Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 24.07.2025 w Odpowiedzi
-
Oprócz tych czynności pszczoły wytwarzają białko , enzym trawienny inwertazę , który jest niezbędny do rozłożenia pokarmu zimowego na cukry proste. Im później zaczniemy zakarmianie tym krócej trwa ten proces i pokarm jest gorzej przeinwertowany. Czasem zestala się i pszczółki nie mogą go pobrać - może włąsnie z tego powodu ? Ja daję im czasu do woli. Jak inni karmią to ja już dawno skończyłem. Jeszcze bym zrozumiał górskich spadziowców , ale i tam nie trzeba dręczyć pszczół głodem. U mnie podobnie było w wrzosami - dało się to pogodzić. Przetwarzanie pokarmu zimowego jest porównywane z wysiłkiem związanym z produkcją mleczka . Te same organy pszczół służą do produkcji inwertazy - kiedyś nawet sądzono , że pszczoły przetwarzające cukier tracą bezpowrotnie zdolność produkcji mleczka. Teraz wiemy , że pszczoły są elastyczne i potrafią wrócić do tych umiejętność : dowodem odkład wyłącznie z pszczoły lotnej, zrobiony przez nalot , wychowa matkę i pszczoły z poddanych jajeczek. Ale nie znalazłem badań czy tak nawrócone pszczoły produkują mleczko z podobną radością i wydajnością , pewnie jest to upośledzone . Nie wiem czy "cieszy je" taka ciężka praca , ja jestem leniwy , choć lubię pojeść i popić coś dobrego Co do lotów to badania naukowe wskazują , że to nie samo latanie jako takie zużywa i zabija pszczoły. Okazuje się , że najsłabszym elementem są skrzydełka. Strzępią się i zużywają w sezonie szybciej niż organizm pszczoły , spada ich sprawność i w końcu biedna pszczoła dosłownie zatrzepie się na śmierć z powodu spadku siły nośnej skrzydeł . Też chyba to ich nie cieszy , ale umierają w polu , w słońcu , a pewnie i w locie. Taki ich los. Jak w piosence czeskiego poety Jaromira, który chciał umrzeć w trakcie tego co tak bardzo lubi robić. Ale też nie chodziło mu o pracę2 punkty
-
Ambitne forum pszczelarskie powinno być źródłem akademickiej , sprawdzonej doświadczalnie wiedzy , a nie oszołomskich urojeń . U mnie po lipie jest pustynia , susza dopełnia sytuacji. Pszczoły letniego pokolenia zwisają bezrobotnie u wylotków. Nie wylatują na poszukiwania pyłku i resztek nektaru. Pszczoły kalkulują opłacalność lotów rozpoznawczych i roboczych . Żeby wylecieć trzeba "zatankować" i jeśli nic nie przyniosą lub bilans wylotów jest ujemny to loty ustają. Sytuację zmienia u mnie podanie syropu. To daje pszczołom złudzenie pożytku , odważnie wylatują z ula w poszukiwaniu resztek , tam gdzie bez dodatkowego zasilenia by nie poleciały - w tym sensie pisałem o narkotycznym pędzie pszczół do poszukiwania pokarmu. Znoszą pyłek i nektar które służą do karmienia i utuczenia pokolenia zimującego. Zapasy zimowe są bogate w pyłek i nektar . W tym sensie nie jest to podkarmianie zimowe , tylko inwestycja w zdrowie i witalność pszczół , a nie wprost odbudowa i zachęcenie do czerwienia. U mnie to się sprawdza , choć pewnie i bez tego przezimują . Pokolenie letnich pszczół odejdzie bezrobotne i zmarnuje potencjał. Jeśli pszczoły normalnie pracują i znoszą miód to takie postępowanie być może nie ma sensu , u mnie lipa to ostatni pożytek towarowy , nie bez powodu miód lipowy był dla pszczoły augustowskiej ( 40 km mam do Augustowa) był zapasem do zimowli. Teraz te niekorzystne warunki się tylko nasiliły : upalny , suchy sierpień to zamieranie przyrody, żółknie nawet trawa , nawłoć tylko pyłek , a bez nektaru też nie wylecą. Nie ma w pszczelarstwie rad uniwersalnych , ale zmiany klimatu zmuszają do zmiany zachowań pszczelarza. Moje pszczoły idą do zimowli utuczone pyłkiem i takie podkarmianie traktuję w tym sensie jako inwestycję w ich zdrowie. Proponuję przypomnieć sobie naukową konferencję ( o "narkotycznym" wpływie podania sacharozy ) , więc nie tylko ja wpadłem na taki pomysł , wspomagający naturalny cykl życia pszczółek https://www.youtube.com/watch?v=LZYq04a8EZA2 punkty
