Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

pszczoły obumarłe zimą


Recommended Posts

Witam serdecznie, w zeszłym roku założyłem własną pasiekę. Pracuję na ulach dadanowskich leżakach. Zabezpieczyłem od góry ul przed zimnem, wylotki zostawiłem otwarte jednak w zeszłym tygodniu ( w czasie przymrozków) sprawdzając co sie dzieje u pszczół zastałem straszny widok- wszystkie martwe- wyglądały jakby zamarzły. Zastanawia mnie to czy stało się to z nieodpowiedniego docieplenia a moze przyczyną była choroba. W załączeniu dodaję zdjęcia. Nie jestem pewien co było tego przyczyną i czy miód który został w ulu jest bezpieczny do spożycia. Będe wdzięczny za wszystkie rady i uwagi.

Edited by tworekadrian4@gmail.com
Link to comment
Share on other sites

Odpowiedź to jedno słowo :  warroza. One padły dużo wcześniej. Pszczoły nie wymagają żadnego ocieplenia ula i doskonale zimują z ula wykonanego z pojedynczej deski. Twoje nie były leczone lub leczone nieskutecznie - dlatego zabiła je warroza i inne choroby przez nią wywołane. Musisz się doszkolić jeśli nadal chcesz hodować pszczoły.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

Sorry kolego, nie miałeś pszczół zimowych w ulu a to co zostało było się padło albo samo wyniosło na starość z ula. Waroza postawiła kropkę nad i. Pozostały zapas jest ok, można dać innym rodzinom czy odkładom, byle nieufajdane plastry. Zewnętrzne będą czyste, tam gdzie nie było pszczół.

 

A tu poniżej ku zastanowieniu się. Moje pszczoły są podobno traktowane brutalnie. Mimo to mają się świetnie. Fakty nie pasują do teorii. One nie mają prawa takimi być, mimo to są.

 

Na dobrych studiach uczą umiejętności poszukiwania informacji/ wzorców i ich selekcji.

 

Edited by Tikcop
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, tworekadrian4@gmail.com napisał:

Witam serdecznie, w zeszłym roku założyłem własną pasiekę. Pracuję na ulach dadanowskich leżakach. Zabezpieczyłem od góry ul przed zimnem, wylotki zostawiłem otwarte jednak w zeszłym tygodniu ( w czasie przymrozków) sprawdzając co sie dzieje u pszczół zastałem straszny widok- wszystkie martwe- wyglądały jakby zamarzły. Zastanawia mnie to czy stało się to z nieodpowiedniego docieplenia a moze przyczyną była choroba. W załączeniu dodaję zdjęcia. Nie jestem pewien co było tego przyczyną i czy miód który został w ulu jest bezpieczny do spożycia. Będe wdzięczny za wszystkie rady i uwagi.

 

Po tych informacjach, które podałeś mogę wnioskować, że Twoje pszczoły zabiła warroza oraz jej skutki - wirusy/osłabienie odporności i złe przygotowanie do zimy. Pierwsza i podstawową rzeczą, którą pszczelarz musi zrobić to zadbanie o niski poziom warrozy w rodzinach. W zależności od rejonu Polski są to 2-3 skuteczne zabiegi i najlepiej jak skuteczność tego zwalczania warrozy potwierdzona jest w testach. Zimowanie na miodzie też mnie zastanawia - nie karmiłeś pszczół przed zimą, aby były silne? Jak u Ciebie wyglądało zwalczanie warrozy i przygotowanie rodzin do zimy? Ile miałeś/masz rodzin?

 

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Adrian oczywiscie trudno jest znalesc przyczyne upadku tej rodziny z bardzo skapym opisem twoich przygotowan do zimowli.  Dla mnie jest pewne ze taka ilosc pszczoly nadaje sie do ulika weselnego w maju ale nie do pelnego korpusa na zime. Oczywiscie tego nie wiem jaka byla sila na jesieni i moze lwia czesc pszczoly odleciala. Po odslepinach domyslam sie ze zawiazany  klab byl b.maly.  Nie zniechęcaj się, początek jest zawsze bolesny, bedzie lepiej. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Na warrozę stosowałem paski szczawiowe. Miałem dwie rodziny, z czego ta pierwsza została zrabowana przez drugą. Jakie zabiegi stosujecie na warrozę? Jestem z Podkarpackiego. Pszczoły zakarmiałem syropem myślałem jednak, że powinienem zostawić miód żeby miały więcej pokarmu na zimę. Z góry dziękuje za opinie.

