michal79 Opublikowano 16 Lipca 2021 Autor Opublikowano 16 Lipca 2021 16 godzin temu, Tadek11 napisał: Michalku nie rozumiesz że to jest nielogiczne ? To proste żeby coś porównywać sprawiedliwie to trzeba zastosować te same kryteria badawcze czy porównawcze. Przykładowo jak będziemy mierzyć jakąś wielkość mierzoną miarą długości na przykład w cm. a drugi drugi badacz zmierzy coś w calach to wyniku takiego podanego w postaci liczbowej nie możemy porównać wprost bo 25 cm nie równa się 25 cali to chyba logiczne. Tak samo tutaj w Waszym przypadku jak Pohorecka bada ilość spor w ulach a Ten Pan M.......... w dziuplach to przy założeniu że to sa te same gatunki pszczół co też w sumie nie wiadomo , i ale zakładamy że takie same , to żeby te badania były porównywalne trzeba ujednolicić metodykę badań dla statystyki czyli ten sam obszar badawczy i ta sama próbka badawcza i w tym samym przedziale czasu , żeby wykluczyć inne czynniki które mogły by zafałszować wynik i dlatego to jest takie ważne , nie rozumiesz tego ? Przecież mogą być jakieś inne czynniki w Australii o których my nawet nie wiemy susza czy pora deszczowa które mogły by zafałszować wynik a tak to spoko ten sam obszar i ta sama próbka ilościowo i nie można się do niczego przyczepić przy założeniu że to sa te same pszczoły jeszcze oczywiście. To rozumiem, ale dla mnie te badania, które już są, budują bardzo mocne podstawy, żeby wnioskować o ich przekładalności na inne pudełka i inne barcie. Musiałaby być jakaś praca naukowa na to, jakie konktnie warunki w Australii nie pozwalają przełożyć wyników badań np. na Polskę. Badania porównawcze na miejscu, o jakich piszesz, owszem, byłyby lepsze. Albo jakbym pojechał pod Zambrów ze 100 kłodami bartnymi, po czym sprawdził na tym samym obszarze obecność spor zgnilca, po 5 latach. To już byłaby idealka do tego wątku. Czekaj, gdzie ja miałem te 20 tys. zł... chyba pod drugą poduszką... Cytuj
Tadek11 Opublikowano 16 Lipca 2021 Opublikowano 16 Lipca 2021 Michał badania kosztują to fakt i w tym przypadku na co one komu potrzebne , , poza Twoją satysfakcją że potwierdzają one Twoje hipotezy na temat pudełkowych kanciastych uli których jak domyślam się z jakichś względów nie lubisz ? ? Wolisz okrągłe owalne kształty wzorem Japończyków a pszczoły po prostu w naturze takie łatwiej mają znaleźć na swoje siedziby , bo drzewa nie mają kwadratowych kanciastych pni , a może motywacja jest inna , jak u sołtysa z Wąchocka ? ?ł " Dlaczego sołtys w Wąchocku zbudował sobie okrągły dom ? Żeby córka sołtysa nie "puszczała " się po kątach. Ale to tak żartem ? 1 godzinę temu, michal79 napisał: Musiałaby być jakaś praca naukowa na to, jakie konktnie warunki w Australii nie pozwalają przełożyć wyników badań np. na Polskę. Sprawę stawiasz na głowie. A kto by za taką pracę naukową zapłacił ? Może minister Dziedzictwa Narodowego jak byś go przekonał że to jest tak ważna dla Polski sprawa bo przecież Polska jest Winkelriedem narodów co tam taka nędzna Australia ? ? Pozdrawiam 1 Cytuj
daro Opublikowano 16 Lipca 2021 Opublikowano 16 Lipca 2021 5 godzin temu, Tadek11 napisał: Wolisz okrągłe owalne kształty wzorem Japończyków I też ich miłośnicy zapominają że budowane były z myślą o apis cerana nie melifica . 5 godzin temu, Tadek11 napisał: A kto by za taką pracę naukową zapłacił ? Uniwersytet . Cytuj
