Gość marbert Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 (edytowane) Godzinę temu, Krzyżak napisał: No właśnie wszystko się zmienia a my np. ujmujemy ramek na jesień. Dlaczego ? Odpowiedź jest prosta, bo ZAWSZE TAK ROBIMY. Teraz mała dygresja na temat "ZAWSZE TAK ROBIMY", a potem konkurs Czy oświadczenie „Zawsze tak to robimy" nie budzi w tobie jakiejś wątpliwości? 1. Amerykański standard szerokości torów kolejowych (odstępu szyn) wynosi 4 stopy, 8.5 cala. Prawda, że to dziwaczna liczba? A czy wiesz dlaczego taki właśnie standard się stosuje? 2. Ponieważ w ten sposób buduje się linie kolejowe w Anglii, a właśnie angielscy przybysze budowali amerykańskie linie kolejowe. Dlaczego jednak Angli cy budowali je właśnie tak? 3. Ponieważ pierwsze linie kolejowe, budowali ci sami ludzie, którzy budowali wcześniej linie tramwajowe, a tam właśnie stosowano ten standard. Dlaczego jednak stosowano tam ten standard? 4. Ponieważ ludzie, którzy budowali linie tramwajowe, używali tych samych szablonów i narzędzi, jakich używali przy budowie wagonów tramwajowych, które miały taki odstęp kół. W porządku! Ale dlaczego wa gony miały taki właśnie dziwaczny odstęp kół? 5. No cóż, gdyby próbowali zastosować jakiś inny rozstęp, łamali by pewną starą zasadę budowy dalekobieżnych dróg angielskich, ponieważ mają one taki właśnie odstęp kolein na koła. Któż to budował te starodawne drogi z koleinami? 6. Pierwsze dalekobieżne drogi w Europie (i Anglii) zbudowało Imperium Rzymskie dla swoich legionów. Drogi te są w użyciu dotychczas. Ale skąd te koleiny? 7. Pierwotne koleiny uformowały rzymskie rydwany wojenne; każdy inny użytkownik tych dróg musiał się dostosować do nich, gdyż inaczej uszkodziłby koła swoich pojazdów. Ponieważ rydwany były wykonywane dla lmperium Rzymskiego, były one wszystkie do siebie podobne jeśli idzie o rozstęp kół. Jak widać amerykański standard odstępu szyn kolejowych: 4 stopy i 8.5 cala, pochodzi od parametrów technicznych rzymskich rydwanów bojowych. A biurokracja jest wieczna. A więc następnym razem, kiedy dostaniecie do ręki jakąś dokumentację techniczną i zaczniecie podejrzewać, że może ona mieć coś wspólnego z końską du**ą, będziecie mieli całkowitą rację, ponieważ rzymskie rydwany wojenne były konstruowane tak, aby ich szerokość była dostosowana do sumarycznej szerokości zadów dwu koni bojowych. A teraz małe rozwinięcie tematu... Kiedy spoglądacie na kosmiczny wahadłowiec na stanowisku startowym, widzicie dwie duże rakiety startowe przymocowane po bokach głównego zbiornika paliwa. Są to rakiety na paliwo stałe, w skrócie: SRB, produkowane w firmie Thiokol, w Utah, w U.S.A. Inżynierowie, którzy projektowali SRB woleliby, aby były one nieco grubsze, ale... SRB transportuje się z wytwórni na stanowisko startowe koleją. Tak się złożyło, że linia kolejowa biegnie na pewnym odcinku przez tunel wydrążony w górze. Rakiety muszą się zmieścić w tym tunelu. Tunel jest tylko odrobinę szerszy niż linia kolejowa, a linia ta, jak już wiecie, ma szerokość dwu końskich tyłków. Tak więc jeden z głównych szczegółów konstrukcyjnych kosmicznego wahadłowca, być może najbardziej nowoczesnego systemu transportowego na świecie, został zdeterminowany ponad dwa tysiące lat temu przez szerokość końskiej du*y. Śmieszne ale prawdziwe, ale wracając do pszczół, mały konkurs. Kto wie, skąd się wzięło ujmowanie ramek na jesień ? Kto to wymyślił i czemu z uporem maniaka Polacy i Rosjanie to nadal robią, a reszta świata nie ? Za prawidłową odpowiedź stawiam piwo Nie wiem jak Rosjanie. U nas słynny profesor Leon Bornus aby uchronić buraczany eksport za walutę wymyślił zcieśnianie i grubaśne ocieplenia. Bo przecież jak by pszczelarze na rodzinę pszczelą dodali jeszcze cztery kilogramy cukru to ludowa demokracja by się bez twardej waluty zawaliła. Szymon my już po piwie więc nie liczę. Edytowane 7 Listopada 2019 przez marbert Cytuj
