Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
6 godzin temu, michal79 napisał(a):

o z tego, że nadal przyjmuję taki stan faktyczny, że trutnie same z siebie nie przelecą do obcej rodziny, stojącej dalej niż 150m

Dokładnie , reszta to jest trzepanie piany . One kierują się takim samym narzędziem co robotnice . Po to olbatują się . Po co i w jaki sposób miały by nie lecieć do siebie ?Jeden mundry pisze że przyrodza źle zrobiła że nie zapładnia się matka w ulu .Jedna princessa i 1000 ogierów , reszto to chów wsobny .

  • Dziękuję 1
Opublikowano
3 godziny temu, daro napisał(a):

Dokładnie , reszta to jest trzepanie piany .

Ano właśnie , dziwię się , że w styczniu Koledzy tak się pasjonują trutniami , dokąd może dolecieć truteń  ? Jak ich obecnie w pasiekach nie ma.   Jeszcze w maju to bym się nie dziwił , ale w styczniu obawiać się o  zakażenie poprzez trutnie ? 

Choroby pomiędzy ulami czy pasiekami przenoszą głównie pszczoły zbieraczki podczas rabunków i nieraz na pasieczysku i wskutek  błądzenia też  pomiędzy rodzinami w pasiece , zwłaszcza jak ule są w pasiece w bliskiej odległości od siebie , oraz przez samego pszczelarza , jak przenosi ramki pomiędzy ulami i nie zachowuje podstawowej higieny , a także zasilając się pszczołami czy ramkami z zakupu z innych pasiek w których może być choroba  zakaźna.

Zasadniczy wpływ na ryzyko zakażenia mają pszczoły zbieraczki ktore rabują zakażone oslabione rodziny lub puste ule po spadłej rodzinie na skutek tego że pszczelarz pozostawił ul po upadłej rodzinie nie zabezpieczając go . 

 Ile  zbieraczek  w sezonie przeciętnie wymienia się  cyklicznie  w jednej rodzinie pszczelej , a ile trutni  wymienia się w tym samym okresie ? Znacie proporcje ?  Jak ktoś wie to proszę o podanie proporcji.   Trutni strzelam jest w stosunku  1:1000  -  1:5000, i  na logikę trutni jest zdecydowanie mniej , a więc i statystyczne ryzyko że przeniosą  jakieś choroby pszczele jest raczej  zbliżone do tej proporcji  ilości pszczół trutni  do do ilości zbieraczek.

Dodatkowo jeszcze trutnie nie rabują innych pasiek tylko wpadają tam  na wyżerkę , nie karmią larw czym przez aparat gębowy dochodzi do większości zakażeń larw , a porażone trutnie warrozą  nawet nie dolecą to sąsiedniego ula  bo nie mają skrzydełek i są wycieńczone pasożytem . Tak ja to rozumiem 

Pozdrawiam

 

Opublikowano
13 godzin temu, michal79 napisał(a):

 

To z tego, że nadal przyjmuję taki stan faktyczny, że trutnie same z siebie nie przelecą do obcej rodziny, stojącej dalej niż 150m. 

Jestem szczęściarzem że uznałeś to co ja widziałem w swojej pasiece widać że jesteś obeznany w biologii trutni.

  • Haha 1
  • Zdezorientowany 1
Opublikowano
3 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

Ano właśnie , dziwię się , że w styczniu Koledzy tak się pasjonują trutniami

Wielu pszczelarzy nie docenia trutni i właściwie nie prowadzi żadnej gospodarki wobec trutni. Pamiętam starszych pszczelarzy którzy masowo usuwali czerw trutowy, ale nie tylko ze względu na walkę z warrozą ale dlatego żeby troszkę zaoszczędzić na miodzie który konsumują trutnie i który jest potrzebny do wychowu trutni. W rzeczywistości dobry truteń w pasiece jest niedoceniany. Podobno miodność pszczół jest przenoszona przez stronę ojcowską dlatego miedzy innymi  jest ważne utrzymywanie dobrej jakości trutni w pasiece. O rozsiewaniu genu łagodności w okolicy już nie wspominam bo to oddzielny temat często niestety pomijany przez pszczelarzy.   

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
  • Smutny 1
Opublikowano
3 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

a ile trutni  wymienia się w tym samym okresie ? Znacie proporcje ?  Jak ktoś wie to proszę o podanie proporcji.

Wątpię żeby takowe istniały w każdym ulu będzie inaczej bo pszczoły regulują sobie liczebność wychowywanych  trutnie miedzy innymi ze względu na warunki pogodowo pożytkowe.  