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, tworekadrian4@gmail.com napisał:

Tak był czerw oraz puste ramki znajdowały się w ulu.

To sądzę tak, że zabrakło im jedzenia doszły do górnych listewek i finisz, czerwiu nie opuściły mimo że na bokach miały zapasy.   

  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

Tylko jak padły z głodu, to chyba powinno ich być więcej na dennicy i w komórkach, a tam na dennicy widać pszczół na połowę ramki? Co z resztą pszczół się stało? Na przedzie jest zdjęcie ramki z pokarmem ze śladami biegunki, więc tam jakieś pszczoły musiały być i mieć kontakt z tym pokarmem. Czy to jedyna ramka z pokarmem i reszta pusta? Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia jak te ramki były ułożone i zdjęcia czerwiu, bo trochę zgadujemy. Tego pokarmu rzeczywiście mało. Mi to wygląda na wyrabowanie jesienią, a przyczyną była osłabiona rodzina przez warrozę. Zdrowa rodzina z rozsądnym wylotkiem nie da się wyrabować.

 

Ile uliczek/ramek obsiadały pszczoły jak je ostatni raz widziałeś przed zimą? Ile dałeś im pokarmu przed zimą? Kiedy i ile pasków z kwasem szczawiowym dawałeś i skąd je miałeś? Czy pszczoły kupiłeś w 2020 jako odkłady?

Link to comment
Share on other sites

To tu jeszcze masz teorię do worka. 

Rodzina wyrabowana była chora na nosemę ceranę. Rabująca się zaraziła, a zimą przez trofalaksję zarodniki rozeszły się po rodzinie, powodując głód u większości pszczół i potrzebę wylecenia z gniazda. Stąd większości w ulu nie ma. Te pszczoły, które były córkami trutnia z grupy opornych na tego pasożyta, zostały, ale było ich za mało i mrozom nie dały rady. Ostro jednak walczyły o ciepło, bo matka próbowała odrobić straty i zaczerwić. Niektóre przepaliły tyle pokarmu grzejąc resztki rodziny, że zapełniło im się jelito i nie utrzymały kału. 

Wnioski - naucz siebie i sąsiadów zapobiegać rabunkom. 

 

PS. nie ma jeszcze wiarygodnych badań, ale N. Cerana jest pasożytem jelita, a kwasy ponoć naruszają nabłonek jelita u pszczół. Może kiedyś ktoś doda 2 do 2...

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Tak rodzina była z odkładu w lipcu na 4 ramkach które byłe pełne pszczół. Później dokładałem ramki puste i do września się wzmocniły. Na warroze stosoweałem paski szczawiowe z łysonia jeden raz zostawiłem je do jesieni. Czy możecie polecić jakąs naprawde dobra literaturę, która pomoże mi sie doszkolić od podstaw w istotnych tematach?

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, tworekadrian4@gmail.com napisał:

Tak rodzina była z odkładu w lipcu na 4 ramkach które byłe pełne pszczół. Później dokładałem ramki puste i do września się wzmocniły. Na warroze stosoweałem paski szczawiowe z łysonia jeden raz zostawiłem je do jesieni. Czy możecie polecić jakąs naprawde dobra literaturę, która pomoże mi sie doszkolić od podstaw w istotnych tematach?

4 ramki czerwiu w lipcu jako odkład to niezły ładunek warozy w ulu, paski pod zasklepem nie działają. A waroza od razu wskakuje na nową larwę.  Matka kupna pewnie? Wg mnie brakło zdrowych pszczół zimowych w większej ilości  to i padły ze stresu (niewielkie ślady kału co pokazałeś). Zobacz sobie u mnie na yt playliste odkład z jednej ramki z 2019 roku. Zaczyna się na początku maja.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, tworekadrian4@gmail.com napisał:

Czy nakrop i miód odzyskany nadaje się teraz do spożycia? Czy może być to w jakiś sposób skazony? Oczywiscie miód i nakrop został oddzielony.

 

Nosema nie jest w stanie atakować komórek nabłonka jelita człowieka. Moim zdaniem syrop cukrowy z dodatkiem nektaru i pszczelich enzymów jest lepszy niż cukier. Z braku prawdziwego miodu do słodzenia kawy używam namiętnie i dzień w dzień, gdyż miód mi się już skończył. 

