Tadek11 Opublikowano 20 Czerwca 2016 Opublikowano 20 Czerwca 2016 Jakie są Wasze doświadczenia z zakupem matek , unasiennione czy jednodniówki ? Przy czym jak unasiennione sztucznie czy naturalnie ? Które linie wg Was sprawdzają się w dalszej hodowli jako jednodniówki a które dopiero jak kupimy unasiennioną matkę do dalszej wymiany pokoleń w pasiece ? U mnie krainki na razie górą , wiem że to jest złożona sprawa , ale Wasze obserwacje mogą być przydatne do szerszej oceny i wyrobienia sobie poglądu. Pozdrawiam Tadek Cytuj
CYNIG Opublikowano 20 Czerwca 2016 Opublikowano 20 Czerwca 2016 Ja co prawda nie będę w pełni obiektywny, sprzedając matki unasienione ale według mnie sprzedaż matek nieunasienionych jest super rozwiązaniem... dla sprzedających.Na pszczelarza jest przerzucane całe ryzyko związane z unasienianiem czy też ryzyko z poddawaniem matki która z "jednodniówką" ma już niewiele wspólnego.Po prostu obrót matkami NU jest dla producenta prostszy w realizacji. 1 Cytuj
Perszing Opublikowano 20 Czerwca 2016 Opublikowano 20 Czerwca 2016 Jest jeszcze druga strona medalu-cena. Nic nie pobije jednodniówki w tym;) Podana do ulika bez czerwiu,tylko z pszczołami to raczej przyjecie pewne bo co bidule maja zrobić jak nie maja alternatywy. No i ptactwo czekające na nasze matule podczas lotu godowego. Zawsze kij ma dwa końce Cytuj
CYNIG Opublikowano 20 Czerwca 2016 Opublikowano 20 Czerwca 2016 oczywiście, masz rację. Cena jest argumentem przemawiającym za NU.Zwykle matka UN to koszt 2-3 razy wyższy jak NU. Cytuj
Gość Imker Opublikowano 20 Czerwca 2016 Opublikowano 20 Czerwca 2016 alternatywą może być też kupienie matek UN przez Związek Pszczelarski wtedy cena jest niewiele wyższa od NU Cytuj
MAZI Opublikowano 20 Czerwca 2016 Opublikowano 20 Czerwca 2016 Matki unasienione naturalnie - od razu czerwią, są pewne, łatwo przyjmowane, większa szansa na wprowadzenie pełnej, wartościowej puli genowej, nasienie od wielu trutni. sztucznie unasienione bardzo często są wymieniane po pozornym przyjęciu, inseminowane nasieniem 1-2 trutni to stanowczo za mało, cholera wie czy nie spokrewnionych... . Matki sztucznie unasieniane mogą być rewelacją jako matki zarodowe, bo mają pewne geny, ale pod warunkiem rzetelnego unasienienia i zakupu np. odkładu z taką matką, ale izolowaną, żeby nie miała możliwości lotu godowego w celu donasienienia. Jednodniówki - większa loteria, ale jeden plus to taki (poza ceną) że można spokojnie zwalczyć w odkładzie warrozę bo mamy na to czas i okres bez czerwiu zasklepionego. Ja stawiam na naturalnie unasienione. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 21 Czerwca 2016 Autor Opublikowano 21 Czerwca 2016 No dobrze Koledzy wszystko racja ale jest jeszcze sprawa genetyki i przekazywania genów . Jeżeli kupujemy tylko matki niezapłodnione to z góry zgadzamy się że kupujemy towar w 50% bo przecież geny matki chociaż są dominujące to przecież nie wiemy na jakiego trafimy ojca czy ojców w okolicy pasieki i jaki wyjdzie nam finalny efekt zakupu matki NU. Natomiast kupując matkę zapłodnioną "kupujemy" w cudzysłowie także pewną liczbę trutni które to z założenia powinny być lepsze od tych miejscowych , bo przecież każdy poważny hodowca matek pszczelich planując u siebie hodowlę musi brać pod uwagę wpływ strony ojcowskiej na dalsze przekazywane cechy matek hodowlanych i pewnie ma jakieś tam swoje trutowiska gdzie dominują trutnie o korzystniejszych genach niż przeciętnie u nas zwykłych pszczelarzy. Pozdrawiam Tadek Cytuj
Nacek Opublikowano 21 Czerwca 2016 Opublikowano 21 Czerwca 2016 Córki np. po bcf UN od Chachuły prawie w 100% powtarzają cechy ale po NU praktycznie nie. Jeżeli jednodniówki to tylko z własnej chodowli, a z wysyłki to tylko unasiennione takie jest moje skromne doświadczenie. Cytuj
