Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pewnie ze ja płaczę po zimie spadła 1 rodzina na wiosnę 22 . Pszczoły nie wracają do ula . W ulach pusto resztki czerwiu.

Opublikowano

Robert widać ze zdjęć że tam jakieś monokultury rolnicze są , więc teren raczej dla pszczół nie za bardzo ?? Chyba że tam sieją grykę ???

Ale w w przeciwnym wypadku  to chyba musisz sobie szukać nowej mejscówki ?

To jedna z lepszych moich miejscówek.

Ten co zaorał drogę rok temu posiał rzepak (normalny , a nie wynalazek) .

Posiał i pojawił się zobaczyć co urosło kiedy już rzepak się dawno wysypał ze strączyn .

A obok było kilkadziesiąt ha mocno zachwaszczonego bobiku na który pszczoły wylatywały jeszcze po godz.21

Naniosły tyle , że zalały wszystko . Miałem problem , bo mam tam ule leżaki i nie dało się powiększyć kubatury ula .

200m. od pasieki jest las i z tego lasu przynoszą malinę , kruszynę , spadź liściastą .

Jednym słowem super miód leśny .

Moi klienci go uwielbiają .

Jest też w zasięgu lotu sporo kilkudziesięcioletnich lip .

Co nie zmienia faktu , że dziś wynajmuję traktor z wozem , zabieram ule i to co w nich zostało i wynoszę się z tego miejsca .

Teraz nie da się tam dojechać inaczej jak traktorem .

A jak urośnie to co jest posiane na drodze , to nawet nie dojdę do uli . . .

Największy problem , to odległość od rancha 2400m. w linii prostej (drogą km.więcej)

I muszę dziś pilne umówić z kimś miejscówkę , żeby nie stracić pszczoły lotnej .

Opublikowano

Pewnie ze ja płaczę po zimie spadła 1 rodzina na wiosnę 22 . Pszczoły nie wracają do ula . W ulach pusto resztki czerwiu.

W tym roku to problem wielu pasiek - rodziny słabnące na wiosnę.

Opublikowano

Ja dzisiaj zrobiłem pierwszy w tym roku wymuszony odkład. Zabrałem jedną ramkę z pszczołami i matką. Mateczników mnogo i większości z jajeczkiem. Także nie utrzymałbym i tak matki w tym ulu, a na rójki to nie mam w tym tygodniu czasu. Będę tak robił z wszystkimi silnymi rodzinami w których zastanę zaczerwione mateczniki. Jest to jak dla mnie jedyna skuteczna metoda zapobiegania rójkom. (inne zabiegi w zeszłym roku nie przyniosły rezultatu )Reszta rodzin - słaba z kilkoma wyjątkami. Na rzepak nie wywoziłem, także pierwsze wirowanie może po akacji. Do tego czasu pszczoły powinny dojść do jako takiej siły. Następny u mnie masowy pożytek- nawłoć . Niestety taka rzeczywistość. Mam posiany 1 ha faceli ale to raczej tak na przetrzymanie tego okresu bezpożytkowego aż do nawłoci. 

Opublikowano

Ja dzisiaj zrobiłem pierwszy w tym roku wymuszony odkład. Zabrałem jedną ramkę z pszczołami i matką. Mateczników mnogo i większości z jajeczkiem. Także nie utrzymałbym i tak matki w tym ulu, a na rójki to nie mam w tym tygodniu czasu. Będę tak robił z wszystkimi silnymi rodzinami w których zastanę zaczerwione mateczniki. Jest to jak dla mnie jedyna skuteczna metoda zapobiegania rójkom. (inne zabiegi w zeszłym roku nie przyniosły rezultatu )Reszta rodzin - słaba z kilkoma wyjątkami. Na rzepak nie wywoziłem, także pierwsze wirowanie może po akacji. Do tego czasu pszczoły powinny dojść do jako takiej siły. Następny u mnie masowy pożytek- nawłoć . Niestety taka rzeczywistość. Mam posiany 1 ha faceli ale to raczej tak na przetrzymanie tego okresu bezpożytkowego aż do nawłoci. 

