Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2023


Krzychu

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Turqs napisał:

Ja potrzebuję trochę więcej to aby się nie martwić załatwiłem temat teraz. Cukier też kupowałem na przełomie roku. 

 I doskonale to rozumiem, jakbym miał choć ze 30 uli to też bym teraz kombinował. A cukier kupiłem przed tą wariacją, po 3,45 a czasem i po 3,22 za kilo. Dzięki nawłoci zostanie na następny rok.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gajowy napisał:

 I doskonale to rozumiem, jakbym miał choć ze 30 uli to też bym teraz kombinował. A cukier kupiłem przed tą wariacją, po 3,45 a czasem i po 3,22 za kilo. Dzięki nawłoci zostanie na następny rok.

Nawet u mnie nawłoć pomogła , śmierdziało capem z uli i nie chciały już syropu we wrześniu na dolewkę. Cukru mam na 2 lata , ale kupiłem w zeszłym roku , w workach 25kg . Włożyłem je w worki foliowe i leżą sobie w piwnicy , czekają. Jak zmniejszę pasiekę to i na dłużej starczy.

W torebkach nie kupuję bo mi moja podbiera zamiast iść do sklepu , a i sypać dwa worki to nie to samo co 50 torebek. Ja to nawet tu leniwy jestem. Potem torebki i folię trzeba na śmietnik , a papierowy worek do rozpalenia ogniska dobry.

Edytowane przez manio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, gajowy napisał:

Ja jako drobny pszczelarz na 10 ulach najwyżej zrobię węzę sam, choćby wałkiem na silikonie...

ii dokładnie mam ten sam plan kupiłem z chin dwustronna 

próby zrobiłem jakoś idzie

zobacze po ile Adam mi zaśpiewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem wczoraj powyciągać paski, podkarmiaczki i zweryfikować ilość zapasów, niestety było zbyt zimo, tylko jak świeciło słoneczko dało się pogrzebać. Zauważyłem że natura przez to wrześniowe ochłodzenie podarowała okres bezczerwiowy. Wystarczy teraz jeden zabieg i ostateczne rozwiązanie problemu warrozy ? stanie się faktem. Czasem trzeba czekać do końca października albo listopada, a tego roku wrzesień i można dobijać pasożyta. PK   

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ja sie tak bałem zabierania podkarmiaczek i powałek

a one nawet nie zobaczyły że grzebie w ulu

musiało coś nektarować ,zero agresji

co do pytań czemu folia nie powałka

powałki mi pleśniały

folie daje na pół korpusy i nie ma wilgoci 

źle robie może ale u mnie sie to sprawdza

daszki mają wentylacje

dennica otwarta

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, mirek. napisał:

musiało coś nektarować ,zero agresji

u mnie jeszcze intensywnie pyłek nawłoci noszą . na nektar to chyba za sucho nadal , ale loty bardzo intensywne za pożytkiem. Może to ognicha nektaruje bo wszędzie żółto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Próbowałem wczoraj powyciągać paski, podkarmiaczki i zweryfikować ilość zapasów, niestety było zbyt zimo, tylko jak świeciło słoneczko dało się pogrzebać. Zauważyłem że natura przez to wrześniowe ochłodzenie podarowała okres bezczerwiowy. Wystarczy teraz jeden zabieg i ostateczne rozwiązanie problemu warrozy ? stanie się faktem. Czasem trzeba czekać do końca października albo listopada, a tego roku wrzesień i można dobijać pasożyta. PK   

   U mnie bezczerwiowe tylko ze trzy rodziny. Pozostałe mają jescze czerw na minimum dwóch ramkach. Ale i nawet w tych trzech ten okres bezczerwiowy będzie  przeznaczony na trucie pasożyta. Do trzech uli musiałem włożyć podkarmiaczki ponownie. Dwa tygodnie temu miały niemal pełno pokarmu. Wczoraj zajrzałem a tam pusto. Wianki na górze ramek.   Zastanawiam się, czy to nie wynik nowego sąsiada pszczelarza- z drugiej strony nie widać śladów rabunku a jedna z tych rodzin by raczej nie dała sobie w kasze dmuchać  (dwie pozostałe to odkłady)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mirek. napisał:

no to ja sie tak bałem zabierania podkarmiaczek i powałek

a one nawet nie zobaczyły że grzebie w ulu

musiało coś nektarować ,zero agresji

  U mnie w zależności od miejsca- tam, gdzie chłodniej to grzebałem gołymi łapkami. Nie były mną zaineteresowane. Na innej miejscówce chciały mnie zjeść.

