Krzychu Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Witam, widziałem na pewnej grupie pszczelarskiej poruszony temat wytapiania ramek z czerwiem w drugiej połowie lipca w celu wyeliminowania varroa destructor. Czy waszym zdaniem są to odpowiednie praktyki czy nie? Chodzi o wyeliminowanie w tym okresie czerwiu z całej pasieki. Moim osobistym zdaniem jest to nie dość, że niehumanitarne to na dodatek pozbywamy się kilka jak nie kilkanaście tysięcy pszczół w rodzinie, które mają przełożenie na zimowle. Pomimo tego zabiegu pszczoły i tak zdążą przynieść pasożyta do jesieni, pasożyt zawsze będzie. Więc po co sięgać po tak drastyczne metody a nie zaprzestać na kasach, odkładać zbiorczych bez matki, gospodarce rotacyjne, apiwarolu aby mieć na celu zmniejszenie poglowia varroa destructor a nie całkowicie go eliminując skoro i tak się nie da? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tadek11 Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 To znaczy jak mam rozumieć czy chodzi Ci o sam proces topienia ramek z czerwiem w topiarce , czy o samą zasadę usuwania czerwiu zasklepionego , na przykład przez uszkodzenie go widelcem pokancerowanie i żeby pszczoły wyniosły uszkodzony czerw z ula ? Którą opcję masz na myśli ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted February 10, 2020 Author Share Posted February 10, 2020 4 minuty temu, Tadek11 napisał: To znaczy jak mam rozumieć czy chodzi Ci o sam proces topienia ramek z czerwiem w topiarce , czy o samą zasadę usuwania czerwiu zasklepionego , na przykład przez uszkodzenie go widelcem pokancerowanie i żeby pszczoły wyniosły uszkodzony czerw z ula ? Którą opcję masz na myśli ? Wytapianie w topiarce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tadek11 Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Mnie się taki sposób nie podoba z różnych względów i tak nigdy nie robię . Co do argumentów to wydaje mi się , pomijając względy humanitarne , to taki sposób bardziej zanieczyszcza topiarkę i sam wosk. Ale pewnie właściciele dużych pasiek nie mają żadnego oporu ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nacek Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Dla właściciela dużej pasieki jest to po prostu nie ekonomiczne, to tylko zmarnowanie ogromnego potencjału, na warozę jest wiele innych skutecznych sposobów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xpand Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 Nigdy bym tak nie zrobił. Przy obecności czerwiu można zwalczać warrozę metodami, które są nieszkodliwe dla konsumentów miodu. Ja tylko czekam jak się cieplej zrobi i działam, bo kolejne zwalczanie warrozy dopiero po lipie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted February 10, 2020 Author Share Posted February 10, 2020 A nie wydaje Wam się, że takie rozgłaszanie praktyk może prowadzić do celowych upadów pasiek i tworzenia rynku odkładów? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PiotrekF Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 .... nie w temacie ... Jakiś czas temu słuchałem audycji ..... za jakieś 20-30 lat pszczelarze będą hodować pszczoły (taka nowa specjalizacja) na ... białko ..... pokarm przyszłości PF Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
manio Posted February 10, 2020 Share Posted February 10, 2020 19 minut temu, PiotrekF napisał: pokarm przyszłości Wiele tego nie ma w pszczole : szerszeń odrzuca odwłok , skrzydełka i głowę . Przeżuwa tylko tułów to tylko tu są mięśnie i białko . Jeśli tak jest to pozostałe części są bezwartościowe , bo natura nie lubi marnotrawstwa . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted February 11, 2020 Author Share Posted February 11, 2020 9 godzin temu, PiotrekF napisał: .... nie w temacie ... Jakiś czas temu słuchałem audycji ..... za jakieś 20-30 lat pszczelarze będą hodować pszczoły (taka nowa specjalizacja) na ... białko ..... pokarm przyszłości PF Szarańcze, świerszcze będą naszym przysmakiem. To co obecnie w Azji jedzą to będzie i u nas. Koszt produkcji 1 kg wysokobialkowego pokarmu z robaczków to 1 kg paszy. Koszt 1 kg wieprzowiny niekoniecznie wysokobialkowej to 3 kg paszy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brzytwiarz Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 22 hours ago, Krzychu said: Witam, widziałem na pewnej grupie pszczelarskiej poruszony temat wytapiania ramek z czerwiem w drugiej połowie lipca w celu wyeliminowania varroa destructor. Czy waszym zdaniem są to odpowiednie praktyki czy nie? Chodzi o wyeliminowanie w tym okresie czerwiu z całej pasieki. Moim osobistym zdaniem jest to nie dość, że niehumanitarne to na dodatek pozbywamy się kilka jak nie kilkanaście tysięcy pszczół w rodzinie, które mają przełożenie na zimowle. Pomimo tego zabiegu pszczoły i tak zdążą przynieść pasożyta do jesieni, pasożyt zawsze będzie. Więc po co sięgać po tak drastyczne metody a nie zaprzestać na kasach, odkładać zbiorczych bez matki, gospodarce rotacyjne, apiwarolu aby mieć na celu zmniejszenie poglowia varroa destructor a nie całkowicie go eliminując skoro i tak się nie da? Znam temat i wiele pasiek tak robi w niemczech a jeszcze więcej w skandynawii. Chodzi o czas bo to on jest przeliczalny. To topienie jest związane bardziej z przerzucaniem na czystą węzę a ramki z czerwiem są "odpadem". Z informacji jakie ja uzyskałem od pszczelarzy to są dwa sposoby właśnie taki niehumanitarny i humanitarny. Humanitarny polega na tym że ramki z czerwiem przekłada się do odkładu zbiorczego i ten wywozi leczy kwasami rekomendowana wymiana matki bądź zamknięcie jej w takiej klateczce "parid" patent w której matka nie czerwi coś ale nasz izolator chmary z tym że rozmiar to tak 7x7. Co do tematu zmniejszenia populacji to myślę że jak zawodowe pasieki tak robią co mają po 5000 rodzin to chyba wiedzą co robią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michał Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 A nie chodzi czasem o czerw trutowy, który ma tego białka najwięcej? To miałoby sens, bo komu chciałoby się wyciągać żądło z jadem...? Po obróbce termicznej pewnie jad traci coś ze swojej szkodliwości, ale mimo to żucie żądeł jakoś mnie nie przekonuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PiotrekF Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 12 godzin temu, manio napisał: Wiele tego nie ma w pszczole : szerszeń odrzuca odwłok , skrzydełka i głowę . Przeżuwa tylko tułów to tylko tu są mięśnie i białko . Jeśli tak jest to pozostałe części są bezwartościowe , bo natura nie lubi marnotrawstwa . .... no nie lubi .... nie dopisałem , że chodzi o czerw ..... Godzinę temu, Michał napisał: A nie chodzi czasem o czerw trutowy, który ma tego białka najwięcej? To miałoby sens, bo komu chciałoby się wyciągać żądło z jadem...? Po obróbce termicznej pewnie jad traci coś ze swojej szkodliwości, ale mimo to żucie żądeł jakoś mnie nie przekonuje ..... o pszczeli też ..... ... suszenie, mielenie, dodawanie np do wypieków , itp. PF Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest marbert Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 3 godziny temu, Brzytwiarz napisał: Znam temat i wiele pasiek tak robi w niemczech a jeszcze więcej w skandynawii. Chodzi o czas bo to on jest przeliczalny. To topienie jest związane bardziej z przerzucaniem na czystą węzę a ramki z czerwiem są "odpadem". Z informacji jakie ja uzyskałem od pszczelarzy to są dwa sposoby właśnie taki niehumanitarny i humanitarny. Humanitarny polega na tym że ramki z czerwiem przekłada się do odkładu zbiorczego i ten wywozi leczy kwasami rekomendowana wymiana matki bądź zamknięcie jej w takiej klateczce "parid" patent w której matka nie czerwi coś ale nasz izolator chmary z tym że rozmiar to tak 7x7. Co do tematu zmniejszenia