Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 30.05.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Prawo na to zezwala , ale opisujesz te wszystkie działania z ramkami , których jak nigdy nie robię . Nie zabieram czerwiu , a jesienią nie zacieśniam gniazd. Lubisz to grzebiesz , jak nie mam na to ani chęci , ani czasu. Robiłem kiedyś jak to opisujesz i więcej nie będę. Nie chcę też więcej rodzin , w Twoja gospodarka zawsze daje takie pokusy. nie wiem jak Ci wychodzi mniej roboty ? Ciągle coś mieszasz , przeglądasz , ciągle jakieś decyzje podejmujesz . To nie jest gospodarka korpusowa tylko tradycyjna , tyle że na korpusach. Ja raz w roku zabieram korpus 3 letnich ramek gniazdowych i to cała moja robota z ramkami w gnieździe. Wiosną bo wtedy korpusy najlżejsze , a ten najniższy pusty po zimie. Tak , ramki miodni są u mnie wieczne. Do tego z beleczek 35 mm , żeby ich było mniej do odsklepiania. Przechowują tylko ramki miodni - to dużo łatwiejsze , bez żadnej chemii nie mam strat. Nie wmawiaj mi więc ,że to więcej pracy. Ja pracuje całymi korpusami , nigdy nie dłubię w gniazdach , nie mam takiej potrzeby. Ale ważne żeby się różnić2 punkty
-
W sumie racja. Cukier może i ostatnio trochę potaniał ale mimo to wciąż droższy od miodu... 🤣1 punkt
-
Nie boję się. Matka miała ze trzy lata i pierwsze lata były takie, że ul by pełen pszczoły, pożytki się kończyły, pogoda zmieniała a na ulu wisiały brody z pszczół i nie myślały o wyrojeniu. Stara matka- czas na zmiany i tyle. Nie sądzę by się matce po trzech latach zmieniła genetyka i te gorsze geny poszły w nowe matki.1 punkt
-
no sezon specyficzny i wymagający ja już 2 raz rozdzielam łączone rodziny miodu nie mam i raczej w tym sezonie mieć nie będę zimowla mnie pokonała może przenoszenie pasieki nie w czas może coś innego ale kopa w du*e trzeba dostać żeby się ogarnąć1 punkt
-
Rodzina weszła, choć stojące obok nie weszły w nastrój rojowy. Nie boisz się genu rojliwości?1 punkt
-
Gdybym wiedział że nie mój nie głowiłbym się nad tym, bo nie było by w tym nic ciekawego. Natomiast wyglądało to jakby to był mój. Siadły tam gdzie przeważnie siadają moje roje jak uciekają. I nie było tak że to skądś przyleciało od razu do celu. Tylko krążyło i szukało miejsca żeby się uwiesić. A to już jest całkiem ciekawe, bo ja mam rodziny w sile produkcyjnej + dwie rójki. Ucieczka czegoś takiego była by czymś nowym w zachowaniu pszczół - albo lepiej brzmiące unikatowym. Bo i pewnie występuje tylko np. dość rzadko.1 punkt
-
Też tak postąpiłem, trochę żeby coś robić przy pszczołach. Dla hecy kupiłem 6 matek NU i chciałem unasiennić w różnych lokalizacjach. Póki co, zostały trzy, reszta chyba nie wróciła z lotu. Nie wiem po kiego grzyba opalitkują matki NU, ptaki zapewne to lubią. Moje "własne" matki wracają z lotu w 90%. Kilka własnych też pociągnąłem, jedna rodzinka szykowała cichą wymianę- były trzy mateczniki w całym ulu. Zabrałem dwa, poszły do odkładów, jedna matka już czerwi. Innym przyszło do głowy rojenie, to też zabrałem ramkę z matecznikami do pustego ula. Zobaczymy co się wygryzie.1 punkt
-
Krótki materiał o tej pszczole: https://www.pap.pl/aktualnosci/pszczola-kampinoska-unikat-na-skale-swiatowa-trwa-walka-o-zachowanie-tej-rasy-nasze1 punkt
-
