Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Kawałek kraty odgrodowej w wylotku jako skuteczna i ostateczna ochrona przed utratą roju


Recommended Posts

21 hours ago, Tadek11 said:

ale tylko wtedy jak nauczysz się prawidłowo oceniać co widzisz w ulu podczas przeglądu , i rozumiesz pszczoły.

Byłbym bardzo, ale to bardzo zobowiązany, jakbyś podał mi jakieś konkretne przykłady. Ciekaw jestem jaki jest mój stan wiedzy w odniesieniu do Praktyka z zapewne wieeeloletnim starzem.

Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Psc napisał:

Byłbym bardzo, ale to bardzo zobowiązany, jakbyś podał mi jakieś konkretne przykłady. Ciekaw jestem jaki jest mój stan wiedzy w odniesieniu do Praktyka z zapewne wieeeloletnim starzem.

Jeżeli jesteś starszym stażem pszczelarzem to nie zrozumiałem dlaczego zadałeś takie pytanie jak początkujący pszczelarz , który na nastrój rojowy ma receptę zamknąć matkę i spoko nie ma straty i dlatego za takiego młodego stażem pszczelarza sobie Ciebie wyobraziłem , sorry ? , ale nie jestem w stanie zapamiętać po nicku  wszystkich którzy się zalogowali na forum . ?   I dlatego zaproponowałem Ci poczytać więcej książek i zrozumieć  , że rójka u pszczół to normalna sprawa , to naturalny sposób rozmnażania się pszczół i zamykanie matki na siłę kratą to niemądre zachowanie pszczelarza.

Piszesz żebym podał konkretny przykład  ale nie wiem czego ?  zapobiegania ?  Jak się trochę obrobię (sprawy rodzinne)  to otworzę temat o indywidualnych metodach pszczelarzy , jak nasi Koledzy z forum radzą sobie  (każdy indywidualnie u siebie)    z problemem rójek , oczywiście jest to sprawa dobrowolna i kto chce ten coś napisze , mam nadzieję ?

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, Tadek11 said:

Piszesz żebym podał konkretny przykład  ale nie wiem czego ?  zapobiegania ?

Nie zrozumiałeś mnie. Pisałeś o prawidłowej ocenie tego, co widzę w ulu w kontekście rójki. A ja poprosiłem o konkretne przykłady sygnałów, jakie "wysyłają" pszczoły, że w głowie im rójka. Nie chodzi o tak oczywiste, jak mateczniki (bo to już chyba raczej dość zaawansowany sygnał wstąpienia w nastrój rojowy). Czy coś poza tym, że przestają odbudowywać węzę może świadczyć o tym, że pszczółki chcą się pożegnać z pszczelarzem? Przykłady tego typu sygnałów miałem na myśli - bo o to ciężej w literaturze, niż o sposobach zapobiegania.

 

1 hour ago, Tadek11 said:

Jeżeli jesteś starszym stażem pszczelarzem to nie zrozumiałem dlaczego zadałeś takie pytanie jak początkujący pszczelarz

Jestem początkujący w tej materii. Dużo staram się jednak czytać. Styczność praktyczną z pszczołami mam od przełomu czerwca i lipca tego roku - dwa ule zasiedlone dwoma odkładzikami (po 3 ramki czerwiu i 1 ramka pokarmu). Zaskoczyło mnie tempo rozwoju pszczół (być może właśnie dlatego, że nie mam z nimi obycia). We wrześniu pszczół było tyle, że nie mieściły się na 9 ramkach. Chciałem postępować zgodnie z wytycznymi powtarzanymi w literaturze, wg których będem początkujących jest zbyt obszerne gniazdo pozostawione na zimę, więc nie dokładałem już 10 ramki. No to wybudowały dziką zabudowę w miejscu 10. ramki (w połowie września) i tam sobie jeszcze po zakarmieniu donosiły nakrop z nawłoci. Zerwałem dziką zabudowę i zostawiłem w ulu do osuszenia, po czym usunąłem. W październiku starałem się nie przglądać zbyt mocno gniazda, jednak obserwując znad ramek miałem wrażenie, że pszczół nie ubyło (a spodziewałem się, że tak się stanie, jako że pomrze pszczoła letnia). Tak zostawiłem (na 9 ramkach) i przy okazji ostatniego zabiegu polewania roztworem kwasu szczawiowego (pewnie gdzieś w drugiej połowie listopada, bo długo było ciepło i długo matka czerwiła, a pszczoły jeszcze 2 tygodnie temu pyłek nosiły) mam zamiar usunąć ramki spoza kłębu (chociaż po jednej z każdego ula, żeby móc ratować w sytuacji awaryjnej, jakby się okazało, że zima się przedłuży, a one będą już pod powałką). Tutaj też - jedni autorzy piszą, że pozostawienie zbyt wielu ramek zrobi wielką szkodę, inni twierdzą, że niech sobie spleśnieją, a pszczoły i tak na wiosnę je spożytkują, że penicylina im się wręcz przyda wtedy.

