Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pszcoły Rasy środkowoeuropejskiej


Recommended Posts

8 minut temu, manio napisał(a):

Nasz kolega ma więc prywatny dostęp do trutowiska AMM. To marzenie wszelkiej maści oszołomów. Choćby dlatego warto spróbować , dla weryfikacji tych bajdurzeń narcystycznych nieuków.

Tylko coś w tym roku (pszczelarskim) wszystkie pszczoły po młodych matkach uznałbym za coś ala buckfast KB 😉

Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że trutnie są wiezione w ulach i wyciągane tylko do inseminacji, w okolicy Kocierzowych/Gomunic/Kamieńska jest dużo pszczelarzy i nie byłbym zaskoczony gdyby wymusili taką politykę na ośrodku.
Jeśli nie zabraknie mi zapału w trakcie sezonu to może potwierdzę te teorie.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, MAQ napisał(a):

 

Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że trutnie są wiezione w ulach i wyciągane tylko do inseminacji, w okolicy Kocierzowych/Gomunic/Kamieńska jest dużo pszczelarzy i nie byłbym zaskoczony gdyby wymusili taką politykę na ośrodku.

 

Od tej pory utrzymywana jest w systemie hodowli zachowawczej – początkowo w oparciu o program opracowany przez Prof. Michała Gromisza z ISK w Puławach, a obecnie w ramach Programu hodowlanego ochrony zasobów genetycznych.
Program ochrony realizowany jest w stadach zachowawczych znajdujących się w powiecie radomszczańskim i piotrkowskim. Wielkość populacji naturalnej tej linii utrzymywanej poza stadami zachowawczymi (pow. radomszczański, częstochowski, wieluński) wynosi około 360 rodzin.

http://www.bioroznorodnosc.izoo.krakow.pl/node/172

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, MAQ napisał(a):

Tylko coś w tym roku (pszczelarskim) wszystkie pszczoły po młodych matkach uznałbym za coś ala buckfast KB 😉

Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że trutnie są wiezione w ulach i wyciągane tylko do inseminacji, w okolicy Kocierzowych/Gomunic/Kamieńska jest dużo pszczelarzy i nie byłbym zaskoczony gdyby wymusili taką politykę na ośrodku.
Jeśli nie zabraknie mi zapału w trakcie sezonu to może potwierdzę te teorie.

Nie sądzę aby trutnie były więzione. One muszą dojrzeć, polatać,  zanim staną się materiałem do inseminacji 

 Dopiero takie oblatane , dojrzałe są wybierane.  Strefa ochronna wobec powszechnej sztucznej inseminacji nie ma znaczenia dla utrzymania dyscypliny genowej. To czysty marketing.

 

No cóż krainka po KB to prosta droga do wybujałości, ale u mnie za ubogo na takie linie

 KB u mnie to tylko pszczoły bez śladu miodu.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, MAQ napisał(a):

Tylko coś w tym roku (pszczelarskim) wszystkie pszczoły po młodych matkach uznałbym za coś ala buckfast KB 😉

Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że trutnie są wiezione w ulach i wyciągane tylko do inseminacji, w okolicy Kocierzowych/Gomunic/Kamieńska jest dużo pszczelarzy i nie byłbym zaskoczony gdyby wymusili taką politykę na ośrodku.
Jeśli nie zabraknie mi zapału w trakcie sezonu to może potwierdzę te teorie.

Prawidłowo ule z trutniami do sztucznego zapłodnienia powinny być wyposażone w oblotniki uniemożliwiające ucieczkę trutni , wypróżnienie lub zalatywanie obcych. Po zakończeniu sztucznej inseminacji po ściągnięciu oblotników trutnie są wypuszczane , ale nie jest aż tak dużo aby wpłynąć na pszczoły w okolicy. Do zapłodnienia jednej matki wprawny inseminator potrzebuje 10 trutni tak że przy np. 100 matkach potrzeba 1000 trutni.