Inne pozostałości po Twej rodzinie, jeśli moja teoria jest trafiona, kwalifikują się do spalenia/ opalenia palnikim (ramki do spalenia, wosk do przetopienia, ul do opalenia, zatwory - jak uważasz). Nie dawałbym nic do innych rodzin. Wydaje mi się, że spory nosemy przeżywają w pokarmie i wosku miesiącami.

 

Literatura (powkurzam Tomka :D) dla mnie "Łatwe ..." wcale nie było łatwe do czytania. Może jak się drugi raz do tego zabiorę... 

Tobie jako początkującemu doradziłbym najpierw fragment "Pszczolnictwo praktyczne czyli chów pszczół w ulu ramowym zastósowanym do naszego klimatu, ks. Jan Dolinowski, 1875" - wystarczy fragment zacytowany w tym poście

Fragment ten mówi, że trzeba zabrać matkę czerwiącą w kwietniu i zrobić z niej odkład. 

Im dłużej na to wszystko patrzę, tym bardziej wydaje mi się to podstawowym kawałkiem wiedzy o pszczołach, z którego wszystko potem wynika, i do którego wszystko potem można sobie dobudować. Mówię tu tylko o mojej perspektywie i wizji pszczół trzymanych na poziomie hobbystycznym, obok rodziny i pracy na pełny etat.

Co dobudować do tego fragmentu? Ano np. mamy czasy warrozy, więc z tą matką czerwiu nie zabieraj, weź matkę, pokarmu ze dwie ramki, no i pszczoły ze dwie ramki strząśnij. Odwieź nie na wiorstę, tylko raczej na 5km. 

 

Co z tego będziesz miał? Ten pakiet przez 8 dni nie ma czerwiu zasklepionego. A macierzak nie będzie miał czerwiu 24 dni później. Z początkiem maja. Muszę coś więcej tłumaczyć? ;)

Potem masz książkę Trzybińskiego ("Wielki poradnik pasieczny"). 

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, michal79 napisał:

 

Nosema nie jest w stanie atakować komórek nabłonka jelita człowieka. Moim zdaniem syrop cukrowy z dodatkiem nektaru i pszczelich enzymów jest lepszy niż cukier. Z braku prawdziwego miodu do słodzenia kawy używam namiętnie i dzień w dzień, gdyż miód mi się już skończył. 

Inne pozostałości po Twej rodzinie, jeśli moja teoria jest trafiona, kwalifikują się do spalenia/ opalenia palnikim (ramki do spalenia, wosk do przetopienia, ul do opalenia, zatwory - jak uważasz). Nie dawałbym nic do innych rodzin. Wydaje mi się, że spory nosemy przeżywają w pokarmie i wosku miesiącami.

 

Literatura (powkurzam Tomka :D) dla mnie "Łatwe ..." wcale nie było łatwe do czytania. Może jak się drugi raz do tego zabiorę... 

Tobie jako początkującemu doradziłbym najpierw fragment "Pszczolnictwo praktyczne czyli chów pszczół w ulu ramowym zastósowanym do naszego klimatu, ks. Jan Dolinowski, 1875" - wystarczy fragment zacytowany w tym poście

Fragment ten mówi, że trzeba zabrać matkę czerwiącą w kwietniu i zrobić z niej odkład. 

Im dłużej na to wszystko patrzę, tym bardziej wydaje mi się to podstawowym kawałkiem wiedzy o pszczołach, z którego wszystko potem wynika, i do którego wszystko potem można sobie dobudować. Mówię tu tylko o mojej perspektywie i wizji pszczół trzymanych na poziomie hobbystycznym, obok rodziny i pracy na pełny etat.

Co dobudować do tego fragmentu? Ano np. mamy czasy warrozy, więc z tą matką czerwiu nie zabieraj, weź matkę, pokarmu ze dwie ramki, no i pszczoły ze dwie ramki strząśnij. Odwieź nie na wiorstę, tylko raczej na 5km. 

 

Co z tego będziesz miał? Ten pakiet przez 8 dni nie ma czerwiu zasklepionego. A macierzak nie będzie miał czerwiu 24 dni później. Z początkiem maja. Muszę coś więcej tłumaczyć? ;)

Potem masz książkę Trzybińskiego ("Wielki poradnik pasieczny"). 