Tikcop Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 Za sam wykład o końskich zadach to Tobie się należą kufelki. Alem ciekaw kto tę głupotę zbędnej pracy jesienią i wiosną wymyślił. Koledzy, w zimie, w ulu zimnym jest niewielkie spożycie zapasów, brak czerwiu. Zapasy są potrzebne ale na po oblocie, silna rodzina z automatu je przerabia na czerw. Pszczoły u mnie muszą być gotowe na początek pierwszego pożytku. Na siatce i pod folią nie ma pleśnienia nieobsiadanych ramek. Ciepło jest blokowane w górnym korpusie, CO2 opada na dół i zimą i wiosną. Ramki już są w ulu kiedy ich rodzina będzie potrzebować, pszczelarz nigdy nie utrafi z poszerzeniem, skrajne ramki wiosną są do zera pucowane, łatwo je wtedy podmienić na węze, jak stare. Jesienią rodzinie potrzebne jest miejsce na gromadzenie zapasów i wychów czerwia, tego nie wolno lekceważyć. Rodziny w końcu same się zalewają. Pokazałem na yt stan rodziny na koniec lipca i stan na połowę października. Mało tego ja jeszcze dubeltuję siłę rodziny właśnie jesienią. Rozwój wiosenny załatwiam właśnie jesienią. Pomysły śp. p Tombachera mają się nijak do mojej pasieki, co tam ja, do pasiek przemysłowych np w Kanadzie, tam nikt nie izoluje/ ogranicza /ujmuje ramek pod widzimisię pszczelarza przed czy na zimę. Wiosną błyskawicznie rodziny rosną, dzieli się je i daje na główną taśmę począwszy od rzepaku dwie z jednej. Waroza nie jest głównym problemem, jest częścią składanki, która ma dać rodziny gotowe na samostart i na pierwszy pożytek towarowy. 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Listopada 2019 Autor Opublikowano 7 Listopada 2019 W takim razie czy ktoś z Was robi jakieś zabiegi aby rodzina wystartowała wcześniej z rozwojem aby zdążyła być w pełni rozwinięta na rzepak w połowie maja? Cytuj
Gość marbert Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 Tak,łączę jesienią odkłady z rodzinami lub odkłady z odkładami. Po 8 marca daję po 1 kg ciasta. (taki rodzinny zwyczaj). Czy mądry, ciężko powiedzieć. Cytuj
daro Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 Cytat W takim razie czy ktoś z Was robi jakieś zabiegi aby rodzina wystartowała wcześniej z rozwojem aby zdążyła być w pełni rozwinięta na rzepak w połowie maja? W przeciwieństwie do marbeta corocznie mam miód z rzepaku . Po pierwsze - ul . Na pewno nie warszawski ( miałem oba ) . Dlaczego ? Matka na wiosnę czerwi tam gdzie najcieplej , w warszawiaku tam gdzie ciepło jest jeszcze miód w moim dadancie pszczoły do powałki doszły styczeń luty . Kłąb przesunął się ku tyłowi ula w dadancie jest czerw pow 1,5 dm/2 w warszawiaku wielkości pięciozłotówki . Po oblocie pierwszy przegląd co druga ramka z czerwiem o 180 stopni obrócona . Nie ścieśniam a jeśli plastrów za kłębem jest więcej niż osłonowy odsklepiam i wstawiam za zatwór . Odsklepienie i wstawienie w kulę kłębu uwali czerwienie . Mam 12 ramkowe dadanty po co ścieśniam ? Bo pszczołom nie potrzebne jest takie wielkie gniazdo . Po co mi to ? Ano