MAQ Opublikowano 13 Lipca 2024 Opublikowano 13 Lipca 2024 8 godzin temu, daro napisał(a): Kwas mrówkowy niesie niebezpieczeństwa ja polecam polski wynalazek -kwas w silikonie . Stabilne uwalnianie Mozesz napisac cos wiecej? Nie slyszalem nic o tym i nic nie moge znalezc na ten temat. Ja probowalem z KM i parownikiem liebiega raz, ale porażka. Cytuj
daro Opublikowano 13 Lipca 2024 Opublikowano 13 Lipca 2024 A co tu pisać kwas mrówkowy w żelu . Chłopak , syn pszczelarza jako pracę magisterską zrobił badanie tego . Nie jak Michał ( bo mu się wydaje ) a naukowymi pomiarami .Problem z kwasem mrówkowym że uwalnianie zależne jest od temperatury . Jak za mało się uwalnia _ nie działa .Jak za dużo -wali matki . Z tego żelu uwalnia się jednako bez względu na temperaturę otoczenia . Czytałem pracę i wyniki pomiarów w laboratorium . Da mnie za drogie - https://miejskiroj.pl/produkt/aromatyzowany-kwas-mrowkowy-w-zelu/ 1 Cytuj
MAQ Opublikowano 14 Lipca 2024 Opublikowano 14 Lipca 2024 A to znałem, myslalem ze jeszcze jakas inna metoda. Cytuj
gajowy Opublikowano 14 Lipca 2024 Opublikowano 14 Lipca 2024 Z kwasami jest tak, że trzeba się nauczyć ich stosowania. Raz zastosowałem ten kwas w żelu. I rodzina która go dostała się osypała, więcej nie próbowałem. Nie rozpisuję się że to zła metoda, nie wyciągam wniosków co mogłem zrobić źle po czasie. Kwas szczawiowy zdaje u mnie egzamin więc go stosuję. Czy to droga metoda- mniej niż pół słoika miodu. Gdyby mi się spodobała to bym może i stosował. Cytuj
michal79 Opublikowano 19 Sierpnia 2024 Autor Opublikowano 19 Sierpnia 2024 Porządkowanie magazynu ramek z suszem, który całe lato stał pod chmurką. Czy barciak nie poczynił szkód... Barciak. hehe Cytuj
daro Opublikowano 21 Września 2024 Opublikowano 21 Września 2024 https://www.facebook.com/reel/1220077315856740 Cytuj
michal79 Opublikowano 25 Października 2024 Autor Opublikowano 25 Października 2024 (edytowane) Wspomnienie z lata. Lokalnymi swymi pszczołami wspomagałem projekt naukowy SGGW. Jakoś nie mam problemu stracić całą rodzinę pszczelą z powodu patogenów. Ale tak z premedytacją porwać z ramek i zabić 12 robotnic, nawet dla dobra nauki... ciężko było. Serce się krajało. Jedna nawet mi wbiła w palec żądło. Edytowane 25 Października 2024 przez michal79 1 Cytuj
michal79 Opublikowano 30 Stycznia Autor Opublikowano 30 Stycznia Ciągle nie doczekałem się wyników badań moich pszczół. A z dwa razy się przypominałem... A tutaj spodnia część wytopionego wosku po 2 latach stosowania zamkniętego obiegu i własnych tafli woskowych. Tylko wyciśnięcie, nic nie skrobałem. Topione w garnku, odciśnięte przez lniany worek. Cytuj
michal79 Opublikowano 31 Stycznia Autor Opublikowano 31 Stycznia Chwaliłem się, że założyłem sobie bloga? Oto najnowszy wpis. https://michalowepszczoly.blogspot.com/2025/01/jakie-porazenie-warroza-uwazano-za.html Cytuj
Beeman Opublikowano 1 Lutego Opublikowano 1 Lutego W dniu 30.01.2025 o 01:53, michal79 napisał(a): A tutaj spodnia część wytopionego wosku No ladnie wyglada. A tutaj lwia czesc mojego sezonu. Wszystko z topiarki slonecznej. 3 1 Cytuj
Krzychu Opublikowano 2 Lutego Opublikowano 2 Lutego W dniu 31.01.2025 o 19:54, michal79 napisał(a): Chwaliłem się, że założyłem sobie bloga? Oto najnowszy wpis. https://michalowepszczoly.blogspot.com/2025/01/jakie-porazenie-warroza-uwazano-za.html Tego bloga to Ty nie masz od 2017 roku? Nie to, żebym Cię stalkował Cytuj
michal79 Opublikowano 2 Lutego Autor Opublikowano 2 Lutego Godzinę temu, Krzychu napisał(a): Tego bloga to Ty nie masz od 2017 roku? Nie to, żebym Cię stalkował Zacząłem 18 grudnia 2024. Cytuj