-
Nic z tego nie rozumiem. Pisales ze teraz wygryza sie pszczola zimowa. W takiej biedzie? Co robi pszczola letnia, czeka na smierc glodowa? (i ze starosci) U mnie teraz zciagam nadstawki i sa gotowe do maja. (czyt. zimowli) Pszczoly zalaly gorny korpus i zepchnely matke z czerwiem do patreru. Po co czekac i stresowac pszczole zimowa przerobem syropu?2 punkty
-
Pisałem o tym już wiele razy 😁 nie traktuję pasieki jako monolitu , na nawłoć mam część rodzin kilka uli , przeważnie 1/3 stanu ze starymi matkami , czasami z młodymi odkładami , które nie karmię tak intensywnie , które po nawłoci po zabraniu starych matek i usunięciu czerwiu krytego i przeleczeniu , łącze w odkładami zrobionymi w maju na rzepaku, wiadomo dlaczego . Tak robię już od wielu lat , czasami jeszcze jak znajdę matkę w środku sezonu , z wykorzystaniem izolatorów dwu ramkowych , dla eliminacji warrozy latem.2 punkty
-
To wam się długo zeszło z tym zakończeniem sezonu 2021 r 😜, ale na pewno był tamten sezon lepszy niż obecny 2025 r2 punkty
-
U mnie w pasiece strasznie dużo os , które nachalnie próbują dostać się do uli . 🐝 Oto jedna z propozycji jak sobie niektórzy pszczelarze z tym radzą. https://youtu.be/fPPfKKDQLvk2 punkty
-
Kilogram. Traktuję to jako awaryjną metodę trzeciej kolejności. Wygląda jednakże na to, że wracam do zdrowia i się znowu rozkręcam, zatem będę miał więcej mocy na robienie syropu.2 punkty
-
Przyszedł czas na karmienie. Jeśli się to troche zorganizuje jest to przyjemna praca, którą można wykonywać o każdej porze dnia2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Znamy Wszyscy taka powszechną tezę wielkiego naukowca Światowego , że "człowiek przeżyje tylko cztery lata jak wyginą wszystkie pszczoły" . Ciekawy film dla popularyzacji pszczelarstwa , dla nas to pewnie chleb powszedni . 🙂1 punkt
-
Takich manewrów nie robi się już praktycznie w sierpniu po lipie . Nalot zasilający można robić tylko wiosną podczas dużego pożytku i też nie każde pszczoły to będą tolerować. Odkłady mikro późnym latem najlepiej zasilać czerwiem na wygryzieniu z innych rodzin , wraz z obsiadającymi te ramki pszczołami , oczywiście bez matki , i też trzeba przez najbliższe dwie trzy doby obserwować czy nie dochodzi do rabunków przez pszczoły ale też i osy , szczególnie po podaniu syropu , jeżeli tak będzie podejrzenie rabunku , to taki mikro odkład najlepiej przewieść na inną lokalizację , może wystarczyć inne miejsce w pasiece , albo pewniejszy sposób , dalej wywieść i po kilku dniach 5-7 można z powrotem je przewieść do pasieki , ale postawić w innym miejscu w pasiece , niż poprzednio stały . Jeżeli ktoś nie ma możliwości obserwacji bieżącej codziennie , to od razu po zasileniu najlepiej przewieść na inną lokalizację gdzieś dalej i podkarmiać rozwojowo , żeby pszczoły się zasymilowały .1 punkt
-
Późne lato czy jesień to chyba nie najlepszy pomysł na takie manewry . U mnie pszczoły w końcówce lipca do końca sierpnia są nerwowe i węszące za ramkami po miodobraniu itd. Nawet te najspokojniejsze robią się agresywne . Ja tak wymieniałam matki w sezonie . Czerwiec , początek lipca. Zabierałam macierzak a w jego miejsce odkład z czerwiącą matka wlotek na minimum. Nie tworze mikrusów a raczej pełnokorpusowe odkłady bo nie powiększam pasieki , a nastrój rojowy trzeba rozładować . To już o tej porze lepiej zabrać po jednej ramce czerwiu na wyjściu i dołożyć do tych mikrusów . Moja wściekła rodzinka zrobiła sobie jakaś wymianę chyba bo pięknie spokorniała , wiec do zimy idzie 11 rodzin zamiast założonych 10. Ten 11 jest odkladem i był tworzony w celu podmiany matki w tym wściekłym ulu. Zobaczymy jak towarzystwo przezimuje , jeśli będzie trzeba będę jeszcze łączyć . Zobaczę jaka siła będzie po zakarmieniu .1 punkt