michal79 Opublikowano 20 Lipca 2021 Autor Opublikowano 20 Lipca 2021 (edytowane) Tłumaczył mi ktoś kiedyś na Fejs-zbuku, że nie ma czegoś takiego jak nastrój rabunkowy. Że pszczoły ciągle szukają, a jak jest okazja to rabują. I wtedy jest rabunek, a nie nastrój. Ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam. Rodzina pszczela jako neuronowa sieć, pewnego rodzaju umysł zbiorczy, ma według mnie nastroje. To może każdy spokojnie zaobserwować u siebie. Nie wspominam o nastrojach obronnych, bo to oczywistość: Ktoś lub coś te latające wściekłe pociski z żądłem wysyła w powietrze, po miodobraniu? Nie sądzę żeby to było tak jak u ludzi, samodzielna decyzja jednostki. Jeśli już, to koktajl feromonów i wymiana informacji każe części robotnic wylecieć z ula w celu zapewnienia specyficznego rodzaju pożytku - spokoju od wielkich dwunożnych ssaków. Tak samo nastrój rabunkowy, to nie stały element dnia "poranna kawusia, gazetka, a teraz oblecimy ule sąsiadek, czy nowe szpary się nie pojawiły z tyłu...", tylko specyficzny koktajl zapachów i informacja krążąca między robotnicami sprawia, że rój- pszczel wysyła w dużej liczbie wścibskie, latające na dużej mocy, ciekawskie ale nieagresywne wobec człowieka poszukiwaczki miodu w każdej szparze i nawet mojej torbie na dłuto i bluzę. Oczywiście, skłonność do tego nastroju zależy od wielu rzeczy, pory roku na przykład... długości przebywania ramek wyjętych z ula, poza tym ulem... U mnie tym sygnałem było niedzielne przełożenie jednej rodziny do transportówki (pojadą pod Częstochowę, miejmy nadzieję w dobre ręce). Nadmiar ramek z miodem z tej rodziny, który się w transportówce nie pomieścił, włożyłem do miodni stojących obok sąsiadek, nieco słabszych. A nuż te trzy ramki w tydzień osuszą i będzie pierwszy w mej karierze miód z tegorocznych sztucznych rójek (jak i po co je robię, pisałem już tu i tam). Nie miałem pod ręką kraty odgrodowej, więc przyjechałem na drugi dzień. A tam... nie rabunek. Ale obwąchiwanie, którego nie było wcześniej. Oczywiście obronny tłum na wylotku. Oczywiście pszczoły niuchające wszystko, co nowe. Co ciekawe, obserwuję stały i intensywny przypływ zbieraczek z grubymi, jasnożółtymi lub pomarańczowymi obnóżami, pożytek zatem ciągle jest. Ale to już nie maj i pszczoły (moje lub sąsiada) to wyczuwają. Okres zawężonych wylotków czas zacząć. Dla jasności - jest to jedyny mój taki toczek, nazywam go "toczkiem rabunkowym". W zeszłym roku było podobnie... tylko raczej we wrześniu. W promieniu 200m mam trzech pszczelarzy, a sprowadzone na niego rójkopakiety pochodzą z linii, która jest chronologicznie najbliżej matki hodowlanej kupionej komercyjnie. I kilka razy linia ta nieładnie się zachowywała, choć hodowca stwierdza "brak skłonności do rabunku i pilnowanie swego". Ja to drugie potwierdzam. Edytowane 20 Lipca 2021 przez michal79 Cytuj
