Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Recommended Posts

Posted (edited)
22 godziny temu, daro napisał:

Który Dworakowski z Sokół ?

nie znam człowieka , w życiu nie byłem i nie będę w Sokołach :)  Ile razy czytam  Twoje posty ( staram się omijać) , to odnoszę wrażenie , że u Ciebie zawsze koń z tyłu wozu.

 

22 godziny temu, daro napisał:

To to nie zastodolne teorie ?

Mimo uprawnień do moderacji nie posiadłeś zdolności do czytania ze zrozumieniem.  Nie przedstawiłem teorii tylko wyniki badań naukowych na matkach tak identycznych  genetycznie jak tylko jest to możliwe i wychowanych w identycznych warunkach . Na tym polegał program badania - przecież napisane drukiem i po polsku.  Ale przecież u Ciebie nawet koń ...

 

Edited by manio
Posted
3 godziny temu, manio napisał:

  Nie przedstawiłem teorii tylko wyniki badań naukowych na matkach tak identycznych  genetycznie jak tylko jest to możliwe i wychowanych w identycznych warunkach .

Jak byś czytał ze zrozumieniem to  o pierwsze  nic nie było o warunkach wychowu , nic też nie napisane o warunkach lokalizacyjnych . To tabelka  z książki popularyzującej a nie publikacji naukowej . To tyle co do czytania ze zrozumieniem . Co do badań naukowych to ich potwierdzeniem nie jest opinia, jak mniemam ,Stanisława Dworakowskiego a wieloletnie  badania . Kunia nie mam , u nas tylko wołami dla tego rozumim co piszą , bo wołami jedzie się powoli i czas doczytać . Pszczelarstwo na Białostocczyźnie to nie publikacja naukowa ,  nie wspomnę o  liczeniu rurek . Pani ta propagowała cudowny ul , swoją karierę ,niczego do nauki nie wnosząc po za książką dla amatorów . Ul też cudowny i nie potwierdzający rzekomych zalet stanowi niszę wielbicieli . Co nie przeczy faktu że matki mają być ciężkie i statecznie kroczące po stole . Jak bym Jaronia czytał......

Posted (edited)

Serdecznie dziękuję za wyjaśnienie i gratuluję wysokiej samooceny. Pozostanę przy swojej ocenie dorobku dr Wandy Ostrowskiej , Twoją opinię umieszczając w stosownym miejscu za stodołą . Nie pracowała dla grantów i z pasji była naukowcem . Ale co komu gra w duszy to mierzy innych swoją miarą .

Ponieważ nie zrozumiałeś ( jako jedyny na forum)  to o koniu to była taka aluzja , tak u mnie na wsi nazywają kogoś kto by poszedł tyłem do Grajewa byle tylko nie zmienić zdania i silić się na oryginalność. Nie jest to bynajmniej komplement . Większość odpowiedzi zaczynasz od "bzdury piszesz" czym zniechęciłeś wielu forumowiczów do czytania i pisania na forum.  W męskim towarzystwie za takie maniery ... ale skoro nikomu to nie przeszkadza to i mi nie :)  Dalszej błyskotliwej kariery życzę  i samych sukcesów w chodzeniu tyłem. Choć to chyba już ostatnie Twoje forum ?

Edited by manio
Posted
2 godziny temu, manio napisał:

Choć to chyba już ostatnie Twoje forum ?

Kurde Jacek to Ty ? ?

Ja obstaję przy swoich źródłach . Z Ostrowskiej ,, wyrosłem ,, po  godzinie . Nie używam wazeliny i swoją wypowiedź mogę udowodnić . To moja książka . Takiś mądry to ją tylko kup . Potem możesz i przeczytać to 900 stron .

494440-352x500.jpg

P.S. Nie pochlebiaj sobie.