 

2 godziny temu, manio napisał:

u mnie jeszcze intensywnie pyłek nawłoci noszą . na nektar to chyba za sucho nadal , ale loty bardzo intensywne za pożytkiem. Może to ognicha nektaruje bo wszędzie żółto.

  Mam tak samo na jednej miejscówce ale to tylko  pylek z niedobitków nawłoci. Ognichy u mnie brak.  Ogólnie to tam gdzie pszczoły miały w zasięgu nawłoć, będzie trochę ramek do magazynku, takich częściowo z miodem a częściowo pyłek zalany trochę miodem. Znajomy starszy pszczelarz sugerował mi , że nie ma nic lepszego niż podać pszczołom na wiosnę taką ramkę z pyłkiem i miodem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego już nie kozakuje tylko pancerz zakładam i tyko nie lubię rękawic bo pszczół nie czuje pod palcami i wiem że im krzywdę robię

ale siła wyższa muszę :P 

ale dzisiaj żadnej chyba nie skrzywdziłem jestem dumny z siebie:P\ 

ps,

ale używałem gęstego dymu o tej porze nie na zmiłuj

albo ja albo one 

o dziwo po dymku spie,,, na dół więc powałki sprawnie zabierałem i folie kładłem

od razu dodam że kładę na pół albo na dwie trzecie korpusu

 

 

 

PS

ortografia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 28.08.2022 o 07:43, Tadek11 napisał:

Ja bym łączył z inną rodziną !!!!!! ? Twój wybór ?

 

Składaniec z matecznikiem na wygryzieniu z końca sierpnia się rozwinął. Matka się unasiennila. Problem tylko był z małą ilością pokarmu. Pszczoły poszły do podziału po innych rodzinach gdzie tego pokarmu jest nadprogramowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Krzychu napisał:

 

Składaniec z matecznikiem na wygryzieniu z końca sierpnia się rozwinął. Matka się unasiennila. Problem tylko był z małą ilością pokarmu. Pszczoły poszły do podziału po innych rodzinach gdzie tego pokarmu jest nadprogramowo. 

 

A matka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie  ponownie zaczęły czerwić rodziny które czerwiu już nie miały. Tyle dobrego, że w tym bezczerwiowym czasie prysnąłem je kwasem mlekowym.  KIlka co miały do późna pożytki opadło z siły. Zakończyłem budowę trzech nowych uli i tym sposobem pozbędę się wszystkich trucheł z pasieku. Wszystkie ule będę miał z wyjmowaną dennicą i na tyle lekkie bym sam mógł nimi manewrować.  No i trzymają kąty proste, i kratę odgrodową będzie jak zastosować. W tym tygodniu przeprowadzki. Słabiaki pójdą do zimowli po dwa w jeden ul, ewentualnie najbardziej słabe dołączę do najsilniejszych. Nawłoci nie będę wirował, choć trochę mnie kusi bo mam mało zróżnicowany miód w tym roku a że kruszyna kwitła razem z akacją, to wszytko po za rzepakiem mam lejące. Dzieciaki się cieszą, ja mniej bo stół się ciągle lepi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, michal79 napisał:

 

Czyli dłutem, butem, albo "puszczam wolno"?

M6MjuiY.png

 

Pszczoły sobie wybiorą jeszcze teraz albo na wiosnę. 

Nie zabijałem jej. 

Połączyłem większość z rodzinką Aga3, która jest niezwykle łagodna ale do zimowli nie poszła tak licznie jak krainki. Z 4 ramki pełne pokarmu mają nadprogramowo. Ta aga po za łagodnością to jakaś taka nie bardzo. 

