Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Jaki ul do unasienniania?


Recommended Posts

3 godziny temu, piotrpodhale napisał:

Taka sama zasada obowiązuje przy unasiennianiu matek w odkładach czy rodzinach pszczelich.

 

W sezonie użyję i 4 razy nie mówiąc o możliwości przezimowania zapasowej matki w dobrym uliku.

koszt wyhodowanej matki czasem zerowy wystarczy przełożyć matecznik ze swojej najlepszej rodziny,albo wyciąć kawałek plastra pszczoły same w uliku wyhodują matkę,tylko robocizna.Matka swoja czasem 10razy lepsza jak z cieplarki siedmiodniowa jednodniówka.?

Nie rób nic nie będzie nic.PK

 

Prawdopodobieństwo pomyślnego powrotu matki z lotu godowego jest skorelowane z wielkością  rodziny. Matce na lot godowy towarzyszą zawsze pszczoły lotne, doświadczone. No chyba, że tych brak. W praktyce w dużej rodzinie bezmatecznej jest niemal 100% pewności powrotu matki. Co innego tam gdzie szklanka pszczół. Dziwię się, że nie zauważyłeś jeszcze tej zależności? Masz ty w ogóle pszczoły?

 

To ile matek początkujący może sprzedać? Jedną? Bo babcia kupi z litości i na zachętę dla wnusia? Też mi podpuszczanie

 

A co mi z ulika weselnego gdzie zaraz trzeba przesiedlać bo uciekną bo za ciasno. Pszczelarz, który sam dla siebie robi to potrzebuje rodziny nowej z matką czerwiącą a nie samej matki!

 

Matkę samą to potrzebuje handlarzyna na sprzedaż jeleniowi. Do tego lepiej użyć miniplusa, bo jak myślący to ma wtedy pasiekę na miniplusach.

 

Odkłady jak się robi dla siebie to niejeden od razu po unasiennieniu pompuje extra czerwiem z innych rodzin aby szybciej miód nosiły. To nie wygodniej mieć od razu w korpusie? Nawet z pominięciem ula odkładowego? I tylko ramek dokładać?

 

Szklanka pszczół?! Taż to wieki trwa aby urosło i nie pomagają żadne "suplementa diety" jak pszczół mało! A początkujący chce widziec efekty na już a nie czekać. Zastanówcie się co wy proponujecie.

 

Każdy kto choć raz to robił dla siebie samego i umie pomyśleć woli pójść następnym razem w normalne ramki jakie ma na pasiece z odkładami niż babrać się z ulikami i miniplusikami. Mniej cyndolenia  się.

Link to comment
Share on other sites

% unasienniana matek zależy od tego jak matka jest wyhodowana, czy jest to dobrze zrobione (ilość mateczników, ilość karmicielek, białko, węglowodany), od jej genów i ilości pszczół w weselnym. Matka musi mieć miejsce na bieganie, więc siatka na całej wielkości mini plusa nie będzie dobra (wiem to od twórcy mini plusa). Dodatkowo ważny jest jej wiek i metoda transportu. Niestety, ale często matki NU sprzedawane nawet przez znanych hodowców są słabej jakości i mało z nich wraca (oczywiście nie zawsze). Do tego dochodzą uszkodzenia, których matka doznaje podczas transportu, a których często nie zauważamy + ekstremalne temperatury.

 

Przy mikro ulach weselnych jest problem z nasiedleniem, bo jak się nie ma czerwiu, to pszczoły razem z matką często nie wracają do takiego ula. Konstrukcje typu 6 czy 8 rodzin w jednym korpusie są złe, ze względu na błądzenie matek, wzajemne rabunki, ścinanie matek z ościennych rodzinek itp. Ich plusem jest cena. Moim zdaniem weselne powinny być osobno.

