Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Słowian

Użytkownicy
  • Posts

    1 262
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    30

Słowian last won the day on January 22 2020

Słowian had the most liked content!

About Słowian

  • Birthday 15.08.1983

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Imię
    Łukasz
  • Lokalizacja
    Osiek/Olkusz
  • Typ ula
    Wlkp, Wlkp 18-stki

Recent Profile Visitors

1 195 profile views

Słowian's Achievements

Guru forumowy

Guru forumowy (6/7)

219

Reputation

  1. Kolego a na pewno to już nawłoć a nie coś innego ?? , nawłoć około 10 sierpnia to dla mnie mit, mam też trochę u siebie i przez 3 ostatnie lata wziołem trochę nawłotki, ale nigdy !! nie było wyraźnego przyrostu i ruchu na wylotku przed 23 sierpnia (rok 2017) i nawet 25 sierpnia (2016). W tym roku jest to samo w pojedynczych krzakach górne partie już zakwitły ale nie daje to za wiele poza pyłkiem, poobserwujcie to dobrze u siebie ja z może niedużego doświadczenia ale zawsze jednak, zauważyłem że nawłotk najlepiej daje od przełomu sierpnia/wrzesnia do ok 15 września nawet, jest to bardzo długi pożytek u mnie najdłuższy i póki nie miałem 18-stek miałem problem z odbiorem bo na dole jeszcze kapało, choć na górze zasklep już ciemniał ze "starości" , przy gnieździe na 2 korpusach elegancko bo zalewają pierw korpus tuż pod kratą, matkę spychają z czerwieniem na dół i ja wtedy zabieram wszystkim rodzinom górne piętro ok 10 września w całości zasklepione, (jak rodzinka silna i zdrowa to jak zaspokoi swoje potrzeby w gnieździe, czytaj 2/3 zalane, to dopiero wyrzuca resztę ponad kratę i wtedy to dopiero można się obłowić ) to dolne zostawiam, wiruję i odstawiam im w tym samym lub następnym dniu z powrotem ale na dennice i tak sobie zostają na 2 korpusach 18 cm i ten pusty potrafią jeszcze w połowie lub więcej zalać. moje pszczoły w tamtym roku nie dostały ani grama cukru a w poprzednim po ok 1-2 kg na ul, zimują na nawłoci i nie słuchajcie głupot że nawłoć nie nadaje sie do zimowli bo to jeden z rzadszych miodów że szybciej fermentuje ze ma tam coś w składzie nie tak itp. itd. Ja wiem że są różnice w wegetacji w odmiennych rejonach Polski ale latem to już się raczej wyrównuje wszystko i nie powinno być już takich różnic jak wiosną (Dolny Śląsk a północny wschód Polski, Robert, Daro, pozdrawiam )
  2. Taaaa chyba Jaworznicką Daniel ale wtedy skafander spawalniczy niewyjęty, a o odebraniu nawłoci to mógłbyś zapomnieć bo miałbyś tyko czarną chmurę przed oczami, ale na rabusiów widać działa (ciągnie swój do swego, nigdy nie miałem ale wszyscy twierdzą że kaukazy sa mistrzami w rabunkach u innych susza a u kaukaza zawsze coś jest ) Tylko musiałbyś grabarza na etacie zatrudnić
