Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
3 godziny temu, manio napisał:

Piszesz o wielkości samego gniazda , czy masz dwa korpusy gniazda i 1 miodni ? Ja mam w tym czasie gniazdo 3x10R w tym jeden korpus węzy , a na tym  po dwa korpusy miodni 1/2D z gotowymi ramkami poszerzanymi 35mm. Woszczarki mają zajęcie , a matka ma gdzie czerwić. Wtedy można zauważyć nawet jak czerwi na ledwie "liźniętą węzę" , a ścianki komórek są budowane już z jajeczkiem czy larwą w środku.

 

3 korpusy na gniazdo a miodnia 1 czasem 2 w zależności od siły rodziny. 

Opublikowano (edytowane)
52 minuty temu, Wugiwugi napisał:

3 korpusy na gniazdo a miodnia 1 czasem 2 w zależności od siły rodziny. 

To musisz popracować nad matkami  , miodnie zawsze dawaj dwie , najwyżej tej drugiej nie zaleją , ale jest kubatura i nie zalewają gniazda. Inaczej 3 korpus gniazda zaleją i na nic cała robota.   3+2 korpusy ( często 3+3) to u mnie odpowiednik 25 pełnych ramek dadanta , to naprawdę duży ul , tym bardziej w pionowym stojaku. Wiosną w ogóle nie mam rójek , zdarzy się czasem w końcu lata , ale to już w zasadzie na własne życzenie. Matki staram się wymieniać co roku ( np. odkład z nową matką przy każdym ulu ) , a że czasem pożałuje którejś lub uznam , że jest lepsza niż potencjalna następczyni  i zostanie na kolejny sezon. To głupi sentymentalizm , lepiej  wymienić  i liczyć się z mniejszą pracowitością rodziny niż zaplanować rójke na własne życzenie. Wymiana matki to wielokrotnie mniej pracy niż zwalczanie nastroju rojowego, przeglądy i bieganie z drabiną.

Nie zbieram też z zasady rójek. No chyba ,że roją się moje i na moich oczach. Ale wtedy od razu wymieniam matkę , albo poddaje im ramkę z jajeczkami do hodowania nowej.

Edytowane przez manio
Opublikowano
17 godzin temu, Wugiwugi napisał:

Tadeusz, też o tym myślałem że jest szybszy rozwój w takim ulu. 

Ja mam ogromny problem z nastrojami. W tym roku 3 maja w 1/3 miałem nastroje. Miały po 3 korpusy 18 wlkp lub 10 ramek WP + 10 1/2 Wlkp. 

Już 3 rok ta sama sytuacja i nie mogę sobie z tym poradzić. 

W wlp. 18 -kach trzeba gniazdo mieć cały czas na dwu korpusach 18 tkach po 10 ramek , nie licząc zimowli , bo na zimę można i mniej w zależności od siły rodziny.

W sprawie nastroju rojowego to wiele pisaliśmy i trzeba to opanować w każdym ulu jaki mamy do dyspozycji problem rojek i to nie prawda że w Dadantach nie ma rójek.

W szerszych ulach łatwiej to opanować , bo pszczoły później dochodza do siły  niż w mniejszych i  w zależności jak pszczelarz czyta co się dzieje w ulu tak może reagować albo da tak obszerną kubaturę ula nadmierną  że nie myśli o dynamice rozwoju i pszczyły przystosowują się do tej kubatury i jak za duża to póżniej dochodzą do siły w przygotowaniu do odpowiedniego pożytku i jak ktoś ma pierwszy pożytek akację ,  to pszczoły zawsze są w stanie zdążyć do ostatniej dekady maja  i zależy to też od klimatu regionu Polski  i genetyki pszczół jakie mamy .  