A ja mam pod względem miodu najgorszy chyba sezon. Z jednej rodziny odwirowałem z 12kg miodu, na tym koniec. Jutro jeszcze zajrzę do dwóch co stały pod Warszawą w lesie. Może tam jest lepiej. Z rzepaku nie było nic- dochodziły do siły po podtruciu. W lesie na wsi z kruszyny niewiele niosą. Z lipy na wsi nie będzie nic, w tym roku prawie kwiatów/ pąków nie ma. Może coś koło domu z lipy będzie- tu trochę pąków jest. Dwie rodziny strutowiały- jedną jakoś ocaliłem i przyjęła matkę podaną na czerwiu, w drugiej jak zobaczyłem że nadal pojawiają się jajka to matki nie wypuściłem z izolatora tylko poszła do odkładu. Nic to, mam i tak co robić, nie będę wirował miodu to więcej czasu na zwykłą pracę zostanie...1 punkt
-
Olaboga. Wszystko przez te cholerne zmiany klimatu... Trzeba oczekiwać niestandardowego rozkładu suszy pożytkowej...1 punkt
-
1 punkt
-
Nie zazdroszczę ci tego rzepaku ale z braku laku dobre i to .. Ja wczoraj zaczęłam odbierać akacje , wywirowalam 6 połówek i się zmęczyłam 🤣 reszta dzisiaj , posprzątać i miesiąc przerwy . Nie wiem czy coś doniosą do lipca nawet jeśli nie to i tak wyszło dobrze . Na ta chwile z 2 miodobrań 30 kg na ul , zostały 3 ule do odbioru . Dla mnie to rekord . Nie wiem co będę robić z tym miodem bo nie prowadzę handlu. Jeszcze tylko przygotować wszystko pod wymianę matek w lipcu/sierpniu . I koniec grzebania w rodzinach . Najpóźniej do połowy lipca chce odebrać już nadstawki i zacząć przygotowania do zimowli i leczenia .1 punkt
-
Kombinatorzy w Polsce zawsze byli za komuny też , moim zdaniem pszczelarstwo upada przez@import miodu z Chin i Ukrainy1 punkt
-
Ale coś w zamian oferujesz? Bo UE oferuje umowy Mercosur. Wtedy cała żywność łącznie z miodami będzie napływać z Brazylii i Argentyny. Dopłaty pojawiły się w momencie braku opłacalności produkcji. A ten brak opłacalności jest efektem nakładanych podatków. Więc gdzie leży problem?1 punkt
-
Ten rzepak już mnie męczy. Najpierw w 18tkach brałem drugi raz a teraz okazuje się, że w langstroth znowu są pełne miodnie a wiem, że w okolicy gdzieś była końcówka rzepaku po braniu miodu w 28 maja. Po smaku z dłuta czuć rzepak. Wszystko wskazuje na to, że znowu będę brać miód rzepakowy1 punkt
-
W jeden dzień raczej nie będzie jeszcze solidnej świty gotowej bronić matki. Nie prościej dać jej się unasiennic w weselniaku a nie wprowadzać trutowki do równania?1 punkt
-
a nie , to błąd - przegapiłem przy pierwszym czytaniu . Nie możesz zostawiać jajek z ramką w normalnej rodzinie. Jak masz jajka to przenosisz ramkę do startera , gdzie nie ma ani jednej komórki czerwiu. Inaczej pszczoły zawsze wyjedzą jajka . Ramkę wstawiasz do rodziny , między czerw otwarty tylko żeby pozyskać jajka i jak już je masz to koniec ich roli. Spróbuj na dowolnej matce ,żeby nie zrobić krzywdy tej cennej do reprodukcji . Powodzenia1 punkt
-
2x to żadna porażka Niestety tak to już z nimi jest. Może za mocny pożytek i nie w głowie im rozmnażanie ? Od lat u mnie leży ramka bez roboty , ale kiedyś się tym bawiłem z sukcesami , też nie od razu i nie za każdym razem. Po prostu próbuj , nic więcej nie wymyślisz .1 punkt
-
Miałem takie przypadki. To ze matka tam zniesie to nie jest gwarantowane ze pszczoły tym sie zajmą. Widze czesto suche jajka w miseczkach matecznikowych. 2 tygodnie temu zamknolem matule w ramce J. i ani jednego jajka. Kilka dni później umieściłam ją w dwuramkowym izolatorze i miałam piękny materiał na matki. Mysle czy nie powiekszyc i wypolerowac tych otworow w ramce. Wygladaja mi troche maławe. Próbowałem wiele razy ale bez sukcesu z ta ramką.1 punkt