  3. Witajcie po prawie 2 latach nieobecności !! Robert szczerze tobie współczuję, co ty masz za pecha na okrągło coś, jak nie powódź to kurierka albo nękanie kontrolami. Jak wiecie (albo i nie ) , mam zarejestrowaną sprzedaż bezpośrednia już chyba 4 rok i nigdy nie miałem żadnej kontroli oprócz tej pierwszej gdy rejestrowałem SB. Wszystko na pełnym luzaku Pani powiedziała żebym tylko zamontował moskitierę w oknie (fakt brakuje a powinna byc) i że bedzie co 2 lata wpadać minęło już 4 i cisza jak makiem zasiał a dostała tylko 2 słoiczki przy kontroli Kolego to zależy od twojego PLW, u nas w Małopolsce dość luźno do tego podchodzą, u mnie w Olkuszu nie ma większych kłopotów a wiem o 2 pszczelarzach co maja odebrane sprzedaże bezpośrednie w kuchni na mieszkaniu w Krakowie, więc da się . Z tego co z nimi rozmawiałem to kontrolujący marudzili tylko że nie ma kratki odpływowej w podłodze no i podobno chcieli informację o ilości opłacanych uli bo do kilkudziesięciu nie robili problemu ale jak ktoś z nowej huty chciał na ponad 200 uli odebrać pracownie w 5 metrowej kuchni to mu już nie przeszło. Jeden kolego mówił jeszcze coś o oświadczeniu że podczas odbioru i konfekcjonowaniu miodu kuchnia będzie wyłączona z innego użytkowania, wiadomo max 3-4 razy w roku to nie problem.
  4. Super spotkanie, szkoda że nie dałem rady , a najbardziej boleje nad tym że przy moim aktualnym systemie pracy ciężko będzie się zgrać przy ewentualnym następnym zjeździe f:( ehhh szkoda, fajnie było by Was poznać.
  5. U mnie w dzień między -12 a - 15, niestety ta rodzinka co pisałem kilka dni temu że na 3 ramkach siedzi nie dała rady niestety, była łączona z 3 najsłabszych po nawłoci i jako jedyna miała dane ramki z pokarmem gotowe (inne mniej więcej pół na pół nawłoć/cukier). Cholera szkoda mi póki co z 19, 17 żyje, mogłem je jednak w tamten poniedziałek połączyć przy tych 3-4 stopniach, mimo śniegu jak na ruskich filmach
  6. To chyba stało koło nawłoci podświetl lampą uv na bank pokaże się napis "ApiFood" lub "Diamant"
  7. Ponad 10 dni po walentynkach to na pewno już "bzykają" . Na pewno nie wyczujesz tego po "ciepłej" powałce, to bujda o tej porze roku i przy tych temperaturach, próbowałem to odczytać w ten sposób przez dwie ostatnie zimy, a nie były za srogie jak sami wiecie i du*a blada albo za tępy jestem albo mam skórę na dłoni jak niedźwiedź . O tej porze normalna rodzina w sredniej albo dużej sile, zdrowa czerw ma na bank, no chyba że jakaś "tropokalna" rasa co musi mieć naprawdę wysoka, ustabilizowana temp. do rozpoczęcia czerwienia. W tamtym roku jakoś po 25 stycznia zajrzałem przy kilku stopniach pow. 0 do 3 rodzin 2 alpejek i jednego sklenara, rozsunąłem delikatnie zatwór, i pierwsze dwie ramki i na 3 przy wszystkich 3 ulach był widoczny czerw zasklepiony w ilości kilkudziesięciu komórek, wniosek nasuwa się sam minimum po ok 15 stycznia musiały zacząć czerwić (czytałem jakąś ruską książkę przełożoną na nasz, że matki czerwią cały rok tylko jaja są zjadana przez pszczoły, co prawda może w minimalnych ilościach ale jednak ). Nie trzeba być wielkim uczonym ani pszczelarzem z 30-letnią praktyką żeby stwierdzić że końcem lutego jest już czerw bo jest na bank !!!
  8. No to nie dobrze na długoterminowej jeszcze kilka dni temu następna sobota i niedziela była z temp. +10 i +12, chciałbym żeby tak było to już marzec będzie i taki prawdziwy oblot byłby wskazany. U mnie rano po 8.00 było -7 a teraz już -11, czyli na odwrót niż zwykle temp. spada zamiast się podnosić w środku dnia, widać że ten front znad Rosji, jednak nadciąga, dobrze że kilka dni temu podmieniłem dennice i usunąłem osyp oraz ociepliłem góre oraz pozasuwałem powałki. W większości rodzin pewnie jest już czerw, a to pozwoli im przetrzymać te mrozy, żadnego ciasta nie dawałem za wcześnie, wody też nie aby nie sprowokować do jakiegoś większego czerwienia (chodź nie wiem czy samą wodą jest to możliwe, a opinie słyszałem różne ), na ten okres wystarczy im folia nad całym gniazdem, wilgoci mają tam sporo.
