Tadek11 Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Skłaniam się ku opiniom Joasi i Piotrka F - w miejcówkach dalej od domu pod koniec sierpnia włożyłem paski biowaru (na 8 tygodni), a w tych bliżej domu dymek 4x4 dyfuzorem. Tydzień temu dymienie kontrolne wykazało dużo wyższe osypy w pasiekach bliżej domu. Wygląda na to, że w obecności czerwiu skuteczniejsze są paski - przynajmiej u mnie. Pozdrawiam. Andrzej logicznie rozumując masz rację i nie ma tu do rzeczy czy u Ciebie czy gdzieś dalej ? Paski czy to z amitrazą czy tymolem działają cały czas jak są włożone do ula ( i oby nie za późno) natomiast tabletka apiwarolu spalona w ulu czy dyfuzorze , działa przez te pół godziny , czyli tyle na ile przebywają opary amitrazy w atmosferze ula a później przez trzy czy cztery dni nie działają już i ta warroza która wyszła z zasklepionej komórki już po poddymianiu i natychmiast weszła na nową larwę i pszczoły ją zasklepią jeszcze przed następnym poddymianiem , ma szanse się uratować i tu jest ta przewaga paska , ale paski też mają swoje wady , bo żeby zadziałały muszą być świeże , i włożone jak najbliżej czerwiu i ul powinien być dostatecznie szczelny , żeby nam te opary miały odpowiednie stężenie i nie uleciały podczas wentylacji ula , bo przecież nie możemy zamknąć ula , tak jak w przypadku zapalenia tabletki apiwarolu tylko ul musi być otwarty żeby pszczoły mogły latać przez te parę tygodni i gdzieś na obrzeżach ula gdzie te opary z paska mają już małe stężenie tam też się uratuje ta waroza która siedzi gdzieś na pszczołach na skraju ula i jak ul jest nieszczelny . I logika sugeruje że powinniśmy zaraz po pożytkach zastosować paski a później jeszcze dobić czymś resztki warozy jesienią , kiedy ??? i czym ??? to zależy co wcześniej stosowaliśmy i jak długo nam matki czerwią w rodzinach. Zgadzam się z Jackiem że póki co nie mamy za dużego wyboru i sporo pszczelarzy słabo rozumie to zagadnienie Pozdrawiam Cytuj
Michał Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Jedna kwestia jeszcze mi się nasunęła... Kolega już kilka lat temu zauważył, że mimo podobnego leczenia apiwarolem u niego warrozy pełno na dennicy a u jego dziadka dużo mniej. Jemu pszczoły przeżywały a dziadkowi różnie. Warroza na dennicy u dziadka jeszcze się ruszała. Tylko podobno (nie używam od kilku lat Apiwarolu, wiec nie mam pudełka) na etykiecie jest napisane, by ul w oparach apiwarolu trzymać ok 20min szczelnie zamknięty. Kolega uszczelniał każdy ul tworząc bunkier, dziadek wkładał tabletkę przez wylotek i tak ul za ulem. Jak skończył to w pierwszym ulu już nawet dymu czuć nie było. Może to też jest kwestia sposobu użycia, a nie jakości leku? Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Widzac co się dzieje, załozyłam paski na bazie amitrazy(nie są to nasze rodzime,bo te uważam za niewypał) Asiu te paski nie są na bazie amitrazy. Jedyne co mi przychodzi do glowy to niestety ewaluacja warozy i wchodzenie pod zasklep już w trzecim dniu,o czym zresztą coraz częściej się mówi Tak na pewno się dzieje,ale sporo głosów jest też takich że warroza jest przez nas niechcący selekcjonowana!!!Tzn.po zwalczaniu warrozy cyklem4X4 przy życiu zostają osobniki które potrafią ominąć ten cykl i one się rozmnażają.Pamiętam kiedyś weterynarze przepisywali- zalecali stosowanie dwóch lekarstw albo zmianę tych lekarstw na drugi rok,teraz pszczelarze robią jak chcą,i po najmniejszej linij oporu coś se tam odymi co roku i dobra jest. Podobnie selekcję warrozy omawia Pan Chorbiński przy metodzie wycinania czerwiu trutowego-wycinając czerw trutowy w ulach pozostawiamy przy życiu osobniki warrozy które wolą czerw pszczeli one się rozmnażają itd... Następna sprawa to skuteczność leków w okresie kiedy w ulach jest jeszcze dużo czerwiu,wiadomo że apiwarol zabije tylko to co jest na pszczołach,a na pszczołach podobno w danym momencie jest 10-15-20% robali reszta jest pod zasklepem,odymiając więc 4 razy zabijamy max 60- 80% wszystkich osobników reszta żyje i jak pszczelarz zostawi to się rozmnoży. I dla tego już 4 lata temu wróciłem do tego co wiedziałem 20 lat temu czyli paseczki-dwa leki na warrozę i jeszcze zmieniane co jakiś czas.PK 1 Cytuj
daro Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Co dyskusji - https://www.dbc.wroc.pl/Content/17956/Howis_M_doktor_055_DBC.pdf?handler=pdf Polecam przeczytać stronę 84 . Lepiej bym nie napisał bom prosty chłop. Dedykuję zwłaszcza zwolennikom kwasów co robią one z pszczołami i odpowiedź na problem Kosuta . Dlatego zawsze polecam młodym paski .Nie odymianie 4 x4 a wtedy gdy czerwiu w jakimkolwiek stadium już nie ma . Co do trucia amitrazą . Koszt maski 150 , filtry A1 zmieniam co 2 lata koszt 20 . Zdrowie bezcenne .Dodam że choruję na serce i haust dymu a odlatuję. Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Dodam jeszcze że ważne jest dołożenie do swoich metod zwalczania jakiegoś działania w trakcie sezonu czyli do głównego zwalczania warrozy.Można działać różnie!.Ja jestem przeciwnikiem stosowania kwasów na pszczółkach zimowych,ale jakiś czas temu wprowadziłem 1 czerwca i ew. 1lipca po miodobraniach polewanie pszczół roztworem 3.2%KS,to są pszczoły letnie na których mi nie zależy,że coś tam mają poparzony pancerz chitynowy itp...a taki jeden czy dwa zabiegi pozwalają swobodnie doczekać do jesiennych zabiegów,a czasem ocalić pszczoły.PK Cytuj
