Krzychu Opublikowano 31 Maja Opublikowano 31 Maja W moich okolicach na lipach kwiatostany bardzo malutkie. Szacuję, że jakieś dwa tygodnie i zakwitnie. Wczoraj spadł długo oczekiwany deszcz, czasem był ulewny. Mając pustego mausera pod rynną i 80m2 połaci dachowej - w pół dnia zapełniło się 500 litrów, następnie przy ulewie drugie 500 litrów w kilka minut. W pewnym momencie tak z rynny szło, że połowa wody wylatywała po za otwór do napełniania. Szacuję, że z 300 litrów poszło bokiem a więc z powierzchni dachu wynika, że tylko wczoraj spadło 16 litrów /M2 co było bardzo potrzebne przy tej suszy. Całe podwórko miałem w wodzie. Jaka to musiała być susza, skoro już wieczorem ta woda wsiąknęła (nie spłynęła powierzchownie bo nie miała gdzie) w glebę a dziś widać tylko wilgoć ? W każdym razie pszczoły to co nazbierały po rzepaku (koniczyna inkarnatka) tak w dużej mierze zjadły, a koniczyna po 2 tyg przekwitła. Teraz wystartowała wyka pospolita, nawet przed deszczem szał pszczół na niej widziałem, 5+8ha w pobliżu pasieki. Liczę, że do lipy uda się jej coś zebrać. Cytuj
hurriway Opublikowano 31 Maja Opublikowano 31 Maja (edytowane) i Cóż zanim się obejrzeliśmy i coś zrobiliśmy to już sezon pszczelarski wyznaczony przez miodobranie lipy dobiega (dobiegnie) końca 😄Może nawłoć będzie miesiąc wcześniej Edytowane 31 Maja przez hurriway Cytuj
Krzychu Opublikowano 31 Maja Opublikowano 31 Maja 25 minut temu, hurriway napisał(a): i Cóż zanim się obejrzeliśmy i coś zrobiliśmy to już sezon pszczelarski wyznaczony przez miodobranie lipy dobiega (dobiegnie) końca 😄Może nawłoć będzie miesiąc wcześniej Jest w tym dużo racji. Koniec maja a pszczoły już zdecydowały o redukcji trutni, już od połowy maja brak u mnie nastrojów rojowych i zalewają ramki pracy zamiast trutnia wychować... Mało nastrojów rojowych było, dwie rodziny raptem. Myślałem, że poszły na drzewo a okazało się, że nie zdążyły. Obecnie mega mocne. Cytuj
daro Opublikowano 31 Maja Opublikowano 31 Maja W dniu 30.05.2024 o 19:38, hurriway napisał(a): jednak ciężko mi sobie wyobrazić że na fermach nie podaje się antybiotyków Bo się podaje i to zapobiegawczo . Jest coś takiego jak karencja . W dniu 30.05.2024 o 19:38, hurriway napisał(a): Jak się rosół zrobi ze swojej kury Jak kupiłeś to twoja . Zawsze lepiej mieć swoje . Cytuj
hurriway Opublikowano 31 Maja Opublikowano 31 Maja (edytowane) Gdybym nie pojmował słowa karencja nie użyłbym tego słowa wcześniej. Profilaktycznie z tego co doczytałem to nie wolno stosować antybiotyków. Ale kto komu udowodni że nie były zasadnie stosowane (tu raport NIK to zaznaczał). I teraz taką narracją to możemy uzasadnić wszystko. Według NIK w 80% przypadków stosowano antybiotyki w fermach drobiu. Jednocześnie wszystko jest w porządku. Nawet w awiparolu pisze ze okres karencji to 5 dni i nie stosować w okresie produkcji miodu. Ale okres powiedzmy 14 dni przed planowanym nektarowaniem np lipy nie jest okresem produkcji miodu. A nikt nie chciałby takiego miodu jeść. Ale przecież karencja jest spełniona. Więc... Podam jeszcze jeden przykład: obecnie kupiona kura nie przeżyje więcej niż 2-3 lata (zazwyczaj/ u mnie na kupionych 25 kur w okresie 4 lat nie przeżyła żadna więcej i u moich sąsiadów też. I z grup fb wiem że to standard). O zgrozo kiedy moi rodzice mieli kury w latach 90-tych/2000 kury żyły po przynajmniej 6-8lat. To co się stało, że kury tych samych ras (rossa) obecnie padają maksymalnie po 2/3 latach. Kury kupione z ferm pojone antybiotykami i inną chemią. Więc co ma karencja do tego, co robi chemia z tym mięsem i jakie pozostawia tam metabolity że te kury padają i wszystkie na to samo, zaczyna się od kulawizny. Uszkodzona wątroba lub torbiele wewnątrz. A my to jemy. Edytowane 31 Maja przez hurriway Cytuj