-
na moje oko naniosły Ci pięknej spadzi liściastej U mnie tak się czasem dzieje na lipie , ale w połączeniu z upałami. Miód w kolorze Johny Walker Gold. Będą chętni i nie bedzie szybko krystalizował , podobnie jak akacja. To rzadki miód "kolekcjonerski" , musisz podnieśc ceny1 punkt
-
Zamieściłem we właściwym formacie. Oczywiście rozumiem, pszczoły lecą tam gdzie chcą, analiza pyłkowa może coś wyjaśnić. Wiruje tuż przed akacją wielokwiat, który traktuję rozwojowo dla pszczół. Nastawiam się na akacjowy, klienci są przyzwyczajeni i już porobili rezerwacje na akacjowy 🤥. Pszczoły zebrały go w okresie kwitnienia akacji, wiec lekka domieszka może być, ale kolor na to nie wskazuje. dziejuje wszystkim z góry za każda konstruktywna sugestię.1 punkt
-
Podobno w trakcie burzy przy uderzeniu pioruna potrafią obumrzeć... w zasadzie to i ja bym nie przeżył 🤣1 punkt
-
Nie wiem w ktorm temacie pare dni temu wspomnialem o mojej czteroletniej matuli. W poniedzialek wsadzilem ja do dwu ramkowego izolatora aby pozyskac larwy. Wczoraj otwieram izolator a na dnie tylko jedna martwa pszczola i.... o dziwo sporego rozmiaru "nowa" matula. Jak ona tam wyladowala, nie mam pojecia. Czy ją pszczoly oklebily a moze stoczyla smiertelną walke z babcią?1 punkt
-
1 punkt
-
Histoliza i wstrząs to mity wymyślone przez sprzedawców matek i producentów amortyzatorów. !1 punkt
-
1 punkt
-
Mam dokładnie taką samą sytuacje w dwóch rodzinach. Mateczników po kilka na każdej ramce a matki dopiero zaczęły co jajka składać. Jedną skasuje bo agresja z nie bije i polują na mnie jak chodzę po placu. Drugą, silniejszą rodzinę dołączę do ich starej matki z którą zrobiłem odkład.1 punkt
-
Ze ilustracji w internecie wnioskuję, że wyglądają niemalże jak pszczoły, które przejąłem na początku pszczelarstwa. No cóż, u mnie bazuje krainka i kolejne pokolenia po nich. Posiadałem kiedyś krainke alpejke wybarwioną na rudo i co ciekawe kolejne pokolenia po niej czyli już jakieś f3-f4 są wciąż rude a i łagodność i miodność też na tym samym poziomie. Zauważyłem też, że często pszczelarze dochodzą do błędnego wniosku że np za agresję odpowiada zmieszanie się już w kolejnych pokoleniach. Miałem kiedyś też krainke hinderhoffer. Pszczoła czarna, tworzy silne rodziny i jest miodna. Mam już pokolenie f3 po niej i w poprzednim roku zrobiła się bardzo agresywna, tak że ciężko było potem podejść. Po dobrym wytruciu pasożyta ta pszczoła znowu złagodniała.1 punkt
-
Wątpię , on się cieszył z Twoich wątpliwości czy w moich pszczołach jest jeszcze coś z buckfasta. Monticola od początku są tak wybarwione na szaro-buro , całkiem nie jak buckfasty. Elgony nadal są rude , a sahariensis pomarańczowe itd. Nie muszę zapisywać gdzie jakie bo wystarczy obejrzeć pszczoły na wylotku. Poza tym matki kupowałem UN od Polbarta , który unasiennia na zasadzie wszytsko ze wszytskim. Ma olbrzymią ilość rodzin ojcowskich różnych linii . Matki mają więc szansę unasienniania się różnymi liniami. Co wcale nie wpływa źle na jakość pszczół i matek potomnych. Twierdzę nawet , że kolejne pokolenie jest lepsze od pierwowzoru . Buckfast to w zasadzie kundel , więc im