 

Ale do brzegu, bo się trochę rozpisałem: jako że wydaje mi się, że rodziny się szybko rozwinęły (z czego się cieszę), co być może jedynie mi się wydaje i jest to jak najbardziej normalny rozwój, a być może spowodowane jest to tym, że w okolicy nie ma pszczół, a wokół sporo nieużytków, chwasty, małe pola uprawne, sady, różnego rodzaju drzewa, może akurat trafiłem na dobre matki, bo na pewno nie jest to moja zasługa (ten rozwój), bo ja tylko delikatnie podkarmiałem od połowy lipca i dokładałem ramki z węzą (od czasu do czasu przeszkadzając im robiąc przeglądy) i zakarmiłem na końcu sierpnia i początku września po 12kg cukru z probiotykiem (aż przestały pobierać) plus nawłoć, której w mojej okolicy trochę jest, nawet sporo bym powiedział.

 

Moje zainteresowanie tematem rojowym wynika z obawy, że mógłbym utracić jedno ze swoich dwóch oczek w głowie (albo co gorsza - dwa) jeśli na wiosnę tak intensywnie wystartują (wiem, wiem - najpierw muszą pomyślnie przezimować, a to nie takie proste). Dlatego właśnie próbuję się jak najlepiej przygotować do wiosny, dowiedzieć się kiedy i jak działać, żeby za mocno nie osłabiać rodzin usuwanymi ramkami z czerwiem, bo byłoby fajnie spróbować w przyszłym roku miodku od swoich podopiecznych, więc teoretycznie im liczniejsza rodzina, tym większe szanse na to... Mam zamiar skupić się na tym, aby matka cały czas miała miejsce do czerwienia, ale w ramach jednego korpusu 10-ramkowego - jeśli będzie pełen ramek, to jedynie usuwać te najmocniej zaczerwione, zastępując je węzą (czerw na wygryzieniu przenosić poza kratę odgrodową - wyżej - do miodni). Czy to dobry schemat działania?

Hehe... nie wiedziałem, że tyle tekstu wyjdzie... przepraszam... teraz żeby się to chciało przeczytać...;-)

Edited by Psc
Link to comment
Share on other sites

Dobrze kombinujesz, ale pszczelarstwo jest na tyle nie do przewidzenia że nie zawsze to co zaplanujesz teraz wydarzy się w sezonie. Ja tamten sezon rojowy byłem poza domem w delegacji. I straciłem 1 rój na naście pni z których mógłby się on pojawić. Więc nie jest to też takie proste, aby stracić 2 rodzinki:P W razie czego zawsze jak się będzie coś działo możesz pytać na forum. 

Ja na przykład jak widziałem że się coś zaczyna dziać, to rwałem czerw na cały ul, dostawialem 2 korpusy węzy i jechałem sobie do roboty, metoda ta zmusza pszczoły do wytężonej pracy przy opiece nad czerwiem bo rozciąga się na cały ul, ale też zmusza do odbudowy węzy i pszczoły raczej nie myślą o rojeniu, zawsze też można zrobić odkład, a jeśli nie chcesz powiększać pasieki to potem albo odklady sprzedajesz, albo łączysz przed zimą z maciezakiem co wzmacnia ci siłę rodzin i pozwala na większą siłę na pożytkach wczesnych i większą siłę do zimowli. 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Błażej , poruszyłeś tyle różnych wątków powyżej , prawie całą gospodarkę pasieczną , więc na spokojnie ?, skupmy się na wybranych kwestiach , bo to za dużo jak na jeden temat i proponuję podzielić dyskusję i na inne tematy  ,  bo to są ważne kwestie i też należało by je przedyskutować.

