Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
W dniu 17.06.2023 o 09:29, gajowy napisał(a):

Niekoniecznie, zależy jak się je rozstawi.  Ja mam 11 uli w czterech miejscach.  Ale to jest tak, że w tych miejscach i tak muszę bywać. Bo mam je koło domu, koło pracy, na działce i u Mamy.  

Dobrze Marcin ale raczej rozpatrujemy przypadek 11 lub więcej  uli w każdym z czterech miejsc a nie po dwa trzy ule na pasiekę   . Inna skala obciążenia pacą 😁

Opublikowano
3 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

Dobrze Marcin ale raczej rozpatrujemy przypadek 11 lub więcej  uli w każdym z czterech miejsc a nie po dwa trzy ule na pasiekę   . Inna skala obciążenia pacą 

  Oczywiście i mam tego świadomość. Niemniej, łatwiej jest nawet mając więcej uli doglądać ich w miejscu gdzie i tak być musimy, niż wygospodarować dodatkowy czas jeszcze na "podróż". 

   Mam świadomość, że moje kilka uli nie jest ani obiektywne ani miarodajne. A dlaczego mam je w różnych miejscach? Na wsi zrobiło mi się przepszczelenie lokalne i szuka po prostu alternatywy.

Opublikowano

Zagadka na dziś . Może mi ktoś powiedzieć dlaczego pszczoły zjadają/wywalają jajka ? . Mianowicie miałam słaba rodzine na wiosnę (pisałam o tym ze wzmacniałam ja czerwiem z innych Uli) , dałam jej szanse. Matka czerwiła ale rodzina słabo się rozwijała miodu majowego nie odbierałam bo nie było co. Podjelam decyzje o wymianie matki na Unasieniona , zrobiłam to początkiem czerwca zabrałam stara i podałam nowa . Matka przyjęta zaczęła czerwic po tygodniu , do dziś łazi po plastrze , są jajka (1 w komórce na dnie , jajka zwarcie komórka obok komórki ) a przy następnym ich nie ma , ani larw , ani czerwiu krytego 😂 . 4 ramki pierzgi , miód mają , nosiły akacje i nadal coś noszą tak jak reszta rodzin . Dziś dałam im ramkę z jajkami z innego ula . Po urlopie sprawdzę sytuacje . …  Skoro czerwi to musza ja karmić, ale dlaczego te jajka nie są ,,wychowywane,, ? Zimno to im raczej nie ma.

Opublikowano
11 godzin temu, Madzin napisał(a):

Zagadka na dziś . Może mi ktoś powiedzieć dlaczego pszczoły zjadają/wywalają jajka ? . Mianowicie miałam słaba rodzine na wiosnę (pisałam o tym ze wzmacniałam ja czerwiem z innych Uli) , dałam jej szanse. Matka czerwiła ale rodzina słabo się rozwijała miodu majowego nie odbierałam bo nie było co. Podjelam decyzje o wymianie matki na Unasieniona , zrobiłam to początkiem czerwca zabrałam stara i podałam nowa . Matka przyjęta zaczęła czerwic po tygodniu , do dziś łazi po plastrze , są jajka (1 w komórce na dnie , jajka zwarcie komórka obok komórki ) a przy następnym ich nie ma , ani larw , ani czerwiu krytego 😂 . 4 ramki pierzgi , miód mają , nosiły akacje i nadal coś noszą tak jak reszta rodzin . Dziś dałam im ramkę z jajkami z innego ula . Po urlopie sprawdzę sytuacje . …  Skoro czerwi to musza ja karmić, ale dlaczego te jajka nie są ,,wychowywane,, ? Zimno to im raczej nie ma.

Madzin rodzina pszczela to zbiorowość pszczół wykonujących różne funkcje w określonej  sekwencji czasowej , funkcje  użyteczne do życia tej zbiorowości w tej sekwencji. Po prostu miała rodzina za mało karmicielek w tym momencie do ogarnięcia dodatkowych jajeczek lub jakiś inny powód jak brak pokarmu , zimno do ogrzania  , brak wody ,  może poczuły obcy zapach itd. trudno zgadnąć co przeważyło w danym momencie. 

Wyobraź jak by Tobie do rodziny ktoś dokooptował pół żłobka noworodków do opieki nad nimi  , a Ty musisz iść do pracy swojej  w tym momencie i nie masz na to ani czasu ani chęci na opiekę nad nie swoimi dziećmi . ☺️ Wiem że jest to co piszę antropomorfizmem , ale pomaga zrozumieć świat zwierząt. 