bardziej skundlony tym silniejsza heterozja. Nadal mam kilka linii , więc nigdy nie wiadomo kto z kim kopuluje Gdyby pojawiły się niepożądane cechy rodzin , a szczególnie agresja to natychmiast przystąpię do wymiany matek z nowych zakupów. Nie ma takiej potrzeby bo jestem zadowolony z selekcji odkładów , którą corocznie prowadzę walcząc z powiększaniem pasieki. No i na koniec jest to zbieżne z tym co pisze dr Liebig. Bazuję na swoich pszczołach , nie szukam już Pacanowa jak Koziołek Matołek. Czy jak to plecie Michał , mam swoje " linie mateczne" . Jak zwał tak zwał. Jestem zadowolony i nie szukam lepiej.1 punkt
-
1 punkt
-
Takie wybitne matki , z różnych względów , zdaniem pszczelarza , obojętnie z jakiej przyczyny zawsze zostawiam na dożywocie czyli do końca żywota w ulu. Jak podmienią matkę na nowszy model to już była decyzja pszczół .1 punkt
-
Z trzech matek które wygryzly się w majówkę, wszystkie się unasiennily i po ok. 20 dniach (pogoda) zniosły pierwsze jaja. Jak na razie, jedna ewidentnie źle się unasiennila - pomimo że sklepiony czerw był pszczeli, pszczoły pociągnęły mateczniki. Druga matka - mało zwarty czerw, ale daje jej jeszcze szansę. Trzecia - wzorowo.1 punkt
-
U mnnie kwiat czarnego bzu już bulka. Skromne 5l nastawu. Bardzo dobre wino, na gorące dni lata. Szybko można pić od nastawienia.1 punkt
-
ulik w częściach https://zapodaj.net/plik-5qEQleCTyv ulik w całości , po taniości , zrobiony z usb. Służy całe lata bo tylko latem. https://zapodaj.net/plik-LczcmSN5S71 punkt
-
Kupowałem z przesyłką , nawet nie wiem czy w okolicy są powielacze buckfastów. Ale od lat już nie wymieniałem matek , jakoś tak osiadłem na laurach , choć po kolorze nadal poznaję która to linia. Monticola bardzo przypomina wybarwieniem naszą lokalną augustowską . Nikt nie powie na oko ,że to bukfast.1 punkt
-
A ja za to nie przepadam za krainkami bo się u mnie roją na potęgę … Nie lubię gonić za pszczołami. Karpatke tez przerobiłam trochę cięta ale za to znosi ogromne ilości pyłku co powoduje ciasnotę w gnieździe i sru na drzewo . Żółte bf są u mnie najlepsze , najspokojniejsze i nie rojliwe. Nawet 2 letnia matka w zeszłym roku nie poszła . U mnie już po rojkach , w tym roku wymieniam wszystko na żółte i ich córeczki . Zimuje jak manio na 3 korpusach , korpus wyjęłam jakoś w początku marca ale już za dwa tygodnie musiałam wracać z weza na górę . Był taki dopływ pyłku z wierzb , leszczyny itd. ze pszczoły zawaliły cały dolny korpus plus trochę środkowego i teraz wiem ze popełniłam błąd goniąc je na ten pyłek na dwa korpusy. Towaru było za dużo w stosunku do potrzeb rodziny nie zdążyły tego przejeść matka nie miała gdzie czerwic plus pogoda no i poszły wszystkie dwuletnie (od tego roku żadnych sentymentów ) . Co sezon to inaczej . Będę wiedzieć na przyszłość . W 3 ulach mam nowe matki które wychowały sobie same . Każda żółta lub z połowicznym żółtym tergitem. Zobaczymy jakie będą córeczki ,do końca sezonu jeszcze trochę ,jak unasienily się z tymi wrednymi trutniami to odrazu je wymienię . Po Lipie puszczam matki na 3 korpusy dostają od strzału syrop na odbudowanie zapasu w dwóch dużych dawkach . Potem leczenie i zaczynam zakarmiać koło połowy sierpnia co tydzień po dużej dawce 1:1 . W zeszłym roku ostatnia porcje wzięły coś koło 7 września . Wyszło koło 20 kg na rodzine . Żadnego ciasta na wiosnę nie dostały . Ja w gniazdach to tylko : wkładam ramki pracy i wyjmuje na zimę , zabieram czerw otwarty do wyhodowania nowych matek i chyba tyle . W tym roku przy tych rojkach musiałam ryć w gniazdach jak dzik . Nie lubię tego . Mam jeszcze inne rzeczy na głowie .1 punkt
