Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Godzinę temu, Tadek11 napisał:

Krzychu proszę Ciebie , poczytaj sobie jakieś poważniejsze publikacje czy wykłady fachowców z tytułami naukowymi przed nazwiskiem z dziedziny pszczelarstwa. I chociażby przypomnij tematy o KS z naszego forum , co to jest KS i jak działa na pszczoły , czerw , czy matki pszczele , i na zakwaszenie miodu , bo zaczynam mieć  wątpliwości czy dobrze zrozumiałeś co to jest KS. ?

Nie pisz takich rewelacji że po pierwszym miodobraniu chcesz spryskiwać rozpylać rozpylaczem ogrodniczym pszczoły , bo czytają nas młodzi adepci pszczelarstwa i mogą nie potraktować tego jako żartu. Poza tym ani słowa nie piszesz o stężeniu i o środkach bezpieczeństwa. Forum to nie Facebook 

Pozdrawiam

 

Tadziu proszę Cię, nie nawołuj do nie zadawania pytań gdyż po to mamy forum, a gdyby polegało ono na tylko na filtrowaniu wcześniejszych tematów to miałbyś urlop od dyskusji, a chyba nie o to Ci chodzi? 

Myślałem, że pisząc "receptura typu bee vital hive clean" - każdy bardziej obeznany zorientuje się jakie jest tam stężenie tym bardziej, że już zostały opatentowane "podróbki" typu am***ol. Nie reklamując innego forum bo nie wiem czy to zbieg okoliczności odnośnie tej nazwy. 

Tak wiele mówicie o zwalczaniu warrozy już w sezonie. 

Nie mogę zgodzić się również z tym, że każdy młody adept pszczelarstwa po przeczytaniu posta od razu poleci do pasieki aplikując chmurę KWASU SZCZAWIOWEGO w rodzinę. Ludzie są raczej rozumni i potrafią przeczytać, że jest to dyskusja. 

 

PS. Moje pytanie to nie był żart. 

Opublikowano (edytowane)

To oprysk, bo w sezonie jak jest czerw to Randy Olivier propaguje poddawanie kwasu szczawiowego nieco inaczej do rodziny. Tutaj nie stosowałem jeszcze. Nie miałem takiej potrzeby. Ukazał się właśnie  nowy artykuł na scientific beekeeping,  muszę sobie poczytać. No cóż metody są ino nie na żywioł ale rozumnie. Z tym może być problem obiektywnie bo każdy i tak lepiej wie.

 

Smak miodu to psuje ale kwas mrówkowy. Więc ten stosujemy po ostatnim miodobraniu. Ale co ludzie robią to robią. Nie polecam tak.

Edytowane przez Tikcop
Opublikowano
W dniu 13.04.2021 o 10:18, Krzychu napisał:

 

A w trakcie sezonu, np po pierwszym miodobraniu? W celu zmniejszenia pogłowia warrozy, które miałoby istotny wpływ na ilość na jesieni... Rozpylić i przez wylotek, i w uliczkach

A polewanie roztworem ks 3,2 %  przy przeglądach ci nie pasuje?

  • Lubię 1
Opublikowano

Dzisiaj szybki wglad do zeszlorocznych odkladow. Byla okazja usuniecia paskow z KS. Byly tam od czerwca.  Miedzy ramkami zaczerwione na trutnia. Nie widzialem warozy. Trutnie juz spaceruja po ramkach. 

Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, piotrpodhale napisał:

A polewanie roztworem ks 3,2 %  przy przeglądach ci nie pasuje?

 

Nie jest to jakieś problematyczne. 

Stężenie procentowe KS jest w zasadzie takie samo. 

Różnica polega tylko na tym, że w tym specyfiku jest znacznie mniej cukru, a dawka 50 ml na silną rodzinę - w przypadku polewania syropem trudno jest dosięgnąć każdą pszczołę, bo leje się strumieniem na uliczki. 

A rozpylając w mgiełce 50 ml tego samego stężenia KS - dosięga się całe środowisko ulowe tak jak podczas odparowywania temperaturowego i wówczas każda pszczoła będzie miała styczność z kwasem szczawiowym, przy czym szybciej może ta operacja przejść. 

