Michał Opublikowano 23 Stycznia 2019 Opublikowano 23 Stycznia 2019 harcerzu, Michał pisał, że jak zaczął kiedyś ratować pszczoły zimą ciastem to popłynęły, bo cista dał za mało. Jak już raz się poda ciasto trzeba pilnować, by było do pierwszego pożytku. Niestety, albo stety, tylko trzeba o tym wiedzieć. Nauczyłem się na błędach i już wiem. Nie chodzi o to, by teraz matki rozczerwić, bo nawet jakby ciasto z pyłkiem dostały to w jednościennym ulu z konkretną wentylacją w podłodze przy -6st C nie zaczną czerwić. Przynajmniej ja się z tym nie spotkałem. Co do Waszych dumań czemu tak wysoko się uwiązały. Pojęcia nie mam. W 18tkach i langach 2/3 rodziny są średnio o 1/3 do 1/2 silniejsze od tych z ula wielkopolskiego. Pędzą wiosną dużo szybciej w rozwoju, ale właśnie podczas zimowli wylegają pod powałkę. Nie wszystkie, ale w dużej ilości. Ramkę z węzą daję po karmieniu. Wówczas już nie powinny jej tykać, ale jednak i tak coś tam pociągną. Wolę jednak by zajęły się węzą, niż miałyby budować radosne twory pod albo nad ramkami. Mam jedną rodzinę w langu, która miała dość wysoko podkarmiaczkę i wybudowała sobie do niej plaster... od górnej beleczki ramki do samej powałki. Po karmieniu zlikwidowałem tę zabudowę, a jak podkładałem teraz ciasto zauważyłem, że one i tak wybudowały ją ponownie... Nie tak okazałą, ale jednak dalej sporo. Od końca września odciągnęły 2 ramki węzy po bokach i jeszcze budowały nad głową. Reszta rodzin tego nie robiła. I co? Błąd, czy po prostu rodzinka lekko "nieksiążkowa"? Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 23 Stycznia 2019 Opublikowano 23 Stycznia 2019 harcerzu, Michał pisał, że jak zaczął kiedyś ratować pszczoły zimą ciastem to popłynęły, bo cista dał za mało. Jak już raz się poda ciasto trzeba pilnować, by było do pierwszego pożytku. Niestety, albo stety, tylko trzeba o tym wiedzieć. Nauczyłem się na błędach i już wiem. Nie chodzi o to, by teraz matki rozczerwić, bo nawet jakby ciasto z pyłkiem dostały to w jednościennym ulu z konkretną wentylacją w podłodze przy -6st C nie zaczną czerwić. Przynajmniej ja się z tym nie spotkałem. Co do Waszych dumań czemu tak wysoko się uwiązały. Pojęcia nie mam. W 18tkach i langach 2/3 rodziny są średnio o 1/3 do 1/2 silniejsze od tych z ula wielkopolskiego. Pędzą wiosną dużo szybciej w rozwoju, ale właśnie podczas zimowli wylegają pod powałkę. Nie wszystkie, ale w dużej ilości. Ramkę z węzą daję po karmieniu. Wówczas już nie powinny jej tykać, ale jednak i tak coś tam pociągną. Wolę jednak by zajęły się węzą, niż miałyby budować radosne twory pod albo nad ramkami. Mam jedną rodzinę w langu, która miała dość wysoko podkarmiaczkę i wybudowała sobie do niej plaster... od górnej beleczki ramki do samej powałki. Po karmieniu zlikwidowałem tę zabudowę, a jak podkładałem teraz ciasto zauważyłem, że one i tak wybudowały ją ponownie... Nie tak okazałą, ale jednak dalej sporo. Od końca września odciągnęły 2 ramki węzy po bokach i jeszcze budowały nad głową. Reszta rodzin tego nie robiła. I co? Błąd, czy po prostu rodzinka lekko "nieksiążkowa"? Nie, ja nie zarzucam nikomu niekompetencji. To ja pierwszy sezon sam sie borykam. To zawiązanie kłębu wysoko czy w górnym korpusie to zapewne kłopot. Zapewne