z lenistwa bo musiałbym ciąć na 10 ramkowy dodatkowo obcinając styrodur który poległ by w śmieciach . A 2 po to aby prowadzić wymianę plastrów bez problemową . W warszawiaku nim nanoszą do gniazda u mnie pełna nadstawka i gniazdo pełne czerwiu. Raz kupiłem 8 maja pszczoły , rodziny książkowo 8 ramek czerwiu pełne , tyle że miodu nie było . Po powiększeniu gniazda dania nadstawki pszczoły wyhamowało w rozwoju . Moje miały pełne gniazdo i 1.maja założone nadstawki . Nie robię odkładów łączeń bo starczy lekkie załamanie pogody i pierwszego dnia pogody mamy ,,kluski,, na drzewach . Cytuj
Gość marbert Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 "W przeciwieństwie do marbeta corocznie mam miód z rzepaku " Najbliższy rzepak to tak z 35 km "Odsklepienie i wstawienie w kulę kłębu uwali czerwienie" prawda. Raczej środkowanie gniazda :http://mojapszczola.pl/wysrodkowanie-gniazda-po-zimowli/ "Mam 12 ramkowe dadanty po co ścieśniam ? Bo pszczołom nie potrzebne jest takie wielkie gniazdo " to też prawda. Na 9 ramkach wystarczy w sezonie utrzymywać ale i nie zaszkodzi na 9 zimować. Oczywiście rodzinę godną a nie zdechlaki. Cytuj
daro Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 Ze zdechlaków nie ma miodu , rzepakowego w szczególności . Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Listopada 2019 Autor Opublikowano 7 Listopada 2019 Oczywiście żeby nie było : miód z rzepaku mam - najsilniejsza rodzina w tym roku przyniosła ok 30 kg (ul warszawski poszerzany 16 ramkowy + nadstawka 10 ramek wlkp) - czy to dużo? Nie wiem, bo w tym roku pogoda była psia na wiosnę. Ponadto plusem jest u mnie to, że rzepak kwitnie w okolicach 15 maja do pierwszego tygodnia czerwca więc kalendarzowo mają więcej czasu na rozwój, a rośnie dość blisko bo ze 150 m od pasieki. Ile Wy ciągnięcie miodu z rzepaku? Czy mając taki wynik z silnej rodziny jest sens kombinować ze wczesnym rozwojem? W każdym razie miałem kilka takich silnych rodzin ale miałem też takie co prawie nic nie przyniosły i średnia ze wszystkich wyszła mi 10,5 kg miodu z tego miodobrania.. Może to wina starych matek? Nie ukrywam, że zabawę w wymianę zacząłem dopiero w tym roku. Cytuj
Krzyżak Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 Nie ma żadnego znaczenia ile przyniosły championy czy słabiaki. Liczy się średnia artmetyczna z pasieki i żeby wariancja była możliwie jak najmniejsza. Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Listopada 2019 Autor Opublikowano 7 Listopada 2019 18 minut temu, Krzyżak napisał: Nie ma żadnego znaczenia ile przyniosły championy czy słabiaki. Liczy się średnia artmetyczna z pasieki i żeby wariancja była możliwie jak najmniejsza. Mo ale żeby wyciągnąć średnia artmetyczna musisz mieć wszystkie dane więc jest znaczenie ile dają silne a ile słabiaki. W każdym razie nie o to mi chodziło w poprzednim poście Cytuj
manio Opublikowano 7 Listopada 2019 Opublikowano 7 Listopada 2019 Godzinę temu, Krzychu napisał: Czy mając taki wynik z silnej rodziny jest sens kombinować ze wczesnym rozwojem? Ja mam terminowo identycznie , tyle że wcześniej kwitnie mniszek i pszczoły preferują ten pożytek przed rzepakiem. Dopiero jak przekwita lecą na rzepak , może też dlatego że mniszej pod nosem , a rzepak czasem za jeziorem. Jak pogoda pozwoli to uda się wykręcić oddzielnie mniszek , w każdym razie staram się odwirować wiosenny przed główną falą rzepaku bo handlowo doskonale brzmi : miód