boddan Opublikowano 9 Listopada 2017 Opublikowano 9 Listopada 2017 Skopiowane dziś z interii: ,,Ministerstwo Rolnictwa przygotowało kolejną propozycję zmian do przepisów regulujących obrót ziemią w Polsce. Nowe rozwiązania zostały zawarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Projekt ustawy został w czwartek skierowany do uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji społecznych. Termin zgłaszania uwag wyznaczono do 30 listopada 2017” ,,Ziemię rolną, za zgodą dyrektora KOWR, będą mogły kupić uczelnie publiczne, państwowe i samorządowe osoby prawne na cele publiczne oraz spółki prawa handlowego - przewiduje projekt zmian w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego.” O pszczelarzach nawet się nie zająknęli niestety. ...............................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj
Emik3 Opublikowano 9 Listopada 2017 Opublikowano 9 Listopada 2017 To pszczelarz jak ma powyżej 80 uli i zgłosi specjalny dział produkcji rolnej to nie może kupić normalnie ziemi rolnej? Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 10 Listopada 2017 Opublikowano 10 Listopada 2017 Jak pszczelarz ma dział specjalny produkcji rolnej , to jest rolnikiem.A jak jest rolnikiem , to może kupić !Do niedawna warszawscy taksówkarze , biznesmeni , politycy i inni "nierolnicy" (np. K. Dowbor , lub minister Szyszka ) kupowali ziemie rolną dla oszczędności w ubezpieczeniach społecznych ,dla spekulacji , lub tylko jako inwestycję .Teraz już nie tak łatwo .Większość stołecznych taksówkarzy , to byli rolnicy , którzy mieli gospodarstwa rolne o powierzchni nieco ponad 1ha.Zamiast 1000zł. ZUS-u miesięcznie płacili 400zł. KRUS-u kwartalnie . Cytuj
Michał Opublikowano 10 Listopada 2017 Opublikowano 10 Listopada 2017 Właśnie robię kurs pszczelarski w Tucholi. Wystarczy R4 i już jest się rolnikiem. Można wówczas kupować, dzierżawić i liczyć na dotacje. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 10 Listopada 2017 Opublikowano 10 Listopada 2017 Właśnie robię kurs pszczelarski w Tucholi. Wystarczy R4 i już jest się rolnikiem. Można wówczas kupować, dzierżawić i liczyć na dotacje. Jak już zrobisz R-4 , to polecam od razu zrobić R-17 . Wtedy będzie pełny Technik Pszczelarz i oczywiście rolnik ze średnim... Cytuj
boddan Opublikowano 10 Listopada 2017 Autor Opublikowano 10 Listopada 2017 Mógłbym właściwie tematu nie podejmować bo mam te swoje 2 ha w 3 miejscach. Ale, jak widzę starszych pszczelarzy, wypędzanych z działek ogrodniczych, albo nie przedłużana im jest dzierżawiona działka to coś mnie ściska. Niektórzy dzierżawią rumowiska, ale też piękne zakątki i duże połacie gruntów od samorządów, kolei i lasów. Te dzierżawy prędzej czy później się skończą. Dobrze jak ma się jakieś układy a jak nie, ule do bagażnika? Co zostawisz po sobie? Oficjalnie jest 160 tys. działek rolnych do 1 ha. Ziemi, której rolnicy nie chcą. Nie wiem, ile jest tys. ha, nieużytków, które zupełnie nie nadają się do wykorzystania rolniczego a również są gestii państwa. Państwo z tych tysięcy hektarów nie ma absolutnie nic. Gdy by chętni pszczelarze mogli przejąć, nawet małe działki np. już od 5arów do tych 2ha i zapłacić podatek To stały zysk, by był dla państwa ogromny. A, pszczelarz też szczęśliwy. ...............................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj
