Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pszczoła lokalna - powrót do normalności?


Recommended Posts

Nie wiem, czy to się wszystko jakoś tak mi zazębia z moimi poszukiwaniami wiedzy o pszczole krajowej, ale zdaje mi się, że Patryk wspaniale mówi tu prawdę, jak jest. 

Albo za dużo już wina wypiłem. ;)

 

Link to comment
Share on other sites

.?

Nie wiem ile Ty Michał wypiłeś , ale Patryk po takim kufelku  (nie wiem czego)  ,   to już dobrze zamieszał kolegom nie rozumiejącym podejścia do istoty hodowli pszczół ? Mam nadzieję że tobie za bardzo nie namieszał ? Oczywiście nie sposób się nie zgodzić z niektórymi przemyśleniami , bo są prawdziwe i oddają sedno sprawy , mam tu na myśli na przykład modę na Zoo w pasiekach , czy pogoń za sprowadzaniem najbardziej nawet egzotycznych pszczół z Afryki czy innych terenów . Ale też odjechał z tym narodowym patriotyzmem "Polska pszczoła"   , a dzisiaj Świat jest globalną wioską i nie sposób tego nie brać pod uwagę , że sąsiedzi nasi czy to w UE czy lokalnie,  mają też pszczoły i co oni tam mają ? przeważnie nikt nie wie i jak Ty sobie coś masz zamiar selekcjonować w dłuższej perspektywie jak nie wiesz co ma sąsiad zza plota i co on wyprawia w pogoni no właśnie za czym czy za wymiernymi efektami czy modą czy czytając w mediach na Facebooku itp .  A już pisanie o F1000 to już zupełnie odjechane pojęcie  , bo ile lat żyje pszczelarz żeby doczekać F1000 i ? Pszczelarz co najwyżej może sobie selekcjonować wychów matek z najlepszych rodzin w pasiece i w ten sposób starać się utrwalać jakieś pożądane cechy , ale to jest perspektywa na rok lub co najwyżej na kilka lat i też sąsiedzi ze swoimi trutniami utrudniają tą selekcje  i wszystko staje się loterią . Ale wiadomo selekcjonowanie materiału genetycznego od swoich najlepszych rodzin  to jest to co każdy pszczelarz powinien robić. 

 Myślę , że sporo negatywnego wpływu ma też i pisanie na forum przez pszczelarzy ,-

A co to ja kupiłem za matkę , a to Alpejka , Włoszka , G10, BF i  dalej można wyliczać

i każdy liczy , że jak kupi sobie jakąś ładnie marketingowo opakowaną pszczołę do ona  zapewni sukces pasieki , ale to jest taka mrzonka podobnie jak u hodowców gołębi , że ja  mam taką pszczołę i taką i kupie w następnym roku jeszcze inną  i taką ,  a Ty co masz u siebie ? Takie targowisko jak u gołębiarzy. I to robi złą robotę , bo w hodowli pszczół staje się to jedną wielką loterią i nie chodzi tu o to że polska pszczoła jest be , tylko jest to pogoń za innością , egzotyką i pszczelarz staje się takim zbieraczem gadżetów bez  głowy i pomysłu na hodowle pszczół  , aby tylko mieś coś innego niż ma Kolega i się pochwalić na forum. Ilu tu kolegów przechwala się jakie pszczoły testuje u siebie ? Ale mądry pszczelarz powinien też korzystać z doświadczeń innych i myślę że w sumie pszczelarstwo idzie jednak w dobrym kierunku tak ogólnie , bo pszczoły staja się w Polsce łagodniejsze , bardziej miodne , ale taż przez globalizację podatne na coraz to nowe choroby przywleczone z innych kontynentów , to jest cena za którą tez pszczelarstwo musi zapłacić . I  wolał bym żeby Polak Pszczelarz tak nie chełpił się tym narodowym zadęciem " Polska Pszczoła" i żeby cechą narodowa Polaka było"" Polak mądry przed szkodą " a nie żeby uczył się na błędach i dostawał ciągle do czterech literach.  Polskiej pszczoły nie będzie to jest utopia i pisanie o tym świadczy o piszącym , nie rozwinę dalej tej myśl.  

