Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pszczoła środkowoeuropejska Augustowska


Kamhkillo

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mieszkam 20 km od Olecka i wychowałem się na takiej pszczole jako dzieciak- nikt nie miał innych niż lokalne, mój Tato też . Do dziś znam pszczelarzy , którzy tylko z nią pracują . Przez wielu pszczelarzy naturalnych zaliczana jest do pszczół ciemnych . Hodowla zachowawcza prowadzona jest od lat 70-tych ubiegłego wieku , a inseminowane matki zasilają pasieki w Puszczy Augustowskiej. Nie jestem tak obeznany w genetyce i obrywaniu skrzydełek pszczół jak mój Uczony Kolega przedpiszący, ale pszczoła pochodzi z Puszczy Augustowskiej . To region bardzo ubogi rolniczo : piaski , jeziora i laski. Więc i pszczoła leśna na ubogie pożytki. Szczyt rozwoju na lipę - to pożytek dający zapasy na zimowlę. Po lipie zwija siły i trudno ją zachęcić do dalszego utrzymania dużej rodziny , czy kolejne pożytki. Sama sobie robi przerwę w czerwieniu do połowy sierpnia - bo szkoda zapasów na czerwienie zbędne z punktu widzenia przetrwania rodziny.  Zimuje doskonale , w małych jak na współczesne warunki rodzinach . Bardzo dobry wiosenny rozwój , ale i szybka gotowość do rójki - to jej metoda na przetrwanie gatunku.

Agresja ? Z pewnością może być problem z miodem lipowym , bo ma zakodowane ,że to zapas nienaruszalny więc broni do ostatnich sił. Atakuje całą rodziną , a jak jest  więcej rodzin to chętnie dołączą się do ataku . Ostry, kwaśny zapach w powietrzu i pszczoły z furią uderzające w kapelusz to wcale nie rzadkie zachowanie. To nie tylko obrona gniazda , ale i poszukiwanie agresora. Nie są selekcjonowane na łagodność czy miodność bo nie taki cel hodowli. Gadanie o łagodności AMM czy innej bajkowej pszczoły to żart . Dzikie pszczoły  takie nie są bo zeżre je każdy zwierz, nawet mysz nie tylko niedźwiedź . Muszą się bronić.

Do lipy nie ma żadnego problemu , żadnej agresji ale lepiej nie pracować jak pogoda marna bo może się to nie spodobać i wywołać agresję . Rzepak czy mniszek bez sensacji - zdarzało się wirować w gaciach bez koszuli , tylko w kapeluszu. Nie trzymają się ramki , ale to też nie musi być wada , nie trzeba ramek omiatać żeby je obejrzeć :) Nie przyniosą tyle miodu co buckfasty czy srainki , ale nie każdy to traktuje jako najważniejszy parametr. Z pewnością jest bardziej ceniona za granicą niż w kraju i to nie tylko jako rezerwuar genów , ale hodowana w czystej postaci. Kampinoska i Augustowska wymieniana jest jednym tchem obok innych ciemnych pszczół. Polecam filmiki pszczelarza z Niemiec, bardzo ciekawy gość , a najbardziej mnie zainteresowała w jego hodowli ciemna pszczoła sycylijska i ciekawa teoria o jej pochodzeniu. Nawet Włoszki nie wszystkie żółte .

Szanujmy swoje pszczoły , bo nic gorsze od innych zachowawczych .  A jaka ich genetyka ? Taka jaka ukształtowała ją natura przez wieki. Co najmniej do lat 80 tych nie było u nas żadnej "obcej" pszczoły , pierwsza jaką widziałem to kaukaska ( CCCP ). Teraz różni domorośli "znafcy" kwestionują jej naturalne pochodzenie i czystość rasową.  Inna pszczoła nie jest w stanie przeżyć ubogich i srogich klimatycznie warunków augustowskich wsi . Żyto i tytoń to główne uprawy. To najlepsza gwarancja naturalności jej puli genowej. Każda inna padnie z głodu w sezonie.