Czynników wpływajacych na ryzyko nastroju rojowego jest dużo i różne , począwszy od genetyki danej lini pszczół jaką ma pszczelarz i jej skłonnosci do rójek które przekazywane sa z pokolenia na pokolenie , przez  pogodę , ciasnotę w ulu , ułomność matki i wiele innych do przeczytania w literaturze pszczelarskiej i najważniejsze , nastrój jak zapewne czytałeś powstaje w momencie przesilenia składu pszczół wykonujących różne funkcje w rodzinie i z powstaniem nadwyżki pszczół młodych bezrobotnych  , które siedą w ulu  , nic nie robją i wiszą bradami tuż nad dennicą , bo nie ma dla nich roboty  , za młode żeby już latać , albo nie ma pogody lotnej , nie ma pożytku , nie ma matka miejsca do czerwienia , ustaje praca karmicielek jest ich za dużo i powstaje pewnego rodzaju przesilenie i jest to impulsem w ładniejszy słoneczny ciepły dzień do opuszczenia ula , jednego roku może być mało rójek , a drugiego więcej , ale takie przesilenie zwasze następuje w pewnym momencie wiosną i jeżeli teraz trafi to na genetycznie skłonną rodzinę to prawie co roku będą rójki w takich rodzinach. Więc pierwsze , zaopatrzyć się w lepszy materiał genetyczny , kupując matki o cechach do mniejszej skłonności do rójek i starać się jak najwięcej wymienic ich w pasiece , później to juz przeciwdziałanie pszczelarza , czyli wzrokowa ocena czy w ulu jest juz bezrobocie i jest dużo pszczół bez zajęcia , to jest do zauważniea przez pszczelarza doświadczonego , że część pszczół siedzi na ściankach i wisi nad dennicą nic nie robjąc i wtedy trzeba odpowiednio reagować , różnie w różnych ulach albo przez dodanie ramek z wezą , albo usunięcie zbędnych ramek z pokarmem zimowym i dodanie węzy , albo zabierająć część pszczół i krytego czerwiu do odkładów , wybór zależy od pszczelaża jakie ma możliwości reagowania , ale trzeba reagować jakoś ,  ale rójek i tak nigdy nie wyeliminujemy na 100% bo to jest ich naturalny sposób rozmnażania w przyrodzie. Dodam , że ja u siebie robję odkłady zbiorcze celowo do gospodarki dwurodzinnej , jeżeli prognozy pogody na rzepaku przewidują nagłe ochłodzenie z opadami deszczu trwającymi kilka dni wtedy zabranie trzech ramek z czerwiem krytym  do odkładu razem z obsiadającymi go pszczołami i wstawienie w to miejsce węzy powoduje że zmieniamy tą srtukturę pszczół bezrobotnych i jest mniejsze ryzyko powstanie nastroju  i na przyklad w tym roku 2022 nie miałem żednej rójki na rzepaku w maju i była jedna,  ale w lipcu dopiero na skutek pewnie że pszczoły same chciały sobie podmienić matkę na nowszy modek z nieznanych przyczyn. ?

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Tadek11 napisał:

to nie prawda że w Dadantach nie ma rójek.

sugerujesz ,że lżę  0dash2.gif ( nieprawda się pisze Panie Kierowniku , chyba że manio sprzedaje kit , nie prawdę - wtedy oddzielnie)  ?  Nie ma u mnie rójek , ale nie bezwarunkowo. Gniazdo to 15 pełnych ramek Dadanta , ale to nie to samo co 15 ramek w leżaku czy kombinowanym.  Wiem bo miałem 16 ramkowe Dadanty .  Te same ramki z stojaku są lepiej wykorzystywane co widać nawet na oko : w leżaku 1/1 dół ramki jakie 2 cm jest niedobudowany , a na dole chętnie psują na trutowo. Tego w moich ulach nie ma. Ponieważ podaję korpus na górę , każdy jest odbudowany od beleczki do beleczki - to też się nazbiera dużo dodatkowych komórek.

