Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

 

zajrzałem dziś do uli, w jednym z nich taka sytuacja: pszczoły spokojniutkie, noszą pyłek, noszą nakrop, jest (co prawda bardzo mało) czerw zasklepiony, jednak brak jajeczek i larw. Do tego pod beleczką  środkowej ramki, na środku dorodny matecznik - odsklepiony. Matki nigdzie nie znalazłem, ale nie mam jeszcze wprawnego oka, do tego bez opalitka - pewnie mogłem nie zauważyć...

 

Nie mam w takich sytuacjach doświadczenia, ale na podstawie wiedzy teoretycznej, jaką mam, przypuszczam, że doszło do cichej podmiany (choć była to zeszłoroczna, odkładowa matka, która intensywnie czerwiła od czerwca/lipca, kiedy to zakupiłem odkład). Proszę o potwierdzenie czy dobrze oceniam sytuację i jak działać dalej z tą rodziną, czy wręcz nie robić nic? Z jednej strony chętnie bym zostawił taką matkę, z drugiej pytanie, czy jest szansa, że się unasieni o tej porze. Trutni nie widzę, choć widziałem kilka komórek trutowych...

 

Posiadam dwie rodzinki. W drugiej bardzo dużo pszczół i matka bardzo intensywnie czerwi - praktycznie wszędzie, gdzie jest miejsce. Pszczoły są na 7 ramkach (pełne, wlkp) i na 3-4 jest czerw. Obok nich świeżej pierzgi ze 2 całe ramki, no i nakrop świeży się leje , pozostałe po zimie zapasy na pozostałych (oczywiście w środku też są jeszcze gdzie niegdzie zapasy). 

 

Łączyć, czy jest inne rozwiązanie, które byłoby można zastosować. Są to krainki, boję się, że jak połącze w jedną, to jeszcze w kwietniu mi się wyroją, dlatego łączyłbym chyba tylko w ostateczności...

Opublikowano
9 minut temu, Psc napisał:

przypuszczam, że doszło do cichej podmiany

Nie wpadaj w panikę. ? To może być najgorsze u pszczelarza. Najpierw sprawdź czy w obu rodzinach jest czerw .  jajeczka lub larwy młodych pszczół ? i napisz co stwierdziłeś .

  • Dziękuję 1
Opublikowano
2 minutes ago, Tadek11 said:

Nie wpadaj w panikę. ? To może być najgorsze u pszczelarza. Najpierw sprawdź czy w obu rodzinach jest czerw .  jajeczka lub larwy młodych pszczół ? i napisz co stwierdziłeś .

Tadeusz, tak jak wyżej napisałem - jedna rodzinka rozwija się wg mnie bardzo ładnie - bardzo dużo pierzgi, dużo świeżego nakropu i bardzo dużo jajeczek (aż mam wrażenie, że są wszędzie, gdzie tylko jest wolne miejsce, niestety nie dorobiłem się jeszcze ramek z suszem...).

 

Druga rodzinka - ta, której dotyczy wątek: noszą nakrop, noszą pyłek, są spokojne, jest czerw na wygryzieniu, jednak nie stwierdziłem jajeczek i larw (a przeglądałem ramki 2x)...

Opublikowano

Cicha wymiana matki to nie o tej porze roku, i matecznik przy cichej wymianie to z boku ramki raczej. Jak już to coś się stało matce, i trzeba to dobrze zobaczyć. Czy są jajka, larwy, czy w ,mateczniku widzisz jakąś larwę. 

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)
22 minuty temu, Psc napisał:

doszło do cichej podmiany

skoro jest wygryziony prawidłowo matecznik to tak pewnie było , ale to w zeszłym roku - teraz na to nie pora. Skoro jest czerw to nie jest źle :) . Jeśli czerw jest zwarty , nie rozstrzelony , a do tego nie jest garbaty to nie masz czego się martwić . Nie grzeb za dużo i nie szukaj matki za każdym razem . Czerw garbaty to czerw z nieunasiennionej  matki , wystaje on  wyraźnie z komórki i jeśli masz porównanie z prawidłowym to łatwo to ocenisz.

