Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Śmierć matki podczas przeglądu


Rekomendowane odpowiedzi

Rozumiem, że może się zdarzyć przygniecenie matki chodzącej między belką ramki a korpusem.
Ale kiedy wyciągnąłem ramkę, matka normalnie chodziła po plastrze. Po kilkunastu sekundach zauważyłem, że nie rusza jedną z tylnych nóg, po uważnym spojrzeniu okazało się, że obiema. Potem, o dziwo, siedziała przez chwilę z odwłokiem w środku komórki, jakby składała jajo. Jeszcze wyszła i przeszła na drugą stronę plastra, ale już z trudem się go trzymała.. Wreszcie przestały jej działać środkowe nogi, a potem znieruchomiała.
Matka zeszłoroczna.
Nigdy się z czymś takim nie spotkałem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, michal79 napisał:

Rozumiem, że może się zdarzyć przygniecenie matki chodzącej między belką ramki a korpusem.
Ale kiedy wyciągnąłem ramkę, matka normalnie chodziła po plastrze. Po kilkunastu sekundach zauważyłem, że nie rusza jedną z tylnych nóg, po uważnym spojrzeniu okazało się, że obiema. Potem, o dziwo, siedziała przez chwilę z odwłokiem w środku komórki, jakby składała jajo. Jeszcze wyszła i przeszła na drugą stronę plastra, ale już z trudem się go trzymała.. Wreszcie przestały jej działać środkowe nogi, a potem znieruchomiała.
Matka zeszłoroczna.
Nigdy się z czymś takim nie spotkałem..

Może udaje trupa, żeby drapieżnik nie był zainteresowany? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Krzychu napisał:

Może udaje trupa, żeby drapieżnik nie był zainteresowany? :D

 

Na drugi dzień jeszcze udawała na dennicy. 

Mów mi bazyliszku.

Jedna z najcenniejszych matek w mojej kolekcji była ?

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

c

19 godzin temu, michal79 napisał:

Jedna z najcenniejszych matek w mojej kolekcji była

matka ! jest tylko jedna :0)

Cudów nie ma , musiałeś ją przydusić. Zdarza się czasem , dlatego bez potrzeby nie wyciąga się ramek. Zaczynaj zawsze od wyciągnięcia ramki brzegowej , dobrze ją odymiając na wszelki wypadek. Potem przesuwaj ramki, wyciągaj  dopiero odsuniętą.  Od samego patrzenia nic się matce nie stanie, zawsze trzeba się zastanowić po co zaglądam do ula i co chcę zobaczyć. Ja już w tym roku wszystko widziałem i nie zaglądam w ramki.

Teraz podglądam osy ziemne. Fascynujące stworzenia , nawet mimo to że polują na pszczoły i taszczą ( od tego chyba ich nazwa - taszczyn pszczeli)  zaduszone biedaczki do podziemnej nory na żer larwom.

 

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manio napisał:

E, to nie taszczyn tylko szerszeń . Taszczyn nie jest taki ładny i do ula się nie pcha. Poluje z wolnej ręki na pszczoły zbierające nektar.

 

To jest Taszczyn Pszczeli. Porównaj głowę.

 

Udają u mnie na jednym z toczków szerszenia azjatyckiego. Zwisają przed wylotkiem i próbują gonić za pszczołami. Z reguły odlatują z niczym, ten najwyraźniej się zapędził.

 

taszcz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szerszeń jest dużo większy i nie sposób go pomylić . Słodyczy im się zachciało. Dorosłe tak właśnie się odżywiają , białko potrzebne im tylko do karmienia larw, więc już na pszczoły chyba nie polują . Idzie jesień.

Taszczyn jest wielkości zwykłej osy , ze zdjęcia trudno jednoznacznie rozpoznać , że łon to ci jest . Nagrałem filmik jak pracowicie kopie wilczą norę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się zdarzało odwrotnie, "resurection".. :) Kilkakrotnie, przy znakowaniu matki.  Na początku próbowałem matkę trzymać ręką, ale pewnie stres powodował, że robiłem to niezdarnie i przydusiłem. Przestała się ruszać. Wiedziony jakimś wewnętrznym impulsem  położyłem na ramkę, zamknąłem ul i zostawiłem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na drugi dzień zobaczyłem, jak matka śmiga po ramce niczym łania :)

Potem jeszcze podobnie zdarzyło się dwukrotnie to samo. Pomimo trzymania matki do znakowania w przyrządzie, jednak za mocno docisnąłem, nie mając jeszcze wprawy. Tyle, że w tych sytuacjach reanimacja matki przebiegała niemal na moich oczach. Momentalnie otaczał ją wianuszek reanimatorek i po niedługim czasie ożyła i owszem, z początkowym trudem, ale zaczęła się poruszać. Na szczęście nie udało mi się ich trwale uszkodzić.

Wygląda na to, że miałeś mniej szczęścia i uszkodzenie okazało się zbyt poważne, by matka mogła ponownie "ożyć".. :(

Edytowane przez Peter001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, michal79 napisał:

Sposób ustania akcji życiowej sugeruje działanie neurotoksyny (wyłączanie kończyn coraz bliżej głowy). 

Pewien naukowiec radziecki podobnie badał słuch muchy. W drodze eksperymentalnej doszedł do wniosku , że mucha słyszy nogami - po oberwaniu ostatniej nogi nie słyszała rozkazu marszu i leżała w miejscu .

 

Edytowane przez manio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.