Nacek Opublikowano 18 Lipca 2020 Opublikowano 18 Lipca 2020 Godzinę temu, Xpand napisał: Myślę, że pszczoły w przyszłym sezonie będą w cenie, więc odkłady opłaca się robić. W tej chwili zainteresowanie odkładanie jest zerowe, mam wrażenie że sprzedających z roku na rok przybywa, zwłaszcza na ramce wielkopolskiej.
Beeman Opublikowano 18 Lipca 2020 Opublikowano 18 Lipca 2020 4 hours ago, Xpand said: Myślę, że pszczoły w przyszłym sezonie będą w cenie, więc odkłady opłaca się robić Masz racje zwłaszcza na początku sezonu. Dlatego warto przezimować
Krzychu Opublikowano 18 Lipca 2020 Opublikowano 18 Lipca 2020 Cudów nie będzie. Lipa jeszcse ładnie kilka dni pokwitnie, pszczoły na nich ładnie chodzą. No ale wciąż vis jest nie tak? Przejrzałem dziś dużo rodzin. W większości coś tam zaczynają do nadstawek zbierać. Ba, nawet dwie rodziny już mają sporo w nadstawkach. Ale w większości bieda straszna. To co nazbierają to w nocy przejedzą. Dziś po słoiku rojkom dałem na lepszy rozwój. Reszta sobie jakoś radzi, na bieżąco. Ale jeśli będą z dwa dni załamania pogody to znowu będzie trzeba być w pogotowiu.
Tadek11 Opublikowano 18 Lipca 2020 Opublikowano 18 Lipca 2020 Nie ma co liczyć na drapane trzeba karmić pszczoły jeżeli ktoś chce mieć silne rodziny na przyszły rok. A poza tym ja dzisiaj zauważyłem przed dwoma ulami pszczoły wałęsające się bez skrzydełek przed wylotami , czyli warroza , i niech to będzie sygnałem ostrzegawczymi dla innych , bo ja już podjąłem odpowiednie środki i uczulam innych Kolegów.
Xpand Opublikowano 18 Lipca 2020 Opublikowano 18 Lipca 2020 U mnie na dziś koniec roboty. Wszystkie dostały pokarm, oprócz jednego ula, gdzie matkę przypadkiem do miodni przeniosłem i jeszcze tam czekam na wygryzienie, a potem odwiruje ten korpus z lipą. Oprócz tego puściłem kolejną serię matek właśnie z tego ula Jeżeli chodzi o warrozę, to w tym sezonie nie widziałem jeszcze żadnej na pszczole. Oczywiście pszczół bez skrzydełek też nie widziałem, ale to nie są żadne metody diagnostyczne Może poza tym, że jak warrozę się widzi na pszczołach to jest już jej dużo i nie ma na co czekać. Generalnie zmieniłem swoje sposoby zwalczania warrozy w tym sezonie i zwalczam też na wiosnę. Mimo tego, że dobrze ubijam na jesieni, to zawsze kilka sztuk zostanie i je na wiosnę dodatkowo osłabiłem. Jak wszystkie ule łykną z 5-10 litrów syropu to podam im paski z kwasem szczawiowym, a potem kolejne zwalczanie warrozy koło września - października, tym razem tymol.
Krzychu Opublikowano 18 Lipca 2020 Opublikowano 18 Lipca 2020 1 godzinę temu, Tadek11 napisał: Nie ma co liczyć na drapane trzeba karmić pszczoły jeżeli ktoś chce mieć silne rodziny na przyszły rok. A poza tym ja dzisiaj zauważyłem przed dwoma ulami pszczoły wałęsające się bez skrzydełek przed wylotami , czyli warroza , i niech to będzie sygnałem ostrzegawczymi dla innych , bo ja już podjąłem odpowiednie środki i uczulam innych Kolegów. Jak jeszcze intensywnie latają na pożytek to niech latają. Lipa przekwitnie, od razu biorę se za sprzątanie, podkarmianie i leczenie. Kondycja pszczół wydaje się dobra. Warrozy jeszcze nie widziałem a przyglądałem się dziś dość mocno. Mam przeczucie, że ze względu na bardzo małe żelazne zapasy na ten moment to w tym roku "15 kg na zimę " nie wystarczy
Nacek Opublikowano 19 Lipca 2020 Opublikowano 19 Lipca 2020 W ramkach pracy aż się rusza od pasożytów, oczywiście nie we wszystkich jednakowo.