I jeszcze za dużo wątków poruszył Patryk żeby odnieść się do niech wszystkich  i skupiłem się tylko na tych najbardziej spektakularnych i w wielu ma rację ?

Pozdrawiam

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Tadek11 napisał:

.?

Nie wiem ile Ty Michał wypiłeś , ale Patryk po takim kufelku  (nie wiem czego)  ,   to już dobrze zamieszał kolegom nie rozumiejącym podejścia do istoty hodowli pszczół ? Mam nadzieję że tobie za bardzo nie namieszał ?

Pozdrawiam

 

Boli mnie głowa. To chyba jednak wypiłem trochę wczoraj. :D

Ale to raczej ja namieszałem Patrykowi, bo oglądał w styczniu moją pogadankę o pszczole krajowej i zapalił się do pomysłu. Zresztą nie tylko on.

Link to comment
Share on other sites

W dużej mierze zgodzę się z Tadkiem, choć uważam, że lokalna AMM ma jakieś cechy, które warto utrwalać ale to nie dla mnie (przynajmniej na dzień dzisiejszy) robota. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, gajowy napisał:

W dużej mierze zgodzę się z Tadkiem, choć uważam, że lokalna AMM ma jakieś cechy, które warto utrwalać ale to nie dla mnie (przynajmniej na dzień dzisiejszy) robota. 

Marcin przypuszczam że Ty tej lokalnej AMM nawet nie masz u siebie lub nawet z większą domieszka genów AMM , a pewnie masz jakąś hybrydę ze źródła z którego się zapomogłeś w pszczoły w swojej pasiece . Pod Warszawą nie ma pszczoły z większą domieszką genów  AMM , bo jest to teren przepszczelony i jest to co jest jakaś hybryda lokalna , nie wiadomo jaka  , ale to nie jest AMM , może taka jeszcze gdzieś jest w oddalonych od centrum wsiach na prowincji ? Michał Ci znajdzie jak go poprosisz ? jak masz chęć w przyszłości się taką zabawą zajęć . Ale nie licz na sukcesy w hodowli i zaopatrz się w porządny kombinezon i gumowe kalosze do pracy w pasiece i rozważ co może na to powiedzieć Twoja rodzina czy sąsiedzi jak im pszczoły zaczną umilać sąsiedztwo.

Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Tadek11 napisał:

Marcin przypuszczam że Ty tej lokalnej AMM

Jestem pewnie jedyny na forum ( i nie tylko) , który pracował z pszczołą lokalną . Innej u nas nie było . Ostrowska też hodowała swoją Mazurkę na bazie lokalnych pszczół. Kilkadziesiąt kilometrów na wschód w gminie Płaska "wynaleziono" w tym czasie lokalną pszczołę  augustowską . Dlaczego była lokalna ? A bo żadna inna tam nie była w stanie przeżyć. Dlaczego ? A to zapraszam na spływ Czarną Hańczą !

Nie marzę o powrocie do tej pszczoły , bo wiem że żadnych cudów nie oferuje, ani w zakresie odporności na warrozę czy choroby , ani tym bardziej w zbiorach miodu czy innych zaletach zootechnicznych - bo nie ma żadnych takich zalet. Ale kto bogatemu zabroni strzelać sobie w kolano ? Tylko to zanudzane i naiwność  , jak u koziołka Matołka ...

3 godziny temu, Tadek11 napisał:

egzotycznych pszczół z Afryki

a tu też można dyskutować czy to pszczoły egzotyczne , czy powrót do korzeni , Afryka to ogromy kontynent i różne klimaty i warunki , niekoniecznie łagodniejsze niż nasze. Był u nas klimat tropikalny z tygrysami szablozębymi i był lodowiec z mamutami. Pszczoła europejska przybyła do nas z Afryki i to w czasach gdy Europa tworzyła z nią wspólny kontynent. Dowodem na to jest czarna pszczoła sycylijska. Więc jak ktoś szuka korzeni to są one na Sycylii. Kiedyś pisał o niej na forum kolega  Bunia.