michal79 Opublikowano 30 Maja Autor Opublikowano 30 Maja Po wykonaniu paru prac domowo - serwisowych poszedłem jeszcze sobie posączyć coś piątkowo i popatrzeć na pszczoły. I choć zaklinałem się, że przez najbliższe 3 tygodnie nie będę otwierał ulików, coś wzbudziło mój niepokój. Otóż w chmarze oblatujących się pszczół zobaczyłem jedną która była czymś, zdaje się, pomalowana! Albo oznakowana! Nie wiem czemu, ale skojarzyła mi się bestialska polityka Australii, która nakazywała malować robotnice pszczół trucizną, aby zaniosły ją do gniazd i zatruły całą resztę. Celem oczywiście kontroli roznoszenia warrozy. Wiem, że w Polsce to praktycznie niemożliwe, ale musiałem po prostu zajrzeć i ocenić tę robotnicę z bliska. Po wyjęciu i oględzinach - na szczęście wydaje się prawie na pewno, że biały ślad ma charakter naturalny. Raczej jest to pyłek jakiegoś białego kwiatka. Oczywiście nie omieszkałem obejrzeć pozostałych dwóch ramek w poszukiwaniu matki - a może ma znamię weselne? Ale nie znalazłem jej. Pechowo, wkładając ostatnią ramkę, przygniotłem jedną pszczołę. Oczywiście musiałem się upewnić, że to robotnica. Ciężko było - bo za ten wyczyn dostałem żądło w palec od innej, a wiele robotnic pospieszyło w tamto miejsce, przykrywając dogorywającą koleżankę. Na szczęście udało się wszystko poukładać. Więcej ofiar w pszczołach nie było. Ramki zsunąłem, sięgnąłem po daszek i wtedy na przedniej ścianie zobaczyłem JĄ. Pozostało jeszcze zamknąć ulik (czego nie ułatwiały zaalarmowane śmiercią koleżanki pszczoły) i filmować unikatowe wydarzenie. Tak że nie tylko dziś przed południem udało mi się zauważyć wylot matki na orientacyjne zwiedzanie okolicy. Około 15 udało mi się uwiecznić jej powrót! Jak widać - nie ma ona żadnej świty. Gdy siądzie przed wylotem - kiedy robotnice ją rozpoznają, to okazują jej pewne względy, ale nic ponad to. Cytuj
michal79 Opublikowano 5 Czerwca Autor Opublikowano 5 Czerwca Mamy to. Pierwsza tegoroczna matka, ta z filmu, zajęta robotą, nie zwraca uwagi czy ramka wyjęta, czy nie. I rezultat. Jeszcze tylko 10 dni, żeby się upewnić jak wygląda zasklep. Cytuj
michal79 Opublikowano 8 Czerwca Autor Opublikowano 8 Czerwca Tradycyjna fotka, z latami, w których ta populacja pszczół żyje sobie w centralnej Europie, bez zwalczania warrozy. Nie zawsze jest łatwo. Ale i tak 100% lepiej, niż twierdzą profesory. 🙃 Cytuj
michal79 Opublikowano 12 Czerwca Autor Opublikowano 12 Czerwca Po zachowaniu na wylotku stwierdziłem, że matka już wyszła z klateczki. Potem się okazało, że jednak nie, że tylko ciasto zostało wyjedzone i pszczoły zyskały pełny dostęp do jej feromonu. Nie miała po co tam siedzieć, więc poprosiłem ją o przejście na ramki. Nie lubię trzymać plastiku w ulu... Cytuj
michal79 Opublikowano 9 Lipca Autor Opublikowano 9 Lipca Każdy problem da się rozwiązać odpowiednią liczbą ciężko pracujących studentów. (zdjęcie sprzed tygodnia, jak jeszcze upały były). Cytuj
michal79 Opublikowano wczoraj o 08:50 Autor Opublikowano wczoraj o 08:50 Dziadek podarował mi swoje stare "Pszczelarstwa". Zostawiłem tylko te, w których znalazłem coś interesującego na dzisiejsze czasy i zapisałem na okładce. Postanowiłem posortować po rocznikach: https://michalowepszczoly.blogspot.com/2025/08/poprzez-lata-pszczelarstwa.html 1 Cytuj
