Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czym się tyle martwice,po oblocie trzeba pszczoły trzymać ocieplone i aby jedzenia nie brakło resztę dadzą sobie rady.Nie dalej jak w 2013 była podobna sytuacja po ciepłym lutym przyszedł mroźny marzec i jakoś pszczół to nie zabiło.Ta garstka czerwiu o tej porze nie jest jakimś dziwnym zjawiskiem,pewnie i bohtynowe podczerwiają,ale nikt im pod kołdrę nie zagląda. :rolleyes:

No pewnie, że o tej porze to już niektórych ulach podczerwiają ,zależnie od wieku matek.

A co do tego filmiku co załączył Artur to tego pszczelarza to bym pobił, ale Wy napiszcie mi za co !!!.

Opublikowano

A co do tego filmiku co załączył Artur to tego pszczelarza to bym pobił

chyba za to że mu się ramka przewróciła ;)

Opublikowano

Zimnotrzymacze niczego się nie obawiają, u mnie pszczoły oglądają teraz ziemię przez siatkę i do nich nie zaglądam,nie ze strachu ,ale z braku takiej potrzeby i świadomości ,że to im zaszkodzi , a co najmniej je zaniepokoi. Mają zapasy i to jest gwarancja mojego i ich spokoju. Dopiero za 2-3 tygodnie zaczną intensywnej z nich korzystać, wtedy zasunę im siatki i to koniec moich dociepleń .

Ja nie piszę ani o Tobie ani o mnie.Polska ma różny klimat.Mam na myśli pszczelarzy którzy mieli obloty matki im czerwią ,a pszczoły zbierają pyłek.Wczoraj okolice Krakowa było 14 stopni myślę że nawet na siatkach matki już czerwią.Jeśli przyjdą później mrozy to moim zdaniem ul powinien być zabezpieczony ,a nie żeby wiatr hulał po kłębie.Ale to oczywiście moje zdanie i nikt z tym się zgadzać  nie musi zwłaszcza że teraz moda na zimny chów bez zatworów bez wszelkich ociepleń na gniazdach nie dostosowanych do siły rodziny itd... PK

Opublikowano

No pewnie, że o tej porze to już niektórych ulach podczerwiają ,zależnie od wieku matek.

A co do tego filmiku co załączył Artur to tego pszczelarza to bym pobił, ale Wy napiszcie mi za co !!!.

Dwadzieścia lat temu też bym mu nawsuwał za te przeglądy zimowe,ale odkąd jeżdżę po Polsce to nic mnie nie zdziwi.Na zachodzie orzą ziemie ,a na wschodzie śnieg.PK

Opublikowano

Wracając do filmiku to mnie nie chodzi o przesadne ocieplenie i czas przeglądu,

Każdy jak ma takie parcie na zaspokojenie ciekawości - to niech sobie przegląda kiedy chce.

Chodzi mi o sposób każdego przeglądu nie tylko w zimie:

Może kogoś urażę bo może to ktoś z naszego forum, ale na litość nie można tak :

- stukać i walić po ulu pomimo bałaganu w nim.

- otwierać najpierw korek w powałce a potem powałkę jakby nie można było od razu całą powałę z tym korkiem.

- rozgniatać pszczoły przy okazji.

- rozsypywać je na lewo i prawo

- żonglować ramkami, obracać, przestawiać i rzucać nimi.

- nie wolno bez potrzeby przedłużać przeglądu w nieskończoność i rozdrażniać pszczoły.

- przez co musi używać stroju kosmonauty.

A w końcu po tak długim bebeszeniu i tak nie sprawdził, czy jest młody czerw i jajeczka

świadczące o aktualnej obecności matki w danej chwili.