o tym wiecie bo to opisują w fachowych wydaniach a i ze swojego długoletniego doświadczenia. Ale pisać każdy może, wiec napisze trochę wypocin. Czyta sie różności i jak gdzieś podawali info. na temat właśnie wysokości ramki, że rodzina pszczela ramki w ulach wielokorpusowych o wysokości poniżej 15 cm widzi jako jednolitą całość gniazda, natomiast wyższe wysokości jako odrębne, elementy segmenty części gniazda. Można dywagować jak to jest z gniazdem w naturze. Otóż w naturze w zależności od kubatury dziupli czy innego elementu osłony, budują jednolite plastry od góry do dołu. W ciągu lata matka czerwi na tych plastrach. Znosza pożytek dla czerwiu i zapasy które gromadzą nad gniazdem spychając matkę z czerwieniem do dołu. Na koniec lata matka resztę czerwiu sklada na dole by po nastaniu chłodów zakończyć czerwienie i w tym miejscu zawiązuja kłąb zimowy. Następnie jak wiadomo posuwaja się do góry. Początek marca, pozostało im ok. 20-30% zapasów nad glową. I znów matka czerwi tak gdzie w tym czasie znajduje sie kłąb, pierwsze karmienie czerwiu z pozostałych zapasów, następnie świeży pożytek na karmienie czerwiu i nadwyżka na zapasy na góre i znów matkę spychaja do dołu w zalezności od obfitości pożytków itd. Co u nas. W tym czasie rodzina na drugim korpusie i oczywiście czerwienie również w tym miejscu. Ale przy nowym pożytku pszczoły nadwyżką pożytku nie zepchna matki z czerwieniem na dolny korpus bo my im dostawiamy zapasy plastów nad górę, 3, 4 korpus, jak najwięcej towaru. Przestawienie korpusów powoduje zepchnięcie matki na dół co w naturze robią to jw. Co dalej, a no chcemy mieć silne rodziny to trzymamy rodnię na dwóch korpusach od przestawienia korpusów mija maj, czerwiec i dalej i w którymś momencie (może obfitość czerwienia, pokaźne zapasy na górze) znów mamy matkę na drugim korpusie. Na górze stoją korpusy miodni (zapewne 3 a moze i 4) A więc zgodnie z biologią pszczół wszystko jest dla nich OK. Gniazdo niżej zapasy wyżej. Nie ma potrzeby spychania czerwienia niżej. Gdybyśmy im pozostawili taki układ na zimę nie było żadnego problemu z karmieniem ciastem w styczniu. Ale zapasy znikają i idą do żyda. I następuje konsternacja dla pszczół byl zapasy i niema , ciężka praca całego lata poszła na marne, co robić? dodatkowo gwałtowna przebudowa gniazda z dużego zostaje kilka ramek, pszczoły nie mieszczą się na ramkach, podają jakieś zastępcze świństwo, upychaja gdzie sie da, gwałtownie buduja dodatkowe plastry, bo zima tuz tuż, jak żyć panie premierze. Uważam, ze jest to najgorszy horror dla rodziny pszczelej. Ale dlaczego matka nie zeszła z czerwieniem na dolny korpus temat zapewne dla naukowców, ale i my możemy podumać. Może- wczesne karmienie gdy w gorącym sierpniu w górnym korpusie miały np. 6,7 a może i więcej ramek czerwiu. Poszło tak zwane szybkie zalewanie gniazda, duża bomba syropu żeby ograniczyć czerwienie. Co miały zrobić, u góry zapasy zabrane, żeby przeżyć pobrały i ułożyły na dole. Lato ciepłe i długie, stopniowo ograniczane czerwienie do jesieni. Po czerwiu zostało pod koniec X miejsce i tam zawiązały kłąb. Może również dochodzi to co pisałem wyżej że potraktowały wyższą ramke jako oddzielny element gniazda? Dla tego jest to istotne przy układaniu gniazda, zeby podawac syrop gdy czerwienie jest na dole. I uważam, że w ciepłe długie lato, karmienie wczesne obfite syropem gdzie mamy ramki 2x7 w których połowa a często więcej ramek to czerw jest błędem. Co jeszcze myślę? ano to, że trzymanie rodni w typowym korpusie WPL cały sezon pod kratą rozwiązałby ten problem, jako nadstawki korpusy 18, a na zimę 2x7 może 2x8 w zależności od siły na tychże. Takie to moje dumania. POZDRAWIAM. Cytuj