Bynajmniej takie mam wyobrażenie o tym. 

 

Dlatego poruszyłem ten pomysł, o którym nigdzie indziej nie mogłem wyczytać, nawet w publikacjach naukowych ;)

Edytowane przez Krzychu
Opublikowano
2 godziny temu, Krzychu napisał:

 

Nie jest to jakieś problematyczne. 

Stężenie procentowe KS jest w zasadzie takie samo. 

Różnica polega tylko na tym, że w tym specyfiku jest znacznie mniej cukru, a dawka 50 ml na silną rodzinę - w przypadku polewania syropem trudno jest dosięgnąć każdą pszczołę, bo leje się strumieniem na uliczki. 

A rozpylając w mgiełce 50 ml tego samego stężenia KS - dosięga się całe środowisko ulowe tak jak podczas odparowywania temperaturowego i wówczas każda pszczoła będzie miała styczność z kwasem szczawiowym, przy czym szybciej może ta operacja przejść. 

Bynajmniej takie mam wyobrażenie o tym. 

 

Dlatego poruszyłem ten pomysł, o którym nigdzie indziej nie mogłem wyczytać, nawet w publikacjach naukowych ;)

Nigdzie o tym pomyśle nie znalazłeś informacji bo to zły pomysł. 
Masz błędne rozumowanie działania kwasów w mojej ocenie. 
Opryskuje się kwasem mlekowym bo jest  najdelikatniejszy z kwasów stosowanych w pszczelarstwie. 
Kwas szczawiowy ma trafić do warroa a nie na pszczołę.
Do warroa mają trafić opary KS i ją zabić. Ona nie ma zostać polana kwasem. 
Przy sublimacji mikro kryształy kwasu osadzają się na włoskach pszczoły i wnętrzu ula w postaci suchej. Pszczoły łatwo się z tego "otrząsają" przez co kwas trafia pod przylgi warroa i tą drogą do układu nerwowego. 
Podczas tradycyjnego polewania też ma nastąpić w pewnym stopniu efekt parowania kwasu. Pszczoły polane roznoszą kwas po ulu i są oczyszczane przez kolejne. W każdym opracowaniu na ten temat  zawarta jest informacja o większych stratach pszczół przy polewaniu w porównaniu z sublimacją. 
Pewnie te które dostaną kwas bezpośrednio na "plecy" w pierwszej kolejności idą na straty. Koszty muszą być.  


Nie warto wymyślać koła na nowo. Stosuj to co wielu przed nami już sprawdziło.  :) 

PS. Pszczoły to nie ryby. W mojej ocenie nie należy ich niczym polewać :D

  • Lubię 2
Opublikowano (edytowane)
18 minut temu, Turqs napisał:

Nie warto wymyślać koła na nowo. Stosuj to co wielu przed nami już sprawdziło.  :)

 

Gdybyśmy tak mieli myśleć, dalej byśmy chodzili do lasów do barci miód zbierać ;) 

 

 

18 minut temu, Turqs napisał:

W każdym opracowaniu na ten temat  zawarta jest informacja o większych stratach pszczół przy polewaniu w porównaniu z sublimacją. 
Pewnie te które dostaną kwas bezpośrednio na "plecy" w pierwszej kolejności idą na straty. Koszty muszą być.  

 

Szkoda byłoby na przypadkowo trafić takim kwasem na matkę. Zatem bez sensu jest ciągłe propagowanie tego sposobu. 

Edytowane przez Krzychu
Opublikowano
21 minut temu, Krzychu napisał:

 

Szkoda byłoby na przypadkowo trafić takim kwasem na matkę. Zatem bez sensu jest ciągłe propagowanie tego sposobu. 

Dlatego ktoś wpadl na pomysł sublimacji aby pszczol nie polewac i nie opryskiwac 

  • Lubię 3
Opublikowano

Bo jest szybciej ale i ryzykowniej bez odpowiedniego BHP dla aplikanta.

 

Mi nie będzie przeszkadzało jesienią pszczelarską 2021 doprowadzić do stanu bezczerwiowego, polać albo spryskać od spodu. Zrobię to tylko jeden raz i w razie potrzeby wyraźnej, powtórzę drugi raz w Wigilię 2021 ale w tych rodzinach co będą potrzebować. Tyle.