  • Dziękuję 2
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, manio napisał(a):

Nie sądzę aby trutnie były więzione. One muszą dojrzeć, polatać,  zanim staną się materiałem do inseminacji 

 Dopiero takie oblatane , dojrzałe są wybierane.  Strefa ochronna wobec powszechnej sztucznej inseminacji nie ma znaczenia dla utrzymania dyscypliny genowej. To czysty marketing.

 

No cóż krainka po KB to prosta droga do wybujałości, ale u mnie za ubogo na takie linie

 KB u mnie to tylko pszczoły bez śladu miodu.

Kilka lat sprowadzałem KB i moim zdaniem gorzej czerwią od krainek takich jak Sklanar czy Celle. Generalnie KB są to bardzo łagodne pszczoły , ale niestety rodziny z matkami zapłodnione przez trutnie KB bez względu czy to krainki czy też KB są niestety złośliwe i dlatego z nich zrezygnowałem.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, lech napisał(a):

Kilka lat sprowadzałem KB i moim zdaniem gorzej czerwią od krainek takich jak Sklanar czy Celle. Generalnie KB są to bardzo łagodne pszczoły , ale niestety rodziny z matkami zapłodnione przez trutnie KB bez względu czy to krainki czy też KB są niestety złośliwe i dlatego z nich zrezygnowałem.

Agresja pszczół mi mało przeszkadza i mogę się z nią pogodzić , bom wychowany pszczelarsko  na lokalnej pszczole augustowskiej , ale KB czy inne plenne żółte pszczoły u mnie nie są w stanie odłożyć zapasów. Tyle zjedzą ile przyniosą , miodnie puste . Czerwiły doskonale o d dechy do dechy. Dobre może na  odkłady , ale ja się takim handele nie zajmuję  - u mnie nie ma na to rynku, Czasem robię odkłady na sprzedaż w dowolnym formacie , ale to na szczególną prośbę bo to kompletnie nieopłacalne jak chce się zrobić "jak sobie".

U mnie Minnesoty, Ambrozyjki ,  Włoszki  czy KB były bardzo agresywne już w pokoleniu F1 , nie tylko broniły gniazda , ale szukały mnie nawet jak zbierałem truskawki z dala od uli , gdzie innym pszczołom takie pomysły nie przychodziły do głowy. Takie nigdy nie były pszczoły lokalne, jeśli atakowały zaciekle to miały ku temu powód.

Jak pierwszy raz miałem łagodne krainki to myślałem , że jakiś chore bo w ogóle się nie zrywały z ramek  i żadna nie żądliła ani nie szukała dziury w ubraniu . Dziś się z tego śmieję :) , ale naprawdę byłem zdziwiony . Patrzyły na mnie i nic , mogłem je pacem ganiać po ramce i też się nie zrywały. 

Moim zdaniem to matka wzbudza pszczoły do agresji.  Poddanie dobrej matki do nawet ostrych pszczół powodowało zmianę obyczajów jak tylko nowa matka zaczęła czerwić. Nie trzeba było czekać na wymianę pokolenia , choć wtedy to już zupełnie inna bajka. Problem był tylko z poddaniem obcej genowo matki do pszczół lokalnych . Ganiały ją po plastrach i jak zniosła parę jajek to od razu zakładały mateczniki. Wtedy zabierałem cenną matkę i robiłem odkłady z matecznikami. Nauczyłem się wtedy ,że lepiej  robić odkład i jak się rozwinie to go mocno zasilać dowolną pszczołą , niż poddać obcą genowo matkę do pełnej , silnej rodziny. Ciekawe jak by to działało w drugą stronę? Bo nigdy nie próbowałem poddać lokalnej matki do bikfastów czy krainek.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, manio napisał(a):

Agresja pszczół mi mało przeszkadza i mogę się z nią pogodzić , bom wychowany pszczelarsko  na lokalnej pszczole augustowskiej , ale KB czy inne plenne żółte pszczoły u mnie nie są w stanie odłożyć zapasów. Tyle zjedzą ile przyniosą , miodnie puste . Czerwiły doskonale o d dechy do dechy. Dobre może na  odkłady , ale ja się takim handele nie zajmuję  - u mnie nie ma na to rynku, Czasem robię odkłady na sprzedaż w dowolnym formacie , ale to na szczególną prośbę bo to kompletnie nieopłacalne jak chce się zrobić "jak sobie".