 

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
10 minut temu, Psc napisał:

Druga rodzinka - ta, której dotyczy wątek: noszą nakrop, noszą pyłek, są spokojne, jest czerw na wygryzieniu, jednak nie stwierdziłem jajeczek i larw (a przeglądałem ramki

Jak jest czerw to obserwuj tą rodzinkę , ale nie za często , żeby nie wychłodzić  czerwiu i decyzję podejmiesz jak juz będziesz miał pewność że nie ma matki , ale to trzeba jeszcze poobserwować. Zdarza się że matkę można podczas przeglądu uszkodzić  lub  wiosną strutowieje , to jest wkalkulowane w hodowle pszczół. Na spokojnie napisz za kilka dni co z tą rodzinką i będziemy cos doradzać.  Wygryziony matecznik w marcu ? może z ubiegłego roku ? 

  • Dziękuję 1
Opublikowano
9 minutes ago, hurriway said:

Cicha wymiana matki to nie o tej porze roku, i matecznik przy cichej wymianie to z boku ramki raczej. Jak już to coś się stało matce, i trzeba to dobrze zobaczyć. Czy są jajka, larwy, czy w ,mateczniku widzisz jakąś larwę. 

Matecznik ewidentnie wygryziony na końcu, bo jest delikatnie postrzępiony wokół otworu na końcu. Nie ma w nim larwy, ani mleczka, jest suchy.

Opublikowano
7 minutes ago, Tadek11 said:

Jak jest czerw to obserwuj tą rodzinkę , ale nie za często , żeby nie wychłodzić  czerwiu i decyzję podejmiesz jak juz będziesz miał pewność że nie ma matki , ale to trzeba jeszcze poobserwować. Zdarza się że matkę można podczas przeglądu uszkodzić  lb wiosna strutowieje , to jest wkalkulowane w hodowle pszczół. Na spokojnie napisz za kilka dni co z tą rodzinką i będziemy cos doradzać.  

Do tej pory sądziłem, że jak nie ma matki, to pszczoły są agresywne, niespokojne, nie noszą pierzgi, ani nakropu. Tutaj noszą, widać pszczoły z obnóżami wskakujące do ula (co prawda znacznie mniej, niż w drugim ulu, ale jednak), pszczoły prawie nie reagowały na przegląd, a już na pewno nie reagowały bardziej nerwowo, niż pszczoły z drugiej rodziny).

Nie ma czerwiu garbatego, a już na pewno nie w dużych ilościach. Są pojedyńcze komórki trutowe, ale to chyba norma?

Opublikowano

Błażej weź pod uwagę , że pszczoły inaczej reagują , w zależności od pory roku i trzeba się tego nauczyć , i nawet jak jest kilka komórek podejrzanych jako trutowe teraz w marcu to jest duże prawdopodobieństwo że matka strutowiała . Więc nie panikuj tylko obserwuj tą rodzinkę i jak nabierzesz przekonania że matki nie ma lub stratowała to połącz z ta zdrową.   

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)
21 minutes ago, Tadek11 said:

Błażej weź pod uwagę , że pszczoły inaczej reagują , w zależności od pory roku i trzeba się tego nauczyć , i nawet jak jest kilka komórek podejrzanych jako trutowe teraz w marcu to jest duże prawdopodobieństwo że matka strutowiała . Więc nie panikuj tylko obserwuj tą rodzinkę i jak nabierzesz przekonania że matki nie ma lub stratowała to połącz z ta zdrową.   

Tylko co oznaczałby ten wygryziony matecznik pod beleczką, na środku ramki...?

Z 3-4 komórki trutowe były na pewno, wręcz się zastanawiałem, czy to nie mateczniki, ale matecznik chyba zawsze jest zakrzywiony w dół. Tamte są proste, tylko znacznie nadbudowane w stosunku do pozostałych.

Na początku przyszłego tygodnia ma się zepsuć pogoda. Postaram się więc w weekend zajrzeć do tej rodzinki i zobaczę, czy będą jakieś jajeczka (lub larwy jeśli jajeczek dziś nie zauważyłem - choć na 99% ich nie było). 

Boję się, że jak połączę, to jeszcze w kwietniu sobie pójdą i się okaże, że cieszyłem się z przezimowania dwóch rodzinek, a mniodku jak nie było w zeszłym roku z odkładów, tak nie będzie teraz...;-)

Edytowane przez Psc
Opublikowano (edytowane)

Nie rozumiem, co mogłoby sprawić, żeby w rodzinie był o tej porze normalny czerw zasklepiony robotniczy, a nie było dobrej czerwiącej matki.

Z pierwszą serią w sezonie postanowiły zabić zeszłoroczną? To jakieś idiotki, a nie super-organizm. 