Tikcop Opublikowano 19 Lipca 2020 Opublikowano 19 Lipca 2020 4 razy wycinałem w tym sezonie. Po topiarce parowej wszystko widać co siedziało i ile na.
Nacek Opublikowano 20 Lipca 2020 Opublikowano 20 Lipca 2020 Nawet topić nie trzeba, wystarcza poprzełamywać plaster.
Michał Opublikowano 20 Lipca 2020 Opublikowano 20 Lipca 2020 W dniu 18.07.2020 o 15:41, Nacek napisał: W tej chwili zainteresowanie odkładanie jest zerowe, mam wrażenie że sprzedających z roku na rok przybywa, zwłaszcza na ramce wielkopolskiej. Wielu przejechało się na odkładach refundowanych. Ponadto zaczęła krążyć wieść, że odkłady są do kitu i nie warto w nie inwestować... Coraz częściej powtarzane "znajdzie się głupi co odkład kupi" itd. Wielu pszczelarzy ma problemy z zimowaniem rodzin, więc wolą zamiast 250 za odkład + leczenie + min 2-3 ramki z węzą + pokarm wydać 400-500 zł wiosną i wziąć miodu za 1000 zł. Później rodziny do zera golą i wiosną operacja się powtarza. Biznes jest biznes. Sprzedałem w tym roku sporo odkładów. Wszystkie na ramce wlkp a nigdzie się nie ogłaszałem. Dobrze prowadzony odkład z młodą matką wiosną da więcej miodu niż niejedna starsza rodzinka. Wiem co piszę, bo w weekend robiłem kolejne miodobranie. Jest lipa ze spadzią i z innej miejscówki lipa z facelią. W jednym miejscu jeszcze z 10 rodzin nie brałem, bo pełno nakropu w nadstawkach - zakwitło pole ogórecznika w okolicy i po deszczu rzuciły się na niego. Zapowiadało się lichutko a nie jest tak źle. 1
Krzychu Opublikowano 20 Lipca 2020 Opublikowano 20 Lipca 2020 4 godziny temu, Michał napisał: Wielu przejechało się na odkładach refundowanych. Ponadto zaczęła krążyć wieść, że odkłady są do kitu i nie warto w nie inwestować... Coraz częściej powtarzane "znajdzie się głupi co odkład kupi" itd. Wielu pszczelarzy ma problemy z zimowaniem rodzin, więc wolą zamiast 250 za odkład + leczenie + min 2-3 ramki z węzą + pokarm wydać 400-500 zł wiosną i wziąć miodu za 1000 zł. Później rodziny do zera golą i wiosną operacja się powtarza. Biznes jest biznes. Sprzedałem w tym roku sporo odkładów. Wszystkie na ramce wlkp a nigdzie się nie ogłaszałem. Dobrze prowadzony odkład z młodą matką wiosną da więcej miodu niż niejedna starsza rodzinka. Wiem co piszę, bo w weekend robiłem kolejne miodobranie. Jest lipa ze spadzią i z innej miejscówki lipa z facelią. W jednym miejscu jeszcze z 10 rodzin nie brałem, bo pełno nakropu w nadstawkach - zakwitło pole ogórecznika w okolicy i po deszczu rzuciły się na niego. Zapowiadało się lichutko a nie jest tak źle. Czyli, że tam gdzie lipy zazwyczaj kwitną późno, może coś jeszcze z tego byćw tym roku? Miejmy nadzieję, że jednak tak.
Tikcop Opublikowano 20 Lipca 2020 Opublikowano 20 Lipca 2020 (edytowane) 7 godzin temu, Michał napisał: Wielu pszczelarzy ma problemy z zimowaniem rodzin, więc wolą zamiast 250 za odkład + leczenie + min 2-3 ramki z węzą + pokarm wydać 400-500 zł wiosną i wziąć miodu za 1000 zł. O nie nie nie. Jeśli tak to jest, to mają problem a) z liczeniem b) ja wiem lepiej. Inna rzecz, że gówna to i papierek nie pomoże aby zrobić cukierek. Edytowane 20 Lipca 2020 przez tikcop
harcerz1020 Opublikowano 20 Lipca 2020 Opublikowano 20 Lipca 2020 Mam pytanie, czy jeżeli w ulach jest sporo zapasu miodu, ale obecnie brak pożytku, to i tak trzeba dokarmiać żeby matki czerwiły? I jeszcze pytanie do Krzysztofa, czy dobrze odbudowały węzę w korpusie postawionym na dennicy?
