Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, Tikcop napisał:

to trzy i pół pełnego korpusa wielkopolskiego nadstawki miodowej.

U mnie Nieska dała 3,5 korpusu ale ramka 21,5 cm. Najpierw 1 korpus i po 13 dniach 2,5 korpusu. I nikt nie chce za darmo moich uli i pszczółek, pszczelarze to ciekawi ludkowie.

 A na wiosnę płacą pięćset za lichą rodzinkę.  Oferowałem młodemu, ale nie chce słuchać o korpusowych tylko WP, które są najlepsze na świecie.   

Edytowane przez harcerz1020
Opublikowano (edytowane)
39 minut temu, harcerz1020 napisał:

A w korpusowych też trzeba wyczyścić gniazdo z miodu rzepakowego? Wczoraj i dziś wirowałem ale do gniazd nie zaglądałem tylko z jednej wyjąłem jedną ramkę. 

Nie ma potrzeby bo w korpusie zawsze można takie zabetonowane ramki podrapać widelcem i dać w korpus na dennicę. Pszczoły pokarm przeniosą i zjedzą. W leżaku tak się nie da :) Grzabalnictwo gniazd w ulach korpusowych to strata czasu . Ja nigdy nie szukam tam miodu , nawet rzepakowego. Można nawet nie przenosić tylko dać w środek korpusa i też zjedzą - dotyczy to co najwyżej ramek skrajnych , więc wystarczy zamienić je miejscami.

 

Edytowane przez manio
Opublikowano

Saharę? Ja widzę deszcze, które spłuczą mi spadź, która właśnie zbiegła się z końcem rzepaku. 

 

U mnie mało ro oty w tym roku. Mało rodzin produkcyjnych = mało miodu. Przewiduję połowę tego co rok temu. 

Moje pszczoły są jakieś dziwne. Tylko dwie rodziny wzorowo odbudowywują węzę. Reszta nabija ramki na full miodem a ramki z węzą nie tykają. 

I tu problem z korpusowymi bo brakuje mi suszu. Nie odbudowały węzy w miodni mimo, że przekładałem ramki z czerwiem do miodni żeby wywołać ten zabieg. Nie wiem czy to wina pszczół, czy siły rodziny, czy np moja bo nie rzuciłem zaklęcia. W każdym razie ta rodzinka co siedziała na standardowym wielkopolskim i miała już susz w korpusach - przyniosła półtora korpusu miodu. Te co miały węzę - prawie nic, czerw jeszcze wygryza się w miodni. 

To już odkład z końca kwietnia, który był zrobiony na 3 ramkach 18tkach ma już odbudowane 15 ramek! 

Opublikowano

Manio, podpowiedź jak rozpędzić, rozwiązać rodzinę pszczelą w tym przypadku wszystkie. A może trochę to niehumanitarne, nie leczyć i nie zakarmić na zimę. 

Opublikowano
7 minut temu, harcerz1020 napisał:

Manio, podpowiedź jak rozpędzić, rozwiązać rodzinę pszczelą w tym przypadku wszystkie. A może trochę to niehumanitarne, nie leczyć i nie zakarmić na zimę. 

Ty się bardziej stresujesz tymi pszczołami czy siły ci brakuje? 

Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, Krzychu napisał:

I tu problem z korpusowymi bo brakuje mi suszu. Nie odbudowały węzy w miodni mimo, że przekładałem ramki z czerwiem do miodni żeby wywołać ten zabieg.

Kto zalecił Ci rozrywać kulę czerwiu? I psuć równowagę gniazda? Tak, pszczelarz wie lepiej niż pszczoły.

 

Budują bez problemu w miodni i noszą do nieczerwionej miodni też. Zero czerwiu w niej, zero górnej wentylacji, przypływ wziątku i siła.

 

No nic, najwyraźniej smołowate plastry na wagę złota są.

 

Jeżeli rodzina zakleszczy się z miodem w rodni pomaga wstawienie jednej ramki węzy w środek gniazda. A najważniejsze nie dopuścić do założenia wianków miodowych w gnieździe. Dlatego ja miodnię zakładam grubo przed pożytkiem towarowym. Ten rok był zimniejszy. Miodnie poszły dopiero 9 maja. Po miesiącu są odbudowane i w najlepszych rodzinach po 17-18kg miodu w nich. Żadne 70kg.

 

Ogólnie ten rok mi się podoba. Więcej takich niełatwych sezonów. W ogólnym rozrachunku tylko na dobre wychodzi. I weźcie mi wytłumaczcie, niby same sukcesy a chce się pszczół pozbywać całkiem. Nie piszę o sobie bo ja zamierzam do samego końca mieć choć z jedną czy dwie rodziny. E będzie więcej :) ile sił wystarczy. Inna rzecz, że nie kłamię sam siebie. Pozdrawiam.