 

Czyli bezmatek może przynieść teoretycznie więcej miodu rzepakowego z tytułu nie wychowywania czerwiu, jednocześnie uda się jej rozwinąć z nową matką ratunkową na lipę? 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Krzychu napisał:

 

Czyli bezmatek może przynieść teoretycznie więcej miodu rzepakowego z tytułu nie wychowywania czerwiu, jednocześnie uda się jej rozwinąć z nową matką ratunkową na lipę? 

 

Z moich obserwacji różnica między tym sposobem, co napisałem, a klasycznym zwalczaniem nastroju rojowego w obecności starej matki, może wynieść kilka kg na plus/ minus (raczej plus na rzepaku, minus na lipie). Z perspektywy hobbysty bez znaczenia. 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, michal79 napisał:

 

Z moich obserwacji różnica między tym sposobem, co napisałem, a klasycznym zwalczaniem nastroju rojowego w obecności starej matki, może wynieść kilka kg na plus/ minus (raczej plus na rzepaku, minus na lipie). Z perspektywy hobbysty bez znaczenia. 

 

Skoro na rzepaku plus, a na lipie minus - to żeby był również plus - połączyć z powrotem odkład bezmateczny z macierzakiem? A po lipie ponowny podział, żeby na jesień połączyć dla zimowania większej rodziny? 

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Krzychu napisał:

 

Skoro na rzepaku plus, a na lipie minus - to żeby był również plus - połączyć z powrotem odkład bezmateczny z macierzakiem? A po lipie ponowny podział, żeby na jesień połączyć dla zimowania większej rodziny? 

Krzychu to tylko teoria , spróbuj tak robić u siebie w pasiece to szybko zamienisz zdanie , za dużo z tym roboty. Trzeba wypracować swój indywidualny sposób gospodarki w zależności od lokalnych pożytków i celów hodowlanych pszczelarza , a mogą być różna , jak na przykład u Ciebie jak największa liczba wymienionych matek rocznie żeby zmienić na łagodniejsze pszczoły i to jest takim celem hodowlanym , ale mogą być i inne. 

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, Tadek11 napisał:

Krzychu to tylko teoria , spróbuj tak robić u siebie w pasiece to szybko zamienisz zdanie , za dużo z tym roboty. 

 

Ja już spróbowałem i nie tylko ja. Dementuję. Nie jest to teoria i nie jest z tym za dużo roboty. To od 1875 roku jest znane i przerobione przez pokolenia pszczelarzy.

@Krzychu do przetestowania jest dużo możliwości. Możesz np. zabrać ze starą matką tak mało pszczoły, że pozostały macierzak będzie w sile na lipie, nawet mimo pewnej dziury pokoleniowej. Tylko musisz przypilnować wygryzania młodych matek i wyciąć tego tyle, żeby macierzak nie myślał o drużaku (pokażę zaraz fotkę macierzaka, który myśli o drużaku :D). 

 

* * *

Macierzak myślący o drużaku, pi razy oko 7 dni po zabraniu starej matki. Po "zabiegu" na drugi dzień, jak policzyły mateczniki, latały grzecznie na pożytek. 

XW6t4w4.png

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Michał mój komentarz odnosił się do postu Krzysztofa i jego rozwinięcia myśli czyli jego  teorię ,  a nie do Twojego sposobu opisywanego wyżej , Odpowiadałem Krzysztofowi nie Tobie sorry. ?  

Krzysztof ma ważniejsze chyba zadanie z tego co pisał na forum , czyli wymiana matek kundelków złośliwych na lepszy sort i to bym widział u niego za priorytet i jak to zorganizować jak najsprawniej w jego ulach. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Tadek11 napisał:

Michał mój komentarz odnosił się Odpowiadałem Krzysztofowi nie Tobie sorry. ?  

Krzysztof ma ważniejsze chyba zadanie z tego co pisał na forum , czyli wymiana matek kundelków złośliwych na lepszy sort i to bym widział u niego za priorytet i jak to zorganizować jak najsprawniej w jego ulach. 

 

A to również proste i można podpiąć jako rozszerzenie do modułu podstawowego "stara matka odchodzi z odkładem". :)

Wystarczy w "najgorszych" wyciąć wszystkie mateczniki 6 dni od zabrania starych matek, a podłożyć nadmiarowe z "najlepszych".

 

Ps. Jeśli pisałeś o Krzyśka rozłączaniu w kwietniu, łączeniu na lipę, rozłączaniu po lipie, a potem łączeniu na jesieni to fakt, też bym się obawiał efektów i pracochłonności.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.