-
Tak jak ja . 😍 U mnie jak kiedyś dostałem od Polbarta , to pisałem o tym na forum , miodu nie powiem źle o ich trochę było , ale później dochodziły wiosną do siły , a jak się rozbujały , to się pożytki kończyły i trzeba było dokarmiać. jesteście zawodowcy , a piszecie jak byście wczoraj zaczynali. Bukfastów są tysiące linii i bardzo się różnią właściwościami użytkowymi. Jeśli są żółte jak włoskie , to będą w naszych warunkach takie jak piszecie . Trudno je namówić na zimowlę, źle ją znoszą i wiosną są słabe i zapyziałe. Druga wada to czerwią bez sensu czy jest pożytek czy nie - to pszczoły mięsne , dobre tylko do produkcji odkładów. Moje bukfasty mają korzenie w pszczołach górskich , matki i trutnie są czarne jak smoła , więc doskonale znoszą mój biegun zimna w połączeniu z ciągłym wiatrem na wysokiej skarpie nad jeziorem , doskonale zimują na otwartej siatce i szybko startują wiosną . Latają nawet jak lekko kropi. Dzielności nie dorównuje żadna krainka , a mam ich nie tylko jej lokalne źródło , ale i kilku hodowców w okolicy Olecka , w tym wychowanków dr Ostrowskiej. Warto spojrzeć na mapie gdzie mieszka hodowca danej linii pszczół i porównać ze swoimi warunkami klimatycznymi. Oczywiście znam te wszystkie problemy o których piszecie i miałem pszczoły mięsne , a także istnie diabły wcielone w pokoleniu F1. Nie sprawdziły się i u mnie słynne ambrozyjki cudownej urody czy inne cudaki . Włoska dobra jest tylko pasta Ale najważniejsze jest zadowolenie z pszczół i pracy z nimi. a to wskazałeś mi jeszcze jedną zaletę 1/2 D do tego na miodni z ramek 35 mm : ja wiruję od razu cały korpus 8 ramek .To też wygodne . jakby były ramki gniazdowy to zawsze by 2 zostawały.1 punkt
-
Tak jak ja . 😍 U mnie jak kiedyś dostałem od Polbarta , to pisałem o tym na forum , miodu nie powiem źle o ich trochę było , ale później dochodziły wiosną do siły , a jak się rozbujały , to się pożytki kończyły i trzeba było dokarmiać.1 punkt
-
Próbowałem z dwóch źródeł BF i w moim przypadku były to rodziny z dużą ilością pszczół, dużą ilością czerwiu i szczątkową ilością miodu. Wolę jednak krainke1 punkt
-
nie pisałem z głowy o 3/4 , tylko na podstawie jego deklaracji w awatarze na Ambrozji , no i przegadałem z nim wiele godzin. To bardzo towarzyski pszczelarz i słuchałem go z rozdziawionymi ustami Pisałem ,że nie potrzebuję cały czas 3 korpusów gniazda , tylko w okresie wczesnowiosennym , gdzie pszczoły składają duże ilości pyłku i wyłączają z czerwienia duże powierzchnie gniazda. To była u mnie główna przyczyna rójek i ciasnoty w gnieździe. Potem bym mógł zabrać jeden korpus , po rzepaku. Ale nie chce mi się . Pisałem o tym wielokrotnie. Do zakarmiania też dobrze jak jest więcej miejsca , karmię 1:1 po 6 litrów. Pszczoły ucztują , tuczą zimowe pokolenie i mając złudzenie pożytku noszą nektar i pyłek w narkotycznym szale cukrowym dodając to do zapasów zimowych. Staram się naśladować w tym naturę. Najbardziej bulwersuje ludzi nie gniazdo na 3 korpusy , ale fakt że ja zimuję też na 3 korpusach. Nic nie pleśnieje , nie gnije , nie choruje - jak to często pisali krytycy teoretyczni , którzy ani nie próbowali , ani nie mają takich uli. Nie ujmuję ramek , nie dodaję . NIe przechowuję ramek gniazdowych w pracowni. Wychodzi mi ,że to najmniej pracy i brak strat.1 punkt