  9. Chłopy dam radę to będę, jak pojadę Bohdana mogę zgarnąć nie ma problemu
  10. Daniel działaj bo jak pisałem czasu coraz mniej Emil ta do dennic zdecydowanie za duża, ja używam takiej samej jak mam w kilku oryginalnych poławiaczach wylotowych, oczko może 1mm x 1mm, góra 1,5mm
  11. Ja tam nawłoć rozlewam po 2 dniach do słoików i nie bawię się w dekrystalizacje i nic się nie dzieje, warunek jak mówi Binko, tylko miód zasklepiony i też jak biore nawłoć dwa lata (wiem wiem w ch.... praktyki, ale biorąc pod uwagę że pszczoły mam 4 lata to połowa stażu ) to nie da się tego zrobić wcześniej niż po 20 września bo do 15 a nawet dłużej donoszą nakrop, no chyba żeby było ze 3-4 dni pogody nielotnej to po takiej przerwie pewnie można by spróbować wcześniej. U mnie z nawłoci przy miodobraniu stożek robi się zawsze co prawda nie tak intensywny jak przy rzepaku czy wielokwiacie letnim w szczególności ale jest. A najlepszym sposobem aby mieć miód nawłociowy w 100 % pewny jest jego kremowanie, smak super, konsystencja też klienci się o niego zabijają a ja mam głowę spokojną
  12. Wentylator wcale nie jest konieczny, nie twierdzę że nie lepiej będzie gdyby był ale bez niego też wszystko idzie samo, ciepłe powietrze nagrzane od kabla na dole samo się przesuwa ku górze i zabiera ze sobą wilgoć grawitacyjnie i ucieka przez otwory na górze,nie zapomnieć zrobić, bo byłem już u jednego i narzekał że cieko mu się suszy długo schodzi i że woda się skrapla na ściankach (akurat była to stara lodówka), uśmialiśmy się z kolegą jak podejrzeliśmy od środka i od góry a tam nigdzie nie ma dziury (zrymowało mi się ), teraz podobno idzie mu ok ale ma wywiercone kilka otworów fi 12 po naszej konsultacji . Co do wymiarów to myślę że jak dla ciebie to wystarczające bedzie 50-60 cm szerokości na ok 1 m wysokości Co do regulatora to ja używam polskich jeden z najtańszych i według mnie wystarczający : https://allegro.pl/listing?string=Regulator%20temperatury%20RT-2C&order=m&bmatch=ss-base-relevance-floki-5-nga-hcp-hou-1-5-1003 Kabel taki : http://allegro.pl/kabel-przewod-grzewczy-grzejny-terra-zoo-50w-5-7m-i7119321481.html#thumb/4 A kolega w takich wymiarach jak ci podałem ma nawet 35W i daje rade http://allegro.pl/silikonowy-przewod-grzewczy-35w-4m-kabel-grzejny-i6979370666.html Ps. działaj a nie gadaj bo wiosna już tuż, tuż i pyłku będzie że ho ho Przydała by ci się jeszcze taka wialnia
  13. Jak na razie nie mam zastrzeżeń co do mocowania rączki to masz rację dość "luźno" to chodzi ale przecież zawsze można zrobić tuning . U mnie przez cały poprzedni sezon spisał się dobrze nawet bardzo, jednyne co mi w nim przeszkadza to szerokie niskie koła i bardzo ciężko się go ciągnie szczególnie jak masz na nim 6 korpusów wlkp. miodu, jakbym miał takie kółeczka jak dawniej w wózkach były to (dużo węższe), to na bank bym wymienił choćby nie ładował już 6 tylko np. 4 korpusy. Takie koła mogą być plusem dla tych co pracują w grząskim terenie, chodź nie wyobrażam sobie ciągnięcia tylu korpusów w takim terenie przy takim oporze, niewykonalne. U mnie same piachy, iły, glina jak to na Jurze i teren zawsze jest dość zwiozły ubity i dla mnie takie kółka są niepotrzebne. Hej!!!
