Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Langstroth 3/4 vs dadant 1/2 vs apipol


Recommended Posts

12 hours ago, manio said:

a to już jak u kogo. U mnie 2 korpusy 1/2 D to przepis na rójkę na rzepaku. Nie ma uniwersalnych porad dla każdego w tym zakresie. Mogę dac nawet gniazdo na 4-5 korpusach , a pszczoły same zejdą niżej jak się zrobi ciepło  i zbędne korpusy zaleją miodem. Nie wiem gdzie tu marnotrawienie. Mało tego , korpus węzy daję w środek - co wprawdzie rozrywa gniazdo , ale rodzina jest już wtedy mega silna i jest to zabieg przeciwrójkowy. Szybko robią z tego gniazdo.

Ramki mam typowe , bez pocienionych beleczek  , odstęp pomiędzy ramkami korpusów 8 mm , po 4 mm na każdym korpusie. Więc też wbrew głoszonym  teoriom. Nigdy nie mam problemu z przechodzenie pszczół bo sekret nie w szerokości patyków , tylko w zimowaniu silnych, zdrowych  rodzin. U mnie tylko takie zimują.

Korpus w środek jako system przeciwrójkowy w pierwszej fazie ma to sens (ale po odebraniu miodni) ale chodzi właśnie mi o to by nie wyciągać z gniazda ramek z miodem. Co do wielkości trzech korpusów to na pożytku nie akceptowalne jak dla mnie. Każdy sobie przelicza czas i mi wychodzi że krata dobrze działa jak są dwa korpusy i dobre poszerzenie o miodnie. Dobre poszerzenie to cały bajer by je od razu nauczyć i wykorzystać termikę. Jak zaczną na początku sezonu nosić do gniazda to ciężko potem w sezonie z tym by było jak powinno. Jak pisałem wcześniej ja też nie mam problemu z przechodzeniem i gwarantuję Ci że rodziny są silne tylko z obliczeń mi wychodzi że 26 ramek 1/2D w gnieździe z komórką 5,1 to zapas przy matce na pułapie jakieś 6-8 ramek na wianki. Dennica wysoka też robi robotę bo jak popatrzysz przez wylotek i nie ma zabudowy pod ramkami dolnymi to znaczy, że komfort przestrzeni jest (tak przynajmniej ja myślę) Do tego ramka trutowa na przedostatniej/ostatniej pozycji robi robotę. By była jasność jestem daleki od stwierdzeń, @manio że moja gospodarka jest lepsza od twojej i na odwrót. Bo pszczoły uczą mnie takich rzeczy, i tak korygują moje plany nie jednokrotnie skutecznie. Wedle założeń i stwierdzeń kilku osób z forum już dawno powinny moje pszczoły się osypać. Ostatnio nawet słyszałem że takie przekarmianie ponad miarę jest całkowicie głupie i zbyteczne bo potem trza ramki wyciągać. Tylko, że mi właśnie o to chodzi bo ramki początkiem sezonu wyciągam i potem do odkładów zbiorczych są jak znalazł a i na nawłoć się nadadzą do podmianki. U mnie wrzosowisk brak. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Brzytwiarz napisał:

gwarantuję Ci

A na co mi po Twojej gwarancji jak mi się pszczoły wyroją w maju ( typowo po Ogrodnikach) zanim będzie najcenniejszy pożytek i żadnego miodu nie będzie ? Nie znasz moich warunków i udzielasz mi lekcji :) Jakbym robił jak piszesz to jeszcze przed rzepakiem mam zawalony dolny korpus pierzgą wiosenną z mniszka i sadów , matka nie ma gdzie czerwić. Mus dać nowy 3 korpus bo trzeci z dołu im  zabrałem  po oblocie . Nie wiem jakie masz pszczoły ,  nie mam żadnych  krainek , ale ja gniazdo warszawiaka czy Dadanta 1/1 mam na 16 ramkach i 10 ramek Dadanta ( 2x1/2) to zdecydowanie za mało - to też wiem z praktyki bo mam też warszawiaki "korpusowe" na 10R gniazda - kompletna porażka z takim pomysłem - chyba że ktoś lubi ciągle tachlować ramkami. Krata leży nad 3 korpusem 1/2 i w żaden sposób nie wpływa to na zbiory bo dolny korpus jest niedostępny dla matki z powodu "przyjęcia towaru". Chyba żeby zabrał zbędne ramki z pyłkiem i dał węzę. Ale ja prowadzę gospodarkę korpusową i to jest czas na odbudowanie korpusa węzy w każdym ulu. Zjedzą na to resztki zapasów zimowych i pewnie część rzepaku - na zdrowie . Dopiero po rzepaku matka mniej czerwi i zaleją mi zbędny trzeci korpus - gdzie tu strata ? Ja widze tylko zysk bo nie ma rójki i jest piękny korpus nowego suszu. Radzenie mi gospodarki 2 korpusowej na 10 ramkowym gnieździe to żart :) i tak to potraktuję. Masz korpus 12 ramkowy - to sporo więcej i być może z tego wynika nieporozumienie. Ale nawet na takim korpusie dał bym po 3. To nie jest zabieg przeciwrójkowy bo nie ma jeszcze nastroju , ale uprzedzając fakty daję im węzę w okresie największego pędu do odbudowy. Nie zależy mi przy tym na rzepaku i cieszę się bardziej z pięknie odbudowanych ramek niż z "kapuścianego" miodu , który co bym nie robił jest największym pożytkiem w sezonie. Dziś to najtańszy i najtrudniej zbywalny miód. Przed wojną bym zrobił majątek , bo wtedy najtańszy był np. na wileńszczyźnie miód gryczany - u mnie zupełnie nieosiągalny  . Nikt nie sieje bo ziemie zbyt ciężkie. Rzepak u mnie kwitnie dopiero w połowie maja, więc też inaczej pewnie niż u Ciebie bo pewnie już po rzepaku . Pszczoły są już bardzo mocne i trzeba trzymać rękę na pulsie a nie szczypać się z korpusami. Kto żałuje na pszczoły za wodę zapłaci ja nie centuś :)

Karmienie to inna melodia, jak mam zakarmione do końca sierpnia , jestem więc pierwszy na forum i nie tylko. Wczesne karmienie dopinguje pszczoły do lotów za resztkami nektaru i pyłku co dodatkowo wzbogaca zapasy. Kudy do nich fajansiarzom co robią ziołosmrody. U mnie zapasy cukrowe dużo wartościowsze . Tu też nie oszczędzam i daję tyle ile biorą , a że mają 3 korpusy to biorą "pod korek" . Potem sobie przeniosą do góry lub zjedzą wedle uznania , ale to już ich prywatna sprawa i nie wnikam. Mają swój rozum. Zjeść też potrzebuja i cukru i białka żeby wyhodować ciało tłuszczowe. Karmienie to  inwestycja - lokata z zyskiem odbieranym w następnym sezonie , a nie zło konieczne.

Z satysfakcję słuchałem wykładu na konferencji zachwalającej moją metodę i nawet użyto mojego sformułowania i "narkotycznym pędzie za pożytkiem" spowodowanym podaniem sacharozy.

W sumie to sporu nie ma , bo u mnie w każdym korpusie ramka pracy 35 mm, więc ramek gniazdowych 30 , a u Ciebie 26 . Różnica minimalna i 20 to by było o te Twoje 6 za mało :)  . rozrzutny jestem o 4 ramki w stosunku do Ciebie. Pan Bóg mi wybaczy :)

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Brzytwiarz napisał:

Dobre poszerzenie to cały bajer

a co tu myśleć ? Stawiam miodnie w czasie weekendu majowego i koniec myślenia. Zdążą je obwąchać i wszystkiego się nauczyć bo ramki są nieosuszane z resztami miodu lip(c)owego. Po godzinie pełno pszczół. Jak zimno to wracają do gniazda. Taki mamy klimat. Kiedy niby bym miał zabierać im miodnię i poco ? Nie latam po pasiece jak Żyd po pustym sklepie . Każdy ruch przemyślany i poprzedzony pytaniem  : WHY ? A może to tylko bezmyślna rutyna ?