 

Posted

No to pogadaliscie jak szwagry po butelce. Ale jak to sie przeklada na $$$$$. Wiadomo ze kazdy dazy do tej perfekcji. No ale dazyc nie znaczy tam byc. Powiedzmy ze nie jestem w stanie wychodowac tych olbrzymich matek. Zreszta nie wierze ze zawodowi tez wysla mi te olbrzymie.  Z tabeli wynika ze roznica w miodzie pomiedzy srednimi a duzymi to tylko 1% roznicy w miodzie. Przyjme ze moja srednia matka  da 50kg czyli 1% to 1/2kg. Powiedzmy 20zl w miodzie. Cena matki  to 150zl. Czyli kupujac matki jestem stratny 130zl na rodzinie. Potrzebuje 150 matek na sezon. Strata 130*150=19,500zl. Czyli bede pracowal prawie za darmo. Chyba jednak pozostane przy tych malo rurkowych bo zostanie mi wiecej w kieszeni.  

  • Like 1
Posted (edited)
14 godzin temu, daro napisał:

przeczytać to 900 stron

faktycznie , przerażająca książka. Ktoś uwierzy ,że byłeś w stanie to przesylabizować ?

Mam każdą możliwą książkę i każdą wielokrotnie przeczytałem za zrozumieniem , choć nie wszystko pamiętam bo zbędne szybko zapominam. Zapominanie to genialna cecha umysłu . Nie wszystkie ksążeczki się zmieściły na zdjęciu , a mam też rosyjskie i niemieckie  - bo jak gdzieś wyjeżdżam to lubię odwiedzić księgarnię . Taki niezrozumiały nałóg czytania. Chciałeś mi zaimponować jak Wałęsa , przeczytaniem jednej książki ? To podręcznik akademicki , nic z niego nie pojmie adept pszczelarstwa ( czyli taki co zaczyna ) , podobnie jak z Gospodarki , w tym sensie wyłącznie zachwalam "Pszczelarstwo na ..." , choć i tak mało kto na pejsie czy forach czytał cokolwiek. Szkoda im oczu ?


960a714fb27bd21amed.jpg

 

6 godzin temu, Beeman napisał:

Wiadomo ze kazdy dazy do tej perfekcji.

bez przesady , to droga do domu wariatów :)  Tam są sami geniusze , nie znoszący odmiennej opinii .  Tu była dyskusja o rurkach , więc skusiłem się o cytat z prostego podręcznika. Nikt nie liczy rurek u matki , ale ktoś to zbadał i uznał ,że wystarczy ocenić wielkość matki. Z całą pewnością nie unasienniasz wszystkich i 2-3 z serii 20 odrzucisz lub same odpadną - a stracisz czas .

Przyzwoity hodowca waży matki UN przed sprzedażą i nie wysyła badziewia poniżej swoich standardów. Za te hodowle które wymieniłem , gwarantuję. Sam oceniam na oko i też dobrze wychodzi :)

Edited by manio
  • Like 1
Posted
3 godziny temu, manio napisał:

a mam też rosyjskie i niemieckie  - bo jak gdzieś wyjeżdżam to lubię odwiedzić księgarnię . Taki niezrozumiały nałóg czytania. Chciałeś mi zaimponować jak Wałęsa , przeczytaniem jednej książki ? To podręcznik akademicki

Podobno taki kawał krążył kiedyś , że Wałęsa więcej książek napisał jak przeczytał ? Ja też mam rosyjskie książki , ale szachowe , bo kiedyś grałem trochę w szachy na studiach  i kilka książek szachowych przeczytałem i miałem nauczycielkę rosyjskiego z pochodzenia Rosjankę , tak że rosyjski pozostał mi w głowie prawie jak polski . Ale fakt że niektóre książki akademickie pszczelarskie szczególnie te z tematów biologii i chemii , to nie jest lektura dla przeciętnego pszczelarza , bo niewiele zrozumie czytający , bez znajomości biochemii. ?

Jeszcze przypomniało mi się ,  bez żadnych aluzji i żeby ktoś nie poczuł się nieswojo  ?

