jurnee Opublikowano 18 Września 2015 Opublikowano 18 Września 2015 Z uwagi na to, iż od przyszłego roku zmierzam rozpocząć wędrówkę z pszczołami chciałem prosić kolegów bardziej doświadczonych , aby opisali swój proceder tzn. na co zwrócić uwagę podczas wędrówek, jak przygotować ule, jak zabezpieczać podczas transportu. Podstawy oczywiście znam, ale myślę że jeśli temat się rozwinie może z niego skorzystać wielu pszczelarzy zamierzających rozpocząć wędrówkę na pożytki. Nadmienić muszę że kupiłem przyczepkę o wymiarach 1200mm x 2500mm, lekkie przeróbki i będzie się nadawać do transportowania uli. Co do uli to ja gospodruję na LN3/4 i WLP Cytuj
Tadek11 Opublikowano 18 Września 2015 Opublikowano 18 Września 2015 Z wędrówkami na pożytki to wydaje mi się że trzeba zacząć od właśnie tych pożytków , bo to jest w sumie najważniejsze. To znaczy najpierw trzeba mieć wiedzę , gdzie można ewentualnie wywozić pszczoły na jakie pożytki i gdzie ustawić ule , załatwić jakąś zgodę właściciela terenu na postawienie uli i pomyśleć o zabezpieczeniu przed wandalizmem czy kradzieżą. Wydaje mi się że od tego trzeba zacząć , bo jeżeli zdecydowałeś się na wędrówki to zakładam że ule się nadają do wędrówek od strony technicznej. Pozdrawiam Tadek Cytuj
ArCzi Opublikowano 18 Września 2015 Opublikowano 18 Września 2015 Znam takiego pszczelarza (Prezes Zwiazku ) , facet posiał sobie 1ha gryki miał chyba ok 5 uli , to ten przywiózł 15 uli do sąsiada faceta od gryki gdzieś o 30 m od gryki. Facet dzwoni do związku a tam lipa:D W nocy wszystkie ule porozwalane straszny widok ale miał co chciał . Cytuj
Ślężańskie Miody Opublikowano 18 Września 2015 Opublikowano 18 Września 2015 Tak jak mówili koledzy stawiaj najlepiej u jakiegoś gospodarza który od czasu do czasu rzuci okiem na ule. Zwróć uwagę czy są jeszcze jacyś pszczelarze w okolicy bo bywa różnie i może się zdarzyć tak jak pisał ArCzi. Ja w tym roku pojechałem na rzepak i postawiłem w polu (ugadane z właścicielem pola). Z drugim razem jak przyjechałem na to pole, obok uli stał człowiek, z pobliskiej wioski który przywitał mnie słowami: "Ładne ma Pan ule. Szkoda by ich było". Na malinie ludzie najpierw obiecali miejsce na plantacji, a jak przyjechałem to kazali postawić za plantacją i za siatką. Następnego dnia mnie już tam nie było. Jeśli miałbym dać ci radę to dobrze ugadaj miejsce i dobrze żeby od czasu do czasu ktoś na nie rzucił okiem. Pozdrawiam, Daniel Cytuj
Gość Imker Opublikowano 18 Września 2015 Opublikowano 18 Września 2015 ja bym nigdy nie zostawił uli w środku pola Cytuj
MAZI Opublikowano 18 Września 2015 Opublikowano 18 Września 2015 1. Dobre rozeznanie miejsca pożytku - lokalizacja pasiek, areał, zgoda właściciela. 2.Przewożenie nocą, po oblocie albo nad ranem - przy upałach trudno na noc zagonić pszczoły do ula - pomaga dymienie lub opryskiwanie wodą z opryskiwacza. 3. Maksymalna wentylacja - w styrodurach powałka całkowicie otwarta, dennica też. 4. Minimalny możliwy czas przewożenia - załadunek, przewóz, rozładunek, ustawienie, otwarcie wylotków. 5. Szczelne zamknięcie wylotka - pszczoły w środku nocy tnące po plecach - żadna przyjemność... Cytuj