-
Słyszałem ,że to u nas są odławiane i exportowane np. do szklarni w Holandii. Kiedyś tak odławiano nasze polskie , narodowe zające żeby jakiś szkop czy żabojad mógł je u siebie odstrzelić. Przypomnę też ,że przed Kolumbem nie było w obu Amerykach żadnych pszczół co nie znaczy że nie było zapylaczy. Dopiero Hiszpanie przywieźli pszczołę miodną . A nikt tam z głodu nie umierał , dopiero "zdobywcy" przywieźli wszelkie nieszczęścia , choroby i zbrodnie , do tego pod pozorem krzewienia jedynie słusznej wiary . Przypisywanie Einsteinowi wygłoszenia teorii o rychłym upadku cywilizacji po upadku pszczół to zwykłe kłamstwo jakiegoś ciemniaka , który chciał jakoś podbudować swoje oszołomskie twierdzenia. Znamy i na forum takie przypadki U mnie kwitną właśnie rośliny z amerykańskiej prerii : trojeść amerykańska , rożnik przerośnięty i introdukowany tam przegorzan kulisty. Pszczoły nie mają uprzedzeń i silnie je oblatują ze szczególnym wskazaniem na zakazaną bezmyślnie trojeść .1 punkt
-
Dzisiaj w biedrze była promocja , cukier po 1,45 zł/kg z kartą przy zakupie powyżej 10 kg. 😀 Wiele się musi zmienić żeby wszystko pozostało po staremu . Lepiej jest czy gorzej ? 😁1 punkt
-
Ja zrobiłem jeden odkład metodą "na mania" czyli matka UN w klateczce + puste ramki, na to przegonka, i kilka miodni z pszczołami z kilku rodzin z ostatniego miodobrania. Jak się zintegrowały nakropiłem roztworem gliceryny i KS i zaczałem podkarmiać. Przy ostatnim przeglądzie bardzo ładnie wyglądała ta rodzinka.1 punkt
-
Swoje mikro- odkłady niebawem przewiozę pod pracę. Tam pełno nawłoci więc sobie pojedzą zwłaszcza pyłku. Z rodzin bogatych w czerw mam zamiar zabrać cały kryty i dodać do odkładów. Wtedy rodziny "bezczerwiowe" dostaną dawkę KS z sublimatora. Możliwe że zasilę odkłady przez nalot, to się jeszcze okaże, czy będę miał chęci przestawiać ule.1 punkt
-
Przed dwoma tygodniami zostawiłem na wsi 5 mikro-odkładów z matkami NU do unasienienia. Trzy się unasieniły. Dwa mikro-odkłady zostały wyrabowane do "zera" W sumie to i tak nie najgorzej. Unasieniła się też matka z "cichej wymiany" po nowej matce UN. A wspomniana matka UN musiała być chyba trefna, pszczoły w odkładzie jak tylko złożyła jajka to pociągnęły piękny matecznik. Raz im go zabrałem- pociągnęły drugi. Uznałem, że wiedzą lepiej i nie będę już ingerował.1 punkt
-
Czerwona porzeczka - też i u mnie. My dzisiaj degustowaliśmy, wyszło zaje.ste, za pierwszym razem, bez potrzeby dodatkowego dosładzania.1 punkt
-
Widze ze cos tam interesujacego babelkuje. Ja tez nastawilem (juz zlany z pierwszego) 5 litrow czerwonej porzeczki na miodzie. (slodki)1 punkt
-
1 punkt
-
Oczywiście Michał , "błąd hodowlany" , miałem na myśli , pszczelarzy bardziej ambitnych , którzy liczą na pozyskanie prawdziwego zdrowego miodu , dobrego jakościowo i zrównoważony zysk nie za wszelką cenę i jednocześnie na zdrowe pszczoły i ograniczenie chemii podczas zabiegów . Tu marginesy w hodowli są duże , bo każdy z nas ma inne pożytki , więcej lub mniej czasu na obsługę pasieki , oraz nie każdy ma zacięcie naukowe i robi sobie eksperymenty hodowlane , żeby sprawdzić coś tam w pasiece , czy wyhodować sobie drogą ewolucji pszczołę odporną na choroby i pasożyty. Pszczoły są w stanie dużo pomysłów pszczelarza tolerować , ale jak się hoduję pszczoły kilkadziesiąt lat , to pewne reguły wchodzą w