Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
6 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

To normalna sprawa jak pisałeś że miałeś dwa miodobranie  rzepakowe jedno po drugim to ograniczyły matkę w czerwieniu składanym nakropem w rodni i w takim przypadku wskazane było by dodanie jeszcze jednego korpusu do rodni lub przekładanie ramek z wygryzającym się czerwiem do miodni , który przed miodobraniem już by się wygryzł . Ale wiem ze na to nie masz czasu bo jesteś weekendowym pszczelarzem ☺️ Też tak kiedyś miałem jak pracowałem  i nie jest to uszczypliwość 😁 tylko fakt. 

I tak też robiłem, i całe korpusy wstawiałem, i ramki z węzą w środek. Natychmiast po  odbudowaniu całość zalewały. Do tej pory mnóstwo nieposzystego w gnieździe jest. 

Opublikowano
21 minut temu, Krzychu napisał(a):

ramki z węzą w środek

A może powinien być susz zamiast węzy , która też potrzebuje pszczół woszczarek , do odbudowy zamiast uzupełniać starzejące   się pszczoły lotne które po miesiącu już były spracowane i kończyły swój żywot i musiał je ktoś w zbieraniu miodu zastąpić , bo to był priorytet  , jak jest pożytek to całe siły na pożytek , nie na odbudowę woszczyny , która to odbudowa była widocznie  drugim priorytetem . 

Opublikowano (edytowane)

W weekend wpadłem na wieś. Usłyszałem że drzewo wysoko brzęczy i dopatrzyłem się rójki. Sosna cienka, a one na czubku . Nie miałem jak wejść, nie będę ryzykował zdrowia dla starej matki z pszczołami. Zlokalizowałem z którego ula wyszły, okazało się, że mateczników to na drużak i dalej mają przygotowane.  Rozdzieliłem towarzystwo na dwa ule, obdzielając mniej więcej równo matecznikami. Dodałem w środek po ramce węzy.  Zobaczymy, co się unasienni, jakby co będę miał dwie młode matki. Rójka siedziała na drzewie do nocy. Za późno wstałem, o 8.00 już nie było jej na drzewie.  Jestem tylko zadowolony, że kilka dni wcześniej odwirowałem im miód z nadstawki.

Z kruszyny na którą liczyłem nic już raczej nie odwiruję. Brak deszczu  spowodował, że młode kwiaty po prostu uschły.  

Edytowane przez gajowy
Opublikowano
6 godzin temu, Tadek11 napisał(a):

A może powinien być susz zamiast węzy , która też potrzebuje pszczół woszczarek , do odbudowy zamiast uzupełniać starzejące   się pszczoły lotne które po miesiącu już były spracowane i kończyły swój żywot i musiał je ktoś w zbieraniu miodu zastąpić , bo to był priorytet  , jak jest pożytek to całe siły na pożytek , nie na odbudowę woszczyny , która to odbudowa była widocznie  drugim priorytetem . 

 

Kombinowałem też   z suszem. Matka stanowczo nie była zainteresowana żeby je zaczerwić. Tam gdzie nie zalewały gniazda tam zostawały pste ramki. 

Opublikowano
9 godzin temu, Krzychu napisał(a):

Kombinowałem też   z suszem. Matka stanowczo nie była zainteresowana żeby je zaczerwić. Tam gdzie nie zalewały gniazda tam zostawały pste ramki. 

  Może coś z tą matką nie tak? Mam podobną sytuację w dwóch ulach . Niby zeszłoroczna i do pewnego momentu czerwiła jak głupia. Jakoś z początkiem maja stanęła niemal w miejscu.

Opublikowano
Teraz, gajowy napisał(a):

  Może coś z tą matką nie tak? Mam podobną sytuację w dwóch ulach . Niby zeszłoroczna i do pewnego momentu czerwiła jak głupia. Jakoś z początkiem maja stanęła niemal w miejscu.