Podstawa są nierojliwe matki , sam ul nie zmieni jej natury. Podobnie jak ciągłe przeglądy , wycinanie , przestawianie . Chwila nieuwagi czy załamanie pogody i są na drzewie , a robota w polu. Ale nie u mnie :) i to nie od 3 miesięcy czy trzech lat. Nie pisze nic czego nie spraktykowałem na 100% czy wyczytałem w "Chłopskiej Drodze"

 

Edytowane przez manio
Opublikowano
3 godziny temu, manio napisał:

sugerujesz ,że lżę  0dash2.gif

Sorry Mariusz ? To nie o Ciebie chodzi i nie Tobie odpowiadam  ? sprawdź wyżej komu ?  też Mariuszowi ale z Warszawy 

 bardzo prawdopodobne  , że nie masz rójek , bo jesteś doświadczonym przczelarzem i wcale tego nie podważam i słusznie zauważasz że podstawa to nie rojliwe matki i ja to samo wyżej wymieniłem na pierwszym miejscu ,  a dalej to inne czynniki. I jak piszesz że masz BF to też miałem je  i też mi się prawie wcale nie roiły , ale nie odpowiedały mi z innych względów , Taki mój wybór ?

Chodziło mnie o taki stereotyp , jakiś poglad  niczym nie poparty wśród niektórych pszczelarzy i na naszym forum  ,  czy to na Amnezji kiedyś jak ją czytałem , i nawet w moim Kole pszczelarskim słyszany , że w Dadantach czy innych Lg , to się nie roją tylko w ulach  Wlp. ? Tylko o to mi chodziło  i dlatego tak napisalem że to nie prawda , bo roją się każdemu tylko jednemu mniej a drugiemu więcej,   mam Kolegę niedaleko z pasieką  na ulach  1/2D i u niego sie roją bardziej jak u mnie bo czesto ze sobą porównujemy swoje gospodarki , dzwonimy do siebie i porównujemy  zbiory miodu itp. bo mamy bardzo podobne warunki pożytkowe na wsi.  ?

Opublikowano

Nie mam osiemnastki wielkopolskiej to się nie wypowiadam. Natomiast mam jeszcze kilkanaście wielkopolskich dziesięcio i dwunasto ramkowych i 1/2 dadant i w wielkopolskich częściej się roją. Próbowałam różnych sposobów ale żaden się nie sprawdził, ja nie potrafię pracować na tym ulu. W dadancie temat rójek jest o wiele łatwiej rozwiązać. Ale tak jak pisałem wcześniej ul musi pasować tak jak buty.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
56 minut temu, Nacek napisał:

Nie mam osiemnastki wielkopolskiej to się nie wypowiadam. Natomiast mam jeszcze kilkanaście wielkopolskich dziesięcio i dwunasto ramkowych i 1/2 dadant i w wielkopolskich częściej się roją. Próbowałam różnych sposobów ale żaden się nie sprawdził, ja nie potrafię pracować na tym ulu. W dadancie temat rójek jest o wiele łatwiej rozwiązać. Ale tak jak pisałem wcześniej ul musi pasować tak jak buty.

Próbowałeś trzymać gniazdo na 2 korpusach 10 ramkowych Wlkp?

Opublikowano
6 hours ago, manio said:

sugerujesz ,że lżę 

  Wcale nie odebralem Tadka odpowiedzi jako atak na ciebie wiec po co takie nerwy?  Ja trzymam pszczoly w dosc obszernych Langstrotach i mam sporo rojek.  Dla mnie to nie tragedia, bo nie zalezy mi na miodzie a wyrojone rodziny i tak sporo przyniosą.  Fak ze ogladajac filmy na YT z polski to u mnie w ulu jest conajmniej dwa razy wiecej pszczoly co napewno nie pomaga w utrzymaniu stanu nie rojowego.  Napewno obszerny ul spowalnia rozwoj rodziny w zimniejszych klimatach. 

Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, Beeman napisał:

atak na ciebie wiec po co takie nerwy? 

wyluzuj  chłopie , jakie nerwy ? przecież reagowałem na post uśmiechem. Nie można wszędzie widzieć sporu i szczuć . Poza tym obaj z Tadeuszem wiemy gdzie stoją konfitury i nadajemy na podobnej fali . To był taki żart z mojej strony "dla poddzierżenia razgawora"

Liczne rodziny raczej sprzyjają powstawianiu nastroju rojowego. Stara literatura podaje , że zbyt obszerny ul też powoduje taki stan , bo ogranicza przemieszczanie się substancji matecznej - ale to raczej w leżakach.