wiosenny z mniszkiem lekarskim i nie jest biały jak smalec rzepakowy. Marbert wątpił w istnienie takiego miodu, ale jest na tyle charakterystyczny ,że szczególnie skrystalizowany jest nie do pomylenia. Nie stymuluję pszczół do wcześniejszego rozwoju bo one same zdążą. Mało tego, około 20 maja na zimnych ogrodników jest u mnie tradycyjnie załamanie pogody na kilka dni i po nich następuje alarm rójkowy. Niepotrzebny mi zatem dodatkowy rozwój i podminowanie pszczół do rójki . Teorie śp. Pana Tombachera zakładają też powtarzalną i przewidywalną pogodę , inne wcześniejsze terminy kwitnienia , a co jakiś czas zdarza się że ani mniszka , ani rzepaku nie zbiorę bo zimny, kapryśny maj przyjdzie. Co mi wtedy po kipiących rodzinach.Jak u mnie zaczyna rzepak to u innych dawno po miodobraniu - gdzie się tu śpieszyć ? Przy wirowaniu rzepaku i tak odbieram pszczoły z miodni i robię odkłady żeby rozładować nastrój . U mnie wtedy kwitną głogi i jest dziura pożytkowa , mówią kwitnie głóg, pszczołom głód. Pogoda jest od lat loterią , szczególnie wiosną. Wiosną są też główne pożytki i największe ilości miodu , dość miało atrakcyjnego handlowo niestety. Zabiegi przyśpieszające to nie u mnie. Wszystko co trzeba , robię po 20 lipca poprzedniego roku. U mnie wczesne karmienie i leczenie zanim wygryza się pszczoła zimowa to inwestycja w rozwój wiosenny. W warszawiakach podrapię czasem ramki z zapasami i postawię przy ramce z czerwiem krytym , ale nie rozrywając gniazda z czerwiem. W korpusowych obrócę korpusy o 180* - bo z jednego boku zostają zapasy po zimie, a jak mam chęć i pogoda zachęca to zamienię korpusy góra - dół. Na 1 maja daje kratę i korpus miodni. Gniazdo na 3 korpusach żeby nie zawaliły się pyłkiem. W czerwcu same się ograniczą zalewając górny korpus gniazda miodem i zejdą z czerwieniem na dół. W warszawiakach zimuję na 8-9 ramkach , ale tu gospodaruje się ramkami. Nie zimuję słabych rodzin - szkoda zachodu na zdechlaki . Nie robię tego dlatego ,że widzę sens zacieśniania gniazda . To przygotowanie do wiosny - wtedy tylko wstawiam ramki z węzą spychając stare ramki na bok. Inaczej trudno by było wymieniać i robi się bałagan . Krat pionowych nie daje , ramek gniazdowych ile wejdzie , 16 i więcej. Te skrajne to tylko miodnia są moje. Wylotek niesymetrycznie i takie gniazdo : przylepione do jednego boku - ta skrajna ramka zawsze zabita pyłkiem , bez czerwiu cały rok. Identycznie dadant 1/1 bo takie też 2 mi jeszcze zostały uratowane przed ogniskiem. Czasem się przydaje jak kto zechce odkład czy rodzinę. Cytuj
Krzychu Opublikowano 7 Listopada 2019 Autor Opublikowano 7 Listopada 2019 U mnie przed falą rzepaku również sądy i mniszek. Ale podobno w tym roku w moich okolicach mniszek nie nektarowal... W każdym razie im bliżej gniazda tym miód bardziej żółty miałem. W nadstawkach czysta biel rzepaku i go sprzedaję jako rzepakowy, żółty jako wielokwiat wiosenny. Także z jednego miodobrania sprzedaję dwa rodzaje miodu. Oczywiście nie zaprzeczam, że ten bardziej żółty nie ma w sobie rzepaku. Napewno ma ale jest również i inny smak. O dziwo miód rzepakowy lepiej się sprzedaje niż wielokwiat u mnie Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 (edytowane) 10 hours ago, Krzyżak said: Śmieszne ale prawdziwe, ale wracając do pszczół, mały konkurs. Kto wie, skąd się wzięło ujmowanie ramek na jesień ? Kto to wymyślił i czemu z uporem maniaka Polacy i Rosjanie to nadal robią, a reszta świata nie ? Za prawidłową odpowiedź stawiam piwo Strzelam że chodzi o chytrość pszczelarza a mianowicie obiera ramki z za karmionych rodzin wcześniej i przekłada je do rodzin których nie zakarmił bo były na późnym pożytku jak nawłoć czy wrzos. Taki zabiek pomagać miałby w przygotowaniu zimowli, oczywiście poddaje jakiś syrop ale założenie jest ze większość pokarmu po przełożeniu jest już w ulu. Edytowane 8 Listopada 2019 przez Brzytwiarz Cytuj