Wiesz, jakby to była jedna rodzina to bym machnął ręką. A to z połowa. Pasieki tak ma. Coś zaczął pojawiać się czerw ale pokolenia na lipę nie będzie już 

Opublikowano
5 godzin temu, Krzychu napisał(a):

ale pokolenia na lipę nie będzie już 

 Ja na lipę nie liczę, nigdy jej nie uświadczyłem. Spóźniłem się za to na akację i teraz mam silne rodziny, pięknie odbudowane ramki i brak pożytków. Tylko patrzeć nastroju rojowego.  

  Co do Twoich rodzin- może ochłodzenie albo nagły urwanie pożytku rozwojowego? Tak próbowałem to u siebie tłumaczyć.

Opublikowano
Godzinę temu, gajowy napisał(a):

Co do Twoich rodzin- może ochłodzenie albo nagły urwanie pożytku rozwojowego? Tak próbowałem to u siebie tłumaczyć.

 

Nie wiem ale z czego słyszę to coraz więcej pszczelarzy skarży się na to tegoroczne zjawisko. 

U mnie był rzepak po rzepaku a potem nagle niespodziewanie spadź więc może to jest właśnie tego efekt - gdy pierwszy przekwitł tak drugie pole było w pełni.  

Spadź dalej jest, ale coś musiało zacząć nektarować bo pszczoły wyraźnie czym innym już zainteresowane. 

W ten weekend byłem sprawdzić to nadstawki mają już w połowie jakiegoś nakropu, a miód w odkładzie w dzikiej zabudowie wyglądał tak jak na zdjęciu. W smaku stanowczo drapiący w gardło.

 

W tym roku odkłady rozwijają się w ekspresowym tempie. Nawet one sporo miodu już naniosły.

Kto chytry to by zabrał.

A czy spadziowy można im zostawić?

I czy to przejaw dbania czy chytrości? ;) 

 

IMG_20230610_112959.jpg

Opublikowano
1 godzinę temu, Krzychu napisał(a):

A czy spadziowy można im zostawić?

I czy to przejaw dbania czy chytrości? ;) 

 

Jeśli jest wiedza, to odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczywista. Co pociąga za sobą odpowiedź na drugie.

Opublikowano

Przed chwilą widziałem w parku koło domu pierwszą w tym sezonie lipę masowo oblatywaną przez pszczoły... Może postawię ze dwie silne rodzinki koło domu...

Opublikowano

U mnie po tygodniu po rzepaku już są pełne nastawki , akacja i cos tam , jeszcze nie wiem co , nie miałem czasu się rozejrzeć ,  za tydzień może  drugie miodobranie jak pogoda dopisze. A ta spadź liściasta która teraz jest u niektórych Kolegów ,  nie jest żadną  przeszkoda do zimowania , bo jest tylko domieszką do innych nektarów i na pewno zostanie jak nie wywirowana w lipcu przez pszczelarza ,  to w przypadku braku pożytku w lipcu pszczoły ja po prostu zjedzą w lipcu i nie martwcie się o zimowlę ani o to że może w jakiś sposób zaszkodzić , czy to matkom czy czerwiowi , o co Krzysiek zdaje się martwił. U nas nie ma spadzi górskiej występującej w lasach świerkowych czy jodłowych , więc nie ma problemu z nią w centralnej czy Północnej Polsce  

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, Tadek11 napisał(a):

U nas nie ma spadzi górskiej występującej w lasach świerkowych

a u nas owszem :) , choć do gór mamy jeszcze dalej. Świerki w przeciwieństwie do sosen dobrze  sobie radzą  na terenach bagiennych. Moje miejskie pszczoły mają w zasięgu taki stary las nad jeziorem Selmęt Wielki . Do spadzi potrzeba jednak upałów i częstych opadów. U mnie nawet kwiecień był suchy , a teraz tylko gorzej. Akacje przekwitły bardzo szybko , wilgotność powietrza nie wchodzi powyżej 60%  , to bardzo sucho. Miodu wiejskiego mam i tak za dużo , a sił coraz mniej . Ledwie skończyłem wirować , a tu znowu trzeba od początku. Ludzie pytają czy to miód lipowy , to odpowiadam : a czy to już lipiec ?  

