Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
44 minuty temu, Beeman napisał:

Ja musle ze tak robi bo: #1 niski poziom kultury pszczelarstwa czyt. naturalne lub zacofane(kto co woli?)

Nie . Zacofane ? Z tą pszczołą inaczej nie zrobisz bo taka jej biologia. Buduje małe gniazda na przegląd reaguje rójką . A w kinie wszystko mozliwe . Nie ? ?

 

Opublikowano
31 minut temu, Krzychu napisał:

Były jakieś próby hodowli w Europie tego gatunku? 

Były . Słabo się sprawdziły .Z powodów powyższych .

Opublikowano (edytowane)
36 minut temu, Krzychu napisał:

Były jakieś próby hodowli w Europie tego gatunku? 

nie znam takiego przypadku bo to malutkie rodzinki ( 10 tys.) i miodu noszą co kot napłakał ( chyba Tomek Miodek kiedyś filmiki robił) . Varroa nie tyle przyszła z pszczołą wschodnią , co w rejon  naturalnego występowania tej pszczoły sprowadzono pszczołę europejską ,żeby wesprzeć biednych i ciemnych dalekowschodnich pszczelarzy ( przy udziale ludzi radzieckich). Dalej już poszło samo. Całkiem jak ze stonką , która w Colorado żarła jakieś nieistotne gospodarczo zielsko.

Edytowane przez manio
Opublikowano
40 minutes ago, daro said:

Z tą pszczołą inaczej nie zrobisz bo taka jej biologia. Buduje małe gniazda na przegląd reaguje rójką

Oczywiscie moje doswiadczenie jest zerowe w tej kwesti. Ale skoro to prawda to jak najbardziej MiniP. czyli Ul Japonski powinien spelnic te wymagania. Czyli odebrac plastry tylko z miodem.  I moze tu odpowiedziales na pytanie czy MP moze byc jako ul docelowy i z sukcesem.  

Opublikowano
1 godzinę temu, Beeman napisał:

 Film tak syntetyczny, że aż nie naturalny. 

Weź jakąkolwiek aktorkę (nawet najlepszą ) z Polski , lub Kanady i zrób z nią taki "syntetyczny film" .
Niech przed kamerą otworzy kłodę i podbierze z niej miód .
I niech z uśmiechem na twarzy ssie plater po którym jeszcze spacerują pszczoły przy otwartym ulu .
 

  • Lubię 1
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, manio napisał:

możesz wskazać źródło ? Bo ja dotychczas czytałem tylko ,że larwa robotnicy ma za krótki cykl rozwoju (podobnie jak pszczoła zafrykanizowana) jak na potrzeby warrozy i dlatego rozwija się tylko na trutniach.

 

Chyba słyszałem o tym w jakimś wykładzie u Randy'ego. 

 

Ale poszukałem sam, skąd on mógł to wziąć. I trochę się omylił, albo ja źle zapamiętałem. 

 

Przynajmniej w tej pracy, którą znalazłem, nie nakłuto larwy ostrzem wielkości aparatu gębowego warrozy, tylko taką igłą wstrzyknięto ślinę warrozy, larwom A. Mellifera i A. Cerana. I jedno z białek zawartych w ślinie powodowało śmierć larwy A. Cerana. [Yi Zhang & Richou Han, https://www.nature.com/articles/s41598-018-21736-9]

 

Edytowane przez michal79
  • Zdezorientowany 1
Opublikowano
1 hour ago, Robi_Robson said:

Niech przed kamerą otworzy kłodę i podbierze z niej miód .

 

Ach w tewalwntynki to tylko sie zakochac. To jest miłość od pierwszego wejrzenia. 

  • Haha 1
Opublikowano
11 godzin temu, Beeman napisał:

 

Ach w tewalwntynki to tylko sie zakochac. To jest miłość od pierwszego wejrzenia. 

Nie da się ukryć , że jest słodka ;)

Opublikowano
14 godzin temu, michal79 napisał:

I jedno z białek zawartych w ślinie powodowało śmierć larwy A. Cerana. [Yi Zhang & Richou Han, https://www.nature.com/articles/s41598-018-21736-9]

 

 

... co ciekawsze, to białko nie było toksyczne dla dorosłych robotnic Cerany, ani także dla larw trutni. 

