MAQ Opublikowano 20 Lutego Opublikowano 20 Lutego 4 godziny temu, Krzychu napisał(a): nie jest to nikt znany w świecie pszczelarskim a zwykły pszczelarz. Kogo według Ciebie warto słuchać w świecie pszczelarskim i dlaczego? Cytuj
Krzychu Opublikowano 21 Lutego Opublikowano 21 Lutego 11 godzin temu, MAQ napisał(a): nie wszystkim (mam nadzieję) zależy tylko na wyniku miodowym więc jest miejsce na wiele podejść w pszczelarstwie. Myślę, że wynik miodowy jest to coś za co odczuwa się satysfakcje niezależnie po jakiej cenie ten miód się sprzeda. Gdyby każdemu zależało tylko na finansach z pszczelarstwa to byśmy tutaj nie rozmawiali, a nawet forum by nie powstało. W końcu każdego z nas trzyma przy pszczołach coś więcej niż finanse. 11 godzin temu, MAQ napisał(a): Osobiście myślę że w roju jest coś magicznego Oczywiście, w rójce jest przede wszystkim nastrój. Czyli chęć rozmnażania i niezwykłej pracy po zasiedleniu w nowym ulu. Fajny jest ten zydelek o ile ktoś może sobie na niego pozwolić. ale nie za często. Tak sobie usiąść, obserwować, szum pszczół, ptaszki ćwierkają, cieplutko, słońce świeci, kwitnące drzewa owocowe wydzielają piękny zapach... Można sobie tak spędzić czas, rójka cieszy o ile w ten sposób się zgracie. Ale na dłuższą metę i w innym przypadku pójdziesz z torbami. Pierwszy mój samodzielny sezon taki był. Próbując kontynuować gospodarkę rojową z 34 rodzin pod koniec sezonu miałem 78. I tak jak te 34 przyniosły coś miodu na wiosnę to miodu lipowego/lipcowego miałem z 40 litrów z 78 rodzin. Na pasiece głód, a tylko 5 rodzin miało w nadstawkach. Trzeba było nakarmić do zimy 78 rodzin, a przezimowało i tak znowu 34 więc wróciłem do punktu wyjścia. W dodatku nie pozyskując miodu lipowego, inwestując w cukier i ciężką pracę. Tyle mi dała w pierwszym sezonie gospodarka rojowa na etacie. 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 21 Lutego Autor Opublikowano 21 Lutego 15 godzin temu, MAQ napisał(a): Osobiście myślę że w roju jest coś magicznego, Oczywiście że jest . 😁 Bo przecież pszczoły miodne rozmnażają się zasadniczo jako rój , a nie jako pary osobników różnej płci , co występuje przeważnie w naturze . Rój wychodzi z macierzaka i tworzy jakby nowy organizm , ale składający się z wielu tysięcy pojedynczych pszczół i mają jakby swój grupowy sposób na przedłużenie gatunku. Jak ta gromada pszczół wychodząca z rojem wie kiedy i jak się zorganizować żeby założyć nowe życie w zupełnie nowym miejscu i jak rozkłada swoje obowiązki z tym związane. To zawsze budzi nasze zdumienie , jak to jest w ogóle możliwe. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 29 Kwietnia Autor Opublikowano 29 Kwietnia W dniu 17.02.2025 o 18:57, piotrpodhale napisał(a): Szykuję się kolejny rok cudów na kiju w pogodzie Ano właśnie !!!!! Jaszcze dla zainteresowanych zmianami klimatycznymi ciekawy wykład , jak robione są badania naukowe nad globalnym ociepleniem i wpływem działań człowieka na klimat. Cytuj
manio Opublikowano Środa o 06:08 Opublikowano Środa o 06:08 jadę zobaczyć czy mam jeszcze czereśnie i wiśnie . Bywało ,że zupełnie sczerniały po mrozie Cytuj
manio Opublikowano Środa o 10:30 Opublikowano Środa o 10:30 (edytowane) 4 godziny temu, manio napisał(a): jadę zobaczyć czy mam jeszcze czereśnie i wiśnie . Bywało ,że zupełnie sczerniały po mrozie Byłem , zobaczyłem . Drzewa wyglądają na nietknięte , ale w szklarni zmarzły 4 krzaki pomidorów . Zupełnie fioletowe , a to nie koniec jeszcze mrozów Akacja jakby przymarznięta - jakby tego było mało. Mniszek przekwita , na rzepak za zimno. Siedzą i jedzą , aż trzeszczy. Edytowane Środa o 10:31 przez manio Cytuj
Madzin Opublikowano Środa o 12:01 Opublikowano Środa o 12:01 U mnie akacja zmarzła w zeszłym roku ale tylko przy gruncie do 2 m , kwiaty powyżej przeżyły . Za to nie miałam jabłek , gruszek czy orzechów jedna noc i wszystko kaput . Nie wiem kiedy wysadziłeś te pomidory ale w zeszłym roku wysadzilam 6 testowo na początku kwietnia i je zmrozilo właśnie przy końcówce . Odbiły z wilków , zbiorów dużych nie było ale coś tam zebrałam . Teraz moje w szklarni siedzą od 10 kwietnia , kwitna pierwsze grona i za chwile będą kwitły nastepne piętra . Mrozu brak , kapusta pekińska zaczyna wiązać główki , nawet kilka niedobitków pomidorów których nie miałam już komu podarować posadziłam na grządkę i nic sobie nie robią z 4-5 stopni nocami , kwitną . Jeszcze trochę i chyba wróci wiosna . Winorośle tez już w pąkach . Borówki kończą kwitnienie . Mam nadzieje że mnie to ominie i nie spadnie na minus . Pomidory gruntowe jeszcze w doniczkach jakoś je przemęczę do przyszłego tygodnia . 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.