hurriway Opublikowano 31 Maja Opublikowano 31 Maja (edytowane) Jak poczyta się na ten temat to to jest taka tajemnica poliszynela. Niby wszystko w porządku, ale wszyscy wtajemniczeni wiedzą że nie jest. Ale mówi się że jest, bo nie da się prowadzić inaczej masowej produkcji żywności. Edytowane 31 Maja przez hurriway Cytuj
Madzin Opublikowano 1 Czerwca Opublikowano 1 Czerwca 23 godziny temu, hurriway napisał(a): Podam jeszcze jeden przykład: obecnie kupiona kura nie przeżyje więcej niż 2-3 lata (zazwyczaj/ u mnie na kupionych 25 kur w okresie 4 lat nie przeżyła żadna więcej i u moich sąsiadów też. I z grup fb wiem że to standard). O zgrozo kiedy moi rodzice mieli kury w latach 90-tych/2000 kury żyły po przynajmniej 6-8lat. To co się stało, że kury tych samych ras (rossa) obecnie padają maksymalnie po 2/3 latach. Kury kupione z ferm pojone antybiotykami i inną chemią. Więc co ma karencja do tego, co robi chemia z tym mięsem i jakie pozostawia tam metabolity że te kury padają i wszystkie na to samo, zaczyna się od kulawizny. Uszkodzona wątroba lub torbiele wewnątrz. A my to jemy. Co do kur starszych to się zgodzę ale . W lutym kupiłam tygodniówki rossy , lehgorn , dominant itp generalnie mieszanka kolorowa . Po rozmowie z ojcem który stwierdził ze 30-40 % piskląt spadnie nim dożyje nieśności (jego mama a moja babcia tez kupowała takie pisklęta już w latach 80-90 upadki byly duże j.w mimo zapewnienia warunków wychowu ) , postanowiłam kupić 30 szt tygodniówek . Przyjechały pocztexem i co ? Spadła az 1 szt po 4 dniach od umieszczenia w odchowalniku , była najsłabsza z całej gromadki . Zobaczymy ile przeżyją bez szczepień czy antybiotyków . Moje kury z leków dostają tylko exolt w dwóch dawkach do wody jeśli widzę ze pojawia się ptaszyniec , a wraca co roku bo maja kontakt z dzikim ptactwem kawki , sroki itp chodzą po hektarowym pastwisku od koni. Trochę musiałam się przy nich nachodzić ale teraz są samoobsługowe. Otwieram i zamykam kurnik plus karmienie 2x dziennie . Cytuj
michal79 Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca W dniu 30.05.2024 o 11:15, daro napisał(a): Bzdety piszesz . Miód to też chemia .Żyjesz z pszczelarstwa ? Otóż jak będziesz żył to pogadamy. A chemia to fizyka powłok atomowych. 🙃 Pisząc "pszczelarstwo bezchemiczne" mam na myśli konkretny zakres chemii używanej do zwalczania pasożytów pszczół. Uważam, że jak najbardziej do mycia rąk w pszczelarstwie bezchemicznym można używać H2O, a w gorący dzień po pracy schłodzić się C2H5OH. Wręcz należy. Jak inaczej znieść to wszystko? Masz 1000 uli? Otóż jak będziesz miał, to pogadamy o byciu pszczelarskim biznesmanem. Poniżej 1000 to takie hobby z aspiracjami. Cytuj
daro Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca 2 godziny temu, michal79 napisał(a): Otóż jak będziesz miał, to pogadamy o byciu pszczelarskim biznesmanem. Michał ze mną nie pogdakasz . 1000 uli to może 2 -3 w Polsce ma ale to firmy pszczelarskie nie pszczelarze . Miałem 100 + praca zawodowa + inne zajęcia ( dodatkowa praca ) . Jak sam ogarniesz 100 to zdejmiesz łapcie . Ja bardzo bym chciał nie stosować leków ale się kuźwa nie da. Leki to kwas mlekowy (który wcinasz w kapuście ) to kwas mrówkowy który Ci aplikują w lesie mrówki , to kwas szczawiowy który jesz w zupie . Ty chcesz być jak Tesla , ale to mit internetu . Postęp w hodowli pszczół to sztuczne unasiennianie ( ja twierdzę że tylko tą drogą ) . Co potrafisz a nie co kto Ci powiedział . Ja brudas i rąk nie myję zakładam nakładkę na kółko w aucie . Lubię jak pachną propolisem . Nie zakładam hutniczych rękawic ale się z tego nie śmieje bo pamietam jak zaczynałem . C2H5OH tym się rozgrzewam ,piję chierbatkę chmielową na ochłodę . I pisz konkretnie bo chyba tu brak telepatów . P.S. Tak se googlnołem i w Polsce zawodowi to pow 80 , średnia 171 . Po te tysiące na UA ,USA , Kanadę , Nową Zelandię . P.S. Znajomy z UA ma 1500 pracuje cała rodzina 3 kamazy z przyczepami + ,,kamper,, Dam namiary jak chcesz to pogadasz. Cytuj