Pszczoła dla specyficznego amatora hodowli , polecam dla terapii jadem :)

Dla naturalnych za mało naturalna , lepsza im ta od chłopa spod Zambrowa ( daro pozdrawiam) co to nawet nie wiedział , że ma pszczoły - ale o tym już kilka razy pisałem , choć sam tego nie wymyśliłem tylko autentycznie wyczytałem u jednego "wynalazcy" takich pszczół.

Polecam filmiki wspomnianego Niemaca , bardzo sympatyczny i pięknie opowiada, tyle że w chropowatej szkopskiej mowie - choć bardzo wyraźnie i nie za szybko . Na Mazurach to nie problem ,ale  gdyby coś budziło zainteresowanie to pomogę w zrozumieniu. Tytuł filmu " Którą ciemną pszczołę wybrać ? "

Ja bym wybrał augustowską. :) Jako z natury rojliwa , doskonała do odpalania mateczników - lubią tą robotę .

 

Edytowane przez manio
  • Lubię 2
  • Dziękuję 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ci manio , że tak scharakteryzowałeś tą rasę , bo to już staje się u nas historią , którą będziemy opowiadać naszym wnukom pod tytułem "jakie to kiedyś były pszczoły "

Też zaczynałem pszczelarstwo w połowie lat 70 -tych i kiedyś były właśnie takie pszczoły , co prawda pojawiały się już nowinki pszczoły włoskiej czy kaukaskiej , ale większość pszczelarzy trzymała właśnie pszczołę środkowo europejską którą scharakteryzował świetnie manio .

Jeszcze raz manio dzięki Ci za trochę historii i charakterystykę dawniejszych pszczół good.gif

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Któregoś roku kupiłem wiosną 10 rodzin z tą pszczołą od dużego pszczelarza z Rynu .
Pan Zenek zapytany jakie to pszczoły z uśmiechem powiedział , że to nasze Augustowskie .

Tak naprawdę nigdy nie doszły do siły , bo zanim się to stało już się roiły .

Na początku lata nie trzeba było robić przeglądów ...
Wystarczyło wejść rano na chwilę na pasieczysko i podnieść na chwilkę daszek .
Tego dnia już do wieczora nikt już po wsi spacerkiem nie chodził .
Wszyscy w promieniu 200m. (albo i więcej) biegali i machali rękami .
A niedaleko za płotem mam plac zabaw i boisko do siatkówki ;)

Chciałem wymienić matki , ale nie udało mi się odszukać żadnej .
Po wyjęciu ramki w ciągu 2-3 sekund wszystkie pszczoły były na dolnej beleczce .
Jedną wybitnie złośliwą chciałem wziąć sposobem .
Postawiłem nowy pusty ul z zakratowanym wylotem i wszystkie pszczoły wytrzepałem na pomost przed ulem.
Mimo kufajki i czapki pod kombinezonem, oraz skórzanych rękawic dostałem wtedy niemała dawkę jadu ;)
Weszły z pomostu do ula ... wszystkie . Oczywiście oprócz trutni .
Matka była tak mała , że przeszła nie wiadomo kiedy przez kratę odgrodową .
Na drugi dzień były w plastrach świeże jajeczka .

Coraz ostrzejsze były dyskusje z sąsiadami  i pojawiły się wizyty policji .
Policja oczywiście stwierdziła , że żadnego prawa nie złamałem .
Dzielnicowego pszczoły omijały mimo , że wszedł z inspekcją aż na pasieczysko ;)

Lipy nie zdążyłem wywirować .
Dla świętego spokoju szybko sprzedałem pszczoły razem z ulami za cenę miodu , który był w ramkach .
Pojechały gdzieś na obrzeża puszczy w okolice Knyszyna .
Nabywca śmiał się ze mnie , kiedy mówiłem mu , że to bulteriery, a nie pszczoły .
Zabierał je w krótkich spodenkach .
W Puszczy Knyszyńskiej i w okolicach takie pszczoły nie robią na pszczelarzach wrażenia :)

Ja jednak postanowiłem NIGDY WIĘCEJ takich pszczół .