Może pomyśl nad zmianą lini pszczół ?  W dużym procencie skłonności genetyczne do rojenia są dominującym czynnikiem. Robienie odkładów z rojliwych pszczół , bez zmiany matek nie wróży na następ rok , że ten proceder znowu będzie dominujący ? jest wiele lini o mniejszej skłonności do rojenia , Jakie ? Poczytaj na forach lub popytaj kolegów.  U mnie sprawdza się "Prima" no i w pewnym sensie backfasty , żadne z tych rodzin mi się w ubiegłym roku nie wyroiły , chociaż te ostatnie to raczej na silniejsze pożytki i w okresie bez pożytkowym trzeba sprawdzać żeby nie zabrakło im pokarmu ? 

Opublikowano

Może pomyśl nad zmianą lini pszczół ?  W dużym procencie skłonności genetyczne do rojenia są dominującym czynnikiem. Robienie odkładów z rojliwych pszczół , bez zmiany matek nie wróży na następ rok , że ten proceder znowu będzie dominujący ? jest wiele lini o mniejszej skłonności do rojenia , Jakie ? Poczytaj na forach lub popytaj kolegów.  U mnie sprawdza się "Prima" no i w pewnym sensie backfasty , żadne z tych rodzin mi się w ubiegłym roku nie wyroiły , chociaż te ostatnie to raczej na silniejsze pożytki i w okresie bez pożytkowym trzeba sprawdzać żeby nie zabrakło im pokarmu ? 

Widzisz Tadek , eksperymentuje już trzeci rok z różnymi liniami, przerabiałem buckfasty, nieski, sklenary alpejki i już nawet nie wiem co jeszcze - ponooć wszystkie mało rojliwe - jak zapewniaja hodowcy matek. Jedno co mogę stwierdzić, że jak pszczoły dojdą do siły 2 moich korpusów wielkopolskich (24 ramki wielkopolskie) to ciężko je w ulu utrzymać niezależnie od rasy czy linii. Dlatego takie drastyczne metody. W tej chwili to praktycznie mam 2 linie - buckfasty i sklenary i to właśnie sklenary szykowały się do rójki.

Opublikowano

Jak z tego widać trzy lata to za mało :D  musisz jeszcze trochę poeksperymentować. Wiadomo rojenie pszczół jest naturalnym zjawiskiem u pszczół i całkowicie tego nie wyeliminujemy. Zazwyczaj do rójki dochodzi w rodzinach kiedy zachwiana zostaje proporcja struktury pszczół , wykonujących różne obowiązki w rodzinach , karmicielek , zbieraczek i innych funkcji , i w pewnym okresie w ulu zostaje pewna ilość pszczół które nic nie robią , z różnych powodów , tylko się odżywiają i siedzą na plastrach .  Po pewnym czasie obcowania z pszczołami doświadczony pszczelarz może dostrzec , zanim jeszcze pojawią się mateczniki . I w takim stanie wystarczy jakiś impuls w postaci załamania pogody na kilka dni , ustania nagle pożytku , ciasnota w ulu , brak wolnych komórek do czerwienia dla matki i to te bezrobotne pszczoły dają impuls do ruszenia w świat. I dlatego trzeba cały czas dawać im zajęcie w ulach , wstawiać plastry z węzą i powiększać objętość ula i nawet tak jak ty robisz , zabierać nadwyżkę pszczół czy czerwiu do odkładów i w to miejsce wstawiać plastry z węzą ,żeby dać zajęcie bezrobotnym pszczołom . Na pewno po pewnym czasie to opanujesz w jakimś tam procencie , ale na pewno nie całkowicie , bo to jest przecież natura pszczół  i chodzi tylko żeby zminimalizować to,  a nie z tym walczyć. 

Mnie też się pszczoły czasami roją.

A i jeszcze jest też teoria że to właśnie ule wielkopolskie są odpowiedzialne za rójki bo są za ciasne na współczesne pszczoły?

I właściciele Dadantów 1/2 , czy modnych Langstrorhów szczególnie 3/4 , chwalą się , że u nich rójek nie ma ?? :D Nie mam takich uli więc nie będę komentował. :D 

Życzę powodzenia.