Xpand Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 (edytowane) harcerz1020 nigdy i nigdzie nie spotkałem się z dowodem naukowym na to, że warroza uodparnia się na tymol. Oczywiście istnieje możliwość teoretyczna, bo natura jest zaradna, ale trzeba też sobie jasno powiedzieć, że to działa w dwie strony. W mojej opinii, tymol, ze wszystkich znanych mi substancji jest na ostatnim miejscu pod względem możliwości uodpornienia się na niego warrozy, a wynika to z jego sposobu działania i doskonalenia przez miliony lat w roślinach. Jest również najmniej szkodliwy dla pszczół, matek w działaniu długofalowym i są na to dowody naukowe. Uważam, że jest to najlepsza substancja jaką mamy obecnie na rynku. Tutaj cytat z pracy, którą zalinkowałeś harcerz1020 https://www.dbc.wroc.pl/Content/17956/Howis_M_doktor_055_DBC.pdf?handler=pdf "alternatywnymi substancjami do ograniczania populacji pasożyta są olejki eteryczne oraz tymol.Tymol gromadzi się w wosku, który staje się nieprzydatny dla pszczół na lata po zabiegu (Floris i wsp.2004). Zastosowanie wosku z pozostałościami tymolu sprzyja powstaniu oporności Varroa destructor, co w połączeniu z pestycydami dostarczanymi z pokarmem może być śmiertelne dla pszczół (Colin i Belzunces 1992 Johnsoni wsp. 2009)." Tutaj jest publikacja, na którą powołuje się doktoryzujący: Floris I1, Satta A, Cabras P, Garau VL, Angioni A. Comparison between two thymol formulations in the control of Varroa destructor: effectiveness, persistence, and residues. https://www.researchgate.net/publication/8552748_Comparison_Between_Two_Thymol_Formulations_in_the_Control_of_Varroa_destructor_Effectiveness_Persistence_and_Residues Nie ma tam słowa na temat "tymol gromadzi się w wosku,który staje się nieprzydatny dla pszczół na lata po zabiegu" Jest natomiast ciekawe zdanie" "A very important advantage in using thymol isthat no maximum limit for its residues in honey isimposed, and no mite resistance has been found yet." Bardzo ważną zaletą używania tymolu jest to, że nie ma narzuconego maxymalnego limitu pozostałości w miodzie i nie odnaleziono dowodu na odporność roztoczy. Samo to zdanie jest zaprzeczeniem tego co napisał doktoryzujący się powołując się na inną pracę. Nie lubię krytykować kogoś, kto nie może się bronić, ale zachęcam polskich naukowców do zabierania głosu na forach i youtube, jak robią to ich odpowiednicy np. z USDA i z którymi mam łatwy kontakt, a nawet nie płacę podatków w USA. Pamiętajcie, że to Wy jesteście dla nas praktyków, a nie dla siebie, a szczególnie nie dla biznesu produkującego pewien preparat zwalczający warrozę! Zaadresuję teraz słonia w pokoju, którym moim zdaniem jest amitraza, a która jest bardzo propagowana w Polsce, a jednak mało doniesień na jej fatalne skutki uboczne, w polskim świecie naukowym, które zagrażają życiu i zdrowiu ludzi oraz pszczół. Oczywiście nie można popadać w skrajności, bo bez zwalczania warrozy, która zjada ciało tłuszczowe pszczoły, nie będziemy mieli pszczół https://pasiekapszczelarska.pl/topic/1262-warroza-czy-znasz-swojego-g%C5%82%C3%B3wnego-wroga/ Pierwszą kwestią, dla której wykluczyłem TakTic i inne Apiwarole, to obawa o toksyczność dla mnie, wiem, że maska przy tym musi być, ale zawsze coś na skórze można przenieść. Kolejną sprawą była szkodliwość amitrazy względem matki. Między innymi - kwestia obumierania nasienia do 50%, ciche wymiany itp. Już w 1988 pisał o problemach:"Lubinevski [55] in Israel observed that fumigation with amitraz for varroa often led to the supersedure of queens." Kolejne doniesienia o 4 krotnym zwiększeniu ilości matek ratunkowych. "Delaplane and Berry [56], in addition to apparent behavioral effects on workers, noted a fourfold increase in supersedure cells in colonies treated with Taktic." I kwestia nasienia - pozostałości rozpoadu amitrazy w wosku "Pettis [57] has reported at recent conferences that treatment with amitraz at any of three tested doses may cause up to half of a queen’s stored sperm to become non viable" Kolejnym dużym problemem są pochodne amitrazy, które zostają w wosku/miodzie np. DMPF, korelacje ze zwiększoną podatnością na nosemę. Potwierdza to Cutler i Pettis. Dr. Chris Cutler performed a study for the Nova Scotia Beekeepers Association in 2012 [74], shortly after they started using amitraz in earnest. His data suggest that some of them had applied it exuberantly, since he found residues of DMPF in beeswax at up to a breathtaking 39,300 ppb! He found, as did Pettis, a strong correlation between DMPF levels and nosema in fall samples Zostaje jeszcze wpływ na zachowanie, mózg i wysoką toksyczność względem larw (jelito środkowe), o czym jest w Amitraz is an octopaminergic agonist in arthropods (Evans and Gee, 1980) and as such has the potential to influence honey bee behavior. High levels of octopamine in the honey bee brain are associated with increased foraging behavior and young bees which are fed octopamine are more likely to begin foraging than untreated bees (Schulz and Robinson, 2001). Forager honey bees treated with octopamine increased the reported resource value when communicating via the dance language (Barron et al., 2007). Amitraz has also shown acute toxicity, with larvae showing increased apoptotic cell death in the midgut when exposed to an amitraz solution (Gregorc and Bowen, 2000). Produkty rozpadu amitrazy w wosku - ludzie Amitraz degrades rapidly because of exposure to sunlight (UV), low pH, metabolism by bacteria and solution properties. Degradation usually occurs within two to three weeks, and is not very stable in honey, which is good news. The bad news is the break down products or metabolites which form are 2, 4-dimethylaniline (2, 4- DMA) and 2, 4- dimethyl phenyl formamide (2, 4-DMPF). These products are apparently more environmentally stable, plus the 2, 4-DMA has mutagenic (causes changes to DNA), oncogenic (malignant transformation – tumors) and genotoxic properties (genetic mutations) (Osano et al., 2002). Of course this is dependent on the levels present. Amitraza rozpada się bardzo szybko przez wystawienie na działanie słońca (UV), metabolizm bakterii i właściwości związku. Rozkład zwykle następuje w ciągu dwóch do trzech tygodn, nie jest stabilna w miodzie, co jest dobrą wiadomością. Złą wiadomością jest rozkład i metabolity którymi są 2, 4-dimethylaniline (2, 4- DMA) i 2, 4- dimethyl phenyl formamide (2, 4-DMPF). Te produkty są najwyraźniej bardziej środowiskowo stabilne, dodatkowo 2, 4-DMA ma mutagenne (powoduje zmiany w DNA), onkogenne (transformacja złośliwa - guzy) i genotoksyczne właściwości (mutacje genetyczne)(Osano et al., 2002). Oczywiście to zależy od poziomu substancji. Edytowane 9 Listopada 2018 przez Xpand 2 Cytuj