Nie wyobrażam sobie tam miodobrania

  • Lubię 2
Opublikowano

Bohtyn szkoda że nie mieszkasz bliżej, bo z chęcia byłbym twoim parobkiem przy przeglądach, miodobraniach :P , widać że wiedzę masz niemałą , dużo bym się nauczył ;)

Opublikowano

Bohtyn szkoda że nie mieszkasz bliżej, bo z chęcia byłbym twoim parobkiem przy przeglądach, miodobraniach :P , widać że wiedzę masz niemałą , dużo bym się nauczył ;)

 Słowianie! .... aż tak daleko nie masz do bohtyna ....  wystarczy tylko .... zaplanować  ;)  ;) ... wystarczy ...

PF

Opublikowano

100 km na jednorazowy wypad ok, ale wolał bym znaleźć takiego cyklicznego mentora bardziej na miejscu ;)

 

Wracając do tematu ja jak tylko stopnieje ten śnieg i zacznie się znowu ciepło, czyszczę dennice, wkładam zasuwki, ocieplam od góry daję wodę na górę i heja  :lol:

Opublikowano

Widzę, że temat się rozwija:

Oczywiście zapraszam w odwiedziny, przy każdej okazji pobytu w moich stronach, chociaż za bardzo nie ma się czym chwalić.

Miałem ule wielkopolskie jak myślałem, że to będzie biznes bo naczytałem się że ten ul daje możliwość odbioru każdego miodu odmianowego, ale czas, pogody, teren, wiek i praktyka zweryfikowały wiedzę.

Muszę jednak dodać, że w tym filmiku jest też pozytywna sprawa, najważniejsza:

Pszczołom się w tym wypadku żadna krzywda nie dzieje.

Nawet to upuszczenie ramki to nie jest błąd bo było akurat w ulu,

Takie coś może zdarzyć się nawet najlepszemu pszczelarzowi.

Dlatego ramki trzeba zawsze przeglądać nad ulem.

Pszczoły na nagłe krótkie wstrząsy są zaprawione bo były od wieków szkolone wiatrami i burzami.

Tylko w przypadku pierwszej ramki po rozerwaniu zasklepu pokarmu na całej długości należało ją zostawić szybko w ulu na swoim miejscu bo zaraz z niej cieknie i paprze się w miejscu odstawionym, obsiadają zaraz pszczoły,

które zostaną przewałkowane przy wciskaniu tej ramki z powrotem do ula.

Ale niezamierzenie i nieświadomie ta ramka została odsklepiona pod następny czerw,

co zmusi pszczoły do dalszego poszerzania i połączenia gniazda. 

Nieprawda, że w tym ulu nie ma wilgoci. Nie ma jej na górze, ale jest na dole w dennicy i ścianach ula,

sądząc po sile jakiej trzeba użyć żeby wyrwać ramkę z wypaczonych ścian ula.

Sumując to w tym wypadku pszczoły nie mają źle.

Widać, że pszczelarz nie jest skąpy tylko flejtuchowaty, ale panowie tak już mają - niektórzy.

Hej !!!

Opublikowano

Słowian jak będziesz jechał do Bohtyna to po drodze wpadnij do mnie .Zgadzam się każdemu może wypaść ramka, tylko moim zdaniem czerwiu o tej porze za dużo.Pozdrawiam