Beeman Opublikowano 20 Lipca 2020 Opublikowano 20 Lipca 2020 13 hours ago, Michał said: Wielu pszczelarzy ma problemy z zimowaniem rodzin, więc wolą zamiast 250 za odkład + leczenie + min 2-3 ramki z węzą + pokarm wydać 400-500 zł wiosną i wziąć miodu za 1000 zł. Później rodziny do zera golą i wiosną operacja się powtarza. I tu Michal pewnie masz racje. Ja w zeszlym roku kupilem na wiosne cztero ramkowe odklady po $240. Przyniosly miodu za co najmniej $500 I tez sie zastanawialem jaki to ma sens?
Tadek11 Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 4 godziny temu, Beeman napisał: I tu Michal pewnie masz racje. Ja w zeszlym roku kupilem na wiosne cztero ramkowe odklady po $240. Przyniosly miodu za co najmniej $500 I tez sie zastanawialem jaki to ma sens? Pewnie odkłady z ciepłych krajów ? Może taka jest przyszłość pszczelarstwa i w ogóle rolnictwa i ogrodnictwa. Już teraz można sobie na przykład w innej beczki , grzybnie grzybów leśnych kupić i na własnej działce zaaplikować zamiast chodzić po lasach , oszczędność nóg i czasu ?
Tadek11 Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 U mnie większość rodzin dostała po 1l syropu 1:1 i po 1 kg ciasta w oczekiwaniu na nawłoć i zaklipowałem paski z KS.
mirek. Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 Po ile pasków na korpus gniazdowy dawałeś i jakie wymiary stosowałeś pasków ?
Tikcop Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 20 godzin temu, harcerz1020 napisał: Mam pytanie, czy jeżeli w ulach jest sporo zapasu miodu, ale obecnie brak pożytku, to i tak trzeba dokarmiać żeby matki czerwiły? I jeszcze pytanie do Krzysztofa, czy dobrze odbudowały węzę w korpusie postawionym na dennicy? Dla Ciebie najważniejszym jest aby tuż przed wrześniem (jak na obecne typowe polskie warunki klimatyczne), w rodzinie (tylko nie zdechlaku po izolatorze) znalazła się młoda tegoroczna matka w zdolności jajczenia. Wyjątkowo staruchy pozimowe staną na wysokości odwłoka, podobnie jak tegoroczne dziewice fatalnie obleją test zdolności utrzymania dobrostanu rodziny w przyszłym sezonie. Rachunek prawdopodobieństwa dopuszcza te wyjątki od reguły. Ot matka na następny sezon jedynie. A po drugie pszczołami nie idzie sterować. Robią na co mają ochotę i możliwości. Na tym zakończę swój wykład.
Tikcop Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 8 godzin temu, mirek. napisał: Po ile pasków na korpus gniazdowy dawałeś i jakie wymiary stosowałeś pasków ? Ważna ilość substancji czynnej w g na rodzinę i proporcje a nie pierdoły.
harcerz1020 Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 4 godziny temu, tikcop napisał: Dla Ciebie najważniejszym jest aby tuż przed wrześniem (jak na obecne typowe polskie warunki klimatyczne), w rodzinie (tylko nie zdechlaku po izolatorze) znalazła się młoda tegoroczna matka w zdolności jajczenia. Wyjątkowo staruchy pozimowe staną na wysokości odwłoka, podobnie jak tegoroczne dziewice fatalnie obleją test zdolności utrzymania dobrostanu rodziny w przyszłym sezonie. Rachunek prawdopodobieństwa dopuszcza te wyjątki od reguły. Ot matka na następny sezon jedynie. A po drugie pszczołami nie idzie sterować. Robią na co mają ochotę i możliwości. Na tym zakończę swój wykład. Wiem, że nic nie wiem. A może podpowiedź w temacie trutówek. W jednej rodzinie początek czerwca wyszła rojka, 20 czerwca druga mała którą połączyłem z macierzakiem. Dziś sprawdziłem a tam dużo czerwiu trutowego. Co z tym zrobić? Z tego co wiem to można 1.Wysypać z ula, ul zabrać i rozwiązać rodzinę, 2. Znajomy pszczelarz polecił wysypać ok. 30 -40 m od ula i to co wróci połączyć z inna rodziną, trutówki rzekomo zostaną 3. A może jeszcze włożyć młody czerw i jak skasują trutówki dopiero połączyć, na matkę NU to już za późno? A może coś innego. Co byście zrobili, lub co robicie w takiej sytuacji i w tym czasie.
