Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2024


Turqs

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Madzin napisał(a):

Dlaczego ludzie nadal latają z pokarmem , dokarmiają , leja w słoiki , przegrzebuja całe gniazda gdzie maja dość pokaźne ilości czerwiu ?

 

Może kwestia genów z południa, z drugiej strony Karpat?

Bo ja, jak co roku, już podkarmiaczki zdjąłem, kalesony na powałki położyłem, do grudnia mam urlop od zajmowania się pszczołami. W poprzednich latach też tak robiłem i wszystko co latało u mnie na wiosnę, w kwietniu, było jeszcze ciężkie. 

 

Moje pszczoły pochodzą genetycznie z obszaru Polski na północ od Warszawy. Od kilku lat się ulokalniają co prawda na Lubelszczyźnie, ale to ich sprawa, nie wnikam im w to. Mają po prostu taki "zapis w kontrakcie" ze mną, że wsparcie wynosi 10kg cukru dolanych we wrześniu. Jeśli któraś rodzina przy tych warunkach wypadnie z gry, to cieszą się sikorki. Ale do tej pory tylko jedna o to się otarła (żółta matka, a jakże).

Wyjątki czynię tylko dla rodzin, które nie ze swojej winy były słabsze i nie wciągnęły 10kg. 

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, michal79 napisał(a):

Mają po prostu taki "zapis w kontrakcie" ze mną, że wsparcie wynosi 10kg cukru dolanych we wrześniu. Jeśli któraś rodzina przy tych warunkach wypadnie z gry, to cieszą się sikorki.

Rozumiem takiej rodziny nie rozmnażać, ale umyślnie zagładzać?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Madzin napisał(a):

Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi ?

 

Chodzi o to że większość pszczelarzy ma za małą wiedzę pszczelarską  książkową i taką którą można nabyć na wykładach autorytetów specjalistów pszczelarskich na konferencjach pszczelarskich i nawet w fachowej prasie pszczelarskiej , a korzystają jedynie z FB, Youtube i różnych innych stron w necie , a to nie wystarczy , bo jest to wiedza nieuporządkowana i często są materiały nierzetelne i jakieś niesprawdzone nigdzie hipotezy , jak u nas na forum na przykład Kolega usiłuje nas przekonywać , że warrozę można zwalczać zanurzając pszczoły czasowo w wodzie.  😉

A syrop leją bo stwierdzają zapewne  że jest za mało w gnieździe i tylko nie zadają sobie pytania dlaczego jest o tej porze roku za mało a wpływa na to wiele czynników  dlaczego jest za mało ? Ale to jest tamat na podręcznik lub wykład jakiegoś Dr. z wykształceniem pszczelarskim do czego  Ciebie namawiam gorąco 🙂

Jak przeczytasz lub wysłuchasz jakiegoś wykładu fachowca ,  to napisz jako sprawdzian , czy dobrze zrozumiałaś , jakie to czynniki  wpływają , że pszczoły tak późno jeszcze czerwią i ciągle mało pokarmu w ulu , pszczelarze leją , a dalej w domyśle  skutek , że w grudniu jest pusty ul bez pszczół i nawet na ramkach pozostał pokarm , ale nie ma już  pszczół ? 

Mam nadzieję że Ciebie zaciekawiłem , dlaczego tak się dzieje ????🙂

Pozdrawiam 

Tadek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MAQ napisał(a):

umyślnie zagładzać ?!

 

Tą filozofią, nie trując pszczołom warrozy, zgnilca, świdraczka, nosemy, grzybicy, CBPV, choroby woreczkowej i skorków, "umyślnie" je skazujesz na cierpienie w chorobie.

 

Moje pszczoły są ze mną tylko stowarzyszone. Mam z nimi układ. Zresztą - w kwestii dokarmiania żadna się do tej pory nie "zagłodziła", czy to umyślnie, czy nie. Poza pewnym zakresem spraw, których pilnuję i w jakich pszczoły wspomagam, reszta jest dla mnie częścią natury. A tam niedostosowane osobniki giną, wzbogacając dietę innych organizmów, które przeżyły.

 

Czy komary też "skazuję" nie jeżdżąc regularnie na najbliższe bagna?  (w końcu to też owad).