populacji to myślę że jak zawodowe pasieki tak robią co mają po 5000 rodzin to chyba wiedzą co robią. A jaka jest różnica ze zniszczeniem czerwiu trutowego a pszczelego? Daniel ma rację. Moje doświadczenie marne z przeniesieniem pszczół na węzę wskazuję że czerw podany odkładom zrobionym w maju "załatwił "ilością warrozy te odkłady. Czerw daje ptakom do wydziobania a następnie do topiarki. Argument o osłabieniu rodziny jest sprzeczny z rzeczywistością. Po zabraniu 90% warrozy i wirusów oraz innych patogenów takowa rodzina odżywa. Należy jeszcze tylko zadać pytanie co chcemy osiągnąć trzymając latami w tym samym ulu rodzinę pszczelą beż odkażania z czarnymi jak smoła ramkami o zapachy gazów do produkcji gazów bojowych (pochodne amitrazy). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xpand Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 marbert właśnie o to chodzi w pszczelarstwie, aby nie doprowadzić do takiego stanu, że rodzina musi "odżywać". Takie sytuacje mają miejsce ze względu na to, że część pszczelarzy uważa, że jedno zwalczanie warrozy w roku jest wystarczające. Przypuszczam, że przy jedzeniu takich larw dużo mleczka pszczelego się zjada, a to jest zdrowe. A co do samych przepisów ... :)) Tutaj larwy po "japońsku" Tutaj grillowane po kambodżańsku A Wy? Jak zjadacie swoje pszczoły? Przecież się mówi, że pszczelarze żują całe pszczoły, czy jakoś tak Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michał Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Jadłem czerw trutowy nawet na surowo. Bardzo smaczny. Profesor uczący mnie pszczelarstwa zjada smażony tylko z solą i gorąco poleca. Nie ma co sie bać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest marbert Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Xpand marbert właśnie o to chodzi w pszczelarstwie, aby nie doprowadzić do takiego stanu, że rodzina musi "odżywać". Takie sytuacje mają miejsce ze względu na to, że część pszczelarzy uważa, że jedno zwalczanie warrozy w roku jest wystarczające. Ciężko pogodzić oczekiwanie na spadź iglastą z leczeniem w sezonie.(choć możliwe). Dlatego w "naszym" terenie tyle zgnilca i masowe upadki rodzin. Wiedza też jest marna. Na niedzielnym wykładzie pszczelarz pyta wykładowcy jak rozpoznać wirusy na ramce? (taka jest często wiedza). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brzytwiarz Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 @Xpand oczywiście że rodzina nie powinna być doprowadzana do takiego stadium ale z wiedzy jaką przekazali mi koledzy to nie do końca chodzi tylko o warozę. Chodzi o wszelkiego rodzaju bakterie wirusy i inne syfy co pozostają w wosku. Oczywiście można zaklinać rzeczywistość i mówić że 2 letnie ramki są tak samo czyste jak roczne i w zasadzie dwu letnie też są OK. Ogólnie duńczycy właśnie tak wywalili z kraju zgnilca tzn oczywiście jeszcze matki nieoporne na zgnilca też pokasowali. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xpand Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Ja twierdzę, że moje 2 letnie ramki, które nie są przeczerwione i czarne są ok, szczególnie, że większość odbudowywana jest z paska węzy własnej produkcji. Często mam właśnie uwagi do zawodowców, że trzymają czarne ramki po ~10 lat i to jest realny problem, a nie ramki 2-letnie (chyba, że czarne). Moim zdaniem topienie ramek z larwami pszczół to akt desperacji, niezależenie od tego jaką ckliwą historię ktoś do tego doda. Naturalną i dobrą praktyką pszczelarską jest wymiana plastrów jak są czarne i/lub 50% gniazda (u mnie 10 ramek), ale nie równa się to temu, że uśmierca się też larwy - piszę o realiach polskich i polskich pożytkach. Uważam, tak jak pokazuje mój avatar, że należy zachować równowagę - w tym przypadku między nadmiernym zdziwianiem, a niechlujstwem. Swoją drogą, wątpię, że jest wielu pszczelarzy, którzy wymieniają każdego roku 100% ramek w sezonie (rodnia i miodnia), bo tak by wynikało z tego co piszesz - skoro 2 letnie ramki nie są ok. Nie słyszałem też nigdy o takich pasiekach, które mają 5k uli, topią ramki z larwami i wymieniają 100% ramek każdego sezonu, co oczywiście nie znaczy, że takich nie ma. Jak możesz to podaj jakieś namiary na konkretne pasieki. Jak kupują węzę z obcego wosku lub wysyłają do przetopu, to z dużą dozą prawdopodobieństwa mają skażoną węzę środkami legalnymi i nielegalnymi + sztuczne woski na samym starcie, więc tak się raczej nie pozbędą "innego syfu". P.S. Moim zdaniem warto zwracać uwagę jak się zostawia ramki do przetopu, aby tam jakieś resztki czerwiu nie zostały, bo w takim mięsie może się właśnie jakiś EFB/AFB namnożyć, a potem miliardy sporów można zlać z przetopionym woskiem. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest marbert Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 32 minuty temu, Xpand napisał: Ja twierdzę, że moje 2 letnie ramki, które nie są przeczerwione i czarne są ok, szczególnie, że większość odbudowywana jest z paska węzy własnej produkcji. Często mam właśnie uwagi do zawodowców, że trzymają czarne ramki po ~10 lat i to jest realny problem, a nie ramki 2-letnie (chyba, że czarne). Moim zdaniem topienie ramek z larwami pszczół to akt desperacji, niezależenie od tego jaką ckliwą historię ktoś do tego doda. Naturalną i dobrą praktyką pszczelarską jest wymiana plastrów jak są czarne i/lub 50% gniazda (u mnie 10 ramek), ale nie równa się to temu, że uśmierca się też larwy - piszę o realiach polskich i polskich pożytkach. Uważam, tak jak pokazuje mój avatar, że należy zachować równowagę - w tym przypadku między nadmiernym zdziwianiem, a niechlujstwem. Swoją drogą, wątpię, że jest wielu pszczelarzy, którzy wymieniają każdego roku 100% ramek w sezonie (rodnia i miodnia), bo tak by wynikało z tego co piszesz - skoro 2 letnie ramki nie są ok. Nie słyszałem też nigdy o takich pasiekach, które mają 5k uli, topią ramki z larwami i wymieniają 100% ramek każdego sezonu, co oczywiście nie znaczy, że takich nie ma. Jak możesz to podaj jakieś namiary na konkretne pasieki. Jak kupują węzę z obcego wosku lub wysyłają do przetopu, to z dużą dozą prawdopodobieństwa mają skażoną węzę środkami legalnymi i nielegalnymi + sztuczne woski na samym starcie, więc tak się raczej nie pozbędą "innego syfu". P.S. Moim zdaniem warto zwracać uwagę jak się zostawia ramki do przetopu, aby tam jakieś resztki czerwiu nie zostały, bo w takim mięsie może się właśnie jakiś EFB/AFB namnożyć, a potem miliardy sporów można zlać z przetopionym woskiem. Jaki masz problem z wymianą ramek w 100% w roku? Tak zachowuje się naturalny rój. Dlatego owy rok przeżywa . Czemu nie korzystać z tej wiedzy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest marbert Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Wolfgand Ritter "Zdrowie pszczół."-Zapobieganie chorobom,ich rozpoznawanie i leczenie. str. 121. punkt 5 "Czerw należy wówczas bezwzględnie zniszczyć" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xpand Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 marbert rój wychodzi, ale coś chyba zostaje w macierzaku i tak działała natura od milionów lat. Potem ewentualnie barciak sprawę załatwiał. Chyba, że chodzi Ci o obecną sytuację z warrozą i przeżywaniem roju? Pytasz czemu nie wymieniam 100% ramek? Bo jest to dla mnie abstrakcyjne biorąc pod uwagę, że rodziny mam na +-50 ramek - 20 ramek gniazdo. Weź pod uwagę jeszcze ilość uli to ja nie podołam i nie widzę w tym sensu. Oczywiście jak się uprę, to przed zimą mogę wymienić 100% gniazdo przy karmieniu, bo wtedy ładnie budują węzę, ale nie miodnie. Pytanie zasadnicze czemu starasz się mnie przekonać do takiego działania? Mam tak walczyć z warrozą? Co ma mi to dać, ale tak konkretnie. Czy sam tak robisz? Znasz kogoś w Polsce kto ma więcej uli i tak robi? W moich pasiekach jest