Edytowane przez manio
Opublikowano
10 godzin temu, manio napisał(a):

Ludzie pytają czy to miód lipowy , to odpowiadam : a czy to już lipiec ?  

W lipcu to u mnie będzie po Lipie pierwsze już się otwierają . Akacja tydzień temu przekwitła a przy końcówce dobił ja deszcz . Odwiruje wszystko początkiem lipca po urlopie , i zaczynam przenoszenie rodzin na nowe ule , leczenie i karmienie ;) . 

Opublikowano
7 godzin temu, Madzin napisał(a):

W lipcu to u mnie będzie po Lipie pierwsze już się otwierają . Akacja tydzień temu przekwitła a przy końcówce dobił ja deszcz . Odwiruje wszystko początkiem lipca po urlopie , i zaczynam przenoszenie rodzin na nowe ule , leczenie i karmienie ;) . 

U mnie w czerwcu kwitnie lipa szerokolistna. Daje niewiele miodu i wiruję głównie po to żeby wybrać wielokwiat z miodni. Prawdziwa lipa to drobnolistna.  Mam w zasięgu całe aleje pruskich jeszcze lip. Co roku ich ubywa bo ludziom przeszkadzają drzewa, liście, nawet cień od drzewa moze być wyrokiem.  Posadziłem kilkadziesiąt swoich lip. Większość już kwitnie od kilku lat. Wiruję po 20 lipca i to koniec sezonu. Na koniec sierpnia zawsze jade do Chałup. Na deskę , popływać i to nie tylko w majtkach ale i w piance 😀

  • Lubię 1
Opublikowano
2 godziny temu, manio napisał(a):

U mnie w czerwcu kwitnie lipa szerokolistna. Daje niewiele miodu i wiruję głównie po to żeby wybrać wielokwiat z miodni. Prawdziwa lipa to drobnolistna.  Mam w zasięgu całe aleje pruskich jeszcze lip. Co roku ich ubywa bo ludziom przeszkadzają drzewa, liście, nawet cień od drzewa moze być wyrokiem.  Posadziłem kilkadziesiąt swoich lip. Większość już kwitnie od kilku lat. Wiruję po 20 lipca i to koniec sezonu. Na koniec sierpnia zawsze jade do Chałup. Na deskę , popływać i to nie tylko w majtkach ale i w piance 😀

Nie znam się jeszcze jakie to lipy ale sporo mam w okolicy , No ale różnie z nimi bywa , kwitnąć kwitną ale nie zawsze można spotkać tam pszczoły.  Jedna sporą mam przed domem koło furtki i nie zawsze były nią zainteresowane (sąsiad ma już dość długo swoje rodziny ) w zeszłym roku brzęczały tylko z rana , później przychodził upał po 30 stopni . Akacji coś tam przyniosły , chociaż bardziej obficie kwitły te młodsze niż te starsze . Ja w tym roku postawiłam na Kaszuby, jakoś nigdy nie było mi po drodze ale w końcu się udało . W zeszłym roku byłam we Władysławowie , wiec na Hel tez się wybraliśmy rowerowo i później pociągiem w celu odwiedzenia fokarium . Cały półwysep jest naprawdę piękny. Co do terminów to zazwyczaj celuje na początek wakacji ten dalszy wyjazd na Mazury czy nad morze , ewentualnie wpada jakiś  późniejszy szybki urlop końcem sierpnia, ale to już na południu Bieszczady , Karkonosze itp . ;) Pszczoły chyba się nie obrażą i nie wyroją w końcówce sezonu . Co do wycinki to tu się zgodzę , nawet moja Sasiadka narzeka że dookoła naszego domu mamy same stare jesiony , dęby , lipę, akacje, brzozy i ogromnego 100 letniego kasztana a ona mimo ze ma same iglaki, to musi grabić trawnik na jesieni bo ma pełny ogródek liści. Drugi sąsiad miał piękny stary sad , wszystko powycinał i ma teraz tylko tuje, sosny i trawnik pod linijkę … 