  • Lubię 1
Opublikowano

 

:D Nie mam takich uli więc nie będę komentował. :D

A ja mam ale też nie będę komentował, bo moje dadanty stoją w stodole puste :D

Coś w tym racji jest co Tadek pisze, mam warszawskie poszerzone czternasto ramkowe o obniżonej ramce do 34 cm i wielkopolskie 10 oraz 12 ramkowe z wielkopolskich częściej się rojom. Sobie tłumacze że jeszcze nie nauczyłem się pracować na wielkopolskim a innym jak mi się wyroją że prowadzę gospodarkę rojową :D 

Opublikowano

Pszczelarz to chciałby klubu Go-Go . No niestety nie raz popęd jest taki że i szyba pęka. Problem ograniczenia niekorzystnych skutków  . W zeszłym roku wyroił mi się odkład czego i w tym sobie życzę ( takiego pożytku ) mam już po 2 nadstawki i full pustych uli . :D

Dwupolówka , trójpolówka nie ważne jaka byle się człek nie na tyrał i kasy dużo natrzepał. ;)

Opublikowano

Jak zaczynałem z pszczołami to gdzieś wyczytałem (chyba na jakimś innym forum, bo tego jeszcze nie było), że właśnie ule wlkp 10 ramkowe są za małe na dzisiejsze pszczoły - jak się ogranicza rodnie do jednego korpusu. Dlatego postawiłem na ule wlkp 12 ramkowe i właściwie wszystkie takie mam ( chyba tylko dwa 10 ramkowe). Tak jak Tadek piszesz -  staram się aby w rodni zawsze był przynajmniej jeden plaster z węzą aby pszczołom się nie nudziło, ale jak przyjdzie kilkudniowe załamanie pogody to ciężko silne rodziny utrzymać w ulu. Tak szczerze powiem , to nie wiem co mógłbym innego zrobić aby pszczoły się nie wyroiły skoro w matecznikach już były jajka. 

Opublikowano

Jak z tego widać trzy lata to za mało :D  musisz jeszcze trochę poeksperymentować. Wiadomo rojenie pszczół jest naturalnym zjawiskiem u pszczół i całkowicie tego nie wyeliminujemy. Zazwyczaj do rójki dochodzi w rodzinach kiedy zachwiana zostaje proporcja struktury pszczół , wykonujących różne obowiązki w rodzinach , karmicielek , zbieraczek i innych funkcji , i w pewnym okresie w ulu zostaje pewna ilość pszczół które nic nie robią , z różnych powodów , tylko się odżywiają i siedzą na plastrach .  Po pewnym czasie obcowania z pszczołami doświadczony pszczelarz może dostrzec , zanim jeszcze pojawią się mateczniki . I w takim stanie wystarczy jakiś impuls w postaci załamania pogody na kilka dni , ustania nagle pożytku , ciasnota w ulu , brak wolnych komórek do czerwienia dla matki i to te bezrobotne pszczoły dają impuls do ruszenia w świat. I dlatego trzeba cały czas dawać im zajęcie w ulach , wstawiać plastry z węzą i powiększać objętość ula i nawet tak jak ty robisz , zabierać nadwyżkę pszczół czy czerwiu do odkładów i w to miejsce wstawiać plastry z węzą ,żeby dać zajęcie bezrobotnym pszczołom . Na pewno po pewnym czasie to opanujesz w jakimś tam procencie , ale na pewno nie całkowicie , bo to jest przecież natura pszczół  i chodzi tylko żeby zminimalizować to,  a nie z tym walczyć. 

Mnie też się pszczoły czasami roją.

A i jeszcze jest też teoria że to właśnie ule wielkopolskie są odpowiedzialne za rójki bo są za ciasne na współczesne pszczoły?

I właściciele Dadantów 1/2 , czy modnych Langstrorhów szczególnie 3/4 , chwalą się , że u nich rójek nie ma ?? :D Nie mam takich uli więc nie będę komentował. :D

Życzę powodzenia.

Tadek z mojego doświadczenia. Mam ule wielkopolskie i dadant 1/2. Z wielkopolskimi kończę, bo w nich wychodzi ostatni rój podczas gdy w dadancie 1/2 zaczyna się nastrój rojowy. No i operowanie połówkami o wiele wygodniejsze, nie trzeba ryć w całym gnieździe - jak w górnym korpusie nie ma mateczników to dolnego nawet nie ruszam,

Opublikowano

U mnie na pasiece zaczęła się prawdziwa robota, noszą jak szalone, świeżo odbudowane ramki zarywają się pod ciężarem nakropu. We większości rodzin matki mam jednoroczne i one spisują się dobrze, dwie rodziny z matkami 2 letnimi mimo iż w zeszłym roku były najlepsze (dlatego je zostawiłem) to dziś są sporo poniżej średniej. Moim zdaniem wymiana matek co rok to dobra gospodarka.