Edytowane przez Tikcop
Opublikowano
2 godziny temu, Tikcop napisał:

I weźcie mi wytłumaczcie, niby same sukcesy a chce się pszczół pozbywać całkiem. 

Dodatkowy problem, co z tym zrobić?

Opublikowano

zmniejszyć ilość do 3 no 5 uli i się tym cieszyć no chyba że opcowanie z pszczołami jest dla ciebie przykrym obowuiązkiem 

to niestety trzeba sprzedać najlepiej na wiosnę

 

Opublikowano
3 godziny temu, harcerz1020 napisał:

To pierwsze. 

 

Doradzę Ci coś. Naczytałeś się na forach czy gdziekolwiek o wspomaganiu w rozwoju, zamianach korpusu dolnego z górnych, dokładaniu węzy żeby nie wpadły w nastrój rojowy. Po niedawnym wystąpieniu zauważyłem, że jesteś troszkę w gorącej wodzie kąpany. 

Wyluzuj trochę. 

Skoro chcesz się pozbyć pszczół tzn., że Twój tegoroczny rekord miodu Cię nie satysfakcjonuje za tą pracę wiosenną? 

Spróbuj mniej intensywnej gospodarki i zaufaj pszczołom bo one wiedzą co robią. Nie tasuj korpusami góra dół, jeśli masz suszu a gniazdo obszerne na dwóch korpusach to trzymaj je tak od jesieni do jesieni, nie stymuluj.. Zobaczysz, mniej się narobisz a efekt będzie prawie ten sam.

Rójka? Jaki w niej problem jeśli na miodzie Ci nie zależy (skoro chcesz się pozbyć pszczół). A zebranie rójki, osadzenie w ulu cieszy tym bardziej młodych adeptow pszczelarstwa. 

Nie ma się czym przejmować. 

Ale rękę na pulsie trzymać trzeba, chodzi bardziej o głód i choroby. Resztę pozostaw naturze. 

Opublikowano

Ogólnie jak zapowiadali tak i wyszło. Przyszła ulewa. Miało spaść przez cały dzień do 17 l/m2 deszczu a spadło już ponad 20 i jeszcze pada, i padać będzie do wieczora. 

Wczoraj było sporo mszyc pod liśćmi. 

Po tej ulewie uchowało się po jednej sztuce na co trzecim listku. 

Więc u mnie już po spadzi. Zacznie się chyba dziura pożytkowa. Jutro ma być ładnie, zobaczymy czy będą chodzić na coś. Na łąkach coś tam kwitnie, koniczyna również jest ale nie widziałem pszczoły na niej. 

 

Ja w tym roku słabo z miodem. Po wiaderku 10l na rodzinę produkcyjną, a ich mam połowę tego co rok temu. Więc i połowę miodu mniej mam. 

 

Z korpusowych czerw dochodzi w miodni, może z tydzień uda się coś wywirować z niego. Węzy wciąż nie chcą odbudowywać tak jakbym chciał. 

 

Usunąłem kilka diablich matek i podałem NU cele, sklenar, nieske. 

Zobaczymy co z tego będzie 

Opublikowano
2 godziny temu, Krzychu napisał:

Ogólnie jak zapowiadali tak i wyszło. Przyszła ulewa. Miało spaść przez cały dzień do 17 l/m2 deszczu a spadło już ponad 20 i jeszcze pada, i padać będzie do wieczora. 

Wczoraj było sporo mszyc pod liśćmi. 

Po tej ulewie uchowało się po jednej sztuce na co trzecim listku. 

Więc u mnie już po spadzi. Zacznie się chyba dziura pożytkowa. Jutro ma być ładnie, zobaczymy czy będą chodzić na coś. Na łąkach coś tam kwitnie, koniczyna również jest ale nie widziałem pszczoły na niej. 

 

Ja w tym roku słabo z miodem. Po wiaderku 10l na rodzinę produkcyjną, a ich mam połowę tego co rok temu. Więc i połowę miodu mniej mam. 

 

Z korpusowych czerw dochodzi w miodni, może z tydzień uda się coś wywirować z niego. Węzy wciąż nie chcą odbudowywać tak jakbym chciał. 

 

Usunąłem kilka diablich matek i podałem NU cele, sklenar, nieske. 