 

Pszczół ani matek to nie mam a to co pokazuję to najwyraźniej matrix? Fakty przeczą teorii tym gorzej dla faktów. Niestety. Wielu powiela to. Latanie z chemią czy kwasami do uli cały okrągły rok uważam za chore a zmuszonych to robić apeluję aby zmienili sobie zajęcie. Nawet zupę trzeba umieć ugotować aby była smaczna a co dopiero utrzymać rodzinę, wziąść od niej miód i przezimować pomyślnie na następny sezon. 

 

:)

  • Lubię 1
Opublikowano
10 godzin temu, Krzychu napisał:

Różnica polega tylko na tym, że w tym specyfiku jest znacznie mniej cukru, a dawka 50 ml na silną rodzinę - w przypadku polewania syropem trudno jest dosięgnąć każdą pszczołę, bo leje się strumieniem na uliczki. 

Przy polewaniu pszczół takimi specyfikami chodzi nie tylko o kontakt warrozy z kwasem ale również aby wywołać instynkt samooczyszczenia pszczół tak by  warroza spadała przez osiatkowaną dennicę na zewnątrz ula lub na wkładkę i tam się przyklejała. PK

Opublikowano
W dniu 13.04.2021 o 10:18, Krzychu napisał:

 

A w trakcie sezonu, np po pierwszym miodobraniu? W celu zmniejszenia pogłowia warrozy, które miałoby istotny wpływ na ilość na jesieni... Rozpylić i przez wylotek, i w uliczkach

Krzychu, a ile u Ciebie trwa sezon? U mnie około dwa miesiące, zostaje jeszcze dziesięć aby skutecznie zwalczyć warroze, bez ryzyka zanieczyszczenia miodu.

  • Lubię 1
Opublikowano
W dniu 13.04.2021 o 21:50, Krzychu napisał:

 

Tadziu proszę Cię, nie nawołuj do nie zadawania pytań gdyż po to mamy forum, a gdyby polegało ono na tylko na filtrowaniu wcześniejszych tematów to miałbyś urlop od dyskusji, a chyba nie o to Ci chodzi? 

Myślałem, że pisząc "receptura typu bee vital hive clean" - każdy bardziej obeznany zorientuje się jakie jest tam stężenie tym bardziej, że już zostały opatentowane "podróbki" typu am***ol. Nie reklamując innego forum bo nie wiem czy to zbieg okoliczności odnośnie tej nazwy. 

Tak wiele mówicie o zwalczaniu warrozy już w sezonie. 

Nie mogę zgodzić się również z tym, że każdy młody adept pszczelarstwa po przeczytaniu posta od razu poleci do pasieki aplikując chmurę KWASU SZCZAWIOWEGO w rodzinę. Ludzie są raczej rozumni i potrafią przeczytać, że jest to dyskusja. 

 

PS. Moje pytanie to nie był żart. 

Krzychu wysłałem Ci na priv materiały  do zrozumienia problemu współczesnej walki z warroa i stosowania kwasów w pszczelarstwie.

Jak masz pasiekę z kilkudziesięcioma rodzinami to jesteś już " poważnym" w cudzysłowie pszczelarzem i podstawy współczesnej walki z pasożytem trzeba mieć opanowane chociaż w stopniu podstawowym , Dlatego napisałem o tym żarcie ,  Walka w sezonie to jest już konieczność  i to każdy nawet poczatkujący pszczelarz powinien mieć w głowie jako pewnik i na wszystkich wykładach pszczelarskich weterynarze to na okrągło mówią. Wybór jak każdy z nas ma indywidualnie ten problem rozwiązać to trudne pytanie i nie ma jednej jedynie słusznej metody postępowania , każdy musi coś sam dla siebie wybrać , jak zwalczać pasożyta , bo każdy ma inne pożytki , inne ule , mniej lub więcej czasu  i własne preferencje itp. 

Pozdrawiam

  • Dziękuję 1
  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Sezon zwalczania dręcza w pełni. Jak u Was z sublimacją i wykonanymi sublimatorami na kwas szczawiowy?