Link to comment
Share on other sites

@manio

I dokładnie sporu nie ma. W weekend majowy to już stoją na rzepaku więc pierwsze poszerzenie jest wcześniej. Ale te różnice wynikają już bezpośrednio z kalendarza i bazy pożytkowej.  Ja dokładam drugi raz korpus z węzą (70-80% węzy reszta susz ii ramki które są nie zasklepione i się z nich leje) ale w momencie miodobrania I i to zamiast miodni by nie doprowadzić do stanu rojowego co nie znaczy, że jak się pogoda załamuje to nie potrafią wpaść w stan rojowy. Oczywiście podczas miodobrania osłabiam już wtedy rodziny i robię zbiorczy odkład. I tym samym przewożę z rzepaku korpusy do wirowania i odkład zbiorczy. Dla mnie dwa korpusy po 13 ramek każdy robią robotę. Robiłem testy na trzech i za dużo miałem miodu w gnieździe. tzn zgodnie z zasadą, że nie wiruję ramek z czerwiem a wyrzucanie nad kratę to dodatkowa robota to ja nie jestem tym sposobem zainteresowany bo tak bym musiał robić. Mamy inny kalendarz kwitnienia więc i będą różnice.  Ja jak bym dołożył dodatkowy korpus to bym miał 39 ramek a ujmowanie z korpusu to już dla mnie bezsens skoro mam 12-e ramek w korpusie (przez to że mam belkę hofmana na 32 mm  a nie na 35 mm to wchodzi 13, i do tego podczas przewożenia by się to wszystko pięknie rozpadało jak by było mniej ramek w korpusach). I też inaczej zbiera się korpusy z miodem z pozycji 3-4 niż z pozycji 4-5. 

PS. Ja nie jestem zawodowcem tzn pasieka i pszczoły to hobby - za******a sprawa ale dalej tylko hobby. Pieniądze mam z pracy zawodowej której też jestem entuzjastą. Co do miodobrania z rzepaku to odbieram go na dwa razy. Za drugim razem już transport uli + miodnia (oczywiście osobno, miodobranie II) , Ze względów, że to
bez-wręgowe ule to podkładam kawałki węzy między korpusy by się nie zsuwało ale jak załatwię sobie kartonowe kątowniki to będę spinał w taki sposób i na pewno się nie rozjadą. Widziałem też że przykręcają deskę do korpusów ale jakoś mi szkoda korpusów dziurawić . Ale to mi wychodzi bardziej z logistyki by nie jeździć po kilka razy - taki mam po prostu plan działań na pożytku typu rzepak.  

Edited by Brzytwiarz
Link to comment
Share on other sites

W dniu 25.12.2021 o 09:47, manio napisał:

Ale najpierw niech pszczoły ja zaleją do pełna ! Tego Ci życzę ! U mnie niestety to by musiały 2 sezony zalewać :(

U mnie silna rodzina zaleje taki korpus. W rejonach o dobrych pożytkach a jednocześnie przepszczelonych jedyną rację bytu mają rodziny silne. Średnie i słabe to tylko aby dożyć od wiosny do zimy w sezonie. 

W moim rejonie wiosna jest zimna a zima ciepła w porównaniu do warunków krajowych. Typowo jak na okolice Zatoki Gdańskiej i Mierzei Wiślanej. 

Dlatego u mnie grubo do czerwca matka lubi czerwić jak najwyżej bo tam wiosną najcieplej. Stąd chcę sprawdzić gniazdo na 2 korpusach Langa pełnego, gdzie w górnym korpusie gniazda powinna być wiosną rodnia, a dolny korpus będzie tworzył bufor w razie braku miejsca u góry co może przełożyć się na późniejszy nastrój rojowy wynikający z ciasnoty.

