michal79 Opublikowano 1 Lipca 2020 Opublikowano 1 Lipca 2020 Zainspirowany postem Mariusza @manio proponuję w tym wątku zamieszczać ciekawe cytaty, recenzje interesujących pozycji literatury pszczelarskiej wraz odesłaniem do źródła. Na początek o rzepaku: Cytat Prawidłowe napszczelenie plantacji rzepaku, wynoszące około 4 silnych rodzin na 1 ha, zwiększa jego plon o 30% i jest szczególnie ważne przy uprawie odmian mieszańcowych. Nie wszyscy rolnicy zdają sobie sprawę z tego, jak duże znaczenie ma dobre zapylanie dla plonowania rzepaku, wielu uważa, że w przyrodzie znajdą się jakieś owady, które tę ważną pracę wykonają. Tymczasem w maju, w okresie kwitnienia rzepaku, dzikich owadów zapylających jest mało, ponieważ główny sezon ich występowania przypada na środek lata, od drugiej dekady lipca do początku sierpnia. Poza tym aktywność różnych dzikich zapylaczy w maju jest niewielka ze względu na niskie temperatury i trwa ona zaledwie parę godzin dziennie. Jedynie trzmiele pracują cały dzień, również w niskich temperaturach, ale ich liczebność wiosną ogranicza się tylko do pojedynczych samic zakładających dopiero gniazda. W dodatku na dużych plantacjach rzepaku dzikie gatunki owadów występują niezmiernie rzadko. W tej sytuacji prawidłowe zapylenie mogą zapewnić tylko silne rodziny pszczele, podwożone na kwitnącą i obficie nektarującą plantację. S. Trzybiński "Wędrujemy na pożytki" Pasieka24 3 Cytuj
michal79 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Autor Opublikowano 31 Sierpnia 2020 (edytowane) " Zaczyna się więc następnie z kolei, tymże samym sposobem odsuwać i wyjmować z futerału każdą po szczególe ramkę, a w każdej z nich po plastrach między siedzącemi pszczołami, pilnie uważa matkę. Skoro tylko ją zobaczy, nie łapie wcale i nie więzi ją do klatki, gdyż i tak będąc ciężarną nie uleci w powietrze, owszem łazi zwolna i kryje się co żywo między siedzącemi pszczołami, a nawet aż pod spód do samego plastra; ale trudno jej się skryć, komórki bowiem są czerwiem zapełnione. Gdzie się tylko obróci między swemi dziećmi, wszędzie pszczolarzowi jawna i widna; nie czeka więc długo - wstawia on ją do przysposobionego obok siebie ula, z tymże samym plastrem i siedzącemi na niem pszczołami i tym sposobem ma jakoby rój zdjęty z gałęzi, bez porównania dogodniej, bo za nim nie łaził po drzewie ani się wiele pocił i nie męczył zbierając, prawdziwie tak dogodnie, łatwo i przyjemnie, jak gdyby rój ten znalazł. Nadto rój tym sposobem otrzymany jest bardzo wczesny, bo o tym czasie same się pszczoły nie roją; " [Pszczolnictwo praktyczne czyli chów pszczół w ulu ramowym zastósowanym do naszego klimatu, ks. Jan Dolinowski, 1875] Edytowane 31 Sierpnia 2020 przez michal79 1 Cytuj
Krzyżak Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Leonard Weber "Hodowla pszczół wg nowoczesnych zasad pszczelnictwa" - Lwów 1920r. Fragment dotyczący uli jednościennych o ramce szeroko-niskiej: 2 1 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Też uważam że jest to dobra zabawa na jesienno zimowe wieczory kiedy będzie trochę wiećej czasu Cytuj
irkor Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 A jakże aktualne dla tych co spór toczą jak podkarmiać trzeba. "Bartnictwo czyli hodowla pszczół dla zysku" Dr T. Ciesielski Lwów 1901 1 Cytuj