Robi_Robson Opublikowano wczoraj o 18:35 Opublikowano wczoraj o 18:35 9 godzin temu, michal79 napisał(a): Dziadek podarował mi swoje stare "Pszczelarstwa". Zostawiłem tylko te, w których znalazłem coś interesującego na dzisiejsze czasy i zapisałem na okładce. Nie wiem, czy robiąc notatki na okładkach nie zmniejszysz wartości kolekcjonerskiej historycznych już bądź co bądź miesięczników ( czasami dwumiesięczników ) !? Nie wiem , czy ktoś to kupuje , ale niektóre ceny bywają dość wysokie ... https://www.olx.pl/d/oferta/pszczelarstwo-roczniki-od-1954-do-2014-komplet-oprawione-60-tomow-CID751-IDUdBmQ.html?reason=extended_search_extended_category 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano wczoraj o 18:45 Opublikowano wczoraj o 18:45 9 minut temu, Robi_Robson napisał(a): Nie wiem , czy ktoś to kupuje , ale niektóre ceny bywają dość wysokie .. Jak to mówią jeść nie chcą , a jak sobie poleżą to będzie materiał dla historyków pszczelarstwa . 1 Cytuj
michal79 Opublikowano wczoraj o 19:30 Autor Opublikowano wczoraj o 19:30 Symboliczne miodobranie, z trzech rodzin, z czego każda miała do pobrania tylko z kilku ramek półnadstawki, żadna nie zapełniła całości dla pszczelarza chytrusa. Szykowała się szybka robota i powrót do grilla. Nie wiem nawet, czy dłużej od odsklepiania nie zajęłoby czyszczenie miodarki i sprzątanie. Ale tylko się szykowała. Otóż po wszystkim, zwracając pszczołom odwirowane ramki, zauważyłem normalnie po podeście idącą w pełni rozwiniętą pszczelą matkę. Idącą samotnie. Pomyślałem, że na jednej z półramek znalazła się przypadkiem, została strząśnięta na trawę przed ulami, a teraz znalazła drogę do domu. No to pozwoliłem jej wejść w wylotek. A tu strażniczki ją próbują żądlić! Wyciągnąłem jakoś formującą się kulkę dłutem i odjąłem pszczoły od tej matki. Nie miałem już pewności, czy jakiegoś żądła nie dostała, ale postanowiłem wpuścić ją do sąsiedniego ula. Bo akurat z grubsza wiem, jak wyglądają poszczególne matki w tych skrajnych ulach, i ta wydawała mi się podobna do wnuczki po "Kortówce" z ula sąsiedniego. Tylko tak nie za szybko włączyło mi się myślenie za pierwszym razem, kiedy ją zobaczyłem, to nie zareagowałem sądząc, że wchodziła do siebie. Tymczasem w sąsiednim ulu jej wejście rozpętało pszczelą rebelię. Nie wiem, czy byliście kiedyś świadkami takiego wydarzenia, ale generalnie polega ono na tym, że część pszczół okłębia matkę, cały ul dostaje nerwowego rozbiegania i rozlatania, a gdzieniegdzie jedna pszczoła chce zabić drugą, swoją siostrę normalnie. Jeszcze raz wyciągnąłem tę matkę ze szponów niechybnej śmierci, biorąc okłębioną kulkę na gołą rękę, zaliczając przy okazji żądło. Po ratunku już nie była taka energiczna i powłóczyła przednią łapką, ale żyła. Wsadziłem ją tymczasowo do klateczki i wziąłem się za wyszukanie matek we wszystkich trzech ulach, w których robiłem miodobranie. Ul 1, do którego na początku próbowała wejść - matka jest. Ul 3, na skraju - matka jest. Ul 2, do którego próbowałem za drugim razem wstawić tę matkę - ewidentnie matki brak, a pszczoły w amoku. No to jeszcze raz spróbowałem poddać tę mateczkę, tym razem nie przez wylotek, ale na ramkę z czerwiem. Jeszcze żyła, po ramce chodziła. Ale po początkowym miłym przywitaniu z robotnicami, w tym formowaniu ochrony wokół niej... wstawiłem tę ramkę do środka ula. Po paru minutach wyjąłem i - oczywiście, kulka pszczół między korpusami. To już trzeci raz, raczej dużych szans na przeżycie nie miała. Była chyba zeszłoroczna, albo to był jej trzeci rok... No i mamy połowę sierpnia, ratunkowa wygryzie się gdzieś na początku roku szkolnego, a po trutnie ruszy tydzień później. Ciekawie. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 8 godzin temu Opublikowano 8 godzin temu 16 godzin temu, michal79 napisał(a): Symboliczne miodobranie, z trzech rodzin, z czego każda miała do pobrania tylko z kilku ramek półnadstawki, żadna nie zapełniła całości dla pszczelarza chytrusa Tak późne miodobrania to ja pamiętam w latach 70 tych miód z poplonów i kończyny , wirowało się około20 sierpnia . Ale wtedy pierwsze miodobranie robiło się po akacji około 10-15 czerwca lub jak nie było akacji to i później na Jana , czyli po 24 czerwca , jak pracowałem to takim wolnym dniem było często święto Boże Ciało bo soboty też były dniami pracy wtedy więc wolnych dni było jak na lekarstwo i burze ulewne po popołudniu przeważnie w dniu Bożego Ciała , ale wtedy miałem 5 do 7 uli warszawiaków i pobierało się z samych nadstawek . Drugie miodobranie po po lipie , jeżeli był taki pożytek , bo też nie zawsze i z poplonów w sierpniu lub wrzosów też nie każdy miał taki pożytek. Ale wtedy nie było warrozy jeszcze. Dzisiaj terminarz miodobrań , struktura pożytków , rasy pszczół , i ule , na tyle to się wszystko pozmieniało , że zupełnie zmieniło się pszczelarstwo . I dlatego przypomniało mi się Michał że Ty dopiero w połowie sierpnia jeszcze wirowałeś miód , co dzisiaj to uznaje się za duży błąd hodowlany pszczelarza bo zmienił się całkowicie kalendarz obsługi pasiek z racji warrozy głównie i struktury pożytków występujących w dzisiejszym klimacie Polski . Cytuj
michal79 Opublikowano 1 godzinę temu Autor Opublikowano 1 godzinę temu 6 godzin temu, Tadek11 napisał(a): Ty dopiero w połowie sierpnia jeszcze wirowałeś miód , co dzisiaj to uznaje się za duży błąd hodowlany pszczelarza bo zmienił się całkowicie kalendarz obsługi pasiek z racji warrozy głównie i struktury pożytków występujących w dzisiejszym klimacie Polski . Nie zgodzę się z tym dzisiejszym uznawaniem, z następujących powodów: - u mnie datą końcową na miodobrania jest 24 sierpnia. Wtedy zaczynam zimowe zakarmianie. Jeśli rodzina wcześniej ma tyle miodu, że zapełnia nim półnadstawkę - może ta półnadstawka iść dla mnie, bo obecność tego miodu świadczy, że rozwijały się prawidłowo, w obecności obfitego pożytku. Po tym miodobraniu pszczołom - tak jak kiedyś pszczelarze - zostawiam zapasy w gnieździe. A wierz mi, było tego w niektórych rodzinach pełno. Takie ramki gniazdowe 1:1 wlkp, które były w 3/4 posklepione, a zapełnione całkowicie i ciężkie. - z racji warrozy pszczelarze współcześni popełniają błąd czekając z zabiegiem przeciwko dręczowi do sierpnia, a nawet września. Wtedy rodziny nawet oczyszczone z pasożyta, mają jeszcze w okresie wychowu i wygryzu pszczoły zimowej porażenie wirusami. Ja w tych trzech moich rodzinach zabiegi biotechniczne rozpocząłem po miodobraniu z rzepaku, 8 czerwca, a zakończyłem 11 lipca. Pszczoła zimowa była zatem wychowywana od lipca bez warrozy. W pozostałych rodzinach w mojej pasiece nie zaprzątam sobie głowy ani barcielem pszczołowcem, ani wirusem choroby woreczkowej, ani warrozą. - co do struktury pożytków, to jeśli przybywa w półnadstawkach, a 800m dalej jest 1,5 hektara prawoślazu, to biorę. Przede wszystkim na tę strukturę powinno się patrzeć na wylotkach i ramkach. - ostatni argument za późnym miodobraniem, to dojrzewanie każdego miodu w plastrach. Nie jest to zjawisko zbyt dobrze opisane, ale mam wrażenie, że (poza miodami krystalizującymi w ramkach) im dłużej dojrzewa, tym bardziej leczniczy. Ale to jest oczywiście moje zdanie i mój cyrk. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.