Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Leczenie kwasem mrówkowym


Recommended Posts

Zastanawiam się czy nie kupić już takiego dyfuzoru i nie zastosować jeszcze w tym roku przy korzystnej pogodzie czy może po prostu dać sobie w tym roku już spokój i poczekać na wiosnę

Witam. Wiosna napewno nadejdzie, tylko czy twoje dziewczyny jej doczekaja.  Napewno nie jest jeszcze za późno na K.S.   

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
Guest marbert
W dniu 10.10.2019 o 14:18, Beeman napisał:

Witam. Wiosna napewno nadejdzie, tylko czy twoje dziewczyny jej doczekaja.  Napewno nie jest jeszcze za późno na K.S.   

Tu zachodzi pytanie czy ks

Lepiej podać teraz czy przed oblotem?  Podając ks teraz część pszczół się osypie . A jeszcze mogą być do lutego użyteczne? To jest pytanie?

 

Link to comment
Share on other sites

Kiedy to jest ważne pytanie thumbsup.gif  , ale ono wpisuje się w "ciąg technologiczny" ( sorry  że tak ciągle ohi.gif tym "ciągu "w cudzysłowie ale taka czeka nas przyszłość  )  walki z warrozą ?

Ignacy tu poruszył ważny szczegół . Tylko ze zastosowanie KS nie dotyczy on kwasu mrówkowego co jest tematem wątku.

Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, marbert said:

Tu zachodzi pytanie czy ks

Lepiej podać teraz czy przed oblotem?  Podając ks teraz część pszczół się osypie . A jeszcze mogą być do lutego użyteczne? To jest pytanie?

 

Witam. Marbert ja nie zauważyłem jakiegoś ekstra osypu pszczoły podczas podawania kwasu. Być może jak się przedobrzy to zaszkodzi. Aby kwas poprawnie zadziałał musi być odpowiednia koncentracja w ulu. Dla mnie to 15-20ml na dobę.

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert
19 godzin temu, Beeman napisał:

Witam. Marbert ja nie zauważyłem jakiegoś ekstra osypu pszczoły podczas podawania kwasu. Być może jak się przedobrzy to zaszkodzi. Aby kwas poprawnie zadziałał musi być odpowiednia koncentracja w ulu. Dla mnie to 15-20ml na dobę.

Uczestniczyłem w szkoleniu i prowadzący taki argument podniósł . Teoretycznie argument jest do przemyślenia. Wiadomo że kwasy w tym kwas szczawiowy nie są obojętne dla pszczół ,część pszczół po kwasie umrze . Myśl była taka aby te pszczoły po kwasie szczawiowym umarły 60 dni później . Bo te 60 dni coś są w ulu potrzebne. To takie teoretyzowanie . Jedynie. Takie przemyślenia.

 

Link to comment
Share on other sites

Panowie zależy jak KS jest podawany do ula ,  czy w syropie do zlizywania przez pszczoły  czy rozpylany dyfuzorem kwasu w postaci oparów .

Zlizywany uszkadza w większym stopniu aparaty gardzielowe pszczół parząc je i nie wszystkie pszczoły są w stanie zregenerować poparzony aparat gardzielowy , natomiast dyfuzor KS działa trochę subtelniej w atmosferze ula i nie zmusza pszczół do wzajemnego zlizywania z siebie syropu z KS . Aczkolwiek też nie jest to bezpieczne dla pszczół i nie znam badań potwierdzających taką tezę.

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie czytam te wszystkie posty w tym i innych tematach i widzę, że większość ma jakąś obsesje na punkcie warrozy.

To, że jest ciepło jak na grudzień, to nie znaczy, że nie ma zimy. A zimą w ulu nie grzebiemy pod żadnym pozorem. Również latem jak zaglądamy do ula, to musimy wiedzieć w jakim celu

Leczyć, to trzeba wtedy jak jest ku temu pora.

Link to comment
Share on other sites

19 hours ago, irkor said:

Tak sobie czytam te wszystkie posty w tym i innych tematach i widzę, że większość ma jakąś obsesje na punkcie warrozy.

To, że jest ciepło jak na grudzień, to nie znaczy, że nie ma zimy. A zimą w ulu nie grzebiemy pod żadnym pozorem. Również latem jak zaglądamy do ula, to musimy wiedzieć w jakim celu

Leczyć, to trzeba wtedy jak jest ku temu pora.

a czy przełom nie jest porą do leczenia warozy ?? Oczywiście trzeba było by sprawdzić czy osyp naturalny warozy jest większy niż chyba 3-y sztuki na dzień jeśli większy to trzeba interweniować KS a jeśli mniejszy to zabieg można pominąć. 

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert

Od kilku lat stosuję kwas mrówkowy  w parownikach niemieckiej produkcji w ulach Danuta. Parownik płytowy kosztuje około 82 zł za dwa. Jedna padła rodzina pszczela kosztuje znacznie więcej. To taka moja mała filozofia.

 

Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, marbert said:

Od kilku lat stosuję kwas mrówkowy  w parownikach niemieckiej produkcji w ulach Danuta. Parownik płytowy kosztuje około 82 zł za dwa. Jedna padła rodzina pszczela kosztuje znacznie więcej. To taka moja mała filozofia.

 

Oj ta Danuta :) A co do parownika to podeślij może foto bo zaciekawiłaś mnie ja mam taki i sobie chwale część z nową butelką część z butelką starego typu.Dozlieb3

Link to comment
Share on other sites

Trochę posprzątałem w tym temacie i przeniosłem posty dotyczące sublimacji KS do istniejącego wątku dotyczącego kwasu szczawiowego.