 

Ja mam ule weselne na ramkę, której używam, czyli 360x180. Do ula weselnego wchodzą 3 takie ramki, żebym mógł w razie czego dłużej matki przetrzymać. Jest też komora do której wchodzi słoik 0,5l lub 0,9l, abym mógł podkarmiać syropem. Komora pokarmowa jest z tyłu ula i mam tam też wentylację, która ma wabić potencjalnych rabusiów w ślepy zaułek.

 

Moim zdaniem tego typu ul weselny 3 ramkowy "jamnik" jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż miniplus, bo

 

1)szybko wymienia się matki bez zbędnych kombinacji podając ją z ramkami i świtą, jak do tej pory 100% przyjęcia i matka pracuje od samego początku. Nową matkę podaję po ~2h od zabrania starej. 

2)ma się jedną ramkę i na wiosnę zasiedlanie tych ulików może być pierwszym etapem zapobiegania nastrojowi rojowemu (oczywiście przy matkach NU tylko czerw zasklepiony)

3)przy likwidacji weselnych nie ma problemu z czerwiem i ramkami, bo wkłada się je do byle jakich uli produkcyjnych i przy okazji wzmacnia je przed zimą.

4)przypuszczam, że matki można będzie zimować nakładając na taki weselny kolejny korpus 3 ramkowy w układzie 3x3, ale to tylko pomysł, bo jeszcze nie próbowałem

 

Oczywiście miniplus jest świetnym ulem, ale to raczej do pasiek, gdzie unasiennia się 1000+ matek. Ja mam zdecydowanie mniejsze potrzeby. Uważam, że im mniej ramek w pasiece tym lepiej dla pszczelarza.

Link to comment
Share on other sites

11 krótkich filmów w serii na moim kanale przedstawiających tworzenie, etapy rozwoju i produkt finalny czyli odkład z jednej ramki czerwiu krytego dla mnie, nie na sprzedaż. Odkład może przezimować samodzielnie jako jednokorpusowy bądź dwa takie, po usunięciu gorszej matki, złączone końcem października korpus pod korpus, bezmatek na dole. Wtedy powstaje silna rodzina wiosną nie wymagająca niczego poza kratą i miodnią. Zamiast strzepywać pszczoły można przez pierwszy tydzień odkład postawić na miejscu macierzaka, co idealnie ostudzi nastrój rojowy na rzepaku, po czym po tygodniu zamienić oba ule miejscami. Przez tydzień w odkładzie wygryzie się znacznie więcej pszczół niż szklanka i one będą siłą napędową do intensywnego czerwienia młodej matki. Nie potrzebne zasilanie czerwiem co osłabia rodziny macierzyste ani pompowanie syropem przez dziurki wieczna słoika. Wystarczy dołożyć ramek pokarmowych. Resztę se doniosą same z okolicy!

 

Jamnik to ul odkładowy. Ulik weselny wielkością przypomina budkę dla ptaków. Nie mieszajmy pojęć. Ramki włóż do jamnika, ramki przełóż koniec końcow z jamnika do normalnego ula. Oceny matki żadnej. Ot unasienniła się. Styknie i następna. Dziękuję bardzo za takie chody na skróty. Nie jestem handlarzem. Matek potrzebuję dla siebie.

 

Nie zauważyłem aby siatka w dennicy zaszkodziła którejś z matek. Odkładowi się nie pomaga bo to jest selekcja, która matka tak naprawdę się nadaje! Matka ratunkowa czyli taka sama jak hodowlana, tylko pszczoły same odwalają robotę. Ponieważ jest niewiele komórek z jajkami, larwami, te są relatywnie dobrze wykarmione przez nieliczne opiekunki. Przy jajkach pszczoły poczekają dzień, dwa i pociągną na nich mateczniki a nie na starych larwach. Polecą z nią jako obstawa na lot godowy, bo ma kto polecieć. Od tego zależy ich być albo nie być. A nie przypuszczam to czy tamto.