 

Zatem A. Cerana ma dwa bardzo przeciwstawne mechanizmy, w zależności od płci. Larwa robotnicy umiera, do tego jest bardzo szybko usuwana (nawet jak zasklep jest w ramach eksperymentu utwardzany, dostają się do zainfekowanej larwy od boków). Larwa trutnia ma gruby zasklep, a do tego jest niechętnie odsklepiana. Jeśli zainfekuje ją jedna warroza - to  rozmnoży się, a truteń po przeobrażeniu da radę przegryźć zasklep i uwolnić potomstwo pasożyta. Jeśli jednak do komórki wejdą 2-3 samice, truteń nie ma siły przegryźć zasklepu i wszystko razem umiera pod zasklepem. Jest czyszczone dopiero po jakimś czasie. 

 

  • 10 miesięcy temu...
Opublikowano

Kolejny chinski wynalazek: "miód" na bazie tzw syropu ryżowego. W polskich laboratoriach nie do wykrycia; tylko mozna to zrobic w Niemczech, ale b. duzo kosztuje.... proszę o ew. komentarz .

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, jarosław napisał:

Kolejny chinski wynalazek: "miód" na bazie tzw syropu ryżowego. W polskich laboratoriach nie do wykrycia; tylko mozna to zrobic w Niemczech, ale b. duzo kosztuje.... proszę o ew. komentarz .

To wszystko u nas już było , podobny syf robili z melasy . Nieprawda ,że nie do wykrycia - wystarczy zbadać zawartość pyłków. Kiedyś badanie miodu było tylko na zawartość sacharozy - bo zwyczajnie dodawali syropu przed miodobraniem , potem dołożyli aktywność enzymatyczną ,żeby był dowód że to produkt pszczeli. Zaczęli robić " ziołosmrody" . Zawartość pyłków określa pochodzenie miodu . Co by mieli robić Niemcy dodatkowo ? Syrop ryżowy to pewnie po prostu inwert skrobiowy z ryżu. To też u nas modne bo wiosną rośnie sprzedaż inwertu na miód sztachetowy . Nie takie goowno ciemny lud kupuje.

Edytowane przez manio
Opublikowano
36 minut temu, manio napisał:

Nieprawda ,że nie do wykrycia - wystarczy zbadać zawartość pyłków.

Cytat

Miód nektarowy określa się nazwą rośliny, której pyłek przeważa w miodzie. Badania w laboratorium wykazały, że niektóre miody miały niższą zawartość pyłku przewodniego, niż wymagają przepisy. Na przykład:

- W miodzie lipowym zawartość pyłku przewodniego lipy wynosiła od 1,9 do 7,7 proc., a powinna wynosić nie mniej niż 20 proc.

- W miodzie gryczanym zawartość pyłku przewodniego gryki wynosiła od 23,8 do 35,5 proc, a powinna wynosić min. 45 proc.

- W miodzie mniszkowym zawartość pyłku przewodniego mniszka pospolitego wynosiła tylko 5,1 proc.

- W modzie akacjowym zawartość pyłku przewodniego akacji wynosiła 22,2 proc., zamiast minimum 30 proc.

- W miodzie manuka pochodzącym z Nowej Zelandii zawartość pyłku przewodniego manuka wynosiła tylko 13 i 12,2 proc.

W kilku partiach miodu (gryczanego, wielokwiatowego i manuka) inspektorzy stwierdzili wyższą niż dopuszczalna zawartość HMF. Jest to związek chemiczny, który powstaje stopniowo w miodzie podczas przechowywania, zwłaszcza w podwyższonej temperaturze oraz świetle słonecznym. Jego zawartość jest wskaźnikiem jakości miodu - im niższa, tym miód lepszej jakości. Ponadto w smaku miodu akacjowego był wyraźnie wyczuwalny syrop cukrowy, co nie jest typowe dla miodu.

Kręcenie loda . Wesołych (?) świąt .

Opublikowano
3 godziny temu, jarosław napisał:

Kolejny chinski wynalazek: "miód" na bazie tzw syropu ryżowego. W polskich laboratoriach nie do wykrycia; tylko mozna to zrobic w Niemczech, ale b. duzo kosztuje.... proszę o ew. komentarz .