Tikcop Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 (edytowane) A u dochtora ulnictwa wiosna w pełni, oczywiście w ulach (chyba jeszcze połowy listopada nie ma), to je dżygit Edytowane 8 Listopada 2019 przez tikcop Cytuj
Krzyżak Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 (edytowane) 7 godzin temu, Brzytwiarz napisał: Strzelam że chodzi o chytrość pszczelarza a mianowicie obiera ramki z za karmionych rodzin wcześniej i przekłada je do rodzin których nie zakarmił bo były na późnym pożytku jak nawłoć czy wrzos. Taki zabiek pomagać miałby w przygotowaniu zimowli, oczywiście poddaje jakiś syrop ale założenie jest ze większość pokarmu po przełożeniu jest już w ulu. Sprawa jest dużo starsza, bo ma już ponad 150 lat. Zaczęło się daleko na dzikim zachodzie czyli w USA gdzie w XIXw. Pan Charles Dadant wydłużył ramkę Pana Langstrotha do 300mm. Znamy dziś ten ul pod nazwą ula Dadanta.Pan Dadant napisał kilka książek na temat nowoczesnej gospodarki pasiecznej, w tym o gospodarce w swoim ulu. Rekomendował w niej, iż pszczoły powinno się zostawić na zimę na 7-8 ramkach. W późniejszych latach ul Dadanta postanowili wdrożyć u siebie Rosjanie. Przerobili go trochę zwężając ramkę z 448mm do 435mm i dokładając 2 ramki aby uzyskać 12 ramkowy kwadratowy korpus. Obecnie ten ul znamy pod nazwą Dadant-Blatt. Przerobili na swoją modłę też ul Langstrotha 448x232 na ramkę 435x230, nazywają go ulem Rootowskim. No ale wracając do ula Dadanta. Rosjanie rozpropagowali u siebie ul Dadanta i jego gospodarkę. Również ograniczanie rodzin do 7-8 ramek. Z Rosji carskiej ten sposób gospodarki przenikł również do Polski, gdzie ten sposób zimowli jest kultywowany po dziś dzień. Ale dlaczego na całym świecie nikt nie ogranicza już rodzin do 7-8 ramek a w Polsce i Rosji ten pomysł nadal tkwi ? Dlaczego w ojczyźnie p.Dadanta nikt tak nie zimuje już rodzin ? Skąd w ogóle p.Dadant wpadł na to aby ujmować ramek rodzinie przed zimowlą ? Odpowiedź jest prosta. Kiedy Charles Dadant czy Lorenzo Langstroth opisywali swoje gospodarki pasieczne nie używano w pszczelarstwie cukru. Cukier w ówczesnych czasach był bardzo drogi, był towarem delikatesowym. Jego cena przewyższała cenę miodu, więc nie było, żadnego uzasadnienia, aby go stosować w pszczelarstwie. Pszczoły zimowano na miodzie. P.Dadant metodą doświadczalną doszedł do wniosku, że przed zimowlą rodzinie pszczelej trzeba zostawić 7-8 ramek z miodem a resztę można zabrać. A wiec ograniczenie rodziny do 7-8ramek nie wynikało z jakieś magicznej przyczyny. Doświadczenie pokazało, że tyle pokarmu trzeba zostawić aby rodzina przezimowała i miała dobry rozwój wiosenny. W momencie, gdy w pszczelarstwie zaczęto używać miodarek i karmienie cukrem stało się powszechne cały świat oczywiście poszedł po rozum do głowy i zimuje rodziny na pełnych korpusach. Niestety Rosjanie i Polacy nie odnotowali tej zmiany, żyjąc za żelazną kurtyną, bezwiednie ściaśniamy rodziny do 7-8 ramek dorabiając do tego swoje teorie