michal79 Opublikowano 20 Lipca 2021 Autor Opublikowano 20 Lipca 2021 (edytowane) ... mała errata. Pamiętam, że opis hodowcy był "nie jest skłonna do rabunków i skutecznie broni się przed rabunkiem", teraz widzę zostało to drugie, albo źle zapamiętałem. Ale raczej mała szansa, bo pamiętam że specjalnie dzwoniłem kiedyś do niego spytać, jak mierzy skłonność do rabunków. Edytowane 20 Lipca 2021 przez michal79 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 20 Lipca 2021 Opublikowano 20 Lipca 2021 2 godziny temu, michal79 napisał: Tłumaczył mi ktoś kiedyś na Fejs-zbuku, że nie ma czegoś takiego jak nastrój rabunkowy. Tylko zapomniał Ci powiedzieć u kogo u człowieka czy u zwierzęcia . Słowo nastój wg słownika to stan psychiczny utrzymujący się u kogoś przez pewien czas I teraz czy pszczoły można nazwać kimś , czy dotyczy to tylko człowieka i czy ewentualnie pszczoły mają psychikę jak człowiek ? Jak odpowiesz sobie na te filozoficzne pytania to jesteś w domu. ? Czy jest to po prostu antropomorfizacja czyli zabieg językowy, polegający na nadawaniu niebędącym ludźmi przedmiotom, pojęciom, zjawiskom, zwierzętom itp. cech ludzkich i ludzkich motywów postępowania. Poczytaj dzieła filozofów może znajdziesz jakieś przekonujące Ciebie wyjaśnienie. Ja się tego nie podejmuję ? 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 20 Lipca 2021 Autor Opublikowano 20 Lipca 2021 (edytowane) Godzinę temu, Tadek11 napisał: Tylko zapomniał Ci powiedzieć u kogo u człowieka czy u zwierzęcia . Słowo nastój wg słownika to stan psychiczny utrzymujący się u kogoś przez pewien czas I teraz czy pszczoły można nazwać kimś , czy dotyczy to tylko człowieka i czy ewentualnie pszczoły mają psychikę jak człowiek ? Jak odpowiesz sobie na te filozoficzne pytania to jesteś w domu. ? Czy jest to po prostu antropomorfizacja czyli zabieg językowy, polegający na nadawaniu niebędącym ludźmi przedmiotom, pojęciom, zjawiskom, zwierzętom itp. cech ludzkich i ludzkich motywów postępowania. Poczytaj dzieła filozofów może znajdziesz jakieś przekonujące Ciebie wyjaśnienie. Ja się tego nie podejmuję ? Generalnie zgadzam się, to jest swego rodzaju przełożenie. Człowiek tak już ma, tzn. wyobraża sobie na podstawie własnych obserwacji wiele rzeczy odnośnie "uczuć" innych istot żywych (nie tylko uczuć, ale też krzywdy, dobrostanu), które są w pełni uzasadnione w odniesieniu do samego człowieka, ale już mają mniejszy sens w przypadku wielu zwierząt, a są totalnie bez sensu jeśli chodzi o organizmy dalekie biologicznie. Tu prym wiodą weganie: nie można robić zwierzętom tego, czego się nie robi ludziom, więc piszą że pszczelarstwo jest be, zwłaszcza miód, bo pszczołom odebrać to jak człowiekowi odebrać, a przy sztucznej inseminacji trutniom obrywa się siusiaki. Z kolei migdały są dla wegan ok, mimo że z wywożonych do Kalifornii na zapylanie migdałów rodzin pszczelich ginie potem 30-40%. No ale jest inny poziom i tu ja się umieszczam. Staram się wyobrazić to sobie z perspektywy pszczół. Dla mnie zatem "nastrój" roju, to nie "nastrój jak u człowieka", tylko, powiedzmy pszczeli odpowiednik "nastroju ludzkiego". Ech... ciężkie to. Edytowane 20 Lipca 2021 przez michal79 Cytuj
Beeman Opublikowano 20 Lipca 2021 Opublikowano 20 Lipca 2021 (edytowane) Na wiosne mialem sporo ramek z zapasami zimowymi ale tez i z miodem. Zrobilem pare uli do rabowania. Niestety zainteresowanie minimalne (maj, czerwiec i lipiec). Chyba ostatni raz tak zrobilem. Mialem nadzieje ze pszczoly szybko usuna pokarm a susz da sie uratowac. Natomiast spore zainteresowanie bylo u barciaka. Zamiast oszczedzic sobie roboty to dodalem. Co za balagan. Ramki nawet do przetopu sie nie nadaja. W zeszlym tygodniu wszystko spakowakem do plastikowego wora i do zamrazarki. Juz dogadalem sie ze spawaczem. Zriobi mi z nierdzewki pojemnik do gotowania wody tak abym mogl wrzucic takie ramki w calosci. Czy to sie sprawdzi? Edytowane 20 Lipca 2021 przez Beeman Cytuj