Ja jestem po pierwszych sublimacjach i średnio jestem zadowolony. W kilku ulach gdzie miałem trochę pasożyta posypało się 1-5 szt po 20h od sublimacji. W jednym, najbardziej zainfekowanym naliczyłem ok 50szt. Postanowiłem zweryfikować skuteczność i podałem kontrolnie apivarol. Spadło mniej więcej drugie drugie tyle w ciągu 1h (czyli pewnie spadnie jeszcze więcej). Stąd wniosek że sublimacja działa ale sporo jej brakuje do skuteczności apivarolu. Jakie macie wnioski po kolejnych doświadczeniach - w praktyce nie w teorii?

Opublikowano
28 minut temu, Bartkowiak napisał:

Sezon zwalczania dręcza w pełni. Jak u Was z sublimacją i wykonanymi sublimatorami na kwas szczawiowy?

Ja jestem po pierwszych sublimacjach i średnio jestem zadowolony. W kilku ulach gdzie miałem trochę pasożyta posypało się 1-5 szt po 20h od sublimacji. W jednym, najbardziej zainfekowanym naliczyłem ok 50szt. Postanowiłem zweryfikować skuteczność i podałem kontrolnie apivarol. Spadło mniej więcej drugie drugie tyle w ciągu 1h (czyli pewnie spadnie jeszcze więcej). Stąd wniosek że sublimacja działa ale sporo jej brakuje do skuteczności apivarolu. Jakie macie wnioski po kolejnych doświadczeniach - w praktyce nie w teorii?

 

Nie wiem  jak to robiłeś , ale użycie sublimatora KS ja przynajmniej robiłem i robię zawsze jesienią w celu dobicia resztek warrozy przed zimową i daje to bardzo pozytywne rezultaty na zdrowotność  kondycję rodzin na wiosnę . Używanie sublimatora latem w wysokich temperaturach i przy dużej objętości uli , przy czerwiu odkrytym , chyba nie bardzo rozumiesz o co chodzi , przecież latem opary z sublimacji KS w stężeniu jaki daje sublimator uszkadzają czerw odkryty , i chyba zależy  Ci latem żeby czerw nie uszkadzać tylko żeby pszczoły odbudowały latem pogłowie rodzin silne i zdrowe . Każdy sposób walki z pasożytem ma swoje techniczne i organizacyjne uwarunkowania. I te techniczne mówią o ilości gram KS na sprawdzoną objętość ula i przy odpowiedniej temperaturze bo  temperatura ma tu tez  znaczenie i jeszcze jakim sublimatorem bo też są różne sublimatory a nazwa dla nich jest jedna , ale one nie są takie same.

Przemyśl to sobie . Poza tym literatura pisze żeby KS używać raz na jedno pokolenie pszczół i to też trzeba barć pod uwagę i robić to z głową.

Jak by co to pisz.

Pozdrawiam

Opublikowano

sublimator sublimox, 2g na rodzine na 1 korpusie. Kiedy robić testy jak nie teraz jak wiem, że dręcza trochę jest. Mi chodzi o samą skuteczność, że tylko część varroa spada z tych co są na pszczołach i odymienie apiwarolem to pokazuje.

4 godziny temu, Tadek11 napisał:

robiłem i robię zawsze jesienią w celu dobicia resztek warrozy przed zimową

skoro apiwarol wybija znacznie więcej to co przemawia za sublimowaniem?

Robiłeś testy i sprawdzałeś czy po sublimacji stosując apiwarol jeszcze coś dręcza spadało?

 

4 godziny temu, Tadek11 napisał:

przecież latem opary z sublimacji KS w stężeniu jaki daje sublimator uszkadzają czerw odkryty , i chyba zależy  Ci latem żeby czerw nie uszkadzać tylko żeby pszczoły odbudowały latem pogłowie rodzin silne i zdrowe

Jak nie wybije dręcza to będzie gorzej a szukam czegoś jeszcze poza paskami KS i apiwarolem. Jesienią jak pszczoły w kłębach to skuteczność jeszcze mniejsza podejrzewam.