Wbrew wyobrażeniom , zbieraczka nie niesie nektaru do miodni, tylko przekazuje go pszczołom  ulowym - to jeden z mechanizmów przenoszenia substancji matecznych. Co innego pyłek, tego nie da się przekazać. Widać to właśnie w moich ulach. Korpus na dennicy jest wiosną zawalony pyłkiem i gdybym miał tylko 2 korpusy to by był powód do ograniczania matki i nastroju rojowego.

Matka bardzo chętnie czerwi na nowych ramkach w najwyższym , nowym korpusie , bo na rzepaku bywa jeszcze zimno.

Rojliwe pszczoły nawet nie czekają na dojrzałość rodziny i osiągnięcie siły. Skrajnym moim doświadczeniem  były pszczoły warrozooporne z domieszką krwi afrykańskiej , które sprowadził kiedyś Polbart na prośbę forumowiczów Ambrozji.  Te przystępowały do rójki nawet w sile 3-4 ramek i nic ich nie zniechęcało. Warroza zwyczajnie za nimi nie nadążała :)

Ul stojak działa inaczej niż leżak i tam lepiej przenosi się substancja mateczna,  przewymiarowanie w górę nie wywoła rójki. Bawiłem się stawiając na siebie 2 korpusy warszawiaka 10R. Mimo ,że bucchwasty,  to nie zagospodarowały sensownie dolnego korpusa , jeśli stawiałem na to miodnię. A jak nie stawiałem to górny korpus był miodnią. Tak więc nie w każdych warunkach stawianie wieżowca ma sens ( pozdrawiam  Leszka  :)  ) bo z próżnego, zimnego pola i najlepsze pszczoły nie naniosą. Taki mam  klimat , jak mawia klasyk.

Obszerny  ul ma sens , ale to nie jest lek na całe zło nastroju rojowego. Usuwa tylko jedna z przyczyn , ale nie zmieni tego co zapisane w genach matki. Tak jest ich naturalna właściwość , a rójka to naturalny i najlepszy sposób rozmnażania. Rozmnażanie to najfajniejsze zajęcie nie tylko w życiu pszczół , więc i walka z tym nie jest prosta i łatwa do opisania w kilku żołnierskich słowach. Chyba że tak : selekcja, selekcja i selekcja , no i oczywiście wymiana , wymiana , wymiana matek. Wtedy o ile nie będzie za ciasno , to i rójka będzie rzadkim , radosnym wydarzeniem.

17 godzin temu, Tadek11 napisał:

W wlp. 18 -kach trzeba gniazdo mieć cały czas na dwu korpusach 18 tkach po 10 ramek , nie licząc zimowli , bo na zimę można i mniej w zależności od siły rodziny.

 

Typ ula to najmniej istotna rzecz , ale o wielkopolskim nie mam żadnego pojęcia . To u mnie najmniej popularny ul. Królują dwa warszawiaki i dadant, ale ja bym zdecydowanie dał 3x wlp18 , a na zimowlę niczego nie ujmował żeby wiosną nie dodawać. To jakaś paranoja z tym dłubaniem. Pszczołom to zbędne. W naturze nikt im niczego nie ujmował. Chyba , że barciak zjadł od dołu.

Edytowane przez manio
Opublikowano
3 godziny temu, manio napisał:

ale ja bym zdecydowanie dał 3x wlp18 ,

Też na zimowlę  tak robię w silnych rodzinach gdzie jest dużo pszczół , ale u mnie ponieważ jest bardzo duża wilgotność powietrza na podmokłych łąkach w dorzeczu rzeki i występuje problem z pleśnieniem ramek w najniższym korpusie nie obsiadanym przez pszczoły zimą , bo mam dennice siatkowe od spodu jak jest wilgotność 100% to woda po wszystkim cieknie i zimy mamy wiadomo jakie z plusowymi temperaturami zimą w większości . Czyli siatkowe dennice też maja swoje minusy niestety idealnego ula nie ma  ? i zmuszają częściowo mnie do nie trzymania na toczku korpusów z ramkami z  woszczyną w której gromadzi się w komórkach pustych nawet skraplająca się woda z zimy , których nie obsiadają pszczoły zimą. I dlatego trzeba się trochę pogimnastykować w tej materii. ?