 

Z reguły unikam porównywania ssaków i owadów, ale czasem w niektórych kwestiach to zasadne: Czy uważasz, że dokarmiając koty żyjące w zasięgu Twojego domu, porcją 10kg mięsa na zimę, umyślnie je zagładzasz, bo nie 20kg?

Ja tak nie uważam. Tak trzymane koty są tylko w drobnym stopniu stowarzyszone ze mną. Jeśli miałyby przeżyć zimę tylko dlatego, że je dokarmiłem, mogłoby to być wręcz działanie na szkodę kociego gatunku. 

 

Myślę, że fajnie by było dla pszczół, gdyby ludzie zluzowali trochę swoje opiekuńcze uczucia wobec nich. Teraz wielu ociera się wręcz o toksyczność. 

 

10 minut temu, Tadek11 napisał(a):

Kolega usiłuje nas przekonywać , że warrozę można zwalczać zanurzając pszczoły czasowo w wodzie.

 

Kolega tak zatytułował wątek, bo taki był tekst pisany, od którego się to zaczęło.

W trakcie rozwoju tego wątku kolega zrezygnował z dochodzenia w temacie zwalczania, skupił się tylko na temacie diagnozowania. I kolega nikogo nie próbuje przekonywać, jedynie dzieli się obserwacjami. I Ty drogi Tadziu dobrze o tym wiesz, nie wiem dlaczego postanowiłeś pozmyślać.

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, michal79 napisał(a):

Myślę, że fajnie by było dla pszczół, gdyby ludzie zluzowali trochę swoje opiekuńcze uczucia wobec nich. Teraz wielu ociera się wręcz o toksyczność. 

Jak zabierasz im miód to powinieneś im dać tyle ile wziales miodu by faktycznie dac im szanse przezycia.

Inaczej swoim 10kg w ciemno przyczyniasz się do ich potencjalnego spadnięcia.

 

Bardzo wygodną sobie przyjales "metodologie" o pszczołach bedacych niezależnym, osobnym bytem - jeśli tak to pozwól się im wyroić i niech sobie lecą gdzie chcą.

 

2 godziny temu, daro napisał(a):

Skąd te twierdzenie ? Pokarm na zimę w/g książek uzupełnia się do potrzebnego zapasu .

Zgoda, a potrzebny zapas to tle żeby rodzina nie spadła

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, MAQ napisał(a):

Jak zabierasz im miód to powinieneś im dać tyle ile wziales miodu

 

Kto tak ustalił? Gdzie to zapisane, na jakiej kamiennej tablicy?

Poza tym, część rodzin właśnie skazałeś u mnie na śmierć. Dały zero miodu, a dostały 10kg cukru. Dzięki niemu przezimują.

 

32 minuty temu, MAQ napisał(a):

Bardzo wygodną sobie przyjales "metodologie"

 

Nie zgodzę się. Wcale nie jest wygodna. Co zimę martwię się gadając z takimi mistrzami, co to wieszczą mi, że moje pszczoły umrą bez troskliwego trucia pasożyta. 

Uważam, że jest po prostu wobec pszczół uczciwa. Szanuje ich naturę, podczas gdy większość współczesnych producentów miodu widzi w pszczołach takie małe, metaforyczne, latające świnie, czy tam mleczne krowy. 

32 minuty temu, MAQ napisał(a):

pozwól się im wyroić i niech sobie lecą gdzie chcą.

Napisałem wyraźnie, ale może umknęło: Poza pewnym zakresem spraw, których pilnuję i w jakich pszczoły wspomagam, reszta jest dla mnie częścią natury.

Oczywiście chętnie przyjmę porady w kwestii zakresu interwencji, jaki powinienem sobie obrać, ale od wiarygodnego praktyka. Jak długo żyją pszczoły w Twojej operacji bez zwalczania warrozy jako populacja? Tzn. bez dokładania rodzin z zewnątrz?

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś chyba nadintepretujesz, nie udzialam Ci żadnych rad to po pierwsze.

Po drugie rozmawiamy o kwestii karmienia zimowego a nie zabiegów warrozowych.

 

Wyrażam swoją opinię nt Twoich praktyk ala doktor Mengele pod płaszczykiem naturalności i neutralności.

 

16 minut temu, michal79 napisał(a):

Dały zero miodu, a dostały 10kg cukru. Dzięki niemu przezimują.

I słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MAQ napisał(a):

Wyrażam swoją opinię nt Twoich praktyk ala doktor Mengele

 

Ja z kolei powstrzymuję się od wyrażania swej opinii na temat Twoich praktyk, a la zaborczy właściciel puchatych niewolnic, pod płaszczykiem toksycznej miłości. 🙃 

Przynajmniej się staram... 
Jesteś jak ja w młodości, przenoszący ślimaki winniczki na drugą stronę bieszczadzkiej drogi, żeby nie rozjechał ich żaden samochód. Metafora może byłaby lepsza, gdyby te ślimaki później dawały się doić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, michal79 napisał(a):

Ty drogi Tadziu dobrze o tym wiesz, nie wiem dlaczego postanowiłeś pozmyślać.

Oczywiście sorry Michał  , że padło akurat na Ciebie 🙂 ale nie napisałem przecież o jakiego Kolegę chodzi , a mogłem przecież za przykład irracjonalnych pomysłów praktyk pszczelarskich na stronach w necie , podać tego Kolegę od kości wołowej pod powałką umieszczoną jako zabieg do zwalczania warrozy.  Ale nie przyszło mi do głowy żeby testować z tą kością  zasadność tego  założenia badawczego . 😁 Tylko odrzuciłem ten pomysł od razu jako irracjonalny . 😱

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  U mnie (i nie tylko) nastała jakaś plaga os w pasiece. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem.  Wcześniej zadzwonił do mnie kolega, że ma problem z osami i myślałem , że przesadza. Tymczasem u mnie próbują się pchać do uli jak się tylko da. I wcale nie wybierają najsłabszych rodzin. Przed jedną mega mocnym ulem zastałem pod wylotkiem lekko dwie duże garści ściętych pszczół pół na pół z osami.  Dziś stanąłem koło jednego ula i w ciągu minuty góra dwóch zabiłem dwanaście os. A to tylko przy jednym ulu ....

Godzinę temu, Tadek11 napisał(a):

Kolegę od kości wołowej pod powałką umieszczoną jako zabieg do zwalczania warrozy

Jedyny sposób żeby kość wołowa zaszkodziła warrozie  to walnięcie wspomnianej warrozy wspomnianą kością w łeb... tak mniemam... Jeśli to ten sam kolega, to "leczył" też winem i kwasem z kiszonek kapusty. Ktoś na YT śmiał się, że znowu przyjdzie wiosną po 30 odkładów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, michal79 napisał(a):

 

Ja z kolei powstrzymuję się od wyrażania swej opinii na temat Twoich praktyk, a la zaborczy właściciel puchatych niewolnic, pod płaszczykiem toksycznej miłości. 🙃 

Przynajmniej się staram... 
Jesteś jak ja w młodości, przenoszący ślimaki winniczki na drugą stronę bieszczadzkiej drogi, żeby nie rozjechał ich żaden samochód. Metafora może byłaby lepsza, gdyby te ślimaki później dawały się doić...

 

Jak Don Kichot napierdzielasz w wiatrak aż trzeszczy.

Argumenty nie trafiają, za to odpaliła się zdarta płyta.

A do ślimaków w sumie mógłbyś wrócić, na pewno jest jakaś lokalna populacja warta uwagi.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, MAQ napisał(a):

Jak Don Kichot napierdzielasz w wiatrak aż trzeszczy.

Argumenty nie trafiają, za to odpaliła się zdarta płyta.

A do ślimaków w sumie mógłbyś wrócić, na pewno jest jakaś lokalna populacja warta uwagi.

 

Ze ślimakami, to miałem jakieś 6 lat i też wydawało mi się to wtedy moralnie właściwym postępowaniem. Raczej nie czułem, żeby dawało mi to prawo do bycia kawałkiem niemiłego buca wobec ludzi wyznających inne poglądy.  

Ale może to przychodzi u niektórych z wiekiem. 

Miło się rozmawiało. Dziękuję za mądrości i dalsze porady.

Ja z kolei proponuję koledze przerzucić się na trzodę chlewną. Można je niemal doskonale odizolować od otoczenia, zabezpieczając pełny dobrostan. 

Aż mi się memik przypomniał. 

13pqavL.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.