Opublikowano
47 minut temu, Tadek11 napisał(a):

Madzin rodzina pszczela to zbiorowość pszczół wykonujących różne funkcje w określonej  sekwencji czasowej , funkcje  użyteczne do życia tej zbiorowości w tej sekwencji. Po prostu miała rodzina za mało karmicielek w tym momencie do ogarnięcia dodatkowych jajeczek lub jakiś inny powód jak brak pokarmu , zimno do ogrzania  , brak wody ,  może poczuły obcy zapach itd. trudno zgadnąć co przeważyło w danym momencie. 

Wyobraź jak by Tobie do rodziny ktoś dokooptował pół żłobka noworodków do opieki nad nimi  , a Ty musisz iść do pracy swojej  w tym momencie i nie masz na to ani czasu ani chęci na opiekę nad nie swoimi dziećmi . ☺️ Wiem że jest to co piszę antropomorfizmem , ale pomaga zrozumieć świat zwierząt. 

Rozumiem o co ci chodzi . Ale nie rozumiem czemu stadium nie przebiega dalej tylko jajka znikają . W tym momencie nie mam tam ani grama larw ani czerwiu krytego . Są jajka np na dwóch ramkach patrzyłam wczoraj to już powinny być conajmniej larwy a tam nie ma nic czyste komórki gotowe na zaczerwienie. Tym bardziej ze robiłam wymianę matka za matkę a poprzedniczka czerwila aż do wymiany No ale słabo . 

Opublikowano
4 godziny temu, Madzin napisał(a):

Rozumiem o co ci chodzi . Ale nie rozumiem czemu stadium nie przebiega dalej tylko jajka znikają . W tym momencie nie mam tam ani grama larw ani czerwiu krytego . Są jajka np na dwóch ramkach patrzyłam wczoraj to już powinny być conajmniej larwy a tam nie ma nic czyste komórki gotowe na zaczerwienie. Tym bardziej ze robiłam wymianę matka za matkę a poprzedniczka czerwila aż do wymiany No ale słabo . 

 

Od kiedy nie ma w rodzinie larw? Można powiedzieć, że od momentu wymiany matki na nową?

Jaka to matka? Komercyjna? 

Są dwie możliwości. 

Albo masz rzadki wypadek czerwienia jajami płonnymi: wada matki. 

Albo jest jakiś patogen w karmicielkach, i on od początku taki był, bo rodzina miała problemy. 

Ja bym je odizolował na jakimś "szpitalnym" pasieczysku. Nawet nie wiem, czy jest sens z czymś je łączyć. Pszczelarze w ten sposób radośnie roznoszą patogeny. 

Odizolować. Syropek małymi dawkami. A jak parę tygodni dalej nie będzie czerwiu, wtedy dać im odejść. Ewentualnie można na siłę próbować znowu podmienić matkę... 

Opublikowano
4 godziny temu, Madzin napisał(a):

Rozumiem o co ci chodzi . Ale nie rozumiem czemu stadium nie przebiega dalej tylko jajka znikają . W tym momencie nie mam tam ani grama larw ani czerwiu krytego . Są jajka np na dwóch ramkach patrzyłam wczoraj to już powinny być conajmniej larwy a tam nie ma nic czyste komórki gotowe na zaczerwienie. Tym bardziej ze robiłam wymianę matka za matkę a poprzedniczka czerwila aż do wymiany No ale słabo . 

Wiele sytuacji my ludzie nie zrozumiemy , co się tam dzieje naprawdę  i jakie czynniki wpływają na taki obraz , po prostu nie umiemy wczuć się w inteligencje zbiorowości pszczół  i to do końca zrozumieć. Pszczelarz całe życie będzie się uczył hodowli pszczół i zawsze go czymś zaskoczą , jakimś swoim zachowaniem.

A może jest coś nie tak z nową matką ? Dlatego pszczelarz powinien mieć więcej rodzinek do dyspozycji w pasiece  żeby nie wpadać w frustrację czy panikę , że jak mi jedna rodzinka słabo funkcjonuje to mam  jeszcze więcej rodzin i pasieka ma się dobrze .

Opublikowano
7 minut temu, michal79 napisał(a):

Ewentualnie można na siłę próbować znowu podmienić matkę... 