U mnie Minnesoty, Ambrozyjki ,  Włoszki  czy KB były bardzo agresywne już w pokoleniu F1 , nie tylko broniły gniazda , ale szukały mnie nawet jak zbierałem truskawki z dala od uli , gdzie innym pszczołom takie pomysły nie przychodziły do głowy. Takie nigdy nie były pszczoły lokalne, jeśli atakowały zaciekle to miały ku temu powód.

Jak pierwszy raz miałem łagodne krainki to myślałem , że jakiś chore bo w ogóle się nie zrywały z ramek  i żadna nie żądliła ani nie szukała dziury w ubraniu . Dziś się z tego śmieję :) , ale naprawdę byłem zdziwiony . Patrzyły na mnie i nic , mogłem je pacem ganiać po ramce i też się nie zrywały. 

Moim zdaniem to matka wzbudza pszczoły do agresji.  Poddanie dobrej matki do nawet ostrych pszczół powodowało zmianę obyczajów jak tylko nowa matka zaczęła czerwić. Nie trzeba było czekać na wymianę pokolenia , choć wtedy to już zupełnie inna bajka. Problem był tylko z poddaniem obcej genowo matki do pszczół lokalnych . Ganiały ją po plastrach i jak zniosła parę jajek to od razu zakładały mateczniki. Wtedy zabierałem cenną matkę i robiłem odkłady z matecznikami. Nauczyłem się wtedy ,że lepiej  robić odkład i jak się rozwinie to go mocno zasilać dowolną pszczołą , niż poddać obcą genowo matkę do pełnej , silnej rodziny. Ciekawe jak by to działało w drugą stronę? Bo nigdy nie próbowałem poddać lokalnej matki do bikfastów czy krainek.

Moje doświadczenia z KB są jednak inne. W porównaniu do krainki rozwijały się słabiej , tworzyły też słabsze rodziny ale miodu miały dużo. Nie nadawały się do hodowli matek bo ciągnęły mało mateczników. Nie uważam , że matka swoją obecnością wzbudza pszczoły do agresji. Po wymianie matki w sierpniu tak naprawdę dopiero w przyszłym roku pod koniec kwietnia rodzina łagodnieje. Jeżeli pszczoły chcą wymienić matkę zaraz po przyjęciu najczęściej świadczy o uszkodzeniu pazurków matki w czasie przebywania w klateczce , przez pszczoły z ula do którego ją poddajemy. Sytuacje te są najczęstsze w rodzinach złośliwych. W tym zakresie pszczoły przeszkoliły mnie dokładnie.

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, lech napisał(a):

Moje doświadczenia z KB są jednak inne. W porównaniu do krainki rozwijały się słabiej , tworzyły też słabsze rodziny ale miodu miały dużo. Nie nadawały się do hodowli matek bo ciągnęły mało mateczników. Nie uważam , że matka swoją obecnością wzbudza pszczoły do agresji. Po wymianie matki w sierpniu tak naprawdę dopiero w przyszłym roku pod koniec kwietnia rodzina łagodnieje. Jeżeli pszczoły chcą wymienić matkę zaraz po przyjęciu najczęściej świadczy o uszkodzeniu pazurków matki w czasie przebywania w klateczce , przez pszczoły z ula do którego ją poddajemy. Sytuacje te są najczęstsze w rodzinach złośliwych. W tym zakresie pszczoły przeszkoliły mnie dokładnie.

