manio Opublikowano Niedziela o 15:33 Opublikowano Niedziela o 15:33 (edytowane) W dniu 11.07.2025 o 21:08, gajowy napisał(a): Ja sam nie bardzo lubię BF ale nie dla zasady, tylko na moich ograniczonych pożytkach nie dawały mi miodu nawet przy pełnym pszczoły ulu. To slogan powtarzany na forach. Nie ma jednej linii BF tak samo jak nie ma jedynej słusznej linii srainki. Zapewniam ,że są linie BF które są plenne na poziomie srainki , a nie mają jej wad . Mam BF nawet w warszawiaku poszerzanym i wcale nie pracuje mi się z nimi gorzej niż na 1/2 Dadant z prawdziwą ( a nie udawaną) gospodarką korpusową. Bardzo lubię pszczoły BF i nie będę nigdy miał srainek czy innych lokalsów z piekła rodem. Ale każdy może mieć przecież dowolne pszczoły , byle się z nimi dogadywał i rozumnie prowadził gospodarkę ulową , tak jak mu pszczoły podpowiadają . Bo tego należy się nauczyć czytać i tej komunikacji nauczyć. Pożytki to rzecz wtórna i z próżnego nikt nic nie naleje. Jak nie ma co ,to i krainki nie przyniosą . Taka sytuacja jest teraz u mnie . Jedno miodobranie i koniec sezonu. Zamiast wirowania lipy będę karmił pszczoły. Przecież to nie wina BF , że nie ma po co wylecieć z ula. Edytowane Niedziela o 16:02 przez manio Cytuj
gajowy Opublikowano Niedziela o 19:45 Opublikowano Niedziela o 19:45 (edytowane) 4 godziny temu, manio napisał(a): To slogan powtarzany na forach. Nie ma jednej linii BF tak samo jak nie ma jedynej słusznej linii srainki. Zapewniam ,że są linie BF które są plenne na poziomie srainki , a nie mają jej wad . Mam BF nawet w warszawiaku poszerzanym i wcale nie pracuje mi się z nimi gorzej niż na 1/2 Dadant z prawdziwą ( a nie udawaną) gospodarką korpusową. Bardzo lubię pszczoły BF i nie będę nigdy miał srainek czy innych lokalsów z piekła rodem. Ale każdy może mieć przecież dowolne pszczoły , byle się z nimi dogadywał i rozumnie prowadził gospodarkę ulową , tak jak mu pszczoły podpowiadają . Bo tego należy się nauczyć czytać i tej komunikacji nauczyć. Pożytki to rzecz wtórna i z próżnego nikt nic nie naleje. Jak nie ma co ,to i krainki nie przyniosą . Taka sytuacja jest teraz u mnie . Jedno miodobranie i koniec sezonu. Zamiast wirowania lipy będę karmił pszczoły. Przecież to nie wina BF , że nie ma po co wylecieć z ula. Zapewne są różne BF. Ja nie trafiłem na tę która by mi się sprawdziła. Sprawdza mi się srainka NIESKA i pocioty po niej i jej się trzymam. A skoro mi się sprawdza, to nie mam potrzeby eksperymentować i tracić kolejny sezon na szukanie dobrego dla mnie BF. I nie jest wcale z piekła rodem. Rękawice od kilku sezonów zakładam cienkie, nitrylowe, bo takich używam w robocie. I zakładam tylko po to by się łapy nie brudziły propolisem i miodem. Wczoraj byłem na polu gryki. Trzy podobnej siły rodziny. Jedna- jakaś krzyżówka po BF, podejrzewam dużo genów "włoszki" bo pszczoła żółta prawie jak osa. Na trzy ule miodu pół nadstawki naniosła srainka poNIESKOWA. U pozostałych dwóch ładnie odbudowana węza w nadstawce i sucho. Edytowane Niedziela o 19:54 przez gajowy 1 Cytuj