daro Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 ale zachęcam polskich naukowców do zabierania głosu na forach i youtube No popatrz Pan . A mnie nauczyli że nauka to w książkach . Te nowiny podobne do tych o szczepieniach w dodatku po angielsku. Cytuj
Xpand Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 (edytowane) Nauka jest w ośrodkach akademickich, kiedy jest zweryfikowana, to powstają książki, często jak powstaną książki, to wiedza staje się nieaktualna. Czasami 5 lat w medycynie to lata świetlne. Musi istnieć aktywna współpraca naukowców i pszczelarzy praktyków, oparta na zrozumieniu i chęci realnej pomocy. Wszystko co jest po angielsku i zacytowałem w moim poście, to starałem się przetłumaczyć na język polski, wiem, wiem i tak jak zwykle zle. Poświęciłem na to trochę swojego czasu, aby każdy mógł skorzystać, ale jak widzę chyba nie wyszło. Podkreślę, że nie są to nowiny, ale stara i oczywista wiedza dotycząca amitrazy, przy moich cytatach są daty publikacji. Cały świat naukowy publikuje po angielsku i tak jest dobrze, bo dzięki temu jest znacznie łatwiej komunikować się środowiskom naukowym. Oczywiście daro możesz postulować do Chińczyków, Brazylijczyków, Amerykanów, Kanadyjczyków, Żydów, Koreańczyków aby publikowali po polsku, czekam na relację i efekty Twoich działań oraz rewolucję w świecie naukowym. Zdaj relację na forum z efektów i postępów Twoich prac. Mi natomiast pozostaje tylko zweryfikować, czy jest sens na takie szersze pisanie na forum, łatwiej i wygodniej popisać sobie o nowej diecie bananowej i paszporcie Polsatu. Edytowane 9 Listopada 2018 przez Xpand Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 harcerz1020 nigdy i nigdzie nie spotkałem się z dowodem naukowym na to, że warroza uodparnia się na tymol. Oczywiście istnieje możliwość teoretyczna, bo natura jest zaradna, ale trzeba też sobie jasno powiedzieć, że to działa w dwie strony. W mojej opinii, tymol, ze wszystkich znanych mi substancji jest na ostatnim miejscu pod względem możliwości uodpornienia się na niego warrozy, a wynika to z jego sposobu działania i doskonalenia przez miliony lat w roślinach. Jest również najmniej szkodliwy dla pszczół, matek w działaniu długofalowym i są na to dowody naukowe. Uważam, że jest to najlepsza substancja jaką mamy obecnie na rynku. Tutaj cytat z pracy, którą zalinkowałeś harcerz1020 https://www.dbc.wroc.pl/Content/17956/Howis_M_doktor_055_DBC.pdf?handler=pdf "alternatywnymi substancjami do ograniczania populacji pasożyta są olejki eteryczne oraz tymol.Tymol gromadzi się w wosku, który staje się nieprzydatny dla pszczół na lata po zabiegu (Floris i wsp.2004). Zastosowanie wosku z pozostałościami tymolu sprzyja powstaniu oporności Varroa destructor, co w połączeniu z pestycydami dostarczanymi z pokarmem może być śmiertelne dla pszczół (Colin i Belzunces 1992 Johnsoni wsp. 2009)." Tutaj jest publikacja, na którą powołuje się doktoryzujący: Floris I1, Satta A, Cabras P, Garau VL, Angioni A. Comparison between two thymol formulations in the control of Varroa destructor: effectiveness, persistence, and residues. https://www.researchgate.net/publication/8552748_Comparison_Between_Two_Thymol_Formulations_in_the_Control_of_Varroa_destructor_Effectiveness_Persistence_and_Residues Nie ma tam słowa na temat "tymol gromadzi się w wosku,który staje się nieprzydatny dla pszczół na lata po zabiegu" Jest natomiast ciekawe zdanie" "A very important advantage in using thymol is that no maximum limit for its residues in honey is imposed, and no mite resistance has been found yet." Bardzo ważną zaletą używania tymolu jest to, że nie ma narzuconego maxymalnego limitu pozostałości w miodzie i nie odnaleziono dowodu na odporność roztoczy. Samo to zdanie jest zaprzeczeniem tego co napisał doktoryzujący się powołując się na inną pracę. Nie lubię krytykować kogoś, kto nie może się bronić, ale zachęcam polskich naukowców do zabierania głosu na forach i youtube, jak robią to ich odpowiednicy np. z USDA i z którymi mam łatwy kontakt, a nawet nie płacę podatków w USA. Pamiętajcie, że to Wy jesteście dla nas praktyków, a nie dla siebie, a szczególnie nie dla biznesu produkującego pewien preparat zwalczający warrozę! Zaadresuję teraz słonia w pokoju, którym moim zdaniem jest amitraza, a która jest bardzo propagowana w Polsce, a jednak mało doniesień na jej fatalne skutki uboczne, w polskim świecie naukowym, które zagrażają życiu i zdrowiu ludzi oraz pszczół. Oczywiście nie można popadać w skrajności, bo bez zwalczania warrozy, która zjada ciało tłuszczowe pszczoły, nie będziemy mieli pszczół https://pasiekapszczelarska.pl/topic/1262-warroza-czy-znasz-swojego-g%C5%82%C3%B3wnego-wroga/ Pierwszą kwestią, dla której wykluczyłem TakTic i inne Apiwarole, to obawa o toksyczność dla mnie, wiem, że maska przy tym musi być, ale zawsze coś na skórze można przenieść. Kolejną sprawą była szkodliwość amitrazy względem matki. Między innymi - kwestia obumierania nasienia do 50%, ciche wymiany itp. Już w 1988 pisał o problemach: "Lubinevski [55] in Israel observed that fumigation with amitraz for varroa often led to the supersedure of queens." Kolejne doniesienia o 4 krotnym zwiększeniu ilości matek ratunkowych. "Delaplane and Berry [56], in addition to apparent behavioral effects on workers, noted a fourfold increase in supersedure cells in colonies treated with Taktic." I kwestia nasienia - pozostałości rozpoadu amitrazy w wosku "Pettis [57] has reported at recent conferences that treatment with amitraz at any of three tested doses may cause up to half of a queen’s stored sperm to become non viable" Kolejnym dużym problemem są pochodne amitrazy, które zostają w wosku/miodzie np. DMPF, korelacje ze zwiększoną podatnością na nosemę. Potwierdza to Cutler i Pettis. Dr. Chris Cutler performed a study for the Nova Scotia Beekeepers Association in 2012 [74], shortly after they