mirek. Opublikowano 23 Stycznia 2019 Opublikowano 23 Stycznia 2019 aby zapobiec zawiązania kłębu w górnym korpusie trzeba czerw wywalać do dolnego a w to miejsce dawać ramkę z jedzeniem jak najbardziej zalaną tak mnie uczy mój góru i kłęby mam zawiązane wszystkie na dole od wylotka od południa i przed zimowlą musi górny korpus być zalany od deski do deski matka nie wlezie z czerwiem i musi być dobrze 1 Cytuj
Beeman Opublikowano 23 Stycznia 2019 Opublikowano 23 Stycznia 2019 Z tym -25 C to przesadziłeś, w Montrealu w porywach to tak ale tam klimat kontynentalny. Ode mnie koleś z pracy wyjechał z kraju na trzy miesiące przed wojną Polsko-Jaruzelską najpierw w obozie przejściowym w Austrii a na stałe osiadł w Windsor przy granicy z Detroit to chyba również w tym stanie. Pierwszy raz przyjechał w 89 r. to opowiadał, że zimy raczej nie mroźne ale śniegu sporo. Natomiast wiosna jak przyjdzie to jest dynamiczna w ciągu tygodnia zielono. Jednak od tego czasu to i u was HAARP zmodyfikował pogodę. Witam. Kolego ja nie wierze w jakies teorie spiskowe lub opowiadaniom kolegi kolegi. Dzis w dwie sekundy dowiem sie jaka w Koziej Wolce obecnie jest pogoda. No ale jak masz z tym trudnosci to podam ci na nastepny tydzien. Jutro -20C, -18C, -17C, -14,itd...30 stycznia -21C, no ale po co to pisze i tak to zmienia jak im bedzie pasowac.(HAARP ;-) Zreszta zapytaj co kolega kolegi odpowie. Poza tym zaleznie od wilgotnosci powietrza trzeba jeszcze dodac czasem i 10 stopni.(w zimie na minus a w lecie na plus) Milego dnia. :-) Cytuj
Beeman Opublikowano 23 Stycznia 2019 Opublikowano 23 Stycznia 2019 Witam. Odnosze wrazenie ze niektórzy koledzy traktuja klab jak Burka na krótkim łańcuchu. Jest prawie koniec stycznia i co? Pszczoly nadal maja byc w tym samym miejscu co trzy miesiace temu? Jest wiele filmow na YT. zrobionych kamera termowizualna gdzie dobrze widac gdzie siedza pszczoly. Również zuzycie pokarmu jest inne dla kazdej rodziny. Oczywiscie w miare doswiadczenia zdolni jestesmy w pewnym stopniu kontrolowac pewne procesy i zachowania ale kazdemu "konia z rzedem" kto to opanuje. (ale taki sie jeszcze nie narodzil). Powodzenia na 100%. Cytuj
cegielka Opublikowano 24 Stycznia 2019 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2019 (edytowane) To wpuszczę wam jeszcze trochę mroźnego świeżego powietrza za wschodu - ostrzegam, materiał ostry, jak ktoś ma słabsze serce to odradzam. Spóźnialski Jasiu z Kanady - jak już wróci od teściowej z kolacji w porze śniadania (czy jakoś tak) - też może zrobić sobie meliskę. Jeżeli słodzi to cukier może zeskrobać z sugar board'a To jedziemy: 1. Ostre miłosne sceny (kręcone przy -5 !) od 22 minuty (wcześniej nudy z ciastem) 2. A tu dalszy ciąg tej historii z ciekawym wykładem nt. uwiązywania i przemieszczania się kłębu i jak kłaść ciasto, żeby trochę "podpowiedzieć" pszczołom. Pan mówi bardzo prostym językiem - nawet jak ktoś wcale nie zna, to będzie wiedział o co chodzi; polecam się nie zniechęcać Pozdrowienia! Edytowane 24 Stycznia 2019 przez cegielka Cytuj