Może na początek skupmy się na tych sygnałach jakie wysyłają pszczoły ? i z tymi sygnałami to jest tak , jeden pszczelarz u nas na forum kiedyś napisał taką sentencję , " Pszczelarz musi nauczyć się czytać między ramkami co na ramkach piszą do niego pszczoły" jest to taka przenośnia oddająca sens zagadnienia. Jak się nauczyć czytać co piszą pszczoły na ramkach ?  w książkach pszczelarskich trudno to opisać , bo to co pszczelarz widzi podczas przeglądu to są obrazy , takie zdjęcia zawierające mnóstwo szczegółów i mówią tez że jedno zdjęcie warte jest tysiąc słów i tu leży właśnie problem z opisaniem tych sygnałów , bo to wiąże się z własna oceną pszczelarza " czytającego" w cudzysłowie między ramkami. A tą ocenę zdobywa się latami doświadczenia z pracy z pszczołami. Przyznam się , że wolał bym Ci pokazać na wiosnę w ulu symptomy zbliżającego się nastroju rojowego niż opisać to teraz słowami , które każdy czytający i tak wyobrazi sobie w swojej głowie inaczej i inaczej je zinterpretuje. Dlatego tak ważna w nauce pszczelarstwa jest praktyka u jakiegoś dobrego pszczelarza , który pokaże początkującemu na co zwracać uwagę i jak interpretować różne sygnały z ula. A i jeszcze jedna uwaga , nasze interpretacje są tylko naszymi interpretacjami i pszczoły mogą i tak wywinąć nam numer i zachować się w sposób dla nas niezrozumiały  ( ale jest to w mniejszym procencie prawdopodobieństwa) , a poza tym też w ocenie tej , oprócz obrazów , trzeba brać pod uwagę czynnik pogodowy czy jest ciepło pada deszcz , czy jest pożytek  i czynnik genetyczny , czyli jaką rasę czy linie pszczół mamy w ulu.

Napiszę Ci na priv,  jak wyglądają te symptomy , chociaż to nie jest zdjęcie i nie napiszę Ci tysiąc słów ?

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Tutaj jedna z sytuacji.

Oczywiście są różne przyczyny. Jeden rabin powie, że gorąco im, drugi rabin powie, że będą się roić. 

Tutaj akurat wiem, że chciały się roić. Żeby było ciekawiej, to jest taki zapobiegliwy rój. One już na przedniej ściance sobie wytańcowują, do jakiego miejsca polecą, jako nowego domu. Nie czekają na wycieczkę na drzewo i uwiązanie grona, żeby dopiero szukać i decydować. Dla nich to będzie bardzo szybka akcja - matka jak doleci do grona, to w ciągu godziny rój ruszy zasiedlać nowe miejsce, bo będzie ono uprzednio znalezione. A wręcz zajęte i wysprzątane. 

 

AGRXhsS.png

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

A - tu powyżej, do wygryzienia mateczników pozostało jeszcze z 3-4 dni.

Innym podstawowym objawem w ogóle jest wygryzienie pierwszego pokolenia trutni w nowym roku. Trzeba popatrzeć ile rodzina obsiada, ile ma do zagospodarowania jeszcze ula, jaką ma wentylację... 

Drugim objawem jest tłok w ulu i gromady "bezrobotnych" pszczół. Tak się zwieszają z plastrów i prawie nie ruszają. 

  • Lubię 2
  • Zdezorientowany 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, michal79 napisał:

A - tu powyżej, do wygryzienia mateczników pozostało jeszcze z 3-4 dni.