manio Opublikowano Poniedziałek o 09:24 Opublikowano Poniedziałek o 09:24 13 godzin temu, gajowy napisał(a): prawdza mi się srainka NIESKA i pocioty po niej i jej się trzymam. A skoro mi się sprawdza, to nie mam potrzeby eksperymentować i tracić kolejny sezon na szukanie dobrego dla mnie BF. I nie jest wcale z piekła rodem I tego się trzymaj , wcale nie pisałem że krainki są z piekła rodem, miałem na myśli lokalne pszczoły "do chłopa spod Zambrowa" . Krainki są łagodne i nie mem do nich uwag poza tym ,że u mnie były bardziej rojliwe niż BF. Nie kwestionuje przecież krainek , a tylko twierdzenie ,że BF wszystkie są patologicznie plenne , nie noszą miodu w ubogich warunkach bo go przejadają i są szatanami już w pokoleniu F1 - bo tego zabrakło w Twojej opinii , a to też częsta opinia na forach . To wszystko może się zdarzyć , ale to nie jest zasada. Długo przekonywałem się do BF , tym bardziej , że mam lokalnego hodowcę bardzo przyzwoitej krainki p. Lutkiewicza . Miałem też wszystkie problemy z BF o których piszesz i które sam wymieniłem , ale w końcu poszedłem po rozum do głowy i to pomogło. 1 Cytuj
gajowy Opublikowano Poniedziałek o 10:34 Opublikowano Poniedziałek o 10:34 51 minut temu, manio napisał(a): Nie kwestionuje przecież krainek , a tylko twierdzenie ,że BF wszystkie są patologicznie plenne , nie noszą miodu w ubogich warunkach bo go przejadają i są szatanami już w pokoleniu F1 - bo tego zabrakło w Twojej opinii , a to też częsta opinia na forach Co do szatanowatości BF w pokoleniu F1 to u mnie się nie sprawdziło. Nie odbiegały od innych "kundelków". A miałem nawet dużo bardziej złośliwe F1 FORUM PSZCZELARSKIE BEZ POLIYKI krainkach ale to przypisywałem trutniom sąsiada który przez pierwsze lata swego pszczelarzenia miał pszczółki co mu żonę po ogródku ganiały za sam fakt że przechodziła 10m od ula. Szczęśliwie poszedł po rozum do głowy i wymienił matki (żona została ta sama). Tak sobie obserwuję jak różne mogą być pożytki w obrębie tej samej wsi. Jeden sąsiad ma ule wielkopolskie. Sądząc po ilości nadstawek to ma równie biedny sezon jak ja albo nawet biedniejszy. Z drugiej strony- jakiś kilometr a może półtora facet ma na podwórku ze 20 wielkopolskich i tam widzę o dwie nadstawki na ul średnio więcej. Ale gość mieszka na granicy suchego sosnowego lasu a podmokłych łąk które ciągną się kilometrami w dolinie Pranarwii. Na dodatek ma odcinek ok 500m wiejskiej ulicy obsadzonej starymi , kwitnącymi lipami. Na łąkach pięknie chwasty kwitną. Oczywiście może być i tak, że sąsiad i ja to d... nie pszczelarze a on ma talent. Ale skłaniam się do prawdziwości (rosyjskiego bodajże) powiedzenia że dobrzy pszczelarze są tam gdzie dobre pożytki. Rojliwość krainek jest dla mnie akceptowalna. Jeśli matki nie mają trzech lat to raczej się nie roją. A Ty sam chyba wspomniałeś że swoje matki w tym właśnie celu często wymieniasz. Swoją drogą, kupujesz zawsze od hodowcy, czy jakiś procent stanowią własne? A z pszczołami spod Zambrowa to pewnie też by było inaczej gdyby ich pan przez okres swego pszczelarzenia prowadził jakąkolwiek selekcję i od czasu do czasu może się przełamał i wprowadził do pasieki trochę sprawdzonych genów:) Cytuj
gajowy Opublikowano Poniedziałek o 15:59 Opublikowano Poniedziałek o 15:59 Sorry ale nie wiem skąd sie wzięło w mojej ostatniej wypowiedzi: 5 godzin temu, gajowy napisał(a): FORUM PSZCZELARSKIE BEZ POLIYKI za późno by edytować... 1 Cytuj
manio Opublikowano Poniedziałek o 16:37 Opublikowano Poniedziałek o 16:37 (edytowane) 6 godzin temu, gajowy napisał(a): A z pszczołami spod Zambrowa to pewnie też by było inaczej nie , te "pszczoły od chłopa spod Zambrowa co to nawet nie wiedział ,że ma pszczoły" to taki synonim pszczół , które nigdy nie były "uślachetniane" pszczołami z hodowli Wyczytałem to kiedyś na pewnym forum oszołomskich pszczelarzy . Widać uważali te okolice jako ciemnogrodzkie zagłębie lokalnej do "bulu" pszczoły. Kiedyś nawet Daro się poruszył