 

 

  • Like 1
Posted (edited)
20 minut temu, Tadek11 napisał:

Podobno taki kawał krążył kiedyś , że Wałęsa więcej książek napisał jak przeczytał ?

ja słyszałem ,że przeczytał tylko tą co napisał. Ale ci co go znają lepiej twierdzą , że nie jest w stanie niczego napisać i to główny dowód na sfałszowanie jest teczki :)  . Nic strasznego , w końcu zaliczył tylko szkołę zawodową przy miejscowym POMie , tam czytanie było ostatnią z oczekiwanych umiejętności. Ale to nie temat wątku :) Poza tym lubię Lecha i czasem go cytuję , bo miał parę słynnych fraz. A i na karakanach szybko się poznał .

20 minut temu, Tadek11 napisał:

Ale fakt że niektóre książki akademickie pszczelarskie szczególnie te z tematów biologii i chemii , to nie jest lektura dla przeciętnego pszczelarza , bo niewiele zrozumie czytający , bez znajomości biochemii. ?

To jak podręcznik mechaniki i konstrukcji samochodów dla kobitki co chce samochodem jeździć na zakupy. Ale jak kto ambitny to i teorię budowy mechanizmu automatycznej skrzyni biegów zna. Tylko już niekoniecznie radzi sobie za kółkiem .  No i trudno pojąć zawiłości nauki , jak się nie ma podstaw praktycznych . Ala jak kto w godzinę ogarnia dorobek p. Wandy ? To może akurat szachy dla niego ? Ale tu też trzeba zacząć od podstaw zanim się podejmie dyskusję o gambitach czy rozważać słynne partie , a nawet same debiuty czy obrony .

Edited by manio
Posted
20 minut temu, manio napisał:

Ale tu też trzeba zacząć od podstaw zanim się podejmie dyskusję o gambitach czy rozważać słynne partie , a nawet same debiuty czy obrony .

Szachy uczą logicznego myślenia i przewidywania różnych wariantów na wiele kroków do przodu. Podobno Jan Piński teraz dziennikarz , którego kanał "co mówią wiewiórki "na YT , którego namiary podawałem kiedyś tutaj przy dyskusji światopoglądowej , też zaczynał od szachów i był czynnym szachistą na studiach i  podobno był w stanie grać w ciemno symultany na 50 szachownicach .

Posted (edited)
36 minut temu, Tadek11 napisał:

którego namiary podawałem

a tak , regularnie oglądam . Podzielam ich poczucie humoru :) , choć nie mówią o wesołych sprawach. Miałem kolegę , który grywał szachy błyskawiczne i chodziliśmy go oglądac w akcji. Kostkę Rubika układał z zawiązanymi oczami w 15 sekund.

Pszczoły też wymagają przewidywania kilku ruchów naprzód  :)   , już nie mogę się doczekać :)

Edited by manio
  • Like 1
Posted

Obecnie mam 93% matek F1 z hodowli lub F2 (córki wyhodowane z czerwiu). Mam wrażenie, że poprzednio czyli gdy pasieka opierała się na matkach rojowych i tych z cichej wymiany - te rodziny były jakieś takie silniejsze. Na pewno bardziej żwawe. Przy czym i nieźle agresywne. 

Padło tu zdanie, że łagodność jest cechą dominującą - czy nie jest wręcz na odwrót? Wtedy moje wszystkie pszczoły, które były dziadka dobytkiem życiowym byłyby łagodne a było wręcz przeciwnie. 

  • Like 1
Posted

Moje obserwacje są takie że miejsce w którym są unasienniania matki ma kluczowe znaczenie, mam 5 miejscówek stałych to mogę porównywać. Wniosek jest prosty to tatusiowie są odpowiedzialni za złośliwość. Czy to cecha dominująca? Raczej tak ponieważ zło powraca to kwestia czasu ?

  • Like 2
Posted
13 minut temu, Nacek napisał:

Moje obserwacje są takie że miejsce w którym są unasienniania matki ma kluczowe znaczenie, mam 5 miejscówek stałych to mogę porównywać.

  Choć nie na 5 miejscówkach i na dużo mniejszą skalę to zauważyłem u siebie podobne zjawisko. Gdy sąsiad zaopatrzył się w pszczoły szatany to i rodziny z matek wychodowanych u mnie zrobiły się złośliwsze nieco (choć nie jakieś szatany). Sąsiadowi obrzydły złośliwce i wymienił matki-  rodziny z matek wychodowanych u mnie też przestały być złośliwe.  Teraz będę matki unasieniał koło domu. Zakładam, że w miasteczku nikt sobie na szatańską pszczołę nie pozwoli...