Innym podstawowym objawem w ogóle jest wygryzienie pierwszego pokolenia trutni w nowym roku. Trzeba popatrzeć ile rodzina obsiada, ile ma do zagospodarowania jeszcze ula, jaką ma wentylację... 

Drugim objawem jest tłok w ulu i gromady "bezrobotnych" pszczół. Tak się zwieszają z plastrów i prawie nie ruszają. 

 

Michał jesteś na dobrym tropie poruszyłeś dwie bardzo ważne kwestie  , właśnie te czynniki i jeszcze inne są potrzebne do potwierdzenia oceny. To jest cały zespół czynników.  Tylko że wiele z nich wymaga zapamiętania różnych obrazów w ulu i analitycznego rozumowania , czy te pszczoły są  na przykład bezrobotne , czy siedzą i dlaczego siedzą lub wiszą brodami nad na skrajnych ściankach ula i skrajnych ramkach i na dole ramek tuż nad dennicą   czy to  jest zła pogoda nielotna  z chłodną temperaturą na zewnątrz   czy inna przyczyna na przykład ciasnota w ulu lub brak pożytku , czyli jest już zła struktura pszczół wykonujących różne funkcje w rodzinie pszczelej i nadmiar karmicielek w stosunku do innych pszczół.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, piotrpodhale napisał:

Ale osso chodzi z tymi trutniami? ?

To taki babski szowinizm : wszelkie zło pochodzi od samców, które ją tylko gorszą wersją robotnicy :)

Nie widzę potrzeby śledzenia pszczół , ich zachowań i podejrzewania czy zmierzają do rójki. Jak już są takie objawy to już po sprawie i miodu z tej rodziny nie będzie . Jak w każdej "chorobie" najważniejsze zapobieganie , czyli prawidłowa gospodarka pasieczna i dobre ( dopasowane do lokalizacji i rozkładu pożytków )  pszczoły hodowlane , wyslekcjonowane naukowymi metodami  przez profesjonalnych pszczelarzy ( a nie "linie mateczne" zza stodoły spod Zambrowa), ale nawet w takiej idealnej sytuacji pszczelarz ma pomóc sprawie wymieniając matki po  każdym sezonie ( tegoroczne wymienię najpóźniej w 2023 roku , ale większość zaraz po zakończeniu sezonu w roku 2022)

Nie ma żadnego sensu walka z nastrojem rojowym  - to starta czasu z góry skazana na porażkę.

 

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

18 minutes ago, piotrpodhale said:

Ale osso chodzi z tymi trutniami? ?

Właśnie też nie zrozumiałem, ale nie chciałem się wychylać... A czy nie jest tak, że pierwsze pokolenie trutni wygryzie się w każdej rodzinie? Może chodziło Ci o to, że przed wygryzieniem pierwszego pokolenia trutni, pszczoły na pewno się nie wyroją... że jest to moment, od którego można spodziewać się rójki (ale nie jest to sygnał o zamiarze)?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Psc napisał:

Właśnie też nie zrozumiałem, ale nie chciałem się wychylać..

a bo tu nie ma nic do rozumienia : to oczywistość , że do rozmnażania się pszczół na szczęście potrzebne są samce. Ponieważ zimą zazwyczaj ich nie ma , to ich  pojawienie się jest pierwszym objawem zmierzania ku rójce.

Teoretycznie to każdy z nas jest potencjalnym gwałcicielem bo każdy z nas posiada narzędzie gwałtu :) To tak samo pojawienie się trutni może być pierwszym objawem  rójki.

 

Edited by manio
  • Lubię 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Psc napisał:

Właśnie też nie zrozumiałem, ale nie chciałem się wychylać... A czy nie jest tak, że pierwsze pokolenie trutni wygryzie się w każdej rodzinie? Może chodziło Ci o to, że przed wygryzieniem pierwszego pokolenia trutni, pszczoły na pewno się nie wyroją... że jest to moment, od którego można spodziewać się rójki (ale nie jest to sygnał o zamiarze)?

Mniej więcej tak.