Link to comment
Share on other sites

Jamnik to jest ul do unasiennia matek stosowany od lat w Polsce przez wielu pszczelarzy, na ramki, które mają w pasiekach np. 1/2 wielkopolskiej. Zawsze był ulem do unasienniana matek, a nie odkładowym. Takich uli używają też w dużych pasiekach po 300 uli. Inne metody ma osoba, która ma 10 uli hobbistycznie, a inne metody osoba, która tych uli ma dużo więcej i z nich żyje. Ul 3 ramki 360x180 to nie jest ul odkładowy, bo do unasiennienia matki daje się np. dwie lub jak ktoś ma życzenie jedną ramkę + węza. Właśnie w takim ulu jamniku można ocenić dużo lepiej matkę jak w mikrusie na jedną szklankę i to jedna z jego zalet, bo jest większy i widać jak matka czerwi oraz  jak rozwija taki ul. Podobnie jest w mini plusie, bo jest większy od takich szklankowców. Kolejną wadą takich mikro ulików jest ilość pokarmu, jak przyjdzie niepogoda i się na czas nie da pokarmu, to padną z głodu. Dużo więcej przy tym chodzenia jak przy większych ulach weselnych, bo mało miejsca na wszystko. Zaletą szklankowców jest cena zasiedlenia, ale na początku mogą być i często są duże niepowodzenia w unasiennianiu z powodu braku czerwiu.  Pszczoły często nie wracają i potem na drzewach są takie mikro roje.

 

Ja pisałem co mówił twórca mini plus (Jos Guth), który pracuje na nich ~30 lat, ja nie ma tych uli i zawierzę jego doświadczeniu. Ty piszesz o jednej ramce w normalnym korpusie, to jest chyba trochę różnica?

 

Jeżeli dajesz pszczołom wyhodować matki w małym 1- ramkowym odkładziku to uważam, że robisz źle. Nie wspominam nawet o zapasie pierzgi na start. Matki muszą być hodowane w silnej rodzince i dodatkowo trzeba strzepnąć karmicielki z kilku ramek do pomocy. To są podstawy dobrych i własnych matek. Matka jako larwa musi być dobrze odkarmiona, bo to przekłada się na jej życie i życie całej przyszłej rodziny.

Link to comment
Share on other sites

Jedna ramka czerwiu zasklepionego obustronnie z jajkami/larwami po rogach jedynie (kilkadziesiąt komórek) na wychów matki, jedna ramka pokarmowa obustronnie zasklepiona i jedna ramka węzy razem trzy ramki na start plus pszczoły obsiadające. Całość jest określana jako odkład z jednej ramki czerwiu krytego. O tym w Polsce mało kto słyszał, że o stosowaniu nie wspomnę. Matki wychowują same pszczoły. Prima sort. Jak weźmiesz z dobrej rodziny bardzo duża szansa, że córka podobna do matki. 

 

Osierocisz dużą rodzinę, matki będą gorzej wypielęgnowane, bo dużo gąb do opieki. Stąd zalecenie masy pszczół w ulu. W odkładzie z jednej ramki czerwiu krytego larwy dostają relatywnie lepszą opiekę bo jest ich mało. Więc potrzeba mniej piastunek relatywnie. Te kapkę pyłku potrzebnego bez problemu w maju doniosą z okolicy. Postawisz na tydzień na miejscu macierzaka rozładujesz nastrój rojowy a dwa czerw kryty będzie porządnie wygrzany. Po tygodniu sporo czerwiu się wygryzie. Młoda matka po unasiennieniu i rozpoczęciu czerwienia ca 30 dni od utworzenia ma do dyspozycji legion młodych pszczół do karmienia oraz całą powierzchnię ramki do jajczenia plus robotnice odciągają węze. Potem idzie szybko. Dostawiasz puste plastry. Uzupełniasz jedzenie syropem, w miarę konieczności w odkładzie, bo taniej, byle nie za szybko od utworzenia, trzeba poczekać ze ... 6 tygodni aby nie spalić gardzieli karmicielek przedwcześnie przerobem cukru. Zero stymulowania, samo się buja. Obejrz sobie te filmiki. Na żadnym szkoleniu o tym nie usłyszysz. Szkolenia mają zupełnie inny cel, niż żeby było dobrze. Biznes ma się kręcić a nie pszczelarz być samowystarczalny. Bo leki nie pójdą, witaminy nie pójdą, jamniki nie sprzedadzą , odkłady nie zejdą, itp