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Tadek11 napisał:

Czyli siatkowe dennice też maja swoje minusy niestety idealnego ula nie ma

nie mam pojęcia o czym piszesz :) , bo ja dowolnego zdechlaka zazimuję na 10r i żadnej wilgoci czy tym bardziej pleśni ( jak mnie opluwali na ambrozji za moje pomysły)  nie ma. Co do wilgotności  powietrza to też nie mam konkurencji bo u mnie główna pasieka nad brzegiem dużego jeziora , a wokół dziesiątki jezior. Jak studiowałem to dłużej nie byłem w domu i jak wracałem to przy wysiadaniu z pociągu uderzała mnie wysoka wilgotność powietrza. Sam zobacz nawet w  tej chwili , przy dużym mrozi wilgotność względna ponad 80% 

059c75eef9c06853med.jpg

Być może rzecz nie tylko w tym ,że mam otwartą po całej dennicy siatkę , ale i od góry w każdym ulu styrodur nna powałce 3 cm , choć mędrcy mówią że to szkolny błąd. Ale przecież leniwy manio nie będzie wydłubywał ocieplenia na zimę. I co z nim zrobić żeby myszy nie zeżarły ? Nie mam też zadnych pajączków czy nawet szpar wentylacyjnych od góry. Można porównywać tylko takie same ule , a wątpię czy wszyscy są tak konsekwentni jak ja. Nie mam oczywiście żadnych innych otworów i wylotek z wkładką 10x7 mm. Więcej grzechów nie pamiętam :)

W wazrszawiakach też zimuje na 10R , ale tam nie ma żadnego ocieplenia górą ( ściany i podłoga ocieplone bo to klasyczne ule) , tylko kawałek sklejki jako powałka . Swobodna wentylacja szczytami ( fi 50 mm) i pusta przestrzeń za zatworem. Więc i w klasyku wcale nie trzeba nic zacieśniać żeby było dobrze. Muszę chyba zdjęcia porobić. Mam też kamerę teromowozyjną , teraz dobra pora bo mróz i dobrze widać kłąb przez ściany.

poza tym nawet gdybym ścieśnił do 7 ramek to i tak dziś nie obsiadają tego , skrajne ramki zostawią bo ścieśnią kłąb do elipsoidy nie dotykając ścianek ula.

Edytowane przez manio
Opublikowano
8 godzin temu, manio napisał:

Więcej grzechów nie pamiętam :)

A może w tym jest problem ? 

Wierzę Ci w to co piszesz  , bo nie mam podstaw nie wierzyć . Skoro tak piszesz to tak musi być ? 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witam . Zaglądacie pod daszki jak tam z jedzeniem u nich ? Trochę się niepokoje przez ta ,,wiosnę,, teraz i loty do listopada na gorczycę ?. Dostały sporo syropu ale pewnie matki długo czerwiły. Jeden ul ciągle wylatuje reszta siedzi w środku. Wszystkie są gdzieś w 2-3 uliczce od strony wlotka widząc po odsklepinach i padłych pszczołach . Po ostatnim wglądzie na górne ramki we wrześniu wszystko u góry było zasklepione i zalane . Karmiłam po korek. Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku !! 

  • Lubię 1
Opublikowano
4 godziny temu, Madzin napisał:

Witam . Zaglądacie pod daszki jak tam z jedzeniem u nich ? 

 

Nie.

Wszystkiego dobrego, żeby był 2023 lepszy od poprzedniego, co jest dość nisko postawioną poprzeczką... :P

 

Opublikowano
5 godzin temu, Madzin napisał:

Zaglądacie pod daszki jak tam z jedzeniem u nich ?

Ja po położeniu kłębu widzę . Mam folię i jak kłąb jest teraz z przodu jest ok. Nerwowość , bieganie po ramkach i jak odkrywa się i pszczoły się podrywają do lotu = brak pokarmu .