Beeman Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Irkor to namieszales niektorym tym ostatnim zdaniem. Ale teraz inne panie czasy. Cytuj
irkor Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Opublikowano 31 Sierpnia 2020 Teraz to i czasy i pszczoły, a nawet i ludzie Panie inne. Cytuj
michal79 Opublikowano 20 Grudnia 2020 Autor Opublikowano 20 Grudnia 2020 Czyta Janusz Szydłowski Cytuj
michal79 Opublikowano 21 Stycznia 2021 Autor Opublikowano 21 Stycznia 2021 (edytowane) Przedwojenne rozważania. Autor opisuje swoje obserwacje dotyczące górnego wylotka. Jako górny rozumiem raczej nie pod samą powałką, tylko kilkadziesiąt cm niżej? Z biegiem lat ule zdominowały wylotki przy dennicy (piszę głównie o ulach korpusowych). Te wyższe zachowały się jako otwory do wentylacji, ewentualnie w sezonie do wypuszczenia trutni, które przy przekładaniu ramek do miodni zostałyby nad kratą. Pan Nicefor pisze też, jakoby w naprawdę duży mróz, ten wyższy wylotek stopniowo pokrywał się szronem. Do tego taki szron w razie potrzeby pszczoły potrafią "przepalić" swoim ciepłem. Ciekawe to wtedy pszczoły były... To rozwiązuje parę dylematów, np. "czy odśnieżać wylotek". PS. gdyby kogoś interesowało, autor pochodził prawdopodobnie stąd: Edytowane 21 Stycznia 2021 przez michal79 Cytuj
michal79 Opublikowano 21 Stycznia 2021 Autor Opublikowano 21 Stycznia 2021 (edytowane) Przedwojenne rozważania. Mamy rok 1937 a pszczoły, o dziwo, noszą miód z czerwonej koniczyny. Nie kaukaskie, nie włoskie, a "tutejsze". Ciekawe, co to były za pszczoły. Słowo "rosę" jest chyba literówką. I jeszcze jedno, już nie będę wklejał. Cena miodu wahała się między 4,50 a 5zł za litr. To na dzisiejsze około 50 - 60 zł. Poprzednie dwa wpisy pochodzą z "Bartnik Postępowy" nr 12/ 1937 Edytowane 21 Stycznia 2021 przez michal79 Cytuj
manio Opublikowano 21 Stycznia 2021 Opublikowano 21 Stycznia 2021 12 minut temu, michal79 napisał: Słowo "rosę" jest chyba literówką. a mi się wydaje ,że to jednak rosa. Czyli rodzaj zjawiska atmosferycznego. Mimo rosy , oblatywały. Może i koniczyna była przed wojną inna ? Jenak babcia mówiła ,że i lustra przed wojną były lepsze Cytuj
michal79 Opublikowano 21 Stycznia 2021 Autor Opublikowano 21 Stycznia 2021 (edytowane) 9 minut temu, manio napisał: Może i koniczyna była przed wojną inna ? Jenak babcia mówiła ,że i lustra przed wojną były lepsze Pytanie, czy mówiła to jeszcze przed wojną, czy już jakiś czas po, jako wspomnienie, no i co tam w tym lustrze można było zobaczyć... Tutaj można doczytać między wierszami, że już musiała istnieć jakaś plotka dotycząca czerwonej koniczyny i pewnych ras pszczół. Inaczej nie byłoby tak to podane, można chyba wyczuć ironię w tym co pisze autor (Jan Rząca z Łużnej k. Gorlic). Byłaby to zatem jedna z tych długoo żyjących w obiegu pszczelarskich plotek. Aż do dzisiaj... Edytowane 21 Stycznia 2021 przez michal79 Cytuj