  • Like 1
Posted
18 minut temu, gajowy napisał:

  Choć nie na 5 miejscówkach i na dużo mniejszą skalę to zauważyłem u siebie podobne zjawisko. Gdy sąsiad zaopatrzył się w pszczoły szatany to i rodziny z matek wychodowanych u mnie zrobiły się złośliwsze nieco (choć nie jakieś szatany). Sąsiadowi obrzydły złośliwce i wymienił matki-  rodziny z matek wychodowanych u mnie też przestały być złośliwe.  Teraz będę matki unasieniał koło domu. Zakładam, że w miasteczku nikt sobie na szatańską pszczołę nie pozwoli...

 

Sąsiad zarzeka się, że co roku wymienia matki na hodowlane łagodne. Jak będzie teraz gdy oboje mamy hodowlane - nie wiem. Wiem natomiast, że idzie krok dalej. Likwiduje wszystkie krainki na rzecz buckfasta. To mnie martwi - z czego się orientuję ta krzyżówka w pokoleniu F2, F3 potrafi być bardzo złośliwa. A on ma pasiekę przy podwórku naszym. 

Posted
51 minut temu, Krzychu napisał:

te rodziny były jakieś takie silniejsze. Na pewno bardziej żwawe.

najżwawsze są rodziny na skraju nastroju rojowego - to główny sens gospodarki rojowej. Jak zawsze coś za coś , mniejsza rojliwość to i mniejszy zapał w zbieraniu miodu. Pszczoły nie zbierają miodu dla pszczelarza , więc logiczne że więcej zbierają jak planują rójkę - bo zapas ma być na kilka wyrojonych rodzin i coś musi zostać dla ostatniej matki. Obserwacja oczywiście prawdziwa , niestety . Ale zawsze można mieć 3 rodziny zamiast 2 :)

29 minut temu, Nacek napisał:

Moje obserwacje są takie że miejsce w którym są unasienniania matki ma kluczowe znaczenie, mam 5 miejscówek stałych to mogę porównywać. Wniosek jest prosty to tatusiowie są odpowiedzialni za złośliwość. Czy to cecha dominująca? Raczej tak ponieważ zło powraca to kwestia czasu ?

Naukowcy twierdzą ,że łagodność to cecha dominująca - to znaczy że dziedziczy się ją albo po mamie albo po tacie . Do recesywnej potrzeba obojga. Agresja to wiele róznych genów i różne są jej objawy . Z ochroną gniazda można się pogodzić , ale wredne rodziny same sobie szukają wrogów jakby miały schizofrenie i nawet wyprawa po truskawki może kończyć się rzuceniem koszyka i ucieczką.

Wina jest po obu stronach , ale faktycznie coś jest w tatusiach - opisywałem kiedyś skutki fascynacji mojego sąsiada pszczołą augustowską. Nie mogłem unasienniać w pasiece , a wszystko minęło jak dały w końcu sąsiadowi dobrze popalić i wymienił matki .  Od kilku lat nie ma takiego problemu , więc i te "złe geny" gdzieś się schowały.


aa50835975313fbcmed.jpg

 

21 minut temu, gajowy napisał:

Zakładam, że w miasteczku nikt sobie na szatańską pszczołę nie pozwoli...

 

Też tak kombinowałem , miałem nawet uliki na 6 piętrze na balkonie w bloku. Wychodziło doskonale

 

 

Posted (edited)
18 minut temu, Krzychu napisał:

z czego się orientuję ta krzyżówka w pokoleniu F2, F3 potrafi być bardzo złośliwa

to nieprawda i kolejny mit rozsiewany przez oszołomów. Mam wyłącznie buckfasty , a wywoziłem do unasienniania do miasta żeby zasępić zarodowych trutni od hodowcy włąsnej linii krainek p. Lutkiewicza. Wychodziły nazdzwyczaj łagodne. 