vincent vega Opublikowano 11 Listopada 2017 Opublikowano 11 Listopada 2017 A lasy? Ponoć Lasy Państwowe wydają zgodę na stawianie pasiek? Tak na marginesie to jaki to problem zrobić papiery rolnicze? Ani to kosztowne, ani długotrwałe ani jakieś skomplikowane... Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 11 Listopada 2017 Opublikowano 11 Listopada 2017 A lasy? Ponoć Lasy Państwowe wydają zgodę na stawianie pasiek? Lasy wydają zgodę bez problemu . Niektórzy nasi Forumowicze dzierżawią działki w lesie pod pasieki . Np vszu82 , lub andrzejsewek Ja też wywożąc pszczoły na wrzosowiska uzgadniam lokalizację (bezpłatnie) z Nadleśnictwem . Większy problem , to bezpieczeństwo pasieki w lesie na odludziu . Cytuj
Emik3 Opublikowano 11 Listopada 2017 Opublikowano 11 Listopada 2017 Szczerze? Gdyby nie było jakichkolwiek dotacji do ziemi rolnej, to nikt nie byłby nią zainteresowany poza rolnikami i problemu by nie było a i cena za hektar byłaby normalna. Mam takie marzenie, żeby te popierdzielone myślenie i dotacje się skończyły to wszystko wróciłoby do normalności a nikt nie kombinowałby jak tu łatwo i na boku zarobić. Obecnie ludzie kombinują albo kupowali wielkie połacie ziemi jako inwestycja. Dzierżawili albo i nie do tego jeszcze biorąc dopłaty dla siebie i żądając 200-1000 zł rocznie za dzierżawę a najlepiej to jeszcze bez umowy i taki pszczelarz jak chce postawić ule to ma problem a rolnik jak chce uprawiać to też musi się łapać za kieszeń bo mało kto sprzedaje ziemię a jak już sprzedaje to jak ja ostatnio kupowałem po 30 tysięcy za hektar ziemi klasy V.... 2 Cytuj
Nacek Opublikowano 11 Listopada 2017 Opublikowano 11 Listopada 2017 Powiem Ci Emil że 30 tyś. to dobra cena w moich stronach to dał byś z dwa razy tyle. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Listopada 2017 Opublikowano 12 Listopada 2017 Zgadzam się z Emilem że obecne prawo w tej sprawie obrotu ziemią jest ułomne. Równocześnie ceny działek budowlanych są z kosmosu w niektórych rejonach Polski a ziemia rolna w zasadzie przestała być rolna gdzieniegdzie ? Ale pewnie Wszyscy znacie to i ceny w każdym regionie Polski magą być inne. Ja mam swój kawałek ziemi z jakimiś tam zabudowaniami i w zasadzie to na hodowlę pszczół wystarcza. A Waszym zdaniem załóżmy że taka ustawa kiedyś powstanie ?? to jaki powinien być optymalny obszar ziemi pod pszczelarstwo ? załóżmy na każde 100 uli ? Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 12 Listopada 2017 Opublikowano 12 Listopada 2017 Powiem Ci Emil że 30 tyś. to dobra cena w moich stronach to dał byś z dwa razy tyle. I to jest normalne? Jaki kapitał musi mieć młody rolnik , nie mający rodziców , którzy przekażą mu ziemię , żeby wystartować ? A skąd początkujący ma ten kapitał wziąć ? A teraz jeszcze ile trzeba lat (pokoleń) , żeby inwestycja się zamortyzowała ? To jest patologia . Ktoś , kto chowa świnie , lub sieje pszenice , to chociaż rekompensuje sobie straty i koszty dopłatami . A rolnik będący pszczelarzem ? Powódź zaleje , albo susza zniszczy uprawy , będzie rekompensata . Dziki przyniosą w rejon hodowców świń wirusa , będzie rekompensata . Pszczelarzowi padnie połowa rodzin po zimie , a resztę wytrują na rzepaku , będzie. . . figa 2 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Listopada 2017 Opublikowano 12 Listopada 2017 Powódź zaleje , albo susza zniszczy uprawy , będzie rekompensata . Dziki przyniosą w rejon hodowców świń wirusa , będzie rekompensata . Pszczelarzowi padnie połowa rodzin po zimie , a resztę wytrują na rzepaku , będzie. . . figa