mirek. Opublikowano 20 Lipca 2021 Opublikowano 20 Lipca 2021 a wystarczy zrobić odkłady i im odsklepiać tylko silne nie na jednej ramce Cytuj
michal79 Opublikowano 3 Sierpnia 2021 Autor Opublikowano 3 Sierpnia 2021 (edytowane) Miodobranie u mnie: start 6 rano, dwie nadstawki po 8 ramek wytrząśnięte na rampy przed wylotki. Gołe ręce. Trzy kroki od ula jedna pszczoła poirytowana wokół kapelusza lata. Minutę. Potem przestaje. Potem dołącza dziadek i robimy jego 4-korpusowe (wlkp) brojlery. W krótkim czasie pół pasieki lata poirytowane po okolicy i szuka miodu. Wokół każdego chmurka pszczół. Rękawice. Pot. W budzie, w której stoi miodarka, trzecia wojna światowa. Na pasiece stoją silne rodziny z małymi wylotkami. Ale między nimi dwa moje małe odkłady, z których każdy wchodzi na 4tą ramkę. Kiedy wokół nich też zaczyna się budować chmurka wyłamuję z zagajnika czarny bez i obkładam ich ule. Działa. Cały impet uderzenia przenosi się na pracownię. Dziś, drugi dzień po miodobraniu, zgodnie z raportem dziadka, pół pasieki nadal sprząta plamy miodu na podłodze. Podłoga drewniana, buda nieszczelna... Nie zdążyliśmy posprzątać, ponieważ jeszcze miodarka się zepsuła i trzeba było ramki przewieźć dziadkowi w inne miejsce (tam gdzie zamiast drogiej kasetowej za ponad 4 tysie, stoi u wujka 3 ramkowa na korbę). A potem jeszcze wrócić do pracy, do Wawy. Dzień trwał od 5 rano do 1 w nocy. Najgorsze miodobranie w moim życiu. Od lewej podlubelski wielokwiat wiosenny z przewagą rzepaku, środkowy to mazowiecki wielokwiat z przewagą robinii akacjowej (raczej nieprędko skrystalizuje). Ten z prawej to trochę zagadka dla nas. Można go nazwać lipcowym. Wyczuwamy w nim "pazurek" kwiatu lipy, ale czerwonawa barwa i kolor pyłku w ramkach podczas wziątku, raczej sugeruje mieszankę lipy, spadzi lipowej i facelii. Te dwa z lewej już niedostępne, tylko w celach kolekcjonerskich zachowałem. Ciekawe, czy jeszcze los uraczy nas nawłocią. Edytowane 3 Sierpnia 2021 przez michal79 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 16 Sierpnia 2021 Autor Opublikowano 16 Sierpnia 2021 (edytowane) Próba przechowania ramek odwirowanych przez jeden tydzień bez zabezpieczeń, w szczelnie zamkniętych transportówkach, skończyła się tak jak się domyślacie. Wyjmowania tego towaru w piwnicy, obdzierania z barciakowych pajęczyn, dokonałem podczas bardzo ważnego spotkania online z klientem z Azji. Dawno mi tak spotkanie nie zleciało. Nawet brałem aktywny udział :D. Mniej więcej 2/3 plastrów, których nie zeżarło, niebawem przetapiam. Ale trochę larw barciaka rozlazło mi się po okolicy i dotarło do koszy z gąsiorami z winem, które dla bezpieczeństwa wyścielone są styropianem. Zaczęło się skrobanie. Teraz mam drugie spotkanie online, już się trudniej skupić. Bardzo irytujące skrobanie barciaka w styropian. Stawiam, że z tych odchodów nalewki lepiej nie robić... Pytanie - czy wynalazłem rozwiązanie na światowy problem z odpadami budowlanymi? Edytowane 16 Sierpnia 2021 przez michal79 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 17 Sierpnia 2021 Opublikowano 17 Sierpnia 2021 Nauka nie idzie w las ? na drugi raz nie zostawisz tych ramek bez odpowiedniego zabezpieczenia , a nie było wstawić tych ramek do zamrażarki lub polać octem 10% w transportówkach pięć minut roboty. Zamrażarka coś tam kosztuje ale octu w Polsce nie brakuje i nawet za Komuny był w sklepach tylko ocet i nagie haki w sklepach mięsnych. ? 