W każdej sprawie należy zachować zdrowy rozsądek. Bez selekcji niemożliwy jest postęp w hodowli , świnki czy krowy daleko odeszły od dzika i tura . Ja jestem zadowolony z tego co mam i moje pszczoły nie są bardziej "egzotyczne i afrykańskie" niż z lubością sprowadzane z Niemiec srainki przez rasistów bo czyste rasowo i  lepsze niż zwykłe.  Poza tym nie w tym leży źródło sukcesu. Nie jeden miał zoo w pasiece i żadna linia mu nie pasowała , miodu nie nosiła i zimy nie chciała przeżyć . Na to i AMM nie pomoże , bo  rozum i praktyka stoi na innej półce niż oszołomstwo pasieczne i wiara w wydumane dogmaty .

 

Edited by manio
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Tu rozchodzi się głównie o zabiegochłonność "chodzenia koło pszczółek", co rozróżnia hobbystę od zawodowca. 

Nasz klimat od dawien dawna nazywany "umiarkowanym przejściowym", cechuje się dużą zmiennością pogodową podczas wczesnych miesięcy wiosennych, co stabilizuje się z grubsza dopiero po tzw. "majowych ogrodnikach". Zresztą zjawisko to jest znane w folklorze wszystkich krajów Niżu Europejskiego, do tego statystycznie potwierdzone.
Do tej zmienności nie są przystosowane ani pszczoły włoskie, ani kraińskie. 

Jak widać, nie uniemożliwia to ich masowej obecności w naszych pasiekach. Tylko jest z tym więcej roboty. 

Do tej głównej cechy, różne krążące po sieci relacje dokładają jeszcze odporność na choroby. Trudno mi to potwierdzić albo zdementować, bo jeszcze mało mam lat obserwacji. 

Grzybicę wapienną wyleczyłem u moich "lokalnych" opaleniem dennicy i przesiedleniem na świeżą węzę (bez wymiany matki). Ciekawe czy z krainkami byłoby tak samo.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, michal79 napisał:

Grzybicę wapienną wyleczyłem u moich "lokalnych" opaleniem dennicy

niczego nie wyleczyłeś opalaniem dennicy , kadzidłem czy zaklęciami - poczytaj co wywołuje tą zarazę i jak się ją zwalcza . Sam sobie wyhodowałeś grzybicę w słabych i głodnych rodzinach . Silne i syte pszczoły nie chorują na choroby czerwiu . Nawet przeziębienie czerwiu w wyniku nadgorliwych przeglądów w niesprzyjających warunkach to źródło nie tylko grzybicy , ale i innych dużo poważniejszych chorób - dlatego zawsze proszę aby zaglądać do pszczół jak na 100% wiesz po co . Znajomość rzemiosła to utrzymywanie i selekcja silnych , dobrze sobie radzących rodzin. Linia to trzeciorzędna sprawa  szczególnie dla początkującego pszczelarza  - choć  akurat tych najbardziej podniecają marketingowe opisy poszczególnych linii i wierzą w te słowa jak w Biblię .

Najpierw człowiek uczy się chodzić na czworaka , zanim zacznie biegać czy tańczyć ( na trzeźwo). Tak jest i z pszczelarstwem.

Edited by manio
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Tadek11 napisał:

Marcin przypuszczam że Ty tej lokalnej AMM nawet nie masz u siebie lub nawet z większą domieszka genów AMM , a pewnie masz jakąś hybrydę ze źródła z którego się zapomogłeś w pszczoły w swojej pasiece . Pod Warszawą nie ma pszczoły z większą domieszką genów  AMM , bo jest to teren przepszczelony i jest to co jest jakaś hybryda lokalna , nie wiadomo jaka  , ale to nie jest AMM , może taka jeszcze gdzieś jest w oddalonych od centrum wsiach na prowincji ? Michał Ci znajdzie jak go poprosisz ? jak masz chęć w przyszłości się taką zabawą zajęć . Ale nie licz na sukcesy w hodowli i zaopatrz się w porządny kombinezon i gumowe kalosze do pracy w pasiece i rozważ co może na to powiedzieć Twoja rodzina czy sąsiedzi jak im pszczoły zaczną umilać sąsiedztwo.