manio Opublikowano 21 Stycznia 2021 Opublikowano 21 Stycznia 2021 (edytowane) 10 minut temu, michal79 napisał: Pytanie, czy mówiła to jeszcze przed wojną, czy już jakiś czas po, jako wspomnienie, no i co tam w tym lustrze można było zobaczyć... aluzju правильно понял rasa jest jedna : pszczoła miodna , a pisze o różnych liniach pszczół to się chyba pd przedwojnia nie zmieniło ? I dziś nie każda idzie na koniczynę. U mnie primorska. Ale nie zawsze zdąży dolecieć bo zaraz skoszą. Edytowane 21 Stycznia 2021 przez manio 1 Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 21 Stycznia 2021 Opublikowano 21 Stycznia 2021 Godzinę temu, michal79 napisał: Byłaby to zatem jedna z tych długoo żyjących w obiegu pszczelarskich plotek. Aż do dzisiaj... Nektar z kwiatu koniczyny czerwonej jest dostępny dla każdej pszczoły warunek jest taki, że wcześniej ten kwiat musi odwiedzić trzmiel i przez wygryzienie otworu z boku rurki kwiatowej pszczoły również krainki pobierają nektar. Taka oto zależność w przyrodzie... Ps. Takie więc zjawisko mogło wystąpić, ale autor tego tekstu nie wiedział bo obserwacje popełniono dopiero 1948r 3 Cytuj
manio Opublikowano 22 Stycznia 2021 Opublikowano 22 Stycznia 2021 9 godzin temu, piotrpodhale napisał: kwiat musi odwiedzić trzmiel Nie tylko , literatura opisuje , że jest dostępna jeśli nieco zwiędnie. To ma nawet jakąś naukową nazwę. Po prostu łatwiej się pszczole wepchnąć do dna kwitka. To by tłumaczyło dlaczego oblatują skoszoną koniczynę. Ale upada koncepcja "rosy" bo wtedy dostęp jest utrudniony , a i sama rosa odstręcza do lotów. Podobnie piszą o grochu i fasoli. Cytuj
michal79 Opublikowano 22 Stycznia 2021 Autor Opublikowano 22 Stycznia 2021 10 godzin temu, manio napisał: rasa jest jedna : pszczoła miodna , a pisze o różnych liniach pszczół to się chyba pd przedwojnia nie zmieniło ? Hmm, a jednak nie jest tak, że gatunek to np. pszczoła miodna (Apis Mellifera), pszczoła wschodnia (Apis Cerana) itp, rasa to inaczej podgatunek (środkowoeuropejska Apis Mellifera Mellifera, krainka Apis Mellifera Carnica itp.), a linie to np. Krainka Karpatka, Sklenar, Kasztanka, Erika itp. (już bez łaciny) ? Cytuj
manio Opublikowano 22 Stycznia 2021 Opublikowano 22 Stycznia 2021 (edytowane) 5 godzin temu, michal79 napisał: pszczoła wschodnia (Apis Cerana) a to była u nasz przed wojną pszczoła wschodnia? czy inne rasy ? Nigdzie w cytowanym przez Ciebie artykule nie wymieniają różnych ras , tylko linie np. kaukaską Wiem co rasa , a co linia ? Edytowane 22 Stycznia 2021 przez manio Cytuj
michal79 Opublikowano 22 Stycznia 2021 Autor Opublikowano 22 Stycznia 2021 (edytowane) 45 minut temu, manio napisał: a to była u nasz przed wojną pszczoła wschodnia? czy inne rasy ? Nigdzie w cytowanym przez Ciebie artykule nie wymieniają różnych ras , tylko linie np. kaukaską Wiem co rasa , a co linia ? Nie pisałem że była przed wojną pszczoła wschodnia. Tylko że Apis Cerana i Apis Mellifera to chyba gatunek, a kaukaska, czy włoska to raczej rasa (ewentualnie podgatunek), zaś Karpatka i Sklenar to linie. Tak przynajmniej do tej pory było. Pierwszy raz czytam, żeby ktoś pszczołę kaukaską (Apis Mellifera Caucasica), nazywał linią. To czym w takim razie jest Krainka Victoria? Zob. np.: https://www.rynek-rolny.pl/artykul/rasy-pszczol-charakterystyka-czterech-najpopularniejszych-ras-w-polskiej-hodowli.html Edytowane 22 Stycznia 2021 przez michal79 1 Cytuj