Opublikowano
14 minut temu, piotrpodhale napisał(a):

Wielu pszczelarzy nie docenia trutni i właściwie nie prowadzi żadnej gospodarki wobec trutni.

Bo ta gospodarka jest dosyć trudna i nie zawsze daje efekt, zwłaszcza jak sąsiad ma diabełki zamiast pszczół. Niemniej w takiej sytuacji zlikwidowanie swych trutni to już zupełne proszenie się o gen diabelski w swej pasiece. Ale zgadzam się tu z Tobą.  Straty miodu zjedzonego przez trutnie mogą być małymi stratami w stosunku do strat wynikających ze zdania się na trutnie sąsiada.  Kiedyś sam się przymierzałem do wycinania czerwiu trutowego jako metody walki z warozą,  ostatecznie pozwalam im się rozwijać i siedzieć w ulu. Miodu mam i tak więcej niż potrzebuję

Opublikowano
7 godzin temu, gajowy napisał(a):

Straty miodu zjedzonego przez trutnie mogą być małymi stratami w stosunku do strat wynikających ze zdania się na trutnie sąsiada. 

To nie są straty . Trzeba wycinać czerw trutowy z rodzin o słabym potencjale .

  • Lubię 1
Opublikowano
5 godzin temu, daro napisał(a):

To nie są straty . Trzeba wycinać czerw trutowy z rodzin o słabym potencjale .

A to fakt. Ja nie ciągnę po prostu matek po takich rodzinach. Podmieniam im ramkę z matecznikami od rodzin z potencjałem. Ale czerw takim "niepotencjalnym" pewnie też warto wyciąć

Opublikowano
12 godzin temu, daro napisał(a):

To nie są straty . Trzeba wycinać czerw trutowy z rodzin o słabym potencjale .

Ja bym dyskutował że rodzina o jakimś potencjale to będzie mieć odpowiednio więcej trutni niż jakieś "leszcze".
Więc czy takie działania mają jakieś faktyczne przełożenie na pszczoły na pasiece czy bardziej poprawiają satysfakcję pszczelarza? :)

  • Dziękuję 1
Opublikowano
18 godzin temu, MAQ napisał(a):

Ja bym dyskutował że rodzina o jakimś potencjale to będzie mieć odpowiednio więcej trutni niż jakieś "leszcze".

masz rację , to nie jest takie jednoznaczne. Stara, słaba  , uszkodzona czy chora matka może zachęcać pszczoły do nadmiernego wychowu trutni , ale tu nic nie da wycinanie czerwiu trutowego , bo nie usuwa to przyczyny .

Mam trójdzielne ramki pracy ( 1/2 dadant), ale prawie ich nie wycinam , bo służą głównie skanalizowaniu pędu pszczół do budowy komórek trutowych , żeby nie psuły ramek gniazda lub robiły zabudowy trutowej pod powałką . Poza tym widzę po ich zabudowie w jakim stadium jest rodzina , jak zaczyna składać w tych ramkach zapasy to już ich nie przeglądam bo nie ma ryzyka rójki.

Są jednak linie , które z natury rzeczy mają dużo więcej trutni niż inne ( sahariensis , monticola) , a ponieważ chłopaki są czarne jak diabły to i ich ilość od razu rzuca się w oczy. Ponieważ te rodziny należą do rekordzistek w zbiorach miodu to nie wiążę ilości trutni z pracowitością rodziny. Może nawet jest odwrotnie - duża populacja darmozjadów mobilizuje rodzinę do zbiorów nektaru i produkcji mleczka. Może tez nie są takimi darmozjadami , bo na pewno grzeją gniazdo , a może i wentylują .

Wycinanie czerwiu trutowego zdaje się nie mieć też sensu w kontekście zwalczania warrozy. Nie widziałem od wielu lat warrozy w komórkach trutowych , są opracowania opisujące to zjawisko.

Tak więc moim zdaniem nie ma sensu wycinanie czerwiu trutowego , lepiej dać ramki pracy i pozwolić pszczołom na wyhodowanie tylu trutni ile uważają na stosowne. Tak przynajmniej mają moje pszczoły i nie zamierzam nic zmieniać w tym zakresie.

Znam pszczelarzy , którzy nie stosują ramek pracy , ale w każdej ramce gniazda mają obcięty dolny róg , gdzie pszczoły zabudowują na trutowo i tam hodują chłopaków , nie niszcząc pozostałej powierzchni ramki.