  W tej chwili nic mi nie wiadomo bym miał AMM u siebie, miałem dwa lata temu i bynajmniej nie było to AMM selekcjonowane w jakimkolwiek kierunku, chyba, że na większą złośliwość i mniejszą miodność. Większość tego co mam to pochodne po "nieskach", łagodne i jak na moje warunki bardzo miodne. Moje jedyne zabiegi selekcyjne to usunięcie matki produkującej pszczołę mega rojliwą i podłożenie na jej miejsce matki po najlepszej matce jaką miałem w pasiece (pod względem rojliwości, łagodności i miodności). Z drugiej strony, sąsiadka się użala że pszczoły jej męża tną za sam pomysł przejścia przez ogródek a mam kilka matek unasienionych u siebie więc kto wie czy jakiś truteń AMM swojego nie dołożył do mojej pszczoły. Ale to się okaże niebawem. Czasu na selekcję, wiedzy i możliwości nie mam, więc się na nic po za usuwaniem matek kiepskich i wsadzanie na ich tron córek po wg mnie najlepszych nie porywam.

  Oczywiście innym tego nie bronię, o ile są konsekwentni, mają wiedzę, zdolność do wyciągania właściwych wniosków albo przynajmniej ich pasieka i trutnie nie jest w zasięgu moich pszczół. Gdzieś czytałem że AMM ma choćby wysoką higieniczność, to cecha raczej pożądana. Prawdopodobnie też da się z całej masy rodzin AMM wyselekcjonować te mniej złośliwe, niemniej  ja ku temu nie mam ambicji.

Edited by gajowy
Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, manio napisał:

niczego nie wyleczyłeś opalaniem dennicy , kadzidłem czy zaklęciami - poczytaj co wywołuje tą zarazę i jak się ją zwalcza . Sam sobie wyhodowałeś grzybicę w słabych i głodnych rodzinach . Silne i syte pszczoły nie chorują na choroby czerwiu . Nawet przeziębienie czerwiu w wyniku nadgorliwych przeglądów w niesprzyjających warunkach to źródło nie tylko grzybicy , ale i innych dużo poważniejszych chorób - dlatego zawsze proszę aby zaglądać do pszczół jak na 100% wiesz po co . Znajomość rzemiosła to utrzymywanie i selekcja silnych , dobrze sobie radzących rodzin. Linia to trzeciorzędna sprawa  szczególnie dla początkującego pszczelarza  - choć  akurat tych najbardziej podniecają marketingowe opisy poszczególnych linii i wierzą w te słowa jak w Biblię .

Najpierw człowiek uczy się chodzić na czworaka , zanim zacznie biegać czy tańczyć ( na trzeźwo). Tak jest i z pszczelarstwem.

 

Sprzedawca mi sprzedał rodzinę z grzybicą.

Łatwo Ci przychodzą wnioski co do mego pszczelarzenia i kondycji moich pszczół. 

A co do rzeczonej choroby to musiałbym trochę się bardziej rozpisać, możliwe że za skrótowo to opisałem. Miałeś kiedyś w swojej praktyce do czynienia z grzybicą wapienną?

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, michal79 napisał:

Grzybicę wapienną wyleczyłem u moich "lokalnych" opaleniem dennicy i przesiedleniem na świeżą węzę (bez wymiany matki). Ciekawe czy z krainkami byłoby tak samo.

 Jakoś w piątek rozmawiałem z pszczelarzem u którego zamówiłem kilka przezimowanych rodzin. Przestrzegał mnie przed karmieniem pszczół kupionym w sklepie pyłkiem ze względu na łatwe zainfekowanie grzybicą wapienną. Wspomniał, że swoje pszczoły wyleczył właśnie przesiedlaniem na nową węzę. Ma krainki "nieski".  Niemniej, narzekał że było naprawdę ciężko się tej zarazy wyzbyć z pasiek.