started using amitraz in earnest. His data suggest that some of them had applied it exuberantly, since he found residues of DMPF in beeswax at up to a breathtaking 39,300 ppb! He found, as did Pettis, a strong correlation between DMPF levels and nosema in fall samples Zostaje jeszcze wpływ na zachowanie, mózg i wysoką toksyczność względem larw (jelito środkowe), o czym jest w Amitraz is an octopaminergic agonist in arthropods (Evans and Gee, 1980) and as such has the potential to influence honey bee behavior. High levels of octopamine in the honey bee brain are associated with increased foraging behavior and young bees which are fed octopamine are more likely to begin foraging than untreated bees (Schulz and Robinson, 2001). Forager honey bees treated with octopamine increased the reported resource value when communicating via the dance language (Barron et al., 2007). Amitraz has also shown acute toxicity, with larvae showing increased apoptotic cell death in the midgut when exposed to an amitraz solution (Gregorc and Bowen, 2000). Produkty rozpadu amitrazy w wosku - ludzie Amitraz degrades rapidly because of exposure to sunlight (UV), low pH, metabolism by bacteria and solution properties. Degradation usually occurs within two to three weeks, and is not very stable in honey, which is good news. The bad news is the break down products or metabolites which form are 2, 4-dimethylaniline (2, 4- DMA) and 2, 4- dimethyl phenyl formamide (2, 4-DMPF). These products are apparently more environmentally stable, plus the 2, 4-DMA has mutagenic (causes changes to DNA), oncogenic (malignant transformation – tumors) and genotoxic properties (genetic mutations) (Osano et al., 2002). Of course this is dependent on the levels present. Amitraza rozpada się bardzo szybko przez wystawienie na działanie słońca (UV), metabolizm bakterii i właściwości związku. Rozkład zwykle następuje w ciągu dwóch do trzech tygodn, nie jest stabilna w miodzie, co jest dobrą wiadomością. Złą wiadomością jest rozkład i metabolity którymi są 2, 4-dimethylaniline (2, 4- DMA) i 2, 4- dimethyl phenyl formamide (2, 4-DMPF). Te produkty są najwyraźniej bardziej środowiskowo stabilne, dodatkowo 2, 4-DMA ma mutagenne (powoduje zmiany w DNA), onkogenne (transformacja złośliwa - guzy) i genotoksyczne właściwości (mutacje genetyczne)(Osano et al., 2002). Oczywiście to zależy od poziomu substancji. Jak słyszę o naukowcach z USA i z nad Jordanu (chociaż nasi usłużni goje również) to mnie zimne dreszcze przechodzą. Naukowcy, którzy w laboratoriach wyhodowali destructora i wpuścili do środowiska i naszych uli i ci specjalizujący się w jego zwalczaniu to dwa skrzydła tej samej bestii. A nawet zapewne to ci sami, raz występują w tej roli a innym w ochronie, serwując śmiercionośne specyfiki. Jak w poprzednich postach trafnie pisałem, pszczoły są środkiem żeby się dobrać do nas. Gdyby konsumenci miodu wiedzieli czego nie wiedzą, omijali by zapewne miód z daleka. Zapytaj ich wprost o genezę destructora w naszych ulach. Pozdrawiam. Cytuj
Xpand Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 (edytowane) aha ... no tak, dodaj do tego jeszcze płaską ziemię i chemtrailsy. Zresztą gadałem ostatnio z Panią Jadzią z warzywniaka i ona ma jednak inne poglądy na ten temat. Od lat sprzedaje kapustę włoską i nie jedno widziała. Floris to jest Włoch, a to nie może być przypadek. I tak całkiem serio, mój miód różni to, że konsumenci nie muszą go omijać z daleka, bo znam trochę tą problematykę. Nigdy amitrazy w pasiecie nie miałem. Węzę też teraz robię swoją, bo to podstawa - po co mi kupować pozostałości leków legalnych/nielegalnych z dodatkami ropopochodnymi w "węzie". Edytowane 9 Listopada 2018 przez Xpand Cytuj
Kosut Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 (edytowane) Co dyskusji - https://www.dbc.wroc.pl/Content/17956/Howis_M_doktor_055_DBC.pdf?handler=pdf Polecam przeczytać stronę 84 . Lepiej bym nie napisał bom prosty chłop. Dedykuję zwłaszcza zwolennikom kwasów co robią one z pszczołami i odpowiedź na problem Kosuta . Dlatego zawsze polecam młodym paski .Nie odymianie 4 x4 a wtedy gdy czerwiu w jakimkolwiek stadium już nie ma . Co do trucia amitrazą . Koszt maski 150 , filtry A1 zmieniam co 2 lata koszt 20 . Zdrowie bezcenne .Dodam że choruję na serce i haust dymu a odlatuję. Darku to nie jest problem - to doświadczenie. Nie wszyscy są tak wszechwiedzący, i przewidujący jak Ty Darku. Czy to ja jestem zarozumiały, ? Edytowane 9 Listopada 2018 przez Kosut Cytuj
daro Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Może źle się wyraziłem tam jest jasna odpowiedź na to - Tydzień temu dymienie kontrolne wykazało dużo wyższe osypy w pasiekach bliżej domu. Wygląda na to, że w obecności czerwiu skuteczniejsze są paski - przynajmiej u mnie I dlaczego tak jest . Nie tylko u Ciebie ale i w doświadczeniach to wyszło. Napisane też dlaczego tak a nie inaczej. Warto tę pracę ( jak mało którą ) przeczytać. Cytuj
daro Opublikowano 9 Listopada 2018 Opublikowano 9 Listopada 2018 Xpand to choć przetłumacz co piszesz na nasze bo tak to piszesz sobie a muzom . Dla mnie z równym powodzeniem mógłbyś po chińsku choć chiński translator coraz lepszy. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 10 Listopada 2018 Opublikowano 10 Listopada 2018 Wydaje mi się że nie ma o co specjalnie "kruszyć kopii" , w sprawie wyboru metody walki z warroa każdy ma swoje warunki brzegowe czyli czytaj : inne ule, więcej lub mniej czasu do dyspozycji dla pszczół , inną ilość uli , inne rozumienie pojęcia "zdrowej żywności" i inne pożytki z których pszczelarz nie chce rezygnować w sezonie i metody walki z pasożytem są w związku z tym inne Ale dyskusja jest potrzebna chociażby po to aby mieć wiedzą jak robią to inni Koledzy , i w ten sposób wymieniamy się doświadczeniami , ale wnioski niech sobie każdy wyciągnie na własny użytek . I niedobrą praktyką było by ocenianie kogokolwiek czy robi słusznie czy nie I ja na przykład mogę napisać że robię tak i tak , ale to nie oznacza że mam tą jedyną i słuszną rację. Życie i tak zweryfikuje nasze pomysły i wiosną okaże się komu przezimowało bez problemów jak najwięcej rodzin i to niech będzie tym wykładnikiem czy ktoś robi słusznie czy nie , a jeżeli chodzi o jakość miodu to ocenę tą zrobią nasi klienci kupując u nas albo nie ? Produkty rozpadu amitrazy w wosku - ludzie Amitraza rozpada się bardzo szybko przez wystawienie na działanie słońca (UV), metabolizm bakterii i właściwości związku. Rozkład zwykle następuje w ciągu dwóch do trzech tygodn, nie jest stabilna w miodzie, co jest dobrą wiadomością. Złą wiadomością jest rozkład i metabolity którymi są 2, 4-dimethylaniline (2, 4- DMA) i 2, 4- dimethyl phenyl formamide (2, 4-DMPF). Te produkty są najwyraźniej bardziej środowiskowo stabilne, dodatkowo 2, 4-DMA ma mutagenne (powoduje zmiany w DNA), onkogenne (transformacja złośliwa - guzy) i genotoksyczne właściwości (mutacje genetyczne)(Osano et al., 2002). Oczywiście to zależy od poziomu substancji. Xpand podaje nam ciekawe wiadomości szkoda że nie przedstawił się nam z Imienia , ale poza tą informacją że amitraza rozpada się bardzo szybko na inne substancje nie toksyczne lub mniej toksyczne , albo jak pisze bardziej stabilne środowiskowo nie ma na razie badań jakie ilości tych substancji powstałych z rozpadu amitrazy w wymiernych jednostkach czyli ( waga x czas działania) wywołują jakieś szkodliwe działanie dla człowieka czy dla pszczół . Ale jniewątpliwie ma rację że amitrazy trzeba używać "z głową" i jak najmniej i niech to pozostanie dla nas ostrzeżeniem jak sięgamy po ten lek Ja oczywiście też używam amitrazy w postaci tabletek , nie pasków , bo osobiście uważam że stosowanie pasków więcej nam wprowadzi do ula tych pozostałości po rozpadzie amitrazy do wosku czy pokarmu pszczół i do organizmów samych pszczół ? niż spalona jednorazowo tabletka ? dlaczego bo jak to ze wszystkimi chemikaliami wiadomo , że czynnikiem tym wpływającą na większą szkodliwość jest czas działania , bo paski te wiszą w ulu długo i siłą rzeczy więcej pszczoły nam tego złego rozniosą po ulu . I rozsądnym by było jednak stosowanie pasków ale z tymolem , jak Xpand słusznie zauważa , tylko pytanie o stopień skuteczności pasków z tymolem jakie są Wasze doświadczenia ????? Pozdrawiam PS Może warto by byłą przenieść tą dyskusję do tematu warroza ? ale teraz nie mam czasu Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 10 Listopada 2018 Opublikowano 10 Listopada 2018 aha ... no tak, dodaj do tego jeszcze płaską ziemię i chemtrailsy. Zresztą gadałem ostatnio z Panią Jadzią z warzywniaka i ona ma jednak inne poglądy na ten temat. Od lat sprzedaje kapustę włoską i nie jedno widziała. Floris to jest Włoch, a to nie może być przypadek. I tak całkiem serio, mój miód różni to, że konsumenci nie muszą go omijać z daleka, bo znam trochę tą problematykę. Nigdy amitrazy w pasiecie nie miałem. Węzę też teraz robię swoją, bo to podstawa - po co mi kupować pozostałości leków legalnych/nielegalnych z dodatkami ropopochodnymi w "węzie". Pardon - uogólniłem temat. Wielki szacun, pasieka bez amitrazy, to jest to, wyrób własnej węzy. To jest to co bym sobie życzył. Dla mnie jest to nieosiągalne (chodzi o węzę) . Jak na forum czytam o ilości stosowania amitrazy, to głowa mała, w lipcu kilka razy, w sierpniu, wrześniu, październiku 4x4, 5x4 czy więcej i jeszcze dobitka w listopadzie kilkakrotna. A właśnie, ropopochodne w zakupionej węzie. W kwietniu gdy zakupiłem węzję to był to mój pierwszy raz z nią kontakt. Pani zapakowała w papier w domu gdy otworzyłem zakup to właśnie pierwsza woń którą poczułem to był zapach środków ropopochodnych. Skrzywienie zawodowe, jeżeli coś robię to chcę, żeby to było jak najlepiej, profesjonalnie a nie prowizorka. W tym roku poznałem kilku pszczelarzy. Z tego co zauważyłem u nich, to nie jest hodowla profesjonalna a właśnie prowizorka, na zasadzie lepiej dać więcej (dużo więcej) chemii twardej niż coś zastępczego. Poza tym jeszcze inne czynności. PS. Do warzywniaka nie chadzam, bo mam swoje na oborniku i gnojówce z pokrzywy. Opryski warzyw i drzewek owocowych również eko. pokrzywa, czosnek, wrotycz, ale pani z piekarni wie o faktach o których inni boją się pomyśleć. O Chemtralis pisałem w poście 161 i o HAARPIE też wcześniej. Jeżeli to utopia, to odpowiem ci takim obrazowym przykładem. Otóż, hodowca który wyhodował świnki do odpowiedniej wagi, podjechał samochodem pod chlewik, rzucił tramp i nagania świnki na samochód. Będąc na trampie, jedna mówi do drugiej, słyszałeś, że hodują nas po to żeby nas zjeść? ha,ha,ha nasłuchałeś się teorii spiskowych. Pozdrawiam. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 Przy przeglądzie metod walki z pasożytem warroa warto jeszcze przypomnieć sobie ( bo zakładam że wszyscy już o tym słyszeli ?) o cukrze pudrze ale nie jako o zamienniku za inne leki , ale jako o alternatywnej metodzie którą możemy zastosować w okresie pomiędzy pożytkami w trosce o zmniejszenie ilości chemii w pasiece i ograniczenie ilości pasożyta. co oczywiście i tak nie wyeliminuje chemii ale przynajmniej ją ograniczyć ? No i oczywiście nie jest to metoda na duże pasieki ze względu na pracochłonność . https://issuu.com/llapka/docs/zwalczanie_warrozy_bez_szkody_dla_p PS I pewnie Zdzisław i tak postawi tezę że oto Pan Kalinowski zawiązał spisek z Polskim Cukrem , żeby zwiększyć sprzedaż cukru pudru Cytuj