Nie należy tez generalizować buckfastów jakby to była jedna linia pszczoł. Są ich setki , tak jak krainek  i nieraz bardzo się od siebie różnią .  Zdarza się oczywiście i agresja w F2 , miałem tak z ambrozyjką , ale kolega prosił żeby mu ją oddać to oddałem i był bardzo zadowolony z miodności , choć w du**ę żądliły przez spodnie. Co kto lubi . Omijam żółte i mam spokój.

 

Edited by manio
Posted
2 godziny temu, Krzychu napisał:

 

Likwiduje wszystkie krainki na rzecz buckfasta. To mnie martwi  

Na jednej z miejscówek Mam taką sytuację że sąsiad (3km) od kilku lat sprowadza buckfasty i nic złego się nie dzieje a wręcz odwrotnie. 

Krzychu a co to znaczy ruchliwe pszczoły? Jak kilka lat temu sprowadziłem pierwsze BF to wydawało mi się że z nimi coś nie tak, były bardzo mało ruchliwe, nawet palcem popychałem bo wydawało mi się że są jakieś popsute?ale sytuacja zmieniała się jak pojawiał się pożytek, wtedy wyloty były za wąskie a nadstawki za małe?

  • Thanks 1
  • Haha 1
Posted
46 minut temu, Nacek napisał:

Na jednej z miejscówek Mam taką sytuację że sąsiad (3km) od kilku lat sprowadza buckfasty i nic złego się nie dzieje a wręcz odwrotnie. 

Krzychu a co to znaczy ruchliwe pszczoły? Jak kilka lat temu sprowadziłem pierwsze BF to wydawało mi się że z nimi coś nie tak, były bardzo mało ruchliwe, nawet palcem popychałem bo wydawało mi się że są jakieś popsute?ale sytuacja zmieniała się jak pojawiał się pożytek, wtedy wyloty były za wąskie a nadstawki za małe?

Do tej pory miałem pszczoły dziadkowe bardzo żywe. Start z wylotka niczym katiusza. Na lądowaniu tak samo. Co wcale nie przekładało się na zbiory miodu. Po zajrzeniu do ula pszczoły jakby spanikowane biegające we wszystkie strony i najbardziej zainteresowane pszczelarzem. Krainki to co innego. 

  • Thanks 1
Posted
2 godziny temu, Nacek napisał:

Jak kilka lat temu sprowadziłem pierwsze BF to wydawało mi się że z nimi coś nie tak, były bardzo mało ruchliwe, nawet palcem popychałem bo wydawało mi się że są jakieś popsute?ale sytuacja zmieniała się jak pojawiał się pożytek

dokładnie takie same miałem odczucia. Patrzyły na mnie i pytały : czego ? , ale nie zrywały się do lotu , ani nie spływały z ramki. Nawet obwąchiwałem ramki i ul czy to nie jaka zaraza , że nie mają siły atakować :)   ale i jakoś nie tęsknię do dziś do owych cudownych pszczół lokalnych. Jakby mi czegoś brakowało to sam się du**ę ukłuję , albo strzelę młotkiem w palec dla przypomnienia jak mogą żądlić pszczoły.

  • Like 1
Posted
4 godziny temu, Nacek napisał:

Na jednej z miejscówek Mam taką sytuację że sąsiad (3km) od kilku lat sprowadza buckfasty i nic złego się nie dzieje a wręcz odwrotnie. 

Krzychu a co to znaczy ruchliwe pszczoły? Jak kilka lat temu sprowadziłem pierwsze BF to wydawało mi się że z nimi coś nie tak, były bardzo mało ruchliwe, nawet palcem popychałem bo wydawało mi się że są jakieś popsute?ale sytuacja zmieniała się jak pojawiał się pożytek, wtedy wyloty były za wąskie a nadstawki za małe?

 

Takie samo zachowanie miała u mnie krainka hinderhoffer AGT. Pytanie ile u niej faktycznie tego AGT.... 

