Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2023


Krzychu

Rekomendowane odpowiedzi

Jak to Mirek @Turqs zasugerował w innym temacie - zaczynamy nowy sezon. 

Sezon pszczelarski (gdzieniegdzie zwą "Rok Pszczelarza")  zaczyna się po ostatnim miodobraniu - zazwyczaj miodobraniu z lipy. Kilku naszych kolegów liczy jeszcze na nawłoć, więc sezonu nie skończyli.

Dlatego nowy sezon zaczyna się od przygotowania rodzin do zimowli, co znaczna większość z nas już zaczęła - karmiąc pszczoły na zimę i truć pasożyta varroa w rodzinach pszczelich.

Pozwoliłem sobie założyć ten wątek, w końcu mam przyjemność od kilku lat już być tu z Wami na tym fajnym forum ;) 

Edytowane przez Krzychu
  • Lubię 3
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Krzychu napisał:

truć pasożyta varroa w rodzinach pszczelich.

 

???

 

Wreszcie ktoś pisze po polsku, bez owijania w bawełnę. :P

PS. Oszy Ty ubiegłeś mnie. Dwa poprzednie razy ja się wstrzeliwałem z wątkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, michal79 napisał:

Wreszcie ktoś pisze po polsku, bez owijania w bawełnę. :P

PS. Oszy Ty ubiegłeś mnie. Dwa poprzednie razy ja się wstrzeliwałem z wątkiem.

 

Bo to chyba o to chodzi by wytruć pasożyta czego efektem powinno być wyleczenie pszczół? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Krzychu napisał:

 

Bo to chyba o to chodzi by wytruć pasożyta czego efektem powinno być wyleczenie pszczół? :D

 

Nie wiem. Spytaj Australijczyków ostatnio. Albo Czechów, o to "trucie symultaniczne warrozy" celem caaałkowitego wytrucia jej. 

Jak dla mnie, mimo zarzucanej mi buty i poczucia samowyjątkowości, to właśnie większość ludzi ma zbyt wysokie mniemanie o sobie i swej sprawczości. 

I językiem prawdy -

1. jeśli uznamy że chorobą jest obecność jednego pasożyta - to popełniamy z przerostu ego błąd zbyt szerokiej definicji. 

Świdraczek pszczeli ponoć przeselekcjonował pszczoły w Stanach i stał się pasożytem, ale w większości przypadków bez objawów choroby. Tak powinno być. Niestety ten stan trwał bardzo krótko.

2. jeśli użyjemy słowa "wytruć", to popełniamy z przerostu ego błąd, stosując zwrot "dokonany", wobec czegoś, co nie może być dokonane w naszych warunkach. Tak jak wódki nie przepijesz, roboty nie przerobisz, to warrozy nie wytrujesz. ;)

 

A jeśli uznać, że prawdziwą chorobą pszczół jest antropogenna pizdowatość?

 

Chorują na nią wszystkie prawie gatunki udomowione. Są wyjątki, np. pewne rasy owiec. 

Pszczoły najdłużej się przed tym broniły ze względu na niekontrolowany sposób rozmnażania i mechanizmy dostosowania do pasożytów.  

 

Może chodzi o to, żeby to wyleczyć? Żeby były naprawdę silne własną siłą, a nie naszymi zabiegami?

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu coś od Boba o karmieniu pobudzającym "cienkim" syropem 1 kg cukru : 1,3 l wody. Jego wpływie na czerwienie rodzin w porównaniu do syropu 1:1 i 2:1
Wspomina tez o nadtlenku wodoru który ma właściwości bakteriobójcze w rodzinie pszczelej. Przy karmieniu cienkim syropem jego ilość jest znacznie wyższa niż przy gęstych syropach. To tak dla ciekawostki :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Turqs napisał:

Tu coś od Boba o karmieniu pobudzającym "cienkim" syropem 1 kg cukru : 1,3 l wody. Jego wpływie na czerwienie rodzin w porównaniu do syropu 1:1 i 2:1
Wspomina tez o nadtlenku wodoru który ma właściwości bakteriobójcze w rodzinie pszczelej. Przy karmieniu cienkim syropem jego ilość jest znacznie wyższa niż przy gęstych syropach. To tak dla ciekawostki :)

 

 

Ja daję pierwsze 4-5 l syropu 3:2 od razu po miodobraniu z początkiem sierpnia i wliczam to już w karmienie zimowe - one tego wszystkiego nie przejedzą na rozwój. Poczują cukier i polecą jeszcze w pole po resztki wziątku.

Kiedyś próbowałem po miodobraniu stymulować syropem 1:1 ale nie widziałem znaczących różnic na wiosnę - efekt był taki, że byłem częściej w pasiece niż gdy karmiłem 3:2.

Prócz syropu, kilka rodzin dostało ramki ze skrystalizowanym ale odsklepionym pokarmem. Syta miodowa po płukaniu wiader też rozdana. Nie może się zmarnować przecież ;)

Może faktycznie częste karmienie 1:1 coś daje a ja robiłem coś źle (wywoływałem nieświadomie rabunki?). W każdym razie w moim przypadku - częste karmienie małymi dawkami = częste wizyty na pasiece = dużo paliwa. A jak wspomniałem - efekty były takie same. 