joasia Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 Zadajac pytanie o spostrzeżenia po odymianiu 4x4,chciałam usłyszeć od innych czy mają podobne doświadczenie jak ja w tym roku a nie po to żeby klepać posta na sztukę. Jesli takie odymianie nie przynosi skutku i trzeba by go zwiekszyć do 6x to trzeba odrzucić taką metodę i szukać alternatywy,bo dla mnie to już za dużo chemii. Kwestia tego w jakim jezyku nie ma znaczenia,ostatecznie tlumaczenie to mały problem. Nikt nie porusza metody termicznej i ostatniego niemieckiego odkrycia z litem. Moze tu warto wyszukać Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 Przy przeglądzie metod walki z pasożytem warroa warto jeszcze przypomnieć sobie ( bo zakładam że wszyscy już o tym słyszeli ?) o cukrze pudrze ale nie jako o zamienniku za inne leki , ale jako o alternatywnej metodzie którą możemy zastosować w okresie pomiędzy pożytkami w trosce o zmniejszenie ilości chemii w pasiece i ograniczenie ilości pasożyta. co oczywiście i tak nie wyeliminuje chemii ale przynajmniej ją ograniczyć ? No i oczywiście nie jest to metoda na duże pasieki ze względu na pracochłonność . https://issuu.com/llapka/docs/zwalczanie_warrozy_bez_szkody_dla_p PS I pewnie Zdzisław i tak postawi tezę że oto Pan Kalinowski zawiązał spisek z Polskim Cukrem , żeby zwiększyć sprzedaż cukru pudru A czy to nie jest twoja teza, że lepiej być głupim z nadzieja niż beznadziejnie mądrym? Cytuj
Beeman Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 Pardon - uogólniłem temat. Wielki szacun, pasieka bez amitrazy, to jest to, wyrób własnej węzy. To jest to co bym sobie życzył. Dla mnie jest to nieosiągalne (chodzi o węzę) . Witam. Jest wiele sposobow na weze domowej roboty. Jednym z nich jest opis wyrobu "Prosto o pszczelarstwie" Oczywiscie zakladajac ze sie ma wlasny wosk. Co do walki z waroza bez chemi to polecam metode "cukier puder" (Tadek wspomnial o niej) Polecam zwlaszcza w czasie gdy zbieramy miod. Po posypaniu ok. jednej szklanki od gory miedzy uliczki czasem i 300 szt. bylo na dennicy. W Kanadzie paski z Amitraza to koszt $16 na ul. Jak dla mnie to za duzo i nie zdrowo.(?) Powodzenia Cytuj
daro Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 Jesli takie odymianie nie przynosi skutku i trzeba by go zwiekszyć do 6x to trzeba odrzucić taką metodę i szukać alternatywy,bo dla mnie to już za dużo chemii. W tej pracy doktorskiej , jak mniemam Pan Doktor, wyraźnie napisał że odymianie przynosi skutek jedynie w okresie bezczerwiowym . Propagowane 4 x 4 że w stopniowym wylęganiu czerwiu ni jak ma się do rzeczywistości. Odymianie przyniesie skutek jak nie ma czerwiu i jak środek dotrze do każdego egzemplarza warrozy. W przypadku braku pewności lub obecności czerwiu najlepszy skutek dają paski długo wiszące w ulu . 1 Cytuj
joasia Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 No i Daro do tego zmierzam,dlatego rezygnuje z Apiwarolu ,chyba że odklady lub późne 1 dymienie . Cytuj
Xpand Opublikowano 11 Listopada 2018 Opublikowano 11 Listopada 2018 (edytowane) joasia Jeżeli chodzi o wielokrotne dymienie, to można to obejść poprzez wymuszenie braku czerwiu. Chodzi mi tu o izolację matki, oczywiście jest to pracochłonne. Metoda odymiania też wydaje mi się bardzo istotna - szczelność ula oraz czas ekspozycji na substancję czynną (spekuluję, bo nigdy amitrazy nie miałem). Można też tworzyć pakiety z przeleczonej pszczoły i je rozwijać w lipcu - oczywiście nie rozwiąże to problemu warrozy w rodzinie produkcyjnej. Jedno późne dymienie w roku może się okazać ryzykowne, szczególnie w naszym przepszczelonym terenie, ale może akurat u Ciebie się to sprawdzi. Moim zdaniem podstawa to monitoring poziomu warrozy. Jeżeli chodzi o metodę termiczną, to gdzieś widziałem, jak Rosjanie to robili, zsypywali pszczoły do bębna i podgrzewali, tez dość pracochłonne. Może ktoś znajdzie link do filmiku z youtube? Co do litu, to trochę bardziej skomplikowane, bo ludzie się na to rzucili, a chyba nie do końca słusznie. Chodzi mi tutaj o tą publikację https://www.nature.com/articles/s41598-017-19137-5 Warto zwrócić uwagę na: "Experiments with caged bees and brood-free artificial swarms consisting of a queen and several thousand bees clearly demonstrate the potential of lithium as miticidal agent with good tolerability in worker bees providing a promising basis for the development of an effective and easy-to-apply control method for mite treatment." Eksperymenty z klatkowanymi pszczołami i bezczerwiowymi, sztucznymi rojami z królową oraz kilkoma tysiącami pszczół, jasno demonstrują potencjał litu jako anytyroztoczowego środka z dobrą tolerancją przez pszczoły robotnice, dający nadzieję na rozwinięcie skutecznego i łatwego w podaniu środka do zwalczania roztoczy. W telegraficznym skrócie, kilka moich przemyśleń: podanie litu, nawet w odpowiedniej dawce do rodziny produkcyjnej, jest moim zdaniem niepoparte żadnym dowodem, przynajmniej na obecnym etapie. Chodzi mi tutaj o to, że pszczoły wymieszają to z nakropem i dawki się zmienią. I teraz taka mała uwaga, nie wiadomo jak lit będzie działał na czerw. Trzeba pamiętać, że przedawkowanie litu może mieć fatalne skutki dla człowieka. Jest to duże odkrycie, ale trzeba dać czas naukowcom na opracowanie metody podania do rodzin produkcyjnych, a nie tylko modeli naukowych. Długa ekspozycja na chlorek litu skraca znacznie życie robotnic (25mM). Kto wie, może doczekamy się jakiegoś oprysku, albo jakiegoś ciasta, które pszczoły nie będą odkładać, tylko konsumować, ewentualnie jakiś określonych sposobów karmienia w syropie. Trzeba też brać pod uwagę, że może być z tego, pod względem praktycznym, nic, ale nadzieję warto mieć Mnie ciekawi zwalczanie warrozy za pomocą manipulacji poziomem CO2, oby coś z tego wyszło, nawet bym szczelną szopę zbudował. Edytowane 11 Listopada 2018 przez Xpand Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Listopada 2018 Opublikowano 12 Listopada 2018 Czyli możliwości teoretycznie jest dużo , ale żeby teraz z sukcesem prowadzić pasieki trzeba mieć przygotowany jakiś plan walki z pasożytem dostosowany do siebie i swoich możliwości i apiwarol 4x4 wstawiamy do lamusa jako metoda nie skuteczna obecnie , bo kto z nas jest w stanie w sierpniu pozbawić rodzinę całego czerwiu pod zasklepem ?? . Metoda termiczna , Co2 , są trudne technicznie do zrealizowania Poza tym jak już udowodniła Pani Dr. Pohorecka z warrozą trzeba zaczynać walczyć już w lipcu żeby w rodzinie nie przekroczyć pewnej granicy inwazji pasożyta , po przekroczeniu której takiej rodziny praktycznie jest już