Większe prawdopodobieństwo, że w zeszłym roku sobie wymieniły matkę, która teraz podjęła czerwienie, a Ty po prostu na ciemnych plastrach nie widzisz jajeczek. Weź sobie może latarką poświeć. Tylko nie stukaj ramkami o ściany ula. 

Taki zabawny myk z przeglądami o tej porze roku, czego Ci nie powie Ostrowska ani Trzybiński, że jak ubijesz przypadkiem matkę, to cały sezon rodzina odzyskuje siły. 

A często jeszcze kit zimny... ramki mocno przyklejone...

bu huuu huuu... bu huu huuuu...

Edytowane przez michal79
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Nawet przypadkowe ubicie przeze mnie matki przy okazji przestawiania uli i czyszczenia dennic nie rozwiązuje do końca zagadki. Bo ten matecznik nie wyglądał na ratunkowy. Mimo, że nie zbyt mam doświadczenie w ich rozróżnianiu, ale był naprawdę okazały i raczej nie sięgał do środka ramki w przekroju. Poza tym był tylko jeden. 

Jajeczek mógłbym nie zauważyć, ale larwy, czy podlane larwy raczej bym zauważył... 

Opublikowano (edytowane)

a masz pewność że ten matecznik to nie pozostałość z jesieni 

Edytowane przez mirek.
  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
3 hours ago, mirek. said:

a masz pewność że ten matecznik to nie pozostałość z jesieni 

Szczerze mówiąc właśnie nie mam. Wręcz bym się przychylał do tego, że jest on tegoroczny, ale i tak wiele to nie wyjaśnia, bo nie wygląda on na ratunkowy jak wcześniej pisałem...

Opublikowano

Chyba jednak coś pszczółkom nie wyszło (albo ja im pomogłem podczas przenoszenia uli i czyszczenia dennic) i jest bezmateczność, bo mrowią trochę po wylotku jak teraz zwracam uwagę (choć pyłek nadal pojedyńcze pszczółki noszą). Zastanawiam się, czy nie zadziałać szybciej z tym łączeniem (skoro nie ma innego ratunku), bo jeszcze trutówki powstaną i będzie problem... No właśnie - po połączeniu takie trutówki zostają usuwane, czy dalej sobie czerwią?

Opublikowano (edytowane)
26 minut temu, Psc napisał:

No właśnie - po połączeniu takie trutówki zostają usuwane,

wtedy jest problem bo trutówki zabiją matkę - nie można tak łączyć rodziny z trutówkami. Trzeba odnieść ul z 10 metrów i omieść wszystkie pszczoły na płachtę . Trutówki nie zostaną wpuszczone  ( warto zmniejszyć wylotek) , a pozostałe pszczoły bez problemu wproszą się do drugiego ula.  Jeśli faktycznie nie ma matki to padłeś ofiara własnej nadgorliwości. Nie trzeba było wcale zaglądać czy sprzątać dennic. 

Jeśli bym łączył to tylko w lotny dzień i tak jak opisałem. Może tam jest matka strutowiała lub trutowa i też łatwo zabije matkę w macierzaku. Trzeciej szansy nie masz.

Na przyszłość zastanów czy wiesz po co zaglądasz do ula i czy aby nie zrobisz tym pszczołom krzywdy. Ja jeszcze nie zajrzałem nawet pod powałki , wystarczy mi że oblatują się. Nie jestem pszczołom do niczego potrzebny.

Edytowane przez manio
  • Lubię 3
Opublikowano
45 minut temu, Psc napisał:

 jest bezmateczność, bo mrowią trochę po wylotku 

 

Czy tylko po tym określiłeś bezmteczność?

Opublikowano
Godzinę temu, michal79 napisał:

 

Czy tylko po tym określiłeś bezmteczność?

Bo się pewnie naczytał , ale zanim łączyć to bym powiedział : sprawdzam - podając ramkę z niewielką ilością odkrytego czerwiu. Jeśli pociągna matecznik to sprawa jasna ,że to sieroty ...  Zaraz zaczną ciągnąć mateczniki na czerwiu z trutówek , ale wtedy widać że są jajka rozrzucone i po kilka w komórce...  to tak na wszelki wypadek.