Bardzo prawdopodobne że to wina nowej matki jak pisze Michał. Ile razy ja to przerabiałem że poddana matkę albo nie przyjęły , albo nie wróciła z oblotu , albo pszczoły ją sobie same podmieniły jeszcze tego samego roku , albo ja sam stwierdziłem że poddana matka słabo czerwi i nie rokuje  nadziei na następny rok. To już widać po kilku tygodniach . 

Opublikowano

Obstawiam że to wina nowej matki, jajka z innej rodziny wyjaśnią to definitywnie  

Opublikowano

Larw nie ma od momentu nowej matki kupnej unasienionej podanej bezpośrednio po usunięciu starej (zaczelam od tej rodziny przeglądy , usunęłam matkę ,przeglądnęłam resztę Uli i podałam nowa do nich po obejrzeniu reszty , czyli jakieś 2 h. ) . Dziś dałam im syropu trochę 1:1 . Jako ze lubię robić dziwne akcje i testować różne scenariusze. Zabrałam jedna ramkę od nowej matki której jajka znikają i włożyłam do miodni w normalnej rodzinie (by matka nie zaczerwila mi tej ramki jak znowu wyparują ). Jeśli matka składa felerne jajka , to w normalnej rodzinie tez powinny je usunąć. Nie panikuje jakoś specjalnie , ale mam wrażenie ze moje nagle kupno i chęć pszczelarzenia , dość dosadnie mnie doświadcza przez ten sezon. Swoją droga , początkiem czerwca wybił rok od kiedy mam pszczoły. Przeżyłam już strutowienie matki po zimie, trutówki , brak akceptacji matki odmiennej która pszczoły ciagle chciały wymienić i teraz jajka które znikają. Roju jeszcze nie zbierałam , mam nadzieje ze po urlopie nie będę miała tego zaszczytu . ;) 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
10 godzin temu, Madzin napisał(a):

Nie panikuje jakoś specjalnie , ale mam wrażenie ze moje nagle kupno i chęć pszczelarzenia , dość dosadnie mnie doświadcza przez ten sezon. Swoją droga , początkiem czerwca wybił rok od kiedy mam pszczoły. Przeżyłam już strutowienie matki po zimie, trutówki , brak akceptacji matki odmiennej która pszczoły ciagle chciały wymienić i teraz jajka które znikają. Roju jeszcze nie zbierałam , mam nadzieje ze po urlopie nie będę miała tego zaszczytu . ;) 

Właśnie na to pragniemy Ci zwrócić uwagę , hodowla pszczół to takie zajęcie w którym jest tak wiele niewiadomych , że trzeba po porostu ze stoickim spokojem przyjmować wybory pszczół , które i tak same zadecydują ostatecznie co jest dla nich dobre i dokonają jakiegoś wyboru same pomijając wielokrotnie wybory pszczelarza.  I dlatego pszczelarstwo jest ciekawe i się nie znudzi , bo ciągle się uczymy pszczół , a one nas pokory do natury. ☺️

  • Lubię 2
Opublikowano

U mnie część pszczół wściekła się. Znajomy mówi, że to przez lipę, która już kwitnie a nie daje nektaru. Coś w tym jest bo wczoraj na wsi, gdzie wczesnych lip brak zrobiłem miodobranie z jednym żądłem jedynie w nodze i to tylko dlatego, że chodzącą po mnie pszczołę docisnąłem udem do ula. Odkłady które się trochę "same" zrobiły mają już czerwiące matki. Same się zrobiły w sensie takim, że jak jedna rodzina się zaczęła roić to podzieliłem na dwie, obie obdzielając matecznikami. Pomału czas myśleć o kończeniu sezonu, wymianie jeszcze niewymienionych starych matek i leczeniu. Trochę jeszcze nawłoć kusi ale mam tam zawsze straty w rodzinach. Swoją drogą, czy jesienią też się robi opryski w sadzie? Rozmawiałem z właścicielem pobliskich sadów, zapewniał mnie , że on pszczołom krzywdy nie zrobi, wie kiedy pryskać i jest magistrem ochrony roślin. Kilka razy po tej naszej rozmowie widziałem go jak wracał z sadu z opryskiwaczem w środku dnia...