Opublikowano

Obejrzałem ten filmik i to jest właśnie przykład jak trzyma się pszczółki na ciepło przez całą zimę. I ja tak trzymałem przez wiele lat dopóki nie spróbowałem dennic siatkowych. Dobrze że jeszcze ten pszczelarz zadbał o wentylację w ulu , ale ten sposób trzymania niesie ze sobą ryzyko ,że właśnie w lutym w przypadku wystąpienia ocieplenia trwającego kilka dni może nastąpić do zapoczątkowania czerwienia w rodzinach i teraz loteria pogodowa , bo nawet pszczoły które maja jakiś swój instynkt , nie są w stanie przewidzieć pogody w następnych tygodniach , a przecież 9 lutego to połowa zimy  i jak nastąpi nagłe ochłodzenie , a w lutym bywały już  i mogą jeszcze wystąpić temperatury do minus 20 stopni , to pszczoły i tak mogą nie być w stanie ogrzać tego czerwiu i tracą przez to zapasy zimowe , ale one nie nie są takie istotne bo pszczelarz zadbał o prawidłowy zapas , ale tracą pszczoły karmicielki , które eksploatują się karmiąc czerw , który i tak może nie zostać wygrzany i wychowany przez 21 dni i to właśni ta eksploatacja pszczół karmicielek jest tym najważniejszym czynnikiem ryzyka w takich rodzinach , bo wiadomo że starsze pszczoły nie są w stanie wrócić do stanu metabolizmu pszczoły młodej  i stać się z powrotem karmicielkami. A na dennicach siatkowych i nie ocieplonych ulach jest mniejsze prawdopodobieństwo że pszczoły wznowią czerwienie w lutym , a jeżeli nawet tak może się zdarzyć w cieplejszych regionach Polski , to czerwienie to będzie na pewno mniejsze. No i trzeba jeszcze zwrócić uwagę na siłę rodzin zimowanych i słabe albo średnie rodziny łączyć jesienią , o u tego pszczelarza było z tą siłą mogę powiedzieć że średniutko , żeby go nie urazić. No ale w takich starych ulach jest trudniej łączyć rodziny niż w korpusowych. No i może to że miał tylko średniutkie rodziny to może ustrzec go przed większymi stratami , bo silne rodziny to w tym przypadku miały by już czerw nie na jednej ramce , ale na co najmniej  trzech ramkach i w przypadku ochłodzenia była by większa strata i większa tragedia przy minus 20 stopniach.

Pozdrawiam

Tadek

Opublikowano

... ale tracą pszczoły karmicielki , które eksploatują się karmiąc czerw , który i tak może nie zostać wygrzany i wychowany przez 21 dni i to właśni ta eksploatacja pszczół karmicielek jest tym najważniejszym czynnikiem ryzyka w takich rodzinach , bo wiadomo że starsze pszczoły nie są w stanie wrócić do stanu metabolizmu pszczoły młodej  i stać się z powrotem karmicielkami.

Tadek

 

Tadziu nie wierz we wszystko co piszą we książkach.

Mam kolegę w kole, który od 30 lat  rozmnaża rodziny przez nalot. W samo południe gdy stara pszczoła jest na pożytku zabiera ul i w jego miejsce stawia nowy z węzą, matką czerwiącą w klateczce i podkarmiaczką pełną pokarmu. Stara pszczoła wraca z pola zastaje matkę i węzę. Odbudowują węzę, matka czerwi i pszczoły karmią czerw.

Wszystko to robi stara pszczoła lotna. I gdzie tu te książkowe zapewnienia, że stara pszczoła nie może być już woszczarką czy karmicielką ?

Wiele książek należy napisać od nowa.

Opublikowano

100 km na jednorazowy wypad ok, ale wolał bym znaleźć takiego cyklicznego mentora bardziej na miejscu ;)

 

Wracając do tematu ja jak tylko stopnieje ten śnieg i zacznie się znowu ciepło, czyszczę dennice, wkładam zasuwki, ocieplam od góry daję wodę na górę i heja  :lol:

Aaaa - już nie żałuj tak - po oblocie daj słodziśko-kiełbasianą wodę. Wtedy dopiero będzie heja.

Opublikowano

Tadziu nie wierz we wszystko co piszą we książkach.

Mam kolegę w kole, który od 30 lat  rozmnaża rodziny przez nalot. W samo południe gdy stara pszczoła jest na pożytku zabiera ul i w jego miejsce stawia nowy z węzą, matką czerwiącą w klateczce i podkarmiaczką pełną pokarmu. Stara pszczoła wraca z pola zastaje matkę i węzę. Odbudowują węzę, matka czerwi i pszczoły karmią czerw.

Wszystko to robi stara pszczoła lotna. I gdzie tu te książkowe zapewnienia, że stara pszczoła nie może być już woszczarką czy karmicielką ?