Edited by gajowy
Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, michal79 napisał:

Łatwo Ci przychodzą wnioski co do mego pszczelarzenia i kondycji moich pszczół. 

no cóż , sam się kiedyś chwaliłeś swoją praktyką. Nie było to tak dawno . Nadal lubisz się chwalić. Zastanów się czasem co piszesz bo poczyta ktoś w potrzebie i nie daj Boże pójdzie w Twoje ślady. Sam prowokujesz nieuzasadnioną arbitralnością stwierdzeń , a potem masz pretensje do mnie zamiast do siebie. Pisz mądrzejsze rzeczy to będę milczał jak grób . Robisz fajne rzeczy i na tym się skup. Nie twórz swoich niestworzonych teorii rodem z pszczelarskiego piekła bo robisz sobie krzywdę , a każdy Ci szczerze kibicuje i dobrze życzy. Ja też.

41 minut temu, michal79 napisał:

Miałeś kiedyś w swojej praktyce do czynienia z grzybicą wapienną?

w moich pasiekach nie występują choroby czerwiu bo wiem jak utrzymywać tylko silne rodziny , nie oszczędzam na pszczołach , wcześnie i dużo karmię żebym spokojnie spał wiosną - pisałem o tym dużo , a nawet jest na forum link do konferencji , na której promuje się takie samo postępowanie - więc nie jestem osamotnionym oszołomem w tym co robię . Nie ratuję zdechlaczków za wszelką cenę, nigdy nie kupowałem i nie kupuję pszczół, matki tylko od prawdziwego pszczelarza - hodowcy. Wielokrotnie o tym pisałem. Zdarzało mi się pomagać pszczelarzom w zwalczaniu różnych chorób , w tym grzybicy. Zasady są zawsze podobne - higiena , ciepło i zakwaszony pokarm. Widziałem też zwalczanie rapicydem . Nie pochwalam , ale to może mieć jakiś sens bo i dezynfekuje i zakwasza środowisko. Sam bym się nie odważył, ale to przynajmniej ma teoretycznie sens.

Gdyby było jak napisałeś to natychmiast bym rozwiązał chora rodzinę zamiast ją leczyć . Taką chorobę widać od samego początku i nie trzeba wielkiego doświadczenia żeby ją zdiagnozować . Tak się chroni pozostałe. Leczenie w takim przypadku to błąd , w moim rozumieniu pszczelarstwa .

Pszczoły same sobie radzą , byle dać im szansę i nie wystawiać ich odporności na głupie próby. Zasady są znane i wystarczy się do nich stosować , zamiast potem bohatersko walczyć z problemami  , które się samemu wywołało.

Samych sukcesów życzę z AMM , czy bez bo za jakiś czas sam uznasz , że nie w tym jest ukryta tajemnica sukcesu , choć dziś wydaje się że wiesz wszystko . Mniej borówki , więcej zdrowego rozsądku życzę :)

Edited by manio
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, manio napisał:

 

Gdyby było jak napisałeś to natychmiast bym rozwiązał chora rodzinę zamiast ją leczyć . Taką chorobę widać od samego początku i nie trzeba wielkiego doświadczenia żeby ją zdiagnozować .

 

U sprzedawcy zobaczyłem wapienne larwy na wylotku sąsiadek. Zapewnił, że to problem tylko dwóch rodzin u niego na pasiece. Potem długo jechałem z transportówką do siebie, a po kilku tygodniach od przesiedlenia do docelowego ula zobaczyłem u tych moich, kupionych, też wapienne larwy na dennicy. 

I z tym opalaniem. Miejscem gdzie przebywa najwięcej spor tego grzyba, to jest właśnie dennica, w przypadku kiedy pszczoły wyrzucają tam martwe larwy. Oprócz tego spory były w tych konkretnych plastrach, na których rodzina przyjechała. 
Udało się wyleczyć tę rodzinę (czyli są to pszczoły nie bez leczenia, na pohybel naturalnym :D ). Teraz jest dwa sezony później i mam z tej jednej rodzin już 5, jak na razie, o zaskakujących właściwościach, które jeszcze trochę będę musiał poobserwować. Wszystkie zdrowe.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, gajowy napisał:

 Jakoś w piątek rozmawiałem z pszczelarzem u którego zamówiłem kilka przezimowanych rodzin. Przestrzegał mnie przed karmieniem pszczół kupionym w sklepie pyłkiem ze względu na łatwe zainfekowanie grzybicą wapienną. Wspomniał, że swoje pszczoły wyleczył właśnie przesiedlaniem na nową węzę. Ma krainki "nieski".  Niemniej, narzekał że było naprawdę ciężko się tej zarazy wyzbyć z pasiek.

