Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
18 hours ago, hurriway said:

Oczywiąście to by miało sens wtedy kiedy Beeman ma absolutna rację co do zaobserwowanego przypadku a nie że raz się udało w dziele przypadku osiągnąć te 16%. 

Jeśli ktoś ma dwa ule (nie ty, nie wiem ile masz uli) i pierwszy przyniósł 40 kg miodu, a drugi 25 kg. Czy możesz powiedzieć, że pierwsza rodzina jest wyjątkowa, a druga dobra? A może pierwszy to sredniak, a drugi to tragedia? Jednak na przykład przy dwudziestu ulach możesz już mieć poruwnanie. U mnie powiedzmy z 50 rodzin, z jakiegoś powodu w pięciu dennice nie były zamknięte i widać nawet różnice gołym okiem. Myślę, że przy takiej ilości danych można dojść do jakiegoś konkretnego wniosku. 

Ale jest i dobra strona tej fermentacji miodu. Wyszedł cudowny miód pitny i ten za $25/750 mililitrów  w sklepie, gdybym wypłukał butelki, wyszedłby taki sam.

Edytowane przez Beeman
Opublikowano
11 godzin temu, piotrpodhale napisał:

pająki nie zauważyłem ale osy tego roku to plaga. ?

 

U mnie tyż nie. Nawet szerszenie w lesie sobie odpuściły... 

Opublikowano
W dniu 23.08.2022 o 22:29, Beeman napisał:

Mimo ogromnych strat po zimowli pasieka troche urosla. Miodu zdecydowanie wiecej jak w zeszlym roku i jest bardzo jasny. 

Jednak najwiekszym "odkryciem" jest to ze dennica osiatkowana otwarta w moim terenie to wielkie nieporozumienie. A jeszcze gorsze to to ze szefowa miala racje a ja od paru lat nie posluchalem. Teraz mozecie sobie wyobrazic moj zywot.  Miodek jest gesty 16-17% i pewnie fermentacja miodu to historia. 

A jak wyglądała sytuacja z nastrojem rojowym w porównaniu do otwartych dennic?

Opublikowano
16 godzin temu, hurriway napisał:

Czuć skarpety... idzie nawłoć ;)

 U mnie tylko czuć.  W jednym ulu na pustej ramce było pare komórek z żółtym nakropem. W poniedziałek zrobię wgląd do uli które mają pod nosem nawłoć na podmokłym gruncie. Może tam coś będzie.

Opublikowano
30 minut temu, Krzychu napisał:

Pranie zróbcie lepiej :P

  A potem z wody po praniu ziołom(smr)ód nawłociowy... aromat się zgodzi....?

  • Haha 1
Opublikowano

   Zauważyłem problem z jedna rodziną, co mnie bardzo martwi bo rodzina była z tych rekordowych. Do niedawna było pełno pszczoły Pod koniec lipca dostały paski szczawiowe, osyp nie był nadzwyczajny, teraz warrozy na pszczołach też nie widać. Zauważyłem, że pszczoły wywalają z ula młode, jeszcze niewykształcone w pełni , ruszające się pszczoły. Zrobiłem inspekcję- pszczoły mało, ul pełen praktycznie nakropu i pyłku. Do tego stopnia, że nie ma gdzie czerwić. Czy macie sugestie co to za choróbsko się mogło przywlec?  Na wszelki wypadek dam im chyba nozewit i prysnę kwasem mlekowym. Sam nie wiem...

Opublikowano (edytowane)
5 minut temu, gajowy napisał:

   Zauważyłem problem z jedna rodziną, co mnie bardzo martwi bo rodzina była z tych rekordowych. Do niedawna było pełno pszczoły Pod koniec lipca dostały paski szczawiowe, osyp nie był nadzwyczajny, teraz warrozy na pszczołach też nie widać. Zauważyłem, że pszczoły wywalają z ula młode, jeszcze niewykształcone w pełni , ruszające się pszczoły. Zrobiłem inspekcję- pszczoły mało, ul pełen praktycznie nakropu i pyłku. Do tego stopnia, że nie ma gdzie czerwić. Czy macie sugestie co to za choróbsko się mogło przywlec?  Na wszelki wypadek dam im chyba nozewit i prysnę kwasem mlekowym. Sam nie wiem...

 

Spróbuj wrzucić tu jakąś fotkę tych wyrzucanych pszczół. 

Trochę nie pasuje mi, że nie jest wykształcona, a się rusza.

