Brzytwiarz Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Pytanie z innej beczki zostałem poproszony o zabranie rodziny która osiedliła się w ścianie około 2 lata temu. Ponoć w tym roku ilość pszczoły latającej i wiszącej na tej cegle jest znaczna. Będę musiał otworzyć ścianę (stara fuga więc pójdzie łatwo) czy warto budować jakiś prowizoryczny odkurzacz czy liczyć na to że jak zdejmę plastry to się zlecą do odkładówki)? Cytuj
mirek. Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 a maja jeden konkretny wylotek czy wszędzie wlatują? bo jak tak to może korpus powiesić w tym miejscu był film na YT jak to dokładnie zrobić żeby ścian nie dewastować Cytuj
Beeman Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Daniel a po co dokladac sobie roboty z rozbieraniem muru. Oczywiscie prosciej by bylo doradzic jak bys zamiescil zdjecie. Jezeli jest mozliwosc zrobienia tylko jednego wylotka do sciany to najprosciej na wylotek zalozyc dlugi lejek z siatki. Na murze jak najblizej wylotka powiesic półke na ula. Do srodka ramka z czerwiem jak sie ma. Powracajaca pszczola nie mogac dostac sie na noc do rodziny wejdzie do ula i zacznie opiekowac sie czerwiem. Po czasie wszystki czerw w murze sie wygryzie i zjedza wszystkie zapasy. Matka przestanie czerwic. Roboty na pewno mniej tym sposobem. Jak jestes zainteresowany tym sposobem to zamieszcze linka na YT, ale chyba byla juz tu deskusja na ten temat. Cytuj
mirek. Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 n o gdzieś dyskusja była zamieść link przyda się zapewne kiedyś Cytuj
Beeman Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Prosze bardzo. To drzewo mozna traktowac jako mur. Cytuj
mirek. Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 dzięki no inny oglądałem ale to też przemawia za nie wyburzaniem domu Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 11 Maja 2020 Autor Opublikowano 11 Maja 2020 (edytowane) 2 hours ago, mirek. said: a maja jeden konkretny wylotek czy wszędzie wlatują? bo jak tak to może korpus powiesić w tym miejscu był film na YT jak to dokładnie zrobić żeby ścian nie dewastować ma to nawet sens. Otworze jedną cegłe i zobacze co i jak. Wlotki są dwa. Edytowane 11 Maja 2020 przez Brzytwiarz Cytuj
mirek. Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 przez lejek nie wrócą wszystkie odrazu to dobry pomysł Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 11 Maja 2020 Autor Opublikowano 11 Maja 2020 (edytowane) Zgadzam się ale kiedy matka przejdzie. Metoda jak z przegonka. Bo jak zostaną w ścianie a matka przejdzie to pociągną mateczniki i koło się kręci. PS. DZIĘKI ZA RADY Bo nie chce mi się ani nie widzi pomysł z otwieraniem ściany i wyjmowaniu cegieł bez robienia nadproża itd. MOR z cegieł ale dwa rzędy podwójne i hasio w środku (MOR ma 60-70cm). Edytowane 11 Maja 2020 przez Brzytwiarz Cytuj
mirek. Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 nie do końca koło się zamyka tam w ścianie pszczoły nie będzie zostanie matka i to jest koszt strata lejek mało co wróci do środka Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 11 Maja 2020 Autor Opublikowano 11 Maja 2020 Ale ile to ma wisieć bo metoda dobra jak dla mnie. Cytuj
Beeman Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 1 hour ago, Brzytwiarz said: Otworze jedną cegłe i zobacze co i jak. A co tym sposobem zyskasz? To jak zagladanie do ula przez wlotek. 1 hour ago, Brzytwiarz said: Bo jak zostaną w ścianie a matka przejdzie to pociągną mateczniki i koło się kręci. Masz racje zaczna robic syrop z zaprawy miedzy ceglami. A pylek z cegly! Jest czerwona? 1 hour ago, Brzytwiarz said: Ale ile to ma wisieć bo metoda dobra jak dla mnie. To zalezy ile maja zapasu, szczelnosc wylotka itp. Moze miesiac, dwa. Sukces zalezy od tego ile pszczoly zdola powrocic do rodziny. Cytuj