Opublikowano

Nie wiem czy to będzie istotne dla tych co "przyjmują stan faktyczny", że trutnie nie przelecą między pasiekami dalej niż 150 m ale np. Dr Liebieg uważa, że trutnie nawet i 5 km mogą spokojnie przelatywać między pasiekami. 

  • Lubię 1
Opublikowano
W dniu 19.12.2024 o 07:59, michal79 napisał(a):

50 metrów, o ile nie ma przeszkody. Wtedy nie przelecą nawet do pobliskiej pasieki. [Kruk, Skowronek 1998, Koeniger, 2015]

Kolega powielił mit o trutniach-wędrownikach. Zgodnie z badaniami naukowymi to... mit.

Chyba tylko takie co to im jaja się do końca nie uformowały. Szkoda czasu na bzdetne gadki. Latają i się włóczą po całej okolicy. Każdy mądry (ale tu spory deficyt) chce mieć swoje silne i mocne trutnie, a takie są tylko z mocnych, zdrowych i silnych rodzin a nie ideologicznych kadłubków,  bo w kolejnym cyklu/ach parzenia się na wysokościach przez kolejne pokolenia, te geny wrócą do niego! Cała natura działa wg zasady z reguły samce po osiągnięciu dojrzałości won na odległość by nie było ryzyka chowu wsobnego!!

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
W dniu 9.01.2025 o 12:10, gajowy napisał(a):

Ale czerw takim "niepotencjalnym" pewnie też warto wyciąć

Nie . robotnice nie przenoszą genomu .Trutnie tak . Można skończyć uniwersytet i być debilem w nie swej dziedzinie .Jeden się podśmiewał z miksowaniem spermy przed sztuczną inseminacją ale nie potrafił wytłumaczyć dla czego to głupie .Bo to głupie a przynajmniej nie uczciwe  .W matce plemniki się nie mieszają sztucznie unasiennione to materiał hodowlany - jeden komplet genomu z matki strony i ojca strony. To rzekomo posunęło hodowle pszczół do przodu .Podobno , jak to podobno to trzeba poczytać genetykę pszczoły miodnej .

Opublikowano
52 minuty temu, Tikcop napisał(a):

Chyba tylko takie co to im jaja się do końca nie uformowały. Szkoda czasu na bzdetne gadki. Latają i się włóczą po całej okolicy. Każdy mądry (ale tu spory deficyt) chce mieć swoje silne i mocne trutnie, a takie są tylko z mocnych, zdrowych i silnych rodzin a nie ideologicznych kadłubków,  bo w kolejnym cyklu/ach parzenia się na wysokościach przez kolejne pokolenia, te geny wrócą do niego! Cała natura działa wg zasady z reguły samce po osiągnięciu dojrzałości won na odległość by nie było ryzyka chowu wsobnego!!

 

Apeluję. Rozmawiajmy osobno o dolatywaniu celem kopulacji (daleko), osobno o dolatywaniu celem zmiany miejsca noclegowego (max 150m).

 

  • Lubię 1
Opublikowano
21 godzin temu, MAQ napisał(a):

Ja bym dyskutował że rodzina o jakimś potencjale to będzie mieć odpowiednio więcej trutni niż jakieś "leszcze".

Jak  by tak było to te bysiory dmuchały by panienki za remizami a z reguły dmucha niepozorny w okularach . To nie  kwestia cherlactwa a potencjału i cech które chcesz mieć . To niczego nie gwarantuje ale np. u mnie jak pszczoły agresywne były i są kastrowane od zarania, mam łagodne pszczoły . Mam tylko takie wymagania co do nich .

Opublikowano
56 minut temu, Tikcop napisał(a):

Chyba tylko takie co to im jaja się do końca nie uformowały. Szkoda czasu na bzdetne gadki. Latają i się włóczą po całej okolicy. Każdy mądry (ale tu spory deficyt) chce mieć swoje silne i mocne trutnie, a takie są tylko z mocnych, zdrowych i silnych rodzin a nie ideologicznych kadłubków,  bo w kolejnym cyklu/ach parzenia się na wysokościach przez kolejne pokolenia, te geny wrócą do niego! Cała natura działa wg zasady z reguły samce po osiągnięciu dojrzałości won na odległość by nie było ryzyka chowu wsobnego!!

Racja. Ps. Witamy ponownie na forum 

Opublikowano
2 godziny temu, Krzychu napisał(a):

np. Dr Liebieg uważa, że trutnie nawet i 5 km mogą spokojnie przelatywać między pasiekami. 

Publikację poproszę .