CYNIG Opublikowano 21 Czerwca 2016 Opublikowano 21 Czerwca 2016 No dobrze Koledzy wszystko racja ale jest jeszcze sprawa genetyki i przekazywania genów . Jeżeli kupujemy tylko matki niezapłodnione to z góry zgadzamy się że kupujemy towar w 50% bo przecież geny matki chociaż są dominujące to przecież nie wiemy na jakiego trafimy ojca czy ojców w okolicy pasieki i jaki wyjdzie nam finalny efekt zakupu matki NU. Natomiast kupując matkę zapłodnioną "kupujemy" w cudzysłowie także pewną liczbę trutni które to z założenia powinny być lepsze od tych miejscowych , bo przecież każdy poważny hodowca matek pszczelich planując u siebie hodowlę musi brać pod uwagę wpływ strony ojcowskiej na dalsze przekazywane cechy matek hodowlanych i pewnie ma jakieś tam swoje trutowiska gdzie dominują trutnie o korzystniejszych genach niż przeciętnie u nas zwykłych pszczelarzy. Pozdrawiam Tadek Obawiam się, że przeceniasz wpływ trutni "od hodowców" Po pierwsze trzeba powiedzieć że matki UN które są na rynku w 99% nie są od hodowców (czyli ludzi prowadzących prace hodowlano selekcyjne i prowadzących księgi hodowlane) tylko od "wyrobników" powielających zakupiony materiał reprodukcyjny i ich wpływ na ilość trutni jest minimalny. W warunkach G.Śląska w mojej okolicy, powiedzmy w promieniu 10km mam trzech ludzi zajmujących się produkcją matek na refundację. O żadnych analizach wpływu trutni przy dużym zagęszczeniu pasiek nie ma co myśleć. Czysta loteria (i może nawet to lepiej?). 1 Cytuj
zegaj Opublikowano 21 Czerwca 2016 Opublikowano 21 Czerwca 2016 A ja dzisiaj wróciłem z pracy a w cieplarce 20 st.C. okazało się że wczoraj wyłączyli prąd. Nie wiem jak długo ale dwa UPSy rozładowane na maxa. No i z 30 mateczników dopa. Cytuj
MAZI Opublikowano 21 Czerwca 2016 Opublikowano 21 Czerwca 2016 A ja dzisiaj wróciłem z pracy a w cieplarce 20 st.C. okazało się że wczoraj wyłączyli prąd. Nie wiem jak długo ale dwa UPSy rozładowane na maxa. No i z 30 mateczników dopa. Stare te mateczniki? Cytuj
zegaj Opublikowano 22 Czerwca 2016 Opublikowano 22 Czerwca 2016 Po histlizie 2 dzien w środku biała pszczoła wykształcona niestety nie merda już nóżką. Cytuj
morzedzungli Opublikowano 24 Czerwca 2016 Opublikowano 24 Czerwca 2016 Dwa dni temu oglądałem wypowiedź Lewandowskiego i polbarta na konferencji w Suchej Beskidzkiej i któryś z nich powiedział,że matki inseminowany (oczywiście selekcjonowane przez dwa pokolenia) w pasiece stacjonarnej dają po 100 kilo miodu Z mojej strony dodam, że świstak siedzi i zawija w sreberka te słoiki z miodem Karol Cytuj
Nacek Opublikowano 24 Czerwca 2016 Opublikowano 24 Czerwca 2016 Pod warunkiem że ta pasieka stoi w Sieradzu. Cytuj
irkor Opublikowano 24 Czerwca 2016 Opublikowano 24 Czerwca 2016 .......któryś z nich powiedział,że matki inseminowany (oczywiście selekcjonowane przez dwa pokolenia) w pasiece stacjonarnej dają po 100 kilo miodu No i miał rację. Ja miałem kiedyś krowę, którą zamiast doić dwa razy dziennie i mieć 30 litrów mleka, podpiąłem pod dojarkę na stałe i leciało mi 100 litrów mleka na dobę. Cytuj
morzedzungli Opublikowano 24 Czerwca 2016 Opublikowano 24 Czerwca 2016 Nie znam się na genetyce nawet na selekcji pszczoły, wierzę, że kojarzenie dobrych samic z dobrymi samcami da dobre potomstwo ale pszczoła pozostanie dalej pszczołą a nie zostanie beczkowozem. Karol Cytuj
daro Opublikowano 24 Czerwca 2016 Opublikowano 24 Czerwca 2016 Beczkowóz beczkowozem kiedyś krowa co dawała 30 l mleka słynna była na okolicę. Dziś takie krowy ida pod nóż.100 kg to 66 - 76 litrów miodu srednia w mojej stacjonarnej z takich sobie matek 26 l . Bez podwożenia na rzepak i inne , przy pozytkach średnich. Polbart nie raz bajki opowaiada ale raczej przy podworzeniu na 3 pozytki można coś takiego mieć. Tylko własnie trzeba mieć matki które by cały czas czerwiły a taki to jest buchwast , włoszka. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.