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, tikcop napisał:

Prawdopodobieństwo pomyślnego powrotu matki z lotu godowego jest skorelowane z wielkością  rodziny. Matce na lot godowy towarzyszą zawsze pszczoły lotne, doświadczone. No chyba, że tych brak. W praktyce w dużej rodzinie bezmatecznej jest niemal 100% pewności powrotu matki. Co innego tam gdzie szklanka pszczół. Dziwię się, że nie zauważyłeś jeszcze tej zależności? Masz ty w ogóle pszczoły?

Prędzej powiedziałbym że oznakowanie matki przed lotem godowym decyduje o sukcesie lub porażce na locie godowym.Mini plus jaki używam to nie szklanka pszczół i posiada na pewno lepszy skład jakościowy pszczół do unasieniania od Twojego jednoramkowego odkładu którym się tak podniecasz,czy promujesz nie wiem. ?PK

 

Ps.Moja teściowa takie odkłady z jednej ramki czerwiu robiła 30 lat temu z zamkniętymi oczami i papierosem w zębach,a Ty się jarasz jakbyś trafił szóstkę w totka.??

 

Edited by piotrpodhale
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, tikcop napisał:

Postawisz na tydzień na miejscu macierzaka rozładujesz nastrój rojowy

Przesadzasz , przecież się poduszą jak śledzie , a macierzak nadmiernie osłabisz. Chyba się pomyliłeś lub nie wiesz co piszesz ? Robię i ja czasem takie odkłady za dr Liebigiem , ale pszczoły daję z miodni i wywożę na drugą pasiekę ( nie daję przegonki tylko omiatam pszczoły do leja postawionego na rojnicy). To dobra metoda , nic gorsza od mini plusa . Robię na 3 ramkach 1/2 dadant , potem dodaję jeszcze dwie . Jak ciasno to do normalnego ula lub w prezencie . Mateczników pociągną kilka i same sobie zrobią casting na Królową. Spróbujcie i tak  , bo warto. Robię to po rzepaku , bo akacji nie mam  i trzeba rozładować nadwyżkę. W tym roku już wiem kogo obdaruję .

Link to comment
Share on other sites

Tomasz, obejrzałem twoje odkłady, super to wychodzi, ale ja jestem przed debiutem tegoż i jeżeli można to dopytam, tym razem krotko na ile można.

1. Jedna ramka z czerwiem i jajeczkami , i z ilu jeszcze trzeba ramek strząchnąć pszczoły? i czy ewentualnie np. przenoszę od matki która jest wartościowa jedną ramkę z pszczołami plus dokładam pszczoły z drugiej ramki. Czy ewentualnie można strząchnąć jeszcze z jednej lub dwóch od innej matki (złośnicy)? Czy się nie pogryzą?

2. Żeby odchowały matkę to zapewne oprócz ramki pokarmu potrzeba ramkę z pierzgą? 

3. Jeżeli to będzie na pasiece to dużo odleci lotnej pszczoły. Ja, żeby tego uniknąć to planowałem zamknąć na np. 3-4 dni lub wywieźć ze 3 km (takie zabiegi widziałem na filmach). Ale jak przymknę to właśnie musi być ta pierzga i czy przymknięte pociągną matecznik, o to jest pytanie. Gdyby to była raka z matecznikiem zasklepionym to pewnie OK.