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 25 Sierpnia 2021 Autor Opublikowano 25 Sierpnia 2021 System bezfelcowy mój, system felcowy dziadka. Czasem są drobne wyzwania z kompatybilnością. Jak na przykład tu, z półnadstawką na ziołomiód. Na szczęście pszczoły w tydzień uszczelniły szpary kitem i już wszystko stabilnie. Ciekawe czy ta dziurka to specjalnie, czy jeszcze dokończą. 2 Cytuj
michal79 Opublikowano 3 Października 2021 Autor Opublikowano 3 Października 2021 (edytowane) Te powyższe nie chciały porządnie zagospodarować sobie tej półnadstawki. To znaczy parę ramek wypełniły pokarmem, ale tylko parę. Reszta to jakieś wygryzione resztki. Trzeba było im jeszcze jedną zmianę zrobić. Na zdjęciu przyłapała mnie żona, jak przytulam je przed końcem sezonu. Oczywiście, to nie tak jak myślisz Jeszcze dwie podkarmiaczki zdjąć, dwa ocieplenia położyć i... papa pszczółki, do zobaczenia w marcu. Sezon 2022 zaczynamy! Edytowane 3 Października 2021 przez michal79 Cytuj
michal79 Opublikowano 30 Października 2021 Autor Opublikowano 30 Października 2021 Rodzina D.18, najstarszy numer na mojej pasiece. Ale to może od filozofii zacząć? Filozofia jest taka, że D, to linia, a 18, to rok unasienienia matki. Tylko mój własny myk z tą numeracją jest taki, że ciche wymiany dla łatwości, liczę jako reinkarnacje matki, nie zerując licznika. Oryginalną D.18 zrobił jeszcze mój Dziadek. Ponoć po kraince Dobrej. W roku 2020, w trzecim roku swojego "matkowania" została przez pszczoły wymieniona na lepszy model na warszawskiej Pelcowiźnie. Miały trochę pecha, że w onym roku, na onym toczku, kogoś ewidentnie w październiku rabowały, a potem coś je pozabijało. Z 3, które zostały tam na zimę, padły 2, a jedną ledwo co odratowałem. Objawy: z 2-3 ramki pszczół na dennicy, może wśród tych trupów z jedna warroza (a przyglądałem się dokładnie, więc dobrze była wytruta), jakieś 50 sztuk ostatnich z matką, zamarłe na górze ramek pełnych pokarmu, a reszty pszczół brak. A to były silne rodziny, na ok. 10 ramkach. D.18, zanim jeszcze o tym wszystkim się dowiedziałem, 6 października '20 pojechała na Lubelszczyznę. Na wiosnę 2021 na dennicy była połowa rodziny. Obecnie D.18 jest wydaje się zdrowa i w dobrej kondycji, na około 6 ramkach wlkp, ma też 'córkę', D.21.1. Ta wydaje się w ogóle w normie. Ciekawe, co pokaże zima. 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 10 Listopada 2021 Autor Opublikowano 10 Listopada 2021 (edytowane) I znowu pierwszy porządny szron. To powinno oznaczać, że natura skończyła przygotowania do zimy. Pszczoły powinny przestać węszyć w poszukiwaniu potencjalnych kropli pożytku i zaakceptować fakt, że teraz trzeba... doczekać do wiosny. Myszy i nornice skończyły urządzać sobie zimowe norki, nie powiny już szukać wejścia do uli (jedną taką akcję udaremniłem w weekend). Po zobaczeniu tego widoku na dachu auta, mogłem się wybrać w przyjemną przejażdżkę do rodziny, do której wprosiła się myszka. Trzeba było sprawdzić, czy moje zabezpieczenia z naprędce znalezionych szyszek, nie zostały naruszone. Chyba wszystko ok. Mimo temperatury tuż poniżej zera, pszczoły było doskonale widać częściowo na zewnątrz. Czy ta u góry nie stroszy przypadkiem futra? Edytowane 10 Listopada 2021 przez michal79 Cytuj