Wiele książek należy napisać od nowa.

Szymon , dobrze piszesz i ten przykład może być dopuszczalny wiosną , bo wtedy jest nadmiar młodych jeszcze pszczół które nie całkowicie jeszcze przekształciły się w zbieraczki tylko podjęły jakieś loty jako strażniczki czy loty rozpoznawcze i ich wiek jest młodziutki i spora część z nich może jeszcze tego zadania się podjąć , ale gorsza jest sytuacja w ciągu zimy bo i pszczoły w lutym nie są już młodziutkie i ich zegar biologiczny tyka i o wiele trudniej takim pszczołom w większej ilości podjąć się z powrotem karmienia czerwiu i to jest właśnie ta różnica. A w teorię myślę że trzeba trochę wierzyć , ale oczywiście masz rację , żadną z nich nie trzeba brać dosłownie i bez zrozumienia , i tu się z Tobą zgadzam.

Pozdrawiam

Tadek

Opublikowano

Tadziu nie wierz we wszystko co piszą we książkach.

Mam kolegę w kole, który od 30 lat  rozmnaża rodziny przez nalot. W samo południe gdy stara pszczoła jest na pożytku zabiera ul i w jego miejsce stawia nowy z węzą, matką czerwiącą w klateczce i podkarmiaczką pełną pokarmu. Stara pszczoła wraca z pola zastaje matkę i węzę. Odbudowują węzę, matka czerwi i pszczoły karmią czerw.

Wszystko to robi stara pszczoła lotna. I gdzie tu te książkowe zapewnienia, że stara pszczoła nie może być już woszczarką czy karmicielką ?

Wiele książek należy napisać od nowa.

Cytat z Alchemia Pszczół Walerij A. Isidorow

"Stwierdzono,że w zależności od zewnętrznych i wewnętrznych warunków w rodzinie ,u niektórych członków może następować przyspieszenie lub zahamowanie przejścia z jednej grupy polietycznej do kolejnej,a nawet wstecz.Okazało się,że w rodzinach składających się z przeważnie młodych robotnic,do obowiązków zbieraczek przystępują "przedwcześnie" osobniki w wieku 7-10 dni.Zahamowanie przejścia z kategorii karmicielek do kolejnych kategorii zazwyczaj obserwuje się podczas rójki,ponieważ w nowej rodzinie występuje niedostatek młodych pszczół(pojawią się one w nowo-wytworzonej rodzinie nie wcześniej niż za 3 tygodnie),a zapotrzebowanie na mleczko pszczele jest bardzo wysokie.Dlatego karmieniem larw muszą zająć się starsze robotnice.Eliminacja z rodziny wszystkich młodych pszczół powoduje że do opieki nad czerwiem i matką z powrotem przystępują nawet zbieraczki,u których już dawno zanikły gruczoły produkujące mleczko.Te gruczoły znów "ożywają" i w skutek tego zbieraczki jakby "otrzymują drugą młodość"(zachodzi fizjologiczne odmłodzenie starych pszczół)."

Więc różnie w różnych książkach piszą ;)

  • Lubię 1
Opublikowano

Ciekawa teoria , żeby tak u ludzi można było , na przykład łysym żeby odrosły włosy  bo zobaczył młodą panienkę thumbsup.gif jestem za.smile3.gif

Pozdrawiam

Tadek

Opublikowano

Tadek tak chwalisz dennice osiatkowane jako jedyne lekarstwo na anomalie pogodowe tymczasem na tych dennicach osiatkowanych czy korpusach jednościennych pszczoły wcześniej się oblatują są bardziej podatne na zewnętrze czynniki atmosferyczne.Zanim do moich izolowanych dotrze ciepło to na osiatkowanych już latają.To zjawisko działa również w drugą stronę na siatce pszczoły dużo dotkliwiej odczuwają załamania pogody w ulach ciepłych łatwiej utrzymać pszczołom optymalną temperaturę.Żeby znowu nie było afery :rolleyes: to uważam dennicę osiatkowane za fantastyczny wynalazek i sam je w niektórych ulach mam to używam ale z umiarem.PK :D

  • Lubię 1
Opublikowano

Przestańmy przeżywać te zmiany pogody. Pszczoły mają je w nosie. Są ludzie, którzy mają osiatkowane dennice przez cały rok otwarte.