Z racji, że miodnia będzie nad głową rodni - powinny znosić miód rzepakowy właśnie tam. Silna rodzina spokojnie przyniesie 25 kg rzepakowego u mnie więc pełny korpus pełnego Langa powinien być optymalny. 

Kolejnym pożytkiem jest u mnie lipa + niewielkie ilości habru i innych kwiatów letnich. Jak lipa nie zanektaruje to tego wielokwiatu wystarczy na rozwój pszczołom.

Podczas drugiego pożytku pszczoły lubią pchać już miód do gniazda. Jest to moim zdaniem odpowiedni moment aby górny korpus z większością czerwiu zamienić z miodnią zaraz po rzepaku. Wówczas powinny lipą i innym nektarem zalewać plastry po wygryzającym się czerwiu. Przy tej okazji zrobi się wymianę plastrów gniazdowych.

 

Oczywiście to tylko moje teorie, na razie mam warszawiaki, których stopniowo się pozbywam lub wysiedlam z nich pszczołyi 18tki na których jeszcze nie sprawdziłem gospodarki.

 

W dniu 25.12.2021 o 09:47, manio napisał:

Ale czy taką miodnię styrodurową da się oderwać i dźwignąć bez masakry ?

 

Może być z tym różnie. Ale traktuje je bardziej jako prototyp. Jeśli mi się nie spodoba to mała strata. 

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Brzytwiarz napisał:

potrafią wpaść w stan rojowy

Odkąd daję trzeci korpus jak opisałem , nie mam żadnych nastrojów rojowych w tym czasie . Z uwagą ,że matki młode. Na stare żadne metoda nie działa bo natura jest silniejsza.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, manio napisał:

Dziś to najtańszy i najtrudniej zbywalny miód.

Miód rzepakowy przeżywa renesans .
Jeszcze 5 lat temu był traktowany po macoszemu .
Teraz to jeden z lepiej sprzedających się miodów .
Masz rację, że u nas na północy wielkiego szału z nim nie ma. U nas wolą lipę i grykę .
Ale Mazury są przez cały rok odwiedzane przez turystów , którzy przy okazji kupują miody .
Sprzedaż miodu rzepakowego jest wprost proporcjonalna do tego jak daleko na południu kraju mieszka klient .
Najlepsi klienci na niego to Górale i Ślązacy .
 

 

W dniu 25.12.2021 o 09:13, Krzychu napisał:

Lang 1/1 i to ze styroduru :D a to dlatego, ze łatwiej mi zrobić taki. Jakie będą potem to się okaże.

Gniazdo na 2 korpusach + 1 miodnia 

 

Czarno to widzę .
Szczególnie w styrodurach .
Ty siłowni potrzebujesz , a nie miodu ? ?

Link to comment
Share on other sites

Teraz, Robi_Robson napisał:

Miód rzepakowy przeżywa renesans .

Zwłaszcza skremowany (?) . Odkupiłem od Słowiana beczkę i mam ho ho kremownicę . Koszt pospawania 150 pln. Poszła jak gorące bułeczki . Kto wziął wraca po jeszcze .

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Robi_Robson napisał:

Miód rzepakowy przeżywa renesans .

Być może , ale u mnie duża konkurencja bo to połowa rocznego zbioru miodu , albo i więcej jak kto wozi . Sam lubię bo ładnie się smaruje na chlebek cały rok. Nie wiem po co go kremować ? Co wrażliwszym  śmierdzi kapustą bo rzepak to kuzyn zwykłej kapusty i da się wyczuć kapuścianą nutkę w zapachu .

Każdy klient pyta o lipowy. Nawet w maju .