 

Przy odpowiedniej higienie w pasiece , z grzybicą nie powinno być większych problemów , i ostatnio miałem tylko w warszawiakach  , ale się ich pozbyłem już ładnych kilka lat temu i teraz przez kilka lat nie zauważyłem nawet jednej zwapnionej larwy . Marcin to jest przypadłość która dotyka w większości użytkowników starych konstrukcji ulowych , takich jak Ty masz  , no i pszczelarzy brudasów  lub tak zwanych naturszczyków , którzy za nadto cenią sobie "naturalna faunę bakteryjną w ulu" ? , uważając ją za ze wszech miar pożądaną w ulu dla zdrowia rodzin i oczywiście swojej wygody podyktowanej niechęcią do dodatkowej pracy . Dezynfekcja ula leżaka wymaga przesiedlenia rodziny do zapasowego ula i z tym są problemy. Co do kupnego pyłku tez trafna uwaga , nigdy nie wiadomo co się kupuje .? 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, michal79 napisał:

U sprzedawcy zobaczyłem wapienne larwy na wylotku sąsiadek.

Mówi się szybko do widzenia i jedzie na pusto do domu w takim wypadku , i tak miałeś szczęście że tylko grzybicę kupiłeś w pakiecie

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, Tadek11 napisał:

Marcin to jest przypadłość która dotyka w większości użytkowników starych konstrukcji ulowych , takich jak Ty masz 

   Dlatego też wszystkie ule które w tym sezonie będą u mnie w użytku mają otwierane dennice, mimo że to nadal WP, utrzymanie w nich higieny jest o wiele łatwiejsze. Ponadto, jak będę chciał stosować dennice higieniczne, też nie będzie z tym problemu.

  To co Michał napisał o kupieniu zainfekowanej rodziny- nie wiem i czy  i mnie na początku nie spotkało. Teraz jeśli kupuję pszczoły to od sprawdzonej osoby. Żadne tanie okazje z likwidowanej pasieki ze względu na podeszły wiek pszczelarza już mnie nie złapią.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, gajowy napisał:

To co Michał napisał o kupieniu zainfekowanej rodziny- nie wiem i czy  i mnie na początku nie spotkało. Teraz jeśli kupuję pszczoły to od sprawdzonej osoby. Żadne tanie okazje z likwidowanej pasieki ze względu na podeszły wiek pszczelarza już mnie nie złapią.

 

Najgorzej jak ktoś kupi rodzinę zainfekowana zgnilcem , bo prócz tego że w początkowej fazie , jest to mało zauważalne wzrokowo i jeszcze jak sprzedający wiedząc o tym usunie ramki  z objawami widocznymi , to  wprowadzamy sobie taką bombę z opóźnionym zapłonem do pasieki i przy nieuwadze pszczelarza lub braku doświadczenia , może polecieć cała pasieka. 

I w zasadzie rodziny kupowane z niepewnych źródeł , od obcych ,  późną wiosną lub latem powinno się osiedlać na kwarantannie w lokalizacji innej niż nasza pasieka i dopiero jak do jesieni rodzina nam się ładnie rozwinie i przygotuje pokoleniowo do zimowli to można próbować sprowadzić ją do pasieki i latem starać się wymienić w niej jak najwięcej starych czarnych ramek jeżeli z ramkami kupiłeś rodzinkę.   Zgnilec to jest choroba drugiej połowy sezonu. 

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, Tadek11 napisał:

Najgorzej jak ktoś kupi rodzinę zainfekowana zgnilcem

 Na szczęście aż tak źle nie było. Ale były mocno zawirusowane, siedziały na wylotku z rozłożonymi skrzydłami w literkę "K", kupiłem z ulem za 350zeta. Ul w tym roku pójdzie z ogniem, z pszczół nie było żadnego pożytku. Jak kupiłem za te same pieniądze zadbany, przezimowany odkład od porządnego pszczelarza, to dwa razy odwirowałem po 10-12 litrów miodu w tym roku co go kupiłem. 