i musiałem się tłumaczyć 6 godzin temu, gajowy napisał(a): Tak sobie obserwuję jak różne mogą być pożytki w obrębie tej samej wsi. a ja bym raczej widział to ,że pszczoły się różnią między sobą i mogą mieć np. dłuższe języczki i znoszą pozytki niedostępne dla innych. Obserwowałem to właśnie u BF , że miały inny miód niż krainki . Polbart oczywiście uzasadniał to dłuższymi języczkami , ale to realne wytłumaczenie . Wierność pożytkowa pszczół czasem robi niespodzianki , bo preferencje zbieraczek poszczególnych pasiek mogą być inne , tak jak różna jest linia hodowanych w nich pszczół. 6 godzin temu, gajowy napisał(a): A Ty sam chyba wspomniałeś że swoje matki w tym właśnie celu często wymieniasz. Swoją drogą, kupujesz zawsze od hodowcy, czy jakiś procent stanowią własne? Wymianiałem mniej więcej co 2 lata . Ale to nie rojliwość była głównym powodem. Po 2 latach wzrasta ryzyko ,że matka zacznie gorzej czerwić i z dobrej rodziny zrobi się zdechlaczek. Krainka się wyroi , a BF niekoniecznie. Nie wiem wada to czy zaleta ? W tym roku wcale nie hoduje matek bo warunki słabe , a i jakoś zapał zgasł To zdecydowanie najgorszy pszczelarsko i rolniczo rok jaki pamiętam . A pamięć mam dobrą , póki co. Edytowane Poniedziałek o 17:00 przez manio 1 Cytuj
gajowy Opublikowano 16 godzin temu Opublikowano 16 godzin temu 15 godzin temu, manio napisał(a): nie , te "pszczoły od chłopa spod Zambrowa co to nawet nie wiedział ,że ma pszczoły" to taki synonim pszczół , które nigdy nie były "uślachetniane" pszczołami z hodowli Wyczytałem to kiedyś na pewnym forum oszołomskich pszczelarzy . Widać uważali te okolice jako ciemnogrodzkie zagłębie lokalnej do "bulu" pszczoły. Kiedyś nawet Daro się poruszył i musiałem się tłumaczyć Rozumiem już. I te pszczoły z "nieuślachetnionej" hodowli miały być w czymś lepsze? Dawały więcej miodu? Odporne na choroby były? Czy tylko takie wścieklice do pilnowania pasieki i zniechęcania trutniami innych pszczelarzy do unasienniania własnych matek w okolicy? Co do tego że Daro się obruszył na "kręcenie bęki" z jego stron, to trochę rozumiem. Ostatnio moda na podśmiechujki z Podlasia, jeśli nie wiedział że mówisz o konkretnym przypadku to pewnie mógł poczuć że to kolejny przytyk do jego stron. Swoją drogą, Podlasie to bardzo fajne miejsce, trochę nawet Kurpie przypomina (ale tylko trochę). Nie wiem skąd te wszelkie docinki do tego miejsca. 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 14 godzin temu Autor Opublikowano 14 godzin temu 3 godziny temu, gajowy napisał(a): I te pszczoły z "nieuślachetnionej" hodowli miały być w czymś lepsze? Dawały więcej miodu? Odporne na choroby były? Czy tylko takie wścieklice do pilnowania pasieki i zniechęcania trutniami innych pszczelarzy do unasienniania własnych matek w okolicy? To zahacza o dawną dyskusję. W co najmniej jednym znanym mi badaniu stwierdzono, że pszczoły utrzymywane w pobliżu swojego miejsca pochodzenia, są bardziej odporne na choroby. Podczas badania GEI, kiedy tylko obserwowano rodziny pszczele, bez żadnych interwencji weterynaryjnych (nie jestem pewien jak z podkarmianiem), pod koniec 1000 dniowego okresu, żyło około 3 razy więcej rodzin lokalnych, niż przeniesionych do oddalonych pasiek. A zdrowotność to jest podstawa, którą można było długo zaniedbywać (u nas od początku lat 70-tych), ale prędzej czy później w przypadku pszczół ten temat powraca i o sobie boleśnie przypomina. @manio Ty do siebie co dwa lata sprowadzasz od hodowcy i wymieniasz wszystkie matki, czy te na wymianę wychowują sobie u Ciebie odkłady? 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 9 godzin temu Autor Opublikowano 9 godzin temu Tak myślałem. Tylko nie chciało mi się szukać po całym forum. Masz pszczoły w zasadzie lokalne, do których dolewasz co jakiś czas komercyjnych genów. Cytuj