Krzychu Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca W dniu 29.05.2024 o 21:20, michal79 napisał(a): Proponuję przejść na pszczelarstwo bezchemiczne, zreformować weterynarię, żeby nie zaglądała do garów i czerwiu, tylko badała powszechnie produkt końcowy - miód Twoje pszczoły robią taki sam miód jak każde inne chociażby te, u których truje się pasożyta amitraza przy odpowiednim jego stosowaniu. Reszta to po prostu marketing. 1 Cytuj
daro Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca 2 godziny temu, Krzychu napisał(a): Reszta to po prostu marketing Nie głupota lub niewiedza . Miód sprzedawali rzepakowy po 6 PLN /Kg w hurcie (2024 ) przy zbiorze 50 kg z 1000 to 300000 PLN . Biznes aż du**ę urywa ......... Cytuj
michal79 Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca 6 godzin temu, Krzychu napisał(a): Reszta to po prostu marketing Trochę tak, trochę nie. Miód to oczywiście nie jest produkt pierwszej potrzeby. W latach międzywojennych stał się nim cukier i już tak pozostało. I od tego czasu ludzie kupują w słoikach - "ekologię", wspaniałą historię o pracowitych pszczołach ginących od złych pestycydów itp. To było widać dobrze w latach 2022 - 2023, kiedy obcinali sobie wydatki, bo spodziewali się gorszych czasów. Problem polega na tym, że ludzie są oszukiwani, nazwą "miód" na produktach nie do końca będących miodem, a wręcz zawierających różne substancje używane poza UE. Moim zdaniem odpowiedzią na to, jest być jeszcze bardziej "eko" i "bio", mieć pszczoły lepsze od tych spoza UE, i głośno o tym mówić. Inaczej konkuruje "miód" przeciwko "miodowi". Wtedy zawsze wygra tańszy. Po drugie: miód jest w większości cukrem, ale jego moc tkwi w drobnych dodatkach enzymów, witamin itp. Trochę w tym homeopatii. Miód jest produktem rodziny pszczelej - bytu, który ma swoją równowagę i w tej równowadze wytwarza najlepszy możliwy produkt. Jeśli jakoś w tę równowagę ingerujemy amitrazą i kwasami - to nie ma oczywiście żadnych badań na to, dowodów naukowych itp. Ale jednak jest pewne wrażenie, że miód od pszczół bezchemicznych jest lepszy. Nie nie trzeba przy nim rozważać tego ryzyka. Że już nie wspomnę o propolisie, czy wosku (one mają większe powinowactwo do różnych trucizn). I dlatego, nawet jakbym był miodowym biznesmanem z 1000 uli, to bym się nie bał o zbyt. Mam miód od unikatowych pszczół. Polecam. Cytuj
daro Opublikowano 2 Czerwca Opublikowano 2 Czerwca 15 minut temu, michal79 napisał(a): Inaczej konkuruje "miód" przeciwko "miodowi". Wtedy zawsze wygra tańszy. Ile sprzedałeś ? 16 minut temu, michal79 napisał(a): Problem polega na tym, że ludzie są oszukiwani, nazwą "miód" na produktach nie do końca będących miodem, a wręcz zawierających różne substancje używane poza UE. Problem e to nie prawda . Pszczelarze oddawali miody do badań . 17 minut temu, michal79 napisał(a): I dlatego, nawet jakbym był miodowym biznesmanem z 1000 uli, to bym się nie bał o zbyt bzdety piszesz . To twój marketing . Cytuj
Krzychu Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca (edytowane) 13 godzin temu, michal79 napisał(a): Inaczej konkuruje "miód" przeciwko "miodowi". Wtedy zawsze wygra tańszy. I to jest właśnie marketing. Mieć "unikatowe pszczoły", miód od "unikatowych pszczół"... ale mimo wszystko miód ten sam co ma sąsiad co sprzeda taniej. I to jest marketing. Tak samo miód bartny wyciskany z plastrów po 499zł/kg. ten sam miód co zwyczajna pasieka 500 m dalej. Gdyby to miało rację bytu to zboże skoszone kosa byłoby w skupie 10x droższe od tego skoszonego kombajnem. A czy ktoś kosi kosą zboże i oddaje na skup? Rynek zweryfikował i tak się nie da. Mając 20 rodzin nie problem z marketingiem sprzedać cały swój miód. Edytowane 3 Czerwca przez Krzychu Cytuj