 

Teksty o użyciu KS raz na jedno pokolenie z tego co pamiętam tyczyły się polewania i opryskiwania KS. Sublimacje z tego co czytam stosuje się zasadniczo częściej - jak apiwarol - kilka razy co 4 dni (pewnie, że lepiej jesienią jak mniej czerwiu albo jak go nie ma ale nie o to mi chodzi)

 

Wyniki na 3 ulach oznaczonych że mają dużo pasożyta (sublimowałem więcej uli ale dla sprawdzenia akurat miałem ze sobą tylko 3 tabletki apiwarolu i odymiłem 3 ule które miały największy osyp po sublimacji):

Ilość spadłego dręcza do szufladki: Sublimox 20h po aplikacji vs Apiwarol 10h po aplkacji

Ul 1: 6szt vs 40szt

Ul 2: 5szt vs 15 szt

Ul 3: ok30szt vs ok100szt

 

6 godzin temu, Tadek11 napisał:

w celu dobicia resztek warrozy przed zimową

Chciałbym, żeby tak było ale u mnie to co najwyżej sugeruje podrażnienie dręcza niż "dobicie"

 

Spodziewałem się po prostu po przeczytaniu tego wątki i innych źródeł, że to będzie działać lepiej. Wychodzi na to, że poza zakwaszeniem środowiska ulowego ma to średnią skuteczność.

 

Opublikowano

 

10 godzin temu, Bartkowiak napisał:

Spodziewałem się po prostu po przeczytaniu tego wątki i innych źródeł, że to będzie działać lepiej. Wychodzi na to, że poza zakwaszeniem środowiska ulowego ma to średnią skuteczność.

 

Oczywiście masz rację , że użycie metody sublimacji KS nie jest panaceum na walkę i nie załatwia nam całościowo walki z pasożytem ze względu na to że opary KS są szkodliwe i na pszczoły i na czerw odkryty i jest to metoda raczej uzupełniająca . Poza tym uczymy się cały czas i testujemy tą metodę i ja używam drugi rok i nie mam jeszcze pełnej oceny i też raczej unikam jej stosowania latem przy czerwiu odkrytym ze wyglądu właśnie na działania niepożądane KS. Ale dobrze że piszesz tutaj o swoich próbach , bo pisząc my wszyscy zbieramy w ten sposób doświadczenie ? Jest tu na forum kilku kolegów co to stosują i może dzielmy się tutaj swoimi uwagami i opisujmy jak to i kiedy robiliśmy i jakie były efekty naszych działań. Takie próby trzeba robić kilka lat żeby poznać dokładniej skutki i wyrobić sobie ocenę i jakie ma to przełożenie na zdrowotność rodzin.  ?

Pozdrawiam

Opublikowano
14 godzin temu, Bartkowiak napisał:

Wyniki na 3 ulach oznaczonych że mają dużo pasożyta (sublimowałem więcej uli ale dla sprawdzenia akurat miałem ze sobą tylko 3 tabletki apiwarolu i odymiłem 3 ule które miały największy osyp po sublimacji):

Ilość spadłego dręcza do szufladki: Sublimox 20h po aplikacji vs Apiwarol 10h po aplkacji

Ul 1: 6szt vs 40szt

Ul 2: 5szt vs 15 szt

Ul 3: ok30szt vs ok100szt

Moja interpretacja wyników, nie stosować teraz! żadnych z powyższych lekarstw. PK 

Opublikowano

Aby sublimacja kwasem szczawiowym była skuteczna, w obecności czerwiu, musisz dymić więcej razy np. co 4-5 dni i powtarzać z 4-6 razy. Spotkałem się też z częstszymi dawkowaniami, a nawet większą dawką na korpus jak Ty stosujesz.

 

Generalnie kwas mrówkowy, wbrew temu co się często pisze, ma jak dla mnie stosunkowo słabą skuteczność i jest obarczony ryzykiem ze względu na wielkość ula, rodzaj parownika, stężenie kwasu i jego ilość oraz temperaturę, czy średnią temperaturę + jeszcze inne niepoznane czynniki. Zwalczanie Varroa destructor pod zasklepem jest często skorelowane z większym zamieraniem czerwiu. Oczywiście nie neguję tego, że ktoś mógł dopasować swoje metody i ma efekty na poziomie 60-85% skuteczności w zwalczaniu warrozy za pomocą kwasu mrówkowego, ale to trzeba weryfikować, a nie wierzyć w skuteczność danej metody. W linku niżej jest również o parowniku Liebiga i jego wadach.