  • Dziękuję 1
Opublikowano
57 minut temu, Tikcop napisał(a):

Każdy mądry (ale tu spory deficyt) chce mieć swoje silne i mocne trutnie, a takie są tylko z mocnych, zdrowych i silnych rodzin a nie ideologicznych kadłubków

Jak obrażasz to wytłumacz .Znalazłem te badania Kruka .Trutnie wylatują z ula tylko i wyłącznie na poszukiwanie matki . A nie  no i skrzydełka rozprostować . Pokaż , ja nigdzie nie znalazłem

Opublikowano
4 minuty temu, daro napisał(a):

Publikację poproszę .

 

6 minut temu, michal79 napisał(a):

 

Apeluję. Rozmawiajmy osobno o dolatywaniu celem kopulacji (daleko), osobno o dolatywaniu celem zmiany miejsca noclegowego (max 150m).

 

 

Hallo Herr Tomaszewski,

wer die Entwicklung von Bienenvölkern durch regelmäßige

Populationsschätzungen von Februar/März bis November im Abstand von 21

Tagen verfolgt und dabei auch den Umfang der Drohnenbrut und die Anzahl

der erwachsenen Drohnen im Volk erfasst, wird feststellen (wenn die

Drohnenbrut nicht geschnitten wird, was ich seit 2022 praktiziere), dass

im Mai, Juni und Juli sich sehr viel weniger Drohnen im Volk aufhalten

als erbrütet wurden. Im Durchschnitt liegt die Anzahl der Drohnen in

einem Bienenvolk bei etwa 20% der Drohnenbrutzellen, die das Volk 3

Wochen vorher gehabt hat. Solche Daten lassen erkennen, dass Drohnen

vagabundieren.

Während meiner Zeit in Hohenheim habe ich folgende Untersuchung gemacht.

Die an 5 Bienenständen durch Auflösen von Pflegevölkern unmittelbar nach

dem Schlupf der Jungköniginnen gebildeten Begattungsvölkchen wurden

mindestens 3 km weit entfernt aufgestellt. Gleichzeitig wurden an den 5

Bienenständen Drohnen von Wirtschaftvölkern farblich (weiß, rot, gelb,

blau, grün) markiert. In den Begattungsvölkchen waren unterschiedlich

gefärbte Drohnen zu finden, bevor die Jungkönginnen ihren Hochzeitsflug

gemacht haben. Auch in den "Drohnenspendern" tauchten fremde Drohnen

auf. Manche sind weiter als 5 km geflogen.

Gruß

 

Gerhard Liebig

 

 

Pozwolę sobie przetłumaczyć:

 

Witam Panie Tomaszewski,

każdy kto

 

śledzirozwój rodzin pszczelich za pomocą regularnych

szacunków populacji od lutego/marca do listopada w odstępach 21 dniowych

, a także

rejestrujeilość czerwiu trutowego i liczbę

dorosłych trutni w rodzinie zauważy (jeśli

czerw trutowy nie jest wycinany, co robię od 2022 roku), że

w maju, czerwcu i lipcu w rodzinie jest znacznie mniej trutni

niż się wykluło. Średnio liczba trutni w

kolonii wynosi około 20% komórek czerwiu trutowego, które kolonia miała 3

tygodnie wcześniej. Takie dane wskazują, że trutnie

są włóczęgami.

Podczas mojego pobytu w Hohenheim przeprowadziłem następujące badania.

Kolonie godowe utworzonew 5 pasiekach poprzez rozbicie rodzin pszczelich natychmiast po

wykluciu się młodych matek zostały

umieszczone w odległości co najmniej 3 km. W tym samym czasie

trutnie z rodzin gospodarczych zostały oznaczone kolorami (biały, czerwony, żółty,

niebieski, zielony) w 5

pasiekach

. Trutnie o różnych kolorach znaleziono w rodzinach godowych

, zanim młode królowe

wykonały lot godowy

. Obce trutnie pojawiły się również w "dawcach trutni". Niektóre przeleciały dalej niż 5 km.

Pozdrowienia

 

Gerhard Liebig

 

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

  • Dziękuję 2
Opublikowano

O. To jest konkret. Ciekawe jak to się stało, że przeleciały do bezmatków z matecznikami. Ciekawe jak można wytłumaczyć tę rozbieżność badań.

Może będę musiał zaktualizować ten rozdział książki...

Jak znajdę moce przerobowe, skontaktuję się.

 

Opublikowano
49 minut temu, Krzychu napisał(a):

czerw trutowy nie jest wycinany, co robię od 2022 roku),

Mądrego miło poczytać, już nigdy nie zrobię krzywdy żadnemu trutniowi , choć juz z 5 lat praktycznie nie wycinam. W każdym korpusie jest 3 sekcyjna ramka pracy , a korpusy gniazda są 3 - to w pełni zaspokaja zapał najsilniejszych rodzin.