zgodnie z zasadą "ZAWSZE TAK ROBIMY" Edytowane 8 Listopada 2019 przez Krzyżak Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 20 godzin temu, Krzyżak napisał: z głodu mi się rodzina nie osypała. A mi się zdarzało i to z różnych przyczyn. Zdarzało się , że na dwóch korpusach 19cm kłąb uwiesił się w połowie i zabrakło . Zdarzyło się , że było trochę czerwiu na górze ramek podczas karmienia i tam matka do późna czerwiła . Oczywiście kiedy przyszły chłody kłąb grzał czerw . Pokarm został nie tylko po bokach , ale i na dole . Pszczoły padły z głodu . Zdarzyło się , że pszczoły się wypszczeliły jesienią i została w ulu garść pszczół . Mały kłąb = duże zużycie pokarmu. Oczywiście doszły do góry i padły mimo , że pokarm został po bokach Zdarzyło się też , że mega rodzina , która ledwo mieściła się (zimą) na 10 ramkach wlkp wyjadła cały zapas do końca stycznia ! Młoda Kortówka czerwiła do grudnia, a następnie ... od stycznia . W pierwszych dniach lutego osłuchując ul usłyszałem ciszę . A w ulu zastałem taki widok 1 Cytuj
Gość marbert Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 manio "Marbert wątpił w istnienie takiego miodu, ale jest na tyle charakterystyczny ,że szczególnie skrystalizowany jest nie do pomylenia" maniu z całym Szacunkiem, zawsze piszę o swym terenie,warunkach klimatyczno -pożytkowych. U mnie jest miód mniszkowy jak się żona pszczelarza napracuje Jak krystalizuje nie mam pojęcia bo w mych warunkach miody wiosenne bardzo słabo krystalizują. Cytuj
Gość marbert Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 5 godzin temu, Krzyżak napisał: Sprawa jest dużo starsza, bo ma już ponad 150 lat. Zaczęło się daleko na dzikim zachodzie czyli w USA gdzie w XIXw. Pan Charles Dadant wydłużył ramkę Pana Langstrotha do 300mm. Znamy dziś ten ul pod nazwą ula Dadanta.Pan Dadant napisał kilka książek na temat nowoczesnej gospodarki pasiecznej, w tym o gospodarce w swoim ulu. Rekomendował w niej, iż pszczoły powinno się zostawić na zimę na 7-8 ramkach. W późniejszych latach ul Dadanta postanowili wdrożyć u siebie Rosjanie. Przerobili go trochę zwężając ramkę z 448mm do 435mm i dokładając 2 ramki aby uzyskać 12 ramkowy kwadratowy korpus. Obecnie ten ul znamy pod nazwą Dadant-Blatt. Przerobili na swoją modłę też ul Langstrotha 448x232 na ramkę 435x230, nazywają go ulem Rootowskim. No ale wracając do ula Dadanta. Rosjanie rozpropagowali u siebie ul Dadanta i jego gospodarkę. Również ograniczanie rodzin do 7-8 ramek. Z Rosji carskiej ten sposób gospodarki przenikł również do Polski, gdzie ten sposób zimowli jest kultywowany po dziś dzień. Ale dlaczego na całym świecie nikt nie ogranicza już rodzin do 7-8 ramek a w Polsce i Rosji ten pomysł nadal tkwi ? Dlaczego w ojczyźnie p.Dadanta nikt tak nie zimuje już rodzin ? Skąd w ogóle p.Dadant wpadł na to aby ujmować ramek rodzinie przed zimowlą ? Odpowiedź jest prosta. Kiedy Charles Dadant czy Lorenzo Langstroth opisywali swoje gospodarki pasieczne nie używano w pszczelarstwie cukru. Cukier w ówczesnych czasach był bardzo drogi, był towarem delikatesowym. Jego cena przewyższała cenę miodu, więc nie było, żadnego uzasadnienia, aby go stosować w pszczelarstwie. Pszczoły zimowano na miodzie. P.Dadant metodą doświadczalną doszedł do wniosku, że przed zimowlą rodzinie pszczelej trzeba zostawić 7-8 ramek z miodem a resztę można zabrać. A wiec ograniczenie rodziny do 7-8ramek nie wynikało z jakieś magicznej przyczyny. Doświadczenie