No to mamy zupełnie inne doświadczenia, ale to wcale nie dziwne bo i pszczoły lokalne mieliśmy inne. Ja pisałem o mojej lokalnej pszczoły typu Augustowska AMM. Matka nie musi być uszkodzona, jeśli jest bardzo odległa genetycznie to pszczoły chcą ją wymienić jakby była wadliwa. 

Jeśli robiłem małe odkłady, a matkę poddawałem w kołpaku na czerw to nie było tego problemu. Takie odkłady nie były też agresywne mimo że pszczoły zabrane z piekielnych rodzin. Dlatego pisałem że to feromony matki sterują agresją nie tylko geny. Diswiadczylem tego wielokrotnie. Poddając matkę odlegla genetycznie do osieroconej rodziny ryzykujemy nie tylko cicha wymianec, ale nawet jej okłebieniw. Podobne problemy miałem z matkami inseminowanymi . Kołpak na pszczoły na wygryzieniu eliminuje i ten problem.

 

 

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, manio napisał(a):

No to mamy zupełnie inne doświadczenia, ale to wcale nie dziwne bo i pszczoły lokalne mieliśmy inne. Ja pisałem o mojej lokalnej pszczoły typu Augustowska AMM. 

U nas lokalna pszczoła nie miała linii i nazywana była potocznie kundlem. W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku pojawiły się rzadko pszczoły kaukaskie. Lata osiemdziesiąte to początek pojawiania się matek linii norweskiej. Początek lat dziewięćdziesiątych to okres sprowadzania matek reprodukcyjnych od p.Loca.  Wtedy ja rozpocząłem hodowlę matek na większą skalę /początek hodowli matek był w 1983 roku/ bazując na tych matkach. Później uległem modzie na buckfasty i inne linie krainki stopniowo rezygnując z krajowych matek reprodukcyjnych na rzecz zagranicznych. Dzisiaj hoduję głównie sklenara G10 z dwóch źródeł z Austrii i w ubiegłym roku sprowadziłem na próbę matki reprodukcyjne kraińskie z Słowenii. Zresztą próby z innymi matkami będę jak zdrowie pozwoli prowadził dalej. Dzisiaj  siedzę w fotelu bo pod koniec roku z powodu migotania przedsionków miałem zabieg krioablacji serca.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, lech napisał(a):

U nas lokalna pszczoła nie miała linii i nazywana była potocznie kundlem. W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku pojawiły się rzadko pszczoły kaukaskie. Lata osiemdziesiąte to początek pojawiania się matek linii norweskiej. Początek lat dziewięćdziesiątych to okres sprowadzania matek reprodukcyjnych od p.Loca.  Wtedy ja rozpocząłem hodowlę matek na większą skalę /początek hodowli matek był w 1983 roku/ bazując na tych matkach. Później uległem modzie na buckfasty i inne linie krainki stopniowo rezygnując z krajowych matek reprodukcyjnych na rzecz zagranicznych. Dzisiaj hoduję głównie sklenara G10 z dwóch źródeł z Austrii i w ubiegłym roku sprowadziłem na próbę matki reprodukcyjne kraińskie z Słowenii. Zresztą próby z innymi matkami będę jak zdrowie pozwoli prowadził dalej. Dzisiaj  siedzę w fotelu bo pod koniec roku z powodu migotania przedsionków miałem zabieg krioablacji serca.

Wygląda na to że masz bardzo duże doświadczenie skoro pamiętasz pszczoły z połowy lat siedemdziesiątych. 😁 Wtedy to i ja początkowałem swoją naukę z pszczołami i były to właśnie głównie  rodzime lokalne AMM  potocznie nazywane kundelki , ale były już nieco ulepszane bo z  mojego Kola zaczynaliśmy już sprowadzać matki  z hodowli Dr. Zawilskiego który mieszkał pod Warszawa  20 km  od naszego Koła i Koledzy chętnie od niego kupowali matki z jego hodowli ,   pszczoły krainki pochodzące  z byłej Jugosławii  chyba  nazywały się "Alfa" jak mnie pamięć nie myli ,   które już znacznie poprawiały wskaźniki hodowlane  i również pszczoły kaukaskie matki które w krzyżówkach z lokalną AMM    były już znacznie bardziej miodne i dobrze znosiły zimy w warszawiakach. Ale były tez i lokalne AMM pszczoły obronne , do których ubierałem się w watowane spodnie , kurtkę watowaną i gumowce na nogi  i rękawice lotnicze grube na których po zdjęciu ich po miodobraniu na jednym cm. kw. powierzchni rekawicy  było po 7-8 żądeł w wyrwanymi wnętrznościami.  