4. Oglądałem twoje dołożenie miodni 12.04 ja też w tym dniu dokonywałem pewnych czynności w 2 ulach.

4/1 - korpusy produkujesz z deski litej czy klejona z duch?

4.2 - W górny korpus gdzie matka czerwi włożyłeś ramkę pracy, ale co później jak matka zejdzie do dolnego, czy przenosisz, czy zostaje w tym samym miejscu, czy dokładasz gdzieś drugą?

Ja przygotowałem póki co po jednej ramce do każdego ula (4 szt.) taką kompozycję - ramkę podzieliłem na połowę u dołu węza a u góry ruchoma beleczka na blaszkach zalana gorącym woskiem.  Tylko tak - w niedzielę w dwóch silniejszych rodzinach które zimowały na 2x6 ramek, dolne zaczerwione i czerwią w górnych, przełożyłem na dół (wcześnie uzupełniłem ramki), a dolny na górę (wygryzający się czerw) i uzupełniłem węzą skrajnie jako 2 i 3. Teraz gdzie włożyć ramkę pracy, myślałem przy zakładaniu nadstawki włożyć w ten górny wyjmując jedną z włożonej z węza jako drugą.

Zapewne lepiej gdyby poszła tam gdzie obecnie matka czerwi?  

Jeszcze moje spostrzeżenie jako zupełnego lajka, ale ja pewne rzeczy robię na chłopski rozum, nie czyń tego złego co tobie niemiłe.

Przetestuj taki zabieg tj. wyjmij np. w 2 rodzinach folię z zazimowaniem, zobaczysz jakie one będą ci wdzięczne. 

Pozdrawiam. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jedna konsultacja. Trafiłem w sieci na relacje pewnego doświadczonego pszczelarza - 25 lat gospodarki w ulach Ostrowskiej w Beskidach.

Prace tylko niezbędne i konieczne. Przymierzam się do podanych czynności (na ile będzie to logiczne i się pokrywało)  To miedzy innymi opisane przestawianie korpusów i dokładanie ramek.

Na temat dokładania miodni, wykonuje w ten sposób, że jak jest ciepło to w środek jak zimno na górę. Ww ub.r. dołożyłem 20 kwietnia w środek ale było ciepło i pięknie odbudowały. Cały marzec mróz obecnie nie lepiej a rzepak już się żółci, głowa mała. Rodziny silne sobie poradzą ale moje bidulki, nie dają się, widzę to. Choć za to niedzielne przestawienie to mnie siarczyście klną. Ale w dolnych czerwiły na początku marca, bo góra była zalana.  

Link to comment
Share on other sites

2 hours ago, harcerz1020 said:

- ramkę podzieliłem na połowę u dołu węza a u góry ruchoma beleczka na blaszkach zalana gorącym woskie

Tez jeszcze dwa lata temu kombinowalem jak kon pod gore. Teraz jako ramke pracy daje ramke z "miodni", czyli 3/4 do rodni.  U gory matka ladnie czerwi na pszczole a pod d.beleczka buduja na trutnia.  Przy usuwaniu trutni nie masakruje ramki i nie daje im mozliwosci pociagniecia matecznikow.  Prosto i przyjemnie. 

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, tikcop napisał:

W praktyce w dużej rodzinie bezmatecznej jest niemal 100% pewności powrotu matki. Co innego tam gdzie szklanka pszczół. Dziwię się, że nie zauważyłeś jeszcze...........

Moim zdaniem

-nie ma ,,niemal 100% pewności powrotu matki, z lotu godowego"

-na sukces ma wpływ wiele czynników

- jednym z najważniejszych jest pogoda ............., brak opalitka(teren) , kondycja matki , a kondycja matki wynika.......tu zgoda.

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, harcerz1020 napisał:

... Choć za to niedzielne przestawienie to mnie siarczyście klną. Ale w dolnych czerwiły na początku marca, bo góra była zalana.  