 

W niedzielę stawiam pierwszą serię matek bo pod koniec miesiąca pewnie będę robił już pierwsze odkłądy z najsilniejszych rodzin.

 

Karol

Opublikowano

Pogoda zmieniła wszystko...praca wree na całego.Wczoraj ukatrupiłem niestety matkę /rodzinka jej to mordercy - zdziczała i konieczne było ją wyeliminować /.Przestały nawet nosić i polowały na wszystko co w promieniu 20m się pojawiło.Mateczka poszła do rodzinki nieunasieniona -efekty za parę dni -czy przyjmą czy nie .Czerwiu odkrytego nie było ale licho nie śpi...Reszta wspaniale nosi i odrabia stracony czas.Pod koniec maja miodobranie powinno być   :P  :P  :P

Opublikowano

U mnie rzepak już się kończy. Tak silnie nektarował po przyjściu ocieplenia,  że wszystkie dodane miodnie pozalewane.  Nowego nektaru już tak jakby nie przybywa (zbyt ciepło, nektarniki wysychają?). Ramki w części zasklepione. Z niezasklepionych komórek nic nie kapie. W najbliższych dniach u mnie brak możliwości pracy w pasiece więc wczoraj zdecydowałem się wirować (wielokwiat wiosenny i rzepak). Zważywszy na to, ze w większości rodzin podczas miodobrania znalazłem mateczniki rojowe (niektóre zasklepione ale stare matki jeszcze czerwią - ) stwierdzam, że miód wybrałem w ostatniej chwili. Być może wczoraj/dziś wyszłyby roje.

Trochę nie rozumiem tych nastrojów rojowych. Gniazda trzymane na 1,5 wlkp. Dennice i pajączki pootwierałem jak tylko się ociepliło. Węza dodawana na bieżąco. Na każdym gnieździe średnio 2-3 korpusy wlkp. jako miodnie. Przestrzeń , wentylacja, węza były. Matki  młode - zeszłoroczne. …..wtf.? Rozumiem, że klika rodzin ale większość? (w niektórych to matecznik znajdowałem w miodniach - robotnice przeniosły jajeczko?)

Z każdego ula wybrałem miód, poszatkowałem gniazdo węzą, zrobiłem odkłady (W środę przyszło 13 nowych matek -timing idealny)

Opublikowano

U mnie rzepak już się kończy. Tak silnie nektarował po przyjściu ocieplenia,  że wszystkie dodane miodnie pozalewane.  Nowego nektaru już tak jakby nie przybywa (zbyt ciepło, nektarniki wysychają?). Ramki w części zasklepione. Z niezasklepionych komórek nic nie kapie. W najbliższych dniach u mnie brak możliwości pracy w pasiece więc wczoraj zdecydowałem się wirować (wielokwiat wiosenny i rzepak). Zważywszy na to, ze w większości rodzin podczas miodobrania znalazłem mateczniki rojowe (niektóre zasklepione ale stare matki jeszcze czerwią - ) stwierdzam, że miód wybrałem w ostatniej chwili. Być może wczoraj/dziś wyszły by roje.

Trochę nie rozumiem tych nastrojów rojowych. Gniazda trzymane na 1,5 wlkp. Dennice i pajączki pootwierałem jak tylko się ociepliło. Węza dodawana na bieżąco. Na każdym gnieździe średnio 2-3 korpusy wlkp. jako miodnie. Przestrzeń , wentylacja, węza były. Matki  młode - zeszłoroczne. …..wtf.? Rozumiem, że klika rodzin ale większość? (w niektórych to matecznik znajdowałem w miodniach - robotnice przeniosły jajeczko?)

Z każdego ula wybrałem miód, poszatkowałem gniazdo węzą, zrobiłem odkłady (W środę przyszło 13 nowych matek -timing idealny)

Jakie linie pszczół masz u siebie?

 

Karol

Opublikowano

W większości Primy. Pojedyńcze rodziny mam z matkami Sklenar A1, H47; Cr; Ca...

Akurat te które się obecnie nie roją to Sklenar H47 i Sklenar A1 ale wydaje mi się, że dlatego, że są to akurat najsłabsze rodziny....

Teraz kupiłem Erikę

Opublikowano

....dodam, że matki kupowane były jako nieunasiennione wiec są skundlone z okolicznymi trutniami. Różnicę da się odczuć. Jedne rodziny wybitnie łągodnie, inne midone ale bardzo agresywne (mówię o Primach).