Jakie były wtedy modne pszczoły od Zawilskiego ?

Cytat

PSZCZOLY Z HODOWLI DRA ANDRZEJA ZAWILSKIEGO (Uwaga ! Nie zostały zgłoszone do wpisu do ksiąg hodowlanych) Alfa Linia selekcjonowana od 1967 roku z pszczół jugosłowiańskich. Charakteryzuje się wczesnym rozwojem wiosennym. Tworzy rodziny silne i bardzo silne, lecz małorojliwa. Dobrze trzyma się plastra, bardzo pracowita. Jest pszczołą bardzo łagodną. Odporna na choroby. Silnie mostkuje plastry. Daje dobre efekty w krzyżówkach z gamą. Beta Charakteryzuje się wczesnym rozwojem wiosennym tworząc rodziny silne i bardzo silne, Jest pszczołą nierojliwą, bardzo łagodną i odporną na choroby. Cechuje ją niezwykła pracowitość. Wykorzystuje najmniejsze nawet wziątki. Nadaje się zatem na tereny o słabych pożytkach. Gama Wyselekcjonowana z materiału otrzymanego w swoim czasie od profesora Woźnicy. Pochodzi z grupy pszczół gruzińskich wysokogórskich. Odznacza się ogromną pracowitością. Tworzy rodziny średniosilne. Bardzo łagodna w prze- ciwieństwie do pozostałych pszczół kaukaskich gama ma stosunkowo dobry rozwój wiosenny. Trudniej w stosunku do karniki przechodzi do wyższych kondygnacji. Można temu zaradzić przenosząc plaster z czerwiem. Miód sklepi na mokro. Dobre efekty uzyskuje się w k

 

 

A później to już poszło i zaczęła się moda na "kolorowe papużki" z różnych stron Świat  

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, lech napisał(a):

U nas lokalna pszczoła nie miała linii

 

"Żuławka"  Matka założycielka pochodzi z pow. Sztum z pasieki Jana Piotrowskiego, zlokalizowanej między lasami. Warunki tam dość pierwotne, pożytki b. dobre. Wyróżniała się rekordową wydajnością. Komisja w składzie: inż. J. Zimny, J. Szymankiewicz i in. wytypowała ją do selekcji. Poza dobrą produkcją wyróżnia się charakterystycznym zachowaniem w czasie pracy w gnieździe: niepokoi się i szumi. Pracowita, znosi dobrze wiatry nadmorskie, lecz jednak trochę skłonna do rójki. Ma przeciętnie długi języczek. W swoim terenie rozporządza długim okresem rozwojowym do głównego pożytku, uzyskuje więc tam maksymalną siłę na długo przed tym okresem. Stąd problem rójki. Wydaje się, iż utrzymuje ona dobrą kondycję, szybko daje sobie radę z chorobą zarodnikowcową i z motylicą. 

 

linia Pomorzanka hodowli Grunta - używane w latach sześćdziesiątych określenie populacji pszczoły utrzymywanej i selekcjonowanej przez W.Grunta w Chojnicach, jako reprezentatywnej dla pszczoły Borów Tucholskich, zaliczanej do rasy środkowoeuropejskiej.

 

linia Pomorzanka hodowli RRZD Minikowo - linia pszczoły środkowoeuropejskiej selekcjonowana w latach siedemdziesiątych w RRZD w Minikowie, objęta nadzorem hodowlanym.