daro Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 32 minuty temu, Beeman napisał: Bo jak zostaną w ścianie a matka przejdzie to pociągną mateczniki i koło się kręci. Jak będą miały na czym . Na tym polega wyciąganie . Ciepła zabudowa, pojemny ,,ul ,, na gniazdo a resztę w 2-4 dni wyłapiesz . Można wyciągnąć przez otwót wielkości ołówka . Ma być jeden otwór i cały ruch poprzez ,,ul ,, pojemności 6 -8 ramek .CIEPŁA ZABUDOWA inaczej się nie uda . Cytuj
Beeman Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 Daro podejrzewasz mnie o plagiaryzm? "Bo jak zostaną w ścianie a matka przejdzie to pociągną mateczniki i koło się kręci." 32 minutes ago, daro said: Ma być jeden otwór i cały ruch poprzez ,,ul ,, pojemności 6 -8 ramek .CIEPŁA ZABUDOWA inaczej się nie uda . Taka opcja wcale nie gwarantuje ze matka i pszczoly przejda do nowego ula. Beda to tylko traktowac jako przejscie. (Temat przerobiony) One pokochaly tam gdzie sa i jak beda mialy ochote na zmiane to poleca dalej. Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 11 Maja 2020 Autor Opublikowano 11 Maja 2020 3 hours ago, daro said: Jak będą miały na czym . Na tym polega wyciąganie . Ciepła zabudowa, pojemny ,,ul ,, na gniazdo a resztę w 2-4 dni wyłapiesz . Można wyciągnąć przez otwót wielkości ołówka . Ma być jeden otwór i cały ruch poprzez ,,ul ,, pojemności 6 -8 ramek .CIEPŁA ZABUDOWA inaczej się nie uda . coś takiego ??? ten pierwszy jest ok ?? przynajmniej pokazał że działa co prawda. Niema co liczyć że matka przejdzie raczej. Cytuj
Beeman Opublikowano 11 Maja 2020 Opublikowano 11 Maja 2020 (edytowane) A cos ty sie tak uwziol na ta matke. 20zl? Tak jak pisalem wczesniej jemu sie nie udalo bo pszczoly znalazly inne wylotki. Ma byc jeden, przez tube. Co do pierwszej metody to tez na YT sa filmy gdzie pszczoly nie byly zainteresowane "przedsionkiem". A w ulu bylo im latwiej odnalesc droge powrotna do matki. Jak juz sie chyba przekonales z pszczolami to jedno jest pewne, ze " nic nie jest pewne" Edytowane 12 Maja 2020 przez Beeman Cytuj
Sołtys Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 Jak ta pszczoła siedzi tam 3 rok to już nikt mi nie powie ze matka nie jest wartościowa i warta zachodu. Skoro bez leczenia w ścianie siedzi tyle czasu. I zbudowała duża siłę to z samej ciekawości chciałbym ją pozyskać i rozdlubac plastry żeby zobaczyć co tam naprodukowały. Ale ja może dziwny jestem. Bo ciągle wierzę że pszczoły bez człowieka i chemii są w stanie żyć, a nawet miód nosić. 1 Cytuj
Beeman Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 To tak jak byś zostawił pekińczyka w lesie Cytuj
Tadek11 Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 Dla porządku wydzieliłem ten watek pszczół w ścianie pod nowym tytułem. A Daniela proszę , że jak zaczyna nowy temat z "innej beczki" , żeby otwierał go oddzielnie pod nowym tytułem 2 Cytuj
daro Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 Nie to nie tak . 6 ramek dadanta , ja tam na dadanta liczę . Ma być jeden wylot ,na ciepą zabudowę , nie z góry z dołu , z boku . Matka przejdzie na 100 % .Kurde książki czytajta ,tam napisane jak działa ciepła zabudowa a jak zimna . 1,5 litra zarobiłem w tamtym roku od faktorów którzy twierdzili że nie wyciągne ze ściany . Co do pszczoły zabrałem . Temu co twierdził że są jeszcze pod podłogą zaproponowałem nowy zakład zrywa podłogę jak nic nie znajdzie mi butel a podogę wdowie robi przegrywający . Biologia to dla jednych nuda ale to podstawa w kierowaniu pszczołami . 1 Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 12 godzin temu, Sołtys napisał: Jak ta pszczoła siedzi tam 3 rok to już nikt mi nie powie ze matka nie jest wartościowa i warta zachodu. Skoro bez leczenia w ścianie siedzi tyle czasu. I zbudowała duża siłę to z samej ciekawości chciałbym ją pozyskać i rozdlubac plastry żeby zobaczyć co tam naprodukowały. Ale ja może dziwny jestem. Bo ciągle wierzę że pszczoły bez człowieka i chemii są w stanie żyć, a nawet miód nosić. Też słuchałem takich bajek o pszczołach , które w dziupli żyją kilka lat i dają sobie radę . Zacząłem zwracać uwagę na taką dziuplę . W kwietniu nigdy w słoneczne dni nie widziałem tam żadnej pszczoły !!! Przychodził koniec maja i w dziupli ruch zaczynał się od nowa i tak w kółko Macieju . Chcesz to wierz w cudowne pszczoły odporne na warroa . Ale tak naprawdę , to te pszczoły wciąż umierają w tych dziuplach nie leczone . A że miejscówka dobra , to w okresie rójek znów osiedla się kolejna i wytrzymuje rok , czasem dwa i koniec ... 2 Cytuj
