdej . Cytuj
daro Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 3 godziny temu, michal79 napisał: Ciekawe jak wyglądała zachorowalność na zgnilca w czasach, kiedy plastrów nie dało się wymieniać a uli dezynfekować. Dezynfekował barciak . 3 godziny temu, michal79 napisał: jedną z najlepszych substancji do dezynfekcji i powstrzymywania rozwoju (bakterii) zgnilca oraz innych patogenów? Bzdura . To ja jak piję spirytus ( środek do dezynfekcji ) to nie zachoruję Cytuj
lech Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 36 minut temu, Tadek11 napisał: Bogumił napisał własnie to co mialem napisać mała mobilność pasiek , było ich mniej pasiek mniej zakupów nowych matek , odkładów mniej pszczelarzy wędrówek pszczelarskich , itp. Dodatkowo jeszcze pamietam jak w latach 70-80 u mnie w Kole na wykładach mówili o nowej chorobie pszczół nazywanej zgnilcem Amerykańskim i porównywano na szkoleniach jak bardziej jest ta choroba zakaźna i kłopotliwa do zwalczenia w pasiece w porównaniu do zgnilca Europejskiego . Zgnilec A była to nowość wtedy i na wiekszą skalę u nas w pasiekach w mojej okolicy , chociaż pewnie był już w Polsce ale nie wszędzie , ale ze względu na małą mobilność pszczelarstwa rozprzestrzeniał się powoli po Polsce. A w kole , gdzie chodziłem w tych samych czasach na zebrania jednym z tematów było jak załatwić sobie Polisulfamid lub Streptomecynę. Mało tego niektórzy stosowali Streptomecynę profilaktycznie bo zauważyli , że po zastosowaniu Streptomecyny pszczoły ładnie się rozwijały. Około 2000 roku było już ciężko załatwić sobie jedną fiołkę Streptomecyny do sterylizacji sprzętu do inseminacji matek pszczelich. Cytuj
daro Opublikowano 12 Stycznia 2023 Opublikowano 12 Stycznia 2023 19 minut temu, lech napisał: Około 2000 roku było już ciężko załatwić sobie jedną fiołkę Streptomecyny do sterylizacji sprzętu do inseminacji matek pszczelich. Aj jakie nie obrotne . Ja jak zobaczyłem półkę z rzędem butelek Polisulfamidu to zamiast miodu kupiłem pszczoły . 21 minut temu, lech napisał: że po zastosowaniu Streptomecyny pszczoły ładnie się rozwijały. Podobnie ludzie po amfetaminie dostają kopa . Niestety to kop w nie te miejsca co trzeba . Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.