 

Pracę hodowlaną mającą na celu doskonalenie populacji zapoczątkowano w 1975 roku. W roku 1973 wyprowadzono miejscową linię pszczół i nadano jej nazwę "Pszczoła Pomorska".

Produkcja miodu towarowego selekcjonowanych rodzin miejscowej pszczoły środkowoeuropejskiej, na przestrzeni 17 lat, wzrosła z 7,8 kg do 17,9 kg, czyli o ponad 10 kg z rodziny (129%). Na terenie okręgu koszalińskiego osiągnęła średnią wielkość przekraczającą 25 kg (TABELA 3). Pod względem wydajności miodowej linia pomorska nie ustępowała krzyżówkom użytkowym z innymi rasami.

 

Edited by michal79
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, lech napisał(a):

Prawidłowo ule z trutniami do sztucznego zapłodnienia powinny być wyposażone w oblotniki uniemożliwiające ucieczkę trutni , wypróżnienie lub zalatywanie obcych. Po zakończeniu sztucznej inseminacji po ściągnięciu oblotników trutnie są wypuszczane , ale nie jest aż tak dużo aby wpłynąć na pszczoły w okolicy. Do zapłodnienia jednej matki wprawny inseminator potrzebuje 10 trutni tak że przy np. 100 matkach potrzeba 1000 trutni.

lech, dzięki za wyjaśnienie i dużo zdrowia by były siły na pszczelarzenie w nowym sezonie :)

 

czyli wychodzi że moje "elitarne" trutowisko AMM może być mrzonką 😅

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, MAQ napisał(a):

czyli wychodzi że moje "elitarne" trutowisko AMM może być mrzonką 😅

nie , wręcz przeciwnie , tylko zarodowa część pasieki więzi trutnie , część osłonowa , kilkaset uli ma trutnie wolne i z tych możesz korzystać.

sam sępie na pasiece zarodowej naszego lokalnego Prezesa , który ma swoją linię krainki i wierzę ,że moje matki unasienniają się jego trutniami. Ma pasiekę na obrzeżu miasta i matki unasienniane w mieście są lepsze niż te w wsi , 15 km dalej od pasieki Prezesa. 

3 godziny temu, lech napisał(a):

U nas lokalna pszczoła nie miała linii i nazywana była potocznie kundlem

a która pszczoła nie jest kundlem ? Matka kopuluje co najmniej z 10 trutniami i  pewnie raz to blondyn, raz cygan a innym razem rudy ? Kundlowatość nawet jest pożądana u pszczoły użytkowej i nawet się nazywa naukowo heterozją :)

Moje pszczoły lokalne z lat 70tych nazywam na wyros augustowskimi bo mieszkam ze 40 km od Augustowa czy pasieki  w Płaskiej - a to zagłębie pszczoły augustowskiej. Widziałem też te pszczoły w czystej linii ( o ile możne mówić o czystości AMM) i wyglądały identycznie jak te na których byłem  ćwiczony :) , bo nie byłem  radosnym ich  miłośnikiem , ale tato kazali dymić to dymiłem czy co tam innego polecił. Z czasem pokochałem te zajęcie , ale to długo trwało :)

2 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

ubierałem się w watowane spodnie , kurtkę watowaną i gumowce na nogi  i rękawice lotnicze grube