Proszę Kolegów o nie mieszanie tematów i pisanie tu tylko o leczeniu kwasem mrówkowym. ?

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert
W dniu 14.12.2019 o 21:19, Brzytwiarz napisał:

Oj ta Danuta :) A co do parownika to podeślij może foto bo zaciekawiłaś mnie ja mam taki i sobie chwale część z nową butelką część z butelką starego typu.Dozlieb3

 

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert

Stosuję inny parownik nassenheider Verdunster profesional. W Polsce jest do kupienia w centrum pszczelarskim Łukasiewicz. Jest na forum reklama to pozwoliłem sobie napisać. Nie wiem czy lepszy? Taki zakupiłem i się sprawdza. I dokupuję rok rocznie. Chyba już mam dość na moje potrzeby. Pisze z telefonu to zdjęcia nie potrafię wysłać. Po nowym roku jak dojdzie nowy komp.  Spróbuję.

Link to comment
Share on other sites

5 hours ago, marbert said:

Stosuję inny parownik nassenheider Verdunster profesional. W Polsce jest do kupienia w centrum pszczelarskim Łukasiewicz. Jest na forum reklama to pozwoliłem sobie napisać. Nie wiem czy lepszy? Taki zakupiłem i się sprawdza. I dokupuję rok rocznie. Chyba już mam dość na moje potrzeby. Pisze z telefonu to zdjęcia nie potrafię wysłać. Po nowym roku jak dojdzie nowy komp.  Spróbuję.

Zgadzam się z tobą widziałem go i faktycznie jest łatwiejszy w użyciu bo odpalasz kwas 60% i przykładasz rameczkę przy czerwiu z parownikiem. Mniejsze problemy z temperaturą zewnętrzną tzn mniej podatny na nią jest a to ogromny +

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert
17 godzin temu, Brzytwiarz napisał:

Zgadzam się z tobą widziałem go i faktycznie jest łatwiejszy w użyciu bo odpalasz kwas 60% i przykładasz rameczkę przy czerwiu z parownikiem. Mniejsze problemy z temperaturą zewnętrzną tzn mniej podatny na nią jest a to ogromny +

 

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert
1 godzinę temu, Robi_Robson napisał:


Chorobcia znów zagwozdka .
Co to takiego ul podkładowy ?

Chochlik jasny, taki jaki standardowy np. odkładowy ul od łysienia. Owy parownik nie mieści się pod powalka.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
Guest marbert
W dniu 1.08.2019 o 01:04, Xpand napisał:

Imho metody podpaskowe to hardcore i brak kontroli nad parowaniem + dużo roboty :) Mało wiem o kwasach, ale przy tym prostszym konstrukcyjnie parowniku dr. Liebiga jest instrukcja na knotach. Od 20C do 25C i dadancie 60% mrówkowy 200ml 7 dni i 2 pełne knoty, a potem 200ml 10dni i 2 pełne knoty, ale jak masz to osiągnąć, to nie wiem ~3 dni różnicy w tej samej temp z instrukcji. Oczywiście zaleca tam 85%, bo jest ! na 60%, więc wtedy dawka jak tikcop pisał, ale knot mniejszy jak przy 60%. Ten parownik Dr. Liebiga wywodzi się ze starej metody na butelkę apteczną i kawałek drewna + parownik (jakby ktoś chciał robić na większą pasiekę). Pracuje on w temp 15C - 30C, ale przecież w nocy i w dzień masz inne temperatury, ten model tego nie ogarnia ze względu na swoją prymitywną konstrukcję, ale działa jakoś.

 

Imho najpewniejszym rozwiązaniem jest Nassenheider profesjonalny, bo on działa od 8-10C do +35C i oddaje taką sama ilość oparów niezależnie od temperatury. Parowanie ma trwać 10-14 dni i to jest moim zdaniem lepsze rozwiązanie, bo mniejsza dawka, stabilnie i dłużej. Oczywiście cena jest trochę inna :) Sam mam problem jak odparować, bo mam przygotowane 3x 360x180 + 4 pusty na parowniki - ktoś coś doradzi :-)? To są ~2 dadanty, ale węższe, a kwas wiadomo idzie w dół. Generalnie bardziej przemawia do mnie 60% stężenie mrówkowego pod względem bezpieczeństwa, amerykanie w jednej publikacji stosowali nawet 50% kwas mrówkowy - większe bezpieczeństwo dla matek, ale parowniki tez zupełnie inne.

 

P.S. Może zmienimy tytuł na stosowanie kwasów lub lepiej wydzielimy drugi temat o mrówkowym?

Specjalnie ile kwasu odparowało mało mnie obchodzi. Skoro wlewam około 100 ml to jak Daniel (Brzytwiarz) zauważył to nie będzie 20 ml na dobę.

 

Po to kontroluje naturalny osyp w miesiącach X i XI aby ewentualnie w XII przeleczyć kwasem szczawiowym.

Link to comment
Share on other sites

Guest marbert

Daniel

Masz rację w instrukcji  nassenheider v profesilonal pisze że w ulu dadanta 20-25 ml na dobę (pełnego dadanta i na pełnej rodni).

 

Ale też dr Gerhard Lebig w "Łatwe pszczelarstwo" na stronie 290 opisując parownik Nassenheidera stwierdza że wystarczy 6 g kwasu mrówkowego dziennie. Jak się ma 6 g do 20-25 ml nie wiem jak to przeliczyć?

Edited by marbert
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.