jurnee Opublikowano 19 Września 2015 Autor Opublikowano 19 Września 2015 Co do miejscówki to już mam tematy dogadane.Ule na dennicach osiatkowanych. Muszę jeszcze jakieś stojaki wykombinować , ale myślę że dwie kantówki i będzie gitSłyszałem kiedyś że po przyjeździe na miejsce docelowe nie rozładowuje się od razu pszczół i nie gasi samochodu-prawda to czy mit? Cytuj
pleszek Opublikowano 19 Września 2015 Opublikowano 19 Września 2015 Krzysiek gaś silnik chyba ze będziesz podjeżdżał podczas rozładunku i od razu możesz rozładowywać ule nic nie przeszkadza tylko jak będziesz przewoził pszczoły nocą to nie otwieraj od razu zasuwek lepiej niech pszczoły się trochę uspokoją i dopiero , rano jak przewoziłem nie czekałem z otwarciem zasuw pszczoły sie tylko wywaliły na ul i po problemie. Cytuj
Robi_Robson Opublikowano 13 Października 2015 Opublikowano 13 Października 2015 Krzychu wentylacja przede wszystkim musi być na max .Poliuretany Apikoza i styropiany Łysonia mają za słabą wentylację w dennicach ! Szczególnie te pierwsze ...Najlepiej im dać dodatkowy pusty korpus i jak masz możliwość , to zamiast powałki daj na korpusy ramę z siatką .Bo latem silne rodziny mogą nie wytrzymać transportu i skończy się tak Cytuj
boddan Opublikowano 11 Listopada 2015 Opublikowano 11 Listopada 2015 Przykra sprawa, Tak to jest jak fachowcy nie są rzetelni a liczy się tylko zysk za ul.. Odnośnie przewożenia uli na pożytki, poza odpowiednią wentylacją warto wiedzieć, że ramki powinny być w ulu ułożone równolegle do kierunku jazdy. Ja właśnie rozważam zakup przyczepki do przewozu uli, ale takiej z wysuwaną platformą z ulami. Pozdrawiam. ......................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj
Bohtyn Opublikowano 14 Listopada 2015 Opublikowano 14 Listopada 2015 Tak jest przykra sprawa. Ale jeszcze bardziej przykra jak pszczelarze wędrowni podstawią stacjonarnemu kilka pasiek w pobliżu i wtedy żaden nie ma miodu. Tak było u mnie chyba dwa lata temu jak usłyszeli co niektórzy o spadzi w naszym rejonie i rzucili się z pasiekami,że nikt nie wziął miodu bo i pogoda (upały) i ta spadź wtedy była jakaś taka niemrawa. Jeden to nawet przyleciał do mnie z pretensjami, że moje pszczoły żrą jego pszczoły. Wiadomo u mnie ule wiekowe i wylotek 150x10mm i jeszcze zawęziłem jak zorientowałem się o co chodzi. Poszlismy do niego,pewnie chciał sie pochwalić, ule nowiuśkie, jakieś styro coś tam, coś tam, wiadomo zalane korpuso-podkarmiaczki / a było to przed południem /, dennice wiadomo siatka i nawet porozrywana i oczywiście wentylacja ze wszystkich stron i wylot na całą wysokość i szerokość ula, wszystko tak akurat pasujące dla moich pszczół i okolicznych pasiek z uli starego typu,bo ule starego typu wentylację mają w sobie. Nawet walk u niego na tych wentylacjach nie było bo wiadomo drogi były wolne nie do opanowania, tylko obce pszczoły można było rozpoznać po zygzakowatym lądowaniu i jego były posypane mąką.Więc delikatnie próbowałem wytłumaczyć, że przy takim stanie rzeczy to jeszcze kilka dni lotnej pogody i będzie miał te ule lżejsze. Nie wiem, czy zrozumiał, czy się obraził bo na drugi dzień nie było już tych uli, pozostali też się po mału wynieśli i za kilka dni lunęła spadź, krótko bo krótko ale swój miód i może ich inwert wziąłem. Cytuj