manio Opublikowano 22 Stycznia 2021 Opublikowano 22 Stycznia 2021 (edytowane) a kto Ciebie przegada , ale z kaukaską masz rację ? Edytowane 22 Stycznia 2021 przez manio 1 Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 22 Stycznia 2021 Opublikowano 22 Stycznia 2021 16 godzin temu, michal79 napisał: Słowo "rosę" jest chyba literówką. Wg mnie jest literówka . Czytałbym to jako "Bez względu na rasę". Mamy jak by nie patrzeć różne rasy . Środkowoeuropejską, kaukaską i kraińską . 1 Cytuj
manio Opublikowano 22 Stycznia 2021 Opublikowano 22 Stycznia 2021 44 minuty temu, Robi_Robson napisał: Wg mnie jest literówka . no to zostałem przegłosowany . Cytuj
michal79 Opublikowano 23 Stycznia 2021 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2021 Czy hodowca komercyjny może prowadzić selekcję dobrych matek na dużą skalę? Odpowiedź pana Józefa Watzki, mieszkańca Draganówki k. Tarnopola brzmi NIE! Ale nowej krwi może od czasu do czasu dostarczyć. Bartnik Postępowy nr 11/ 1937 2 Cytuj
manio Opublikowano 23 Stycznia 2021 Opublikowano 23 Stycznia 2021 a jak pisałem ,że moje F1 z hodowlanych lepsze od oryginału , to się ze mnie nabijali że ulegam złudzeniu i głupi jestem A jak jeszcze je pciągne w obecności matki przy pomocy Cloake Board ? 2 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 24 Stycznia 2021 Opublikowano 24 Stycznia 2021 7 godzin temu, michal79 napisał: Czy hodowca komercyjny może prowadzić selekcję dobrych matek na dużą skalę? Odpowiedź pana Józefa Watzki, mieszkańca Draganówki k. Tarnopola brzmi NIE! Ale nowej krwi może od czasu do czasu dostarczyć. Bartnik Postępowy nr 11/ 1937 I to jest prawda , sprzedawcy komercyjni zaopatrują się przeważnie w matki zagraniczne głownie Niemieckie i z nich ciągną następne pokolenia na handel. Komercje nie łatwo pogodzić z pracami badawczymi . Oczywiście są też i wyjątki i ktoś tam próbuje i u nas , ale w naszym prze pszczelonym kraju trudno o dobre trutowiska i znających się na rzeczy hodowców jednocześnie z zacięciem komercyjnym do handlu , to przeważnie nie idzie w parze. I jeszcze zmień nazwę tematu na " Poczytaj mi dziadku " będzie to bardziej miało sens przy tekstach z początku wieku. A jeżeli miałeś na myśli "wujka google " to do tego by się nadawały teksty teraźniejsze z facebooka i jakie tam ludzie bzdury wypisują ? 1 Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 24 Stycznia 2021 Opublikowano 24 Stycznia 2021 2 godziny temu, Tadek11 napisał: w naszym prze pszczelonym kraju trudno o dobre trutowiska W naszym kraju trudno o jakiekolwiek trutowiska z prawdziwego zdarzenia . Niby na Mierzeji Wiślanej Matula ma trutowisko dla "Bałtyckiej" , ale w prywatnej rozmowie tak kręcił , że zrozumiałem , że po śmierci seniora Matuli syn już nie ma czasu na prace hodowlane . Klepie tylko komercyjnie na miejscu w Ornecie masówkę bazując na tym co zostało mu w spadku . Być może gdzieś w górach są jeszcze takie miejsca , ale na nizinach wszędzie jest takie nasycenie trutniami nieznanego pochodzenia , że naturalne unasiennianie na tzw trutowiskach jest kompletną ruletką . Jeszcze jedno moje spostrzeżenie . Wszędzie tam gdzie są hodowcy matek pszczelich znani z ogłoszeń komercyjnych w ich najbliższym otoczeniu jest ogromna ilość pasiek . Większa niż w innych rejonach . Niektórzy celowo podwożą swoje pasieki , żeby korzystać ze "szlachetnych trutni" . (znam takich) Tyle , że takie "uszlachetnianie" działa w dwie strony . 3 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.