1. Czerw trutowy i pierwsze trutnie

2. Testowe miseczki matecznikowe i bezrobotne pszczoły.

3. Zaczerwione mateczniki.

 

Z rójką najlepiej zacząć działać profilaktycznie przy 1., trudniej przy 2., przy 3. już po ptokach. Choć też są pewne triki, ale o nich uczą tylko za stodołą pod Zambrowem. Wstyd tu pisać, na tym parnasie pszczelnictwa. :P

Link to comment
Share on other sites

52 minutes ago, michal79 said:

Mniej więcej tak.

1. Czerw trutowy i pierwsze trutnie

2. Testowe miseczki matecznikowe i bezrobotne pszczoły.

3. Zaczerwione mateczniki.

 

Z rójką najlepiej zacząć działać profilaktycznie przy 1., trudniej przy 2., przy 3. już po ptokach. Choć też są pewne triki, ale o nich uczą tylko za stodołą pod Zambrowem. Wstyd tu pisać, na tym parnasie pszczelnictwa. :P

Rozumiem, że jeśli pojawi się punkt 3., to nawet odebranie pszczołom wszystkich ramek z czerwiem i podstawienie samej węzy w zamian (złudzenie osadzenia roju) nie pomoże...?

Link to comment
Share on other sites

Jeśli jest tylko jajeczko w mateczniku, nie ma larw i zasklepionych matecznikow to jeszcze nie wszystko stracone:D

Pozostaje przeplatanka, czyli ramka odbudowana, ramka nie odbudowana ramka odbudowana ramka nieodbudowana i tak całe gniazdo rozciągnięte na cały ul:D Zawsze działało u mnie. Matka na węze pod kratę i tyle, przeważnie się rozmyślały na jakiś czas, trzeba kombinować. A najczestrza radą na nastrój rojowy zawsze jest wietrzenie ula, więc tutaj wietrzysz na maksa:P zapobiegawczo można wyciąć te mateczniki, ale jajka przy takim obrocie spraw pszczoły często same skasują:) 

 

Jeśli zaś już masz zasklepione wtedy albo sztuczny rój, 

 

 

Albo milion innych rozwiazań:D

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 

 

1 godzinę temu, Psc napisał:

Właśnie też nie zrozumiałem, ale nie chciałem się wychylać

Pierwsze trutnie to żaden pewnik to tylko gotowość że rodzina jest ok i mogą być roje czy wymiany matek. U mnie pierwsze trutnie są gdzieś z początkiem kwietnia, ale mateczniki miesiąc później i to niekoniecznie w tych samych rodzinach.

Pierwszym objawem wchodzenia w nastrój rojowy są wyjątkowo obficie podlane larwy mleczkiem pszczelim, właśnie wtedy jest pewność iż za chwilę pojawią się miseczki matecznikowe. Jeśli w ten czas zareagować dołożeniem ramek z odbudowanymi ramkami i węzą to rodzina nawet nie zauważy nastroju rojowego.

Odbudowane ramki daje się do ula w celu dania zajęcia pszczołom o wielu specjalnościach, sprzątaczki, karmicielki, cysterny, zbieraczki itd... Ramki z węzą do odbudowy to najpierw zajęcie tylko dla woszczarek. Tak więc najlepiej nastroje rojowe likwidować wkładając węzę i ramki odbudowane!

To tylko odrobina z tematu nastroju rojowego temat jest tak obszerny że hej... 

     

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, piotrpodhale napisał:

No tak, dawniej pszczelarz w nastroju rojowym zabijał matkę i po sprawie.

dziś może by zrobił z  nią wcześniej odkład i poddał młodą  , skoro stan i zachowanie rodziny wskazują ,że stara im się już znudziła bo pszczelarz się zagapił lub zaniedbał wymiany matki. Matka nie zmarnuje swojego potencjału , a jej czerw może posłużyć wielu innym celom hodowlanym czy w końcu wzmocnienia macierzaka .