Nie zamykają nawet na wiosnę, nie docieplają i pszczoły na rzepak mają gotowe jak talala. Zdecydowana większość naszych zabiegów szkodzi

pszczołom zamiast im pomagać. Takie mam zdanie :)

Opublikowano

tak wszyscy maja mocne rodziny,  masę miodu i wszystko do grudnia wyprzedane, a to wszystko przy minimalnym nakładzie pracy

Opublikowano

Zaraz ktoś pewnie napisze że ten kto ociepla czy zacieśnia gniazdo,zakłada zatwory itd...  to jakiś dziwoląg.

Akurat takie ostanie zimy,że pszczoły bez roboty przeżyją nawet w pudełku po butach. :rolleyes:

Opublikowano

Zaraz ktoś pewnie napisze że ten kto ociepla czy zacieśnia gniazdo,zakłada zatwory itd...  to jakiś dziwoląg.

Akurat takie ostanie zimy,że pszczoły bez roboty przeżyją nawet w pudełku po butach. :rolleyes:

Zatwory , ocieplenia ścian mają może jakiś sens latem , gdy ulom grozi przegrzanie i zwiększona wentylacja absorbuje dużą ilość zbieraczek. Zimą to nie ma żadnego znaczenia. Kłąb pszczół i tak jest otoczony zimnym ,zewnętrznym powietrzem , ocieplenie nie ma żadnego znaczenia bo izolacyjność kłębu jest dużo większa niż ścian , a do ścian kłąb nie przylega. Ważna jest jedynie sprawna wentylacja aby odprowadzić nadmiar dwutlenku węgla i pary wodnej, które są produktem trawienia pokarmu . Można równie dobrze zimować w ulu ocieplanym jak i nieocieplonym na siatce, pamiętając o tym warunku. Ocieplenie nie może być buforem chłonącym wilgoć ( a to częsty błąd wielbicieli zbędnego ocieplania i zakręconego typa na filmie prezentowanym na forum) , to wentylacja ma umożliwić osuszanie wnętrza. Kłąb sam potrafi utrzymać właściwe warunki o ile mu się tego nadmiernie nie utrudnia , ani  też nie tworzy zbędnego przeciągu , bo dwutlenek węgla też jest pszczołom potrzebny do utrzymania atmosfery hibernacji .

Nie do przecenienia są natomiast dennice higieniczne ( bo przecież nie tylko o samą siatkę chodzi) , szczególnie teraz gdy warroza i pochodzące od niej choroby dziesiątkują pasieki . Warto posłuchać co o tym mówią fachowcy od chorób pszczół

Mam też tradycyjne ,ocieplone ule , ale warunki zimowli w nich nie różnią się niczym od uli z pojedynczej deski. Wylotek szeroko otwarty ( zabezpieczony przed gryzoniami) , daszek wentylowany w szczytach , bez mat bocznych i ocieplenia z góry. Mankamentem jest brak siatki na dennicy , szczególnie ze względu na naturalny osyp i zwalczanie warrozy , ale i wyręczenie pszczół przy czyszczeniu ula.  Moje warunki zimowli są skrajnie trudne jak na warunki Polski (V najwyższa strefa klimatyczna, kraina 1000 jezior, biegun zimna) i nie zamierzam nigdy wrócić ani do uli ocieplanych , ani do uli z pełną dennicą. Co nie znaczy ,że wrzucę stare ule do ogniska. Póki trzymają się w kupie - nie. Na nowe sezonują się deski i ćwiczę (teoretycznie i w myślach) prace stolarskie z nimi :)

Nie warto się spierać, które ule lepsze , warto zdawać sobie sprawę czego pszczołom potrzeba do dobrej zimowli i jak nadmierną "troskliwością"można im zaszkodzić. W każdym ulu można zimować dobrze i źle. Poza tym pszczoły nie lubią zmian, więc nie wiem czy dobrze robię zasuwając im siatkę po oblocie.