węza mojej produkcji, do zwalczania warrozy używam środków dopuszczonych w pasiekach ekologicznych i nie potrzebuje przerzucać pszczół na węzę. Oczywiście poza momentami kiedy robię pakiety. Nie wiem o co Ci chodzi z tym Wolfgangiem Ritterem, bo to fragment wyrwany z kontekstu. Ja nie mam tej książki, więc jak mam się odnieść? Jakieś zwalczanie chorób? No tak, są choroby, gdzie pozbycie się czerwiu może pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest marbert Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 Godzinę temu, Xpand napisał: marbert rój wychodzi, ale coś chyba zostaje w macierzaku i tak działała natura od milionów lat. Potem ewentualnie barciak sprawę załatwiał. Chyba, że chodzi Ci o obecną sytuację z warrozą i przeżywaniem roju? Pytasz czemu nie wymieniam 100% ramek? Bo jest to dla mnie abstrakcyjne biorąc pod uwagę, że rodziny mam na +-50 ramek - 20 ramek gniazdo. Weź pod uwagę jeszcze ilość uli to ja nie podołam i nie widzę w tym sensu. Oczywiście jak się uprę, to przed zimą mogę wymienić 100% gniazdo przy karmieniu, bo wtedy ładnie budują węzę, ale nie miodnie. Pytanie zasadnicze czemu starasz się mnie przekonać do takiego działania? Mam tak walczyć z warrozą? Co ma mi to dać, ale tak konkretnie. Czy sam tak robisz? Znasz kogoś w Polsce kto ma więcej uli i tak robi? W moich pasiekach jest węza mojej produkcji, do zwalczania warrozy używam środków dopuszczonych w pasiekach ekologicznych i nie potrzebuje przerzucać pszczół na węzę. Oczywiście poza momentami kiedy robię pakiety. Nie wiem o co Ci chodzi z tym Wolfgangiem Ritterem, bo to fragment wyrwany z kontekstu. Ja nie mam tej książki, więc jak mam się odnieść? Jakieś zwalczanie chorób? No tak, są choroby, gdzie pozbycie się czerwiu może pomóc. Nie ma nic wspólnego mieć pasiekę ekologiczną i przerzucanie pszczół na węzę. Do niczego nie chcę Cię przekonywać. Tak odpowiadam jak to widzę. Mając 20 parę rodzin mogę sobie pozwolić na głupoty. Jeśli Cie czymś uraziłem to sorry. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brzytwiarz Posted February 11, 2020 Share Posted February 11, 2020 4 hours ago, Xpand said: Ja twierdzę, że moje 2 letnie ramki, które nie są przeczerwione i czarne są ok, szczególnie, że większość odbudowywana jest z paska węzy własnej produkcji. Często mam właśnie uwagi do zawodowców, że trzymają czarne ramki po ~10 lat i to jest realny problem, a nie ramki 2-letnie (chyba, że czarne). Moim zdaniem topienie ramek z larwami pszczół to akt desperacji, niezależenie od tego jaką ckliwą historię ktoś do tego doda. Naturalną i dobrą praktyką pszczelarską jest wymiana plastrów jak są czarne i/lub 50% gniazda (u mnie 10 ramek), ale nie równa się to temu, że uśmierca się też larwy - piszę o realiach polskich i polskich pożytkach. Uważam, tak jak pokazuje mój avatar, że należy zachować równowagę - w tym przypadku między nadmiernym zdziwianiem, a niechlujstwem. Swoją drogą, wątpię, że jest wielu pszczelarzy, którzy wymieniają każdego roku 100% ramek w sezonie (rodnia i miodnia), bo tak by wynikało z tego co piszesz - skoro 2 letnie ramki nie są ok. Nie słyszałem też nigdy o takich pasiekach, które mają 5k uli, topią ramki z larwami i wymieniają 100% ramek każdego sezonu, co oczywiście nie znaczy, że takich nie ma. Jak możesz to podaj jakieś namiary na konkretne pasieki. Jak kupują węzę z obcego wosku lub wysyłają do przetopu, to z dużą dozą prawdopodobieństwa mają skażoną węzę środkami legalnymi i nielegalnymi + sztuczne woski na samym starcie, więc tak się raczej nie pozbędą "innego syfu". P.S. Moim zdaniem warto zwracać uwagę jak się zostawia ramki do przetopu, aby tam jakieś resztki czerwiu nie zostały, bo w takim mięsie może się właśnie jakiś EFB/AFB namnożyć, a potem miliardy sporów można zlać z przetopionym woskiem. Przetapiają gniazdowe miodnia zostaje na lata. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.