Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Selekcja pszczół w pasiece , czy jest możliwa i w jakim zakresie ?


Recommended Posts

9 godzin temu, Nacek napisał:

Niema nic na zawsze, selekcja to proces ciągły jak walka z warozą. Zło nie śpi i zawsze powraca? 

Ale może być prowadzona już w zasobach genów jakie się posiada 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Krzychu napisał:

Ale może być prowadzona już w zasobach genów jakie się posiada 

Oczywiście. To nie jest skończony zbiór jednakowych kombinacji genów. Ostrowska wyłącznie na bazie pszczoly lokalnej wyselekcjonowała swoją linię o nazwie Mazurka.  Radzi tez jak wybierać matki do dalszej hodowli ze swojej pasieki.  Od kilku lat to podstawa mojego pogłowia matek. Juz wyrosłem z dalszych poszukiwań jeszcze lepszych matek. Zawsze córki lepsze od matki bo lepiej wykarmione, silniejsze  , większe więc i z większą ilością rurek. Moje matki są zawsze fizycznie lepsze niż kupione z hodowli. Kupione traktuję jak materiał do dalszego rozmnażania i oceniam przydatność dopiero F1. A genetyka ? Zostawiam ją zawodowcom i nawiedzonym hodowcom linii matecznych. Zdaję się na loterię genową , choć miałbym warunki do ambitnej inseminacji, ale każde wariactwo musi mieć granice . Rozsądku

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, manio napisał:

Oczywiście. To nie jest skończony zbiór jednakowych kombinacji genów. Ostrowska wyłącznie na bazie pszczoly lokalnej wyselekcjonowała swoją linię o nazwie Mazurka.  Radzi tez jak wybierać matki do dalszej hodowli ze swojej pasieki.  Od kilku lat to podstawa mojego pogłowia matek. Juz wyrosłem z dalszych poszukiwań jeszcze lepszych matek. Zawsze córki lepsze od matki bo lepiej wykarmione, silniejsze  , większe więc i z większą ilością rurek. Moje matki są zawsze fizycznie lepsze niż kupione z hodowli. Kupione traktuję jak materiał do dalszego rozmnażania i oceniam przydatność dopiero F1. A genetyka ? Zostawiam ją zawodowcom i nawiedzonym hodowcom linii matecznych. Zdaję się na loterię genową , choć miałbym warunki do ambitnej inseminacji, ale każde wariactwo musi mieć granice . Rozsądku

 

To w jakiś sposób hodujesz matki? Przekładasz larwy czy dajesz pszczołom wybór na czerwiu? 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Krzychu napisał:

 

To w jakiś sposób hodujesz matki? Przekładasz larwy czy dajesz pszczołom wybór na czerwiu? 

Nie larw nie przekładam. Nie mam takich potrzeb. Jak chce serię to mam własnej roboty Cloake board, ale to samo można zrobić z kawałkiem folii. Daje ramkę z jajkami. Same sobie wybierają larwy i ilość matecznikow. Prawie bez mojego udziału. A jak mi się nie chce to robię odklad jak u Liebiga i ramkę z jajkami i larwami w każdym wieku. Tez wychodzi z tego dobra matka, ale tylko jedna. Za to nic nie muszę robić. Po miesiącu jest odkład z UN matką.  Ale tak to robię tylko w czerwcu. Potem to już późno , choć tez można zrobić , ale mocno zasilić z rozwiązywanych rodzin. Lato bardzo krótkie.

Mam ramkę Jentera i kiedyś robiłem więcej matek, ale już mi przeszlo i ramka bezrobotna. Do hodowli doskonałych matek nie potrzeba żadnego sprzętu. Oczywiście w skali do 20 szt. Żadem sprzedawca matek takich przegubowców nie utuczy.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

Ja w zeszłym roku  gdy skończył mi się ostatni pozytek a rodziny aż kipiały od pszczół to jednej z najslepszych (miodnej i łagodnej) zabrałem matkę z dwoma ramkami czerwiu do innego ula. Dodatkowo na to zsypałem troche pszczoły z innych ramek. Co wróciło do ula to wróciło- nie wywoziłem na inne miejscówki. Taki niby odkład z rozczerwioną matką doszedł nawet do jako takiej siły  na zimowlę. Natomiast osierocona rodzina pociągnęła kilka mateczników. Dwa jej zostawiłem a resztą obdzieliłem trzy ule z których nie byłem zadowolony...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, gajowy napisał:

Ja w zeszłym roku  gdy skończył mi się ostatni pozytek a rodziny aż kipiały od pszczół to jednej z najslepszych (miodnej i łagodnej) zabrałem matkę z dwoma ramkami czerwiu do innego ula. Dodatkowo na to zsypałem troche pszczoły z innych ramek. Co wróciło do ula to wróciło- nie wywoziłem na inne miejscówki. Taki niby odkład z rozczerwioną matką doszedł nawet do jako takiej siły  na zimowlę. Natomiast osierocona rodzina pociągnęła kilka mateczników. Dwa jej zostawiłem a resztą obdzieliłem trzy ule z których nie byłem zadowolony...

 

I o to chodzi.

I jak wyglądało to obdzielenie? Czy w jakiś sposób upewniałeś się, że pszczoły przyjmą te mateczniki? Jak rozumiem eliminacja starej matki, a coś z czerwiem, żeby nie założyły własnych mateczników?

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, michal79 napisał:

I jak wyglądało to obdzielenie? Czy w jakiś sposób upewniałeś się, że pszczoły przyjmą te mateczniki? Jak rozumiem eliminacja starej matki, a coś z czerwiem, żeby nie założyły własnych mateczników?

  W dwóch ulach starą matkę skasowałem jak większość radzi 3 godziny wcześniej.  Nie zabierałem nawet odkrytego czerwiu.  W jednym ulu zerwałem za jakiś czas niechciane mateczniki.  Jedne buckwasty mi tylko wywinęły chyba numer.  Tam matkę skasowałem dużo wcześniej, była to rodzina typowo mięsna (pełno pszczoły  a na koniec mały słoik miodu). Dostały wygryzający się matecznik gdy miały już pociągnęte swoje. Zerwałem je i przyjeły matkę. Jednak jakiś czas później ją scięły chyba jak wygryzł się matecznik z ich poprzedniej matki, którego nie zauważyłem. Ogólnie może się mylę i to wyglądało inaczej, niemniej dostały matecznik od krainki nieski i matka byla bardzo ciemna. Za jakis czas -matka żółta jak drewno z olszyny, brak młodego czerwiu i jajek, następne jajka sie pojawiły mniej więcej tydzień od tego przeglądu, przegrzebałem dokładnie ul i znalazłem jeszcze jeden  już wygryziony matecznik w zupełnie innym kącie ula. Czy tak było- nie wiem. Zostawiłem im tę żółtą matkę i obecny sezon wykaże co warta. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, gajowy napisał:

  W dwóch ulach starą matkę skasowałem jak większość radzi 3 godziny wcześniej.  Nie zabierałem nawet odkrytego czerwiu.  W jednym ulu zerwałem za jakiś czas niechciane mateczniki.  Jedne buckwasty mi tylko wywinęły chyba numer.  Tam matkę skasowałem dużo wcześniej, była to rodzina typowo mięsna (pełno pszczoły  a na koniec mały słoik miodu). Dostały wygryzający się matecznik gdy miały już pociągnęte swoje. Zerwałem je i przyjeły matkę. Jednak jakiś czas później ją scięły chyba jak wygryzł się matecznik z ich poprzedniej matki, którego nie zauważyłem. Ogólnie może się mylę i to wyglądało inaczej, niemniej dostały matecznik od krainki nieski i matka byla bardzo ciemna. Za jakis czas -matka żółta jak drewno z olszyny, brak młodego czerwiu i jajek, następne jajka sie pojawiły mniej więcej tydzień od tego przeglądu, przegrzebałem dokładnie ul i znalazłem jeszcze jeden  już wygryziony matecznik w zupełnie innym kącie ula. Czy tak było- nie wiem. Zostawiłem im tę żółtą matkę i obecny sezon wykaże co warta. 

 

Jeśli matecznik nie jest tym, co im poddałeś. 

I ma otwarte wieczko, a nie dziurę w ścianie.

I one go nie zgryzają. 

 

To jest to matecznik matki aktualnie "matkującej" w tym ulu. 

Z moich obserwacji - wszystkie inne mateczniki są zgryzane.

Np. ten po prawej zniknie w ciągu paru dni. 

Fot. mój kolega Mietek.

 

ORIBl3b.png

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.