 

  • Lubię 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to wszystko prawda , ale to nie jest pszczoła do gospodarki towarowej. Jak to było z tym żuciem pszczół ? Ja jestem z tych twardzieli co to z każdą pszczołą sobie poradzi , ale moja rodzina i znajomi już nie ,  więc mam tylko łagodne jak baranki buchwasty. Jak je pierwszy raz zobaczyłem to myślałem ,że jakieś chore bo siedziały na ramce jak przyklejone i tylko patrzyły na mnie z uwielbieniem :)  Powaga , myślałem ze jakaś zaraza i nawet pytałem kolegę czy też tak ma  :)

Pszczoły lokalne uleczyły kiedyś moją babkę ( teściową Taty) . Narzekała na reumatyzm i zapragnęła terapii jadem pszczelim. Zabraliśmy ją do pasieki , ale jak na złe pszczoły były zajęte robotą i nie chciały żądlić . W końcu jako dobry wnuczek przyłożyłem kopa w ul dwurodzinny z którym miałem swoje rachunki krzywd. Pszczoły wyleciały ja wściekłe z dwóch wylotków i znalazły babkę. Prawda z tą cudowną terapią jadem pszczelim , bo po dwu czy trzech żądłach babka skakała po 2 i 3 bruzdy ziemniaków , uciekając z pasieki intensywnie machając rękami w celu poprawy krążenia . Zadowolony z udanej terapii postanowiłem ,że zostanę pszczelarzem choć bałem się pszczół i bardzo bolały mnie użądlenia. Babka niestety do śmierci zachowała milczenie w sprawie dalszej kuracji, nie podziękowała , ani nie prosiła o więcej.

Sam często leczę się jadem bo chyba po Babce mam jeden palec taki wykręcony reumatycznie . Jak wleci która pszczoła do pracowni to ją za skrzydełka i przystawiam do palucha. Nawet faktycznie pomaga , ale wiosna znowu bolący. Użądlenia traktuję właśnie jako taką cenną i wartościową terapię  , a chronię w zasadzie tylko głowę , szczególnie twarz i uszy. Bo tu najbardziej boli i budzi wesołość publiki. Nie jestem uczulony i nie puchnę .

Robi precyzyjnie opisał przydatność tej pszczoły w gospodarce towarowej . Nie wiem też w czym ma polegać cena jej genów ( do tego skundlonych ze wszytski co latało w tych lasach , jak pisze Krzyżak). Ma też tą wredną cechę ,że chętnie krzyżuje się z każdą inną szlachetną pszczołą i wychodzą nie niej szatany w których nawet ja nie mam cierpliwości szukać matki. To niewykonalne żadną metodą . Po prostu robię zabieg jak na trutówkę i podaję nową , normalna matkę. W odległości 3 km mam takiego fana tej pszczoły. Ktoś go tym zaraził. Muszę wywozić uliki weselne do miasta bo przecież mam pasiekę , a nie szkołę przetrwania.

Dr Wanda Ostrowska hodowała też lokalną pszczołę i wyselekcjonowała z

niej najlepsze co można. Nazwała ją Mazurka. W owym czasie była przedmiotem marzeń . Po latach Polbart nazwał ja pszczołą myślącą. Siedziała na wylotku i myślała : wylecieć ? czy nie ?  :)

Taka to prawda o pszczole naturalnej i jeśli kto twierdzi , że jakaś tam mityczna AMM to dobra pszczoła użytkowa to albo łże , albo jest naiwniakiem . Tegonieradze ja mawiał pewien Gruzin .