Beeman Opublikowano 24 Stycznia 2019 Opublikowano 24 Stycznia 2019 Witam, Melisy nie potrzebuje bo jestem czlowiek spokojny. Cukru nie jem z prostej przyczyny, mam miodzio za darmo i pod dostatkiem. Jak Ci brakuje to podesle Ci sloiczek zebys kiedys wnukom mial co opowiadac jaki to pyszny miodzio jadles z za oceanu. No coz powiedziec o filmie. Gosc zaryzykowal i zazimowal slaba rodzine. No i zaplacil za to. Moim zdaniem przy takiej pogodzie w takich ulach, slabe rodziny moga liczyc tylko na cuda. Dobry film edukacyjny czego nie nalezy robic. Jestem pewny ze co mialem zrobic dla moich milusinskich to zrobilem cztery miesiace temu, i spie spokojnie. Na pasiece nie bylem juz ponad miesiac bo nie pszczelarze okragly rok. Wystarczy szesc miesiecy. Zreszta nie mam czasu na drobnostki. Wlasnie uruchamiam linie do wyrobu wezy. Jestem juz po pierwszych probach i nie moge uwierzyc jakie dziadostwo sklepowe wkladalem do uli. Ramki juz prawie gotowe i dziesiec nowych ulikow czeka na nowe rodzinki. No ale narazie to zima dopiero sie zaczyna na dobre. Jazeli ten temat czytaja mlodzi to trzeba pamietac ze jak sie zacznie podkarmiac ciastem to nie powinno sie juz przerywac tego karmienia do wiosny bo skutki moga byc tragiczne. Powodzenia Cytuj
cegielka Opublikowano 24 Stycznia 2019 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2019 (edytowane) Wiedziałem, że rozkminisz dziadka z Rosji jako pierwszy... Tak się wcześniej zastanawiałem, skąd u ciebie takie takie zapędy do poprawiania i pouczania wszystkich i silenie się na akademicki ton. Myślałem, że jesteś jakaś gruba ryba - teraz tu jeszcze wyjeżdżasz z linią do produkcji węzy (i już wiesz, że w sklepach ci sprzedawali syf)... A tu przeczytałem w twoim powitalnym wątku, że 3 lata w pszczelarstwie, 9 zazimowanych rodzin... ...także wiedza i doświadczenie jest, a to podstawa. Niektórzy niestety tak mają, szczególnie ci nie mający za dużo do powiedzenia. I widać to u ciebie też na forum miodka - tam chyba jeszcze bardziej błyszczysz niż tutaj. I te wstawki - "żeby MŁODZI pamiętali"... Mega! Dziadkowi dzisiaj prześlę twój wpis - może nagra filmik z odpowiedzią, zobaczymy czy ze śmiechu mu okulary spadną, bo czapa na pewno Ale pewnie będzie się bał tykać temat... ...za mały żuczek z niego. Edytowane 24 Stycznia 2019 przez cegielka Cytuj
Beeman Opublikowano 24 Stycznia 2019 Opublikowano 24 Stycznia 2019 Wiedziałem, że rozkminisz dziadka z Rosji jako pierwszy... Tak się wcześniej zastanawiałem, skąd u ciebie takie takie zapędy do poprawiania i pouczania wszystkich i silenie się na akademicki ton. Myślałem, że jesteś jakaś gruba ryba - teraz tu jeszcze wyjeżdżasz z linią do produkcji węzy (i już wiesz, że w sklepach ci sprzedawali syf)... A tu przeczytałem w twoim powitalnym wątku, że 3 lata w pszczelarstwie, 9 zazimowanych rodzin... ...także wiedza i doświadczenie jest, a to podstawa. Niektórzy niestety tak mają, szczególnie ci nie mający za dużo do