MAZI Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Tupet jednak niektórzy mają. Wpierniczyć się komuś pod nos i jeszcze mieć pretensje... My mieliśmy w zeszłym roku problem z pewnym "pszczelarzem" na facelii. Przywiózł 3 ule, postawił na locie naszych pszczół. I co kilka dni dowoził tylko kolejne, puste ule... A co do wędrówki, to za każdym razem robimy dokładne rozeznanie w terenie, wieźć pszczoły tylko po to, żeby się przejechać - szkoda roboty. Najpierw spotkanie z właścicielem uprawy, potem wizja lokalna i dopiero decyzja czy jest sens przyjeżdżać. Cytuj
boddan Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Tak jest przykra sprawa. Ale jeszcze bardziej przykra jak pszczelarze wędrowni podstawią stacjonarnemu kilka pasiek w pobliżu i wtedy żaden nie ma miodu. Tak było u mnie chyba dwa lata temu jak usłyszeli co niektórzy o spadzi w naszym rejonie i rzucili się z pasiekami,że nikt nie wziął miodu bo i pogoda (upały) i ta spadź wtedy była jakaś taka niemrawa. Jeden to nawet przyleciał do mnie z pretensjami, że moje pszczoły żrą jego pszczoły. Wiadomo u mnie ule wiekowe i wylotek 150x10mm i jeszcze zawęziłem jak zorientowałem się o co chodzi. Poszlismy do niego,pewnie chciał sie pochwalić, ule nowiuśkie, jakieś styro coś tam, coś tam, wiadomo zalane korpuso-podkarmiaczki / a było to przed południem /, dennice wiadomo siatka i nawet porozrywana i oczywiście wentylacja ze wszystkich stron i wylot na całą wysokość i szerokość ula, wszystko tak akurat pasujące dla moich pszczół i okolicznych pasiek z uli starego typu,bo ule starego typu wentylację mają w sobie. Nawet walk u niego na tych wentylacjach nie było bo wiadomo drogi były wolne nie do opanowania, tylko obce pszczoły można było rozpoznać po zygzakowatym lądowaniu i jego były posypane mąką.Więc delikatnie próbowałem wytłumaczyć, że przy takim stanie rzeczy to jeszcze kilka dni lotnej pogody i będzie miał te ule lżejsze. Nie wiem, czy zrozumiał, czy się obraził bo na drugi dzień nie było już tych uli, pozostali też się po mału wynieśli i za kilka dni lunęła spadź, krótko bo krótko ale swój miód i może ich inwert wziąłem. Witam. Bohtynie poruszyłeś bardzo ważny temat, etyki naszej pasji. Odnośnie podstawienia uli, przez wędrowców, to też mam swoje doświadczenia. Rzepaku jest u mnie dostatek, dla mojej pasieki stacjonarnej. Na akację i lipę wydzielam pół pasieki i wywożę na inne moje działki. Tak, że lipy i akacji wystarcza w miejscu stałego bytowania na moje 30-40 rodzin + 4 rodziny sąsiada. W zeszłym roku, ponad 200 ulowy pszczelarz pod koniec rzepaku wstawił na drugim końcu wioski 30 uli. Nic o tym nie wiedziałem, ale spadek pożytku lipowego był zauważalny. Chodziłem, oglądałem drzewa przyglądałem się moim pszczołom. Pod koniec lipy ten pszczelarz wywiózł swoje pszczoły. Wtedy go dopiero zauważyłem i wydało się , że gościu był strasznie rozczarowany bo nie uzyskał planowanego efektu. Moje stacjonarne nadrobiły straty spadzią. A wywiezione miały rekordowe zbiory, akacji i lipy. Miałem też, tak duży atak warrozy, że nigdy wcześniej tak dużo nawet na zdjęciach nie widziałem. Pszczoły wyszły tej wiosny bardzo osłabione, 3 rodziny nie przeżyły a sąsiad ,który miał swoje pszczoły w środku wioski pozbył się ich. Pszczelarz , który mnie najechał , chciał się podzielić po cichu pożytkiem, zaszkodził sobie i nam. Pozdrawiam. ......................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj
piotrek77251 Opublikowano 11 Grudnia 2015 Opublikowano 11 Grudnia 2015 Na początek miejscówka, ustalić trzeba gdzie na jakim areale, zapytać się grzecznie czy mogę, wziąć ze sobą słoiczek miodu najlepiej na taka rozmowę z właścicielem cisnąc bajera i miejscówka już jest.Sprawdzić czy teren nie jest przepszczelonyPrzy samym przewozie jak koledzy mówią wentylacja na maksa. Spokój i opanowanie dobre przygotowanie się do samego przewozu w dzień czyli przygotowanie wszystkiego co jest potrzebne całego sprzętu od dłuta po kombinezon kompletnie wszystko, warto mieć ze sobą szczotkę i szufelkę najzwyklejszą bo nigdy nie wiadomo czy nie trzeba będzie zbierać pszczół które mogą wyjść podczas przewozu - ja miałem taki przypadek jak przewoziłem pszczoły z akacji na lipę w tym roku. Przy samym zamykaniu wlotek musi być woda dym i opanowanie. Wszystko robić trzeba z głową ja najpierw wszystkie 4 ule na jednej palenie biorę i lekko poddymiam dalej spryskuję wszystkie na raz wodą (wylotki) i dalej lecę z takerem i zamykam wylotki siatką, ale cały czas mam przy sobie wodę w spryskiwaczu pszczoły próbują wychodzić - pryskam. Warto ule mieć spięte pasami i dobrze pokitowane - ramki do korpusów i korpusy ze sobą. Wiadomo dennica z siatką oczywiście otwarta.Sam zaladunek musi przebiegać spokojnie - bez trzaskania.Jazda plynna spokojna na zakrętach i dziurach powoli.Sama przyczepka musi być miękka a ciśnienie w oponach najniższe jak to tylko możliwe ale stosowne do masy całkowitej.Rozładunek spokojny i opanowany jak wszystko po rozładunku pale podkurzacz biorę spryskiwacz i idę i otwieram wlotki jak słyszę agresję i podniecenie to pryskam.Generalnie wody i dymu nigdy nie może braknąć i na każdą sytuację trzeba być przygotowanym nawet na to że będzie stłuczka i ul rozsypie nam się na ulicę różnie bywa Z tego co udało mi się nauczyć na własnych błędach to ważna jest tylko dobra organizacja samej wędrówki, przypominam sobie jak woda w chłodnicy mi się gotowała a miałem do przejechania jeszcze 2km polna drogą z dziuramki trzeba było jechać z jednej strony szybko z drugiej wolno Cytuj
wreichert Opublikowano 26 Czerwca 2017 Opublikowano 26 Czerwca 2017 Mam swoją pasiekę w dwóch miejscach ( po 8 uli) u mnie na wsi oddalone od siebie o jakieś 1 km. ( połowa jest u babci mojej żony a połowa u mnie w ogrodzie). Zaczyna teraz ładnie kwitnąć gryka z ostropezem i te od babci mają jakieś 200m do tej plantacji (ok 50ha ) a moje 1200m. Jedne i drugie tam latają, ale wiadomo ile te "moje" mogą przynieść" ze względu na odległość. Chciałbym te moje dowieźć do tych które stacjonują u babci. Czy muszę te pszczoły wywozić 2 razy? Jezeli tak to na jaką minimalną odległość od obecnej miejscówki i na jak długo by sobie "zresetowały". Do nawłoci u mnie jeszcze jakiś miesiąc i mogłyby sobie na tej gryce polatać. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 26 Czerwca 2017 Opublikowano 26 Czerwca 2017 Najlepiej wywieź jeden ul i zrób próbę ? Na pewno nie wszystkie wrócą a ile to trzeba by robić badania , więc postaw w miejscu wywiezionego ula, pusty ul i będziesz wiedział ile wróciło. Na pewno ma na to wpływ również i pogoda , ukształtowanie terenu i pożytki jakie ostatnio oblatywały. Piszą że minimalna odległość to około 1,5 km ,a już w miarę pewną odległością jest około 3 km, ale ja takich badań nie robiłem ? Może ktoś robił ? I się podzieli swoimi doświadczeniami ?? Pozdrawiam Tadek Cytuj