michal79 Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 1 minutę temu, Krzychu napisał(a): I to jest właśnie marketing. Mieć "unikatowe pszczoły", miód od "unikatowych pszczół"... ale mimo wszystko miód ten sam co ma sąsiad co sprzeda taniej. I to jest marketing. Tak samo miód bartny wyciskany z plastrów po 499zł/kg. ten sam miód co zwyczajna pasieka 500 m dalej. Krzychu. Miody się trochę jednak różnią. Miód mój spożywa moja córka i nie ma uczulenia. A inny spożywała i dostawała. Są subtelne różnice - wiadomo, marketing je wspiera. Ale są. Cytuj
gajowy Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca Tak nawiązując do powyższych dyskusji co jest chemią a co nie- wszystko może być chemią, zależy jaki punkt widzenia się przyjmie. Moim skromnym zdaniem kwasy organiczne są po prostu bezpieczniejsze dla człowieka. I to nie jest mój wymysł skromnego amatora pszczelarstwa. Amitraza rozkłada się na związki rakotwórcze. Teoretycznie, stosując ją odpowiedzialne, nie powinno być tych pochodnych w miodzie. Niemniej ze słów p. prof. Stracheckiej wynika że jest i to baaardzo dużym procencie przebadanych próbek miodu, co gorsze często dobrowolnie przysłanych do badań przez pszczelarza. To znaczy , że niektórzy pszczelarze zatracili umiar i zdrowy rozsądek w stosowaniu magicznej dymiącej tabletki. Zresztą, jeśli ktoś stosuje amitrazę więcej niż 5-6 razy na sezon w jednej rodzinie (osobiście znam takich "starych pszczelarzy") to kiedy ma być czas na karencję i miodobranie? Dodatkowo, z wypowiedzi i badań innych naukowców i pszczelarzy (słyszałem to zdaje się zarówno od p. Olszewskiego jak i p. Nowotnika) ok. 3% pasożyta jest odporna na amitrazę. Jak ktoś przez wiele lat tylko "dymi" swoje pszczoły to w końcu wyhoduje sobie pokolenie kleszcza odporne nawet na 7 dymków w roku. I uda mu się to pewnie prędzej niż Michałowi wyhodować pszczołę odporną zupełnie da warrozę. Ja mając mało uli pozwalam sobie na takowy schemat: z dobrej rodziny po miodobraniu , najpóźniej do połowy lipca odkład z całym czerwiem do jednego ula, stara matka ze sporą ilością pszczół do drugiego, jedna ramka suszu na start i węza, oczywiście pokarm i pyłek/pieżga tu i tu. Ul z matką dostaje paski od razu, w ulu z czerwiem wieszam jak nowa matka zacznie czerwić. Mam okres beczerwiowy w dwóch ulach, naturalne przerwanie rozwoju warrozy w czerwiu i wybicie w większości paskami na pszczole. Czasem stosuję kwas mlekowy ale jego skuteczność jest ciężka nawet do oszacowania jeśli chodzi o redukcję pasożyta w całym ulu. Rodziny które tak potraktowałem w zeszłym roku, w tym są rekordzistkami co do rozwoju wiosennego i ilości przyniesionego miodu. Jeden sezon to oczywiście za mało na wnioski, niemniej wydaje mi się to zachęcające do dalszego powielania. Zobaczymy co będzie za rok. Mam też i apivarol ale stosuję go w odkładach ze starych plastrów które idą do przetopienia. Taki odkład zbiorczy robię jeden na całą moją skromną pasiekę. Zobaczę, może i w takich zbiorczych zaniecham dymienia. Oczywiście łatwo mi gadać jak mam mało uli. Ale z drugiej strony to innej roboty mam aż za dużo. Zmieniając temat, pszczoły po deszczach wreszcie zaczęły coś nosić. Na wsi zaczyna kwitnąć to co zawsze było pożytkiem rozwojowym. Liczę że jakiś fajny miód odwiruję z tego, czekam też na rozchodnik i macierzankę które to pięknie kwitnąc potrafią na moich piaskach. Obiecująco wyglądają też lipy w parku... Cytuj