Dołóż jeszcze ciasta z witaminami (szyderstwo) i będziesz forumowym propsem! A na poważnie to o tak się ziębi czerw, jak podobnie z wyciąganiem ramki z czerwiem do góry do miodni.

 

Tam gdzie ramka pracy tam jest gniazdo i tam matka wraca z czerwieniem. A zależy mi aby czerw był pod samą górną belkę więc mam ramkę pracy w górnym korpusie gniazda.

 

Jeśli wywieziesz na 2-3 km to wystarczy dodatkowo z jednej, dwóch ramek strzepać. Im więcej tym lepiej dla odkładu ale gorzej dla macierzaka. Od razu zamknąć i przewieźć. Mogą być z różnych rodzin. Tylko trzeba się pilnować aby matka nie trafiła do odkładu, bo po niej.

 

Ja trzepię z całej miodni, bo nigdzie nie wywożę, mimo to bardzo dużo ucieka z powrotem do macierzaka. Wylotka (chyba, że do transportu) nie powinno się zamykać wcale ani pszczół więzić! Muszą donosić wodę, pyłek, wypróżniać się, umierać na zewnątrz. 

 

Kolejność plastrów w korpusie odkładu: ścianka ula, ramka z czerwiem krytym, węza, plaster z pokarmem, pozostała wolna przestrzeń korpusu na dokładane później ramki. Siatka otwarta. Nic nie ma prawa się podusić. Bardzo nieintuicyjne ułożenie, ale tak ma być. Wylotek na tzw 1 pszczołę tuż przy ściance naprzeciw ramki z czerwiem. Muszą się móc jakoś bronić.

 

Nie przestawiaj ramek w gnieździe. Gniazdo dąży do formy kulistej. Można włożyć jak silna rodzina w środek jedną węze, zabudują bez problemu przy pożytku bądź ująć jaką ramkę z gniazda i pozostałe zsunąć. Mieszanie ramkami gniazdowym, przestawianie pomiędzy kondygnacjami szkodzi. Gamonie twierdzą co innego. Nie słuchaj ich.

 

Folia jest neutralna dla rodziny przy otwartej dennicy osiatkowanej cały sezon, zimą, wiosna, latem i jesienią.

 

 

Edited by tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Ps.Moja teściowa takie odkłady z jednej ramki czerwiu robiła 30 lat temu z zamkniętymi oczami i papierosem w zębach

 

Dla mnie kiep w mordzie i to jeszcze z centymetrowym popiołem i przy pracy to synonim partacza lekceważącego wykonywane obowiązki bo sztach ważniejszy.

 

Nie znam Twojej teściowej ale szczerze wątpię w to coś napisał o niej.

 

Czy papieros jest przytrzymywany ustami czy zębami?

Link to comment
Share on other sites

Temat ziębienia czerwiu. W tamtym roku tworząc odkład 1 ramkowy wsadziłem do niego termometr cyfrowy, bo nie chciało mi się wierzyć że 1 ramka pszczół ogrzeje czerw. I miałem racje, nie ogrzała. W nocy temperatura przy czerwiu spadała do 25-26 stopni - jakoś tak. Ale potem i tak z tego wygryzła się pszczoła, przynajmniej tak myślę. Nie widziałem wynoszenia martwych młodych pszczół (i zgnilca też nie było). A te odkłady 1 ramkowe doszły do siły na jesień, choć nie do takiej jak rodzina produkcyjna.  W tym roku  jeden z nich jest w dość sporej sile. Więc wydaje się że tajemnica jednoramkowych odkładów to większa wytrzymałość czerwiu niż by się zakładało, a nie dlatego że 1 ramka pszczoły wystarcza.

Edited by hurriway
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, tikcop napisał:

Dołóż jeszcze ciasta z witaminami (szyderstwo) i będziesz forumowym propsem! A na poważnie to o tak się ziębi czerw, jak podobnie z wyciąganiem ramki z czerwiem do góry do miodni.