E , chyba przesadzasz ? Wystarczał kapelusz , koszula flanelowa i spodnie zawiązane od dołu. Na to biały fartuch bo nie było "w owym czasie" kombinezonów w sklepie. Pamiętam  też pszczelarza , który hodował matki pszczele. Osieracał rodzinę zabierając matkę i potem wybierał mateczniki. Ponieważ pszczoły były niezwykle ruchliwe , trudno było znależć matkę  .  On pszczoły wysypywał na rozścielone prześcieradło i omiatał pszczoły gęsim skrzydłem aż znalazł matkę . Zabierał ją bo była w jego pojęciu cenna. Miał ją pewnie od dr Ostrowskiej bo czasem rozdawała swoje nadmiarowe czy wybrakowane. Nie był ubrany w kufajkę , robił to z krótkim rękawem ,  nawet bez kapelusza tylko kawał siatki na twarz . Za podkurzacz służył papierosek "Sport" , bez filtra , ale w szkalanej fifce.  Ja też nie bałem się podejść i widziałem to wiele razy i to bez żadnej ochrony. Ale to był wyjątkowy człowiek i  nie wiem na czy polegał jego fenomen , bo nawet jego matki w naszej psiece były  "normalne" : rzucały się na każdego kto nie  uciekał. Pot i stare ubranie były tym czego nie lubią najbardziej :)

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, manio napisał(a):

E , chyba przesadzasz ?

Nie jestem w stanie teraz tego udokumentować  Ci  😁 Ale też nie twierdzę , że to tak było ze wszystkimi rodzinami w pasiece i że  zawsze podczas miodobrań tak się ubierałem  , ale ekstremalne fakty się zapamiętuje i ten opisywany fakt był właśnie takim  ekstremalnym przypadkiem z jedną z rodzin . 

Zresztą pisałem  już o tym na forum kiedyś  , rodzinę taką kupiłem  od starego pszczelarza wówczas takiego co to miał tylko  stare pszczoły nigdy nie dokupował żadnej matki z zewnątrz do pasieki , tak mówił . Kupiłem bo  u mnie wtedy wiatr huraganowy w styczniu powywracał wszystkie ule w pasiece i tylko jedna rodzina przeżyła i musiałem odnowić pasiekę . I co było dalej , po tej przygodzie  podczas której jeszcze pszczoły wówczas pokąsały dzieci sąsiada   i przyszedł sąsiad do mnie z pretensją , bo aż musiał jechać z dzieckiem do szpitala  i wtedy  po zabraniu miodu  w sierpniu ,( taki to był czas wtedy że miód brało się nawet w połowie sierpnia ), postanowiłem że tej rodziny nie zakarmię na zimę syropem  bo alternatywa był tylko muchozol , ale do tego nie miałem sumienia. 

I co  , rodzina  przeżyła do wiosny bez za karmienia i dopiero na wiosnę w kwietniu  rodzinę tą rozdzieliłem  pomiędzy pozostałe rodziny a matkę zlikwidowałem.

Takich przypadków się nie zapomina. 🙂  

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

Nie jestem w stanie teraz tego udokumentować  Ci  😁

Wierzę , bom człowiek wiekowy i niejedno widziałem , mam też swoje wspomnienie w tej dziedzinie :

mój kolega kupił sobie 1 ul i miał w nim pszczoły, ale nie miał śmiałości ich oglądać dalej niż na wylotku . W lipcu poprosił mnie o sprawdzenie czy pszczoły nie głodują. Nałożyłem kapelusz , pozostając w koszulce z krótkim rękawem. Z pieśnią na ustach przejrzałem ul , a ponieważ był pełen miodu to i wykręciłem co było. Kolega był wniebowzięty.

Po miesiącu zachęcony moim przykładem ubrał się w watówkę i pikowane spodnie , gumofilce i rękawice gumowe do łokcia. Chciał powtórzyć mój sukces. Ubrania używał zimą do wypraw na ryby , więc miało swój specyficzny zapaszek. Zostawił otwarty ul i uciekał do jeziora. Wylądował na pogotowiu i to był koniec jego przygody z pszczołami. Pszczoły znalazły luki w jego ubraniu , a wściekły atak połączony z uderzeniami w kapelusz spowodowały panikę większą niż ból. Parafrazując znane powiedzenie elektryków : z prądem i pszczołami nie ma żartów.

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

Zwierzeta i smiem twierdzic ze pszczoly tez wyczuwaja "ludzki strach" powodujacy agresje. W rekawicach robilem pierwsza godzine przy moich pszczolach. Jak ludzie maga w tym pracowac? Dobre na budowie? 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Beeman napisał(a):

W rekawicach robilem pierwsza godzine przy moich pszczolach. Jak ludzie maga w tym pracowac? Dobre na budowie? 

