Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dostały syrop na dno wieczorem. Syrop się zatkał.

Dostały przybity kawałek plastra z czerwiem zasklepionym i z pokarmem, który ładnie obsiadły.

 

Kłodę bartną też się udało w ten sposób kiedyś zasiedlić. 

 

W każdym razie znowu zdecydowały się opuścić kószkę. Tym razem zwiały tak, że nie dało się ich znaleźć.

Trzeba próbować albo z bardziej liczną rodziną, albo z przymocowaniem większej liczby fragmentów plastra. 

W tym roku ręczne zasiedlanie kószki porzucam. 

 

Poniżej jak zasiedla Marek Grabowski kłodę bartną.

 

Edytowane przez michal79
Opublikowano (edytowane)

A moze kawalek plastra z czerwiem?  Kiedys osadzalem rojke w 5 ramkowej skrzynce i dwa albo trzy razy uciekly. Dalem wieksze pudelko i zostaly.  Czy myslisz ze twoja koszka ma przynajmniej 40 litrow pojemnosci? 

Edytowane przez Beeman
Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, Beeman napisał(a):

A moze kawalek plastra z czerwiem

 

Właśnie był. Miały też sporo kilkudniowej pszczoły ulowej, którą w ogóle zostawiły tam na miejscu i wokół tej kószki chodziło jej sporo.

Doświadczenie w przesadzaniu z ramek do ula nierozbieralnego mam co prawda mizerne, ale ten jeden raz zrobiłem to do kłody w zasadzie tak samo (może trochę więcej plastrów przełożyłem), no i raczej zostały.

Kolega podobnie. Trochę czerwiu, matka, ramki z pokarmem na dno... i zostały. 

 

Nie rozumiem tej decyzji pszczół, ale cóż, nic już nie poradzę.

Na fotce zaznaczona część plastra z czerwiem zasklepionym. Pszczoły chodzące po nim w ogóle nie wyszły z tym "desperakiem"....

 

59MWTrC.jpeg

 

 

PS. Pisałem, że ręczne zasiedlanie kószki w tym roku porzucam. Życie pisze ciekawe scenariusze.

Ok. trzy godziny po zrobieniu tego zdjęcia byłem na posesji osoby zgłaszającej rójkę siedzącą na ogrodzeniu, chyba już trzeci dzień. 

Jak odjeżdżałem, 2/3 rójki już przeszło do tej kószki. Zostawiłem wszystko, żeby sobie na spokojnie przeszły jeszcze dzisiaj, bo w ogrodzeniu dużo szpar/ szczelin, a nie znalazłem matki.

Edytowane przez michal79
Opublikowano

Jak się sprzedaje miód bartny? Widziałem ogłoszenie 499 zł/ niewielki słoik takiego miodu. Recenzja jako miód surowy, wyciskany z plastra pszczelego odebranego na jesień. 

Sam fakt pozyskania nabija tak cenę czy zyskuje on w ten sposób koszerność?:)

Opublikowano
1 godzinę temu, MAQ napisał(a):

z jakiego drewna są te patyki?

 

Snozy (?) to zakonserwowany przez pszczoły czarny bez. Nic szczególnego.

 

15 minut temu, Krzychu napisał(a):

Sam fakt pozyskania nabija tak cenę czy zyskuje on w ten sposób koszerność?

 

Miód wyciskany i kapany z gniecionych plastrów zawiera więcej pierzgi i drobinek wosku.

Nie czytałem, jak to podnosi wartość, ale wiem, że podnosi. 

Nieużywanie węzy komercyjnej też podnosi wartość zapewne. Ale nie wiem o ile.

 

Reszta to zapewne efekt marketingowy, luksusowy, niedostępność... itp.

 

Ale ja tu walczę, żeby w ogóle pszczoły chciały zamieszkać w tej kószce. Jedynie wosk udało mi się na początku 2023 pozyskać... ;)

Opublikowano
2 godziny temu, michal79 napisał(a):

Snozy (?) to zakonserwowany przez pszczoły czarny bez. Nic szczególnego.

bardziej chodzilo mi o te wieksze jakby rozpieraki calej konstrukcji, mniejsza o nazewnictwo.
tak troche strzelam ale niektore drewno jest takie "smierdzace" i pszczoly moga go nie lubic, np. takim smierdziuchem jest czeremcha i watpie by pszczolom sie to podobalo.

przypomina mi sie ze wspomniany Marek Grabowski wspominal ze pszczoly np w topoli nie lubia siedziec i beda sie z niej ewakuowac, moze wiec tedy trop jesli rozmiar nie jest problememe.