Posted
1 godzinę temu, Krzychu napisał:

 

Takie samo zachowanie miała u mnie krainka hinderhoffer AGT. Pytanie ile u niej faktycznie tego AGT.... 

A czy to takie ważne? 

Dla mnie ważne jest aby pszczoła spełniała moje oczekiwania. Czy ona jest bardziej żółta czy czarna mało mnie to interesuje, ja nie genetyk tylko zwykły pszczelarz z pod sieradzkiej wsi. Z krajowych najbardziej mi pasuje AGA3, ale i BF też mam sporo tylko z nimi jest ten problem że jak upatrze sobie jakąś linie to jest już niedostępna. Obojętnie jaka czy to kraina czy BF przy każdym kolejnym pokoleniu ciemnieją robią się bardziej ruchliwe, rojliwe i złośliwe. F16 to dobre tylko w siłach powietrznych ?

  • Like 2
  • Haha 1
Posted (edited)
3 godziny temu, Krzychu napisał:

Takie samo zachowanie miała u mnie krainka hinderhoffer AGT.

a co to dziś znaczy krainka ? Czym to się różni od bucfasta ? To tylko branding , technika marketingu , żeby klient  miał złudzenie wyboru. Jedne i drugie to pszczoły , a wszystkie ponoć przyszły do nas z Afryki , jak Adam i Ewa bo i raj był podobno w Afryce . Co i nie dziwne skoro łazili na golasa. U mnie to by dali radę dosłownie kilka dni w roku :)

Edited by manio
Posted
Godzinę temu, Nacek napisał:

A czy to takie ważne? 

Dla mnie ważne jest aby pszczoła spełniała moje oczekiwania. Czy ona jest bardziej żółta czy czarna mało mnie to interesuje, ja nie genetyk tylko zwykły pszczelarz z pod sieradzkiej wsi. Z krajowych najbardziej mi pasuje AGA3, ale i BF też mam sporo tylko z nimi jest ten problem że jak upatrze sobie jakąś linie to jest już niedostępna. Obojętnie jaka czy to kraina czy BF przy każdym kolejnym pokoleniu ciemnieją robią się bardziej ruchliwe, rojliwe i złośliwe. F16 to dobre tylko w siłach powietrznych ?

A Aga3 w kolejnych pokoleniach jaka jest u Ciebie? 

Posted (edited)
58 minut temu, Krzychu napisał:

A Aga3 w kolejnych pokoleniach jaka jest u Ciebie? 

 

2 godziny temu, Nacek napisał:

 Obojętnie jaka czy to kraina czy BF przy każdym kolejnym pokoleniu ciemnieją robią się bardziej ruchliwe, rojliwe i złośliwe. F16 to dobre tylko w siłach powietrznych 

Krzysztof im dalej od źródełka tym gorzej, czasami trafi się coś fajnego ale to już trochę loteria ale ogólnie tragedii niema.

Edited by Nacek
Posted
10 godzin temu, Nacek napisał:

czasami trafi się coś fajnego ale to już trochę loteria ale ogólnie tragedii niema.

Nie ma tragedii jak się samemu robi selekcje przez wychów własnych matek z najlepiej ocenianych rodzin w pasiece  w pasiece nawet trzeba poświęcić matki pszczół które sie nam zroiły i w takich rójkach zdjętych z krzeczka  tez wymieniać matki na własne po wstępnej ocenie .  Ale to chyba kazdy wie na tym forum , bo to połowa sukcesu , a na trutnie sasiadów też można mieć wpływ , rozdając im za darmochę matki swoje , z tekstem , wiesz zostało mi troche matek i mam za duzo jak chcesz to moge Ci dać za darmo bo szkoda żeby się zmarnowała , ale warunek trzeba żyć w zgodzie z sąsiadem ?. BF w pasiece od strony ojcowskiej nie ma tragedii i nie są takie grożne jak zwykłe kundelki , ale jak dla mnie zamulały mi rozwój wiosenny czyli dynamike rozwoju , jak sie trafiły geny BF z naturalnej selekcji i tak jak Ignacy pisze im dalej w las tym wiecej drzew . ?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.