To są szczególne przypadki i w dodatku każdy jest inny i podpada pod inne paragrafy . Na jedne można dostać odszkodowanie bo podpada to pod paragraf walki z chorobni zakaźnymi , na inne tylko jakąś skromną pomoc z Urzędu Terenowego , i to też w szczególnych przypadkach jak utrata mieszkania lub w przypadku strat upraw związanych z pogodą sytuacja jest jeszcze inna bardziej skomplikowana i nie jestem rolnikiem więc nie mam za dużej wiedzy w tej sprawie , bo istnieje jeszcze instytucja Ubezpieczeń . W przypadku upadku rodzin w zimie to jest też częściowo wkalkulowane w ryzyko hodowli i trudno by oczekiwać żeby Państwo nam zwracało za wszystkie upadłe rodziny w zimie ? Natomiast sprawa wytrucia pszczół też podpada pod inne paragrafy? I jakieś ryzyko zawsze istnieje tak jak przy jeździe samochodem nigdy nie możemy być pewni że wyjeżdżając na publiczną drogę, nie będzie wypadku drogowego ? A w ogóle czy możliwa jest teraz taka sytuacja , że mieszkaniec miasta nie mający żadnej ziemi , skończy szkołę rolniczą na przykład SGGW i zapragnie zostać rolnikiem ? czy Państwo ma mu zabezpieczyć ziemię rolniczą na jego pomysł na życie ??? Takie samo pytanie można zadać jak ktoś na przykład mieszkaniec miasta zapragnie zostać pszczelarzem , skończy jakieś kursy lub szkołę czy Państwo ma mu zabezpieczyć ziemię , bo on ma taki pomysł na życie ? Może trochę przejaskrawiam sprawę ale jest pytanie jak daleko Państwo ma tu wchodzić ??. Czy nie lepiej tej sprawy zostawić wolnemu rynkowi ? Ale oczywiście warunek !!!!! najpierw trzeba tak ustabilizować prawo żeby Wszyscy mieli równe szanse i prawa. Dla jasności nie mam nic przeciwko pomocy Państwa dla pszczelarzy , więcej pszczelarstwo powinno być wspierane , bo pszczelarstwo przynosi o wiele większe dochody dla Państwa przez to , że pszczoły zapylają uprawy rolnicze i to są wymierne korzyści finansowe dla Państwa i Państwo o tym wie dobrze Więc oczywiście jestem za pomocą , tylko pytanie jaką i na jakich warunkach ? Pozdrawiam Tadek Cytuj
vincent vega Opublikowano 12 Listopada 2017 Opublikowano 12 Listopada 2017 Idealiści jesteście. Mam nadzieję, że nie piszecie tego wszystkiego poważnie, hehe. Cytuj
daro Opublikowano 12 Listopada 2017 Opublikowano 12 Listopada 2017 problemu by nie było a i cena za hektar byłaby normalna. Czyli jak u mnie po 120 tysiaków za 4 klasę ? 6 może za darmo by oddawali. Choć i nie u mnie też. Helikopterów by nie kupowali. Cytuj
vincent vega Opublikowano 13 Listopada 2017 Opublikowano 13 Listopada 2017 300 hektarów po 1500 zł na hektar dopłat (z programami rolno środowiskowymi itp może być więcej jak myślący farmer) to daje prawie pół miliona złotych rocznie i nie trzeba nic robić uprawiając trawę. Czy to normalne? Czy to nie jest patologia??? Uczciwie pracując w biedronce przez 15 lat nie zarobisz tyle co "farmer" dostaje w rok za darmo. Cytuj
Michał Opublikowano 13 Listopada 2017 Opublikowano 13 Listopada 2017 Jak już zrobisz R-4 , to polecam od razu zrobić R-17 . Wtedy będzie pełny Technik Pszczelarz i oczywiście rolnik ze średnim... Też zrobię. Jakby nie patrzeć najpierw R-4 a później tylko semestr R-17. Mam już dawno wyższe, więc nie o blaszkę chodzi, ale jak iść to za ciosem Gdzie te hektary za 30tys? Chętnie za taką cenę z 10 od razu bym kupił jak ziemia a nie pustynia. U mnie takie ceny to marzenie... Cytuj