Krzychu Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 23 minuty temu, michal79 napisał(a): A inny spożywała i dostawała. Ten miód wielokwiatowy (chabrowy) od kolegi z Warmii, o którym wspominałeś na facebooku to już tłumaczyłem Ci czemu dostała uczulenie. Wstawiam Ci poniżej wynik z analizy laboratoryjnej tego miodu. Zauważ, że ten miód zawiera również pyłki roślin nienektarodajnych, które mogą uczulać (chenopodiaceae oraz artemisia - BYLICA). Może wybierz się z córką do alergologa, żeby to sprawdzić? Nikt nie złożył mi reklamacji na ten miód z powodu alergii, którego powodem byłby pszczoły, u których jesienią jest truty pasożyt varroa destructor. Jeśli by tak było to każdy by dostawał alergię po nim. Alergia na pyłki to powszechny problem występujący od czasów starożytnych egipcjan. To nie nastąpiło dopiero teraz. Cytuj
michal79 Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 10 minut temu, Krzychu napisał(a): Może wybierz się z córką do alergologa, żeby to sprawdzić? Nie szukam porady medycznej. Ten przykład przytoczyłem żeby dobrze unaocznić, że Twoje stwierdzenie "każdy miód jest taki sam" to nieprawda. I na tym koniec tej dyskusji z mojej strony. Polecam głębszą refleksję nad tym, co napisałem. Cytuj
Krzychu Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 13 minut temu, michal79 napisał(a): każdy miód jest taki sam Ja tego nie powiedziałem Cytuj
Krzychu Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca No i jak sam widzisz Ty, a pewnie i każdy inny - nie jest napisane, że każdy miód jest taki sam (bo to sugerowałoby, że miód np. Tadka i Robiego to są te same miody mimo odległości między pasiekami) tylko, że miód zebrany z pasiek sąsiadujących ze sobą jest ten sam (już abstrahując od faktu, że każda rodzina może zbierać z innego pożytku ale w ogólnym rozrachunku jest to minimalny %) i dopiero znaczące odległości pozwalają na różnice z tytułu różnorodności pożytku. Mówiłem o braku różnicy między miodem z barci od tego z pasieki 500 m dalej. Na pewno nie jest to różnica spowodowana sposobem pozyskania lub sposobem chowu pszczół. Cytuj
michal79 Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 1 godzinę temu, Krzychu napisał(a): nie jest to różnica spowodowana sposobem pozyskania lub sposobem chowu pszczół. Miód uzyskany ze zmielonych plastrów i odcedzony na sicie (kapaniec). Jest różny od miodu uzyskanego z wirówki. Już na poziomie smakowym. Miód wirowany od pszczół chemizowanych psitek z użyciem węzy komercyjnej, a wirowany od pszczół bezchemicznych też może się różnić, choć niekoniecznie. Natomiast mnie to jakoś nie wybija z rytmu, jeśli głównym czynnikiem jest lepszy odbiór takiego miodu u konsumentów, niech tak będzie. Ferrari to też w sumie na zwykłych drogach 90% marketingu, bo dojedzie tak samo szybko jak Volvo. Cytuj
MAQ Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 6 minut temu, michal79 napisał(a): Miód uzyskany ze zmielonych plastrów i odcedzony na sicie (kapaniec). Jest różny od miodu uzyskanego z wirówki. Już na poziomie smakowym. co moze byc tego wplywem? Cytuj
michal79 Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 5 minut temu, MAQ napisał(a): co moze byc tego wplywem? Na pewno pierzga. 1 Cytuj
daro Opublikowano 3 Czerwca Opublikowano 3 Czerwca 31 minut temu, michal79 napisał(a): Miód uzyskany ze zmielonych plastrów i odcedzony na sicie (kapaniec). Jest różny od miodu uzyskanego z wirówki. Już na poziomie smakowym. 24 minuty temu, MAQ napisał(a): co moze byc tego wplywem? Guano pszczele , oprzędy . Nie biorę miodu z gniazda . Nie mieszam ramek bo nadstawkę mam 1/2 35mm . Nie leczę z nadstawkami Wygotuj wosk z gniazda i zobaczysz co za woda będzie . Ciut nie wiskacz. Jednemu smakują pomarańcze innym skarpetki .Jak ktoś rzeźnik i rwie z czerwiem ma i pyłek . 31 minut temu, michal79 napisał(a): Ferrari to też w sumie na zwykłych drogach 90% marketingu, bo dojedzie tak samo szybko jak Volvo. Siedziałeś w nim ,Porche czy Lamborgini ? Nie sądzę, bo kto kto raz choć siedział ,takich bredni nie pisze . Niby seks z jakąś potworą a laską z okładki Playboya taki sam . Reszta to silikon ? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.