powiedzenia. I widać to u ciebie też na forum miodka - tam chyba jeszcze bardziej błyszczysz niż tutaj. I te wstawki - "żeby MŁODZI pamiętali"... Mega! Dziadkowi dzisiaj prześlę twój wpis - może nagra filmik z odpowiedzią, zobaczymy czy ze śmiechu mu okulary spadną, bo czapa na pewno Ale pewnie będzie się bał tykać temat... ...za mały żuczek z niego. Witam. Nie wiem dlaczego jeszcze z toba polemizuje? Kolego nie przytaczasz zadnych konkretnych kontrargumentow, tylko cwaniaczysz. Jedynym argumentem jest to ze pszczelarze 3 lata i mam 9 rodzin. To mi calkowicie wystarcza zwlaszcza ze moja pasieka jest w miescie i mieszkam tez w nim. Mialem ponad 500kg miodu z pieciu rodzin. Caly sprzet mam wlasnej roboty i tylko troche wezy dokupilem.Wychodowalem wlasne matki i jestem samo wystarczalny. Jak narazie nie wydalem jednego dolara na pszczoly. Co do ilosci lat to moge tu przytoczyc wypowiedz jednego z najpopularniejszych Kanadyjskich pszczelarzy i on twierdzi ze czasem doswiadczenie wieksze jak piec lat moze byc przyslowiowym kamieniem u nogi. Nikogo nie zamierzam pouczac i przewaznie pisze co ja robie i nikogo nie przekonuje ze tak ma byc. Na forum Miodka malo bywam bo jest tam komercja i paru Guru co wiedza najlepiej. Kiedys wypowiedzialem sie na jakis temat to taki cwaniak zaczol sie wysmiewac ze opowiadam opowiesci z kosmosu, i zazadal zdjec. Jak mu poslalem to zamkna dziuba ale oczywiscie nie odszczekal tego co napisal. Co do Rosianina to jego pszczoly i jego metody. Ty jednak wyrwiesz cos z kontekstu i sugerujesz ze to co on robi jest standartem . Powodzenia Cytuj
vincent vega Opublikowano 24 Stycznia 2019 Opublikowano 24 Stycznia 2019 Beeman - tak z ciekawości zapytam, ile w Kanadzie kosztuje słoik 0,9 l miodu - jakiś o przeciętnej cenie, taki jak u nas 30-40 zł ??? Chodzi mi o jakiś normalny sklep a nie jakiś najtańszy dyskont albio najdroższe delikatesy. A to stwierdzenie o doświadczeniu większym niż 5 lat i że może ono być jak kula u nogi to też mam podobne przemyślenia na ten temat. Cytuj
cegielka Opublikowano 24 Stycznia 2019 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2019 (edytowane) Dobra Beeman - spoko, trochę się zagalopowałem, sorry. Fajnie, że też potrafisz spuścić z tonu (czy tylko tak mi się wydaje?). Tylko nie pisz, że "cwaniaczę" i że narzucam jakieś standardy. Ja swoich standardów jeszcze nie mam, a dopiero ich szukam. A filmy z Rosji czy Ukrainy też nimi nie są - jedynie podrzucam pod dyskusję coś, co przełamuje chociaż trochę polskie schematy i sztywne teorie. A że "ruskie" mają fantazję, no cóż - to chyba właśnie ich największa zaleta; a że czasami ich poniesie tak jak tutaj: to już inna sprawa (choć takie sztuczne obloty to u nich żadne dziwactwo) Pozdrawiam Edytowane 24 Stycznia 2019 przez cegielka Cytuj