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, daro napisał:

A ja kupiem 1 rodzinę .

 

Co się stało? Jakby co, mam 3 do sprzedania. Grzeczne krainki. ;)

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Tadek11 napisał:

 

 

I w zasadzie rodziny kupowane z niepewnych źródeł , od obcych ,  późną wiosną lub latem powinno się osiedlać na kwarantannie w lokalizacji innej niż nasza pasieka

        Zakładając , że nie robimy sąsiadom tamtej lokalizacji psikusa i nie chcemy dać im w prezencie zgnilca .  Oby dalej od siebie . To tak trochę żartem .

Link to comment
Share on other sites

Ja kupiłem jedną rodzinę w życiu . Kupiłem i po zmarłym koledze całą pasiekę za cenę wosku . Zrobiłem eksperyment  z opukiwaniem uli po śmieci pszczelarza . ? Obyłbym się bez tego . Kupuje się 2 - 3 i jeśli nie potraficie rozmnożyć , utrzymać to dajcie se na luz.

Znam co co rok coś kupują . Uczcie się od bohtyna  i mania .

Link to comment
Share on other sites

Skoro już tak się chwalicie to  i ja kupiłem też tylko dwie rodziny  od mojego nauczyciela pszczelarstwa a w zasadzie dostałem za pomoc przy miodobraniach  i to dlatego że wcześniej zimą  huraganowy wiatr w styczniu powywracał prawie wszystkie ule  które dostałem od Teścia  i huraganowi oparł się tylko jeden ul  wtedy ,  ale nie było wtedy tak słodko , bo podarował mi 

też najbardziej złośliwą rodzinkę  jaka kiedykolwiek miałem u siebie , darowanemu koniowi .................... ?

 

2 godziny temu, zdzich123 napisał:

Zakładając , że nie robimy sąsiadom tamtej lokalizacji psikusa i nie chcemy dać im w prezencie zgnilca .  Oby dalej od siebie . To tak trochę żartem .

 

To nadinterpretacja Zdzisław , zakładasz że ktoś robi prezenty sąsiadom celowo ze złej woli uczynienia komuś krzywdy , a przecież jak kupujesz rodzinę w zamyśle zdrową bo  dla siebie to w dobrej wierze ? A nie robienia komuś psikusów. Ryzyko zakażenia jest minimalne jeżeli sąsiad ma pasiekę oddaloną chociażby o kilkaset metrów i Ty jednocześnie kontrolujesz tą rodzinne  przynajmniej raz w tygodniu i wtedy szybko wykryjesz objawy zgnilca i możesz zadziałać w tym kierunku  i jak rozmawiałem z naszą panią weterynarz która jeździła po zakażonych pasiekach zgnilcem ,  to wg niej  rozsadnikiem choroby po okolicy były przeważnie zaniedbane pasieki z długo występującymi objawami chorobowymi , aż rodziny te tak słabły że stawały się celem  masowych rabunków i to  rabunki były w jej ocenie największym zagrożeniem dla sąsiadów z oddalonych pasiek , a Jeżeli Ty często kontrolujesz rodzinę w nowej lokalizacji do nie dopuścisz do takiego rozwoju choroby żeby zagrażać sąsiadom z oddalonych pasiek. 

 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Tadek11 napisał:

też najbardziej złośliwą rodzinkę  jaka kiedykolwiek miałem u siebie

za to z certyfikatem lokalności , jak w temacie wątku i odporne  na wszystko  :) - to z tych o których marzy Michał . Też miałem takie co się zastanawiałem czy do nich zajrzeć czy może jednak  jutro  :)

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Tadek11 napisał:

zakładasz że ktoś robi prezenty sąsiadom celowo ze złej woli uczynienia komuś krzywdy

A ja się zbieram na rozmowę z moim sąsiadem, co od zeszłego roku ma cztery rodziny kilkaset metrów od moich. Musze się zapytać czy są tak wściekłe jak jego żona opowiada i jeśli to prawda, chętnie mu sprezentuję w tym sezonie  cztery matki i nawet pomogę je podać. O ile będzie chciał. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.