michal79 Opublikowano 5 Lutego 2022 Autor Opublikowano 5 Lutego 2022 W Warszawie 4 stopnie, na przemian drobny grad, deszcz, deszcz ze śniegiem, albo przejaśnienia. Te na górze to pewnie myślą sobie "Spadaj błyskający ssaku!". W kadr złapały się same jakieś takie... gustownie szare? Może... 3 Cytuj
michal79 Opublikowano 14 Lutego 2022 Autor Opublikowano 14 Lutego 2022 6 stopni i piękne słońce. A ponieważ Daro mnie przestraszył, zainicjowałem w kószce mały oblot. 2 Cytuj
Krzychu Opublikowano 14 Lutego 2022 Opublikowano 14 Lutego 2022 48 minut temu, michal79 napisał: 6 stopni i piękne słońce. A ponieważ Daro mnie przestraszył, zainicjowałem w kószce mały oblot. I teraz od oblotu czeka je najcięższe 2 miesiące w roku. Nie raz cieszyłem się oblotami podczas gdy w kwietniu już cześć rodzin z tych oblatujących się nie było. Cytuj
michal79 Opublikowano 14 Lutego 2022 Autor Opublikowano 14 Lutego 2022 (edytowane) 44 minuty temu, Krzychu napisał: I teraz od oblotu czeka je najcięższe 2 miesiące w roku. Nie raz cieszyłem się oblotami podczas gdy w kwietniu już cześć rodzin z tych oblatujących się nie było. - puk puk - kto tam? - pszczelarz maruda. - to powiedz cos po pszczelarsko marudowemu. - pszczoły padną szykuj zmiotkę. Edytowane 14 Lutego 2022 przez michal79 Cytuj
Krzychu Opublikowano 14 Lutego 2022 Opublikowano 14 Lutego 2022 (edytowane) 42 minuty temu, michal79 napisał: - puk puk - kto tam? - pszczelarz maruda. - to powiedz cos po pszczelarsko marudowemu. - pszczoły padną szykuj zmiotkę. Nie wierze Michał, że nigdy ani jedna rodzina Ci nie padła na wiosnę Edytowane 14 Lutego 2022 przez Krzychu 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 14 Lutego 2022 Autor Opublikowano 14 Lutego 2022 32 minuty temu, Krzychu napisał: Nie wierze Michał, że nigdy ani jedna rodzina Ci nie padła na wiosnę Tak. Ale kiedy widzę oblot, myślę o tych wszystkich, co nie padły. A te tu się obleciały, bo dostały pod spód dodatkowy plaster z zapasami. Cytuj
irkor Opublikowano 14 Lutego 2022 Opublikowano 14 Lutego 2022 33 minuty temu, michal79 napisał: ..................... A te tu się obleciały, bo dostały pod spód dodatkowy plaster z zapasami. Nie powinny dostać i nie powinny robić oblotu w lutym przy 6 st. Cytuj
michal79 Opublikowano 14 Lutego 2022 Autor Opublikowano 14 Lutego 2022 20 minut temu, irkor napisał: Nie powinny dostać i nie powinny robić oblotu w lutym przy 6 st. Nie powinny. Ale to wyjątkowa sytuacja. Mają za mało zapasów i coś trzeba było zrobić. Teraz do kwietnia będę im pewnie musiał dokładać. Cytuj
michal79 Opublikowano 14 Lutego 2022 Autor Opublikowano 14 Lutego 2022 Daro mnie przestraszył że padną z głodu, bo kószka za mała. Krzychu mnie przestraszył, że mogą paść do kwietnia, to już im podłączam troskliwą kroplówkę. A tak naprawdę to je zważyłem i hu***o trochę wyszło. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.