manio Opublikowano 6 godzin temu Opublikowano 6 godzin temu 3 godziny temu, michal79 napisał(a): Tak myślałem. Nie przesadzaj z tym myśleniem .Śmiałem się z tego, że hodowca warrozy i wszelkiej związanej z nią zarazy pisze o zdrowotności pszczół chłopa spod Zambrowa w stosunku do tych hodowlanych , selekcjonowanych i inseminowanych czy nie daj Boże zagramanicznych :) Nie czujesz w tym śmieszności ? Zachowaj czasem choć resztki powagi bo zajady się robią publice ze śmiechu . Mam w tej chwili Elgony , Monticola , Sahariens dwie linie i widać to na oko , choć Monticola można sprzedawać jako pszczoły spod Zambrowa - ubarwiona całkiem lokalnie , ale tak była od początku. Dopiero matki i trutnie zdradzają egzotyczne , murzyńskie pochodzenie . Sam hoduję matki i odkłady , przecież bez sensu kupować NU . Jeśli kupuję to UN i oceniam dopiero po córkach. Traktuję je jak reproduktorki , choć to w zasadzie BF zmieszańcowane hgw z kim i kiedy. Ale przecież wszystko wiesz lepiej co u kogo piszczy i jeszcze jakieś oszołomskie publikacje przytoczysz. 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 5 godzin temu Autor Opublikowano 5 godzin temu 44 minuty temu, manio napisał(a): hodowca warrozy i wszelkiej związanej z nią zarazy pisze o zdrowotności pszczół chłopa spod Zambrowa w stosunku do tych hodowlanych Raczej w stosunku nie "do tych hodowlanych", a do "nietutejszych". Jeśli hodowlane są tutejsze, to też powinny cechować się większą zdrowotnością. Erik Osterlund bodajże taką strefę zdrowotności zapoczątkował, hodując warrozę i wszelkiej maści zarazę z nią związaną. I teraz co? Problemu z warrozą nie ma, a pszczoły ma. Z tego co pamiętam, pisałeś, że masz jakieś F10. To już są dla mnie pszczoły lokalne, Ełckie. Cytuj
gajowy Opublikowano 4 godziny temu Opublikowano 4 godziny temu 10 godzin temu, michal79 napisał(a): To zahacza o dawną dyskusję. W co najmniej jednym znanym mi badaniu stwierdzono, że pszczoły utrzymywane w pobliżu swojego miejsca pochodzenia, są bardziej odporne na choroby. No tak. Tyko trzymanie pszczoły wg nawet Twoich kryteriów "lokalnej" nie wyklucza selekcji choćby we własnej pasiece. Ciągnięcie matek tylko po pszczołach miodnych, nie szatańsko agresywnych, idących dobrze w rozwój to już jest jakaś selekcja która rozumiem że wyklucza bycie pszczołą "podzambrowską zastodolną" Zaś co do matek sprowadzanych z innego miejsca- nie będę drążył jak robiono te badania. Ciekaw jestem jakie matki sprowadzano jakie te pozamiejscowe? Czy zrobiono grupę kontrolną jak rodziny z tych matek co gorzej przeżywały w nowym środowisku zachowywały się w swoim lokalnym? Do czego piję- jeśli matki robione typowo na sprzedaż, w hurtowych ilościach zestawiono z matkami, które lokalny pszczelarz sobie sam pociągnął, po dwie czy trzy z jednej rodziny to tu już jest trochę ciężko o rzetelne porównanie. Może np.: stąd Manio chwali sobie córki po pszczołach które sprowadził? Nie krytykuję tu badań które przytaczasz bo ich nie śledziłem natomiast wydaje mi się naturalnym dociekanie czemu matka z Niemiec miała by gorzej sobie radzić w Polsce, trafiając w ten sam teoretycznie klimat? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.