Opublikowano
6 godzin temu, Madzin napisał:

Witam . Zaglądacie pod daszki jak tam z jedzeniem u nich ? Trochę się niepokoje przez ta ,,wiosnę,, teraz i loty do listopada na gorczycę ?. Dostały sporo syropu ale pewnie matki długo czerwiły. Jeden ul ciągle wylatuje reszta siedzi w środku. Wszystkie są gdzieś w 2-3 uliczce od strony wlotka widząc po odsklepinach i padłych pszczołach . Po ostatnim wglądzie na górne ramki we wrześniu wszystko u góry było zasklepione i zalane . Karmiłam po korek. Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku !! 

Nie sądzę żeby na koniec grudnia był problem z jedzeniem w ulach.?   

  • Lubię 1
Opublikowano

Jak sobie zepsuć sylwestra ?. Wiedziałam ze coś spitole,  jedna rodzinka nie dotrzyma do wiosny , zimowana 7 i 7 odkład z czerwca ?. Żyją ale maja mało jedzenia , pszczol tam pełno osyp kilka szt na dennicy . Ramki po przeciwnej stronie od uwiązania kłębu , w górnym korpusie są puste , zostały im 2.5 ramki nad glowa pełne . ? 

  • Lubię 1
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Madzin napisał:

Jak sobie zepsuć sylwestra ?. Wiedziałam ze coś spitole,  jedna rodzinka nie dotrzyma do wiosny , zimowana 7 i 7 odkład z czerwca ?. Żyją ale maja mało jedzenia , pszczol tam pełno osyp kilka szt na dennicy . Ramki po przeciwnej stronie od uwiązania kłębu , w górnym korpusie są puste , zostały im 2.5 ramki nad glowa pełne . ? 

 

Przed rozpoczęciem zakarmiania dajesz pszczołom układ ramek na zimę, a potem do wiosny już ich nie ruszasz. 

Jeśli jakaś rodzina źle sobie rozłożyła pokarm, to wierz mi, takie pszczoły nie są Ci (ani nam ich trutnie) potrzebne. Wiem, na początku nie jest łatwo, człowiek roi sobie, że jedyny wyższy sens w każdej sztuce jest tylko taki, żeby jak najdłużej zapieprzała na miodek, a inne poglądy to tylko źli ludzie mają. Umrzeć pszczoła może tylko z przepracowania na miodek dla pszczelarza. Ale prawda jest taka, że pszczoły powinny zawsze być trochę dzikie, żyjące nie pod nami, tylko jako część nieprzeniknionej dla nas natury. W tej naturze gorzej przystosowane umiera bezpotomnie. I dla rodzaju pszczelego to jest dobrze.

Może tam jakaś choroba się dołożyła? Teraz szaleje nosema... Jeśli się całkiem osypią, upewnij się, żeby pokarm i ramki nie trafiły do innych rodzin.

Edytowane przez michal79
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Madzin napisał:

zostały im 2.5 ramki nad glowa pełne      ..... pszczol tam pełno

 

 

i tego się trzymaj :) , jest pokarm to nic im nie grozi póki co. Teraz nie zużywają dużo i ciepło jest . Nie zjadły pokarmu  teraz tylko pewnie czerwiły długo.  Zrób lub kup ciasto i bez problemu dojedziesz do wiosny , przecież lubisz zaglądać :)  Teraz sobie odpuść , zajrzyj za 2 tygodnie i  wtedy zdecyduj czy położyć placek ciasta na ramki. Tylko spokojnie i z optymizmem.

Prawdziwi "zawodofwcy" od połowy stycznia zaczynają karmienie pszczół ciastem bo jesienią oszczędzali na zakarmianiu , są przekonani że w ten  sposób oszukają naturę i przyśpieszą wiosenny rozwój rodziny. Spróbuj i Ty ! Możesz też nie kupować ciasta tylko pożyczyć ramkę zapasów od rodziny , która ma za dużo. Podrap widelcem do odsklepiania , połóż dwie beleczki na ramkach , na to ramkę z pokarmem na płasko  i nakryj folią i kocykiem. Ale dopiero jak pszczoły będą pod powałką.