krzysiek5000 Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 Wczoraj zbierałem dosyć silną rójke, jestem zdziwiony ze jeszcze gdzies komuś się pszczoły wyroiły
Xpand Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 Krzysiek mogły się wyroić ze względu na chorobę.
Tikcop Opublikowano 21 Lipca 2020 Opublikowano 21 Lipca 2020 Harcerzu, wytelep w trawę 20-30 metrów po poprzednim poddymieniu delikatnym podkurzaczem, a ul i stojak zabierz całkiem i zapomnij o temacie. Czerw trutowy wytnij i wytop, resztę ramek z jedzeniem porozdzielaj po odkładach. Można też na miejscu ula z trutówkami postawić nowy z 1 plastrem czerwiu krytego ale z jajkami, młodymi larwami i jakimś jedzeniem, wolnym plastrem, trzeba ocenić siłę ile obsiądą. Lotne wrócą na miejsce. Trutówki albo i matka zostanie w trawie. Jak dobrze pójdzie za miesiąc będą jajka. Nie jest jeszcze za późno na to. Będzie słabsze to zawsze idzie w październiku połączyć z inną rodzinką. A młoda matka to młoda matka i co z tego, że z lipco-sierpnia. Ale z takim rodzinami to więcej zachodu. Ja bym to wytelepał, ul zabrał z miejsca i zajął się czym innym. 2
Tadek11 Opublikowano 22 Lipca 2020 Opublikowano 22 Lipca 2020 W dniu 18.07.2020 o 23:00, Xpand napisał: Jeżeli chodzi o warrozę, to w tym sezonie nie widziałem jeszcze żadnej na pszczole. Oczywiście pszczół bez skrzydełek też nie widziałem, ale to nie są żadne metody diagnostyczne Może poza tym, że jak warrozę się widzi na pszczołach to jest już jej dużo i nie ma na co czekać. Generalnie zmieniłem swoje sposoby zwalczania warrozy w tym sezonie i zwalczam też na wiosnę. Mimo tego, że dobrze ubijam na jesieni, to zawsze kilka sztuk zostanie i je na wiosnę dodatkowo osłabiłem. Jak wszystkie ule łykną z 5-10 litrów syropu to podam im paski z kwasem szczawiowym, a potem kolejne zwalczanie warrozy koło września - października, tym razem tymol. Sławku a kiedy byłeś ostatni raz na kontroli u okulisty ? ? Oczywiście to tak dla humoru i nie bierz tego na poważnie. ? Ja też na pszczole nie widziałem ale na czerwiu trutowym podczas wycinania ramek pracy to i owszem i to jest walka z wiatrakami i nawet jak Ty jesteś pewny swoich metod to mogą nanieść od sąsiadów pszczelarzy z innej pasieki. A wracając o prac w sezonie jakoś nie pisze nikt że zaczął już karmienia zimowe ? W ulach korpusowych z niską ramką już możemy szykować górne korpusy na podmianę do zimy i zaczynać już karmienie zimowe. Właśnie tak zacząłem w części rodzin z tegorocznymi rójkami , żeby mieć przygotowane ramki z zapasami na zimę. Później takie korpusy z zapasami dajemy do gniazda i mamy połowicznie temat karmienia załatwiony i przy okazji wykorzystujemy pszczoły letnie do przerobu cukru. Ale to taka uwaga na marginesie jak ktoś nie chce to niech czeka do sierpnia. Ale dla tych co liczą na nawłoć to jest wydaje mi się niezbędny scenariusz.
Rekomendowane odpowiedzi