  • Lubię 2
Opublikowano
3 godziny temu, manio napisał:

Nie trzeba było wcale zaglądać czy sprzątać dennic. 

no i przekonałeś :P

poczekam jeszcze parę dni

nic się nie stanie ,tym bardziej że wszystkie latają i pyłek noszą

i muszę się przyznać 

zachęcony wpisami nie tylko w tym wątku mówię sobie pójdę i zajrzę chociaż do jednej

kapelusz na głowę daszek zdjęty pod folią pare sztuk chodzi nieśmiało, na wylotku pyłek noszą

podważyłem górny korpus tylko z jednej strony i pod folią się czarno zrobiło

odpuściłem temat ,szkoda ich denerwować

 

  • Lubię 1
Opublikowano
Godzinę temu, mirek. napisał:

pójdę i zajrzę chociaż do jednej

Wszystko zależy od wielkości pasieki i doświadczenia pszczelarza. Na  początku jak się ma 2-3 ule to łatwo popełnić błąd wynikający z nadgorliwości i braku doświadczenia. Jak pisał Michał, nawet rozsunięcie przykitowanych ramek może być przyczyną nieszczęścia bo matka jest powolna i może nie zdążyć uciec.  Jeśli jest duży odsyp to można wyjąc wkładkę wylotkową czy w inny sposób otworzyć wylotek po całości i wygarnąć osyp spod ramek żeby nie zagniwał i nie blokował wyjścia , w tym wyjścia z trupkami. Tam matka nie bywa i nie zrobimy jej szkody.

Prosta sprawa w ulach korpusowych bo zwyczajnie przestawia się ul na czystą , zdezynfekowaną dennicę. Trudno w tym zakresie konkurować z tradycyjnymi ulami - tam lepiej nie kombinować bo nieszczęście łatwo sprokurować.

A co robi manio jak mu się zdarzy stutowiała rodzina ? Po pierwsze szybko to diagnozuję ,  nie mam z tym problemu bo stary jestem ,że strach :)  A jak sobie z tym radzę ? Nijak  . Po prostu rozganiam rodzinę , nie wnikając gdzie sobie znajdą nowe mieszkanie. Potrzebny taki dzień jak dziś  , słonko i bezwietrznie. Tyle ,że o taką decyzję łatwo jak się ma więcej rodzin niż nasze realne potrzeby czy nawet zdrowy rozsądek. Nadmiar to dobry doradca w całorocznej selekcji rodzin , nawet wiosną jak coś się rodzinie nie uda to nie ratuję jej na siłę. Miała już swoją szansę i jak się nie udało to nie moja  wina. Jeśli zimuję matki to na potrzeby wczesnych odkładów , a nie do reanimacji nieudaczników - na to szkoda czasu bo może w ten sposób pielęgnujemy jakieś choróbsko ?

Jak się ma 10 rodzin i więcej to łatwiej o decyzje i ocenę ,że któraś z rodzin odstaje i nie ma sensu jej reanimować. Róbcie dużo odkładów - to najlepsza nauka i droga do sukcesów. Można to robić bez hodowli matek, tak jak radzi Herr Liebig. To nie gwarantuje 100% sukcesów , ale matki nie są gorsze . Zazwyczaj.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Opublikowano
46 minut temu, manio napisał:

stary jestem ,że strach :)  A jak sobie z tym radzę ?

o jest najlepszy cytat

a odpowiedź?:P

Opublikowano
11 godzin temu, Psc napisał:

Chyba jednak coś pszczółkom nie wyszło (albo ja im pomogłem podczas przenoszenia uli i czyszczenia dennic) i jest bezmateczność, bo mrowią trochę po wylotku jak teraz zwracam uwagę (choć pyłek nadal pojedyńcze pszczółki noszą). Zastanawiam się, czy nie zadziałać szybciej z tym łączeniem (skoro nie ma innego ratunku), bo jeszcze trutówki powstaną i będzie problem... No właśnie - po połączeniu takie trutówki zostają usuwane, czy dalej sobie czerwią?

 

Tu nie ma się co zastanawiać ? 
A jeżeli już chcesz się zastanawiać to od kogo zapomóc się w rodzinki dla powiększenia pasieki w tym roku . Koledzy na forum często dają ogłoszenia , albo Ty daj ogłoszenie,  że potrzebujesz rodzinek na odbudowę pasieki. 