Cytat " proszę o ew. komentarz ."

A widziałeś w naszych sklepach miód chiński ? Co tu komentować, oficjalnie nie ma , albo przynajmniej ja nie widziałem ?

Pokaż najpierw słoik z nalepką producenta potwierdzający , że jest to miód chiński .

Dopiero wtedy będziemy komentować ? U nas jest wszystko Polskie i prosto z Mazur ?

  • Haha 1
Opublikowano

CHiny eksportuja rocznie około 500-600 tys.ton "miodu", w tym do Rosji ok. 200 tys. ton, kilkadziesiąt tysiecy ton na Ukrainę, itp. Znaczna część chinskiego "miodu" idzie do USA i Europy przez Wietnam i Indie. W Polsce jest to często więc "miód"  z Rosji, Ukrainy, ale i z Niemiec. Żeby zredukować bardzo wysoki procent wody w chińskim "miodzie" / do 80% nawet/ masowo stosują antybiotyki !. Problem analizy pyłkowej załatwiają drogą tzw. ultrafiltracji... Wnioski same przez się....

Opublikowano
26 minut temu, jarosław napisał:

procent wody w chińskim "miodzie" / do 80% nawet/ masowo stosują antybiotyki

Chyba trochę jedziesz po bandzie :)  80% wody to ma herbata :) , a antybiotyki nie wysuszą miodu i są tam w wyniku ich stosowania w leczeniu pszczół ze zgnilca , bo na warrozę też na nic. Nie przesadzajmy.  W Niemczech była przed laty afera z owocami morza skażonymi toksycznymi antybiotykami z  lat 70-tych. Okazało się ,że nie są odławiane z oceanu tylko hodowane w zbiornikach , sztucznie karmione i wzmacniane antybiotykami bo by wyzdychały. Taka to ekologia . Podobnie z miodem. Fałszowanie to najmniejszy problem , gorzej że może być niebezpieczny.

Opublikowano
12 godzin temu, jarosław napisał:

CHiny eksportuja rocznie około 500-600 tys.ton "miodu", w tym do Rosji ok. 200 tys. ton, kilkadziesiąt tysiecy ton na Ukrainę, itp. Znaczna część chinskiego "miodu" idzie do USA i Europy przez Wietnam i Indie. W Polsce jest to często więc "miód"  z Rosji, Ukrainy, ale i z Niemiec. Żeby zredukować bardzo wysoki procent wody w chińskim "miodzie" / do 80% nawet/ masowo stosują antybiotyki !. Problem analizy pyłkowej załatwiają drogą tzw. ultrafiltracji... Wnioski same przez się....

 

Dane z netu już na pierwszy rzut oka mocno naciągane i pisane przez laika dziennikarza , przerabiamy to na okrągło w mediach gdzie na przykład pod tekstem o pszczołach jest zdjęcie osy  , albo inne bzdury.

Ale problem jest masz rację i dlatego powstał ten temat na naszym forum, i na forum pszczelarskim piszmy prawdę i oddzielajmy plewy od zboża i rozróżniajmy nieprawdziwe dane od wątpliwych , bo inaczej to jak jeden z klasyków obecnych mówił " głupi lud wszystko kupi ". I naszą rolą jest uświadamianie tego ludu.? oczywiście w sprawach pszczelarskich ?