 

Cytat

Efficacy of 85% FA was determined during 158 treatments and achieved 65.7 ± 27.6%, which is significantly higher than in 60% FA treatments

 

Efficacy and temperature dependence of 60% and 85% formic acid treatment against Varroa destructor

https://link.springer.com/article/10.1007/s13592-021-00859-5

 

Do czego zmierzam? Niezależenie od metody, czy substancji czynnej uważam, że należy sprawdzić co ma się w ulu przed zwalczaniem Varroa destructor oraz po jego zwalczaniu - pomiar procentowego porażenia rodzin. Oglądanie tego co się osypało po podaniu danej substancji czynnej, moim zdaniem, nie jest najlepszą metodą diagnostyczną. Nie polecam również liczenia "naturalnego osypu warrozy". Polecam dwie metody: flotacja alkoholowa oraz zastąpienie alkoholu cukrem pudrem. Ważne jest, aby badanie wykonywać poprawnie, bo jedno i drugie da się zrobić źle, a istotny jest czas. W przypadku cukru pudru trzeba mieszać ~300 pszczół 3 minuty, a nie tak jak podaje jeden z producentów urządzenia przeznaczonego do tego badania.

Opublikowano
12 godzin temu, Xpand napisał:

Bartkowiak

Aby sublimacja kwasem szczawiowym była skuteczna, w obecności czerwiu, musisz dymić więcej razy np. co 4-5 dni i powtarzać z 4-6 razy. Spotkałem się też z częstszymi dawkowaniami, a nawet większą dawką na korpus jak Ty stosujesz.

 

Generalnie kwas mrówkowy, wbrew temu co się często pisze, ma jak dla mnie stosunkowo słabą skuteczność i jest obarczony ryzykiem ze względu na wielkość ula, rodzaj parownika, stężenie kwasu i jego ilość oraz temperaturę, czy średnią temperaturę + jeszcze inne niepoznane czynniki. Zwalczanie Varroa destructor pod zasklepem jest często skorelowane z większym zamieraniem czerwiu. Oczywiście nie neguję tego, że ktoś mógł dopasować swoje metody i ma efekty na poziomie 60-85% skuteczności w zwalczaniu warrozy za pomocą kwasu mrówkowego, ale to trzeba weryfikować, a nie wierzyć w skuteczność danej metody. W linku niżej jest również o parowniku Liebiga i jego wadach.

 

 

Efficacy and temperature dependence of 60% and 85% formic acid treatment against Varroa destructor

https://link.springer.com/article/10.1007/s13592-021-00859-5

 

Do czego zmierzam? Niezależenie od metody, czy substancji czynnej uważam, że należy sprawdzić co ma się w ulu przed zwalczaniem Varroa destructor oraz po jego zwalczaniu - pomiar procentowego porażenia rodzin. Oglądanie tego co się osypało po podaniu danej substancji czynnej, moim zdaniem, nie jest najlepszą metodą diagnostyczną. Nie polecam również liczenia "naturalnego osypu warrozy". Polecam dwie metody: flotacja alkoholowa oraz zastąpienie alkoholu cukrem pudrem. Ważne jest, aby badanie wykonywać poprawnie, bo jedno i drugie da się zrobić źle, a istotny jest czas. W przypadku cukru pudru trzeba mieszać ~300 pszczół 3 minuty, a nie tak jak podaje jeden z producentów urządzenia przeznaczonego do tego badania.

Witam. Mój pierszy post

Sublimacja kwasem szczawiowym, w obecności czerwiu,  co 4-5 dni i powtarzana z 4-6 razy, będzie palić czerw i doprowadzi do AFB. Dla Pana kwas mrówkowy może mieć, stosunkowo słabą skuteczność, lecz Tikcop pisze,  to nieprawda i dokumentuje na filmach.
Dwie metody: flotacja alkoholowa oraz zastąpienie alkoholu cukrem pudrem. Jest jakiś zawodowiec który w to wejdzie? Ciekaw jestem bardzo, jak wtedy  postępuje?