Pozdrawiam optymistycznie i  noworocznie :0)

 

Edytowane przez manio
  • Lubię 1
Opublikowano
4 godziny temu, michal79 napisał:

Może tam jakaś choroba się dołożyła? Teraz szaleje nosema... Jeśli się całkiem osypią, upewnij się, żeby pokarm i ramki nie trafiły do innych rodzin.

Choroby żadnej raczej nie widać . Padnięta pszczoła na dennicy wyglada normalnie a ramki i ul nie jest obsr..ny ? pszczół jest dużo i są bardzo nerwowe,  po uchyleniu zaczęły pchać się do góry i głośno brzęczeć … Jak był śnieg to tez nic nie było widać przed ulem zeby jakaś biegunkę miały czy coś … Na jesieni końcem września po 3 tabletkach miały , 5 szt 3 szt 1 szt po dobie od odymienia (po Lipie 2 x paski) . 

 

2 godziny temu, manio napisał:

 

Prawdziwi "zawodofwcy" od połowy stycznia zaczynają karmienie pszczół ciastem bo jesienią oszczędzali na zakarmianiu , są przekonani że w ten  sposób oszukają naturę i przyśpieszą wiosenny rozwój rodziny. Spróbuj i Ty ! 

 

No właśnie ale dostały po korek bo już nie chciały nawet brać . Wrzesien był zimny i mokry u nas, pod koniec dopiero dymilam . A potem przyszedł ciepły pazdziernik. Od końca sierpnia zaczelam karmić i rodzina startowała z największa ilością pokarmu  (okazało się ze rabowala odkład obok oczywiście zakończyłam ten proceder jak tylko się zorientowałam). Wzięły najmniej z wszystkich rodzin … Matka pewnie czerwila bardzo długo wiec sobie jadły i się rozrastały zamiast zimować w kłębach . 20 października kawałek od pasieki kwitła gorczyca i to w ogromnej ilości a na wlotkach ruch jak w maju pyłku tyle ze nie wiem czy tyle będzie u mnie na wiosnę … Zastanawia mnie jak to jest ze kłąb jest od strony wlotka (od początku) a pokarm z samego końca zjadły jedynie co mi przychodzi na mysl to ze uwiazaly się z przodu bo tak jest najkorzystniej ta czerwila a one pokarm przynosiły z ostatnich ramek bo ja nie wiem co innego mogło się tam wydarzyć ?.  

  • Dziękuję 1
Opublikowano
6 hours ago, Madzin said:

Żyją ale maja mało jedzenia ,

Jak masz "ekstra" dwie pelne ramki w innych rodzinach to je podmien. Pogoda temu sprzyja. Jezeli nie masz to zrob candy board. Zbij rame z listew 4x4cm. Zadrutuj wzdluz i w szerz. Podobnie jak sie drutuje ramki. 4kg cukru+200ml wody+ dwie lyzki octu. Wszystko dobrze wymieszac, ma byc jak piasek w piaskownicy lekko wilgotny nie mokry. Cukier zapakuj do ramy i susz 2-3dni. Wstaw to pod powalke i spij spokojnie. Moim zdaniem bedzie lepsze jak ciasto. 

Opublikowano
9 godzin temu, Madzin napisał:

uwiazaly się z przodu bo tak jest najkorzystniej ta czerwila a one pokarm przynosiły z ostatnich ramek

fajnie ,że sama sobie udzielasz celnych odpowiedzi :)   - jak dojrzała pszczelarka . Tak , to potwierdza ,że matka czerwiła do późna zachęcona bogactwem pokarmu i  donoszonym pyłkiem. Nic groźnego się nie dzieje , wystarczy tylko dopilnować ,żeby nie padły z głodu. Masz wysokie daszki więc można położyć duży kawał ciasta i żadnego bólu głowy nie będzie . W końcu  masz rodzinę do której musisz zaglądać i nawet ja nie będę ględził :)  że to zbędne czy szkodliwe . Tej trzeba dopilnować bo duża i żarłoczna :)

Sukcesów życzę :) w całym nowym roku .

Opublikowano
18 minut temu, dinula napisał:

Myślicie że to dobry pomysł aby docieplić już powałki, czy poczekać do lutego? 

Powiedziałbym że nawet do marca

  • Lubię 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.