Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Co byście doradzili ??

Mam 19 fajnych rodzin pszczelich, są na 8-11 ramkach, podkarmiam.

Od 4-ego do 25-ego maja wyjeżdżam do sanatorium w Szczawnicy - odległość 230km.

Pszczółki na ten czas zostają same bez żadnego nadzoru.

Na razie sprzedałem 2 rodziny.

Co robić - ból głowy - ale chyba przed wyjazdem zastosuję metodę Buchariewa.

Co Wy na to ???.

Opublikowano

Zależy od priorytetu czy ograniczasz liczebnie pasiekę ? czy chcesz ją pozostawić w takiej samej ilości ? Jeżeli pozostawić to załadować na ful nadstawki jakie masz i ostawić ich w spokoju po powrocie może coś zostanie w nadstawkach ? Możesz kogoś upoważnić żeby łapał rójki które opuszczą pasiekę nieodpłatnie czy odpłatnie to kwestia wyboru ? Wielu pszczelarzy szuka teraz rodzin pszczelich. Sprzedaż teraz części rodzin z pasieki ? Rzecz wyboru jeżeli potrzebne pieniądze to jak najbardziej. A poza tym po powrocie z sanatorium ominie Ciebie w jakiejś części ciężka praca , to jest odbiór miodu z pierwszego miodobrania , odbiorą ten miód kupujący rodzinki za Ciebie.  :D 

Tak robi mój sąsiad mający ponad 90 lat , który co roku sprzedaje połowę rodzin wiosną , a w ciągu lata odbudowuje pasiekę , żeby na wiosnę następnego roku znowu połowę sprzedać. :D Ma mniej roboty z kręceniem i sprzedażą miodu.

Dużo zdrowia .

Tadek

  • Lubię 2
Opublikowano

Jak tak dalej będzie to nic. A co to za metoda ? A żeby jechać do sanatorium to fakt trzeba mieć zdrowie. te wieczorki zapoznawcze . :D

Opublikowano

A młody Malonowicz ?

Nie zaglądnie od czasu do czasu ?

Toż to rzut beretem ...

Robert a znasz powiedzenie

" Do młodzieży świat należy

stary zapier---a  a młody leży "

:D

Ale sorry  uklon.gifmoże się mylę ?

Opublikowano

Więc tak na szybko co planuję zrobić.

Rodziny są na 8-11 ramkach z boku wylotu przy jednej ze ścian bocznych.

W dniach 1,2- ego maja, bez względu na pogodę dostawiam naprzeciw wylotu nie ruszając dotychczasowego układu gniazda

po kolei: trójdzielną ramkę pracy, węzę, susz, węzę, susz, węzę,  aż do końca ula. Nad tym postawię nadstawkę.

Ja wyjeżdżam, a pszczółki niech się rządzą same, najwyżej rójki będzie zbierał dla siebie sąsiad.

Myślę, że po powrocie te ramki pracy i węza powiedzą mi co się działo z rodzinami.

Opublikowano

No i gitara. Na pewno pszczółki dadzą sobie radę bez pszczelarza. :D a reszta zależy od pogody ?

Życzę dużo zdrówka

Tadek

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Wracając do tematu:

Do 2-eg maja sprzedałem 18 rodzin pszczelich w tym 7 z ulami.

Zostało mi dwie i pół rodziny.

Wyjechałem do sanatorium i wróciłem 25-ego maja.

Przez ten czas rodzinki pięknie się rozwinęły odbudowały po 6 r węzy,

oprócz tej połówki z którą bujałem się jeszcze przez cały czerwiec, żeby dopracować matkę.

Odebrałem nawet 30 litrów miodu.

Ale i tak mam dalszy dylemat z tymi pszczołami bo już mam ich 7 rodzin z pięknie czerwiącymi matkami

w tym trzy unasiennione z Brześcia. Tak jakoś się rozmnożyło, ale tylko jedna rójka i to obca.

Dylemat jest z tego powodu  że 1-ego sierpnia mam zaplanowaną operację "Gladiator" i znów główkuję jak tu

przygotować je do zimy bo wiadomo, że po operacji nie będę mógł się forsować fizycznie.

Ale myślę, że uda mi się zrobić tak, żeby się nie zmarnowały przez zimę jak już są.