  • Lubię 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to widzę że jest idealna z moim założeniem na skrajne ule w leśnej pasiece jako strażniczki ? ciągle kombinuję nad linią i rasą pszczół w mojej pasiece, mam w większości uli krainki, dwie krainki mieszane z Buckfastem i mam też czystego Buckfasta  (jakaś tam krzyżówka z cordovanem) no i mam też Buckfasta mieszanego z krainką, ot takie małe ZOO, natomiast na Kaukazy od Piotra Różyńskiego nie doczekałem się w tym sezonie, mogłem je dostać pod koniec sierpnia ale już nie miałem ich gdzie upchać i przełożyliśmy zamówienie na 2020. Włoszki nie chcę mieć jakoś się zraziłem do nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie wiem też w czym ma polegać cena jej genów

Też tego nie wiem ale tak tłumaczona jest jej hodowla zachowawcza . Co do tego myślenia to może i racja te co widziałem nie myślały rżnęły jak Twoją teściową równo z kartofliskiem . A na żmije jad pszczeli nie działa .

Cytat

ciągle kombinuję nad linią i rasą pszczół w mojej pasiece, mam w większości uli krainki, dwie krainki mieszane z Buckfastem i mam też czystego Buckfasta  (jakaś tam krzyżówka z cordovanem) no i mam też Buckfasta mieszanego z krainką, ot takie małe ZOO, natomiast na Kaukazy od Piotra Różyńskiego nie doczekałem się w tym sezonie, mogłem je dostać pod koniec sierpnia ale już nie miałem ich gdzie upchać i

To się nie martw zroisz sobie strażniczki sam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.12.2019 o 21:48, Kamhkillo napisał:

 ciągle kombinuję nad linią i rasą pszczół w mojej pasiece

To może niech każdy napisze jeśli ma  ulubioną linię pszczół , która się sprawdza w jego warunkach. U mnie od kilku lat jest ro sahariensis 105 od Polbarta. Mam juz jej kolejne pokolenia i też są tak samo doskonałe, Nigdy takich dobrych pszczół nie miałem choć mam same dobre :), które do tego trzymają fason w kolejnych pokoleniach w unasiennianiu z wolnego lotu. Tyle ,że Polbart już ich nie ma w ofercie , trzeba by popatrzyć w rodowody która linia jest jej następczynią. Polecam ta konkretną linię. W porównaniu do innych ma znacznie więcej trutni , ale kto bogatemu zabroni ? Widać lubią jak im chłopaki brzęczą , a ja też wolę jak warroza zjada trutnie niż pszczoły . Gorąco polecam tą linię , bo to nie heterozyjna wybujałość tylko solidna genetyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do złośliwości pszczół, nie podajecie tu faktu o którym czytałem tj. jeżeli rodzina ma matkę która jest wyeksploatowana słabo czerwi nie rokuje rozwoju to pszczoły są agresywne i zeźlone. Posiadam dwie rodziny w których matki dobrze czerwią to są łagodne. Natomiast dwie rójki jedna z maja druga z czerwca w których matki słabo czerwiły  (nie wymieniłem matek) to są złośliwe i czasem 4-5m od ula żądliły, doszły jeszcze rabunki przed którymi się broniły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda. Bo ja poszukuje takiej zołzowatej rodziny:D Miałem kiedyś ja taką. I bardzo sobie ją ceniłem. Miodu nosiła całkiem zacnie pomimo w sumie niewybitnej wielkości. Przeglądy w niej były walką Dawida z goliatem, ale jak ktoś prosił żeby mu pszczoły pokazać, była idealna. Jak ktoś nowy po jej przeglądzie dalej chciał zostać pszczelarzem to było pewne, że już będzie z niego pszczelarz. I wiadome było, że można na takiego liczyć że zawsze na praktyki się pojawi. W zamian za pomoc przy miodobraniu daje zawsze takiemu odkład. I wiem że będzie dbał. A jak przy złych pszczołach chodzić nie chce to i na łagodne nie zasługuje:D więc jak ktoś ma matkę zołze to ja chętnie przygarne:D po 2 takie to są dobre do pasieki w których to nie mamy oka na nie cały czas bo i złodziej się zastanowi czy kraść jak nie dają się łatwo zabrać:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przedstawiłem domysł. Pogrzebię znaczy się sprawdzę a nie pochowam . W zimę nie rozrywam ramek  , nadstawka pusta być może zalały dokładnie gniazdo . Ile dasz ?