pokazało, że tyle pokarmu trzeba zostawić aby rodzina przezimowała i miała dobry rozwój wiosenny. W momencie, gdy w pszczelarstwie zaczęto używać miodarek i karmienie cukrem stało się powszechne cały świat oczywiście poszedł po rozum do głowy i zimuje rodziny na pełnych korpusach. Niestety Rosjanie i Polacy nie odnotowali tej zmiany, żyjąc za żelazną kurtyną, bezwiednie ściaśniamy rodziny do 7-8 ramek dorabiając do tego swoje teorie zgodnie z zasadą "ZAWSZE TAK ROBIMY" Super to przedstawiłeś. Cytuj
Gość marbert Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 5 godzin temu, Robi_Robson napisał: A mi się zdarzało i to z różnych przyczyn. Zdarzało się , że na dwóch korpusach 19cm kłąb uwiesił się w połowie i zabrakło . Zdarzyło się , że było trochę czerwiu na górze ramek podczas karmienia i tam matka do późna czerwiła . Oczywiście kiedy przyszły chłody kłąb grzał czerw . Pokarm został nie tylko po bokach , ale i na dole . Pszczoły padły z głodu . Zdarzyło się , że pszczoły się wypszczeliły jesienią i została w ulu garść pszczół . Mały kłąb = duże zużycie pokarmu. Oczywiście doszły do góry i padły mimo , że pokarm został po bokach Zdarzyło się też , że mega rodzina , która ledwo mieściła się (zimą) na 10 ramkach wlkp wyjadła cały zapas do końca stycznia ! Młoda Kortówka czerwiła do grudnia, a następnie ... od stycznia . W pierwszych dniach lutego osłuchując ul usłyszałem ciszę . A w ulu zastałem taki widok W mych warunkach w ulach jednościennych ( tylko) jak słoneczko przygrzeje i ze dwie noce są powyżej 10 stopni a może to być i końcem lutego należy dodać min 2 kg ciasta nad "głowę" inaczej na 100 % zejdą z głodu. W ulach ocieplanych ten problem nie występuje bo tam słoneczko w dwa dni nie ogrzeje przemarzniętego ocieplenia. Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 (edytowane) Nie wiem ale kolejny raz mam podobny problem z rodzinami mega silnymi tak na 9 ramkach poszły do zimy (teraz jest tak że normalnie się wylewa ta pszczoła. I Przeglądałem dziś i widzę że kolejny raz takie rodziny nie przestają czerwić. Pomimo braku wkładki dennicowej (czyli wysunięta) one nie do końca hamują matkę. Jutro dostaną 3 korpus z pokarmem ale takie bydlaki są super na wiosnę tylko z mojego doświadczenia wynika że Matka takim zimowym czerwieniem wyciągnie kopyta wiosną. Podobnież małe rodziny pobierają pokarm znacząco być może, średnie fajnie pobierają i im bankowo nie braknie bo kłąb fajnie siedzi ale te duże potwory to są mega żarłoczne bo one nie przestają czerwić. Nie przewiduję izolować matki tylko dostawie kolejny korpus z 9 ramkami pokarmu jutro i zobaczymy jak wyjdą z zimy. Jak wy takie coś u siebie rozwiązujecie?? Wcześniej tak miałem z BF od kudłatego a teraz to jest Karolinka więc sam już nie wiem.Chyba trza będzie się i takiego ustrojstwa naumieć. Edytowane 8 Listopada 2019 przez Brzytwiarz Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 15 godzin temu, Krzyżak napisał: dorabiając do tego swoje teorie zgodnie z zasadą "ZAWSZE TAK ROBIMY" No dorabiamy moje dorabianie jest takie...Ja zawężam gniazdo ponieważ w gnieździe dopasowanym do siły rodziny! pszczoły mają wymuszony dostęp do zgromadzonych zapasów,to podstawa dobrej zimowli w zawężonym gnieździe z odpowiednią ilością jedzenia praktycznie niema możliwości osypania się pszczół z głodu.Dla przykładu przy zimowli na niezawężonym gnieździe w 16-ramkowym warszawiaku(o taki pyta Krzysiek) zimowla