  • Lubię 1
Opublikowano

Od 2006 roku miód z Chin jest eksportowany zgodnie z normami UE i USA. Problem tkwi w tym, że kontyngenty przyznane prze UE na import miodu z Chin są takie jakie są ale jednocześnie kontyngenty przyznane dla importu miodu z Ukrainy w celu wspomożenia ewentualnego przyszłego członka NATO są dosyć duże. Powoduje to sytuację niekorzystną dla polskich pszczelarzy. Miód z Ukrainy trafia do Polski i jest reeksportowany dalej do Niemiec, największego importera i eksportera miodu. Część z tego miodu możecie zobaczyć w ofertach na olx i sprzedajemy. Niektóre z nich są nawet zaopatrywane w tytuły jako polskie miody. Rzecz jasna. że jakościowo nie muszą to być miody złe. Mogą to być miody ukraińskie z zawartością antybiotyków, mogą to być miody mieszane na Ukrainie miejscowe z chińskimi. Ceny tych miodów są około 40 % niższe aniżeli ceny miodów z polskich pasiek. Ich import uzupełnia zapotrzebowanie polskiego klienta. Widać to w cenach sprzedaży w sieciach w cenie 15 zł za 1 kg miodu wielokwiatowego.. Cena takiego polskiego miodu jest w granicach 20 zł za kg w sprzedaży hurtowej u pszczelarza. Jest to miód prosto z pasieki. Opisywane wcześniej miody, Bóg wie jaką drogę przebyły i na ile wiarygodne są dokumenty jakimi się świeci przy ich reklamowaniu. Unia unią, ale do Polski trafia za dużo miodu z importu powodując takie a nie inne podstawy finansowe prowadzenia pasiek. Polska będąc w Unii staje się punktem przerzutowym miodu w ramach kontyngentu przyznawanego przez Biuro Polityczne Niemieckiej Republiki Federalnej firmowanej na razie jako Bruksela i Unia Europejska. Niemcy są największym importerem i reporterem miodu na świecie.  Mają laboratorium w Bremie, które wyprawia z próbkami miodu co chce i jak mu się podoba. To do Niemiec trafia większość miodu ze wschodu. jaki widzimy tranzytem przez Polskę. Część z tej ilości zostaje w Polsce i jest wystawiona na olx i sprzedajemy. Nie wchodząc głęboko w jakość miodu importowanego do Polski i UE. mamy niestety zderzenie z tańszym miodem importowanym. Gdyby Polska nie była w UE. z dużym prawdopodobieństwem byłoby możliwe inne działanie w celu ochrony polskiego pszczelarstwa.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2
Opublikowano
W dniu 25.12.2021 o 12:03, manio napisał:

miód sztachetowy

  Co określasz mianem miodu sztachetowego? Bo zakładam, że nie jest to miód z kwiatów pnączy co przy płocie rosły?

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, gajowy napisał:

  Co określasz mianem miodu sztachetowego? Bo zakładam, że nie jest to miód z kwiatów pnączy co przy płocie rosły?

Sztachetowy to ze sztachet  czyli z niczego , to takie złośliwe określenie takich co już na przedwiośniu wirują miód i chwalą się potem na forach. Często jest też wtedy promocja na inwert .

Są pewnie w Polsce lokalizacje , gdzie można wirować autentyczny  miód z sadów czy nawet wierzby . Widzę nawet wiosną ramki posklepione bialutkim woskiem , ale nie ma tego tyle żeby przyszło mi do głowy wirować  , kiedy rodziny podnoszą się po zimie.

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Opublikowano
24 minuty temu, manio napisał:

Sztachetowy to ze sztachet  czyli z niczego , to takie złośliwe określenie takich co już na przedwiośniu wirują miód i chwalą się potem na forach. Często jest też wtedy promocja na inwert .

Są pewnie w Polsce lokalizacje , gdzie można wirować autentyczny  miód z sadów czy nawet wierzby . Widzę nawet wiosną ramki posklepione bialutkim woskiem , ale nie ma tego tyle żeby przyszło mi do głowy wirować  , kiedy rodziny podnoszą się po zimie.

 

A widzisz. Ja naiwny zawsze myślałem, że pszczelarze tacy uczciwi. A tu nie dość, że są nieuczciwi to jeszcze karmią się zazdrością innych ;) W sumie nie raz widziałem na fejsie takie chwalenie się pewnego dziadka, co w połowie kwietnia już pełne półnadstawki miodu miał co roku. 

  • Haha 1
Opublikowano
51 minut temu, Krzychu napisał:

Ja naiwny zawsze myślałem, że pszczelarze tacy uczciwi.

a ziołosmrody ? to też miód sztachetowy.

Opublikowano
9 minut temu, manio napisał:

a ziołosmrody ? to też miód sztachetowy.

To nie miód a zakonserwowany sok z ziół wzbogacony o enzymy pszczele 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.