Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Ceny miodu w 2022 r.


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Krzychu napisał:

 

Tak, ale gdy hobbysta w dwóch pierwszych latach dużo zarobi to do tego się łatwo przyzwyczaja :P

 

 

A co? Chcesz kupić? :P Nie wiem czy jeszcze ma, wszak sprzedawał drożej niż ja i chyba sprzedał :P

Marketing dźwignią handlu. Muszę nad tym pomyśleć. Nad marketingiem oczywiście. 

"Miód od pszczół lubiących Krzysia" 

 

Dawaj śmiało kontakta! Bo wielu mówi, że bez chemii... a potem się okazuje że przespali siódmą klasę podstawówki, kiedy na zajęciach, z chemii właśnie, omawia się kwasy... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, michal79 napisał:

 

Dawaj śmiało kontakta! Bo wielu mówi, że bez chemii... a potem się okazuje że przespali siódmą klasę podstawówki, kiedy na zajęciach, z chemii właśnie, omawia się kwasy... :D

Jeśli kwasy organiczne mielibyśmy wkładać do worka z chemią to wosk pszczeli, propolis i miód też by w nim się znajdował :D 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Krzychu napisał:

Jeśli kwasy organiczne mielibyśmy wkładać do worka z chemią to wosk pszczeli, propolis i miód też by w nim się znajdował :D 

 

W takim zakresie pojęcia, to bez chemii da się prowadzić jedynie kursy z fizyki, a nie pasiekę. :D

Myślałem że rozumiemy ją jako substancje chemiczne służące zwalczaniu warrozy. 

Wtedy jeśli np. przesiedlasz raz do roku pszczoły na węzę, a czerw spalasz (albo wydłubujesz, oglądasz, a następnie dopiero spalasz), to masz pszczoły bez chemii.

 

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, michal79 napisał:

 

Dawaj śmiało kontakta! Bo wielu mówi, że bez chemii... a potem się okazuje że przespali siódmą klasę podstawówki, :D

Dodał bym jeszcze że miód to są substancje  chemiczne zwane cukrami rozcieńczonymi w wodzie też związek chemiczny ?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tadek11 napisał:

Dodał bym jeszcze że miód to są substancje  chemiczne zwane cukrami rozcieńczonymi w wodzie też związek chemiczny

https://www.tiktok.com/@beeleafusa/video/7155558484069600555?_d=e00fg8i9hae9cl&_r=1&is_from_webapp=v1&item_id=7155558484069600555&language=pl&preview_pb=0&sec_user_id=MS4wLjABAAAAZmFfcMQlaG7BzM75t_d99Hkv1_Ie9l1wuzM7BO8SBmUpkXuJsEnLn8tyYlAwBOMe&share_app_id=1233&share_iid=7165768946158143237&share_item_id=7155558484069600555&share_link_id=ca0b935f-6642-4218-840a-f2a24fa87adb&source=h5_m&timestamp=1668621138&u_code=e00fg5hkh2fhd7&ug_btm=b2001&ugbiz_name=Main&user_id=7057159735729177606&utm_campaign=client_share&utm_medium=android&utm_source=whatsapp

 

tu nie ma nic prócz naturalnych składników , nikt nie zakarmia , nikt nie zwęża i nie poszerza gniazda . Ktoś policzy na ilu ramkach zimują ?

 

a słyszeliście o bojkocie mundialu w Katarze  ? W tym to tradycyjnie jesteśmy dobrzy

 

 

03f40bf01744fd5fmed.jpg

 

 

Edytowane przez manio
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, manio napisał:

tu nie ma nic prócz naturalnych składników , nikt nie zakarmia , nikt nie zwęża i nie poszerza gniazda . Ktoś policzy na ilu ramkach zimują ?

 

Warunki idealne.

W okresie grzewczym temperatura od dołu +20 stopni co najmniej... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Krzychu napisał:

 

Warunki idealne.