Ciekawe co byście mi radzili. ???

Opublikowano

Boguś masz teraz pretekst by zainteresować kogoś z rodziny.

U mnie wczoraj przebrałem córkę w kombinezon i rękawice,

by od razu nie dostała kilka strzałów,co by ją pewnie zniechęciło.

Sprytnie uwolniła matki z klateczek w odkładach.

Trudno coś Ci radzić tak na odległość nie znając jak masz skonstruowane ule,

czy np. daszki są na zawiasach czy zdejmowane.

Wiadomo , że czeka Cię podkarmianie, układanie gniazd na zimę, walka z warrozą.

Dasz radę bo wiem , że miłość do pszczólek będzie silniejsza niż ból po operacji.

Reszta w rękach Boga.

Życzę Ci dużo zdrowia i powodzenia

 

P.S.

Sam też jestem w kropce bo jeszcze mam swoje wlkp.ule na gryce,

myślę jak zrobić jedną ręką miodobranie, załadować je na przyczepę,

przewieźć i całą resztę.

Opublikowano

1-ego sierpnia mam zaplanowaną operację "Gladiator" i znów główkuję jak tu

przygotować je do zimy bo wiadomo, że po operacji nie będę mógł się forsować fizycznie.

Ale myślę, że uda mi się zrobić tak, żeby się nie zmarnowały przez zimę jak już są.

Dasz radę .

Te kilka sztuk pomaleńku bez forsowania się nakarmisz .

Ułożysz gniazda wcześniej .

Tylko ... ta Wasza słynna spadź ... Jak poleje , to się zrobi problem , bo trzeba będzie zrobić miodobranie .

A i gniazda wtedy będą pozalewane i pszczoły mogą za bardzo osłabnąć ...

Ja tej spadzi zazdroszczę , ale w takiej sytuacji może ona być zmorą .

Tak czy inaczej zdrówka życzę Tobie , Twojej Małżonce i Twoim pszczółkom :)

 

 

Opublikowano

Witam, pozdrawiam i dziękuję za życzliwość.

Przyjechałem do miasta na chwilę na konsultacje lekarskie..

Również mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Ale dzisiaj rano moje pszczoły ruszyły na północ na lasy, więc mogła się zacząć ta nasza SPADŹ.

Oby tak było, są do tego przygotowane.

Większość rodzin leczona apiwarolem korzystając z okresu bez czerwiowego przy poddawaniu matek

ale wszystko zależy od pogody tzn od Opatrznośći

wtedy też damy jakoś radę, a jak nie - to pszczoły same muszą sobie jakoś poradzić.

Jeszcze raz dziękuję.

i przekazuję  pozdrowienia dla Wszystkich. 

Opublikowano

Współczuję wam koledzy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Bohtyn myślę że taki stary wyga jak ty sobie poradzi a bogor to musisz chyba znaleźć kogoś do dźwigania bo podejrzewam że córka sobie raczej nie poradzi. Ja w tym roku na wiosnę też trzęsłem portkami bo miałem mieć obkrawaną wątrobę ale sprawa na razie odroczona, tak sobie myślę że w takich sytuacjach jednak przewagę mają ule leżaki bo z pojedynczą ramką i daszkiem na zawiasach zawsze jakoś można sobie poradzić a z ciężkim korpusem czy nadstawką jest problem. 

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

No i jakoś dałem radę.

Te 7 rodzin już zakarmione na zimę i dokładnie przeleczone na warrozę.

Do wiosny nie muszę już zaglądać no ewentualnie wyszarpać paski na warrozę.

Jedyne co to zostało mi za dużo ramek z woszczyną, których nie zdążyłem wytopić.

Pomimo różnych perypetii ze zdrowiem, ten sezon pszczelarski uważam za udany.

Pieniążków za sprzedane pszczółki nabrałem, może nawet i dobrze bo miodu w tym roku było niewiele,

tylko dla siebie i znajomych, nie sprzedałbym miodu na tyle co wziąłem za pszczoły.

Pszczół i tak jakoś się mi z powrotem namnożyło, że nawet się tego nie spodziewałem.

Jak Św. Ambroży pozwoli to na wiosnę będzie co robić, bo mam drugie 7 uli pustych. :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.