Edytowane przez Krzychu
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Krzychu napisał:

 

W każdym razie w moim przypadku - częste karmienie małymi dawkami = częste wizyty na pasiece = dużo paliwa. A jak wspomniałem - efekty były takie same. 

Sma tego nie praktykuje jeszcze.

Istotny jest rodzaj podkarmiaczki.

Bob używa wiader 7l w których jest jeśli dobrze pamiętam tylko 7 otworów z których pszczoly pobierają. 

Trwa to kilka dni. 

Podanie tego syropu w podkatmiaczce o dużym dostępie dla pszczol nie da takich rezultatów myślę. 

To tylko moje przemyślenia które mogą być błędne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Turqs napisał:

Sma tego nie praktykuje jeszcze.

Istotny jest rodzaj podkarmiaczki.

Bob używa wiader 7l w których jest jeśli dobrze pamiętam tylko 7 otworów z których pszczoly pobierają. 

Trwa to kilka dni. 

Podanie tego syropu w podkatmiaczce o dużym dostępie dla pszczol nie da takich rezultatów myślę. 

To tylko moje przemyślenia które mogą być błędne. 

 Tak samo robię. 

5 litrowe wiaderko opóźniane jest w kilka dni jak nie tydzień 

Podkarmiaczka powalkowa na następny dzień jest pusta 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie karmienia. Pierwszą dawkę 4-5 l dostały z końcem lipca. Następną mam zamiar dać w sobotę 13 sierpnia. Ostatnią dawkę - 10 litrów na zalanie gniazd zamierzam 27-28 sierpnia - nie za wcześnie na zalewanie gniazd Waszym zdaniem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Krzychu napisał:

Odnośnie karmienia. Pierwszą dawkę 4-5 l dostały z końcem lipca. Następną mam zamiar dać w sobotę 13 sierpnia. Ostatnią dawkę - 10 litrów na zalanie gniazd zamierzam 27-28 sierpnia - nie za wcześnie na zalewanie gniazd Waszym zdaniem? 

Każdy rok jest inny każda pasieka może się różnic z tymi przygotowaniami. Na wsi mam pszczoły podkarmione 6 litrami syropu 1:1 i włożone paski, w mieście jeszcze miód  do wirowania bo kwitną osty i coś ciągle kapie z ramek.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A macie jakiś sposób żeby skutecznie podać syrop (nie powodując rabunków) w dzień? Zwężenie wylotków wystarczy? 

 

Tak właściwie to zastanawiam się czy w ten weekend nie podać już po 10 litrów syropu - może okazać się, że to pod koniec sierpnia już krucho z czasem będę miał 

Edytowane przez Krzychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Krzychu napisał:

A macie jakiś sposób żeby skutecznie podać syrop (nie powodując rabunków) w dzień? Zwężenie wylotków wystarczy? 

- W pełni szczelne podkarmiaczki 

- a jedna kropla rozlanego syropu w okolicy uli 

- zwężone wyloty i odpowiednia kubatura ula do siły rodziny 

 

Ja najczęściej rozlewam po 17 bo tak mi pasuje po pracy. W tym roku zdarza mi się też w ciągu dnia. Zachowuję zasady jak wyżej i nie mam problemu. 
Czym nalewasz syrop do podkarmiaczek ? 

 

11 godzin temu, Krzychu napisał:

Tak właściwie to zastanawiam się czy w ten weekend nie podać już po 10 litrów syropu - może okazać się, że to pod koniec sierpnia już krucho z czasem będę miał 

a mają gdzie to wlać nie blokując matki? Teraz  czerwienie musi być na pełnych obrotach :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Turqs napisał:

a mają gdzie to wlać nie blokując matki? Teraz  czerwienie musi być na pełnych obrotach :) 

W zasadzie to jak najbardziej wiem kiedy powinno się podkarmiać i jak - pytania jak na nowego nowicjusza wynikają bardziej z tego, że zbliża się termin u mojej i tak naprawdę za dwa tygodnie już jest ryzyko, więc powinienem wtedy być cały czas w domu - i przez to czuję się jak w gorącej wodzie kąpany :D 

Podkarmiaczki? W warszawiakach to kuwety z pływakami kładzione na górę ramek pod daszek lub wiaderko z pływakami stawiane na dennicy obok ramek. Te w których są rodziny są szczelne. W korpusowych wiaderka ze szczelnym deklem i kilkoma otworkami - metoda słoikowania

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Krzychu napisał:

 tak naprawdę za dwa tygodnie już jest ryzyko, więc powinienem wtedy być cały czas w domu - i przez to czuję się jak w gorącej wodzie kąpany :D 

Podkarmiaczki?