Opublikowano
3 godziny temu, MAQ napisał(a):

bardziej chodzilo mi o te wieksze jakby rozpieraki calej konstrukcji

 

No to tak jakby snozy. ;)

Czarny bez zakitowany przez poprzednie lokatorki.

Opublikowano

mowie o badylach idacych poziomo z lewa na prawo, nadal twierdzisz ze to snozy?

Opublikowano
4 godziny temu, MAQ napisał(a):

twierdzisz ze to snozy?

 

Snozy lub laski.

Polecam "Barcie i kłody w Polsce" Stefan Blank-Weissberg, 1937, s. 14

  • Lubię 1
Opublikowano

Podobno natura nie znosi próżni. Tego dnia, co wyszły z kószki jedne, dostałem info o rójce do poratowania w okolicy.

 

jK7yb7C.jpeg

 

Trochę zachęty na początek, no i zaczęły przechodzić. Niestety nie widziałem matki. W tym ogrodzeniu jest sporo szczelin, więc zostawiłem kószkę przez dobę, żeby sobie wszystkie przeszły. 

 

JU5Je3E.png

 

Rójka jest zdecydowanie liczniejsza niż tamta "ablegra".

HwxUxZt.jpeg

 

  • Lubię 1
Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, hurriway napisał(a):

wygląda tak jakby chciały zostać tam

 

Część rojów rzeczywiście głupieje i zaczyna w naszym klimacie budować plastry na powietrzu. 

Ale dla części, mimo wypocenia pewnej ilości wosku, może to być nadal tylko przystanek.

Coraz trudniej jest takie rzeczy badać, ale czytałem w dawnych "Bartnikach", czy "Pszczelarstwach" o rojach wędrujących dziesiątki kilometrów, etapami... 

 

Tutaj podejrzewam zmęczoną lotem matkę. Ale zobaczymy...

Edytowane przez michal79
Opublikowano
20 minut temu, michal79 napisał(a):

Część rojów rzeczywiście głupieje i zaczyna w naszym klimacie budować plastry na powietrzu.

 

W październiku ściągali rójkę z gałęzi, która wisiała na niej od maja... Miała juz odbudowane 5 plastrów. Niczym Apis Dorsata z Azji.

Mieszanie genów południowych mogło mieć na to wpływ. 

 

Twoja rójka ma prawdopodobnie starą matkę, która za bardzo nie mogła dalej i wyżej lecieć. 

Wiele prawdopodobne, że w tej kószce wymienią ją na nowszy model. Nic tylko czekać. Na wiosnę młoda matka rozpędzi się z czerwieniem i w kwietniu już pójdzie rójka z tej kószki jeśli przetrwa zimę. Nikomu to nie przeszkadza bo to ul bardziej experymentalny aniżeli dochodowy:) 

Opublikowano
17 minut temu, Krzychu napisał(a):

to ul bardziej experymentalny aniżeli dochodowy:)

 

Taki dla efektu ŁaŁ, na kolegach i koleżankach kupujących ode mnie pszczoły bezchemiczne. ;)

Ale może... kiedyś... jakiś kilogramik ucięty z dolnych plastrów... ech.

Opublikowano
4 minuty temu, michal79 napisał(a):

 

Taki dla efektu ŁaŁ, na kolegach i koleżankach kupujących ode mnie pszczoły bezchemiczne. ;)

Ale może... kiedyś... jakiś kilogramik ucięty z dolnych plastrów... ech.

 

Jak sprzedasz jako koszerny po 500 zł/słoik to będzie dochodowy:D 

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Krzychu napisał(a):

 

Jak sprzedasz jako koszerny po 500 zł/słoik to będzie dochodowy:D 

 

Na jednej z anglojęzycznych grup pojawiła się taka potrzeba. 

Miód z pszczół bez chemii i bez dokarmiania, wyciskany z plastrów.

 

Kto wie...  Ta kószka dostała wczoraj 0,9 syropu... bo troszkę lekkie były. W tym roku zatem nie.
Ale może jak przezimują...

Edytowane przez michal79

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.