Emik3 Opublikowano 14 Listopada 2017 Opublikowano 14 Listopada 2017 (edytowane) 300 hektarów po 1500 zł na hektar dopłat (z programami rolno środowiskowymi itp może być więcej jak myślący farmer) to daje prawie pół miliona złotych rocznie i nie trzeba nic robić uprawiając trawę. Czy to normalne? Czy to nie jest patologia??? Uczciwie pracując w biedronce przez 15 lat nie zarobisz tyle co "farmer" dostaje w rok za darmo. Trzeba skosić raz w roku. Problem polega na tym, że właśnie dopłaty sprawiły, że cena ziemi jest kosmiczna i że w zasadzie tylko ludzi na wysokich stołkach na nią stać, a nie rolnika. Ja jako rolnik mówię, żeby dopłaty zabrać, ale żeby w spokoju można było ziemię uprawiać i kupować w rozsądnych pieniądzach a nie, że przyjedzie "pan" z teczką i wykupi po ile by nie było oraz rzuci jakimś marnym groszem pijaczkowi wiejskiemu, żeby ten raz w roku skosił. Też zrobię. Jakby nie patrzeć najpierw R-4 a później tylko semestr R-17. Mam już dawno wyższe, więc nie o blaszkę chodzi, ale jak iść to za ciosem Gdzie te hektary za 30tys? Chętnie za taką cenę z 10 od razu bym kupił jak ziemia a nie pustynia. U mnie takie ceny to marzenie... Ziemia nie pustynia, zarośnięte lasem 0,5 ha. reszta nienawożona, niepodsiewana przez x lat. Pszenica, rzepak, żyto nie urośnie. Tzn. żyto urośnie, ale plony w okolicach 3 ton/ha przy optymalnej pogodzie, co już w odniesieniu do zabiegów wymaganych nie bardzo się kalkuluje. Gryka da marny plon. Jedyne co to trawy, może jakieś rośliny miododajne dla pszczół, ale żadnej innej produkcji roślinnej nie da rady. W okolicach Warszawy płacą po 200 tys. za hektar, ale tam mają truskawki, ziemniaki i inne wyspecjalizowane "warzywne" gospodarstwa, ale to i pieniądz lepszy i ziemia się nadaje. Ktoś , kto chowa świnie , lub sieje pszenice , to chociaż rekompensuje sobie straty i koszty dopłatami . A rolnik będący pszczelarzem ? Powódź zaleje , albo susza zniszczy uprawy , będzie rekompensata . Dziki przyniosą w rejon hodowców świń wirusa , będzie rekompensata . Pszczelarzowi padnie połowa rodzin po zimie , a resztę wytrują na rzepaku , będzie. . . figa Co do rekompensat bym się tak nie spieszył. Zwierzyna ryje, koło łowieckie miga się od wypłacenia odszkodowań. U mnie bobry działają pełną gębą, tamy co chwila niszczę a i tak łąki mam podziurawione przez "nory" i ciągnikiem jadąc w odległości 15 metrów od rowu mogę się zarwać. Odszkodowanie? Nie ma. Jak byś ciągnik stracił to twój problem. Coś tam czasem rzucą, żeby pokazać jacy to są wspaniałomyślni dla rolników ale to jest "rekompensata" na poziomie 50 zł za każde stracone 1000 zł... Albo dopłata za zmniejszenie produkcji mleka . 2-3 lata temu była bardzo wielka susza, straty na poziomie 70-90% i co? Było odszkodowanie? Taak, jak ktoś nie miał zwierząt i dzierżawił działki tylko jako produkcja roślinna to coś dostał bo mu "współczynnik" dobrze wychodził. Jak ktoś miał zwierzęta i musiał kupować pasze z drugiego końca kraju to pomimo tego, że u sąsiada stwierdzono suszę to u tego co miał zwierzęta już nie. Tak to jest już z tymi rekompensatami, że mają służyć temu komu mają, ale na pewno nie rolnikom... Edytowane 15 Listopada 2017 przez Tadek11 Zdublowanie tekstu odpowiedzi dla Robi Robsona 1 Cytuj
vincent vega Opublikowano 15 Listopada 2017 Opublikowano 15 Listopada 2017 -Dopłaty niszczą rolnictwo i promują farmerów. -Dopłaty wywindowały cenę ziemi na poziom "z kosmosu". -Rekompensaty nie są dla rolników żadną pomocą ale potężnym biznesem dla "uprzywilejowanych". 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.