Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
W dniu 16.02.2025 o 21:05, michal79 napisał(a):

 

Gratuluję!

To ile sobie liczy rojów ta populacja?

Odkłady też przeżywają?

Ja osobiście nie zauważyłem ani jednego roju, możliwe że gdzieś poszedł ale nie mam takich danych. 

Co do odkładów to w tej chwili z tej populacji mam razem z tą 3 rodzinki. 

Ale czy wykazują się taką samą zdrowotnością to pogadamy za 2 lata;) 

Teraz nie mam jeszcze dobrych danych. 

Jednak z wniosków to na pewno im większy "pierdolnik w ulu" pozwolisz im zrobić tym lepiej wychodzi. Z braku czasu w poprzednim sezonie moja gospodarka to maksymalnie 5 podejść do każdego ula, więc zbytnio nie przeszkadzam pszczolom, a tego typu zabudowy jak ta na zdjęciu  nie  dają w sumie grzebać w gnieździe więc wnioski nasuwają się same. 

Na pewno kolejny wniosek mam taki, że nigdy więcej nie zasiedlę styroduru, styropianu itp konstrukcji, bo jednak mimo wszystko moje statystyki mówia, że moje pszczoły w ogóle nie potrafią współgrać z tego typu ulami xD

Zaznaczam "moje pszczoły z moim systemem hodowli" ;)

Kolejne co robię to staram się aby każda rodzina zimowla w większości (czytaj przynajmiej połowa pokarmu musi być miodem) na miodzie, tutaj kolejny statystyczny argument, że jest lepiej niż w rodzinach zimowanych na substytutach. 

I ostatni to jednak względna ciągłość ramki też statystycznie przemawia za ułatwienie, bo jednak bardzo duży procent rodzin słabszych miało problemy z przejściem przerwy między korpusami i na tym z ręką na sercu straciłem więcej rodzin, niż na jakim kolwiek innym czynniku. Wśród całej grupy (czy to chemizowanej czy też nie) 

I chyba tyle, jeśli idzie o specjalną troskę o pszczoły które wedle statystyk mają umierać maksymalnie po 2 latach :D

  • Dziękuję 1
Opublikowano
7 minut temu, Sołtys napisał(a):

Zaznaczam "moje pszczoły z moim systemem hodowli"

Opowiedz coś więcej o Twoim systemie hodowli. Tak wiesz, krótko ale i szczegółowo jak to wygląda w sezonie?

 

7 minut temu, Sołtys napisał(a):

Ja osobiście nie zauważyłem ani jednego roju, możliwe że gdzieś poszedł ale nie mam takich danych. 

 

A może co roku zasiedla Ci się rójka? :D

U mnie w okolicach jest pusta pasieka, gdzie co roku ule zasiedlają roje.

 

Z kolei u mojego dziadka nigdy ani jeden rój nie przyleciał ;)

Opublikowano
3 godziny temu, Sołtys napisał(a):

o do odkładów to w tej chwili z tej populacji mam razem z tą 3 rodzinki. 

Ale czy wykazują się taką samą zdrowotnością to pogadamy za 2 lata;

 

Jeśli rodziny potomne przezimowały pierwszą zimowlę i następnego roku doszły do siły pozwalającej na rozmnożenie, to już jakaś ciekawa i pozytywna informacja.

Opublikowano
W dniu 18.02.2025 o 10:44, Krzychu napisał(a):

Opowiedz coś więcej o Twoim systemie hodowli. Tak wiesz, krótko ale i szczegółowo jak to wygląda w sezonie?

 

 

A może co roku zasiedla Ci się rójka? :D

U mnie w okolicach jest pusta pasieka, gdzie co roku ule zasiedlają roje.

 

Z kolei u mojego dziadka nigdy ani jeden rój nie przyleciał ;)

Nie no na to nie ma szans że kolejne zasiedlenia:) Ten konkretny pień teraz stoi koło mojego domu, więc z daleka to widzę go niemal codziennie;) Ciągłość rodziny żyjącej w tym ulu jest tak jak pisałem. Która to matka z kolei, tego nie wiem. Oceniam pień, nie matki;) 

 

System jak system. Przegląd wiosenny zawsze prędzej czy później. Ocena siły rodzin,  raczej osłabianie mocniejszych na rzecz słabszych o ile jest matka. Czyli takie wyrównywanie rozwoju na początku sezonu. Potem w sumie już na rzepaku dostają przeważnie od razu 2-3 korpusy węzy/suszu/pustych ramek,(te ostatnie poprzekładane na przemian najlepiej gaszą jakąkolwiek chęć rojki) przewozić czasem przewożę jak zapowiada się dobra miejscówka, ale raczej niewiele. W sezonie rojowym jak to w rojowym, zrobię pobierzny przegląd czy nie ma mateczników rozchylam korpusy. Odklady raczej robię w stylu demolka. Jak już znajdę dzień wolny, to rozwalam rodziny które chce podzielić na 3-8 raz nawet 9 odkładów. W macierzaku zostaje matka z jakąś ilością pszczoły i ramkami które nie poszły w odklady. Odklady raczej robię mizerne. Potem jak nie ma matki (bo jak puszcze serię matek to dostają matecznik, jak nie puszcze to same hodują) to łączę. Bezmatek z najsłabszym i tak ooo. Potem przez wakacje mało zaglądam bo sezon w budowlance i żniwa skutecznie ograniczają mój czas na pszczoly:D Pszczoły wtedy się nie mają prawa roić bo nie mają aż takiej siły, mają zawsze za dużo miejsca, i  raczej się to udaje. Potem pod koniec sezonu zabieram jeszcze jakiś miód, jednak znaczna część czytaj jak mogę odebrać 10 ramek to biorę 5 jak mogę odebrać 20 to biorę korpus a drugi zostaje na ulu do zimy. Na początku września to już ostatni przegląd, sprawdzam ile mają miodu, oceniam czy muszę coś dołożyć, najpierw rotuje ramkami z miodem między ulami, jak któraś ma dużo a któraś za mało, i zawsze daje przynajmiej 2-3 czasem wiecej razy(zależnie od siły rodziny, mocne dostają większe dawki) syrop każdej na tzw dobicie, zjadają go i tak w pierwszej kolejności puki latają, a zimą już raczej siedzą na miodzie. Taka trochę patologiczna ta moja gospodarka:D Ale i tak miałem sezony że ponad 50 kg miodu rodziny dawały, (mówię o tych nie leczonych sezon wcześniej) a miałem i takie które tylko dostawały miód od sąsiadek, bo nie miały nic. 