Z reguły pierwsze na raz z drugim nie jest możliwe... Chyba że niewykształcona jest w stadium larwy. 

Edytowane przez michal79
Opublikowano
9 minut temu, michal79 napisał:

Trochę nie pasuje mi, że nie jest wykształcona, a się rusza.

może to pożądlony rabuś? Tak czasami one wyglądają, takie zniekształcone i zwichrowane po wielu żądłach 

Opublikowano (edytowane)
51 minut temu, Krzychu napisał:

może to pożądlony rabuś? Tak czasami one wyglądają, takie zniekształcone i zwichrowane po wielu żądłach 

 

Martwię się, że taki opis również można podpiąć pod wygryzione pszczoły porażone wirusami zdeformowanych skrzydeł, albo chronicznego paraliżu pszczół. Co oznacza że leczenie trucie warrozy nie było skuteczne i rodzina ma małe szanse na przezimowanie w takim momencie. Nie chcę tylko Marcinowi puszczykować, dlatego te zdjęcia dużo by rozwiały. Albo najlepiej filmik. 

Edytowane przez michal79
Opublikowano
Teraz, michal79 napisał:

 

Martwię się, że taki opis również można podpiąć pod wygryzione pszczoły porażone wirusami zdeformowanych skrzydeł, albo chronicznego paraliżu pszczół. Co oznacza że leczenie trucie warrozy nie było skuteczne i rodzina ma małe szanse na przezimowanie w takim momencie. Nie chcę tylko koledze puszczykować, dlatego te zdjęcia dużo by rozwiały. Albo najlepiej filmik. 

 

Czasem i to się zdarza.

Opublikowano
4 godziny temu, gajowy napisał:

 U mnie tylko czuć.  W jednym ulu na pustej ramce było pare komórek z żółtym nakropem. W poniedziałek zrobię wgląd do uli które mają pod nosem nawłoć na podmokłym gruncie. Może tam coś będzie.

najpierw gniazdo zalewaja bo i pora na to

Opublikowano
5 hours ago, Rafall said:

A jak wyglądała sytuacja z nastrojem rojowym w porównaniu do otwartych dennic

Tego niestety nie wiem.  Nie mam czasu na przeglądy. A w ulu jest tyle pszczoły ze po wyjściu rojki nie widać różnicy. 

Opublikowano (edytowane)
9 godzin temu, michal79 napisał:

Spróbuj wrzucić tu jakąś fotkę tych wyrzucanych pszczół. 

https://naforum.zapodaj.net/77fe4ed869d6.jpg.html

 

Niestety wszystko na bieżąco zabierają mrówki z przed ula. Udało mi się cyknąć taką martwą świeżo wywaloną z ula, niewykształconą/ zdeformowaną pszczołę. Na zdjęciu wyszłą nieco ciemniejsza niż w rzeczywistości. Sporo osłabionych pszczół chodzi przed ulem... chyba jest źle, coś przegapiłem. TO była liczna i miodna rodzina. Podejrzewam teraz, że mogła wyrabować jakieś chore zdechlaki, nosiła sporo do ula jak w innych rodzinach nie przybywalo nic...

Edytowane przez gajowy
Opublikowano (edytowane)
13 minut temu, gajowy napisał:

https://naforum.zapodaj.net/77fe4ed869d6.jpg.html

 

Niestety wszystko na bieżąco zabierają mrówki z przed ula. Udało mi się cyknąć taką martwą świeżo wywaloną z ula, niewykształconą/ zdeformowaną pszczołę. Na zdjęciu wyszłą nieco ciemniejsza niż w rzeczywistości. Sporo osłabionych pszczół chodzi przed ulem... chyba jest źle, coś przegapiłem. TO była liczna i miodna rodzina. Podejrzewam teraz, że mogła wyrabować jakieś chore zdechlaki, nosiła sporo do ula jak w innych rodzinach nie przybywalo nic...

 

Tak myślałem. Wirus zdeformowanych skrzydeł. Prawdopodobnie nieskuteczne wytrucie warrozy.

Edytowane przez michal79
  • Lubię 1
Opublikowano

Jutro z rana nim wyjdą w pole prysnę je kwasem mlekowym. Swoją drogą- sześć takich samych uli, sześć niemal identycznych rodzin, wszystkie tak samo leczone. Tylko w w tej jednej taki problem powstał. A w innych moich rodzinach oprócz jednego odkładu też nie widziałem zdeformowanych pszczół. Jakie macie sugestie co do dalszego postępowania z tą rodziną?