zwłaszcza przy srogiej-długiej zimie może wyglądać kiepsko.Chociaż ostatnie zimy u niektórych takie że pszczółki latają sobie po ulach za jedzeniem w prawo i w lewo więc w zasadzie błąd zbyt szerokiego gniazda jest tam bez znaczenia.PK 1 Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 8 Listopada 2019 Opublikowano 8 Listopada 2019 1 godzinę temu, Brzytwiarz napisał: Nie wiem ale kolejny raz mam podobny problem z rodzinami mega silnymi tak na 9 ramkach poszły do zimy (teraz jest tak że normalnie się wylewa ta pszczoła. I Przeglądałem dziś i widzę że kolejny raz takie rodziny nie przestają czerwić. Pomimo braku wkładki dennicowej (czyli wysunięta) one nie do końca hamują matkę. Jutro dostaną 3 korpus z pokarmem ale takie bydlaki są super na wiosnę tylko z mojego doświadczenia wynika że Matka takim zimowym czerwieniem wyciągnie kopyta wiosną. Podobnież małe rodziny pobierają pokarm znacząco być może, średnie fajnie pobierają i im bankowo nie braknie bo kłąb fajnie siedzi ale te duże potwory to są mega żarłoczne bo one nie przestają czerwić. Nie przewiduję izolować matki tylko dostawie kolejny korpus z 9 ramkami pokarmu jutro i zobaczymy jak wyjdą z zimy. Jak wy takie coś u siebie rozwiązujecie?? Wcześniej tak miałem z BF od kudłatego a teraz to jest Karolinka więc sam już nie wiem.Chyba trza będzie się i takiego ustrojstwa naumieć. Czy to jest Karolinka od Pana Postuły? Cytuj
Tikcop Opublikowano 9 Listopada 2019 Opublikowano 9 Listopada 2019 W ulu leżaku trzeba ująć ramek, ja tego nie neguję. Natomiast w ulu korpusowym jak ja robię zostawiam komplet ramek. Najwięcej jedzenia potrzeba wiosną po oblocie. Dlatego nie usuwam skrajnych ramek. Daniel ta wkładka w dennicy całkiem wyjęta? A na czym ule stoją? Jest tam swobodny dostęp powietrza od spodu? Jak one takie silne bydlaki jako twierdzisz to im daj pusty korpus nad. Dziwne u mnie jakoś brak czerwienia. Folia od środka sucha. Ja mam swoje lokalne pszczoły ale tak nie do końca. Bo kiedyś to różne matki kupowałem i przestałem. Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 9 Listopada 2019 Opublikowano 9 Listopada 2019 10 hours ago, piotrpodhale said: Czy to jest Karolinka od Pana Postuły? Nie wiem tego bo dostałem ją od starego pszczelarza, cytuje to jest jakaś lokalna karolinka unasienniana na murckach chyba. Cytuj
Brzytwiarz Opublikowano 9 Listopada 2019 Opublikowano 9 Listopada 2019 3 hours ago, tikcop said: W ulu leżaku trzeba ująć ramek, ja tego nie neguję. Natomiast w ulu korpusowym jak ja robię zostawiam komplet ramek. Najwięcej jedzenia potrzeba wiosną po oblocie. Dlatego nie usuwam skrajnych ramek. Daniel ta wkładka w dennicy całkiem wyjęta? A na czym ule stoją? Jest tam swobodny dostęp powietrza od spodu? Jak one takie silne bydlaki jako twierdzisz to im daj pusty korpus nad. Dziwne u mnie jakoś brak czerwienia. Folia od środka sucha. Ja mam swoje lokalne pszczoły ale tak nie do końca. Bo kiedyś to różne matki kupowałem i przestałem. Całkowicie wyjęta wkładka stoją tak 40 cm nad ziemią. Prześwit w siatce standardowy. Dostęp powietrza jest jak się schylę to zobacze co tam jest. Tzn widzę jak obsiadują dolne ramki. Pszczelarz co od niego to mam to miał mega siłe tych rodzin. Fakt było załamanie i się mu roiły ale to inna sprawa. Nigdy niewidziałem takiej siły dadant 10 ramek + nadstawka jako gniazdo i to było na maxazagospodarowane. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.