Nacek Opublikowano 27 Czerwca 2017 Opublikowano 27 Czerwca 2017 Badań żadnych nie robiłem ale jak wywiozłem kiedyś na ok 2,5 km to następnego dnia rano po pasieczysku błąkały się pszczoły, nie było ich bardzo dużo ale były. W takiej sytuacji nie wywozi się wszystkich, błąkające się pszczoły wproszą się do pozostawionych uli, pozostawić można słabsze to przy okazji wyrównamy siłę rodzin. Cytuj
kubek33 Opublikowano 27 Czerwca 2017 Opublikowano 27 Czerwca 2017 Wywiozłem w tym roku rodziny 3,1 km w prostej linii (sprawdziłem na google maps) i skutek był taki że część pszczół wróciła najpierw na pasieczysko a potem do miejsca wywiezienia - więc jeśli chcemy by nie było strat (cofnięcia się pszczół ) to trzeba wywieść na 5 km. wreichert tak jak piszesz wywieść na 2 razy - najpierw daleko by nie wróciły a potem w miejsce docelowe Cytuj
wreichert Opublikowano 1 Lipca 2017 Opublikowano 1 Lipca 2017 Najlepiej wywieź jeden ul i zrób próbę ? Na pewno nie wszystkie wrócą a ile to trzeba by robić badania , więc postaw w miejscu wywiezionego ula, pusty ul i będziesz wiedział ile wróciło. Na pewno ma na to wpływ również i pogoda , ukształtowanie terenu i pożytki jakie ostatnio oblatywały. Piszą że minimalna odległość to około 1,5 km ,a już w miarę pewną odległością jest około 3 km, ale ja takich badań nie robiłem ? Może ktoś robił ? I się podzieli swoimi doświadczeniami ?? Pozdrawiam Tadek Tak jak Tadek napisałeś - przewiozłem dzisiaj wieczorem jeden ul. Postawilem go tak, że wylotek jest obrócony o 180 st. względem poprzedniego miejsca. Na jego miejscu postawiłem pusty u z dwoma ramkami suszu. Odległość według google maps to równe 1000m. Jutro napisze ile pszczół wróciło Cytuj
Słowian Opublikowano 2 Lipca 2017 Opublikowano 2 Lipca 2017 Dobre doświadczenie napisz koniecznie jak wyszło !! Cytuj
wreichert Opublikowano 2 Lipca 2017 Opublikowano 2 Lipca 2017 Doświadczenie się udało!!! Może trochę pomogła pogoda . Rano do 11 padał deszcz więc pszczoły nie latały. Potem wietrznie wiec też mało latały Po południu jakieś pszczoły kręciły się koło tego pustego ula, który postawiłem w miejsce wywiezionego, ale trudno powiedzieć czy były to pszczoły, które wróciły ,czy te z sąsiednich uli. W każdym bądź razie o godzinie 19tej w tym pustym ulu nie było ani jednej pszczoły. Co do rodziny, którą wywiozłem- to po południu pszczoły nosiły pyłek. Do środka nie zaglądałem . Jutro wywiozę resztę i zostawie u siebie tylko rodzinki - odkłady. Jak jakieś pszczoły wrócą do najwyżej te odkłady zasilą. 2 Cytuj
wreichert Opublikowano 3 Lipca 2017 Opublikowano 3 Lipca 2017 Dzisiaj wywiozłem 5 uli bezpośrednio na pożytek. ( odległość wywózki - 1300-1400m.) Zobaczymy jutro co będzie dalej. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.