Opublikowano (edytowane)
9 godzin temu, gajowy napisał:

Jutro z rana nim wyjdą w pole prysnę je kwasem mlekowym. Swoją drogą- sześć takich samych uli, sześć niemal identycznych rodzin, wszystkie tak samo leczone. Tylko w w tej jednej taki problem powstał. A w innych moich rodzinach oprócz jednego odkładu też nie widziałem zdeformowanych pszczół. Jakie macie sugestie co do dalszego postępowania z tą rodziną?

Bo różne rodziny różnie sobie radzą. Właśnie odkryłeś punkt wyjściowy selekcji na "samozaradność". Rodzinę chorą najlepiej wywieźć na osobny toczek. 

O technice trucia... no zabrałbym im i spalił ramki z czerwiem zakrytym przed tym zabiegiem. 

Albo chociaż odsklepił widelcem...

Edytowane przez michal79
Opublikowano

C

49 minut temu, michal79 napisał:

O technice trucia... no zabrałbym im i spalił ramki z czerwiem zakrytym przed tym zabiegiem. 

 Tego czerwiu to jest co kot napłakał. Wszystko zalały pokarmem. Chyba dlatego, że nie miały czego karmić.  Zastanawiam sie, czy im tego pokarmu chwilowo nie zabrać i przesiedlić je na samą węzę. 

Opublikowano
54 minuty temu, michal79 napisał:

Bo różne rodziny różnie sobie radzą. Właśnie odkryłeś punkt wyjściowy selekcji na "samozaradność". Rodzinę chorą najlepiej wywieźć na osobny toczek. 

 

  Chyba nic nie odkryłem. To że pszczoły są różne, jak i ludzie i różną mają odporność to powszechnie wiadomo. Na tym toczku mam jeszcze jeden ul ale stoją wylotkami w inną stronę, w sporej odległości i przedzielone wiklinowym, 2- metrowym gęstym płotem...

  • Lubię 1
Opublikowano

no i ostatni przegląd zrobiony paski powywalane 

teraz ze 2 tygodnie odebrać nawłoć  no może tydzień  miodnie pełne

i dokarmienie ale gniazda już zalewaja na maxa

dymek i do wiosny spokój

  • Lubię 2
Opublikowano
11 godzin temu, gajowy napisał:

Jakie macie sugestie co do dalszego postępowania z tą rodziną?

Pierwsza sprawa to jak mocna jest ta rodzina? Ile ramek na czarno? 

Jeżeli dość mocna i mało czerwiu to dobrze, bo nie mają jeszcze "gorączki" trzeba zastosować na już! jeszcze coś do zwalczania warrozy i poczekać do końca września co się stanie. Wtedy podejmiesz decyzję czy zimować? A nawet wcześniej zobaczysz czy pszczół będzie drastycznie ubywać. 

Godzinę temu, gajowy napisał:

Zastanawiam sie, czy im tego pokarmu chwilowo nie zabrać i przesiedlić je na samą węzę. 

Tak tylko co z tych pszczół zostanie po przerobieniu kilku kilogramów cukru nawet jakby odbudowały w jakim stanie będzie pszczoła zimowa? Według mnie zły pomysł.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

dodam jeszcze żeby nie było

zalewają gniazda potem dolną miodnie i dopiero potem górną 

czyli inaczej nisz na wiosnę i latem

oczywiście dzisiaj musiałem już rękawice założyć 

dostawałem strzały i odruchowo nerwowe ruchy

a teraz trzeba delikatnie z gniazdem

mam 2 słabsze rodziny 

zostaną chyba do wiosny potem  łączenie

 

Opublikowano
7 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Pierwsza sprawa to jak mocna jest ta rodzina? Ile ramek na czarno? 

Jeżeli dość mocna i mało czerwiu to dobrze, bo nie mają jeszcze "gorączki" trzeba zastosować na już! jeszcze coś do zwalczania warrozy i poczekać do końca września co się stanie. Wtedy podejmiesz decyzję czy zimować? A nawet wcześniej zobaczysz czy pszczół będzie drastycznie ubywać. 

Tak tylko co z tych pszczół zostanie po przerobieniu kilku kilogramów cukru nawet jakby odbudowały w jakim stanie będzie pszczoła zimowa? Według mnie zły pomysł.

oszalałeś? teraz chcesz żeby węze budowały no chyba że w afryce

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.