Opublikowano (edytowane)
W dniu 23.06.2023 o 23:11, Madzin napisał(a):

Zabrałam jedna ramkę od nowej matki której jajka znikają i włożyłam do miodni w normalnej rodzinie (by matka nie zaczerwila mi tej ramki jak znowu wyparują ).

właśnie takiej rady chciałem udzielić  :) sama sobie dobrze radzisz . Ja bym dał też z ramkę z czerwiem w różnym wieku z innej rodziny . Karmicielki zajmą się karmieniem to i matce się dostanie więcej mleczka. Pszczoły potrafią cofnąć się do roli karmicielek - kiedyś literatura podawała ,że  nieodwracalnie tracą zdolność wytwarzanie mleczka. Okazało się to nieprawdą . Dasz syrop 1:1 ( nie trochę tylko z 1 kg cukru mają się czuć na bogato) , jajeczka i larwy to musi się coś wyjaśnić. Nie spotkałem się nigdy z taką sytuacją ,  albo nie jestem tak skrupulatnym obserwatorem. Lenistwo też nie bez znaczenia - jak którejś rodzinie coś nie idzie to ją rozwiązuję bez śledztwa. Sezon krótki , nie ma czasu na czekanie.

 

10 godzin temu, gajowy napisał(a):

U mnie część pszczół wściekła się.

U mnie wszystkie takie jakiś rozbiegane , nawet te znane z łagodności co to nawet oczu nie podnoszą jak się powałkę zdejmie. Jest nakrop i intensywne loty , ale na lipie ich nie widzę  choć to dopiero pierwsze szerokolistne kwitną. Za wyjątkiem jednej drobnolistnej nad samym brzegiem jeziora . Bardzo bujnie kwitną , ale pszczoły ich nie widzą . Mają jakiś inny pożytek bo latają całymi rojami tak w mieście , jak i na wsi. Ale złe ,że bez dymu od razu "całują " mnie po rękach.

Edytowane przez manio
Opublikowano
14 minut temu, manio napisał(a):

Jest nakrop i intensywne loty , ale na lipie ich nie widzę 

 Dziś zajrzałem do ula pod domem. Odbudowały węzę w nadstawce i intensywnie coś noszą. Czy lipę- nie wiem, choć wszystkie okoliczne kwitnące lipy są oblatywane przez pszczoły. Przy ulu pachnie lipą ale sąsiad za płotem ma kwitnące lipki i podejrzewam że to z nich zapach. Odwirujemy- zobaczymy/poczujemy.

Opublikowano
20 godzin temu, gajowy napisał(a):

U mnie część pszczół wściekła się. Znajomy mówi, że to przez lipę, która już kwitnie a nie daje nektaru. Coś w tym jest bo wczoraj na wsi, gdzie wczesnych lip brak zrobiłem miodobranie z jednym żądłem jedynie w nodze i to tylko dlatego, że chodzącą po mnie pszczołę docisnąłem udem do ula. Odkłady które się trochę "same" zrobiły mają już czerwiące matki. Same się zrobiły w sensie takim, że jak jedna rodzina się zaczęła roić to podzieliłem na dwie, obie obdzielając matecznikami. Pomału czas myśleć o kończeniu sezonu.

Być może tak jest , to efekt znany i obserwowany często na gryce czy na lipach , które kwiatostany mają odkryte i nektar jest tylko z rana i po jakimś czasie wysycha i pszczoły na skutek ustania nektrowania  tak reagują. 

Opublikowano

U mnie drugie miodobranie w tym tygodniu , nadstawki nabite i nawet te wstawione z gołą węzą w dużej mierze odbudowane i zalane , ale jeszcze nie po sklepione i jeszcze chwilę muszę zaczekać. Lipy jeszcze u mnie nie kwitną , za to dużo chabra w zbożach i łąkach i coś spadzuje , ale nie chce mi się chodzić po krzaczorach nadrzecznych i dociekać co może dostarczać pożytku  , tym bardziej że są to   obszary porośnięte olchami i pokrzywami po pas. 😃🌴

Opublikowano (edytowane)

Urobiłem się po ramiona konfigurując rodziny w lesie na lipę.

W lesie, w którym konsekwentnie trzy poprzednie sezony nie było miodu z lipy (choć rosną). 

Za to las z potencjałem. Wilgotny, wręcz bagnisty w tym sezonie. 

Lubię pracować z pszczołami bez rękawic. 

Teraz połączenie tych faktów: komary wyklute w tych sadzawkach, stanowią chyba 50% masy fauny tego lasu, też lubią jak pracuję bez rękawic.