OK. Tomasz dziękuję. Prosze o podpowiedź wszystkich (żebym ten temat miał opanowany) Ja wiem, że ty masz inną metodę, ale jak powinienem zrobić w mojej sytuacji przy zimowaniu na ramkach 2x6 powiedzmy średnich rodzin z wiosennych rójek którym skończyl się pożytek 25.06 po lipie, a nawłoć nie nektarowała. Dopiero w połowie X wyskoczylo ciepło i złapały z kwitnącej samosiewu facelii. To doprowadziło do późnego czerwienia i w efekcie dużego osypu. Ze względu na zalany górny korpus na początku marca pierwsze czerwienie było w dolnym korpusie, zapewne 3 max 4 ramki i przeszły matki z czerwieniem na górę. Do 10 ramek górny korpus uzupełniłem 3 x suszem i po 1 węzie (braki suszu) dołożyłem za ramkami z czerwiem (nic w środek)  6 lub 7 kwietnia (było ciepło). Te dwie rodziny najsilniejsze. Słabszym dołożyłem ramki do górnych i na razie nic nie przestawiałem, 6  a druga 7 ramek mają w dolnych korpusach. W niedzielę było ciepło, może lepiej był zaczekać, ale perspektywy następnego ciepła odlegle. Żeby nie oziębić przy przestawianiu to wybralem ostatni ciepły dzień. A może należał podnieść gniazdo, uzupełnić dolny korpus ramkami i z powrotem postawić gniazdo na dolny? Ale przy okazji wymieniłem dennice.  Powałki gorące dziś uzupełnilem wodę na powałkach od niedzieli pociągnęły po dobre pół słoika. Tomasz czyli lepiej odkład jednoramkowy wywieźć przed utratą pszczół lotnych? Zamknięcie na 3-4 dni może ma sens przy czerwiu zasklepionym i późniejsze podanie matki lub z zasklepionym matecznikiem plus woda.

Tomasz dopytam o kratę odgrodową jaką dysponujesz. To jest siatka na ramie drewnianej, jakie odległości od ramek dolnego i górnego korpusu. Ja zakupiłem w sklepie pszczelarskim poziomą typową do uli wpl. i kładę bezpośrednio na ramki wzdłużnie do ramek, tak mi zalecił pszczelarz. Ale czy nie lepiej, a nawet gdzieś czytałem, że należy poprzecznie celem mniejszej blokady pszczół, bo właśnie wzdłużnie to gdy wypadnie drut po środku uliczki to blokada. Podpowiedzcie w tym temacie. Tylko po dwa druty odcięte i przestawienie o 90% skomplikuje kompozycję.

Pozdrawiam. 

  

Link to comment
Share on other sites

Ludzie sami sobie przeczycie.  Jestem pewny ze szklanka pszczol stworzy lepsze warunki (zwlaszcza termiczne) w malutkim uliku weselnym jak w jakims jamniku gdzie na polu w nocy bedzie +5C.  Klab to klab a nie plaster!   Juz prubowalem zazimowac rodziny dwu ramkowe oddzielone cienka sklejka i zero sukcesu. W Mini Plusie conajmniej polowe mniejsze rodziny wszystkie przezimowaly.  

Link to comment
Share on other sites

Swoje ule kupiłem przez internet , taki tam błąd. Polski producent wpadł na "genialny" pomysł "racjonalizatorski", że można w jednym korpusie, zależnie od upodobania pszczelarza, powiesić zandery wzdłuż albo DNM w poprzek. To wymusza aby krata była w oprawie. Szczerze to bym wolał metalową kratę bez oprawy kłaść bezpośrednio na ramki i mieć korpusy tylko na same ramki zandera. Już parę opraw poszło przy próbie odklejenia dłutem od korpusa :(

 

Połóż w złośliwej rodzinie kratę w "najmniej korzystnej" orientacji, nie zakładaj miodni, tak aby ul był otwarty a potem stuknij ze dwa razy. Będziesz zafascynowany obserwując bezsilnie kiedy rozwścieczona horda meserschmitów będzie błyskawicznie przeciskać się aby Cię nauczyć moresu. To, że rodzina olewa całkiem miodnię, nie ma nic wspólnego ani z faktem, że krata jest ani jej orientacją.