W okresie grzewczym temperatura od dołu +20 stopni co najmniej... 

no i spanie z pszczołami to moje (jeszcze ) niespełnione marzenie. Można by nawet szklany sufit zrobić , ale to mogą być pszczoły zafrykanizowane , bo widać i czarne plastry więc żyły tam niejeden  sezon.  Coś jak u tego chłopa spod Zambrowa co to nawet nie wiedział że ma pszczoły ....

Edytowane przez manio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, manio napisał:

ale to mogą być pszczoły zafrykanizowane , bo widać i czarne plastry więc żyły tam niejeden  sezon.  Coś jak u tego chłopa spod Zambrowa co to nawet nie wiedział że ma pszczoły ....

Czyli takie teoretycznie żyjące z roztoczem ? 

 

A może po prostu co roku po upadku rodziny - wprowadzała się nowa rójka 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Krzychu napisał:

Czyli takie teoretycznie żyjące z roztoczem ? 

 

A może po prostu co roku po upadku rodziny - wprowadzała się nowa rójka 

 

zafrykanizowane są oporne na warroa - mają krótszy cykl rozwojowy i roztocze nie zdąży . To chyba jedyna zaleta tych pszczół bo są agresywne i rojliwe , a więc łatwo rozprzestrzeniające.

Był gdzieś filmik Polaka , który hodował pszczoły na pustyni gdzieś w USA , ubierał się jak kosmita bo nigdy nie wiedział jaka matka akurat rządzi w danej rodzinie.

Podobno potrafią zbrojnie przejąc rodzinę pszczoły europejskiej , lub podstępem " zafrykanizowany" truteń zapłodni matkę hodowlaną i jej córki będą już zafrykanizowane bo to cecha dominująca , łatwo się dziedziczy.

   

Po upadku rodziny rodziny pszczoły ( wbrew wyobrażeniom naturalnych oszołomów) nie korzystają z plastrów starej rodziny . Trupi smród jest sygnałem ostrzegawczym doskonale odczytywanym przez pszczoły. Jeśli się wprowadzą to ze starego gniazda zrobią szczelny sarkofag. Obserwowałem taką sytuację w kilku ulach warszawskich zwykłych po zmarłym pszczelarzu. Zostały córki pszczelarza i nie miały ochoty zajmować się pszczołami , te padły co do jednej , a potem co jakiś czas ule były zasiedlane. W końcu miały tego dosyć i poprosiły mnie o pomoc w likwidacji uli i wysiedlenie pszczół. Ule były całe zabudowane plastrami na wszelkie możliwe sposoby aż pod daszki. Pszczół niewiele i takie raczej zdechlaczki - wbrew teoriom testu prowadzącego do samozagłady, Mimo kilkukrotnego zamierania całej pasieki nic nie było w stanie przetrwać , a nie powstały rodziny odporne.

Garstki pszczół które były rozgoniłem , a ule wywiozłem i zutylizowałem bo do niczego już się nie nadawały bo stały tak ze 30 lat po odejściu właściciela . Taka to naturalna prawda ...

Stare , czarne plastry są czerwione przez wiele lat i dlatego wyciągam wniosek o długim zamieszkiwaniu lokalu i zafrykanizowanym typie pszczółek z filmiku.

  • Lubię 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Podobno" pszczoły zafrykanizowane to krzyżówka Ligustica ze Scutellatą.

A te, co przejmują obce rodziny pszczele, to Capensis. I takich w Ameryce nie ma.

I "podobno" ten mechanizm z krótszym cyklem pod zasklepem, to też nie jest prawda. Scutellaty, tak samo zresztą jak Mellifery w populacjach przeżywających mimo warrozy (Kuba, UK, Francja, Szwecja, Norwegia), uprawiają masowy recapping.

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, manio napisał:

ubierał się jak kosmita bo nigdy nie wiedział jaka matka akurat rządzi w danej rodzinie.