Sklenar A1 miałem w większości w zeszłym roku. Łatwo dało się je rozrajać ale strasznie, podkreślam strasznie kitują gniazdo. Ciężko potem ramki wkłądać. W dodatku kit jest jakiś dziwny - gumowaty i ma brzydki kolor. Inne przy nich to czyściochy

Opublikowano

Szukam właśnie dobrej Krainki, obecnie mam Nieskę od Strzyża ale kaszana straszna ( może linia dobra ale hodowca słaby)

 

W jakiej cenie Erika jest ?

 

Karol

Opublikowano

Kupiękilka tych matek, zobaczymy jak będą się spisywały.

 

Wszystkie rodziny na Niesce mam słabe mimo iż dmuchałem i chuchałem na nie. Karminie pobudzajaące, leczenie itd. Rodziny robione w czerwcu a poszły słabsze do zimowli niż rodziny lipcowe na matkach mojej  produkcji. Chciałbym napisać coś pozytywnego ale niestety nie mam o czym. Myślę, że ma tu znaczenie w ilości podawanych miseczek do rodziny wychowującej, ja podawałem 10 szt. przy masówkach dają pewnie ze 30 sztuk.

 

Karol

Opublikowano

Ja mam drugi rok Primę hodowlaną która,  już ma dwa lata i pomimo wieku jest jedną z miodniejszych i łagodnych pszczół , i z niej będę wymieniał matki w słabszych rodzinach. Zamówiłem też Erikę w tym roku , bo Jaroń  chwalił się że na ten rok będzie miał nową Erikę poprawioną genetycznie przez Niemieckich hodowców - zobaczymy ??  Poza tym ze swoich starych najsilniejszych rodzin też będę hodował matki dla porównania , trochę bardziej ruchliwe na plastrach od Prim ale miodnością nie ustępują. Z agresywnością to  geny odpowiedzialne za agresywność to podobno są przenoszone przez stronę ojcowską , a więc okoliczne trutnie są za to odpowiedzialne , więc warto czasami kupić matki już unasiennione , żeby poprawić geny u trutni w okolicy pasieki,  bo kupując same jednodniówki jesteśmy skazani na stare trutnie.

Opublikowano

Nieska jest dobra . Kupuję u K. Loca reproduktorkę i od niej odchowuję . Nie mogę narzekać , u mnie się sprawdza i wracam do niej co kilka lat.Do primy się zraziłem parę lat temu , wyszła totalna klapa i nie tylko u mnie . Po mimo pozytywnych opinii  nie próbowałem po raz drugi ,Może kiedyś spróbuję , Znajomi o wiele bardziej chwalą sobie geme.

Opublikowano

Nieska u mnie jest wiodąca,i w miodzie i rozwoju.Mam zamiar odhodować po najlepszej córki - zobaczymy czy wyjdzie równie dobra pszczoła .Trutnie fakt mają duże znaczenie zwłaszcza co do agresywności...

Opublikowano

Ja dziś odwirowałem mniszek z dziesięciu uli, w sześciu były nastroje rojowe, głównie primy i córki po primach choć miodu miały najwięcej, nawet odrobinę lepiej od bucfastów.

Opublikowano

Ja mam drugi rok Primę hodowlaną która,  już ma dwa lata i pomimo wieku jest jedną z miodniejszych i łagodnych pszczół , i z niej będę wymieniał matki w słabszych rodzinach. Zamówiłem też Erikę w tym roku , bo Jaroń  chwalił się że na ten rok będzie miał nową Erikę poprawioną genetycznie przez Niemieckich hodowców - zobaczymy ??  Poza tym ze swoich starych najsilniejszych rodzin też będę hodował matki dla porównania , trochę bardziej ruchliwe na plastrach od Prim ale miodnością nie ustępują. Z agresywnością to  geny odpowiedzialne za agresywność to podobno są przenoszone przez stronę ojcowską , a więc okoliczne trutnie są za to odpowiedzialne , więc warto czasami kupić matki już unasiennione , żeby poprawić geny u trutni w okolicy pasieki,  bo kupując same jednodniówki jesteśmy skazani na stare trutnie.

I jak wypadają matki po najlepszych rodzinach w stosunku do matek po "rasowych" reproduktorkach ?

 

Karol

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.