Doświadczenie z lotami podobne do mojej przygody z nalotem trutni na uliki weselne.   Muszą mieć silną motywację , a trenować muszą ,podobnie jak matki przed lotem godowym są trenowane przez pszczoły .

Jak wspomniany w innym wątku kwasek , też unasienniałem matki na balkonie 6 piętra , nie przeszkadzała im wysokość ani położenie w centrum miasta czy brak pasiek w kilkukilometrowej okolicy .

Należy docenić doskonały wzrok i węch trutni , nie latają na oślep tylko silnie zmotywowane do urwania sobie narządów rozrywkowych. Słaba ta ich erotyka . Gdyby latały po 150 m to by umierały ze starości zamiast w ekstazie.

  • Lubię 3
Opublikowano
43 minuty temu, manio napisał(a):

Mądrego miło poczytać, już nigdy nie zrobię krzywdy żadnemu trutniowi

Cieszę się , że  się Mariusz , że jesteś z nami na forum nadal. 😁

Co do wycinania trutni , to wg moich subiektywnych doświadczeń , wycinałem zabudowę trutową na ramkach pracy w ramach tak reklamowanego sposobu  w prasie pszczelarskiej , walki z warrozą i wg moich obserwacji  , czerw wycinałem z ramek pracy w maju i czerwcu  wstawianych do ula na gołej węzie , bo wtedy była największa motywacja do odbudowy ramek trutowych , ale po obserwacji wycinanego czerwiu trutowego , czyli po  jego odsklepieniu i wzrokowych oględzinach , na tych ramkach wcale nie było więcej warrozy niż na ramkach pozostałych w ulu  , czyli raczej teoria , że warroza w pierwszej kolejności atakuje ramki trutowe ,  u mnie się nie potwierdziła. Być może ,  że ramki pracy  były na skraju gniazda ? a być może to nie miało żadnego wpływu czy to była komórka trutowa czy pszczela ? Aczkolwiek na pewno w większej komórce trutowej można było łatwiej warrozie i więcej pasożytów zainstalować.  

Krzywa geometryczna przyrostu warrozy tak naprawdę zaczyna być groźna w końcu czerwca , a wtedy pszczoły juź raczej niechętnie dobudowują ramki pracy z zabudową trutową i często u mnie w tych ramkach składały nakrop i miód . 

Jakie wnioski ? Ramki pracy raczej nie stanowią jakiejś większej pomocy w walce z warrozą i wycinanie trutni w maju i czerwcu . Czy trutnie  zjadają za dużo pokarmu wobec tego i należy je eliminować w tych miesiącach ,  tego nie wiem  , ale sklaniam się do wygodnictwa czyli mniej roboty z tym przy ulach i jeżeli to wg. obserwacji psu na budę , to należy je pozostawić , ale ile one mogą zjeść pokarmu , na to przydały by się jakieś badania naukowe. 😊

Ale wniosek że diagnostykę z warrozą i ewentualne zabiegi przeciw warrozowe trzeba rozpocząć wcześniej , już w końcu czerwca i na to jest wiele sposobów , ale to nie jest tematem wątku.  😐

Pozdrawiam

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
5 godzin temu, Krzychu napisał(a):

Gerhard Liebig

  • 976–2011: Badania dynamiki populacji producentów spadzi na ważnych dla pszczelarstwa jodłach, świerkach i drzewach liściastych
  • 1987–2010: Utworzenie i zarządzanie serwisem raportowania kostiumów w Badenii-Wirtembergii w celu monitorowania i prognozowania kostiumów leśnych i jodłowych
  • 1982–2011: Badania nad rozwojem porażenia roztocza Varroa destructor w rodzinach pszczół, określenie progów uszkodzeń (lato, jesień, zima) i ich ponowne sprawdzenie, opracowanie i przegląd diagnozy odpadu w celu oceny stopnia porażenia, rozwoju metod zwalczania roztocza Varroa kwasem mrówkowym , szczawiowym i mlekowym ; Opracowanie koncepcji zwalczania Varroa „zintegrowanych z zarządzaniem koloniami” do czasu, aż będą gotowe do praktycznego zastosowania („opieka późnym latem w czterech krokach”, „ podziel się i lecz ”)
  • 1984–2011: Badania nad rozwojem rodzin pszczelich, wpływem środowiska (strój, klimat, pogoda, zarządzanie rodzinami, rolnictwo) na rozwój populacji

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.