Spokojnie poród to nie kichnięcie. Trochę to trwa.  Już po narodzinach też nie będziesz musiał być w domu 24h przez miesiąc. Bobasy przez pierwsze 3 tyg śpią, jedzą i wiadomo co robią na zmianę. Natura chyba to tak wymyśliła aby mama miała czas na zebranie sił po porodzie. Po miesiącu zaczyna być czasem wesoło :)Spokojnie wyskoczysz na jedno popołudnie i polejesz syropem. 
Wnioskuję, że pierwsze dziecko?  Obawa zrozumiała. 
A co do karmienia to z pszczelarskiej strony rozwojowej lepiej dać 2x po 5 ale życie to kompromisy musisz zdecydować. 
 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, gajowy napisał:

  Po narodzinach swego piewrorodnego noce spędzałem w sklepach cynnych 24/h, co by zaznać ciszy... Z nastepnymi było łatwiej...

?

... podobnie z tym , że zazwyczaj ranki i długie godz.w ciągu dnia by kupić  ... cokolwiek ... choćby cukier .... do wyboru i koloru za to było octu i kawy .... Inki (a jak 'fantazyjne' z tych produktów były wystawy .... hohoho )

?

 Krzychowi : pomyślności i ślicznego .... dzidziusia 

 

PF

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten weekend pszczoły wróciłem na Warmię.

Skończyłem pracę o 17:00, od 19:00 załadunek na pakę dostawczaka i w drogę. Razem z rozładunkiem skończyłem o 3:00 w tym kilka żądeł (więc jak encorton wszedł tak byłem już nie do zatrzymania) :D Ule wstępnie poustawiane, dawka syropu dana. Teraz docelowe dokarmianie pod koniec sierpnia dawką 10 litrów 3:2. Potem nie będę miał czasu. 

 

Czy był to dobry wybór? Nie wiem. Nawet jeśli okazałoby się, że w przyszłym roku miejscówka na pomorzu byłaby lepsza to i tak wolę mieć wszystko w jednym miejscu i zapleczem magazynowym. Łatwiej obronić jedną pasiekę 30 rodzin niż dwie po 15. Gdzie w dodatku nie musisz się martwić, że czegoś zapomniałeś zabrać na pasiekę itp - bo masz na miejscu. Następnym razem jak już gdzieś wywozić - to tylko na konkretny pożytek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krzychu napisał:

W ten weekend pszczoły wróciłem na Warmię.

Skończyłem pracę o 17:00, od 19:00 załadunek na pakę dostawczaka i w drogę. Razem z rozładunkiem skończyłem o 3:00 w tym kilka żądeł (więc jak encorton wszedł tak byłem już nie do zatrzymania) :D Ule wstępnie poustawiane, dawka syropu dana. Teraz docelowe dokarmianie pod koniec sierpnia dawką 10 litrów 3:2. Potem nie będę miał czasu. 

 

Czy był to dobry wybór? Nie wiem. Nawet jeśli okazałoby się, że w przyszłym roku miejscówka na pomorzu byłaby lepsza to i tak wolę mieć wszystko w jednym miejscu i zapleczem magazynowym. Łatwiej obronić jedną pasiekę 30 rodzin niż dwie po 15. Gdzie w dodatku nie musisz się martwić, że czegoś zapomniałeś zabrać na pasiekę itp - bo masz na miejscu. Następnym razem jak już gdzieś wywozić - to tylko na konkretny pożytek. 

 

Ja po przygodach z logistyką coraz bardziej skłaniam się ku takiemu modelowi z dwoma pasieczyskami, max 30 min jedno od drugiego. manio ponoć poleca, choć zabronił przywoływać imię swoje nadaremno... :P

U mnie jeszcze w zasadzie jedna rodzina do zimy niegotowa, a na drugiej miodnię jeszcze trza zdjąć.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, michal79 napisał:

 

Ja po przygodach z logistyką coraz bardziej skłaniam się ku takiemu modelowi z dwoma pasieczyskami, max 30 min jedno od drugiego. manio ponoć poleca, choć zabronił przywoływać imię swoje nadaremno... :P

Przy podejrzeniu przepszczelenia taka optymalizacja jest dobra. 

 

4 minuty temu, michal79 napisał:

U mnie jeszcze w zasadzie jedna rodzina do zimy niegotowa, a na drugiej miodnię jeszcze trza zdjąć.

Czyli już dokarmione masz wszystkie o tej porze? W sumie zimujesz na 2x pełny wlkp. Możesz mieć i full zapasu i full miejsca do czerwienia matce. 

Ja prócz dokarmiania, leczenia to jestem jeszcze w trakcie wymiany matek i przerzucaniu z warszawiaków kombinowanych na korpusowe żeby to łatwiej było przenieść w ostateczności.

 

 

Zauważyłem jeszcze jedną ciekawą sprawę. 

Przy domu zostało mi 7 rodzin, które powędrują na łąkę 250 m dalej dołączyć do pozostałych. Sąsiad zza płotu przy domu ma 40-pniową pasiekę (30 metrów od moich 7 rodzin). Wystarczy, że chcę zrobić przegląd przy tych 7 rodzinach i na całym podwórku naszym robi się straszliwy rejwach (jakby się roiły ;) ) oraz rabunek na tych co przeglądam.  

Inaczej sprawa ma się na łące te 250m dalej. 

Tam przy przeglądach nie występują rabunki.

Myślę, że sąsiad po raz kolejny czeka aż ja dokarmię wszystkie rodziny u siebie ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.