-
Ps Sorry za te błędy w wyrazach - pisałem poprzez syntezator mowy i źle rozumiało moje słowa.1 punkt
-
Przecież mu napisał jak ma to zrobić bez pudła . Ewentualnie przyjmą ta matkę na ten sposób z nalotem , matka zaczerwi kilka komórek / ramek i wyhoduja sobie swoją na jajkach tej nowej ,,bo tak sobie będą chciały ,,. Pszczoły są niereformowalne . Manio dość dosadnie wyraża swoje zdanie . Sama szukam informacji , czytam i staram się uczyć na błędach innych , proponuje wejść na Facebooka tam to dopiero są pytania . Do tego YouTube tam tez można znaleźć całkiem niezłe rady 😂. Ile pszczelarzy tyle sposobów . Sama mam taka wściekła rodzinkę . Przy przeglądzie wychodzi pół ula na górę ramek , zgonisz dymem a za 15 sekund znowu są u góry i klika /kilkanaście pszczół uderza w kapelusz , do tego patrolują pasiekę przez cała resztę dnia po przeglądzie i to w czasie pożytku . W okresach bezpożytkowych nie da się nawet podejść 5 m z tylu ula bo odrazu jakaś atakuje. Dziękuje bardzo , w tym roku się wyroiły , zostały złapane i wrócone do macierzaka , matka dostała do dyspozycji 1 połówkę Dadanta na dennicy . Odbiorę miód akacjowy i wtedy podmienię im matkę właśnie w ten sposób , zabierając korpus z dennicy a tam włożę matkę unasieniona. Wścieklice zostaną rozparcelowane do Uli gdzie mam tegoroczne unasienione matki . Jej córeczka jest ciut łagodniejsza ale w tym roku stawiam na same psitki które są nie wiele gorsze w noszeniu miodu od tych wariatek . Tym bardziej ze moja 4 letnia córka chce chodzić ze mną do pasieki i pomagać w ogródku a w pobliżu są moje ule . Ostatnio 3 razy robiłam podejscie do skoszenia trawy przed ulami . Dopiero wieczorne zamknięcie wszystkich wlotków na 10 min pozwoliło na skoszenie zrobił się niezły młyn bo zbieraczki nie mogły wejść z towarem ale żadna nie atakowała . Zgadnijcie z którego ula pierwsze ruszałyby do zmasowanego ataku , pszczół aż czarno i goniły przez nastepne 20 m… Nie można nawet tej trawy wyrwać ani stanąć 10 m od wlotka bo odrazu jakaś się przypier…. Pogoda , pożytek nie ma nic do rzeczy są po prostu złośliwymi babami …1 punkt
-
A właśnie , że nie zadzwonię 🤭 😁 Jego cyrk jego małpy . 😁 U mnie nie ważne żeby gniazdo było na 3 korpusach , u mnie gniazdo jest cały czas na dwu korpusach , ale rotacyjnie przenoszę w sezonie korpusy starsze po zimowli , z czerwiem na wygryzieniu do miodni i wstawiam w ich miejsce korpusy z węzą do gniazda , z odpowiednim wyprzedzeniem oczywiście , w stosunku do przyszłego miodobrania , tak żeby przed wirowaniem miodu były już ramki przeniesione gniazdowe wolne już od czerwiu i zalane miodem w momencie wirowania , i po odwirowaniu miodu czarne plastry są wycofywane do przetopienia . Wiem , że są Koledzy co nie mieszają ramek gniazdowych z miodnymi nadstawkowymi i prowadzą rozdzielnie gospodarkę ramkami gniazdowymi i oddzielnie gospodarkę ramkami miodnymi nadstawkowymi , ale mnie to bardziej j pasowało robić tak jak napisałem , bo przy 30 rodzinkach mniej roboty i w pasiece rotacja taka pozwala łatwiej wycofywać stare czarne ramki z pasieki do przetopienia , jak bym miał 5 rodzinek , to może bym się tak bawił jak Ty , bo zdaje się pisałeś kiedyś , że nie mieszasz ramek z gniazda z tymi w miodni , tu znak zapytania , bo już nie pamiętam , czy to Ty pisałeś czy ktoś inny ? 🙂 Pozdrawiam1 punkt