A ja akurat nie gustuję bo to prawdziwy krupiec , twardy i drapiący w gardło. Tego bym sprzedał każdą ilość . Na Śląsku nie byłem już lata całe :(

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, manio napisał:

Sam lubię bo ładnie się smaruje na chlebek cały rok. Nie wiem po co go kremować ?

Ja też nie wiem po co go kremować jeśli chodzi o te właściwości.

Chyba, że dla zmniejszenia wagi pełnego słoika. Bo jednak trochę z powietrzem miód mieszasz? 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

8 minutes ago, Krzychu said:

Ja też nie wiem po co go kremować jeśli chodzi o te właściwości.

Chyba, że dla zmniejszenia wagi pełnego słoika. Bo jednak trochę z powietrzem miód mieszasz? 

A słyszałeś co to marketing ?? po prostu ludziska nie znają a słyszeli że jest i też chcą spróbować - też chcą się wypowiadać a ja mam kremowany miód nie jakiś taki zwykły.

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, manio napisał:

Nie wiem po co go kremować ? Co wrażliwszym  śmierdzi kapustą

Usuwa zapach kapusty . Zmienia konsystencję krupca , poprawia smak . Klienci nie lubią brył krupca bo chcą smarować chleb , po drugie mit cukru w takim  miodzie. Efekt kremowania powala wszystko i to nie czysty marketing .

Manio ma rację z tą kapustą im dłużej przechowywany tym bardziej jedzie .

45 minut temu, Robi_Robson napisał:

Nigdy wcześniej nie było w naszym kraju tyle "kremacji"

Było  w latach 1939 - 1944 . Nord Stream będzie zapewniał dostawy gazu , tylko gaz jakiś teraz nie taki . Podobnie jak wódka  ,kiedyś wypili ćwiartkę i się przewracali .

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Krzychu napisał:

Chyba, że dla zmniejszenia wagi pełnego słoika. Bo jednak trochę z powietrzem miód mieszasz? 

 

Krzychu waga o dokładności od 1 grama nie wykaże różnicy wagowej słoika 0,9l  przy tej samej objętości miodu kremowanego jak nie kremowanego , jak nie wierzysz to sprawdź sobie ?

Poza tym kremowanie miodu na czym innym polega niż ubijanie śmietany czy piany z jajek do ciasta , przy kremowaniu miodu powinno się jak najmniej wprowadzić powietrza do miodu , żeby nie zainfekować go drożdżakami co może skutkować w następstwie fermentacją przy dłuższym przechowywaniu.

Poczytaj sobie literaturę na ten temat.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Tadek11 napisał:

 

Krzychu waga o dokładności od 1 grama nie wykaże różnicy wagowej słoika 0,9l  przy tej samej objętości miodu kremowanego jak nie kremowanego , jak nie wierzysz to sprawdź sobie ?

Poza tym kremowanie miodu na czym innym polega niż ubijanie śmietany czy piany z jajek do ciasta , przy kremowaniu miodu powinno się jak najmniej wprowadzić powietrza do miodu , żeby nie zainfekować go drożdżakami co może skutkować w następstwie fermentacją przy dłuższym przechowywaniu.

Poczytaj sobie literaturę na ten temat.

A widzisz, ja kremacją się nigdy nie interesowałem a zapytałem, bo znam kogoś kto kremował mikserem do ciasta i uważa, że dzięki temu wprowadzeniu powietrza do miodu zmniejsza jego wagę objętościowo. Też wtedy zastanawiała mnie ta fermentacja. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, daro napisał:

Zaczyna bieleć i w słoiki.

Ja od razu leję w słoiki , nawet bez odstojnika tylko sito. Moim klienci przywykli ,że prawdziwy miód ma taki lekki "szumek" u góry - to świadectwo naturalności.

Link to comment
Share on other sites

3 hours ago, daro said:

To ma się wolno obracać 15 minut , 45 minut postoju i tak 48 h.

