Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Matka na dennicy


Sołtys

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. To mój pierwszy post na forum. 

Miało być najpierw przywitanie w dziale o pasieka Ch ale to później;) 

 

Potrzebuje szybkiej porady. 

Dzisiaj zajrzałem do ula i problem tego typu się pojawił że matka leżała martwa na dennicy. 

Jest to mój jedyny ln pośród warszawiaków jaki zazimowalem. Jest jednym z silniejszych moich rodzin. Więc zacząłem grzebać. Drugiej matki nie stwierdziłem. Pszczoly mocno rozbiegane po ulu. 

Czy jeśli zsypie do nich teraz matkę zapasową z pszczoła i z innej rodziny jest szansa że się ładnie bez walki połączą? Jak to wykonać? Liczę na szybkie i konkretne odpowiedzi i z góry dzieki;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic. Przed zachodem podłączyłem najsłabszą rodzinę jaka miałem z tym bezmatkiem. Trochę zapachu przesypałem pszczoly i strząchnąłem razem z ramek bezmatka żeby się wymieszaly. Mam nadzieję, że będzie dobrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest niemożliwe, żeby teraz rodzina pszczela tak ni z tego ni z owego bez powodu straciła nagle matkę,

bez wcześniejszej instynktownej próby ratowania się, musiały być mateczniki lub druga matka nawet z obcego lotu godowego.

Ale teraz to nikt nie jest już w stanie powiedzieć co się stało, najlepiej jest jak najmniej grzebać

i zostawiać takie problemy do rozwiązania naturze. Z takiego wątpliwego łączenia też wiele niewiadomych.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daro wiem, że powinno się odwrotnie. Tylko sytuacja na tyle wyjątkowa, że to jedyna moja rodzina na takiej ramce. I bezinwazyjnie nie dało się połączyć przez dostawie korpusów na drugą rodzinę. Ta rodzina z matką była na tyle słaba że zimowalem ją na 5 ramkach WP. A te z ln siedzą na 2 korpusach w 7 lub 8 uliczkach więc zsypanie ich do tego nukleusa groziło by z kolei śmiercią głodową w zimie. A nie chciałem pobierać też pokarmu z innych rodzin. 

 

Bohtynie co do matki to była to matka tegoroczna, czerwiu w ulu szukając drugiej matki nie znalazłem to i matecznikow nie miały jak zrobić. Ostatnio prowadziłem leczenie paskami z tactikiem. Może to mogło jakoś przyczynić się do śmierci matki.

 

Trzymam kciuki za tą rodzinę. Jak i w sumie za wszystkie rodziny. Aby do wiosny:) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, Sołtys said:

Daro wiem, że powinno się odwrotnie. Tylko sytuacja na tyle wyjątkowa, że to jedyna moja rodzina na takiej ramce. I bezinwazyjnie nie dało się połączyć przez dostawie korpusów na drugą rodzinę. Ta rodzina z matką była na tyle słaba że zimowalem ją na 5 ramkach WP. A te z ln siedzą na 2 korpusach w 7 lub 8 uliczkach więc zsypanie ich do tego nukleusa groziło by z kolei śmiercią głodową w zimie. A nie chciałem pobierać też pokarmu z innych rodzin. 

 

Bohtynie co do matki to była to matka tegoroczna, czerwiu w ulu szukając drugiej matki nie znalazłem to i matecznikow nie miały jak zrobić. Ostatnio prowadziłem leczenie paskami z tactikiem. Może to mogło jakoś przyczynić się do śmierci matki.

 

Trzymam kciuki za tą rodzinę. Jak i w sumie za wszystkie rodziny. Aby do wiosny:) 

 

A miałeś jakiś osyp pszczoły czy tylko matka się na dennicy osypała ?? Myślę że sobie odpowiedziałeś znajomy "leczył" tym sposobem trzy lata temu i kilka matek właśnie tak pozbawił życia. Nie stosuję tej metody to się nie wypowiadam ale słyszałem o czym podobnym po paskach tac-tic i olej w proporcji 1/1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy było kilkanaście martwych pszczół. Ale bez powodu do jakichś ogromnych zmartwień. Być może to od pasków. Nie wykluczam. Ta metoda miała być na zasadzie "raz a dobrze" a że w jednym ulu wyszło gorzej, trudno. Osyp warrozy za to duży. Więc można twierdzić że skutecznie wypadło to leczenie. Za rok będę się bawił tymolem albo kwasami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzięki Irkorze. I wzajemnie. Patrząc na rodzaj ula twoje pszczoły zapewne mają się dobrze ? I na pewno prowadzone wzorowo. 

Ja przyznaje się otwarcie co mogło matce zaszkodzić. W pierwszym poście zaznaczyłem na jakie odpowiedzi liczę. Skoro już stało się to potrzebowałem podpowiedzi jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji. 

Ale napisałeś ogrom porad i wniosłeś do tematu bardzo dużo, za co bardzo dziękuję. 

Podsumuje może starym powiedzeniem:

"Tylko głupiec się nie myli" 

 

Pozdrawiam:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę obawiam się,że w ulu jednak była jakaś matka nieunasienniona,ale mam nadzieję że matka umarła rzeczywiście w wyniku twojej działalności albo na przykład przy cichej wymianie młoda matka nie powróciła z lotu godowego.Powodzenia.PK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.