  • Lubię 1
Opublikowano
4 godziny temu, manio napisał(a):

Wiruję po 20 lipca i to koniec sezonu. Na koniec sierpnia zawsze jade do Chałup. Na deskę , popływać i to nie tylko w majtkach ale i w piance 😀

Ja zawsze z 1 sierpnia, do 20 lipca i mnie nie odparują lipy. Ja mam drobnolistne ale jeszcze późniejsze. 

PS. Nie jesteś jednak taki stary skoro na desce w piance pływasz :D

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Swoją drogą przy przeglądzie weekendowym zauważyłem, że nastroje rojowe stanęły a razem z nimi spadła siła rodzin - to co już pisałem czyli 20-30% mniej pszczół i mało czerwiu w połowie z rodzin. 

Ciekaw jestem czy najbliższe dni niepogody (a może dla roślin dobrej pogody?) nie będzie sprzyjać wtórnym nastrojom rojowym. 

Czytałem też ostatnio (co może wydawać się trochę logiczne ale czy w praktyce się sprawdza? tu dla zwolenników izolatorów chmary), że przerwa w czerwieniu to niekoniecznie brak pokolenia na lipę. Teoria jest taka, że pszczoły, które teraz nie wychowują czerwiu (nie są karmicielkami) znacząco mają wydłużone życie - nawet do 80 dni niż te co rozwijają się w normalnym trybie rodziny tj 36-40 dni. 

Opublikowano (edytowane)
27 minut temu, Krzychu napisał(a):

Nie jesteś jednak taki stary skoro na desce w piance pływasz :D

jak dobrze powieje to dopiero dziadki się zjeżdżaja nad Zatokę Pucką. Nie jeden młody im nie strzyma kroku. Ja tak tylko rekreacyjnie , jestem wysoki , a to lepiej wychodzi takim nisko zawieszonym :)

27 minut temu, Krzychu napisał(a):

Ja zawsze z 1 sierpnia, do 20 lipca

po 20 to znaczy również ,że może to być w sierpniu. Mam taka upatrzoną lipę na cmentarzu , gdzie spoczywa mój Tato . Stoi przy kranie z wodą . To jakaś późna odmiana , jak już nie słyszę wieczorkiem  na niej pszczół to czas wirować  :)  Różne drogi prowadzą do celu . W tym roku jakby opóźnione , teraz susza też nie pomaga. Po 15 sierpnia muszę być już ogarnięty bo mam zaliczkowana kwaterę nad  Zatoką . Nawet posłuchać morza jest fajnie . Tylko ,że jak wieje to deska kusi.  Młodzi to teraz na kicie latają. Dla mnie to tam za ciasno. Syn w tym roku polatał sobie w marcu na Kanarach po oceanie. Szkoda ,że nie urodziłem się później :)

 

1 godzinę temu, Madzin napisał(a):

powycinał i ma teraz tylko tuje, sosny i trawnik pod linijkę … 

no to ma chłop jak na cmentarzu , może się chce przyzwyczaić :(

Edytowane przez manio
Opublikowano
8 godzin temu, manio napisał(a):

U mnie w czerwcu kwitnie lipa szerokolistna. Daje niewiele miodu i wiruję głównie po to żeby wybrać wielokwiat z miodni. Prawdziwa lipa to drobnolistna.