Jak gdy u siebie miałem takie zjawisko to mówiono mi, ze nie powinienem zajmować się pszczołami, nie mam nad nimi kontroli, zmniejsz pasiekę do tylu uli aby wiedzieć gdzie jaka matka itp itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Krzychu napisał:

Jak gdy u siebie miałem takie zjawisko to mówiono mi, ze nie powinienem zajmować się pszczołami, nie mam nad nimi kontroli, zmniejsz pasiekę do tylu uli aby wiedzieć gdzie jaka matka itp itd

Bo nikt nie brał pod uwagę, ze możesz mieć afrykańskie pszczoły :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też takie miałem kiedyś , jak mi wiatr poprzewracał wszystkie ule , to kupiłem kilka rodzinek od starego pszczelarza na odbudowę pasieki i sprzedał mi chyba największe rottweilery jaki miałem , nie wiem czy afrykańskie były by groźniejsze ? Nawet nie dały się zakarmić na zimę i zostawiłem je bez podkarmiania i przeżyły zimę . Może powinienem je selekcjonować na pszczoły obronne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Tadek11 napisał:

Ja też takie miałem kiedyś , jak mi wiatr poprzewracał wszystkie ule , to kupiłem kilka rodzinek od starego pszczelarza na odbudowę pasieki i sprzedał mi chyba największe rottweilery jaki miałem , nie wiem czy afrykańskie były by groźniejsze ? Nawet nie dały się zakarmić na zimę i zostawiłem je bez podkarmiania i przeżyły zimę . Może powinienem je selekcjonować na pszczoły obronne ?

też mam taka historię :D Odkupiłem od wuja 5 rodzin. "bardzo miodne BF" przy rozmowie podczas załadunku okazało się że to BF ale w 5 pokoleniu haha 
Już zapłacone to załadowałem :D przy miodobraniu z lipy moja wtedy jeszcze narzeczona przeszła wzorowo test na żonę pszczelarza :D to była istna masakra :D Matki udało się wymienić jesienią bez wyszukiwania starych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tadek11 napisał:

Ja też takie miałem kiedyś , jak mi wiatr poprzewracał wszystkie ule , to kupiłem kilka rodzinek od starego pszczelarza na odbudowę pasieki i sprzedał mi chyba największe rottweilery jaki miałem , nie wiem czy afrykańskie były by groźniejsze ? Nawet nie dały się zakarmić na zimę i zostawiłem je bez podkarmiania i przeżyły zimę . Może powinienem je selekcjonować na pszczoły obronne ?

 

2 godziny temu, Turqs napisał:

też mam taka historię :D Odkupiłem od wuja 5 rodzin. "bardzo miodne BF" przy rozmowie podczas załadunku okazało się że to BF ale w 5 pokoleniu haha 
Już zapłacone to załadowałem :D przy miodobraniu z lipy moja wtedy jeszcze narzeczona przeszła wzorowo test na żonę pszczelarza :D to była istna masakra :D Matki udało się wymienić jesienią bez wyszukiwania starych. 

 

To ja nie potrzebowałem kupować takich rodzin aby je doświadczyć. Wystarczyło złapać rójkę w lesie w latach 50-tych, z biegiem lat zbudować na niej pasiekę i przez kolejne 50 lat bazować na tym genie i okolicznych trutniach. Nie ukrywam, że mogły to być geny mocno pochodzące z kaukazu ze względu na pobliski PGR ale w tamtych latach pewnie i AMM. Choć po części jak wprowadził się sąsiad to te geny się rozmyły gdy nagle niektóre rodziny zaczęły przypominać BF. 

W każdym razie to kilka rodzin było takich, że czatowały na wylotku jesienią przy niskich temperaturach a gdy tylko się szło w poblizu to od razu następował atak w nogawki. 

Raz po otwarciu daszka we wrześniu mało co zawału nie dostałem jak chmura pszczół wyleciała i obsiadły mnie wbijając żądła w kombinezon - bez kombinezonu to bym pewnie nie przeżył tego ataku.

Tego typu matkę podarowałem @michal79wi ale z czego wiem nic z tego u niego nie wyszło (syndrom pustego ula?) 

 

Żadna przyjemność nie była mieć takie agresory w pasiece. Miodne to fakt, bo nawet po wyrojeniu w maju taka rodzina macierzysta potrafiła przynieść pełen korpus wielkopolski miodu ale ile gimnastyki by miód wybrać z nich jak samo zbliżenie do ula powodowało atak... 