ciężko uratować , bo opanowują ją inne choroby wirusowe roznoszone przez warrozę Ale punktem wyjścia jest oczywiście ile osobników warrozy zostało nam po zimie w rodzinie . W przeglądzie metod do walki może warto się zastanowić nad inną metodą ? zapewne ją niektórzy znają Tak zwana metoda Czesława Junga którą opublikował kiedyś na Polance , ja osobiście prowadzę metodą coś na kształt jego metody ale jednak z pewnymi modyfikacjami , po pierwsze odkłady robię nie w lipcu tylko w okresie rójkowym ( jako zabieg przeciw rójkowy) i zamiast pudru używałem jednej tabletki apiwarolu lub 16% kwasu mlekowego w odkładach I nie podaję matek w klateczce do rodzin starych tylko funkcjonują w nich stare matki , które później przy łączeniu są zastępowane tymi z odkladów. Metoda ta została skrytykowana przez Leszka na forum Miodka jako krok wstecz , ale przecież można ją zmodyfikować i wyeliminować te założenia które komuś nie odpowiadają Kiedy ponad dwadzieścia lat temu pojawił się w Polsce pasożyt pszczół o nazwie warroza wszyscy wiedzieliśmy, że przyjdzie nam się z tym pasożytem dość długo borykać. Jak zwykle w takich przypadkach prace nad wypracowaniem skutecznych środków na ten problem, podjęli zarówno pszczelarze praktycy jak również placówki naukowe. Nauka jak zwykle skierowała swoje działania w kierunku chemii nie do końca chyba zdając sobie sprawę, jak wprowadzenie tego typu środków do środowiska rodziny pszczelej może odbić się także negatywnie dla samych pszczół. Oczywiście należy uznać, że proponowane przez te wszystkie lata różnego rodzaju środki odniosły także pozytywny wkład w utrzymanie pszczół do tej pory i często bez zastosowania ich wiele pasiek zginęłoby całkowicie. Pszczelarze ze swojej strony zaczęli szukać sposobów walki z tym pasożytem wśród preparatów typu kwasy czy olejki eteryczne czy nawet wywary z różnych roślin . Jak się jednak okazało nigdzie nie udało się zaproponować takiego środka, który zadowalałby zarówno odpowiednią skutecznością, bezpieczeństwem produktów pszczelich jak i bezpieczeństwem środowiska rodziny pszczelej. Aby więc uniknąć tych wszystkich negatywnych skutków, jakie dla rodziny pszczelej i produktów pszczelich niesie stosowanie wszelkich środków, które dla środowiska pszczół są nienaturalne, jedynym sposobem, jaki jest bezpieczny i skuteczny może być taki gdzie wykorzystuje się wiadomości z biologii pszczół i biologii pasożyta i takie zestawienie metody gospodarki pasiecznej, aby zastosowane zabiegi ograniczyły na tyle rozwój pasożytów, by nie zagrażał on nie tylko funkcjonowaniu rodziny pszczelej, ale pozwalał na uzyskiwanie przez nią także odpowiedniego poziomu produkcji wszystkich cennych produktów pszczelich. W efekcie wieloletnich doświadczeń i obserwacji w pasiece Berest (www.berest.pl) został wypracowany sposób gospodarki pasiecznej pozwalający na prowadzenie intensywnej gospodarki połączonej z wykorzystywaniem przynajmniej kilku pożytków w ciągu sezonu i jednoczesne takie ograniczenie rozwoju pasożyta warrozy, aby nie wywierał on negatywnych skutków w pasiece. Jeśli przyjmiemy za punkt wyjścia do zastosowania tej metody okres od pierwszego oblotu to ilość pasożytów, jaka w tym czasie znajduje się w ulu zależeć będzie od skuteczności tych zabiegów, jakie wykonywaliśmy w rodzinach w okresie jesiennym. Jeśli były one wykonywane w miarę dobrze i w miarę skutecznym środkiem, rodziny powinny bezpiecznie funkcjonować do czasu, kiedy zgodnie z zasadami byłaby możliwość zastosowania kolejny raz będących na rynku dostępnych środków weterynaryjnych. Zamiast tego w zależności od układu pożytków, z jakich korzysta pasieka można już w końcu czerwca lub w pierwszych dniach lipca przygotować tyle odkładów ile uli chce się w pasiece zazimować. Warunkiem, aby taki odkład mógł funkcjonować bez potrzeby stosowania w nim środków chemicznych dla zwalczenia pasożyta jest, aby tworząc go nie użyć do tego żadnej ramki z czerwiem zasklepionym. Dzięki temu w tak utworzonym odkładzie znajdzie się tylko tyle warrozy ile będzie na pszczołach użytych do jego utworzenia. I chociaż jest to ilość na tyle mała, że bez żadnych dodatkowych zabiegów rodzina taka przetrwać może w dobrej kondycji około dwóch lat to można i te pasożyty wyeliminować, stosując tam zabieg opylenia cukrem pudrem, zanim pszczoły przystąpią do zasklepiania czerwiu i obecne tam pasożyty weszłyby do komórek w celu rozmnożenia. Oczywiście utworzenie odkładu jest także okazją do wymiany matki. Z powodu potrzeby doprowadzenia utworzonych odkładów do odpowiedniej siły i prawidłowego zazimowania dobrze jest na czas ich tworzenia przygotować potrzebną ilość młodych matek unasiennionych tak, aby pomimo utworzenia ich bez użycia czerwiu zasklepionego, rozwój ich był w miarę dobry. Jeżeli kolejny pożytek przewidywany jest w miejscu postoju pasieki to wywieźć poza promień lotu należy odkłady. Lepiej jednak jest na kolejny pożytek wywieźć wszystko to, co pozostanie po wykonaniu potrzebnej ilości odkładów. Są to pszczoły, ramki z zasklepionym czerwiem i siedzącymi na nich pszczołami. Z tych składników tworzymy jednostki produkcyjne, które wykorzystując dalsze, z reguły późniejsze pożytki będą przeznaczone do spracowania w naturalny sposób. Aby taka jednostka produkcyjna mogła w sposób zadowalający dla pszczelarza funkcjonować na pożytku i dać dobry zbiór produktów staramy się, aby zawierała około 20 ramek pszczół z tego ile możliwe będą to też ramki z przewagą zasklepionego czerwiu. Do takiej jednostki produkcyjnej dajemy matkę zamkniętą w klateczce umieszczając ją w centrum ula tam gdzie normalnie się powinna znajdować. Jakość dawanej tam matki jest obojętna gdyż nie przewiduje się jej wypuszczenia i rozpoczęcia czerwienia. Może to być matka przeznaczona do wymiany, stara, może być wadliwa, a także można w razie potrzeby użyć nieunasienionej. Matka w tym przypadku ma spełniać tylko rolę integracyjną, aby pszczoły, które znajdą się w składzie tej jednostki produkcyjnej miały impuls do pracy. W tak