A "ja" kremuje innym sposobem. Ja tym sie nie zajmuje bo to jest malzonki specjalnosc. W mozdziezu uciera pare lyzek skrystalizowanego miodu. Miesza to okolo 1:10 z cieklym miodem. Wklada do chlodnego pomieszczenia.  Po paru dniach znowu to miesza 1:10 z miodem i to wszystko. Podstawą tej metody jest to, że płynny miód buduje kryształy wielkości „matki”  Tym sposobem nie potrzeba specjalistycznego sprzetu. 

Edited by Beeman
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, manio napisał:

prawdziwy miód ma taki lekki "szumek" u góry - to świadectwo naturalności.

Taki miód widuję na targowisku miejskim w sezonie , w brudnych lepiących słoikach i z paprochami pływającymi pod światło i niektórzy moi klienci też to obserwują i dlatego nie kupują na miejskim ryneczku , wolą u mnie tak mówią przynajmniej ?

U mnie miód płynny patoka nie może zawierać żadnych wianuszków i musi odstać minimum trzy dni , a bywa że stoi w odstojniku dłużej i do następnego miodobrania w przypadku rzepaku lub do czasu kremowania ? Są różne  świadectwa naturalności ?

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tadek11 napisał:

Są różne  świadectwa naturalności

najładniejszy jest w Auchan :) , klarowny i czysty jak herbatka  , z dożywotnią gwarancją płynności - taki klienci lubią najbardziej . Moje słoiki czyste , wyparzane w zmywarce , zawsze nowe  i z Zambrowa  . 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, manio napisał:

i z Zambrowa 

Wierzę Ci ? napisałem to nie z myślą o Tobie tylko o innych którzy wianuszek w słoiku uznają za wystarczające świadectwo naturalności , i wierzę  że u Ciebie musi być wszystko OK. i jak jeszcze słoiki  z Zambrowa ? , no to wiadomo ? musi być pierwsza klasa ?

Alternatywą jest też,  że niektórzy Koledzy zaopatrują się w różne dyplomy , świadectwa badań czy  dyplomy pszczelarza roku itp.   i wieszają na ścianie w pracowni oprawione ładnie i klienci to kupują , mnie się nigdy nie chciało zabiegać o takie atrybuty jakości , bo prawie wszystko mi się rozchodzi jeszcze przed zimą i bez żadnych świadectw i wianuszków ? może za tanio sprzedaję ? bo jak bym walnął jakąś cenę , to takie świadectwa były by konieczne pewnie chyba i nie wiem czy by sam wianuszek wystarczył. Zresztą jak pisałeś na forum tez nie zaskakujesz klientów cenami tak jak ja . Ale w tym roku trzeba było jednak i poniżej 40,- za 0,9 l prawdziwego miodu już ciężko chyba nabyć klientom.

Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, Tadek11 napisał:

Alternatywą jest też,  że niektórzy Koledzy zaopatrują się w różne dyplomy , świadectwa badań czy  dyplomy pszczelarza roku itp.   i wieszają na ścianie w pracowni oprawione ładnie i klienci to kupują

Inni jeszcze kombinują w nazewnictwie aby wywołać u potencjalnego klienta poczucie wyjątkowości w jego miodach.

Np. "Miód niefiltrowany", "miód nie poddany procesom filtracji co świadczy o jego naturalności i niebywałej wyjątkowości...." Informując przy tym, że filtrując pozbawiasz go najcenniejszych właściwości. 

Oczywiście wiadomo, że nie chodzi tu o samo przepuszczenie przez sito podczas miodobrania a proces z przetwórstwa spożywczego. 

No ale klient zrozumie to inaczej i celowo jest wprowadzany w ten błąd. Skoro inny pszczelarz nie informował go o niefiltrowaniu tzn., że go filtruje - a ten już nie...? 

 

Widziałem kiedyś w internetach miód ze stanów. Tam gościu uznawał za miód tylko ten miód surowy bez przepuszczania przez sita. Pływało w nim mnóstwo szumu, wosku. Taki pakował do słoików i taki sprzedawał. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.