Zwalczenie nastroju na siłę , wbrew naturze i woli pszczół jest bez sensu z punktu widzenia zasadniczego celu jakim jest miodobranie. Wobec swojej niekompetencji w tej sprawie, niektórzy twierdzą ,że mają inne cele hodowli : miodu może nie być. Najważniejsze utrzymanie "linii matecznej" :)

Ja nie gram takiej roli idealisty. Pszczoły mam dla miodu . Wódki też nie lubię ,  nie piję dla smaku tylko dla szumu w głowie :)

 

Edited by manio
  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

41 minutes ago, piotrpodhale said:

No tak, dawniej pszczelarz w nastroju rojowym zabijał matkę i po sprawie. Około trzy tygodnie do nowej czerwiącej pozwalało rodzinie ostygnąć od rojenia.  

Rozumiem, że taki zaawansowany nastrój rojowy, to dobry moment na wymianę matki?

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Psc napisał:

Rozumiem, że taki zaawansowany nastrój rojowy, to dobry moment na wymianę matki?

Lepsze to niż rójka , ale to takie łatanie dziury w warsztacie pszczelarskim. Ja wolę taką rodzinę przeznaczyć na odkłady i podać im nowe ( lepsze niż zwykłe) matki . Jak nastrój zaawansowany to mogą wyjść nawet z poddana matką - tu rozum nie działa tylko ślepy instynkt. Dlatego lepiej zapobiegać niż bohatersko walczyć w problemami , które się samodzielnie sprowokowało.

  • Lubię 4
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, manio napisał:

Ja wolę taką rodzinę przeznaczyć na odkłady i podać im nowe ( lepsze niż zwykłe) matki . Jak nastrój zaawansowany to mogą wyjść nawet z poddana matką - tu rozum nie działa tylko ślepy instynkt

   Miałem w tym roku taka rodzinę, co właściwie od początku była jednym wielkim nastrojem rojowym. W końcu, mateczniki jej skasowałem a pszczoły rozdzieliłem po kilku innych rodzinach. Ta rodzina, która dostała najwięcej tej "rojliwej" pszczoły dość szybko się wyroiła, choć wcześniej nic nie wskazywało na to by miała takie zapędy...  

Edited by gajowy
  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, gajowy napisał:

Miałem w tym roku taka rodzinę, co właściwie od początku była jednym wielkim nastrojem rojowym.

W takim przypadku to bym tą rodzinę odstawił w nowe miejsce , na jej stanowisku postawił nowy ul i zrobił odkład z lotnej pszczoły. Jak trafią do ula bez czerwiu to przyjmą każdą matkę i rójka wyjdzie im z głowy. W macierzaku łatwo znajdę i wymienię matkę , albo , jak pisałeś, rozdzielę między inne ule. Bez pszczoły lotnej znika natychmiast nastrój rojowy. Bez wymiany matki , wejdą w nastrój jak  tylko odtworzą siły lotne - czyli  po 2-3 tygodniach.

Powyższy sposób na odebrania pszczoły lotnej jest też sposobem na przerwanie rójki o ile matka jeszcze nie wyszła. W macierzaku można nic nie robić bo same skasują mateczniki. To kolejny sposób dla leniwych :) W ten sposób unikamy rójki i dajemy czas na wymianę matki, oraz bonus w postaci silnego odkładu .

Tylko weź to  zrób z leżakiem warszawskim bez wózka widłowego ? Dlatego mam 1/2 D , takie mecyje robię jedną ręką . Choć i w pancernym  ulu można sobie poradzić przenosząc ramki  z pszczołami do nowego ula. Ale jak pszczoły są z "linii matecznej" i spływają z ramek. Wtedy będzie Armagedon i zapłaczą sąsiedzi.

Edited by manio
  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, manio napisał:

W macierzaku można nic nie robić bo same skasują mateczniki.

Jeżeli możesz to trochę łopatologicznie, bo rojki dla mnie to armagedon. Ale piszesz, ze szybko odbudują pszczołę lotną i  za 2-3 tyg. rójka.

 

4 godziny temu, manio napisał:

W ten sposób unikamy rójki i dajemy czas na wymianę matki, oraz bonus w postaci silnego odkładu

Matkę wymieniamy? A gdyby matkę w macierzaku usunął, przed zlikwidowaniem mateczników?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.