Ja daję radę cały czas 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Beeman napisał(a):

Zwierzeta i smiem twierdzic ze pszczoly tez wyczuwaja "ludzki strach" powodujacy agresje

Ja bym powiedział że odwrotnie 😁 To ludzie odczuwają strach powodujący że zachowują się nieostrożnie , niedelikatnie  z pszczołami czym wywołują u nich agresję .

A jeżeli już coś wyczuwają to zapachy na pewno. 🙂  A co do rękawic to zakładam wyłącznie rękawice lateksowe cienkie które niewiele przeszkadzają w pracy   , właśnie żeby nie wyczuwały obcych zapachów. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzychu napisał(a):

Ja daję radę cały czas 

A ja używam lateksowych , ale głównie w czasie miodobrania. Ręce i paznokcie w kicie pszczrlim to wątpliea elegancja? a trudno oczyścić. 

Zdarzało mi się jednak zakładać skorzane rękawice do pszczół w sytuacjach szczególnie zapalnych kiedy atakują brz względu na zapach i zachowanie. To nie Kanada i klimat tez moze powodować agresję. W końcu to same samice i mają swoje fochy.

 

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Beeman napisał(a):

wyczuwaja "ludzki strach" powodujacy agresje

 

Dziadek mi te historie opowiadał. 

Że ludzki pot. 

Że strach rozpoznają.

Że nie chodzić po alkoholu.

 

W lecie pot czasem mi kapał z czoła przez siatkę na pszczoły.

Jak czasem szukałem wyjątkowo cennej matki, to potrafiło mi tak serce walić, że czułem w głowie, a co dopiero pszczoły na trzymanej ramce. 

Piwko przy wylotkach na koniec roboty pijam, wtedy kiedy powinny być bardziej pobudzone niedawną robotą.

I co?

Nie wpływa to na agresję moich pszczół.

 

Jedyny zapach wywołujący ich reakcję, to lakier do paznokci, którym kiedyś pisałem oznaczenia na ulach, czy znakowałem matki.

Link to comment
Share on other sites

Pracowałem sam przy ulu i był spokój choć dało się wyczuć ich niezadowolenie, ale mnie tolerowały. Zawołałem ojca do pomocy którego przez 3 miesiące nie było i tylko zdążył włożyć beleczkę odstępnikową i uciekł bo go obskoczyły.

Zależy od ich "humoru" i wtedy inny zapach może spowodować agresje.

 

Też uważam że pszczoły są wstanie rozpoznać/czy przyzwyczaić się do osoby/zapachu która z nimi pracuje i wykazać jej większą taryfę zaufania. Wszystko w granicach rozsądku ofc.

Edited by hurriway
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

Miałem kiedyś takie mocno agresywne pszczoły, jak już miałem u nich cos zrobić, to najlepiej z moją "POŻ", wtedy jeszcze ze mną na przeglądy chodziła. Ją gryzły, ja miałem święty spokój. Ponoć bardziej gryzą tych co się nerwowo zachowują. 

  CO do piwa- zdarzało mi się chodzić na przegląd po piwie, nie zauważyłem by mnie jakoś agresywniej wtedy traktowały...

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
W dniu 16.01.2024 o 21:48, michal79 napisał(a):

Uważny obserwator domyśli się, dlaczego była najbardziej agresywna i właśnie przy otwieraniu. I że w obiektywnej skali ona wcale nie jest agresywna, skoro rękawice zostały w kieszeni...

Niestety nic nie umiem dostrzec, o co tu chodzi?

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, MAQ napisał(a):

Niestety nic nie umiem dostrzec, o co tu chodzi?

 

Przy mojej ręce widać. Powałka nie przylegała tak super jak w innych ulach i położyły więcej kitu. Chrupnięcie tego kitu je denerwuje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.