daro Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 6 godzin temu, Tadek11 napisał: żeby otwierał go oddzielnie pod nowym tytułem Tak dokładnie - Chopin ,Sobieski i z Żubrem nie mieszać . Przecie to proste . Cytuj
Sołtys Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 2 godziny temu, Robi_Robson napisał: Też słuchałem takich bajek o pszczołach , które w dziupli żyją kilka lat i dają sobie radę . Zacząłem zwracać uwagę na taką dziuplę . W kwietniu nigdy w słoneczne dni nie widziałem tam żadnej pszczoły !!! Przychodził koniec maja i w dziupli ruch zaczynał się od nowa i tak w kółko Macieju . Chcesz to wierz w cudowne pszczoły odporne na warroa . Ale tak naprawdę , to te pszczoły wciąż umierają w tych dziuplach nie leczone . A że miejscówka dobra , to w okresie rójek znów osiedla się kolejna i wytrzymuje rok , czasem dwa i koniec ... Nigdy nie trafiłem na pszczoły w dziupli naturalnej. Więc nie mam podstaw zaprzeczać temu co mówisz. Ale potwierdzić też nie mogę:) Teraz tylko czysto teoretycznie. Nie będę propagował, ani zachęcał do pszczelarstwo bez leczenia bo sam z tego zrezygnowałem praktycznie. Co zaznaczę na wstepie:) Ale. Zależy jak patrzeć na to. Zgodzę się że rodziny umierają, fakt. Ale czy w naturze jakikolwiek organizm nie umiera? Człowiek umiera krowa umiera słoń umiera. I teraz pytanie wszyscy się rozmnażają jedni rodzą jedno dziecko przez całe życie inni jedno na rok przez ileś lat. I ja u pszczół widzę to samo. Pszczoła wydaje rój pierwak rój druzak czyli 2 dzieci poszło w świat poczym sama padła ze starości. U pszczelarzy rodziny żyją tylko rok. Bo co roku wymienia się matki no max 2. I tak pszczelarz Dopuki nie zmieni ula to twierdzi że cały czas od 20 lat ma ta sama rodzinę. A tak na prawdę przez 20 lat ma 20 nowych rodzin. Bo matki i geny się zmieniają. A w takiej dziupli jeśli matka przenosi się z rojem następnie wydaje 2 kolejne to zakładając że 2 z 4 przeżywa zimę to sukces. Poz iej kolejny rok te 2 roje wydają roje. Ale pszczelarze je łapią pakują do uli i myślą że pszczoły w ulach mają lepiej;D I ja kibicuje tym co nie leczą, i tym co leczą też bo po prostu kocham pszczoły. Uważam że do pszczół bez leczenia nigdy serducha nie stracę, ale chcąc dojść do życia z pszczół nie da się dojść bez chemii. Fakty są takie niestety. Jak ktoś zechce krytykować proszę bardzo. Ale ja nie pisze tego bo szukam zaczepki czy coś. Po prostu tak se naskrobalem:p 2 Cytuj
daro Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 Nie ma 20 lat tej samej rodziny .Matka max żyje 5 lat . Dlatego tylko 5 kolorów opalitków . Ba ta sama matka ma rózne nasienie =rózne robotnice .Pszczóły w ulach mają .Czyli żyją , wszędzie inndziej giną po roku .Zabija je mały robaczek . Nie kibicuję tym co nie leczą . Oni są fantastami . Apis Cerana, bo jest bardzo rojliwa i zaniepokojona , dręczona potrafi porzucić czerw i odlecić . Samo czyszczenie to za mało . Cytuj
Sołtys Opublikowano 12 Maja 2020 Opublikowano 12 Maja 2020 No ale ciągłość życia ula może być i 20 lat. Wiadmo że w ulu pszczelarz wymienia nie tylko matki, ale też plastry, leczy, dezynfekuje itd itp. A Barcie poprzez rojenie i zmianę domu dokonują tych zabiegów. Zostawiają czerw zasklepiony wraz z warroza z częścią rodziny, a same lecą gdzieś indziej podtrzymywać rodzinę. Ale pszczelarz jak ma ul i mu przezimowuje to nawet po wymianie matki mówi że to ta sama rodzina:P nikt nie mówi "wymieniłem rodziny na nowe" tylko "wymieniłem matki na nowe a rodziny dalej żyją i nie umierają" 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.