Cytat

A jak przy złych pszczołach chodzić nie chce to i na łagodne nie zasługuje:D

Jak się gryzie rękę która karmi to nie zasługuje się na kopa w 4 litery . Nie ma zmiłuj . Po pasiece chodzi uczulona żona ,dzieci i obok droga .Nie potrzeba mi jeszcze nieboszczyka czy sądów .

P.S.kradną ci co wiedzą jak .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 20.12.2019 o 21:12, manio napisał:

I to wszystko prawda , ale to nie jest pszczoła do gospodarki towarowej. Jak to było z tym żuciem pszczół ? Ja jestem z tych twardzieli co to z każdą pszczołą sobie poradzi , ale moja rodzina i znajomi już nie ,  więc mam tylko łagodne jak baranki buchwasty. Jak je pierwszy raz zobaczyłem to myślałem ,że jakieś chore bo siedziały na ramce jak przyklejone i tylko patrzyły na mnie z uwielbieniem :)  Powaga , myślałem ze jakaś zaraza i nawet pytałem kolegę czy też tak ma  :)

Pszczoły lokalne uleczyły kiedyś moją babkę ( teściową Taty) . Narzekała na reumatyzm i zapragnęła terapii jadem pszczelim. Zabraliśmy ją do pasieki , ale jak na złe pszczoły były zajęte robotą i nie chciały żądlić . W końcu jako dobry wnuczek przyłożyłem kopa w ul dwurodzinny z którym miałem swoje rachunki krzywd. Pszczoły wyleciały ja wściekłe z dwóch wylotków i znalazły babkę. Prawda z tą cudowną terapią jadem pszczelim , bo po dwu czy trzech żądłach babka skakała po 2 i 3 bruzdy ziemniaków , uciekając z pasieki intensywnie machając rękami w celu poprawy krążenia . Zadowolony z udanej terapii postanowiłem ,że zostanę pszczelarzem choć bałem się pszczół i bardzo bolały mnie użądlenia. Babka niestety do śmierci zachowała milczenie w sprawie dalszej kuracji, nie podziękowała , ani nie prosiła o więcej.

Sam często leczę się jadem bo chyba po Babce mam jeden palec taki wykręcony reumatycznie . Jak wleci która pszczoła do pracowni to ją za skrzydełka i przystawiam do palucha. Nawet faktycznie pomaga , ale wiosna znowu bolący. Użądlenia traktuję właśnie jako taką cenną i wartościową terapię  , a chronię w zasadzie tylko głowę , szczególnie twarz i uszy. Bo tu najbardziej boli i budzi wesołość publiki. Nie jestem uczulony i nie puchnę .

Robi precyzyjnie opisał przydatność tej pszczoły w gospodarce towarowej . Nie wiem też w czym ma polegać cena jej genów ( do tego skundlonych ze wszytski co latało w tych lasach , jak pisze Krzyżak). Ma też tą wredną cechę ,że chętnie krzyżuje się z każdą inną szlachetną pszczołą i wychodzą nie niej szatany w których nawet ja nie mam cierpliwości szukać matki. To niewykonalne żadną metodą . Po prostu robię zabieg jak na trutówkę i podaję nową , normalna matkę. W odległości 3 km mam takiego fana tej pszczoły. Ktoś go tym zaraził. Muszę wywozić uliki weselne do miasta bo przecież mam pasiekę , a nie szkołę przetrwania.

Dr Wanda Ostrowska hodowała też lokalną pszczołę i wyselekcjonowała z

niej najlepsze co można. Nazwała ją Mazurka. W owym czasie była przedmiotem marzeń . Po latach Polbart nazwał ja pszczołą myślącą. Siedziała na wylotku i myślała : wylecieć ? czy nie ?  :)

Taka to prawda o pszczole naturalnej i jeśli kto twierdzi , że jakaś tam mityczna AMM to dobra pszczoła użytkowa to albo łże , albo jest naiwniakiem . Tegonieradze ja mawiał pewien Gruzin .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.