  14. Joasia jak zawsze trafnie na pewno gospodarka w górach różni sie od tej na nizinach (mam na myśli zachodnie województwa, Robert też na nizinach a zima potrafi jednak u niego trzymać dłużej ), A tych co pobudzają pszczoły ciastem w styczniu to już mi szkoda. Ja może i nie mieszkam w górach, chodź mam tam rzut beretem ale u mnie na Jurze też potrafi "przy-piździć" jak to mawiał mój dziadek, ponad 400 m n.p.m plus na samym wzniesieniu robi swoje. Mimo to udało mi się w poniedziałek przy asyście kolegi, który bedzie zaczynał w tym roku, podmienić wszystkie dennice i usunąć osyp plus ocieplić górę oraz pozasuwać wkładki w dennicach. Temperatura nie była wygórowana bo ok 2 stopni ale w pełnym słońcu, pszczoły trochę latały, muszę się pochwalić (mam nadzieję że nie za wcześnie), że na 19 rodzin, jedna się osypała ale to pewnie jeszcze w październiku/listopadzie bo na dwóch ramkach znalazłem czerw zasklepiony więc coś tam musiało być nie tak już jesienią. 3 rodziny nadają się do łączenia najlepiej wszystkie 3 w jedną, mam tylko nadzieję, że dotrwają marca kiedy to taki zabieg byłby możliwy (co prawda widziałem na necie filmy za wschodniej granicy, jak łączą rodziny w środku zimy w silnych kłębach ale jakoś nie mam odwagi na taki hardcore ). Czas pokaże co bedzie dalej z tym moim całkowitym eko-leczeniem w roku ubiegłym, na pewno dam znać tu na forum jak kondycja pszczół. Ps. bedzie do sprzedania około 10 rodzin w większości Wlkp. ale bedzie też 2-3 rodziny na ramce 18-stce, jakby ktoś chciał takie eko-rodziny i nie bał się konsekwencji takiego nie chemicznego leczenia to zapraszam.
  15. Ja też zerknąłem wczoraj do trzech uli pod powałkę, najfajniej to wygląda na ramce 18, nawet nie przeszły jeszcze na drugi korpus siedzą niziutko 2 x 6 ramek odchyliłem delikatnie zatwór i siedzą od lewej scianki do samego zatworu więc dobrze jest co prawda było +6 i miejscami delikatne słonce więc mogły się lekko rozluźnić. Jutro chyba dam im ocieplenie na powałkę i zasunę dennice, niech mają cieplej, toż to już będzie prawie 20 luty więc już na pewno będą czerwic, tym bardziej że 3 dzień u mnie w dzień 5 do 8 stopni i słonko wychodzi, niektóre już wylatywały bo widać kupki przed ulami na szczęście wszystkie wylotki na razie czyste, nie zafajdane więc dobrze jest co bedzie dalej czas pokaże. Dla mnie to ważny sezon bo w tamtym roku jak wiecie moje pszczoły nie dostały ani grama chemii, przez sezon tylko ambrazol co 5-6 tyg. (ale spryskując z atomizera!!) oraz kwas mlekowy do odkładów i do rodzin w okresie bez czerwiu zamkniętego, przy wymianie matek, na koniec wybrały po tacce apiguardu (dla nie wtajemniczonych tymol w żelu) i to było całe moje leczenie. Waroza się sypała nie powiem że nie, szczególnie po apiguardzie co tydź było po powiedzmy 20-30 szt. nawet jeszcze w październiku jak już nie było go w ulach.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.