Beeman Opublikowano 24 Stycznia 2019 Opublikowano 24 Stycznia 2019 Beeman - tak z ciekawości zapytam, ile w Kanadzie kosztuje słoik 0,9 l miodu - jakiś o przeciętnej cenie, taki jak u nas 30-40 zł ??? Chodzi mi o jakiś normalny sklep a nie jakiś najtańszy dyskont albio najdroższe delikatesy. A to stwierdzenie o doświadczeniu większym niż 5 lat i że może ono być jak kula u nogi to też mam podobne przemyślenia na ten temat. Witam. Vincent w super markecie za 1kg miodu od $6 do..... Czesto wielkosc opakowania decyduje o cenie im mniej tym drozej. U pszczelarza wieksze ilosci np. 200L tez po $6/kg. Jednak male ilosci 1-2kg obecnie w moim rejonie sprzedaja $12-20/kg. Wiekszosc idzie za $12-15/kg. Ja sprzedaje po $15/kg wsrod znajomych. Inni ratuja sie internetem jednak wysylka nie wchodzi w rachube bo ceny wysylki to $15/kg. Jeszcze pare lat w stecz ceny hurtowe byly po$3/kg ,jednak straty w poglowiu i popullarnosc miodu cena wzrosla. Niestety jest kryzys ze zbyciem miodu bo dwa najwieksze dystrybutorzy nie chca placic drogo za kanadyjski miod i mieszaja go z importem (Brazylia ,Czile Chiny). Oczywiscie sprzedaja go jako No1 Canadian Honey. O ile mnie pamiec nie myli to w magazynach zalega jeszcze pol miliona ton. I wyglada ze wiekszosc zostanie na pszyszly rok. Co do tego doswiadczenia to prosze nie brac tego tak ze swiezak bedzie wiedzial /radzil sobie lepiej jak ten stary wyjadacz. Nie, nic podobnego! Chodzi o to ze czesto taki świeżak jest bardziej podatny na zmiany bo poprostu sie uczy i nie wie co jest dobre. Dlatego bedzie bardziej elastyczny. A ten stary stracil w zeszlym roku 50% w tym 70% i dalej brnie w to samo bo przeciez bylo dobrze przez ostatnie trzydziesci lat. To tak w uproszczeniu. Powodzenia i czapki z glow dla starych bo dzieki nim jestesmy gdzie jestesmy! A ogólnie jest dobrze. Powodzenia Cytuj
mirek. Opublikowano 25 Stycznia 2019 Opublikowano 25 Stycznia 2019 czyli cena miodu bardzo podobna do naszych cen Cytuj
Kamhkillo Opublikowano 25 Stycznia 2019 Opublikowano 25 Stycznia 2019 takie sztuczne obloty to u nich żadne dziwactwo Z tego co pamiętam to Ostrowska w swojej Gospodarce Pasiecznej też pisała o wymuszonych oblotach w pomieszczeniu przed zakończeniem zimy. Cytuj
Krzychu Opublikowano 25 Stycznia 2019 Opublikowano 25 Stycznia 2019 Co do tego doswiadczenia to prosze nie brac tego tak ze swiezak bedzie wiedzial /radzil sobie lepiej jak ten stary wyjadacz. Nie, nic podobnego! Chodzi o to ze czesto taki świeżak jest bardziej podatny na zmiany bo poprostu sie uczy i nie wie co jest dobre. Dlatego bedzie bardziej elastyczny. A ten stary stracil w zeszlym roku 50% w tym 70% i dalej brnie w to samo bo przeciez bylo dobrze przez ostatnie trzydziesci lat. To tak w uproszczeniu. Powodzenia i czapki z glow dla starych bo dzieki nim jestesmy gdzie jestesmy! A ogólnie jest dobrze. Powodzenia Faktycznie coś w tym jest, nie raz słyszę: "kiedyś to miałem 70 rodzin, po zimie kilka strat, na wiosnę z 30 rójek a teraz? " A prawda jest taka, że pszczoły są na wymarciu i trzeba bardziej o nie dbać niż kiedyś. Pogoda jest coraz bardziej nieregularna a warroza coraz bardziej silniejsza, lub pszczoły coraz słabsze Cytuj
vincent vega Opublikowano 25 Stycznia 2019 Opublikowano 25 Stycznia 2019 (edytowane) Obawiam się, że z wymieraniem pszczół (przynajmniej w Polsce) jest tak jak z ociepleniem klimatu... Beeman - dzięki za info. Swoją drogą spodziewałem się, że miód u was jest droższy. Wygląda na to, że Przeciętny Kanadyjczyk za swoje miesięczne wynagrodzenie kupi znacznie więcej miodu niż Polak. Tak więc nie mamy co narzekać na ceny miodu w Polsce. Edytowane 25 Stycznia 2019 przez vincent vega Cytuj