Opublikowano

Nigdy nie negowałem używania dennic higienicznych więc nie wiem dlaczego odnosisz taką uwagą do mojego postu.Jedyna różnica w naszym podejściu do pszczół jest taka,że ja po oblocie pszczoły trzymam ciepło i ciasno. Tak jak nauczyła mnie widoczna na powyższych wykładach Pani Czekońska ta gospodarka w moim regionie się sprawdza,pszczoły mam zdrowe od siedmiu lat nie straciłem rodziny na wiosnę czapką na pasiece nie ciskam.Odnośnie klimatu kto gdzie ma gorzej to próżne gadanie :P znam ludzi z całej Polski wielu mówi że ma najzimniej ,a jak przychodzi -30 albo spadnie 10 cm śniegu to nie idą do pracy. :blink: Bardzo często w swojej gospodarce z pszczołami wczuwam się co im potrzeba.Teraz w górach był halny na pasiece wiało może  120k/h uważam że byłby to wielki błąd z mojej strony trzymać pszczoły na odsłoniętej dennicy w takich warunkach.Wiem że pszczół na pewno by taki wiatr nie zabił,ale poco mają cierpieć.Ooo zapomniałem,że według wielu pszczelarz pszczoły zimna się nie boją ;) .Moje pszczoły są jakieś inne lubią kiedy wiosną mają dopasowane gniazdo do ich siły nie muszą wtedy tak grzać :rolleyes: .Ewentualne ostre nawroty zimy w marcu i kwietniu chyba raczej  lepiej znoszą u ciepłotrzymaczy.  Hej..PK

Opublikowano

jesteś nieco przewrażliwiony na swoim punkcie, sprowokowałeś pudełkiem po butach to uprzejmie napisałem ,że w każdych warunkach można zimować, byle było sucho . V strefa klimatyczna to nie tylko w górach, u mnie do tego zawsze wysoka wilgotność powietrza co bardzo zwiększa odczuwanie mrozu, dużo podróżowałem nie tylko po Polsce , więc mam  porównanie, gdzie mróz szczypie najbardziej. Zapraszam na łyżwy :)

Pszczoły stacjonują na wysokim brzegu jeziora , pewnie to nie halny, ale zawsze piździ. Nie pisałem żeby epatować, ale napisać że nawet w stosunkowo trudnych warunkach można bez przeszkód zimować w ulach z jednej deski i na siatce , jak i w ocieplonych bez siatki , oraz do czego mi siatka.

Nie zabieram ramek, nie podaję ciasta, nie mobilizuję pszczół do wczesnego czerwienia , nie docieplam bo leniwy jestem ( w pozytywnym sensie) i uważam ,że najgorsze co można zrobić to pomagać pszczołom w zimowli ,zmieniając im co jakiś czas warunki do których przystosowały swój dom jeszcze w końcu lata. Nie mam żadnych problemów czego i wszystkim pszczelarzom szczerze życzę :)

Zasługa moja pewnie najmniejsza ,bo jak mówił dr Chorbiński , należę do tych co to lipa ostatnim pożytkiem , a rzepak mam  15 maja. Zaczynam więc późno , szybko kończę , od razu zwalczam warrozę i zakarmiam na odnowę pszczół. Warroza nie ma ze mną lekko.

Ostatnio czytałem ,że podanie pyłku pomaga pszczołom zwalczyć nosemozy, więc może czas zacząć w tym roku zbierać pyłek na przyszłą wiosnę ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.