 Bo z jednego ula to za słaba dynamika rozwoju hodowli. Minimum trzeba mieć ze cztery rodzinki w pasiece , jak na własny użytek , żeby nie trząść portkami jak jedna rodzinka upadnie i nie rwać włosów z głowy.  Upadki rodzin pszczelich w zimie są wkalkulowane w ryzyko hodowli i trzeba się z tym liczyć i przyjąć to ze stoickim spokojem , ale też przeanalizować przyczyny i starać się jakoś przeciwdziałać na przyszłość.

 

Opublikowano (edytowane)

Rodzinka wyraźnie buczy po przystawieniu ucha do otworów wentylacyjnych - jest zdecydowanie głośniej, niż w silnym ulu, z czerwiącą matką.

Korzystając z Waszych porad i swojej wiedzy teoretycznej (choć ta bez utrwalenia w praktyce szybko ucieka) zrobię tak:

 

jutro ma być u mnie ładna, słoneczna pogoda, bez większego wiatru (i to chyba jeden z ostatnich dni przed ponad tygodniowym ochłodzeniem), więc przejrzę dokładnie, na spokojnie ramka po ramce ten ul pod kątem obecności jakiejkolwiek formy czerwiu niezasklepionego. Jeżeli coś znajdę, zostawię tak jak jest, jeżeli nie znajdę żadnego jajeczka, ani larwy, to postrząsam pszczoły z ramek na tekturę przed drugi ul, ramki z czerwiem zasklepionym przeniosę na skraj kuli czerwiu w drugim ulu (będzie przy okazji trochę wolnych komórek do zaczerwienia, których w silnym ulu brakuje - wszystko zasiane jajeczkami, a suszu nie posiadam), a ramki z zapasami zabiorę.

To chyba jedyne słuszne wyjście z tej sytuacji, prawda? Ramki z czerwiem odkrytym nie podam, bo zanim wybudują mateczniki pewnie minie z dzień-dwa, a wtedy już ma padać, a im dłużej rodzina bez matki będzie funkcjonować, tym na pewno gorzej.

Będę bardzo wdzięczny za konstruktywną krytykę jeśli takowa się pojawi;-)

 

Przy okazji nausnęły mi się 2 pytania: 

1. Czy dużym błędem byłoby podanie na skraj kuli czerwiu o tej porze węzy w przypadku, kiedy nie mam suszu, a matka nie ma miejscaso czerwienia, bo czerw jest już na prawie 3-4 ramkach odejmując trochę komórek, gdzie jest pokarm białkowy lub węglowodanowy? Czy jest jakaś szansa, że odbudują o tej porze biorąc pod uwagę, że intensywnie noszą nakrop i pyłek? Czy nie ma najmniejszej szansy?

2. Po połączeniu rodzin zaczną się tworzyć idealne warunki do rójki - dużo pszczół (w szczególności tych ulowych, inicjujących rójkę), rodnia będzie po połączeniu praktycznie pełna już na ten moment (pokarm, pierzga, czerw), jak w połowie kwietnia ożyje ta armia jajeczek, to poważnie boję się utraty drugiej i ostatniej rodzinki pod postacią rójki. A na drugi korpus, to chyba trochę za wcześnie w drugiej połowie kwietnia...? Jakieś rady co do tej nietypowej sytuacji?

Edytowane przez Psc
Opublikowano (edytowane)

Żadna tektura! Żadne pod ul! Nie o taką porę roku!! Chcesz nie mieć też drugiej matki? Jeśli tak to proszę bardzo.

Maniek wyraźnie napisał. Odnieść ula 10 metrów albo i dalej w lotny dzień!, podkurzyć co nieco i ramka po ramce metodycznie wytrząchnąć wszystko w trawę. Co zostanie w trawie ma zostać!! Ja tam z płachtami się nie bawię. Stare stanowisko zlikwidować bo pierw będą do niego lecieć. Wg mnie masz jeszcze mało czerwiu zasklepionego, twierdzisz, że widziałeś kilka komórek trutowych. Czerwiu garbatego nie da się nie zauważyć. Poczekaj z tydzień. Panika to najgorsze. Zobacz u mnie, jest jeszcze mało czerwia ale idzie w dobrym kierunku. Czerw pszczeli jest płaski i trzeba go zobaczyć nieco więcej niż naparstek. Jajka czy larwy o niczym nie świadczą po oblocie. Wiosną daje się czasu rodzinie a nie od razu w oblot grzebać po ramkach. Pozdrawiam. Ps co do dwóch pytań odpowiem później dzisiaj, teraz szykuję się do pracy.

 

Edytowane przez Tikcop
  • Lubię 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.