Tadek11 Opublikowano 25 Stycznia 2019 Opublikowano 25 Stycznia 2019 Z tym doświadczeniem to jest tak , przypomniała mi się kiedyś rozmowa w punkcie naprawczym RTV której byłem świadkiem Klientka pyta naprawiającego zaniepokojona wysoką kwotą do zapłaty , - A co Pan wymieniał , że aż taką kwotę Pan naliczył ?? - a wymieniłem taki rezystor( pokazał klientce) i sprawdziłem i wyregulowałem obwody jakieś tam .... . Klientka I za wymianę takiego małego opornika tyle pieniędzy ? No tak , ale ja wiedziałem który trzeba wymienić ? Tak samo jest i u pszczelarzy , chodzi o umiejętność oceny tego co pszczelarz widzi zaglądając do ula i o odpowiednią interpretację tego na co patrzy i o prawidłową rekcję . Młody pszczelarz najczęściej ma kłopoty z prawidłową oceną i często wykonuje jakieś zabiegi hodowlane na skutek jakiegoś impulsu , lub przeczytanej gdzieś w podręczniku jakiejś wskazówki nie zawsze słusznie. . 2 Cytuj
Nacek Opublikowano 26 Stycznia 2019 Opublikowano 26 Stycznia 2019 Z doświadczeniem jest tak że można mieć roczne, dwu, pięcio, dziesięcio, czy trzydziestoletnie ale to dotyczy ludzi którzy potrafią wyciągać wnioski z swoich poczynań, do tego jeżeli się dokłada systematycznie wiedzę teoretyczną to jest całkowicie super, najgorsi są ci którzy mają doświadczenie roczne 30 razy powtórzone. Cytuj
cegielka Opublikowano 27 Stycznia 2019 Autor Opublikowano 27 Stycznia 2019 (edytowane) Taaaa, a wiecie, że jak ja bym się w Stanach urodził, to zostałbym Murzynem i bym grał w kosza? Trochę zmienione z "Misia", ale pasuje do teoretycznych rozważań na temat teorii. Pozdrawiam! Edytowane 27 Stycznia 2019 przez cegielka Cytuj
Krzychu Opublikowano 27 Stycznia 2019 Opublikowano 27 Stycznia 2019 To ja mam pytanie inne: jak mogę podać ciasto wczesną wiosną w warszawiakch poszerzanych z beleczkaki gdy mamy ocieplenie na górze? Wiem, że mogę zdjąć beleczke i położyć z woreczkiem i na to ocieplenie ale chodzi mi o to aby po kilku dniach nie jechać tam specjalnie aby zamknąć beleczki. Cytuj
daro Opublikowano 27 Stycznia 2019 Opublikowano 27 Stycznia 2019 Nic się niestanie jak nie będzie beleczek , ciasto nakryj folią z góry. Ja nigdy nie miałem beleczek . Cytuj
cegielka Opublikowano 27 Stycznia 2019 Autor Opublikowano 27 Stycznia 2019 Tak jak daro napisał - wyjmij dwie, trzy beleczki (zależy jak duży kawałek ciasta dajesz), zrób na woreczku z ciastem ze dwa nacięcia prostopadle do uliczek, na to folia, ocieplenie i tyle. Ps. Dzisiaj - po tygodniu - sprawdzałem jedyną rodzinę, ktora dostała ciasto, czy pobierają - pszczoły ciasta nie ruszyły, mimo że sporo już ich jest pod folią, i można powiedzieć, że biegają po porcji ciasta. Także faktycznie, jeśli nie będą miały potrzeby, to ciasta nie ruszą. Chyba lepiej podać czasami ciasto, nawet jeśli trochę na wyrost i na wszelki wypadek. Pozdrawiam. 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 27 Stycznia 2019 Opublikowano 27 Stycznia 2019 Tak,tylko ja mam ile dwurodzinne i czy podczas daniu obu rodzinom - jedna drugiej nie będzie rabowac? Cytuj
Krzychu Opublikowano 27 Stycznia 2019 Opublikowano 27 Stycznia 2019 Górą, bo mają do siebie dostęp górą. Po to mam beleczki Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.