Zobaczymy co z tego będzie 

Miałem matki i Celle i Sklenar (ładne zagraniczne nazwy też tak kiedyś myślałem)  i nie powiem ładnie czerwiły na okragło na plastrze tak że żadnej komórki matka nie pominęła  i były super łagodne . Celle zaraz pszczoły sobie w ciągu roku podmieniły na nowszy model.  Ale u mnie za późno dochodziły do siły , to znaczy jak na późniejsze pożytki to spoko i zostałem przy innych. Każdy pszczelarz musi sobie dobrać matki do swoich pożytków i klimatu , więc różnice w ocenie są zawsze subiektywne. Co do sezonu to dopiero się zaczął. Co do węzy to jest jedna reguła , jak za słabo odbudowują to albo nie ma pożytku i odpowiedniej pogody  , albo matka do wymiany. Krzysiek wymieniaj w tym roku jak najwięcej matek ile tylko możesz na przyszły rok będzie różnica dopiero , tylko na jakie matki ? Tu musisz sam zadecydować. 

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Tadek11 napisał:

Krzysiek wymieniaj w tym roku jak najwięcej matek ile tylko możesz na przyszły rok będzie różnica dopiero , tylko na jakie matki ? Tu musisz sam zadecydować

 

I tak robię, dwa największe złośliwce jakie miałem to wymieniłem w ten sposób, że w lotną pogodę przestawiałem ul o 10 m a w jego miejsce stawiałem puste korpusy. W ten sposób miałem względny spokój od pszczoły lotnej w szukaniu matek. Za każdym razem znajdowałem po kilkunastu minutach - tak się ukrywały. Oczywiście poczęstowałem je dłutem. Oczywiście mateczniki odciągnęły, czerw się wygryzł więc i zalały komórki. Wczoraj pozbawiłem te rodziny jakiegokolwiek czerwiu i matecznikow i podalem dziś matki NU. Teraz to już nie mają wyboru, nie mają na niczym odciągnąć. Albo przyjmą albo samozagłada. 

Wczoraj przez przypadek w dwóch innych rodzinach trafiłem na matki i również był poczęstunek ze stali nierdzewnej. 

Co do rasy to kieruję się tym co mają zawodowi w okolicy na pożytkach takich jak ja mam i od nich biorę. Pomimo, że to spory koszt w porównaniu do tych z koła. 

A w kole będą w tygodniu dopiero i chyba pokuszę się na kilka sztuk. 

Już wiem co to znaczy pracować z łagodną pszczołą - mam tu na myśli krainka hinderhoffer AGT. Ta pszczoła w ogóle nie zwraca uwagi na pszczelarza podczas przeglądów. Rozrasta się w błyskawicznym tempie, odbudowywuje wie ej plastrów niż średnio-silne odziny w pasiece. 

To mi wystarczy, żeby zmienić materiał. 

Edytowane przez Krzychu
Opublikowano
11 minut temu, Krzychu napisał:

Już wiem co to znaczy pracować z łagodną pszczołą - mam tu na myśli krainka hinderhoffer AGT. Ta pszczoła w ogóle nie zwraca uwagi na pszczelarza podczas przeglądów. Rozrasta się w błyskawicznym tempie, odbudowywuje wie ej plastrów niż średnio-silne odziny w pasiece. 

To mi wystarczy, żeby zmienić materiał. 

No i tego się trzymaj . Dobre matki to klucz do sukcesu.

Pozdrawiam

Opublikowano
10 godzin temu, harcerz1020 napisał:

Manio, podpowiedź jak rozpędzić, rozwiązać rodzinę pszczelą w tym przypadku wszystkie. A może trochę to niehumanitarne, nie leczyć i nie zakarmić na zimę. 

Każdy przeżywa chwile słabości. Ja też zmniejszam pasiekę bo nie mam zdrowia . Chętnie oddam parę uli z pszczołami - spróbuj i ty się ogłosić. Ule korpusowe łatwo łączyć i w prosty sposób zredukować ilość  rodzin do poziomu ,który łatwiej ogarnąć. Ja docelowo będę miał 7-10 rodzin bo tyle ogarniam jedną ręką i jeden dzień, a miodu i tak za dużo.

zacznij od redukcji - teraz łatwo się łączą. Metody są dowolne : postawić korpusy do kupy tak jak są i niech wybierają matkę lub zabrać matkę i wtedy łączyć  , albo jak nie możesz znaleźć matki to umieść ramki z pszczół i wstawić korpusy tylko z czerwiem , a pszczoły wproszą się same.

Zawsze zdążysz zlikwidować pasiekę.  Ja postawiłem warszawiaki korpusowe po dwa i już mam tylko połowę. W poniedziałek zajrzę czy nazbierały miodu. Jak nie, to przejdą do dalszych etapów redukcji.

Opublikowano

OK. dziękuje za poradę. Proponowałem młodemu, ma co prawda WP, ale jak to z pszczelarzami, jak wyczują słabość to chcieliby dopłaty. Z 6-u zazimowanych, w 4- wyszły rójki, może się nie unasiennią to do likwidacji. Wczoraj osadziłem rójkę i mam dwa odkłady. Może połączę rójkę z którymś wyrojonych i później odkłady gdy będą czerwić. Ale cztery ule to max. Lubię te owady i dbam jak mogę, ale życia nie oddam.  