krew pszczelarza i po dotarciu do Europy warrozy zwyczaje te się zmieniły i zasadniczo sezon pszczelarski dla typowych rodzin które przezimowały się skrócił do mniej więcej do 20 lipca , u mnie tak to oceniam , i po tej dacie trzeba już zrezygnować z późniejszym miodobrań jeżeli rodzina taka zaczyna już sezon od mniszka czy rzepaku i układać gniazda już na zimę i rozpocząć karmienie rozwojowe , bo później rodzina zostanie tak opanowana przez pasożyta że ma małe szanse na dobrą zimowlę . Na późniejsze pożytki oczywiści można się ustawić hodowanie , ale trzeba coś zrobić w celu przerwania rozmnażania łańcucha populacji pasożyta lub zrezygnować z mniszka czy rzepaku , zrobić jakieś odkłady , stosować izolatory , później rozpocząć sezon pszczelarski przez wymianę wiosną matek itp . jest dużo rożnych sposobów , i w tym sensie pisałem , że to jest błąd , jak się tradycyjnie spojrzy na typowego przeciętnego pszczelarza . 😁1 punkt
-
Jak to mówią jeść nie chcą , a jak sobie poleżą to będzie materiał dla historyków pszczelarstwa .1 punkt
-
Nie wiem, czy robiąc notatki na okładkach nie zmniejszysz wartości kolekcjonerskiej historycznych już bądź co bądź miesięczników ( czasami dwumiesięczników ) !? Nie wiem , czy ktoś to kupuje , ale niektóre ceny bywają dość wysokie ... https://www.olx.pl/d/oferta/pszczelarstwo-roczniki-od-1954-do-2014-komplet-oprawione-60-tomow-CID751-IDUdBmQ.html?reason=extended_search_extended_category1 punkt
-
Dziadek podarował mi swoje stare "Pszczelarstwa". Zostawiłem tylko te, w których znalazłem coś interesującego na dzisiejsze czasy i zapisałem na okładce. Postanowiłem posortować po rocznikach: https://michalowepszczoly.blogspot.com/2025/08/poprzez-lata-pszczelarstwa.html1 punkt
-
1 punkt
-
Naprawdę, to co trzeba czyli zabiegi anty varros i karmienie były ogarnięte. Myślę że nie tęskniły przez ten miesiąc za jegomościem majstrującym im w gnieździe1 punkt
-
Za tydzień ? 😁 Ja już wczoraj czułem swoisty zapach jak pszczoły noszą nakrop nawłoci , niektórzy porównują go do zapachu skarpet przepoconych na nogach , ale dla mnie pachnie on właśnie kwiatostanem nawłoci , ale jak ktoś zna tylko trzy zapachy ? 😄1 punkt
-
Niesamowity rok. W poniedzialek czyli dokladnie 48 godzin temu po zabraniu ramek z miodem dalem im po korpusie ramek (osiemnastki) po miodobraniu. Poniewaz bylo bardzo goraco nie skonczylem miodobrania i dzisaj bylem to skaczyc. Jakie bylo moje zaskoczenie gdzy dzisiaj zagladnolem do tych nadstawek. Wszystkie komorki zalane do konca. Drugi mily moment gdy zobaczylem Zaleszotka spacerujacego pod powalka. Obecnie stosuje wylacznie kwas szczawiowy(sublimacja)1 punkt
-
1 punkt
-
Pensjonat, w którym się spotkaliśmy, stoi. Miło powspominać. 🙂1 punkt
-
Dotacje podniosły ceny w latach na przełomie ich wchodzenia w życie . Później ceny rynkowo się ustabilizowały do podaży , czyli zakupy na dotację sprzętu powodowały że ceny były wyższe mniej więcej o kwotę dotacji z małym minusikiem dla zachęty. Teraz nie wiem jak to wygląda , bo dawno nic ze sprzętu pszczelarskiego nie kupowałem na refundację i chyba już nie kupię.1 punkt
-
Dlatego teraz jest najważniejsza część pracy pszczelarza i jak najwięcej karmić i nie poławiać pyłku towarowego .1 punkt
-