Pszczoły w lesie w ogóle, zamiast składować miód w całej półnadstawce, mają taką elipsę, z centrum w środkowym korpusie, odbudowane kilka ramek w półnadstawce, zalane, po bokach dwie ramki w rodni pełne miodu, i w korpusie dolnym też miód posklepiony, poniżej gniazda. Normalnie jak w kłodzie. Tylko jak tu coś dla pszczelarza uszczknąć? Cała nadzieja w lipie... 

heW6r7u.jpg 

 

Edytowane przez michal79
Opublikowano (edytowane)
W dniu 26.06.2023 o 07:13, Tadek11 napisał(a):

to efekt znany i obserwowany często na gryce czy na lipach , które kwiatostany mają odkryte i nektar jest tylko z rana i po jakimś czasie wysycha i pszczoły na skutek ustania nektrowania  tak reagują. 

nie sądzę aby miała znaczenie budowa kwiatów czy nagłe ustanie nektarowania. To raczej skład miodu tak na nie działa . Lipowy i gryczany zawierają wiele specyficznych dodatków organicznych

  1. olejki eteryczne,
  2. flawonoidy — hesperetyna, hesperydyna, rutyna, izokwercytryna i tiliarozyd,
  3. kwasy organiczne — kumarowy, chlorogenowy, kawowy,
  4. glikozyd tiliacyna,
  5. związek triterpenowy tarakserol,
  6. garbniki,
  7. związki goryczowe,
  8. enzymy,
  9. saponiny.

Nie bez powodu te miody drapią w gardło i nie każdy je lubi. Czytałem kiedyś , że właśnie te  interesujące dodatki drażniąco działają na pszczoły. A może po prostu czują ,że czas się szykować do zimy i rozszyfrowały nasze niecne zamiary oszukania ich cukrem ?

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Opublikowano
9 godzin temu, manio napisał(a):

nie sądzę aby miała znaczenie budowa kwiatów czy nagłe ustanie nektarowania. To raczej skład miodu tak na nie działa . Lipowy i gryczany zawierają wiele specyficznych dodatków organicznych

  1. olejki eteryczne,
  2. flawonoidy — hesperetyna, hesperydyna, rutyna, izokwercytryna i tiliarozyd,
  3. kwasy organiczne — kumarowy, chlorogenowy, kawowy,
  4. glikozyd tiliacyna,
  5. związek triterpenowy tarakserol,
  6. garbniki,
  7. związki goryczowe,
  8. enzymy,
  9. saponiny.

Nie bez powodu te miody drapią w gardło i nie każdy je lubi. Czytałem kiedyś , że właśnie te  interesujące dodatki drażniąco działają na pszczoły. A może po prostu czują ,że czas się szykować do zimy i rozszyfrowały nasze niecne zamiary oszukania ich cukrem ?

Być może masz racje, to są tylko nasze spekulacje . Teraz dowiedzieliśmy się że koty chorują na ptasią grypę.

Na Świecie jest jeszcze dużo do odkrycia . 😊

Opublikowano
6 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

Teraz dowiedzieliśmy się że koty chorują na ptasią grypę.

Z tymi kotami to węszę spisek. Bo chorują ponoć też koty niewychodzące. I w zasadzie chyba tylko na terenie naszego kraju. Podejrzewam, że coś mocno neurotoksycznego dla kotów dostało się do karmy kociej lub ewentualnie w inny sposób pojawiło się w kocim środowisku, np. z opryskami na komary.

Opublikowano

Moja Kocia wychodzi przez okno kiedy chce i wraca nad ranem. Ptaszka niestety tez czasem upoluje i zeżre. Tego nie mogę jej wybaczyć,  ale przecież nie uwiążę ją na sznurku.

Opublikowano (edytowane)

Zwijamy sezon, panowie. 

Było fajnie. 

PS. Gdzie promocja na cukier? :)

wIW9RVH.png

Edytowane przez michal79
  • Lubię 1
Opublikowano
43 minuty temu, manio napisał(a):

Moja Kocia wychodzi przez okno kiedy chce i wraca nad ranem. Ptaszka niestety tez czasem upoluje i zeżre. Tego nie mogę jej wybaczyć,  ale przecież nie uwiążę ją na sznurku.

na kota nie ma rady instynkt, mój wiewiórkę zagryzł myślałem że go rozedre 

Opublikowano
10 minut temu, michal79 napisał(a):

Zwijamy sezon, panowie. 

co ty gadasz najlepsze zbiory przed nami i cukru za wiele nie będzie potrzeba

hasło klucz

nawłoć

 

  • Lubię 1
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.