Aaa no i rodziny które dostają zabieg to w sumie oceniam na oko. Jak widzę warozę na pszczołach to wtedy wedle mojego widzimisię leczę. (w mojej opinii Dopuki nie widać to znaczy że nie ma problemu) jak widzę, wtedy jest szansa że "pomogę", chyba że rodzina już nie miała leczenia 2 sezony wtedy zostawiam. Jak rok,(czytaj tamto roczne odkłady, bądź rodziny leczone rok wcześniej) i widzę że robaki biegają po robakach, to wtedy dymię, jak przezimuje taka rodzina idzie na odklady na matkach niby odporniejszych, tych co leczenia nie wymagały. (staram się nie robić matek tylko po 1 matce z cechami porzadanymi przeze mnie, czytaj rekordzistce, tylko jednak powielać jak najwięcej genów) 

To w skrócie moja gospodarka, wiadomo, każdy sezon inny, nie zawsze zrobię w pasiece tyle ile bym chciał, (w sumie co sezon zawsze brakuje mi na wszystko czasu) ale ostatni sezon poszedł mniej więcej zgodnie z zalozeniami, i ten model będzie u mnie kontynuowany, jeśli się nie sprawdzi będę kombinował dalej... 

Miałem też sezon załamania po słabej zimowli rok wcześniej (po prostu zrobiłem książkowo prawie wszystkie rodziny tak jak każdy uznany pszczelarz) że leczonych rodzin miałem 90 % Jednak wiosna nie pokazała wiele lepszych statystyk niż sezon wcześniej, więc odpuściłem. Uważam, że powodem upadków na prawdę nie zawsze jest Warroza. Jak widać ją gołym okiem, to wtedy masz pewność że ona przeszkadza pszczołom. A po prostu tak się przyjęło, że pszczelarze wszystko przypisują warozie, bo zawsze musi być ktoś winny... 

 

 

Taki to zarys mojej gospodarki. 

 

O tych złych rzeczach nie pisze, bo wiadomo, tutaj ładnie to wygląda w opisie, ale są rodziny które dogorywują na moich oczach na przykład w środku sezonu, tym z regoly nie pomagają magiczne "leki", bo masz dosłownie 200 pszczół i matkę, wtedy jedyna opcja jak jest ciepło to czerw na wygryzieniu, taki ze juz pszczoły wychodzą i czasem się udaje coś jeszcze z tego zrobić. Ale jednak są pszczoły które nie są przystosowane i padają, walka na siłę o takie rodziny nie ma sensu, na co wpływu nie mam. Jak każdy gatunek na ziemi nawet człowiek też umiera, 1 szybciej drugi później ale jednak. 

 

Jak masz jakieś konkretniejsze pytania to pytaj już o konkretne zagadnienia, bo nie wiem co Cię konkretnie interesuje z mojej gospodarki. Ale nie odbiega wiele od maniowego lenistwa. Jak głosi przysłowie "mniej wyjebane a będzie Ci dane" :D

 

W dniu 18.02.2025 o 13:57, michal79 napisał(a):

 

Jeśli rodziny potomne przezimowały pierwszą zimowlę i następnego roku doszły do siły pozwalającej na rozmnożenie, to już jakaś ciekawa i pozytywna informacja.

 

Właśnie ja mam tak że dojście do siły nie jest zawsze problemem na następny rok wiosną, jeśli już przezimuje, tylko dojście w siłę do następnej zimy po podzieleniu sprawia więcej kłopotów macierzakowi, tutaj ta 2 letnia teoria Krzycha ma trochę racji, jednak nie do końca. Bo znowu jak już podzielę, to czy można to nazwać rodziną wyjsciową? Jeśli sama nie chce się roić to znaczy że nie jest gotowa, po rozdarciu na pół chociażby, może nie radzić sobie z tym z czym poradziła by sobie w komplecie.  Jeśli matka ma siłę 10 ramek, zabiorę jej 5 ramek to tak naprawdę zmienia się wszystko. I temu właśnie chce się przyjżeć w kolejnych sezonach. Ale to już dłuższa dyskusja pewnie się by się z tego rozwinęła. 

  • Lubię 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.