A ta co dołączyłem do niej to taki lokalny mieszaniec. Jak się zintegrują to powinna być silna rodzina, pokarmu mają. 

Edytowane przez Krzychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Krzychu napisał:

 

Pszczoły sobie wybiorą jeszcze teraz albo na wiosnę. 

Nie zabijałem jej. 

Połączyłem większość z rodzinką Aga3, która jest niezwykle łagodna ale do zimowli nie poszła tak licznie jak krainki. Z 4 ramki pełne pokarmu mają nadprogramowo. Ta aga po za łagodnością to jakaś taka nie bardzo. 

A ta co dołączyłem do niej to taki lokalny mieszaniec. Jak się zintegrują to powinna być silna rodzina, pokarmu mają. 

 

Czyli dołączyłeś z matką?

Kurde... ja się zamknę w sobie w końcu. Większość pszczelarzy, co rozmawiam, to albo złośliwi się robią (żeby delikatnie nazwać), albo za język trzeba kombinerkami z nich wyciągać odpowiedzi. :P

Ja dwie rodziny tak połączyłem. Zeszłoroczne matki z tegorocznymi ich córkami. Wrzesień plus gazeta, plus podkurzacz, plus wysypanie trochę na podest. Ścinania nie zauważyłem. Zakładam że już zostały matki tegoroczne.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, michal79 napisał:

 

Czyli dołączyłeś z matką?

Kurde... ja się zamknę w sobie w końcu. Większość pszczelarzy, co rozmawiam, to albo złośliwi się robią (żeby delikatnie nazwać), albo za język trzeba kombinerkami z nich wyciągać odpowiedzi. :P

Ja dwie rodziny tak połączyłem. Zeszłoroczne matki z tegorocznymi ich córkami. Wrzesień plus gazeta, plus podkurzacz, plus wysypanie trochę na podest. Ścinania nie zauważyłem. Zakładam że już zostały matki tegoroczne.

A ja pożądnie poddymiłem i już bez gazet dołożyłem ramek po bokach i niech się dzieje. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Krzychu napisał:

A ja pożądnie poddymiłem i już bez gazet dołożyłem ramek po bokach i niech się dzieje. 

 

 

No to ciekawe. Jak masz jakiś sposób oceny skutków takiego łączenia, to podziel się. ;)

Ja wczoraj sezon zakończyłem. 

Instalując w dennicy jednego ula czujnik GPS. 

Zdjąłem z dotychczasowej dennicy dwa korpusy, postawiłem obok. 

Na stare miejsce położyłem dennicę z czujnikiem. 

Po czym postawiłem korpusy z powrotem. W moich rękach owe korpusy przebywały ok. 10 sekund. Pod sam koniec literalnie pociemniało mi w oczach. 

To może świadczyć o dwóch rzeczach. 

Albo pszczoły są dobrze zakarmione, albo ja osłabłem pod koniec choroby, która mi dokucza od miesiąca już prawie. 

Ewentualnie trochę tego, trochę tamtego. 

Po powrocie do domu zorientowałem się, że chyba zapomniałem o dłucie, które leży na wierzchu tam. Więc 50 minut jazdy, żeby jeszcze sprzątnąć dłuto... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, michal79 napisał:

Po powrocie do domu zorientowałem się, że chyba zapomniałem o dłucie, które leży na wierzchu tam. Więc 50 minut jazdy, żeby jeszcze sprzątnąć dłuto

Ja bym już sobie darował. Raz zgubiłem na pasiece w trawie dłuto w sierpniu. Znalazło się w lutym :)

  • Lubię 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Krzychu napisał:

Raz zgubiłem na pasiece w trawie dłuto w sierpniu. Znalazło się w lutym :)

ja też gubię i znajduję w cyklu zamkniętym :) , ale mam kupionych nadmiar. Mam też takie dłuta kupione w biedronce po 5 zł , z solidną rączką i za stali nierdzewnej. Te czasem po prostu leżą sobie na daszku sezon , albo i zimę . W założeniu to takie przyrządy do pielenia , ale jakoś nie znalazły chętnych , dobre do czyszczenia szpar w polbruku :)

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.