Z tym czerwieniem w sierpniu na pszczołe zimowa mogę się zgodzić ale ze z lipca to już nie bardzo . Klimat nam się zmienił . U mnie w końcówce września i początkiem października mam jeszcze obloty młodych pszczół. Prawdziwa jesień zimna mokra i deszczowa przychodzi na przełomie października /listopada . Nie sadze by moje matki we wrześniu przestawały czerwić , nie mogę być tego pewna bo wtedy już nie zaglądam w celach sprawdzenia czy czerwia tylko zerkam z góry czy maja zalany korpus , co robią na dole to ich sprawa . Przy dopływie pyłku z poplonów we wrześniu czy październiku myśle ze czerwienie trwa nadal, nie tak intensywne jak w sierpniu ale jednak matki czerwia , jeśli te pszczoły zdążą się oblecieć to spokojnie wejdą w skład kłębu i przeżyją. Moje nie stoją w lesie a na granicy lasu i pól uprawnych . Ostatnio coraz więcej poplonów z gorczycy itd. 2 lata temu pyłek nosiły hurtowo aż do końca października , noce chłodne ale w dzień po 20 stopni a 300 m dalej 3 h gorczycy. Aktualnie pasą się na jakimś kremowym pyłku (kukurydza ?) noszą tak grube obnoza ze czasem gubią je na wlotku , front ula wraz z wlotkiem całe obsypane pyłkiem . Prawie każda pszczoła przylatuje z towarem .1 punkt
-
I nas gleby są ciężkie. Czarnoziem, mady i glina. Jak już złapie wody to długo stoi. Zobaczymy w tym roku jak będzie ale i tak karmić już trzeba i nie liczyć na drapane1 punkt
-
Jest taka mała rzeczka Mienia się nazywa i teren najniższy w okolicy więc wilgoci w miarę dla nawłoci stąd ostatnio mam prawie zawsze trochę miodu nawłociowego lub wielokwiatu z nawłocią a w czerwcu sporo spadzi. https://photos.app.goo.gl/iPTGk3HNNoCdrGqXA1 punkt
-
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że cała fura milenialsów, zetoli i innych opóźnionych w urodzeniu w czasach normalnego świata tak sobie wyobraża pozyskiwanie miodu? Chociaż nie...Pewnie myślą, że chińczycy swoimi małymi i zręcznymi łapkami doją pszczoły.. A tak swoją drogą, do niedawna nie wyobrażałem sobie uczestnictwa AI w pszczelnictwie. A teraz już nie jestem taki pewien..1 punkt
-
Mając pszczoły z zdeformowanymi skrzydłami karmiąc pszczoły syropem cukrowym dodał bym do niego podchloryn sodu w ilości 5 ml na 10 litrów syropu i po godzinie wieczorem podkarmił bym nim rodziny.1 punkt
-
Ruszyła nawłoć. Oznacza to sezon rekordowo mało pracowity w kwestii podkarmiania awaryjnego. Kiedyś to 7 lipca z syropem jeździłem. A teraz to tylko syp cukrem, trochę ciasta w najsłabszych rodzinach. Teraz już same powinny sobie uzbierać. Poniżej fotki z dzisiaj. Apis mellifera i jakaś inna pszczoła, ponoć też społeczna (po lewej). Jakiś fajny trzmiel. Wszystko się odżywia obok siebie. I wreszcie klecanka też lubi nektar. I mucha gówniucha... o dziwo.1 punkt
-
1 punkt
-
a taki nasz narodowy sport to narzerkanie , ale prawda jest taka , że to już koniec sezonu . Moje pszczoły uznały ,że Panowie im zbędni i gwałtownie wyciągają ich z uli. Smutny widok jak jeżdżą wierzchem po trutniach na ścianie ula. Nie wystarczy im wypchanie na wylotek i czekanie , aż padną z zimna i głodu. Okrutny matriarchat Pewien rosyjski poeta śpiewał o hinduskiej religii i reinkarnacji : jeśli jakiś człowiek żył jak świnia to w następnym wcieleniu będzie świnią . Jeśli tak jest to wszyscy dręczyciele pszczół powinni być po reinkarnacji trutniami i tak ze 100X pod rząd.1 punkt
-
Mała rodzina nie pokazuje pełnego potencjału, zaczekaj z oceną aż się rozwinie. Przypomniało mi Davida Lutza , chodowce Kampinoskiej który trzymał ul Warszawski na balkonie bloku na Inflanckiej w Warszawie. Sąsiadce powiedział że ul to kredens 😁1 punkt
-
1 punkt
-
Jest jeszcze jedna rzecz, o której się chyba nie mówi. Oprócz ilości wody w miodzie, na fermentację wpływa ilość drożdży, gatunki oraz szczepy i oczywiście temperatura przechowywania oraz stan skupienia. Miód można skazić nawet podczas ekstrakcji, pszczoły też mogą ponadnormatywnie roznieść po ulu różne mikroorganizmy, nawet te z ich jelitowej flory bakteryjnej. Zwykłe mikroorganizmy nie są w stanie przetrwać i rozwijać się w miodzie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00