-
Jako, że wiruje miód całymi korpusami i zlewakm do wiader to okazuje się, że dwie rodziny co pierwsze się wyroiły na początku maja - przyniosły inny miód niż pozostałe, które doszły do siły na pełnię rzepaku. Pewnie klon z sadami.1 punkt
-
Pamięc absolutna , ale blacha tylko zimą i tylko jak nie zapomnę. Zamykam dennice tylko jak truje warroze. Nawet jeśli jest zima to nie zamyka dennicy . Blacha jest oddalona od siatki jakie 30 mm , wlozona jest odwrotnie , więc z przodu ula i z tyłu jest przelot na owe 30 mm , żeby wentylować ul, ale żeby nie podwiewal9 czy nie kusiło sikorek do spadłych pszczółek. Po oblocie zabieram blachy . Choć prawdę mówiąc na 3 korpusach to blacha zbędna , ostatni korpus wyciszy podwiewanie , pozostaje jednak kuszenie sikorek czy innych stworzeń . Ale zimowalem na całkiem otwartej dennicy i nic się nie działo. U mnie pszczoły n8e mają do czego się śpieszyć. Ta blacha głównie bulwersowala pewnego Józia , koniecznie chciał postawić na swoim , że taki ul spleśnieje i umrze . Czasem po prostu trzeba odpuścić. Nie ma, nie próbował, ale wie i zrobi z tego pocisk na mania1 punkt
-
Jest też wariant tej metody który pokazał na ulu apipol pan Jerzy Żwirski (autor programu hodowlanego krainki Dobra). Rozdzielając gniazdo korpusem węzy, daje do tego korpusu 3 ramki pomostowe już odbudowane i reszta węzy. Spróbowałem tego w tym roku, ale za wcześnie na wnioski. Inny, godny uwagi, patent to zamiana korpusów. Wiem że jest to "reklamowane" głównie pod kątem zwiększenia ilości miejsca na rozwój wiosenny, ale ja zastosowałem to typowo przeciwrojowo. Dla rodzinki na dwóch korpusach 1/2d, zamieniłem korpusy miejscami (już w oby był czerw), dodatkowo nowy górny korpus przekręciłem o 180 stopni. Trzeba mieć wyczucie z tym co można zrobić, ale na razie wydaje mi się że skutecznie to dało pszczołom zajęcie na czas niepogody. Pamiętam zażartą dyskusję na Amnezji, po pewnym czasie przyznałeś że pod siatką spoczywa też blacha tak by nie wiało bezpośrednio do gniazda. Już się wyzbyłeś tego elementu a może coś pomieszałem?1 punkt
-
U mnie jedna rodzina dość ciekawie, bo mimo pogody i zalania półnadstawki, trzyma się w górnym gnieździe na 9 ramkach wlkp, delikatnie tylko wchodząc do niższego korpusu. Dostały wczoraj drugą półnadstawkę, a dwie ramki z owego górnego korpusu dałem im do niższego, przedzielając gniazdo ramkami z taflą wziętymi z owego niższego korpusu. Konsekwentnie brak nastroju rojowego. Żeby umilić sobie czas na rehabilitacji, sprowadziłem do ogródka dwa uliki weselne i dziś przed południem moje pszczelarskie doświadczenie wzbogaciło się o jeden unikalny element - zobaczyłem wreszcie młodą matkę pszczelą wychodzącą na oblot (ewentualnie lot godowy). Ekscytujące, taki rzadki widok. Nie udało mi się go jeszcze uwiecznić, ale może z czasem... Po tej jednej obserwacji jeszcze nie ma co wyciągać wniosków, ale temu wylotowi matki towarzyszyło kilka charakterystycznych zachowań pszczół. Ciekawe czy będą się powtarzać.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00