Opublikowano

AFB spowodowany jest przez bakterię i jeżeli jest tej bakterii dużo, to może pojawić się choroba, a jeśli jej nie ma lub minimalne miano, to nie będzie choroby.

 

Jeżeli chodzi o wnioski na temat kwasu mrówkowego, to pisałem to na podstawie publikacji naukowej (link w poście wyżej), gdzie badania trwały od 2011 do 2019, czyli kilka dobrych lat. Dodatkowo badanie przeprowadzane w podobnym klimacie jak u nas, bo to są Niemcy. Film na youtube nie jest dla mnie dowodem, jeśli nie przeprowadza się badań pod względem skuteczności danej metody, najlepiej przed aplikacją i po tej aplikacji. Dodatkowo wydaje mi się, że Tikcop ma koło 5 uli i nie jest dla mnie autorytetem pszczelarskim - oczywiście nie jest moim celem kogoś urazić, ale sam poruszyłeś ten temat, więc odpowiadam. Mogę się mylić w jakiś aspektach, bo raczej nie oglądam jego filmów.

 

Jeżeli chodzi o badanie procentowego porażenia rodzin przez warrozę, to robią to wszyscy zawodowcy zza wielkiej wody, których znam. W Polsce jest to około 5% pszczelarzy, którzy stosują jedną z tych metod. Ja również przeprowadzam takie badania, ale używam cukru pudru, bo szkoda mi nawet 1 pszczoły i staram się uniknąć ich śmierci jak tylko mogę.

 

A Ty gdzie trzymasz swoje pszczoły? W jakim rejonie?

Opublikowano
2 godziny temu, Xpand napisał:

Gawron

AFB spowodowany jest przez bakterię i jeżeli jest tej bakterii dużo, to może pojawić się choroba, a jeśli jej nie ma lub minimalne miano, to nie będzie choroby.

 

Jeżeli chodzi o wnioski na temat kwasu mrówkowego, to pisałem to na podstawie publikacji naukowej (link w poście wyżej), gdzie badania trwały od 2011 do 2019, czyli kilka dobrych lat. Dodatkowo badanie przeprowadzane w podobnym klimacie jak u nas, bo to są Niemcy. Film na youtube nie jest dla mnie dowodem, jeśli nie przeprowadza się badań pod względem skuteczności danej metody, najlepiej przed aplikacją i po tej aplikacji. Dodatkowo wydaje mi się, że Tikcop ma koło 5 uli i nie jest dla mnie autorytetem pszczelarskim - oczywiście nie jest moim celem kogoś urazić, ale sam poruszyłeś ten temat, więc odpowiadam. Mogę się mylić w jakiś aspektach, bo raczej nie oglądam jego filmów.

 

Jeżeli chodzi o badanie procentowego porażenia rodzin przez warrozę, to robią to wszyscy zawodowcy zza wielkiej wody, których znam. W Polsce jest to około 5% pszczelarzy, którzy stosują jedną z tych metod. Ja również przeprowadzam takie badania, ale używam cukru pudru, bo szkoda mi nawet 1 pszczoły i staram się uniknąć ich śmierci jak tylko mogę.

 

A Ty gdzie trzymasz swoje pszczoły? W jakim rejonie?

Kwas szczawiowy - wielokrotne dozowanie gdy jest czerw, uszkadza czerw, zaczyna się on rozkładać i tworzą się bakterie różne, w tym AFB.
Artykuł przeczytał. Praca profesjonalna. Uwarunkowań skuteczności kwasu mrówkowego  multum, ale w Polsce i podpaski. Z kwasami nie powalczysz jak nie wiesz jak, tak to chyba wychodzi. Kwas mrówkowy 60% od dawna wiadomo iż jest to nie dobre. Gdy uzyskać  86% to myślę, iże to nie   źle, ale nie dostateczne dobre.
Ciekawi mnie dlaczego przywołujesz Pan badania zagraniczne. Polskich badań nie ma?
W sieci można spotkać różne filmy. Maładiec, z paroma ulami, które ma parę lat, no i smotri, już profesor. Coś w tym jest. Prawda co to za autorytet. Jest jedna pieriepałka, ta on  nadaje, a wy go ganiacie, kanieszno argumeta niet?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.