Opublikowano
Godzinę temu, manio napisał:

Chętnie oddam parę uli z pszczołami - spróbuj i ty się ogłosić.

Młody jak twierdzi nagrał klienta na dwa ule z pszczołami, rzekomo ktoś początkujący. Ale zaproponowałem wszystkie lub same rodziny, bo gdy nie znajdę klienta na następne to będę miał dwa ule na zapas gdyby coś. A obecnie nie mam żadnych rezerw.    

Opublikowano (edytowane)

Coś tu powiało defetyzmem. ;)

A ja dzisiaj po mazowieckich burzach poszedłem popatrzeć na wylotki. Po małym szacher macher ramkami, które wykonałem w czwartek, pszczoły "całą siłą skrzydełkami wachlują na wylotku, dając wskutek tego brzęk cichy, basowy, miły dla ucha ludzkiego niczym mruczenie strumyka". Gdyby nie mokra aura, ani chybi po niedługiej chwili błogo tam zasnąć by można... Z czwartkowego szacher macher wiem, że po rodniach biegają młode matki, zwyciężczynie śmiertelnych zmagań z siostrami, jeszcze się pewnie nie obleciały, czerw prawie cały wygryziony, wszystkie zatem rodziny jak szalone zalewają ramki. Nie wiem z czego, może jeszcze robinia?

Mazowieckie pewnie z tym odparowywaniem nie wyrobią się na jedno z ostatnich miodobrań z dziadkiem w Lubelskiem. Tam był rzepak, który już, miejmy nadzieję, posklepiony. 

A przed chwilą przeczytałem głos bratniej duszy, który 113 lat czekał, by opisać moje dzisiejsze wrażenia. Zabawny zbieg okoliczności, że trafiłem na niego dokładnie dziś. Nie kłamię. 

"Pszczelarz i Ogrodnik" nr 1/ 1908

sIge5s6.png

Edytowane przez michal79
Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, harcerz1020 napisał:

A obecnie nie mam żadnych rezerw.    

Co jak co ale wiaderka to tanie są. Poroiło Ci to i miodu będzie, że hej, do emerytury spora sumka dojdzie. Tak sądzę bo u mnie z wyrojonych to gó**o jest. Trzeba by łączyć na powrót. Ale to i pracy i żadnej gwarancji.

To przeciwnie niż tu piszecie. Bo rójka u Was to wiaderko i macierzak też wiaderko... Alem głąb. To i nie pozwalam na rójki. Tak po prawdzie w tym roku, żadnej nie puściłem. Ale to nie pszczoły. Marne mniej niż 20 kg rzepaku z nadstawki wywirowane. Do takich to szkoda nawet do pasieki zachodzić. Po pół metra biorą na raz z ula, tydzień w tydzień. Ale ściemniacze. Z gniazda nie tykam. I podobnie jak drzewa do nieba nie rosną tak i z uli nie robię kopczyków.  Starczy 3 korpusy na rodzinę. Pojemność 120 litrów razem. Pradziadkowi też wystarczało 120 litrów. 

435x230 langstroth europejski

420x220 zander

Te parę milimetrów nie gra roli. To co do zasady obsługi te same ule. Miodu nie ma dwa razy więcej ale pracy jest dwa razy mniej niż w warszawiaku czy dadancie korpusowym 1/1 + dwie nadstawki 1/2. Piszę o nich bo miałem z nimi do czynienia. Matek od dawna nie kupuję. Od jakich by nie były to rodziny rosły nie większe ani miodu więcej niż miejscowe psiary to i dałem sobie na wstrzymanie. 

Edytowane przez Tikcop
Opublikowano
21 godzin temu, Tikcop napisał:

Kto zalecił Ci rozrywać kulę czerwiu? I psuć równowagę gniazda? Tak, pszczelarz wie lepiej niż pszczoły.

 

Budują bez problemu w miodni i noszą do nieczerwionej miodni też

 

Szybciej chciały się roić niż wejść do miodni. W porównaniu do tego pożytku co był to nic w miodni nie budowały. Tak jakby tej miodni w ogóle nie było 

  • Lubię 1
Opublikowano

U nas chwila wytchnienia, bo dzisiaj chłodno i deszczowo. W ostatnich dniach był szał praca, pasieka itd...

Pojawiła się spadź na lipach, klonach i dębach to może być dobry rok. PK  

Opublikowano
18 godzin temu, Krzychu napisał:

Wczoraj było sporo mszyc pod liśćmi. 

Po tej ulewie uchowało się po jednej sztuce na co trzecim listku. 

To się szybko odrodzi przy sprzyjających warunkach.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.