  Koło mnie już zaczęły też kwitnąć szerokolistne. Nic innego nie ma więc dobre i to. Dwa ule podwiozłem pod dom, co prawda za późno bo zawsze robiłem to na słynną w okolicy "sulejówkową akację". Ale że było w czasie kwitnienia przyjęcie ogródkowe dla rodziny to "POŻ" stanowczo zabroniła stawiać ule.  Teraz postawiłem dwa żeby "odpszczelić" nieco inną miejscówkę. Co gorsze, nadleśnictwo wycięło mi ponad 100-letni świerk, który co roku dawał trochę spadzi (groził przewróceniem na gajówkę po tym jak mu korzenie z jednej strony podcięli robiąc drogę).   Szukam intensywnie jakiejś miejscówki gdzie bym nie bawił się w gospodarkę  wędrowną z moimi WP.

Opublikowano
4 godziny temu, Madzin napisał(a):

Drugi sąsiad miał piękny stary sad , wszystko powycinał i ma teraz tylko tuje

   Jak pracowałem w branży terenów zieleni i zieleni miejskiej to było w środowisku takie powiedzenie: "u każdego ch...ja musi być tuja" . Coś w tym jest. Mi przed domem chcieli wyciąć gruby dąb a sąsiadowi trzy domy dalej szpaler lip, żeby zalać asfaltem. Nie zgodziliśmy się, zrobiliśmy drakę i przez rok byliśmy wrogami na ulicy. Warto było bo drzewa zostały.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

jak ci na zatoce za ciasno to proponuję jezioro  Sarbsko i Habęde super atmosfera ja do Chałup przestałem jeździć pare lat temu

Opublikowano
Godzinę temu, mirek. napisał(a):

jak ci na zatoce za ciasno to proponuję jezioro  Sarbsko i Habęde super atmosfera ja do Chałup przestałem jeździć pare lat temu

Jezior Ci u mnie dostatek , nawet pszczoły mam nad jeziorem - ale morze to morze , nawet jeśli to zatoka. W końcu sierpnia jest mniej ludzi , za wyjątkiem weekendu - wtedy nie pływam. Jak pada deszcz odwiedzam fokarium lub jadę do Słowińskiego Parku Narodowego , wejdziemy na wydmy , wykąpiemy się w otwartym morzu . Bałtyk jest piękny , pod warunkiem że nie ma ludzi.  W Chałupach tez mam tyle plaży ile chcę.

Opublikowano
5 godzin temu, manio napisał(a):

Jezior Ci u mnie dostatek , nawet pszczoły mam nad jeziorem - ale morze to morze , nawet jeśli to zatoka

Ato jezioro jest płytkie w tym miejscu jak zatoka ,a po drugiej stronie jeziora masz morze i do Łeby pare kilometrów

i super żarcie w tawernie w Habendzie

mają też szkółkę i sprzęt do pływania

ale zapewne masz swój

Opublikowano
4 godziny temu, mirek. napisał(a):

Ato jezioro jest płytkie w tym miejscu jak zatoka ,a po drugiej stronie jeziora masz morze i do Łeby pare kilometrów

i super żarcie w tawernie w Habendzie

mają też szkółkę i sprzęt do pływania

ale zapewne masz swój

dla mnie to 2x dalej  , co tez ma znaczenie . W Chałupach pusto na plaży i nikt mi nie wrzeszczy , moje od falochronu do falochronu :)

Nie , sprzętu nie wożę ze sobą , tylko pianki . W wypożyczalni maja dobry , nowy sprzęt i różne żagle zależnie od siły wiatru , siły i umiejętności żeglarza . Zawsze kusi wziąć większy , a jak się już umordujesz , to wracasz i wymieniasz na mniejszy . Ja nie mam oporu pływać na mniejszym ,  już się nie ścigam :)

Może namówię towarzystwo na wypad z Chałup  , bo to jezioro wyjątkowe i widziałem je tylko od strony morza. Polska jest piękna :)

 

 

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.