Edytowane przez Krzychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Krzychu napisał:

 

Raz po otwarciu daszka we wrześniu mało co zawału nie dostałem jak chmura pszczół wyleciała i obsiadły mnie wbijając żądła w kombinezon - bez kombinezonu to bym pewnie nie przeżył tego ataku.

Tego typu matkę podarowałem @michal79wi ale z czego wiem nic z tego u niego nie wyszło (syndrom pustego ula?) 

 

Nie tyle matkę, co odkładzik. Poza jednym epizodem, były dla mnie dość grzeczne.

Opuściły ul w lipcu. Ul był straszliwie porażony barciakiem - może to przez to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, michal79 napisał:

Ul był straszliwie porażony barciakiem - może to przez to?

Wydaje mi się, że barciakiem to był porażony po opuszczeniu. A czemu opuściły - może wyrabowane zostały, lub syndrom pustego ula przez chorobę? 

W każdym razie gdy zdążyła się wiosną jakaś ramka w magazynie zasiedlona barciakiem w wyraźnym stopniu, to przy poszerzaniu gniazda i włożeniu w sam środek pszczoły doskonale sobie radziły czyszcząc do cna taką ramkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Krzychu napisał:

Wydaje mi się, że barciakiem to był porażony po opuszczeniu. A czemu opuściły - może wyrabowane zostały, lub syndrom pustego ula przez chorobę? 

W każdym razie gdy zdążyła się wiosną jakaś ramka w magazynie zasiedlona barciakiem w wyraźnym stopniu, to przy poszerzaniu gniazda i włożeniu w sam środek pszczoły doskonale sobie radziły czyszcząc do cna taką ramkę. 

 

Rabunek widać na powierzchni plastrów... tego nie było... Wiem tyle:
---------------

2021.07.10
Otwarte, sprawdzone, fotki larw, higieniczne, minibarciaka wynoszą, larwy odsklepiają, nie warczą... niepotrzebnie podkurzacz rozpalałem. Troche nakropu w polnadst.

---------------

(z tego wglądu nawet fotkę zrobiłem)

---------------

2021.07.30
Zwiały zabierając wszystko. Pusty ul. Jeśli nie liczyć kilkuset barciaków i ich paskudnego zapachu.
Koniec rodziny L.21

 

 

PS. W tym roku przetrzymałem sporo plastrów po wirowaniu. Po około miesiącu dopiero zajrzałem. Nie było nawet połowy barciaków, które wtedy zobaczyłem w tamtym pustym ulu. Nie wiem co o tym myśleć.

Edytowane przez michal79
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Krzychu napisał:

"ej dziewczyny, on nie stosuje chemii - zwiewamy! " ??

 

Heh... akurat te dostały dymka po przyjechaniu, jak jeszcze nie miały czerwiu... Prawda, miałem je już potem puścić w drogę bez chemii, może się zorientowały :D

Edytowane przez michal79
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, michal79 napisał:

 

Opuściły ul w lipcu. Ul był straszliwie porażony barciakiem - może to przez to?

To do higieny w pasiece też nie stosujesz żadnej chemii , takiej chemii polecanej w zdaje się o Dobrych Praktykach Pszczelarskich ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tadek11 napisał:

To do higieny w pasiece też nie stosujesz żadnej chemii , takiej chemii polecanej w zdaje się o Dobrych Praktykach Pszczelarskich ?

 

1. Nie mogłem wtedy być na pasiece przez 20 dni, podczas których wszystko nastąpiło.

2. Tak, jak mam susz poza ulami pilnowanymi przez pszczoły, to go zabezpieczam. Nie wiem, czy już zakazali tego lodowego kwasu octowego, czy to jeszcze legalne? ;)

3. Na wszelki wypadek część pasieki mam na jednym dymku rocznie. Nie piszę więc nigdy, że "nie stosuję w całej pasiece chemii". Zobaczę jak to idzie i może za parę sezonów się zdecyduję. Na chwilę obecną przynajmniej mam porównanie i mogę z własnego doświadczenia odpisywać tym zarzutom o "przenikaniu warrozy do okolicznych uli od pszczół bez chemii". 

 

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.