tworzonych jednostkach produkcyjnych pszczoły łączą się bardzo szybko, wykorzystujemy do tego fakt, że znakomicie łączą się pszczoły, jeśli pochodzą przynajmniej z trzech różnych rodzin. Do tworzenia takich jednostek produkcyjnych nie potrzeba ocieplanych uli, w jakich pszczoły bytują przez cały sezon. Mogą to być zwykłe skrzynki nawet z płyty pilśniowej wzmocnionej ramami z drewna, zaopatrzone w wylot, wentylację na czas transportu i pokrywę tak, aby można w nich pracować. Na wędrówce można takie skrzynki ustawiać rzędami, tak, aby przykryć je wspólnie np. rolką papy. W miarę wypracowywania się pszczół i łączenia ich w kolejne silne jednostki nie ma problemu z daszkami. W tak utworzonych jednostkach produkcyjnych wywiezionych na pożytek bardzo szybko pokazuje się miód towarowy, ponieważ szybko spada spożycie go na potrzeby własne tych pszczół. I co niezmiernie ważne z chwilą zasklepienia ostatniego czerwiu w tym momencie zostaje przerwane, namnażanie się warrozy, które w rodzinach prowadzonych metodami tradycyjnymi trwa jeszcze tak długo aż koniec pożytku i odwirowanie miodu pozwoli na zastosowanie w nich chemicznych środków. W tym wypadku takiej potrzeby nie ma, a warroza, która jest na pszczołach lub pojawia się w miarę wygryzania się młodych pszczół nie ma możliwości kontynuowania procesu rozmnażania się, bo nie ma już żadnego czerwiu gdzie mogłaby to czynić. Od tego momentu następuje już tylko stały ubytek pasożytów, które giną wraz z pszczołami pracującymi na pożytku. W miarę pojawiania się w tych ulach miodu ubywa pszczół. Odbieramy, więc miód łącząc słabnące jednostki w taki sposób, że zabieramy poszczególne skrzynki wraz z ramkami a pszczoły, które są, na zasadzie nalotu łączą się z sąsiadami i dalej pracują. Z rodzin takich uzyskujemy znacznie więcej zbioru jak z rodzin wywiezionych na ten sam pożytek, ale posiadających kilka ramek czerwiu we wszystkich stadiach. Wiele pszczół w tych rodzinach nie może brać udziału w zbieraniu pożytku gdyż potrzebna jest do pielęgnacji czerwiu, a więc tworzenia temperatury, karmienia czerwiu i innych związanych z tym prac. W jednostkach produkcyjnych gdzie czerwiu nie ma wszystkie pszczoły mogą wykonywać prace związane ze zbiorem, który praktycznie cały zostaje do dyspozycji pszczelarza. Po kilkukrotnym łączeniu następuje samoistna likwidacja tych jednostek produkcyjnych jednak w efekcie pszczelarz uzyskuje gwarantowany zbiór miodu a dodatkowo także pewną ilość ramek z dużą ilością pierzgi, którą pszczoły gromadzą obok przebywającej w klateczce matki. Ramki takie można wykorzystać do prawidłowego zabezpieczenia w ten produkt utworzonych wcześniej odkładów a pozostałe mogą być źródłem dodatkowego dochodu gdyż pierzga jako produkt odżywczy i leczniczy będzie przedmiotem coraz większego popytu. Możemy też stosując tę metodę być spokojni o jakość naszych produktów, jeśli chodzi o zawartość w nich pozostałości środków leczniczych stosowanych w pasiekach. Bardzo szybko też może nastąpić oczyszczenie środowiska ula z pozostałości środków, jakie przez wiele lat stosowane przeciw warrozie kumulowały się w wosku i zaczęły już w ostatnich latach wykazywać coraz trudniejsze do przewidzenia działania. Kończąc to krótkie opracowanie warto wspomnieć o jeszcze niektórych korzyściach, które uzyskujemy jakby przy okazji zastosowania tej metody. Zmniejszamy koszta związane z transportem pszczół na pożytki, ponieważ nie przewozimy pojemnych i nieraz ciężkich uli, które nie zawsze gwarantują, że dadzą na danym pożytku miód towarowy. W tym systemie każda jednostka wywożona na pożytek daje gwarancję zbiorów nawet wtedy, kiedy pożytek okaże się niezbyt intensywny i rodziny z dużym spożyciem własnym mogą pszczelarzowi miodu towarowego nie dać. Reasumując, korzyści ewidentne, to zwiększone zbiory z wywiezionych na pożytek pszczół, nie leczymy rodzin w okresie późnojesiennym kiedy skuteczność tych zabiegów jest często zbyt słaba. Nie karmimy rodzin korzystających z późnych pożytków kiedy często pora jest już za późna aby pszczoły mogły należycie przerobić podany pokarm a pszczoły mogły w dobrej kondycji pójść do zimowli. Właściwa opieka nad utworzonymi wcześniej odkładami daje gwarancję wykonania w terminie wszystkich prac gwarantujących dobre przygotowanie pszczół do zimowania. Wyeliminowanie środków chemicznych i oczyszczenie środowiska ula spowoduje, że wiele różnych negatywnych problemów przestanie istnieć. Poprawi się zdrowotność ogólna, jako że ustaną zamierania czerwiu w różnych stadiach i związanym z tym wzmożonym występowaniem chorób typu zgnilcowego i wirusowego. Zniknie problem zmniejszenia długowieczności pszczół spowodowana zatruciem środowiska. Trudno w tak krótkim opracowaniu omówić wszystkie aspekty proponowanej metody gospodarki pasiecznej. Mam jednak nadzieje, że doświadczenia pszczelarze znający dobrze biologię pszczoły, potrafią sami odpowiedzieć sobie na wiele pytań, jakie mogą się tu nasuwać. Czesław Jungwww.berest.pl Kategorie: Gospodarka pasieczna Oczywiście jest to materiał do dyskusji a nie do ślepego stosowania Pozdrawiam Cytuj
irkor Opublikowano 12 Listopada 2018 Opublikowano 12 Listopada 2018 ..................................... W przypadku braku pewności lub obecności czerwiu najlepszy skutek dają paski długo wiszące w ulu . I tego się trzymajcie. Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 12 Listopada 2018 Opublikowano 12 Listopada 2018 Witam. Jest wiele sposobow na weze domowej roboty. Jednym z nich jest opis wyrobu "Prosto o pszczelarstwie" Oczywiscie zakladajac ze sie ma wlasny wosk. Co do walki z waroza bez chemi to polecam metode "cukier puder" (Tadek wspomnial o niej) Polecam zwlaszcza w czasie gdy zbieramy miod. Po posypaniu ok. jednej szklanki od gory miedzy uliczki czasem i 300 szt. bylo na dennicy. W Kanadzie paski z Amitraza to koszt $16 na ul. Jak dla mnie to za duzo i nie zdrowo.(?) Powodzenia I o to właśnie chodzi, dymać goj bez końca. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.