 

To w końcu mieniałeś te korpusy czy nie? Jak dołożyłeś ramek jako skrajne to śpij spokojnie.

 

Zostawić jak jest do początku sierpnia, bez pasienia cukrem! U mnie to jest początek września czyli miesiąc po zabraniu ostatniego miodu, nie ruszaj miodu z gniazda!! Zostaw im te ramki. Z jednym zastrzeżeniem, przy dużym porażeniu trzeba przeleczyć natychmiast od warozy zaraz po wirowaniu ostatnim.

 

Zredukować po miesiącu do jednego korpusu. Potem zabrać się za leczenie warozy i dokarmianie na zimę. Nie ujmować ramek z korpusu. Nie zalać gniazd aby matka miała gdzie czerwić w sierpniu i wrześniu na czerw zimowy. Tuż przed listopadem zależnie od pogody bo może to i być połowa października zwyczajnie zestawić dwie rodziny jednokorpusowe w jedną na dwóch korpusach, nawet i bez szukania starej matki. Lepszą rodzinę z młodą matką na górze.

 

Koledzy zaproponują alternatywę to sam decyduj co lepsze. Jak się boisz to zrób tak i tak. Będziesz widział co lepiej wychodzi.

 

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, tikcop napisał:

Jak się boisz to zrób tak i tak. Będziesz widział co lepiej wychodzi.

W dwóch silniejszych rodzinach 12.04 zamieniłem korpusy, ramki uzupełnione w obydwóch korpusach. A w dwóch słabszych  jeszcze nie, tylko uzupełniłem ramki u góry, wszystko skrajnie nic w środek czerwiu. A w dolnych jeszcze jak w zimowli w jednej 6 ramek a w drugiej 7. Właśnie się boję bo: twoje korpusy są większe a moje szer. wpl. a wysokość ramki 21,5 cm. Jak tak się pogoda potoczy to tej pszczoły może być niewiele, ale jak silniejsze rodziny ? to czy pomieszczą się w jednym korpusie? a jeszcze nie zalać, żeby matki czerwiły. Koniec X będzie taka konfiguracja, że : 2 rodziny po jednym korpusie od dołu ku środkowi korpusów wolna przestrzeń na kłęby. Z góry zejdą na dół, a później w zimie wejdą na górny korpus a tam nad ramkami pusto po poprzednim kłębie i może być kłopot. Gdzieś czytałem ale już nie kojarzę gdzie, opisywał pewien pszczelarz, że takie łączenie robi ok. 5 IX i po połączeniu zakarmia 5 litrami syropu. O to sie boję. Dlatego komponowałem, że jak się odkład wzmocni i matka rozczerwi to np. po lipie w okresie bezpożytowym a przed ewentualnie nawłocią, połączyć to wtedy młoda matka zaczerwi pszczołę zimową, ulozenie gniazda i zakarmienie. Ale takiej kompozycji doświadczeni hodowcy nie zalecają. 

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, tikcop napisał:

A zapomniałem o nawłoci. Wyeksploatuj do zera stare rodziny na niej. Potem rozwiąż. Do zimy puść same młode.

W ub. r. roku nawłoć nie nektarowała, ale w 2018 to nawet dobrze. Miałem rójkę majową to się pięknie rozwinęła, że 20 sierpnia układałem gniazdo to pobrałem 5 słoików miodu i do X zalały wszystko.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.